x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Jaskinia kanclerza
Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
- Nilima
- Posty: 221
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 28 maja 2018
- Waleczność: 40
- Zręczność: 60
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Re: Jaskinia kanclerza
/ A szkoda, liczyłam na uduszenie ciotki :<
Zerknęła raz jeszcze na samca który to nie wyglądał zbyt dobrze i choć należał do innego stada i miała na niego uważać, czuła że coś tu nie pasuje. Znaczy... no wyglądał na groźnego, ale wyraz jego oczu mówił kompletnie co innego, musiała jednak rozmowę z nim odłożyć na później, bowiem teraz najważniejsza była Rea, nie ktoś obcy. -Jak znalazłam ich to już walczyli, ale wydaje mi się że to ci od wodza. Rea ci więcej opowie.- odpowiedziała zgodnie z prawdą, złoziemcy chyba byli więksi liczebnie, a ci od tego szurniętego lwa przybywali osobno lub w parach, więc jak już to strzelała na nich. Nie było jednak czasu na zastanawianie się nad tym, niestety też ominie ją ta cenna informacja, gdyż została przydzielona do przyniesienia wody. -Jasne, choć szybciej byłoby ich wsadzić do rzeki.- bo chyba chciała też obmyć kiedyś tego samca, mimo wszystko nie byli barbarzyńcami i o każdego należało odpowiednio zadbać, tak przynajmniej się jej wydawało. W każdym bądź razie rozejrzała się po grocie, a gdy ujrzała sporą łupinę nadającą się jako naczynie, chwyciła je w zęby i ruszyła w stronę wodopoju.
/zt
Zerknęła raz jeszcze na samca który to nie wyglądał zbyt dobrze i choć należał do innego stada i miała na niego uważać, czuła że coś tu nie pasuje. Znaczy... no wyglądał na groźnego, ale wyraz jego oczu mówił kompletnie co innego, musiała jednak rozmowę z nim odłożyć na później, bowiem teraz najważniejsza była Rea, nie ktoś obcy. -Jak znalazłam ich to już walczyli, ale wydaje mi się że to ci od wodza. Rea ci więcej opowie.- odpowiedziała zgodnie z prawdą, złoziemcy chyba byli więksi liczebnie, a ci od tego szurniętego lwa przybywali osobno lub w parach, więc jak już to strzelała na nich. Nie było jednak czasu na zastanawianie się nad tym, niestety też ominie ją ta cenna informacja, gdyż została przydzielona do przyniesienia wody. -Jasne, choć szybciej byłoby ich wsadzić do rzeki.- bo chyba chciała też obmyć kiedyś tego samca, mimo wszystko nie byli barbarzyńcami i o każdego należało odpowiednio zadbać, tak przynajmniej się jej wydawało. W każdym bądź razie rozejrzała się po grocie, a gdy ujrzała sporą łupinę nadającą się jako naczynie, chwyciła je w zęby i ruszyła w stronę wodopoju.
/zt
- Rea
- Posty: 215
- Gatunek: lwica
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 kwie 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 42
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Trochę czasu musiało minąć, zanim dotarły do Lwiej Skały. Rea nie zastanawiała się, gdzie dokładnie prowadzi ją Nilima. Była bardziej skupiona na stawianiu kroków, co w tej sytuacji nie było najprostsze. Myślała już tylko o tym, by wreszcie gdzieś odpocząć. Tak też, dopiero gdy położyła się pod ścianą mogła zauważyć, że poza Daturą, która od razu do niej podeszła, jest tu ktoś jeszcze. Medyczka zresztą sama zaczęła opowiadać o nim Nilimie, i dopiero wtedy Rea bardziej zainteresowała się owym obcym. Gdy jej spojrzenie trafiło na lwa, momentalnie zamarła. Nawet, jeśli było to już dawno temu, nie mogła nie skojarzyć tej mordy.
- Zaraz, ja znam tego gnoja! - rzuciła niekontrolowanie, a przez jej ciało przebiegł nieprzyjemny dreszcz. - Takich jak on powinno się dobijać, a nie leczyć! - wycedziła, podnosząc się nieco, jakby chciała tam podejść i postąpić zgodnie z tym, co przed momentem powiedziała. Zapewne tak by się zresztą stało, gdyby nie to, że sama była ranna i osłabiona. Pazury jej zdrowej łapy wbiły się w podłoże, choć niewiele to dało, by rozładować szargające nią teraz emocje.
- Zaraz, ja znam tego gnoja! - rzuciła niekontrolowanie, a przez jej ciało przebiegł nieprzyjemny dreszcz. - Takich jak on powinno się dobijać, a nie leczyć! - wycedziła, podnosząc się nieco, jakby chciała tam podejść i postąpić zgodnie z tym, co przed momentem powiedziała. Zapewne tak by się zresztą stało, gdyby nie to, że sama była ranna i osłabiona. Pazury jej zdrowej łapy wbiły się w podłoże, choć niewiele to dało, by rozładować szargające nią teraz emocje.
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
- Rea nie wygląda jakby była w stanie iść aż nad rzekę, a tym tutaj zajęłam się już wcześniej. - odpowiedziała Nilimie. Na szczęście bez kolejnych zbędnych uwag lwica zabrała się za przydzielone jej zadanie.
Rea na widok Uhariego zareagowała niemal identycznie jak czarna lwica Athastana, co tylko utwierdziło ją w przekonaniu o słuszności swojego czynu. Skoro Nil go nie znała, nie brał jak widać udziału w walce.
- Nie przemęczaj tej nogi, on jest unieszkodliwiony i obecnie nikomu nie zagraża. Lepiej spróbuj delikatnie wylizać z niej krew zanim Nilima przyniesie wodę. - znacznie prościej i mniej boleśnie byłoby gdyby Rea zrobiła to sama, wiedząc które miejsca ucierpiały najmocniej.
- Jesteś już drugą osobą dzisiaj, która chciałaby go zabić na miejscu, nie licząc nawet tej, która go tak poharatała. Kim on jest? - zapytała zerkając podejrzliwie na samca. Musiał mieć wiele na sumieniu.
Rea na widok Uhariego zareagowała niemal identycznie jak czarna lwica Athastana, co tylko utwierdziło ją w przekonaniu o słuszności swojego czynu. Skoro Nil go nie znała, nie brał jak widać udziału w walce.
- Nie przemęczaj tej nogi, on jest unieszkodliwiony i obecnie nikomu nie zagraża. Lepiej spróbuj delikatnie wylizać z niej krew zanim Nilima przyniesie wodę. - znacznie prościej i mniej boleśnie byłoby gdyby Rea zrobiła to sama, wiedząc które miejsca ucierpiały najmocniej.
- Jesteś już drugą osobą dzisiaj, która chciałaby go zabić na miejscu, nie licząc nawet tej, która go tak poharatała. Kim on jest? - zapytała zerkając podejrzliwie na samca. Musiał mieć wiele na sumieniu.
- Ventruma
- Strażniczka
- Posty: 609
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 10 kwie 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 62
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Ventruma wróciła z Falką do jaskini, która wolała pogadać z Daturą i Uharim osobiście.
-Tylko proszę, nie zabij go.-Powiedziała i usiadła obok Datury. Oddała jej od razu medalion Szkarłatnych Uhariego, bo skoro Falka już tu była to raczej Datura sama może jej zadać pytania. Patrząc po Falce raczej nie chciałaby z nią rozmawiać.. jest trochę mroczna...Przyjrzała się Szarakowi, który był już przytomny i wyglądał na nieźle wkurzonego. Rea która tu leżała ranna też z resztą miała podobny humor. Ciekawe było to, że dwie samice były zdenerwowane z powodu Uhariego, więc to tylko utwierdza, że to musi być ktoś groźny. Póki Falka będzie gadać z Daturą, Ven podeszła do Rei.
-Jak to się stało?-Zapytała zdziwiona. Lwica była ranna, a nie wyglądało to jak zwykłe zadrapanie, a raczej ślady walki. Czyżby to była wina tego tutaj Uhariego? A może na terenach LZ pojawił się ktoś o złych zamiarach? Nie mogła się doczekać tej informacji!
-Tylko proszę, nie zabij go.-Powiedziała i usiadła obok Datury. Oddała jej od razu medalion Szkarłatnych Uhariego, bo skoro Falka już tu była to raczej Datura sama może jej zadać pytania. Patrząc po Falce raczej nie chciałaby z nią rozmawiać.. jest trochę mroczna...Przyjrzała się Szarakowi, który był już przytomny i wyglądał na nieźle wkurzonego. Rea która tu leżała ranna też z resztą miała podobny humor. Ciekawe było to, że dwie samice były zdenerwowane z powodu Uhariego, więc to tylko utwierdza, że to musi być ktoś groźny. Póki Falka będzie gadać z Daturą, Ven podeszła do Rei.
-Jak to się stało?-Zapytała zdziwiona. Lwica była ranna, a nie wyglądało to jak zwykłe zadrapanie, a raczej ślady walki. Czyżby to była wina tego tutaj Uhariego? A może na terenach LZ pojawił się ktoś o złych zamiarach? Nie mogła się doczekać tej informacji!
-
- Posty: 1090
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 61
- Zręczność: 41
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Człapała powoli za Ventrumą, uważając, by bandaże z liści nie zsuwały się z niej zanadto. Dobrze, że śladowe ilości maści pozostały na jej futrze i dzięki nim opatrunki jako tako się trzymały. Czuła się już dobrze, można powiedzieć - w pełni sił, ale wolała uniknąć marudzenia ze strony Athastana. W końcu trochę się nad nimi napracował i głupio by było je tak wywalić w krzaki, a później wrócić jak gdyby nigdy nic do jego pracowni.
Weszły do jaskini. Od razu poznała zapach, jaki się tu kotłował. Poznała też ściany, wgłębienia w nich, a także legowisko ze skór, które zapamiętała nad wyraz dobrze. Po chwili dotarł do niej drugi zapach, ten znienawidzony. Uśmiech wyraźnie jej zrzedł, gdy zobaczyła właściciela drugiej woni. Otaksowała pobieżnie wszystkich, od białowłosej, przez szarego gagatka, szamankę i różowonosą, aż po fiołkowooką, która była przez chwilę w pracowni krótkogrzywego. Dużo person pozna w krótkim czasie. I dużo z nich dowie się, że Szkarłatni polubili wojaże po Lwiej Ziemi.
- Która z was to Datura? - musiała przecież wiedzieć, do kogo przyszła. I kto tak bardzo chciał wypytywać ją o wszystkie pikantne szczegóły.
Skacząc wzrokiem po zebranych nieopatrznie jej oliwkowe spojrzenie wylądowało na dużej plamie krwi, która prowadziła aż do.. krocza Uharibifa. Niechętnie podniosła wejrzenie nieco wyżej. Dużo rzeczy w życiu widziała, ale ten widok na zawsze wryje jej się w mózgownicę. Genitalia, zmiażdżone do cna. Po chwili powierzchowne obrzydzenie zamieniło się w radość. Zaczęła się rechotać, niczym niespełna rozumu. Wręcz nie mogła się powstrzymać.
- Trafiła kosa na kamień, łachudro! - jak dotąd nie wierzyła w karmę, ale od tej pory zmieniła swoje zdanie o sto osiemdziesiąt stopni. Jak widać zło zawsze wracało. I to ze zdwojoną siłą. Przestała rechotać, za to zaczęła się uśmiechać, wyjątkowo perfidnie.
- Niech no wyściskam tego, kto go tak urządził!
Weszły do jaskini. Od razu poznała zapach, jaki się tu kotłował. Poznała też ściany, wgłębienia w nich, a także legowisko ze skór, które zapamiętała nad wyraz dobrze. Po chwili dotarł do niej drugi zapach, ten znienawidzony. Uśmiech wyraźnie jej zrzedł, gdy zobaczyła właściciela drugiej woni. Otaksowała pobieżnie wszystkich, od białowłosej, przez szarego gagatka, szamankę i różowonosą, aż po fiołkowooką, która była przez chwilę w pracowni krótkogrzywego. Dużo person pozna w krótkim czasie. I dużo z nich dowie się, że Szkarłatni polubili wojaże po Lwiej Ziemi.
- Która z was to Datura? - musiała przecież wiedzieć, do kogo przyszła. I kto tak bardzo chciał wypytywać ją o wszystkie pikantne szczegóły.
Skacząc wzrokiem po zebranych nieopatrznie jej oliwkowe spojrzenie wylądowało na dużej plamie krwi, która prowadziła aż do.. krocza Uharibifa. Niechętnie podniosła wejrzenie nieco wyżej. Dużo rzeczy w życiu widziała, ale ten widok na zawsze wryje jej się w mózgownicę. Genitalia, zmiażdżone do cna. Po chwili powierzchowne obrzydzenie zamieniło się w radość. Zaczęła się rechotać, niczym niespełna rozumu. Wręcz nie mogła się powstrzymać.
- Trafiła kosa na kamień, łachudro! - jak dotąd nie wierzyła w karmę, ale od tej pory zmieniła swoje zdanie o sto osiemdziesiąt stopni. Jak widać zło zawsze wracało. I to ze zdwojoną siłą. Przestała rechotać, za to zaczęła się uśmiechać, wyjątkowo perfidnie.
- Niech no wyściskam tego, kto go tak urządził!
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Zawsze zjawiała się nie ta osoba, której akurat potrzebowała. Czekała wciąż na Nilimę z wodą, ale zamiast tego zjawiła się Ven z czarną lwicą. Wolałaby, żeby Ven wypytała tamtą na osobności, nie tuż obok samca, którego chciała zamordować, ale mówi się trudno.
- Nie ma zabijania w mojej jaskini. - rzekła stanowczo do czarnej. W tym miejscu monopol na przelewanie krwi należał do niej.
- Ven, mogłabyś przynieść wody? Wysłałam Nilimę, ale długo jej to zajmuje, chyba poszła po nią aż nad Wielką Wodę. - porządne oczyszczenie ran było w tej chwili bardziej istotne niż wnikanie skąd się one wzięły. - Oddałam tykwę Nil, ale bez problemu powinnaś znaleźć jakąś w lesie nad strumykiem. - poinstruowała lwicę, a sama wróciła do ucierania aloesu. Najprościej byłoby gdyby sama poszła po tą wodę i przy okazji uzupełniła zapasy ziół, ale zostawianie pacjenta sam na sam z dwiema samicami życzącymi mu śmierci równało się wyrokowi. A nie po to przecież marnowała lekarstwa na naprawę, żeby te dwie go teraz zatłukły.
- To ja. - odpowiedziała czarnej. Choć w trakcie krótkiego pobytu u Athastana tego nie zauważyła, teraz nie mogła nie zobaczyć medalionu wiszącego na szyi lwicy. Dokładnie tego samego jaki miał Uhari i jaki sama zawiesiła na szyi odebrawszy go od Ven. Podrażni jeszcze trochę samca tym widokiem.
- A ty jak widzę jesteś znajomą Uhariego. - już miała zapytać, czy to ona tak urządziła samca, lecz żywa reakcja lwicy temu zaprzeczała. Uhari musiał mieć sporo wrogów zarówno na Lwiej Ziemi jak i poza jej granicami.
- Twierdzi, że pobił go ptak. - prychnęła z pogardą. Obecnie nie miała wątpliwości, że musiała mu to zrobić jakaś samica.
- Przyznam, że widok samicy w legowisku Athastana był ostatnim czego bym się spodziewała, więc pewnie przyszłaś tutaj razem z Uharim? - resztki bandaży na ciele czarnej wskazywały, że i ona niedawno była ranna. Może wplątali się w jakąś stadną wojnę, lecz czy miała ona związek z bitwą z której właśnie wyszła Rea? Być może wszystko to miało ze sobą jakiś związek, bo jak inaczej wytłumaczyć nagły wysyp rannych na Lwiej Skale.
- Nie ma zabijania w mojej jaskini. - rzekła stanowczo do czarnej. W tym miejscu monopol na przelewanie krwi należał do niej.
- Ven, mogłabyś przynieść wody? Wysłałam Nilimę, ale długo jej to zajmuje, chyba poszła po nią aż nad Wielką Wodę. - porządne oczyszczenie ran było w tej chwili bardziej istotne niż wnikanie skąd się one wzięły. - Oddałam tykwę Nil, ale bez problemu powinnaś znaleźć jakąś w lesie nad strumykiem. - poinstruowała lwicę, a sama wróciła do ucierania aloesu. Najprościej byłoby gdyby sama poszła po tą wodę i przy okazji uzupełniła zapasy ziół, ale zostawianie pacjenta sam na sam z dwiema samicami życzącymi mu śmierci równało się wyrokowi. A nie po to przecież marnowała lekarstwa na naprawę, żeby te dwie go teraz zatłukły.
- To ja. - odpowiedziała czarnej. Choć w trakcie krótkiego pobytu u Athastana tego nie zauważyła, teraz nie mogła nie zobaczyć medalionu wiszącego na szyi lwicy. Dokładnie tego samego jaki miał Uhari i jaki sama zawiesiła na szyi odebrawszy go od Ven. Podrażni jeszcze trochę samca tym widokiem.
- A ty jak widzę jesteś znajomą Uhariego. - już miała zapytać, czy to ona tak urządziła samca, lecz żywa reakcja lwicy temu zaprzeczała. Uhari musiał mieć sporo wrogów zarówno na Lwiej Ziemi jak i poza jej granicami.
- Twierdzi, że pobił go ptak. - prychnęła z pogardą. Obecnie nie miała wątpliwości, że musiała mu to zrobić jakaś samica.
- Przyznam, że widok samicy w legowisku Athastana był ostatnim czego bym się spodziewała, więc pewnie przyszłaś tutaj razem z Uharim? - resztki bandaży na ciele czarnej wskazywały, że i ona niedawno była ranna. Może wplątali się w jakąś stadną wojnę, lecz czy miała ona związek z bitwą z której właśnie wyszła Rea? Być może wszystko to miało ze sobą jakiś związek, bo jak inaczej wytłumaczyć nagły wysyp rannych na Lwiej Skale.
- Ventruma
- Strażniczka
- Posty: 609
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 10 kwie 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 62
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Sama Ven również by wolała ją przepytać tam, gdzie były, ale skoro czarna chciała iść osobiście do Datury to po co ją zatrzymywać. Przysłuchiwała się rozmowy z zaciekawieniem i czekała na odpowiedzi Falki, chcąc wiedzieć wszystko, ale niestety Datura poprosiła ją o przyniesienie wody. No trudno, uwinie się z tym szybciutko.
-Dobrze.-Powiedziała i wyszła truchtem z jaskini. Zamiast jednak skierować się do wodopoju lub rzeki, zamierzała najpierw wpaść do jaskini Nabo, który na pewno ma jakieś tykwy. Bo po co ma latać po lesie skoro tu ma bliżej? Przed wyjściem jeszcze rozejrzała się, badając czy przez czas gdy jej nie będzie nikt nie umrze, po czym wyszła.
zt
-Dobrze.-Powiedziała i wyszła truchtem z jaskini. Zamiast jednak skierować się do wodopoju lub rzeki, zamierzała najpierw wpaść do jaskini Nabo, który na pewno ma jakieś tykwy. Bo po co ma latać po lesie skoro tu ma bliżej? Przed wyjściem jeszcze rozejrzała się, badając czy przez czas gdy jej nie będzie nikt nie umrze, po czym wyszła.
zt
- Ventruma
- Strażniczka
- Posty: 609
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 10 kwie 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 62
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Po krótkim czasie weszła z wodą i podała ją Daturze. Usiadła znów na miejscu i przyglądała się Falce, która pękała ze śmiechu, wiadomo dlaczego. Aż Ven się uśmiechnęła na ten widok, śmiech zawsze jest zaraźliwy. Na ponownym usłyszeniu o zabójczym ptaku prawie wybuchła śmiechem, ale się powstrzymała zatykając sobie łapą pysk. Przynajmniej nikt nie umarł gdy jej przez te chwilkę nie było.
Przypomniało jej się, że zadała pytanie Rei. Nie chciała jej zamęczać... ale chwila. Nilima jak weszła do jaskini mówiła coś o Wodzu i walce... jest jakaś walka? Ona musi tam być.
-Datura, muszę już iść.-Powiedziała po czym wstała i powoli poszła do wyjścia z jaskini. Gdy je przeszła zaczęła biec jak najszybciej na miejsce gdzie najbardziej spodziewała się otwartej walki-Sawanna.
zt (jeśli nikt nie postanowi uprzedzić Ven w tej ucieczce stąd )
Przypomniało jej się, że zadała pytanie Rei. Nie chciała jej zamęczać... ale chwila. Nilima jak weszła do jaskini mówiła coś o Wodzu i walce... jest jakaś walka? Ona musi tam być.
-Datura, muszę już iść.-Powiedziała po czym wstała i powoli poszła do wyjścia z jaskini. Gdy je przeszła zaczęła biec jak najszybciej na miejsce gdzie najbardziej spodziewała się otwartej walki-Sawanna.
zt (jeśli nikt nie postanowi uprzedzić Ven w tej ucieczce stąd )
-
- Posty: 1090
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 61
- Zręczność: 41
- Percepcja: 51
- Kontakt:
- Cóż, może i bym to zrobiła, ale widzę, że ktoś mnie w tej kwestii dużo lepiej wyręczył. - wzruszyła ramionami i rozłożyła łapy. Jasne, że nie pałała miłością do szaraka i najchętniej zabiłaby go na miejscu, ale fakt, że właśnie ktoś pozbawił go najcenniejszego narządu, zadowoliła ją w wystarczającym stopniu, na tyle, że wyzbyła się żądzy mordu.
- W takim razie o co chciałaś spytać? - odprowadziła wzrokiem tą, która ja tu przywiodła. Fioletowooka komenderowała lwicami, a te posłusznie wykonywało to, co poleciła. Widocznie musiała być tutaj jedną z ważniejszych medyczek. A Ath jednym z ważniejszych szamanów. Że też miała szczęście trafiać na podobne osobistości.
Ptak? Nie wiedziała, czy zacząć się śmiać, czy płakać. Tylko dziecko uwierzyłoby w podobną bzdurę. Zauważyła, że i Datura w to powątpiewa, dlatego nieco jej ulżyło.
- Nie sądzisz, że jestem trochę zbyt.. duża dla waszego szamana? - zażartowała, humor teraz ewidentnie jej dopisywał, więc pozwoliła sobie na odrobinę swobody. Chociaż, gdyby się nad tym głębiej zastanowić.. nie, nie, wyrzuciła nadchodzące myśli z głowy.
- Nie, nie chadzam też gdziekolwiek z obecnym tu eunuchem. To ostatnie, na co miałabym ochotę. - a właściwie brak ochoty.
- W takim razie o co chciałaś spytać? - odprowadziła wzrokiem tą, która ja tu przywiodła. Fioletowooka komenderowała lwicami, a te posłusznie wykonywało to, co poleciła. Widocznie musiała być tutaj jedną z ważniejszych medyczek. A Ath jednym z ważniejszych szamanów. Że też miała szczęście trafiać na podobne osobistości.
Ptak? Nie wiedziała, czy zacząć się śmiać, czy płakać. Tylko dziecko uwierzyłoby w podobną bzdurę. Zauważyła, że i Datura w to powątpiewa, dlatego nieco jej ulżyło.
- Nie sądzisz, że jestem trochę zbyt.. duża dla waszego szamana? - zażartowała, humor teraz ewidentnie jej dopisywał, więc pozwoliła sobie na odrobinę swobody. Chociaż, gdyby się nad tym głębiej zastanowić.. nie, nie, wyrzuciła nadchodzące myśli z głowy.
- Nie, nie chadzam też gdziekolwiek z obecnym tu eunuchem. To ostatnie, na co miałabym ochotę. - a właściwie brak ochoty.
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Ven posłusznie poszła po wodę. Istniał więc cień szansy, że Rea nie wykrwawi się zanim zdąży jej opatrzyć rany. Wróciła niespodziewanie szybko i o dziwo, rzeczywiście przyniosła wodę. Domyśliła się, że musiała przynieść ją od Nabo, więc powąchała podejrzliwie zawartość tykwy by sprawdzić, czy to nie jeden z jego podejrzanych napojów. Nie pachniało niczym szczególnym, co by mogła uznać za szkodliwe, więc stwierdziła, że się nada.
- Dzięki Ven. Miałabym jednak do ciebie jeszcze jedno pytanie. Nie wiesz gdzie jest Shani? Biorąc pod uwagę co się tutaj dzieje, mogę potrzebować jej pomocy z rannymi. - a po drugie musiała urzeczywistnić małe kłamstewko, które zostawiła Athastanowi. Shani miała jej pomóc w leczeniu Uhariego. Dalej może, tylko teraz już nie będzie mogła jej w niczym przeszkodzić.
- Chciałam spytać kim jest ten osobnik i co o nim wiesz. - odpowiedziała. Chwyciła w zęby tykwę i zaniosła ją bliżej pacjentki. Następnie zamoczyła pęk trawy i delikatnie zaczęła obmywać ranę na nodze Rei.
- Sądzę, że możesz być dla niego niewłaściwej płci. - rzekła zgryźliwie. Czarnej jak widać było do śmiechu. Kiedy zmyła już krew i brud z rany, mogła się jej dokladnie przyjrzeć. Wyglądała na dość głęboką, ale kość najwyraźniej była cała i nie widać było śladów zakażenia. Doskonale. Wróciła do swojego przybornika po aloesową maść i ostrożnie nałożyła ją na ranę. Chłodna maź powinna złagodzić nieco ból i przyspieszyć gojenie. Następnie okryła całość liśćmi, by ziemia i kurz nie dostały się do środka.
- Mam wrażenie, że gdzieś jednak chodzicie razem. Na przykład na stadne spotkania. Tutaj zapewne też coś was sprowadziło razem. Mam uwierzyć w tak nieszczęśliwą serię przypadków? - odstąpiła od rannej i siadła obok Uhariego, nie spuszczając go z oka.
Rea leczenie +15 HP
Uhari gojenie +10HP
- Dzięki Ven. Miałabym jednak do ciebie jeszcze jedno pytanie. Nie wiesz gdzie jest Shani? Biorąc pod uwagę co się tutaj dzieje, mogę potrzebować jej pomocy z rannymi. - a po drugie musiała urzeczywistnić małe kłamstewko, które zostawiła Athastanowi. Shani miała jej pomóc w leczeniu Uhariego. Dalej może, tylko teraz już nie będzie mogła jej w niczym przeszkodzić.
- Chciałam spytać kim jest ten osobnik i co o nim wiesz. - odpowiedziała. Chwyciła w zęby tykwę i zaniosła ją bliżej pacjentki. Następnie zamoczyła pęk trawy i delikatnie zaczęła obmywać ranę na nodze Rei.
- Sądzę, że możesz być dla niego niewłaściwej płci. - rzekła zgryźliwie. Czarnej jak widać było do śmiechu. Kiedy zmyła już krew i brud z rany, mogła się jej dokladnie przyjrzeć. Wyglądała na dość głęboką, ale kość najwyraźniej była cała i nie widać było śladów zakażenia. Doskonale. Wróciła do swojego przybornika po aloesową maść i ostrożnie nałożyła ją na ranę. Chłodna maź powinna złagodzić nieco ból i przyspieszyć gojenie. Następnie okryła całość liśćmi, by ziemia i kurz nie dostały się do środka.
- Mam wrażenie, że gdzieś jednak chodzicie razem. Na przykład na stadne spotkania. Tutaj zapewne też coś was sprowadziło razem. Mam uwierzyć w tak nieszczęśliwą serię przypadków? - odstąpiła od rannej i siadła obok Uhariego, nie spuszczając go z oka.
Rea leczenie +15 HP
Uhari gojenie +10HP
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 32 gości