Suta uczta [Alfajiri, Chester, Ilanga, Mtego, Ndevu]

[Mistrz Gry]

► Pokaż Spoiler

Alfajiri (zręczność 65 +1)

Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
29, 41, 21

vs
Guziec (zręczność 30 -40% = 18)

Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
16, 11, 25

3 sukcesy Alfajiri
28% rana ciężka, 6% rana krytyczna

Mistrz Gry wyrzuca 1d100:
67

Rana lekka
2+

Mistrz Gry wyrzuca 1d6:
5

Ilanga (zręczność 37 +1)

Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
43, 43, 6

vs
Guziec (zręczność 18 -50% = 9)

Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
1, 4, 37

2 sukcesy Ilangi
8% rana ciężka, 2% krytyczna

Mistrz Gry wyrzuca 1d100:
76

Rana lekka
2+

Mistrz Gry wyrzuca 1d6:
4

Chester
Rany trafiają automatycznie, ponieważ jest 3 napastnikiem
28% rana ciężka, 6% rana krytyczna

Mistrz Gry wyrzuca 1d100:
28

Rana ciężka
10 +

Mistrz Gry wyrzuca 1d10:
2

Guziec -12HP

Ndevu (zręczność 55 +1)

Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
4, 39, 18

vs
Guziec (zręczność 50 -40% = 30)

Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
44, 26, 45

1 sukces Ndevu

Mtego (zręczność 47 +1)

Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
24, 19, 14

vs
Guziec (zręczność 30 -50% = 15)

Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
31, 14, 10

3 sukcesy Mtego
13% rana ciężka, 3% rana krytyczna

Mistrz Gry wyrzuca 1d100:
45

Rana lekka
2+

Mistrz Gry wyrzuca 1d6:
2

Guziec #1 -25HP
Guziec #2 -4HP

Gdy odyniec wydał ostatnie tchnienie, jego oprawcy przenieśli się na ostatnią żyjącą jeszcze dwójkę. Teraz najmłodszą lochę atakowały trzy krokuty - Alfajiri, Chester oraz Ilanga. Nie miała szans w takim nierównym starciu. Jej próby ukąszenia któregokolwiek z katów spełzły na niczym. Partner alfy i niebieskooka rozszarpywali gardziel zwierzęcia, a przywódczyni raz po raz zadawała obrażenia w zadniej części, odrywając stamtąd duże płaty skóry i reszty tkanek. Świniowata w pewnym momencie zaprzestała odwetów, znieruchomiała, a bezwładne ciało opadło na ziemię. Został ostatni guziec.
Starsza locha była dość zawzięta. A przynajmniej bardziej niż ich już martwy przewodnik, który poddał się niemalże na początku starcia. Wywijając tylną kończyną w końcu udało jej się rąbnąć Ndevu po głowie, nie czyniąc tam jednak większych szkód prócz mniejszego guza. Mtego doskoczył do brata z polecenia fiołkowookiej i wgryzł się w okolice żeber, odrywając stamtąd pokaźny kawałek. Odyńcowa zawyła głośno, słaniając się na nogach. Nadal żyła, nadal mogła się bronić, lecz czy jej się uda?

AKTUALNE HP
Guziec Ndevu i Mtego = 36HP
Dwa pozostałe guźce = †

[Ndevu]

Samicy udało się drasnąć Ndevu, ale on tego praktycznie nie poczuł, odsunął się tylko lekko i zacisnął szczękę jeszcze mocniej.

[Chester]

- Mamy ją - zdyszany Chester usiadł oblizując pysk, po czym spojrzał w stronę braci zmagających się z ostatnim pozostałym przy życiu guźcem, który też już ledwo dyszał, więc pomoc pozostałych była zupełnie zbędna. Chester wylizał lekko krwawiącą ranę na brzuchu, czekając aż Alfaijri rozpocznie ucztę.

[Alfajiri]

Puściła lochę, gdy ta przestała się ruszać. Po raz kolejny oblizała pysk i zerknęła na ostatniego ze świniaków, który również był już na granicy wytrzymałości. Może i polowanie skończyło się mniej, niż idealnie, lecz przynajmniej coś złapali. Zawsze wychodziła z założenia, że lepsze coś, niż nic.
Może i nikt nie potrzebował pomocy, lecz Alfajiri, wciąż rozochocona polowaniem, nie mogła się powstrzymać przed doskoczeniem do ostatniej z ofiar, by złapać ją za nogę, którą przed chwilą wymachiwała i przytrzymać, pomagając tym samym reszcie dokończyć dzieła.

[Ilanga]

Ilanga trzymała ofiarę za szyję, dopóki nie upewniła się, że już nie oddycha. Dopiero teraz mogła rozejrzeć się i ocenić sytuację: niedaleko leżał martwy samiec guźca, a bracia wykańczali jeszcze jedną samicę. Całkiem nieźle, wszyscy będą mieli co jeść. Alfajiri doskoczyła do ostatniego guźca, lecz Ilanga postanowiła tylko usiąść i poczekać na znak rozpoczęcia uczty tak jak Chester. Tamci sobie poradzą, a Ilanga była dość zmęczona, bo przez długi czas walczyła z guźcem sama, więc był to moment, żeby odsapnąć.

[Mtego]

Mtego nie zwracał na nic uwagi, skupiony był na zabiciu samicy.
Starał się zadać hej jak najszybszą śmierć.

[Mistrz Gry]

► Pokaż Spoiler

Jako, iż postać poniżej 40HP nie może się bronić, ciosy trafiają automatycznie

Alfajiri (23% rana ciężka, 4% rana krytyczna)

Mistrz Gry wyrzuca 1d100:
89

Rana lekka
2+

Mistrz Gry wyrzuca 1d6:
3

Ndevu (23% rana ciężka, 4% rana krytyczna)

Mistrz Gry wyrzuca 1d100:
45

Rana lekka
2+

Mistrz Gry wyrzuca 1d6:
6

Mtego (13% rana ciężka, 3% rana krytyczna)

Mistrz Gry wyrzuca 1d100:
13

Rana ciężka
10+

Mistrz Gry wyrzuca 1d10:
3

Guziec -26HP

Bracia nadal zmagali się z samicą, jedyną z grupy pozostałą przy życiu. Adrenalina u Alfy nadal buzowała, przez co doskoczyła do nogi odyńcowej, by ta znowu nie pyrgnęła Ndevu. Jednak ostateczny cios zadał on sam, zaciskając finalnie szczęki na zmaltretowanej szyi zwierzęcia. Ostatni guziec przestał oddychać i osunął się na ziemię, powoli wykrwawiając. Krokuty mogły zacząć triumfować, dzięki solidnej współpracy udało im się zabić aż trzy świniowate i już dawno zapomnieć o tych dwóch, którym udało się zbiec. Biesiadę czas zacząć!

Akcja zakończona sukcesem
Otrzymano:
- PD
Alfajiri - 17PD (16PD do zręczności, 1 do percepcji)
Mtego - 12PD (12PD do zręczności)
Ndevu - 13PD (13PD do zręczności)
Chester - 8PD (8PD do zręczności)
Ilanga - 18PD (15PD do zręczności, 3 do percepcji)

- Dodatkowe
- 3x mała skóra (1x dla Alfajiri, resztę rozdzielcie między sobą)

Obrażenia:
Ndevu -15HP (są to rany powierzchowne, ale i tak powinien zobaczyć je medyk)
Chester -4HP (rana zagoi się samoistnie 21.01)

[Ndevu]

Ndevu wypuścił już martwą samicę i usiadł, rozejrzał się i zauważył, że udało im się złapać aż trzech osobników.
– Cóż nie jest tak źle. – Spojrzał na swoją ranę po żebrem i ją wylizał. – A teraz pozwólcie, że pójdę z tym do Nany zanim skopie mi dupsko. – Kiwnął głową do pozostałych i udał się do pięknej szamanki.

[Chester]

- Groźnie to zabrzmiało - zaśmiał się na słowa Ndevu, po czym przystąpił do uczty, odrywając kawał soczystego mięsa z udźca jednego z upolowanych guźców. Położywszy się wygodnie na trawie, zaczął zajadać ze smakiem.

[Nana]

[Nie chce mi się zakładać specjalnie pod leczenie osobnego wątku skoro to i tak kontynuacja dziejów]

Nana siedziała w swojej norze porządkując ją. Zmiotła pajęczyny, suchą trawą. Poukładała pojemniczki, sprawdziła zapas ziół oraz ich przydatność. Dzień jak co dzień. Wiedziała również, że reszta udała się na polowanie, sama nie chciała bezczynnie się wylegiwać. Choć z polowań była mizerna i nawet nie próbowała się pchać. Przeszkadzałaby tylko a tak może spożytkować czas na innych obowiązkach.