Krzewiasty Zagajnik

[Lyanna]

Jakoś tak zupełnym przypadkiem wyszło na to, że Lyanna udała się ze swoimi przemyśleniami akurat w kierunku dobrze znanym jako Lwia Ziemia. Wyraźnie żyźniejsze tereny oznajmiły jej gdzie się znalazła, a informację po chwili potwierdziło krzewiaste zagęszczenie nieopodal wodopoju, który również miała możliwość dojrzeć.
Zaciekawiona tym co ukrywa się wewnątrz zarośli weszła tam niepewnie przez jedno z ciasnych widocznych "wejść" i ostrożnie kładąc łapy na miękkiej trawie rozejrzała się dookoła. Ładne tereny sobie mamcia wybrała za dom, wcale się jej nie dziwię, że zostawiła te nieurodzajne popioły samym sobie. Przeczesała ogonem liczne źdźbła i dopiero wtedy do jej nozdrzy dotarł wyraźny zamach innych osobników. Czujność lwicy nieco się wyostrzyła, ale na jej szczęście nikogo nie dosłyszała. Postanowiła więc się legnąć w zielonym morzu traw i odpocząć od ostatnich kłopotów i spraw związanych z różnymi stadnymi pierdołami. Wiedziała na co się pisze zostając na stadnym terenie, ale niezbyt się tym przejmowała, zawsze miała wymówkę w postaci matki.

[Thanatos]

Thanatos widząc jak inni odchodzą spojrzał się raz jeszcze na córkę słuchając jej uważnie co ma do powiedzenia. W danym momencie kiwnął głową że zrozumiał jej słowa. No cóż młoda cały czas chce bawić się, ponieważ musi mieć dużo pokładu energii.
- No dobrze to chodzmy coś upolować dla Tiba - odparł krótko nie wypowiadając słowa "wujek" bo tak naprawdę był przyjacielem, którego nigdy nie miał podczas dzieciństwa. Niestety rodzeństwo rozeszło się na różne strony szukając szczęśćia, a matka z dwójką braci i siostrą nadal tu zamieszkują. Gdy zobaczył jak Nilima zaczynała polować czy bawić się w polowanie lekko zaśmiał się okazując białe kiełki.
- No to chodzmy Nilima, na polowanie żeby zanieść twojemu wujkowi - wypowiedział krótko do niej. Po kilku minutach wyczuł czyjąś obecność, pewnie jego córka to zauważyła. Gdy słyszał szmer córki szedł za nią chcąc zbadać sytuację, czy jest bezpiecznie przy wodopoju i jego okolic. Po kilku krokach zauważył samicę w zagajniku.

[Mistrz Gry]

Podczas drogi znad Jeziora na Lwią Ziemię Lyannie dawały się we znaki odniesione podczas ostatniego polowania rany. Choć nie były one głębokie, zaledwie zadrapania zadane przez małpkę, to nie należało ich bagatelizować.

[Lyanna]

Wcale nie zapomniała o ranie na karku zadanej przez zadziorną małpiatkę, która agresywnie ją zaatakowała broniąc swoją przewodniczkę. Nie było to zbyt przyjemne miejsce, a Lyanna miała niemałe kłopoty, by dotrzeć tam swoim językiem i oczyścić ranę na tyle, na ile miała ochotę. Samica dobrze wiedziała jak mogą skończyć się nieleczone urazy, ale najzwyczajniej w świecie z wszystkiego póki co wychodziła bez szwanku. Jasna właśnie teraz usiadła na zadek i zajęła się usilnym oczyszczeniem wadzącej partii.
Przez moment miała wrażenie, że kogoś słyszy, ale uznała to za wybryk własnej wyobraźni. Niestety, gdy do tego doszły czyjeś kroki i jakieś drobniejsze szelesty Lyanna natychmiast zaprzestała prowadzonej czynności i obróciła głowę za siebie dostrzegając lwa, którego już właściwie kojarzyła z pola kości. Przeszyła ogonem bliską jego zasięgu trawę i wstała na równe łapy. Uśmiechnęła się kwaśno i oblizała wargi.

+5 HP

[Nilima]

Uśmiechnęła się słysząc słowa taty, cieszyła się że postanowił spędzić z nią trochę czasu ale nie tylko na jakiejś głupiej zabawie, zamiast tego chciał z nią polować! Podskoczyła więc z radości po czym powoli zaczęła skradać się w wysokiej trawie podchodząc coraz bliżej wodopoju aż zauważyła jakąś postać. Była to lwica, dostrzegła jej tatę, na szczęście mała została niezauważona. Postanowiła więc siedzieć w trawie i przyglądać się sytuacji, nie znała jej bowiem, może należała do tych złych?

[Thanatos]

Thanatos po rozmowie z córką zauważył, że zniknęła z pola widzenia co nie było to mu na rękę. Gwardzista wyczuł wyrazny zapach jakby był znajomy. Spokojnie oddychał, gdy spoglądał błękitnymi oczami w różne kierunki aż do momentu jak usłyszał szmer w krzewiastym zagajniku. Gdy zauważył w zasięgu swojego wzroku znajomą lwicę, którą pamiętał z pola kości bywając w towarzystwie rudego lwa z ciemną grzywą. Na dobrą sprawę może i dobrze, że jego córka ukryła się w gąszczu trawy przynajmniej jest bezpieczna jeśli tamtej odbije chcąc zaatakować pierworodnego. Zmierzył wzrokiem samicę poważnym wzrokiem, widząc jej niezadowolenie ale
nie bał się tej sytuacji jaka teraz naszła.

[Nyeusi]

Nyeusi postanowiła przekraść się drogą prowadzącą od Cmentarzyska do Wodopoju. Im bliżej terenów Lwiej Ziemi tym zapachy lwów były świeższe i bardziej wyraźne. Zgodnie z typową taktyką szła pod wiatr ukrywając się w wysokich trawach, więc nie było szansy by ktoś ich zauważył. Natomiast Nyeusi przy wodopoju zauważyła Lyannę, która oczywiście wyruszyła bz rozkazu i wpakowała się na terytorium wroga myśląc że wie co robi. Oprócz niej był tam tylko jeden lew i lwiątko. Może ten brązowy lew to jeden z tych które Lyanna opisała w swym raporcie? Brązowa wyczuwała świetną okazję, lecz na razie została w ukryciu czekając aż Bjorn do niej dołączy.

[Thanatos]

Thanatosowi zaczynało nie podobać się sytuacja, która nie dawała mu spokoju. Jeśli złoziemka przyszła na tereny to nie oznaczało, że chciałaby odpocząć ale pewnie wezwie kolejną bandę złoziemców, a on głupi nie jest żeby dać się im złapać. Gdy spojrzał się widząc ogon swojej córki, zniknął szybko w zaroślach biorąc szybko córkę szeptając żeby jedynie usłyszała ostrzegawcze słowa.
- Idziemy, tu robi się niebezpiecznie. Jak sytuacja się uspokoi to pójdziemy coś upolować ale nie teraz - wypowiedział szybko mówiąc wciąż szeptem. Wziął córkę w pysk i wycofał się niepostrzeżenie znikając w zaroślach.

z.t z Nilima

[Lyanna]

No nieźle. Aż tak strasznie przeraziła tego kluchowatego lwa? Zaśmiała się zaraz gdy wraz z lwiątkiem umknęli przed nią wyraźnie uznając jej wyższość i poniekąd było to dla Lyanny równe poddaniu się. Uznała to więc za wygrany pojedynek, wybiegła jeszcze za biegnącym samcem jakby chciała go odgonić, odprowadzając go warkotem.
Zadowolona wróciła do krzewiastej kryjówki nieświadoma towarzystwa jakie pojawiło się w okolicy w postaci stadowiczów. Ponownie ułożyła się wygodnie w wcześniej zajętym przez siebie miejscu i zajęła się po raz kolejny oczyszczaniem rany.

+7 HP

[Bjørn]

Przybył prawie zaraz za Nyeusi, długie biegi nie były jego specjalnością, ale lubił za to sprawdzać ewentualne drogi odwrotu, zabezpieczenie innych ścieżek poszło pomyślnie i po chwili dołączył do Herszta, załapując się dosłownie na ostatnie sekundy zanim Thanatos ulotnił się z sceny. Popatrzył pytająco na przywódcę, tamten wystraszył się? Mogli go zatrzymać w sumie, a tak to po ptakach.
- Jakie są dalsze plany ma'am? - Głębsza infiltracja wroga? Czy czekają aż ktoś tutaj przylezie?