x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Wiekowa akacja
- Mtiifu
- Posty: 15
- Gatunek: Hiena
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 20 lis 2019
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 10
- Zręczność: 25
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Re: Wiekowa akacja
No, jak to w klanie zaczął się powoli robić tutaj tłum, harmider, na szczęście w tym pozytywnym sensie. Najlepsze dla Mtiifu było to, że siostra poszła spać w najlepsze, więc mógł swoim małym łepkiem ogarniać zbiegowisko bez obaw, że zostanie on albo Fo napadnięty przez jej mordercze zapędy.
- Tej, Fo, popatrz, ta jest czarna prawie jak ty. Może ona jest twoją prawdziwą mamą?
Młody zajął się śmiechem podchodząc do braciszka i ostatecznie klapnął dupskiem przy nim.
- Poza tym ciocia tyle wie bo jest stara.
Miał na myśli starsza, ale wyszło jak wyszło. Wzruszył ramionami, czekając mimochodem na rozwiązanie kwestii nowych ciotek i wujków. A ponieważ nie znał innych określeń na pozostałe hieny jak ciocia/wujek oraz mama czy tata, brat i siostra, to dla niego nawet te nowe były jakby rodziną. Po co myśleć, że jest inaczej, świat wtedy wydawał się prostszy w obsłudze.
- Ciocia ma jeszcze te słodkie kulki? Zjadłbym jedną.
Mówiąc to przechylił łepek w stronę Nany, bo jak już się sam domyślił, to ta ciocia odpowiadała za słodkie kulki. A może mama o tym zdołała wspomnieć? A już nie pamiętał, ma ważniejsze rzeczy do spamiętania.
- Tej, Fo, popatrz, ta jest czarna prawie jak ty. Może ona jest twoją prawdziwą mamą?
Młody zajął się śmiechem podchodząc do braciszka i ostatecznie klapnął dupskiem przy nim.
- Poza tym ciocia tyle wie bo jest stara.
Miał na myśli starsza, ale wyszło jak wyszło. Wzruszył ramionami, czekając mimochodem na rozwiązanie kwestii nowych ciotek i wujków. A ponieważ nie znał innych określeń na pozostałe hieny jak ciocia/wujek oraz mama czy tata, brat i siostra, to dla niego nawet te nowe były jakby rodziną. Po co myśleć, że jest inaczej, świat wtedy wydawał się prostszy w obsłudze.
- Ciocia ma jeszcze te słodkie kulki? Zjadłbym jedną.
Mówiąc to przechylił łepek w stronę Nany, bo jak już się sam domyślił, to ta ciocia odpowiadała za słodkie kulki. A może mama o tym zdołała wspomnieć? A już nie pamiętał, ma ważniejsze rzeczy do spamiętania.
- Alfajiri
- Posty: 360
- Gatunek: Krokuta cętkowana
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 maja 2016
- Specjalizacja:
- Waleczność: 45
- Zręczność: 61
- Percepcja: 20
- Kontakt:
Co jakiś czas spoglądała czujnie na dzieci, chcąc się upewnić, że są bezpieczne i czują się dobrze. Poniekąd dręczyły ją wyrzuty sumienia. Zdecydowanie powinna poświęcać im więcej uwagi. Lecz z drugiej strony, najpierw musiała załatwić sprawę nieznajomych. Przydałoby im się trochę więcej par łap do obrony, jeśli przypadków takich, jak ostatnio będzie w przyszłości więcej, lecz z drugiej strony zanim przyjmie nowych musi dokładnie wybadać sprawę.
Drgnęła wyraźnie, kiedy nowo przybyły samiec wypowiedział jej imię. Wbiła w niego zaskoczony wzrok. Skąd je znał? Może poznali się już w przeszłości? Przebiegła spojrzeniem jeszcze raz po sylwetce samca i wtedy nagle ją olśniło. Było coś bardzo znajomego w rysach jego pyska, barwie ślepi, ba, nawet wydawało jej się, że dawno temu takie rozmieszczenie cętek oglądała na co dzień. Dopiero po bliższym przyjrzeniu się zdała sobie sprawę z tego, jak jego pysk podobny jest do jej własnego.
Przyporządkowanie imienia do jego oblicza zajęło jej chwilę, lecz wkrótce wróciły do niej wspomnienia. Prócz starszego i młodszego rodzeństwa miała też i brata z jednego miotu. Mniejszego i słabszego, którego przed porzuceniem na pastwę losu uratował tylko szaman, który zapragnął go uczyć. Samiec zawsze trzymał się na uboczu, nie angażując się zbytnio ani w sprawy rodzinne, ani klanowe, dlatego też zazwyczaj nikt nie zwracał na niego zbytnio uwagi. Zresztą, Alfajiri zawsze miała wrażenie, że tak wolał. Co więcej, kiedy wraz z kilkorgiem starszego rodzeństwa opuszczała to, co zostało z jej rodzimego klanu, on nie poszedł za nimi. Ale teraz ewidentnie siedział tu przed nią.
- Anik - odpowiedziała, uśmiechając się lekko. Nie rzuciła mu się na szyję, żeby go przytulić i wylizywać, nie zasypała gradem pytań. Po prostu, nie przywykła do nadmiernego okazywania uczuć. - Miło cię znowu widzieć - powiedziała tylko. Następnie spojrzała na pozostałych. - To mój brat - wyjaśniła.
Drgnęła wyraźnie, kiedy nowo przybyły samiec wypowiedział jej imię. Wbiła w niego zaskoczony wzrok. Skąd je znał? Może poznali się już w przeszłości? Przebiegła spojrzeniem jeszcze raz po sylwetce samca i wtedy nagle ją olśniło. Było coś bardzo znajomego w rysach jego pyska, barwie ślepi, ba, nawet wydawało jej się, że dawno temu takie rozmieszczenie cętek oglądała na co dzień. Dopiero po bliższym przyjrzeniu się zdała sobie sprawę z tego, jak jego pysk podobny jest do jej własnego.
Przyporządkowanie imienia do jego oblicza zajęło jej chwilę, lecz wkrótce wróciły do niej wspomnienia. Prócz starszego i młodszego rodzeństwa miała też i brata z jednego miotu. Mniejszego i słabszego, którego przed porzuceniem na pastwę losu uratował tylko szaman, który zapragnął go uczyć. Samiec zawsze trzymał się na uboczu, nie angażując się zbytnio ani w sprawy rodzinne, ani klanowe, dlatego też zazwyczaj nikt nie zwracał na niego zbytnio uwagi. Zresztą, Alfajiri zawsze miała wrażenie, że tak wolał. Co więcej, kiedy wraz z kilkorgiem starszego rodzeństwa opuszczała to, co zostało z jej rodzimego klanu, on nie poszedł za nimi. Ale teraz ewidentnie siedział tu przed nią.
- Anik - odpowiedziała, uśmiechając się lekko. Nie rzuciła mu się na szyję, żeby go przytulić i wylizywać, nie zasypała gradem pytań. Po prostu, nie przywykła do nadmiernego okazywania uczuć. - Miło cię znowu widzieć - powiedziała tylko. Następnie spojrzała na pozostałych. - To mój brat - wyjaśniła.
- Chester
- Posty: 166
- Gatunek: Hiena cętkowana (krokuta)
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 15 lip 2016
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 45
- Kontakt:
- Co takiego? - Chester spojrzał zaskoczony na swoją partnerkę. - Nigdy nie mówiłaś, że masz brata. Wspominałaś tylko o siostrach. Jak on nas tu znalazł? - spytał kierując wzrok na Anika.
- Kirvаan
- Posty: 46
- Gatunek: Сrocuta
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 01 lip 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 45
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Reszta klanu chyba musiała wpierw obgadać zaistniałą nad rzeką sytuację i kwestię tego tam Anika, będącego jeśli dobrze zrozumiała bratem Alfy?
Nie przeszkadzała im w spotkaniu rodzinnym wiedząc jak wielkie znaczenie może mieć ono dla nich, w międzyczasie dotarły do jej uszu plotki szczeniąt i chcąc nie chcąc skierowała tam uszy, a i po chwili rubinowe oczka powędrowała ku nim. Uśmiechnęła się przyjaźnie do Mtiifu i Fo.
- Nie możliwe żeby był mój, nie miałam jeszcze szczeniąt.- Odparła miękkim głosem. Wstała i powoli oddaliła się od zgromadzenia, chciała odpocząć po dość aktywnym dniu, a oni byli zajęci swoimi sprawami.
ZT
Nie przeszkadzała im w spotkaniu rodzinnym wiedząc jak wielkie znaczenie może mieć ono dla nich, w międzyczasie dotarły do jej uszu plotki szczeniąt i chcąc nie chcąc skierowała tam uszy, a i po chwili rubinowe oczka powędrowała ku nim. Uśmiechnęła się przyjaźnie do Mtiifu i Fo.
- Nie możliwe żeby był mój, nie miałam jeszcze szczeniąt.- Odparła miękkim głosem. Wstała i powoli oddaliła się od zgromadzenia, chciała odpocząć po dość aktywnym dniu, a oni byli zajęci swoimi sprawami.
ZT
Ostatnio zmieniony 13 sty 2020, 21:32 przez Kirvаan, łącznie zmieniany 1 raz.
Ciemna prawie czarna melanistyczna hiena o dobrze umięśnionym krępym ciałku. Charakterystyczne cętki widoczne są tylko w świetle dnia.
Pysk samicy usiany jest licznymi bliznami, po pojedynku i polowaniu, oczy kroktu są ciemno rubinowe, co nadaje jej dzikiego wyglądu w akompaniamencie wyszczerzonych kłów.
Refka
Pysk samicy usiany jest licznymi bliznami, po pojedynku i polowaniu, oczy kroktu są ciemno rubinowe, co nadaje jej dzikiego wyglądu w akompaniamencie wyszczerzonych kłów.
Refka
- Fo
- Posty: 28
- Gatunek: krokuta cętkowana
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 20 lis 2019
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 25
- Zręczność: 40
- Percepcja: 35
- Kontakt:
-Aniołem stróżem? Fo nie wie co to?- Zapytałem lekko przekrzywiając łebek w bok. Ogólnie zastanawiał się trochę po tym co ciocia do niego powiedziała.
-Ale co ma mrówka do słonia. Fo nie wie co to słoń?- Nie oddalał się zbytnio i akurat to porównanie nie trafiała do niego. W końcu czym jest słoń?
-Ciociu czy brat Fo mówi prawdę? Mama Fo jest ktoś inny? Czemu jestem inny a inni od Fo są inni- Takie msało maślane.
-Ale co ma mrówka do słonia. Fo nie wie co to słoń?- Nie oddalał się zbytnio i akurat to porównanie nie trafiała do niego. W końcu czym jest słoń?
-Ciociu czy brat Fo mówi prawdę? Mama Fo jest ktoś inny? Czemu jestem inny a inni od Fo są inni- Takie msało maślane.
Czy to idący wybiera drogę, czy droga idącego?
- Ilanga
- Posty: 109
- Gatunek: Crocuta crocuta
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 cze 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 20
- Zręczność: 37
- Percepcja: 68
- Kontakt:
Hieny wraz z przywódzynią wróciły do domu. Ilanga uśmiechnęła się i skinęła im głową na powitanie, ale od początku wydało jej się, że coś jest nie tak: niepokój na twarzy Alfajiri, zapach krwi idący od samców, mimo że nie przynieśli żadnej zdobyczy… co się tam stało?
Zaraz potem przyszła za nimi kolejna hiena, obca, która też wydawała się dosyć spięta. Mimo że wyglądała na dorosłą, futro nadal miała niemal całkowicie czarne. Ciekawa sprawa. Taka jakby odwrotność jej przypadku?
A chwilę później okazało się, że szary szaman nie wiadomo skąd rozpoznał Alfajiri i Ilanga zaczęła mieć problem ze śledzeniem spraw rzeczy naraz, nie wiedząc do kogo zwrócić się najpierw, gdy nagle przerwał to Mtego z wiadomością porażającą niczym piorun.
Przez moment patrzyła w milczeniu na jego pysk wygięty w paskudnym uśmiechu. Najpierw chciała powiedzieć „blefujesz”, bo wydało jej się to bez sensu, ale uświadomiła sobie, że to wyjaśnia, dlaczego ich powrót wyglądał właśnie tak.
— A więc dlatego czuję od ciebie krew — stwierdziła i cofnęła się o krok z obrzydzeniem.
— Ale jak to „nasłała lwa”? Gdzie? Skąd? I co się stało z tym lwem? Nic wam nie zrobił? — Ilanga musiała wiedzieć więcej.
Dziwne. Bardzo dziwne. Przecież Ilanga widziała Jerycho tak niedawno tutaj, raczej nie zdążyłaby przejść na tereny Lwiej Ziemi. Czy przez cały czas ich oszukiwała i była na usługach lwów? Niemożliwe, szpieg nie narażałby się tak bezsensownie na śmierć u nich. Czy znowu odezwało się w niej szaleństwo? Ilandze wydawało się, że jest już z nią w porządku, przecież nawet zapłaciła Nanie za leczenie i wydawało się, że chce dołączyć do klanu… To skąd wziąłby się lew?
Zaraz potem przyszła za nimi kolejna hiena, obca, która też wydawała się dosyć spięta. Mimo że wyglądała na dorosłą, futro nadal miała niemal całkowicie czarne. Ciekawa sprawa. Taka jakby odwrotność jej przypadku?
A chwilę później okazało się, że szary szaman nie wiadomo skąd rozpoznał Alfajiri i Ilanga zaczęła mieć problem ze śledzeniem spraw rzeczy naraz, nie wiedząc do kogo zwrócić się najpierw, gdy nagle przerwał to Mtego z wiadomością porażającą niczym piorun.
Przez moment patrzyła w milczeniu na jego pysk wygięty w paskudnym uśmiechu. Najpierw chciała powiedzieć „blefujesz”, bo wydało jej się to bez sensu, ale uświadomiła sobie, że to wyjaśnia, dlaczego ich powrót wyglądał właśnie tak.
— A więc dlatego czuję od ciebie krew — stwierdziła i cofnęła się o krok z obrzydzeniem.
— Ale jak to „nasłała lwa”? Gdzie? Skąd? I co się stało z tym lwem? Nic wam nie zrobił? — Ilanga musiała wiedzieć więcej.
Dziwne. Bardzo dziwne. Przecież Ilanga widziała Jerycho tak niedawno tutaj, raczej nie zdążyłaby przejść na tereny Lwiej Ziemi. Czy przez cały czas ich oszukiwała i była na usługach lwów? Niemożliwe, szpieg nie narażałby się tak bezsensownie na śmierć u nich. Czy znowu odezwało się w niej szaleństwo? Ilandze wydawało się, że jest już z nią w porządku, przecież nawet zapłaciła Nanie za leczenie i wydawało się, że chce dołączyć do klanu… To skąd wziąłby się lew?
- Mtego
- Posty: 108
- Gatunek: Crocuta crocuta
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 kwie 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 47
- Percepcja: 48
- Kontakt:
Mtego zauważył zmieszanie na pysku białej samicy, nic dziwnego, takiej informacji się nie spodziewała.
Zaczęła zadawać pytania.
Mtego ruszył łapami i spojrzał przed siebie.
Na jej sugestie o zapachu powiedział cicho :
- Tak.
Na pytania nawet nie wiedział jak zacząć odpowiadać.
Zaśmiał się lekko.
- Lew był tam przypadkiem. Nagle Jerycho wybiegła i krzyczała że jesteśmy gwalcicielami, kanibalami i innymi... Całe szczęście lwa zaatakował nosorożec, ten od Kapitana.
Spojrzał na nią z dziwnym spojrzeniem, jednak trochę dumnym.
Zaczęła zadawać pytania.
Mtego ruszył łapami i spojrzał przed siebie.
Na jej sugestie o zapachu powiedział cicho :
- Tak.
Na pytania nawet nie wiedział jak zacząć odpowiadać.
Zaśmiał się lekko.
- Lew był tam przypadkiem. Nagle Jerycho wybiegła i krzyczała że jesteśmy gwalcicielami, kanibalami i innymi... Całe szczęście lwa zaatakował nosorożec, ten od Kapitana.
Spojrzał na nią z dziwnym spojrzeniem, jednak trochę dumnym.
- Ilanga
- Posty: 109
- Gatunek: Crocuta crocuta
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 cze 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 20
- Zręczność: 37
- Percepcja: 68
- Kontakt:
Przypadkowy lew, atakujący go nosorożec, Kapitan… Ilanga była nieźle zdezorientowana i dało się to zobaczyć na jej pysku.
— To brzmi dość… nieprawdopodobnie. Powiedziałabym, że ci nie wierzę, ale po tym, co się ostatnio tu dzieje… Dziwny jest ten świat. — Ciężko było jej to w ogóle skomentować, ostatnio wszystko jest tak szalone.
— A więc znowu jej odwaliło? Szkoda, wydawało się już, że będzie dobrze… Przynajmniej nikt z was nie jest ranny. Czy nie było żadnego innego wyjścia, niż ją zabić? — zastanowiła się.
— Ach tak, to pewnie był moment, by udowodnić twój tryumf. Cóż, teraz, gdy stało się, jest już martwa, rozważanie tego nie ma żadnego znaczenia. Przynajmniej ja zrobiłam wszystko, by pomóc tej biednej hienie. Może u Pramatki będzie jej lepiej. — W jej głosie było słychać zrezygnowanie. Nie czuła winy, że nie zapobiegła takiemu zakończeniu tej historii, bo jej przy tym nie było. Tym bardziej nie czuła winy, że jej pomogła, bo słabszym i chorym należy pomagać. Nawet jeśli nie zawsze się uda.
Martwiła ją tylko radość, jaką wyzwoliło u Mtego zabicie chorej hieny. To nie jest zdrowy objaw. Przez historię z Jerycho drugi doradca dużo stracił w jej oczach. Może i ma trochę wiedzy, ale kto wie, gdzie zaprowadzą go takie zapędy? Będzie go obserwować.
— To brzmi dość… nieprawdopodobnie. Powiedziałabym, że ci nie wierzę, ale po tym, co się ostatnio tu dzieje… Dziwny jest ten świat. — Ciężko było jej to w ogóle skomentować, ostatnio wszystko jest tak szalone.
— A więc znowu jej odwaliło? Szkoda, wydawało się już, że będzie dobrze… Przynajmniej nikt z was nie jest ranny. Czy nie było żadnego innego wyjścia, niż ją zabić? — zastanowiła się.
— Ach tak, to pewnie był moment, by udowodnić twój tryumf. Cóż, teraz, gdy stało się, jest już martwa, rozważanie tego nie ma żadnego znaczenia. Przynajmniej ja zrobiłam wszystko, by pomóc tej biednej hienie. Może u Pramatki będzie jej lepiej. — W jej głosie było słychać zrezygnowanie. Nie czuła winy, że nie zapobiegła takiemu zakończeniu tej historii, bo jej przy tym nie było. Tym bardziej nie czuła winy, że jej pomogła, bo słabszym i chorym należy pomagać. Nawet jeśli nie zawsze się uda.
Martwiła ją tylko radość, jaką wyzwoliło u Mtego zabicie chorej hieny. To nie jest zdrowy objaw. Przez historię z Jerycho drugi doradca dużo stracił w jej oczach. Może i ma trochę wiedzy, ale kto wie, gdzie zaprowadzą go takie zapędy? Będzie go obserwować.
- Nana
- Posty: 309
- Gatunek: Crocuta crocuta
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 paź 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
Szaman poziom 1 - Waleczność: 10
- Zręczność: 45
- Percepcja: 70
- Oj Fo, musiałbyś zobaczyć na własne oczy. Zapewne niedługo będziesz mógł w towarzystwie innej hieny wybrać się na spacer i poznać bardziej otaczający nas świat.- Kwestię anioła stróża postanowiła postawić do wyjaśnienia Ndevu, sama nie bardzo wiedziała czym jest anioł.
kolejne pytanie malca spowodowane rzuconym tekstem przez Mtiifu sprawiło, że mało nie parsknęła śmiechem.
- Mogę ci zagwarantować, że Alfajiri to twoja mama. Osobiście byłam przy tym gdy przyszliście na świat. A twój wygląd możliwe, że odziedziczyłeś po dalszym przodku. -Później skierowała swe słowa do Mtiifu. -Nie Orzeszku, skończyły mi się składniki na słodkie kulki. Chociaż nie wyglądasz na chorego by je przyjmować. -Zmrużyła nieco ślepia, fakt był nieco słabszy fizycznie nijak się to jednak miało do ukrytej choroby wewnętrznej. Przy najbliższej okazji może zrobić kolejną porcję witamin. Z pewnością młodym nie zaszkodzą.
kolejne pytanie malca spowodowane rzuconym tekstem przez Mtiifu sprawiło, że mało nie parsknęła śmiechem.
- Mogę ci zagwarantować, że Alfajiri to twoja mama. Osobiście byłam przy tym gdy przyszliście na świat. A twój wygląd możliwe, że odziedziczyłeś po dalszym przodku. -Później skierowała swe słowa do Mtiifu. -Nie Orzeszku, skończyły mi się składniki na słodkie kulki. Chociaż nie wyglądasz na chorego by je przyjmować. -Zmrużyła nieco ślepia, fakt był nieco słabszy fizycznie nijak się to jednak miało do ukrytej choroby wewnętrznej. Przy najbliższej okazji może zrobić kolejną porcję witamin. Z pewnością młodym nie zaszkodzą.
- Ndevu
- Posty: 191
- Gatunek: Crocuta crocuta
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 kwie 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 56
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Ndevu skupił się bardziej na rozmowie z Fo i Naną niż na przybyszu, ma już wystarczająco uwagi.
Na słowa Mtiifu popatrzył tylko pobłażliwie
– Anioł stróż, to ktoś kto opiekuje się innymi, dbając choćby o ich zdrowie – Wyjaśnił Fo najprościej jak umie. – Położył się na brzuchu i uśmiechnął się do małego czarnulka. – Twój brat tylko żartuje kochanie, Alfajiri to twoja mamusia. – Rozumiał, że rodzeństwo, się przekomarza między sobą, sam miał brata. Miał tylko nadzieję, że obaj zrozumieją tego naturę, a relacja między nimi będzie podobna do tej miedzy nim a Mtego.
Po chwili spojrzał na Nanę i dodał:
– Mam coś dla ciebie – Wyciągnął imbir i położył go przed łapami samicy. – Pachnący prezent dla pachnącej pani. – Uśmiechnął się głupio i kontynuował. – Pachniało w interesujący sposób, od razu pomyślałem, że możesz to chcieć, przynajmniej zobaczyć. – Nie znał się za dobrze na ziołach, ale miał nadzieję, że Nana doceni gest.
Na słowa Mtiifu popatrzył tylko pobłażliwie
– Anioł stróż, to ktoś kto opiekuje się innymi, dbając choćby o ich zdrowie – Wyjaśnił Fo najprościej jak umie. – Położył się na brzuchu i uśmiechnął się do małego czarnulka. – Twój brat tylko żartuje kochanie, Alfajiri to twoja mamusia. – Rozumiał, że rodzeństwo, się przekomarza między sobą, sam miał brata. Miał tylko nadzieję, że obaj zrozumieją tego naturę, a relacja między nimi będzie podobna do tej miedzy nim a Mtego.
Po chwili spojrzał na Nanę i dodał:
– Mam coś dla ciebie – Wyciągnął imbir i położył go przed łapami samicy. – Pachnący prezent dla pachnącej pani. – Uśmiechnął się głupio i kontynuował. – Pachniało w interesujący sposób, od razu pomyślałem, że możesz to chcieć, przynajmniej zobaczyć. – Nie znał się za dobrze na ziołach, ale miał nadzieję, że Nana doceni gest.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość