x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Wśród głośnej ciszy martwej jaskini [Trening Krzepy Lyanna, Buhguur] +2 do krzepy
-
- Posty: 47
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 06 maja 2017
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Wśród głośnej ciszy martwej jaskini [Trening Krzepy Lyanna, Buhguur] +2 do krzepy
Miejsce: kamienna kaskada
Minęły cztery godziny odkąd Buhguur wpadł do jaskini podczas poszukiwań wejścia do jednej z dawnych jaskinio-twierdz. Nie spodziewał się, że znajdzie je zupełnie przypadkiem, i co gorsza, utknie tu na dobre. Wszystkie wyjścia są zawalone, a brama uszkodzona, ale dzięki zapisom jaskiniowym odnalazł drogę do kopalni, skąd będzie w stanie podprowadzić pod bramę drewniany wózek wypełniony płonącym proszkiem (siarką). Zanim to zrobi czekają go godziny pchania i oczyszczania drewnianych torów z dużych kamieni.
Przed wszystkim postanowił się napoić, a kto wie, może kolejna osoba nie zauważy dołu zasłoniętego przez krzewy i wpadnie prosto do wody w kryształowej jamie.
Minęły cztery godziny odkąd Buhguur wpadł do jaskini podczas poszukiwań wejścia do jednej z dawnych jaskinio-twierdz. Nie spodziewał się, że znajdzie je zupełnie przypadkiem, i co gorsza, utknie tu na dobre. Wszystkie wyjścia są zawalone, a brama uszkodzona, ale dzięki zapisom jaskiniowym odnalazł drogę do kopalni, skąd będzie w stanie podprowadzić pod bramę drewniany wózek wypełniony płonącym proszkiem (siarką). Zanim to zrobi czekają go godziny pchania i oczyszczania drewnianych torów z dużych kamieni.
Przed wszystkim postanowił się napoić, a kto wie, może kolejna osoba nie zauważy dołu zasłoniętego przez krzewy i wpadnie prosto do wody w kryształowej jamie.
- Lyanna
- Valarjar
- Posty: 1021
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 wrz 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 35
- Waleczność: 58
- Zręczność: 66
- Percepcja: 38
- Kontakt:
Udała się tym razem na dość specyficzny patrol korytarzami jaskiń i grot znajdujących się w siedzibie jej stada, nie dawało się ukryć, że ostatnimi czasy docierały do jej nozdrzy obce wonie innych kotowatych. Prawdopodobnie było to spowodowane jakimś przejściem, które prowadziło w poszczególne pieczary z pasma górskiego, które było nieopodal. Zachodnia Korona zawsze była dla lwicy zagadkową częścią krainy, nigdy ich nie przemierzała i nigdy nie przekroczyła co za tym idzie w parze.
Jej spokojne kroki napotkały na swej drodze wodę, w którą mimowolnie się zanurzyła, przepływając na drugi jej brzeg. Była nieco zmęczona i przede wszystkim mokra, otrzepała futro i zajęła się jego wylizywaniem. Nie potrwało to długo, gdyż zaraz potem dostrzegła obcego samca lwa, bardzo rosłego, z bujną grzywą i pokaźnymi kłami. Wzdrygnęła się, lecz pewność jaka jej towarzyszyła związana z przebywaniem na swoim terenie sprawiły, że jasna ruszyła mu naprzeciw.
Jej spokojne kroki napotkały na swej drodze wodę, w którą mimowolnie się zanurzyła, przepływając na drugi jej brzeg. Była nieco zmęczona i przede wszystkim mokra, otrzepała futro i zajęła się jego wylizywaniem. Nie potrwało to długo, gdyż zaraz potem dostrzegła obcego samca lwa, bardzo rosłego, z bujną grzywą i pokaźnymi kłami. Wzdrygnęła się, lecz pewność jaka jej towarzyszyła związana z przebywaniem na swoim terenie sprawiły, że jasna ruszyła mu naprzeciw.
-
- Posty: 47
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 06 maja 2017
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Buhguur nie spodziewał się, że z wody wyjdzie lwica. Jasny odcień sierści przykuł jego wzrok i ta sylwetka, niezwykle pociągająca. Pewnym krokiem podszedł do ledwie chwilę temu wylizującej się lwicy, nie dając poznać po sobie zdziwienia z jej pojawienia się. Najpierw pomyślał, że to jedna z górskich samic, ale brak jej charakterystycznych kłów. Zawiódł się na wyglądzie białobrzuchej, a tak niewiele jej brakuje.
Wbił w nią wzrok przelotny, dopuszczając do siebie myśl, że powinien jej powiedzieć skąd pochodzi, jak ma na imię, co tu robi i oczekiwać wzajemności. Zastanawiające czy jasnobrzucha pomoże mu w przetransportowaniu wagonu i czy ma dobre zamiary. Równie za sekundy rzuci mu się do gardła, ale Buhguur nie obawiał się starcia. Jaskinie to jego żywot, a niespodziewana samica wygląda na przemęczona. Większym pytaniem jest czy lwica jest sama.
- Buhguur, opiekun jaskinio-twierdz, a raczej tego co z nich zostało na tle lat. - Nie powiedział za dużo i nie dodał tytułu, uznając za zbędne podkreślanie szlachetnej krwi, jeśli nie ma za sobą lwów, które świadczyłyby o jego władzy. Buhguur na dziś dzień pozostaje osamotnionym wyrzutkiem, przemierzającym ruiny jaskinio-twierdz w poszukiwaniach śladów lwów górskich i dawno utraconej potęgi Stada Buhgr. Nie wszyscy muszą o tym wiedzieć, ale powinien poinformować jasnobrzuchą o sytuacji, w jaką weszła.
- Nie wiem co tu robisz i nie jestem na tyle wścibski, aby zapytać. Dalej przejścia nie ma. - Odpowiedział stanowczo, pokazując łapą ciągnące się za nim liczne korytarze i bynajmniej na myśli nie miał bycia strażnikiem sekretów czy innego pitu-pitu. - Tunele są zawalone od jakichś czterdziestu lat, zapiski jaskiniowe mówią o trzęsieniach ziemi. Jedyne przejście to uszkodzona brama z drewna i do tego zamknięta. Zawiasy się zacięły, więc nie drgnie. Jak chcesz to możesz odpocząć i wrócić drogą, którą tu przybyłaś albo pomóc. - Przyjął przyjaźniejszą postawę. Zasadził tyłek na kamieniach i machnął podekscytowany krótkim ogonem. Może nie należał do wylewnych uczuciowo krzykaczy, ale ekscytowala go myśl przygody z nieznajomą.
- Nie wiem co tu robisz i nie jestem na tyle wścibski, aby zapytać. Dalej przejścia nie ma. - Odpowiedział stanowczo, pokazując łapą ciągnące się za nim liczne korytarze i bynajmniej na myśli nie miał bycia strażnikiem sekretów czy innego pitu-pitu. - Tunele są zawalone od jakichś czterdziestu lat, zapiski jaskiniowe mówią o trzęsieniach ziemi. Jedyne przejście to uszkodzona brama z drewna i do tego zamknięta. Zawiasy się zacięły, więc nie drgnie. Jak chcesz to możesz odpocząć i wrócić drogą, którą tu przybyłaś albo pomóc. - Przyjął przyjaźniejszą postawę. Zasadził tyłek na kamieniach i machnął podekscytowany krótkim ogonem. Może nie należał do wylewnych uczuciowo krzykaczy, ale ekscytowala go myśl przygody z nieznajomą.
- Lyanna
- Valarjar
- Posty: 1021
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 wrz 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 35
- Waleczność: 58
- Zręczność: 66
- Percepcja: 38
- Kontakt:
Samiec wyglądał na młodszego od niej, co od razu spłycało poziom jego atrakcyjności, która mimo młodszego wieku nadal była wysoka. Silna, masywna budowa, gęsta ciemna grzywa i spore kły wraz z otaczającą go aurą bardzo pociągały Lynn. Widziała w nim materiał na wspaniałego wojownika, ale nie zamierzała robić nic w kierunku, by przyciągnąć go do Szkarłatnych.
- Lyanna, królowa Szkarłatnych Grzyw... i w sumie muszę cię zasmucić, bo ta kaskada i jej jaskinie należą do mojego stada. - uśmiechnęła się złośliwie, strzygąc uchem.
Samiec zachowywał się jakby znalazł się w swoim leżu, na własnym terenie, lecz wcale tak nie było i w tym miejscu przewaga kocicy była wyraźna. Jeden jej ryk jest bowiem w stanie zwołać wsparcie i tym samym przypieczętować losy intruza, który póki co był w jej odbiorze neutralny aczkolwiek bliżej pozytywu niżeli negatywu. Zamierzała jednak mu zaimponować odrobinę, więc nie zamierzała wracać tym bardziej, że był intruzem, którego samego sobie nie zamierzała na swoim terytorium zostawiać.
- Nie zostawię obcego na swoim terenie, to byłoby nierozsądne. Pomogę ci się stąd wydostać, dawno nie robiłam nic ciekawszego nic poza patrolami i polowaniami. - wzruszyła ramionami, miała jednak w tym swój wyższy cel.
- Lyanna, królowa Szkarłatnych Grzyw... i w sumie muszę cię zasmucić, bo ta kaskada i jej jaskinie należą do mojego stada. - uśmiechnęła się złośliwie, strzygąc uchem.
Samiec zachowywał się jakby znalazł się w swoim leżu, na własnym terenie, lecz wcale tak nie było i w tym miejscu przewaga kocicy była wyraźna. Jeden jej ryk jest bowiem w stanie zwołać wsparcie i tym samym przypieczętować losy intruza, który póki co był w jej odbiorze neutralny aczkolwiek bliżej pozytywu niżeli negatywu. Zamierzała jednak mu zaimponować odrobinę, więc nie zamierzała wracać tym bardziej, że był intruzem, którego samego sobie nie zamierzała na swoim terytorium zostawiać.
- Nie zostawię obcego na swoim terenie, to byłoby nierozsądne. Pomogę ci się stąd wydostać, dawno nie robiłam nic ciekawszego nic poza patrolami i polowaniami. - wzruszyła ramionami, miała jednak w tym swój wyższy cel.
-
- Posty: 47
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 06 maja 2017
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Znowu go zaskoczyła. Pierwszy raz wychodząc z wody, a teraz wyskakując z tytułem królewskim. Trudno uwierzyć, że królowa błąka się sama po ciemnych i niebezpiecznych jaskiniach, skądże władca stada błaką się samemu po takich miejsca. Po krótkim zastanowieniu Buhguur stwierdził, że sam jest "królem", który szlaja się w podziemnych tunelach, a że nie ma w jaki sposób poddać słów nieznajomej werykacji, stał się skory dać wiarę zasłyszanemu.
Uśmiechnął się zadziornie na uwagę szkarłatnej, według której jest na jej terytorium. Pora przybliżyć prawdę, bo i tak niewiele znaczy.
- Widzę, że rozmawiam z samicą na poziomie, zatem nie będę ukrywał tytułów. Buhguur I Strażnik Przełęczy Zachodniej Korony, wnuk Wielkiego Mistrza Stada Buhgr Burgura X ostatniego władcy Buhgr`Garag. Potomek pierwszego lwa górskiego Buhgra Pierwszego. Prawowity władca i opiekun jaskinio-twierdz, a raczej tego co z nich pozostało. - Prawde mówiąc jego tytuły nie znaczą wiele w dzisiejszych czasach. Może ze sto lat temu miałby najlepszych wojowników na swoje skinienie, ale teraz zostały mu ruiny jaskinio-twierdz, w których poszukuje ocalałych lwów górskich. Nie stanowi to przeszkody przed zadarciu nosa wobec nowo poznanej królowej. Wrednie wyszczerzył kły na słoną popitkę.
- Ta twierdza, a raczej to co z niej zostało, należy do mnie. Jest w trakcie... - Miał wlać w usta białobrzuchej napój, ale nie wiedział, co ma dalej powiedzieć. Wymyślił na szybko coś bliskiego prawdzie. - Jest w trakcie konserwacji technicznej. Tunele się zawaliły, takie tam kataklizmy żywiołowe, a całą resztę rozgrabiono nim przyszedłem na świat. - Tyle było z wyższości nad lwicą. Westchnął zrezygnowany i skupił się na dalszej części wypowiedzi, a więc szkarłatna pomoże Buhguurowi w konserwacji technicznej, a to go ucieszyło na tyle, że uśmiechnął się w swojski sposób. Zwykle kły sprawiają, że wypada kiepsko, dlatego rzadko się uśmiecha na 100%.
- Może Królowa zechce sobie odpocząć nim zaczniemy? Wygląda na zmęczoną podróżą do moich włości. - Na wspomnienie włości zaśmiał się, bo trudno którąkolwiek jaskinię z segmentu twierdzy nazwać włościami, to ruina jest, a lwica rzeczywiście zmęczyła się pływaniem.
- Ta twierdza, a raczej to co z niej zostało, należy do mnie. Jest w trakcie... - Miał wlać w usta białobrzuchej napój, ale nie wiedział, co ma dalej powiedzieć. Wymyślił na szybko coś bliskiego prawdzie. - Jest w trakcie konserwacji technicznej. Tunele się zawaliły, takie tam kataklizmy żywiołowe, a całą resztę rozgrabiono nim przyszedłem na świat. - Tyle było z wyższości nad lwicą. Westchnął zrezygnowany i skupił się na dalszej części wypowiedzi, a więc szkarłatna pomoże Buhguurowi w konserwacji technicznej, a to go ucieszyło na tyle, że uśmiechnął się w swojski sposób. Zwykle kły sprawiają, że wypada kiepsko, dlatego rzadko się uśmiecha na 100%.
- Może Królowa zechce sobie odpocząć nim zaczniemy? Wygląda na zmęczoną podróżą do moich włości. - Na wspomnienie włości zaśmiał się, bo trudno którąkolwiek jaskinię z segmentu twierdzy nazwać włościami, to ruina jest, a lwica rzeczywiście zmęczyła się pływaniem.
- Lyanna
- Valarjar
- Posty: 1021
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 wrz 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 35
- Waleczność: 58
- Zręczność: 66
- Percepcja: 38
- Kontakt:
Samiec poza nietypowym wyglądem i nietuzinkową męskością w stylu Lyanny, wyróżniał się również dziwnym stylem bycia i wysławiania się. Samica miała wrażenie, że przez moment mówiła sama do siebie, a on nic nie zrozumiał. Zaraz jednak przyjęła opcję, że musiał się ostro uderzyć w łeb skoro gadał jej takie głupoty. Te tereny są już od dłuższego czasu pod jej rządami, nie ma tu żadnych innych stad, a i nawet po przybyciu tu z resztą Złej Ziemi nie zastali nikogo. Pokręciła łbem zdezorientowana jego słowami, gdzie się podziewał z rodziną wcześniej? Nawet jeśli to miejsce było kiedyś jego włościami, to został już obalony z ich dziedziczenia przez całą stadną zgraję, ale Lynn nie zamierzała go uświadamiać skoro tak stał na swoim.
- Gdzie twoja matka, jesteś młodszy ode mnie z pewnością... nie wiem jak się tu znalazłeś, gdyż niemożliwe jest byś dotarł tu przez moje terytorium. W gruncie rzeczy nadal na nim jesteś i jeden mój ryk spowoduje, że moje stado cię wyeliminuje, a mimo to zamierzam ci pomóc. - zarechotała, musiała go uświadomić, że te miejsce nigdy nie będzie jego własnością.
- Odpoczynki są dla dam do których ja sama siebie nie zaliczam. Pozycja jaką piastuję to dar od losu, a od natury dostałam siłę i zręczność, której nie wstydzę się używać. - dodała po chwili chcąc jasno postawić sprawy.
- Gdzie twoja matka, jesteś młodszy ode mnie z pewnością... nie wiem jak się tu znalazłeś, gdyż niemożliwe jest byś dotarł tu przez moje terytorium. W gruncie rzeczy nadal na nim jesteś i jeden mój ryk spowoduje, że moje stado cię wyeliminuje, a mimo to zamierzam ci pomóc. - zarechotała, musiała go uświadomić, że te miejsce nigdy nie będzie jego własnością.
- Odpoczynki są dla dam do których ja sama siebie nie zaliczam. Pozycja jaką piastuję to dar od losu, a od natury dostałam siłę i zręczność, której nie wstydzę się używać. - dodała po chwili chcąc jasno postawić sprawy.
-
- Posty: 47
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 06 maja 2017
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Buhguur nie zamierza uświadamiać białobrzuchej, że jest w lepszym położeniu i znajomość jaskiń pozwali mu z łatwością uciec przed stadem. Westchnął zadziornie, kącik ust drgnął, a on puścił oczko do rozmówczyni.
- Lyanno, jesteś piękną, seksowną, zniewalającą zmysły samicą i nie będę się spierał, czemu te ruiny należą do mnie oraz są tymczasowo ruinami. Możesz się nimi zaopiekować, z resztą nie ma czasu na takie rozmowy. Mam fajniejsze ruiny w zachodniej koronie z licznymi tunelami, które nie są zawalone.
Buhguur postawił sprawę jasno i odwrócił się w kierunku licznych tuneli ciągnących się za nim. - Proszę za mną, królowo. - Zaakcentował wrednie ostatnie słowo, jakby zależało mu na zaczepieniu atrakcyjnej białobrzuchej. Powoli skierował się w kierunku korytarza wysuniętego na skrajnie prawej części jaskini i wszedł w ciemności, jeśli Lyanna za nim podążyła, to zobaczyła długi tunel ze stalaktytami ciągnący się przez długi odcinek. Dopiero po paru minutach drogi ujrzała jego skraj, gdzie też prowadził samicę Buhguur.
Znaleźli się w kopalni czyli jeszcze większym tunelu, ale ten był oświetlony przez pojedyncze kryształy flurestencyjne. Liczne podpory podtrzymywały ziemię przed runięciem na głowy, a wyryte w nich zdobienia przedstawiały lwy. Nie jakieś tam lwy, ponieważ miały bujne grzywy i długie kły jak Buhguur. Wśród królów dżungli znalazły się inne zwierzęta, które przedstawiano w pomniejszeniu i pod lwami, to są lamparty, małpy, gepardy. Przez cały korytarz ciągną się drewniane szyny, a naprzeciw Lyanny i Buhguura stoi wagon, od którego na milę dało się wyczuć siarkę. Obok niego znajduje się lampion wykonany z rośliny - gatunku dyniowatych - emanujący ciepłem i światłem.
Buhguur postawił sprawę jasno i odwrócił się w kierunku licznych tuneli ciągnących się za nim. - Proszę za mną, królowo. - Zaakcentował wrednie ostatnie słowo, jakby zależało mu na zaczepieniu atrakcyjnej białobrzuchej. Powoli skierował się w kierunku korytarza wysuniętego na skrajnie prawej części jaskini i wszedł w ciemności, jeśli Lyanna za nim podążyła, to zobaczyła długi tunel ze stalaktytami ciągnący się przez długi odcinek. Dopiero po paru minutach drogi ujrzała jego skraj, gdzie też prowadził samicę Buhguur.
Znaleźli się w kopalni czyli jeszcze większym tunelu, ale ten był oświetlony przez pojedyncze kryształy flurestencyjne. Liczne podpory podtrzymywały ziemię przed runięciem na głowy, a wyryte w nich zdobienia przedstawiały lwy. Nie jakieś tam lwy, ponieważ miały bujne grzywy i długie kły jak Buhguur. Wśród królów dżungli znalazły się inne zwierzęta, które przedstawiano w pomniejszeniu i pod lwami, to są lamparty, małpy, gepardy. Przez cały korytarz ciągną się drewniane szyny, a naprzeciw Lyanny i Buhguura stoi wagon, od którego na milę dało się wyczuć siarkę. Obok niego znajduje się lampion wykonany z rośliny - gatunku dyniowatych - emanujący ciepłem i światłem.
- Lyanna
- Valarjar
- Posty: 1021
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 wrz 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 35
- Waleczność: 58
- Zręczność: 66
- Percepcja: 38
- Kontakt:
Włochaty szybko połechtał ego Lyanny, która zadowolona nie zamierzała kończyć znajomości z amorem tak szybko jak początkowo planowała. Wysłuchała go do końca i choć miała ochotę skopać mu tyłek żeby pokazać, gdzie jego miejsce... to powstrzymała się póki co i zaczęła iść jego śladem. Nie miała pojęcia gdzie ją prowadził, lecz zaufała mu. Skoro znał dobrze jaskinie, nie zgubią się przecież w jednym z tuneli.
To co dostrzegła potem bardzo ją zadziwiło. Nie mogła uwierzyć własnym oczom w te dziwne twory artystyczne i sam wagon. Nie wyglądało to zbyt zwierzęco, więc intrygowało królową na tyle, by podeszła do jednego z wyrytych rysunków i dotknęła go opuszkami swojej lewej łapy.
To co dostrzegła potem bardzo ją zadziwiło. Nie mogła uwierzyć własnym oczom w te dziwne twory artystyczne i sam wagon. Nie wyglądało to zbyt zwierzęco, więc intrygowało królową na tyle, by podeszła do jednego z wyrytych rysunków i dotknęła go opuszkami swojej lewej łapy.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości