x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Podnóże
Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
- Thanatos
- Posty: 513
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 15 paź 2015
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 34
- Kontakt:
Re: Podnóże
Thanatos po opuszczeniu tamtego terenu, które zostało nawiedzone przez nieznanych lwów. W danym momencie wyczuł, że inne lwy zaczynały spoglądać na niego i córkę. Nie dość że chciał biedny odpocząć, ale czuje się jakby był intruzem. A nim nie jest do cholery pomyślał spinając łapę okazując swoje pazurki wbijając w ziemię z niezadowolenia ale mimika twarzy tego nie okazywała. Spokojnie odetchnął gdy usłyszał Daturę niedaleko niego.
- No witaj Daturo, właśnie mam raport dla generała do przekazania. Zawitała przy krzewiastym zagajniku samica o jasnym futrze, spotkaliśmy ją wcześniej o ile ją nadal pamiętasz. I sądzę że nie była tam sama, bo wyczułem kolejny zapach nieznanego samca lub samicy, cięzko mi to stwierdzić - wypowiedział krótko do gwardzistki.
- Moja córka Nilima może to potwierdzić bo była tam ze mną - rzekł krótko do niej. Niestety ale nie miał ochoty na przekąsy z nią, z tego względu że musi w końcu znalezc Tiba ale nie ma zamiaru zostawiać Nilimy samej. W ostateczności wezmie ją ze sobą jeśli będzie trzeba.
- No cóż musisz przecierpieć moją obecność - rzekł na jej słowa z pół żartem. Ledwo co wszedł na teren podnoża, a już sądzi że ją śledzi.. niedoczekanie pomyślał przez chwilę. Gdy usłyszał kolejne pytanie nie wiedział czy to na pewno do niego. Jednakże gdy nieznajoma lwica spoglądała na kremową i pewnie na niego to skapnął się.
- Jeśli pytanie było do mnie? To ja czekam na przyjaciela, żeby przekazać pewną informację to wszystko - wypowiedział przyjaznie do nieznajomej, okazując delikatny uśmiech. Thanatos zaobserwował córkę wkurzoną co było naprawdę widać, normalnie córeczka tatusia czyż odziedziczyła jego charakterek co ucieszyło. No cóż Datura nie będzie mieć łatwo z dwójką w życiu i jak w stadzie.
- No witaj Daturo, właśnie mam raport dla generała do przekazania. Zawitała przy krzewiastym zagajniku samica o jasnym futrze, spotkaliśmy ją wcześniej o ile ją nadal pamiętasz. I sądzę że nie była tam sama, bo wyczułem kolejny zapach nieznanego samca lub samicy, cięzko mi to stwierdzić - wypowiedział krótko do gwardzistki.
- Moja córka Nilima może to potwierdzić bo była tam ze mną - rzekł krótko do niej. Niestety ale nie miał ochoty na przekąsy z nią, z tego względu że musi w końcu znalezc Tiba ale nie ma zamiaru zostawiać Nilimy samej. W ostateczności wezmie ją ze sobą jeśli będzie trzeba.
- No cóż musisz przecierpieć moją obecność - rzekł na jej słowa z pół żartem. Ledwo co wszedł na teren podnoża, a już sądzi że ją śledzi.. niedoczekanie pomyślał przez chwilę. Gdy usłyszał kolejne pytanie nie wiedział czy to na pewno do niego. Jednakże gdy nieznajoma lwica spoglądała na kremową i pewnie na niego to skapnął się.
- Jeśli pytanie było do mnie? To ja czekam na przyjaciela, żeby przekazać pewną informację to wszystko - wypowiedział przyjaznie do nieznajomej, okazując delikatny uśmiech. Thanatos zaobserwował córkę wkurzoną co było naprawdę widać, normalnie córeczka tatusia czyż odziedziczyła jego charakterek co ucieszyło. No cóż Datura nie będzie mieć łatwo z dwójką w życiu i jak w stadzie.
Ostatnio zmieniony 13 sty 2019, 18:49 przez Thanatos, łącznie zmieniany 2 razy.
- Tazabana
- Posty: 104
- Gatunek: P.Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 31 gru 2012
- Waleczność: 70
- Zręczność: 45
- Percepcja: 35
Lwica była wygadana i to trzeba jej przyznać, dobry humor Taza który uleciał przy spotkaniu z kundlami teraz powoli wracał.
- Czyli chciałaś być zauważona?- Wysnuł kolejne przypuszczenie przekomarzając się z nią w najlepsze dalej. Popatrzył na wspomnianą resztę, gdzieś o uszy obiły mu się pyskówki dziecka, informacja o lwach z Złej Zirmi spotkała się z ciężkim sapnięciem samca. Wpierw hieny, terazte oprychy, co za bajzel, a jeszcze mają czelność wycierać mu w pysk frazesy jaka to poprzednia władza była do kitu. Fuj, polityka. Nie jego sprawa, dopóki nie załatwi kilku spraw nie będzie więcej wystawać poza rangę przypadkowego samotnika.
- Powiedzmy że coś w tym stylu. Możesz mówić mi Tazabana słoneczko?
- Czyli chciałaś być zauważona?- Wysnuł kolejne przypuszczenie przekomarzając się z nią w najlepsze dalej. Popatrzył na wspomnianą resztę, gdzieś o uszy obiły mu się pyskówki dziecka, informacja o lwach z Złej Zirmi spotkała się z ciężkim sapnięciem samca. Wpierw hieny, terazte oprychy, co za bajzel, a jeszcze mają czelność wycierać mu w pysk frazesy jaka to poprzednia władza była do kitu. Fuj, polityka. Nie jego sprawa, dopóki nie załatwi kilku spraw nie będzie więcej wystawać poza rangę przypadkowego samotnika.
- Powiedzmy że coś w tym stylu. Możesz mówić mi Tazabana słoneczko?
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Ogon Datury miarowo poruszał się po ziemi w wyrazie zdenerwowania.
- To znowu ty szczurku? Jeszcze cię nic nie zeżarło? - spytała ze szczerym zdziwieniem. - Nie po to oddałam cię Thanowi, żebyś mi tu pyskowała. - zmierzyła lwiczkę chłodnym wzrokiem.
- Zdaje mi się, że była dwójka bachorów. Gdzie zgubiłeś tego większego? - spytała Thanatosa, który chyba jednak nie sprawował się najlepiej w roli opiekunki do dzieci - Zresztą, nie moja sprawa co z nim zrobiłeś. Jak widzisz generała tu nie ma i całe szczęście dla ciebie, bo nie spodobałoby mu się, że zgubiłeś mu bękarta. Ostatnio widziałam go przy Wodopoju. - odparła. Coś tam słyszała o zebraniu z szamanami na Lwiej Skale, ale takie wieczorki towarzyskie jej nie interesowały, więc musiała się stąd zabrać zanim zleci się towarzystwo.
- Ranisz mnie Than, uwielbiam wprost twoją obecność. - uśmiechnęła się słodko. - Ale nie będę ci przeszkadzać w... ojcowaniu, czy jak tam zwał. - odwróciła się od uroczej rodzinki i podeszła do wąsacza i jednookiej.
- Nie chciałabym być nieuprzejma, ale jesteś trzecią jednooką osobą jaką spotykam w przeciągu tygodnia. Zaczynam podejrzewać, że to początek epidemii. -zauważyła, wpatrując się bez skrępowania w nieznajomą.
- To znowu ty szczurku? Jeszcze cię nic nie zeżarło? - spytała ze szczerym zdziwieniem. - Nie po to oddałam cię Thanowi, żebyś mi tu pyskowała. - zmierzyła lwiczkę chłodnym wzrokiem.
- Zdaje mi się, że była dwójka bachorów. Gdzie zgubiłeś tego większego? - spytała Thanatosa, który chyba jednak nie sprawował się najlepiej w roli opiekunki do dzieci - Zresztą, nie moja sprawa co z nim zrobiłeś. Jak widzisz generała tu nie ma i całe szczęście dla ciebie, bo nie spodobałoby mu się, że zgubiłeś mu bękarta. Ostatnio widziałam go przy Wodopoju. - odparła. Coś tam słyszała o zebraniu z szamanami na Lwiej Skale, ale takie wieczorki towarzyskie jej nie interesowały, więc musiała się stąd zabrać zanim zleci się towarzystwo.
- Ranisz mnie Than, uwielbiam wprost twoją obecność. - uśmiechnęła się słodko. - Ale nie będę ci przeszkadzać w... ojcowaniu, czy jak tam zwał. - odwróciła się od uroczej rodzinki i podeszła do wąsacza i jednookiej.
- Nie chciałabym być nieuprzejma, ale jesteś trzecią jednooką osobą jaką spotykam w przeciągu tygodnia. Zaczynam podejrzewać, że to początek epidemii. -zauważyła, wpatrując się bez skrępowania w nieznajomą.
- Lyanna
- Valarjar
- Posty: 1021
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 wrz 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 35
- Waleczność: 58
- Zręczność: 66
- Percepcja: 38
- Kontakt:
No i tak jak też zaplanowała udała się wzdłuż rzeki w stronę majestatycznego kształtu rysującego się w oddali dość wyraźnie w zasięgu wzroku. Później odbiła prosto na nią przedzierając się przez trawy sawanny. Naprawdę było tu bardzo żyźnie, a i zwierza łownego nie było brak. To impala, to zebra albo gnu. Lwica zaczynała rozumieć dlaczego aż tak bardzo się o te ziemie od lat zabiega, ale nadal nie mogła pojąć dlaczego po prostu nie można się tymi gruntami jakoś podzielić. W każdym razie nadal uważała za głupotę siedzenie na popielnych ziemiach zamiast szukania czegoś lepszego w zastępstwo.
W końcu po długim spacerze dotarła na miejsce. Wcześniej napotkane zapachy utwierdziły ją tylko w tym, że w okolicy roi się od lwów. Mimo to zmierzała wciąż naprzód, bo miała ku temu swoje cele i plany. Dostrzegła z daleka dość spore zbiorowisko osobników jej gatunku, ale nie do końca wiedziała czy to dobrze czy też źle. Dopiero potem dostrzegła samca z młodym, który przed nią zwiał. Wcześniej też miała okazję go spotkać na cmentarzysku, a co ciekawsza towarzyszyła mu też znana z widzenia i imienia Datura, lwica o bardzo ładnym odcieniu futra i ślepi. Podeszła w ich stronę, czy ich grupa się powiększyła? A może to jacyś nieproszeni goście pokroju samej Lyanny?
- Witajcie. - zaczęła uśmiechając się niemrawo.
W końcu po długim spacerze dotarła na miejsce. Wcześniej napotkane zapachy utwierdziły ją tylko w tym, że w okolicy roi się od lwów. Mimo to zmierzała wciąż naprzód, bo miała ku temu swoje cele i plany. Dostrzegła z daleka dość spore zbiorowisko osobników jej gatunku, ale nie do końca wiedziała czy to dobrze czy też źle. Dopiero potem dostrzegła samca z młodym, który przed nią zwiał. Wcześniej też miała okazję go spotkać na cmentarzysku, a co ciekawsza towarzyszyła mu też znana z widzenia i imienia Datura, lwica o bardzo ładnym odcieniu futra i ślepi. Podeszła w ich stronę, czy ich grupa się powiększyła? A może to jacyś nieproszeni goście pokroju samej Lyanny?
- Witajcie. - zaczęła uśmiechając się niemrawo.
- Baqiea
- Posłaniec
- Posty: 133
- Gatunek: Krokuta cętkowana
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 12 lip 2016
- Specjalizacja:
- Waleczność: 20
- Zręczność: 45
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Hiena miała złe przeczucia im bliżej byli lwiej skały
-Wydaje mi się że czuje lwy-
Rzekła z nadzieją iż zebra stanowiąca aktualnie jej środek transportu zrozumie to i zwolni
-Słuchamy i czekamy aż nas zauważą czy podchodzimy się przywitać?-
Zapytała wiedząc że sama nie ma odwagi podejść, a tylko adrenalina pchnęła by ją do walki o zebra. Na razie tej adrenaliny brakowało ze względu na dość bezpieczną odległość
-Wiesz chyba możemy stanowić dziwna parę w ich oczach-
Nerwowo zachichotała hiena
-Wydaje mi się że czuje lwy-
Rzekła z nadzieją iż zebra stanowiąca aktualnie jej środek transportu zrozumie to i zwolni
-Słuchamy i czekamy aż nas zauważą czy podchodzimy się przywitać?-
Zapytała wiedząc że sama nie ma odwagi podejść, a tylko adrenalina pchnęła by ją do walki o zebra. Na razie tej adrenaliny brakowało ze względu na dość bezpieczną odległość
-Wiesz chyba możemy stanowić dziwna parę w ich oczach-
Nerwowo zachichotała hiena
Ważne uwagi wyglądu:
Jej sierść pokrywają namalowane białą gliną pasy. Na wzór umaszczenia zebr
Dziennik
Jej sierść pokrywają namalowane białą gliną pasy. Na wzór umaszczenia zebr
► Pokaż Spoiler
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
Hemest też czuł zagrożenie, ale teraz wycofywanie się byłoby głupotą tylko przekonaliby lwy, że warto ich gonić, a po całodziennej podróży nie miał już sił na uciekanie. Należało liczyć na to, że okażą się tak tolerancyjni jak w legendach albo pożegnać się z życiem. Jedynym marnym pocieszeniem był fakt, że jeśli nie wrócą do stada to tamci ruszą w dalszą podróż omijając te ziemie szerokim łukiem.
- Jestem kulturalną zebrą, idziemy! - powiedział na głos, znacznie pewniej niż się czuł. Powoli wraz z hieną podszedł bliżej, wchodząc w pole widzenia lwów. Przełknął głośno ślinę i uśmiechnął się lekko. Chciał mieć to szybko za sobą.
- Przepraszam, że przeszkadzam, widzę, że tu jakieś ważne lwie spotkanie, ale mam sprawę niecierpiącą zwłoki. Jestem Hemest naczelny zebrzy zwiadowca, a na moich plecach siedzi moja wspólniczka Baqiea, w rzeczy samej hiena. Jeśli ktoś chce nas zjeść teraz to miejmy to sobą. Jeśli nie proszę o tylko jedno pytanie, a potem sobie pójdziemy nie przeszkadzając - wyrzucił z siebie i odetchnął z ulgą. Teraz wóz albo przewóz, miał nadzieję, że Baqiea w razie czego coś dopowie co uratuje ich skórę.
- Jestem kulturalną zebrą, idziemy! - powiedział na głos, znacznie pewniej niż się czuł. Powoli wraz z hieną podszedł bliżej, wchodząc w pole widzenia lwów. Przełknął głośno ślinę i uśmiechnął się lekko. Chciał mieć to szybko za sobą.
- Przepraszam, że przeszkadzam, widzę, że tu jakieś ważne lwie spotkanie, ale mam sprawę niecierpiącą zwłoki. Jestem Hemest naczelny zebrzy zwiadowca, a na moich plecach siedzi moja wspólniczka Baqiea, w rzeczy samej hiena. Jeśli ktoś chce nas zjeść teraz to miejmy to sobą. Jeśli nie proszę o tylko jedno pytanie, a potem sobie pójdziemy nie przeszkadzając - wyrzucił z siebie i odetchnął z ulgą. Teraz wóz albo przewóz, miał nadzieję, że Baqiea w razie czego coś dopowie co uratuje ich skórę.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
- Saoirse
- Posty: 54
- Gatunek: lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 23 lis 2015
- Waleczność: 65
- Zręczność: 40
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Co za zbiorowisko! Jeszcze hieny jeżdżącej na zebrze brakuje! A nie, już jest. Nie mogła się powstrzymać od parsknięcia śmiechem na ten widok.
przynajmniej ktoś w końcu zaczął się nią interesować, choć już zaczęła się cieszyć na myśl pooglądania widoków ze szczytu tej skały.
- Nie jesteśmy chyba na bezpańskich ziemiach, gdyby ktoś mnie nie zauważył to wręcz zaczęła bym się martwić - Odparła. Jak na razie wąsaty lew najbardziej jej podpasowal jako towarzysz konwersacji. On chyba też nieźle się bawił całą sytuacją. - A ja jestem Saoirse, miło mi - przedstawiła się jeszcze.
- No to na twoim miejscu zaczęłabym sie martwić - Odpowiedziała złotej lwicy. Myślała sobie, ze zbije ja z tonu? O nie, nie jak się ma tyle rodzeństwa, trzeba wiedzieć jak komuś przygadać.
przynajmniej ktoś w końcu zaczął się nią interesować, choć już zaczęła się cieszyć na myśl pooglądania widoków ze szczytu tej skały.
- Nie jesteśmy chyba na bezpańskich ziemiach, gdyby ktoś mnie nie zauważył to wręcz zaczęła bym się martwić - Odparła. Jak na razie wąsaty lew najbardziej jej podpasowal jako towarzysz konwersacji. On chyba też nieźle się bawił całą sytuacją. - A ja jestem Saoirse, miło mi - przedstawiła się jeszcze.
- No to na twoim miejscu zaczęłabym sie martwić - Odpowiedziała złotej lwicy. Myślała sobie, ze zbije ja z tonu? O nie, nie jak się ma tyle rodzeństwa, trzeba wiedzieć jak komuś przygadać.
- Tazabana
- Posty: 104
- Gatunek: P.Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 31 gru 2012
- Waleczność: 70
- Zręczność: 45
- Percepcja: 35
Dziwna mieszanka zaskoczenia, rozbawienia i dezaprobaty wypełniła umysł Taza, uważnie słuchał większości wywodów wszystkich postaci, nie ma lepszego sposobu na nadrobienie strat których dorobił się przez kilka miesięcy nieobecności(?).
- Łoho, ładny burdel tu się zrobił.- I nie miał na myśli samego zbiorowiska, ale wszystkie te fakty zebrane do kupy. Hieny kradną im tereny, o młode nikt nie dba, same obce gęby i co tu począć? O i jeszcze wyżerka sama wprosiła się na obiad.
- Witaj witaj obca. A co do bezokich. - Popatrzył na Dature, to Sao. - Pewnie jest to "epidemia niebywałego pecha".- Zaśmiał się nie kryjąc rozbawienia, machnął na to łapą. Trzeba będzie wleźć miedzy wrony jeśli ma tutaj zabawić dłużej, na szczęście miał w czym wybierać, tyle tu panienek i tylko jeden on. Nie licząc tego tam marnego tatuśka który gubi młode, poruszył wąsami.
- Ano nie. Ponoć te tereny należą do Lwiej Ziemi Saoirse, ale każdy jest tu mile widziany.- Rzucił dość głośno żeby wszyscy mogli to usłyszeć, posłał przy tym znaczące spojrzenia Pannie Marulce, krótkie bo po chwili z powrotem patrzył na jednooką. - Chcesz pozwiedzać skałę? Roztacza się z niej niebywały widok, służę też chętnie swoją pomocą jako przewodnik.
- Łoho, ładny burdel tu się zrobił.- I nie miał na myśli samego zbiorowiska, ale wszystkie te fakty zebrane do kupy. Hieny kradną im tereny, o młode nikt nie dba, same obce gęby i co tu począć? O i jeszcze wyżerka sama wprosiła się na obiad.
- Witaj witaj obca. A co do bezokich. - Popatrzył na Dature, to Sao. - Pewnie jest to "epidemia niebywałego pecha".- Zaśmiał się nie kryjąc rozbawienia, machnął na to łapą. Trzeba będzie wleźć miedzy wrony jeśli ma tutaj zabawić dłużej, na szczęście miał w czym wybierać, tyle tu panienek i tylko jeden on. Nie licząc tego tam marnego tatuśka który gubi młode, poruszył wąsami.
- Ano nie. Ponoć te tereny należą do Lwiej Ziemi Saoirse, ale każdy jest tu mile widziany.- Rzucił dość głośno żeby wszyscy mogli to usłyszeć, posłał przy tym znaczące spojrzenia Pannie Marulce, krótkie bo po chwili z powrotem patrzył na jednooką. - Chcesz pozwiedzać skałę? Roztacza się z niej niebywały widok, służę też chętnie swoją pomocą jako przewodnik.
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
I kolejni... co jeszcze? Może jakiś słoń albo stado antylop wpadnie jeszcze zaprzepaścić jej plan przesłuchania wąsacza. Szczególnie, że ten wybierał się najwyraźniej na tete a tete z jednooką.
- Chyba zaraz pęknę ze śmiechu. - rzuciła ze zniecierpliwioną miną do parki. - Tylko uważaj pan, żeby się czymś nie zarazić. - powiodła wzrokiem po dwójce lwów i zwróciła do znanej z widzenia lwicy i hieny dosiadającej... no cóż niewątpliwie była to zebra. Chyba czas skończyć z voacangą.
- Czy gdzieś tutaj rozdają darmowe surykatki? Albo przywiodła was tu wszystkich gwiazda świecąca na wschodzie? Nieważne zresztą. - pokręciła łbem. Podeszła bliżej Lyanny, jednocześnie mierząc Thanatosa uważnym wzrokiem *gdzie jest ten drugi?* - przekazała za pomocą dyskretnego gestu, znanemu gwardziście. Wolała żeby podczas rozmowy nagle nie wyskoczył z krzaków przyczajony gdzieś towarzysz lwicy, szczególnie że Pierworodni byli tu w celach towarzyskich i nie zamierzała pakować się w kłopoty.
- Witaj, witaj... kopę lat, co nie? - spytała wesoło samicy.
*___* - gesty Pierworodnych
- Chyba zaraz pęknę ze śmiechu. - rzuciła ze zniecierpliwioną miną do parki. - Tylko uważaj pan, żeby się czymś nie zarazić. - powiodła wzrokiem po dwójce lwów i zwróciła do znanej z widzenia lwicy i hieny dosiadającej... no cóż niewątpliwie była to zebra. Chyba czas skończyć z voacangą.
- Czy gdzieś tutaj rozdają darmowe surykatki? Albo przywiodła was tu wszystkich gwiazda świecąca na wschodzie? Nieważne zresztą. - pokręciła łbem. Podeszła bliżej Lyanny, jednocześnie mierząc Thanatosa uważnym wzrokiem *gdzie jest ten drugi?* - przekazała za pomocą dyskretnego gestu, znanemu gwardziście. Wolała żeby podczas rozmowy nagle nie wyskoczył z krzaków przyczajony gdzieś towarzysz lwicy, szczególnie że Pierworodni byli tu w celach towarzyskich i nie zamierzała pakować się w kłopoty.
- Witaj, witaj... kopę lat, co nie? - spytała wesoło samicy.
*___* - gesty Pierworodnych
- Thanatos
- Posty: 513
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 15 paź 2015
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 34
- Kontakt:
Thanatos usłyszał wszystkie wyrzuty w jego kierunku na temat drugiego urwisa, który mu niestety uciekł podczas lekcji. Nie miał zamiaru zgłaszać informacji w tym momecie o wyrostku, bo to jest sprawa pomiędzy nim, a nią. Spojrzał się na dziwną parkę zebrę z hieną, myślał że umrze ze śmiechu ale musiał zachować powagę sytuacji. Krząchnął w danym momencie. Gdy odczytał zamierzenia Datury w niego, to on spojrzał się na nią odpowiadając dyskretnie w geście *Jest bezpieczny, śpi w moim legowisku*. Spokojnie spojrzał się na towarzyszy, a potem na tą lwicę jasną co jemu bardzo się nie podobała z zachowania była jakaś zbyt podejrzliwa. A z urody była bardzo ładna, więc można na co oko zawiesić ale nie patrzył prosto na nią tylko czasem zerkał ukradkiem pilnując swojej córki, żeby nie wyskoczyła prosto na nią.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 3 gości