Szakal pisze:Patrzył z zainteresowaniem, jak fenkowa oddala się kawałek od nich i zaczyna coś majstrować. Opuścił zdrętwiałe łapy i usiadł nieopodal drzewka, na którym schowany był artefakt. Przekręcał łeb to w lewo, to w prawo, próbując odgadnąć, co też ona tam właśnie wytwarza. Po chwili poczęstowała go owym wynalazkiem. Przyjął podarek i obejrzał go sobie dokładnie, potem zadowolony poprawił wisior na własnej szyi i odgarnął futro, co by go nie zakrywało. Naszyjnik pachniał bardzo ładnie, choć czasem zakręciło mu się od tej woni w nosie. Szkoda, że tak kolorystycznie się zlewał z szatą.
- Dziękuję. - uśmiechnął się półgębkiem i spojrzał na sakiewkę lisiczki, do której schowała artefakt. Teraz go widział, widział również delikatną poświatę z niego bijącą. Faktycznie, wyrób Hiraeth przynosił rezultaty.
- A ja spasuję, ty jedz do woli, żeby mieć dużo siły. - odmówił grzecznie i legł na ziemi.
x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Pogorzelisko
Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Kary i negatywne efekty
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Kary i negatywne efekty
- Po pustkowiach włóczą się lwy kanibale, które mogą atakować nieostrożnych podróżnych.
- Poruszające się po tym terenie osobniki są wrażliwe na wyczerpanie i odwodnienie.
- Bardzo uboga zwierzyna łowna.
-
- Posty: 1090
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 61
- Zręczność: 41
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Re: Pogorzelisko
- Hiraeth
- Posty: 341
- Gatunek: fenek
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 wrz 2018
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 10
- Zręczność: 21
- Percepcja: 55
- Kontakt:
- Znaczy się... chcesz tu spać? - lisiczka spojrzała na kładącego się na ziemi Bora powątpiewająco, unosząc jedną brew (o ile fenki mają brwi). Doprawdy, bycie mózgiem tej operacji stawiało przed nią coraz to nowe zadania, ale żeby tak zaraz kłaść się odłogiem, kiedy ona będzie zdobywać pożywienie...
- No dobrze, możesz tu poczekać chwilę, ja się rozejrzę za piołunem i czymś do jedzenia, jako że najwyraźniej jako jedyna w towarzystwie jestem głodna. - W sensie fizycznym, oczywiście, nie obrażając nikogo. Wstała na wszystkie cztery łapki. - Zaraz wracam.
Okazało się, że trzeba będzie odejść kawałek dalej od feralnego drzewa, i przeszukać zgliszcza na większej powierzchni.
I dłuższe niuchanie poskutkowało - udało się znaleźć całkiem sporą kępkę roślinki o pierzastych liściach, która mogła się okazać nie tylko przydatna, ale wręcz niezbędna w fenkowych przedsięwzięciach. Cudem jakimś znalazło się miejsce w sakiewce dla małych gałązek, choć drugą porcję musiała już trzymać w zębach. Jedzenie czegokolwiek w tych warunkach byłoby niemożliwością (a nie zostawi przecież cennego surowca), wróciła zatem pod drzewo, do szakala, i na chwilę wypluła wiecheć.
- Chodź, tutaj niedaleko jest całkiem przytulna norka... znaczy była, kiedy jeszcze tu bywałam. Ty się prześpisz, ja pomyszkuję dookoła za jakąś kolacją, i jakoś się przepakuję, bo ledwo się mieszczę. A jutro rano wyruszymy stawić czoła przygodom. Co ty na to? - przedstawiła towarzyszowi plan działania. Już miała brać gałązki z powrotem do pyszczka, kiedy sobie o czymś przypomniała. - Jak będziemy szli, mógłbyś zgarnąć jakiś kawałek węgla? - poprosiła. I podreptała, żeby pokazać, o jaką jamę jej chodziło. ________
znalezione źródło piołunu duże, +2x piołun
ZT, do tego tematu
- No dobrze, możesz tu poczekać chwilę, ja się rozejrzę za piołunem i czymś do jedzenia, jako że najwyraźniej jako jedyna w towarzystwie jestem głodna. - W sensie fizycznym, oczywiście, nie obrażając nikogo. Wstała na wszystkie cztery łapki. - Zaraz wracam.
Hiraeth wyrzuca 3d100:
37, 76, 55
1 sukces, źle policzyłam. 37, 76, 55
Okazało się, że trzeba będzie odejść kawałek dalej od feralnego drzewa, i przeszukać zgliszcza na większej powierzchni.
Hiraeth wyrzuca 3d100:
31, 50, 47
3 sukcesy = 2x piołun31, 50, 47
I dłuższe niuchanie poskutkowało - udało się znaleźć całkiem sporą kępkę roślinki o pierzastych liściach, która mogła się okazać nie tylko przydatna, ale wręcz niezbędna w fenkowych przedsięwzięciach. Cudem jakimś znalazło się miejsce w sakiewce dla małych gałązek, choć drugą porcję musiała już trzymać w zębach. Jedzenie czegokolwiek w tych warunkach byłoby niemożliwością (a nie zostawi przecież cennego surowca), wróciła zatem pod drzewo, do szakala, i na chwilę wypluła wiecheć.
- Chodź, tutaj niedaleko jest całkiem przytulna norka... znaczy była, kiedy jeszcze tu bywałam. Ty się prześpisz, ja pomyszkuję dookoła za jakąś kolacją, i jakoś się przepakuję, bo ledwo się mieszczę. A jutro rano wyruszymy stawić czoła przygodom. Co ty na to? - przedstawiła towarzyszowi plan działania. Już miała brać gałązki z powrotem do pyszczka, kiedy sobie o czymś przypomniała. - Jak będziemy szli, mógłbyś zgarnąć jakiś kawałek węgla? - poprosiła. I podreptała, żeby pokazać, o jaką jamę jej chodziło. ________
znalezione źródło piołunu duże, +2x piołun
ZT, do tego tematu
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
-
- Posty: 1090
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 61
- Zręczność: 41
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Szakal pisze:Położył się, ponieważ sądził, że lisica ma zamiar zaspokoić głód, a to mogło zająć chwilę, więc nie chciał bez sensu stać lub siedzieć. Pokręcił łbem na jej obruszenie. Kiedy się denerwowała, nie wyglądała ani trochę groźnie, tylko rozbrajająco. Sądził, że zdawała sobie z tego sprawę. Gdy wróciła i rzuciła kolejną propozycją, bezwarunkowo przytaknął łbem. Wolał już poszukać tego węgla i mieć święty spokój, niż słuchać potem narzekań. Oczywiście nie dowiedział się, do czego ten ma jej posłużyć.
Gvalch'ca wyrzuca 3d100:
98, 43, 47
Spodziewał się, że niczego nie znajdzie. No nic, najwyżej dostanie opiernicz. Ruszył z wolna tuż za fenkową.
/zt + Hir
- Jambo
- Posty: 52
- Gatunek: Dzikacz leśny
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 17 sty 2019
- Specjalizacja: Medyk poziom 1
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 20
- Zręczność: 40
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Przyszedłem na teren pogorzeliska zmęczony podróżą. Będę musiał tu odpocząć nim wznowię łażenie po krainie w poszukiwaniu ziół. Dobrze, że uświęca mi cel. Jak tylko będzie mnie stać to ustatkowie się dziś. Rozmarzyłem się w złym miejscu.
- Jormungandr
- Posty: 29
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 25 maja 2017
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Jormungandr przyszła prosto z dżungli na pustkowia i zmierzała na południe krainy w poszukiwaniu medyka. Ku jej zdziwieniu zastała świnię na pogorzelisku i to nie byle jaką. Dawało od niego ziołami na kilometr.
Podbiegła do niego, przyjrzała się dokładnie. Od razu rzuciła jej się w oczy tacka z ziołami.
- Medyk, znam te rośliny. - stwierdziła. Jormungandr znała nazwy ziół, ale nie wiedziała nic o ich stosowaniu. Swojego czasu przyuczała się do medyka, którego nie byli godni wojownicy.
- Opatrz mi ranę. - rozkazała nie przyjmując do siebie sprzeciwu. Odwróciła się do dzikacza kuperem rannym od pazurów lwa. - Ty mnie opatrzysz, a ja daruję twoje marne życie. Nie radzę żadnych sztuczek, jesteś niżej w łańcuchu pokarmowym, świnio.
@Jambo
Podbiegła do niego, przyjrzała się dokładnie. Od razu rzuciła jej się w oczy tacka z ziołami.
- Medyk, znam te rośliny. - stwierdziła. Jormungandr znała nazwy ziół, ale nie wiedziała nic o ich stosowaniu. Swojego czasu przyuczała się do medyka, którego nie byli godni wojownicy.
- Opatrz mi ranę. - rozkazała nie przyjmując do siebie sprzeciwu. Odwróciła się do dzikacza kuperem rannym od pazurów lwa. - Ty mnie opatrzysz, a ja daruję twoje marne życie. Nie radzę żadnych sztuczek, jesteś niżej w łańcuchu pokarmowym, świnio.
@Jambo
- Jambo
- Posty: 52
- Gatunek: Dzikacz leśny
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 17 sty 2019
- Specjalizacja: Medyk poziom 1
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 20
- Zręczność: 40
- Percepcja: 70
- Kontakt:
- Chrum chrum. Nie trzeba obrażać od razu. Chrum chrum. - przyjrzałem się ranie. Widać, że to wojowniczka jakaś.
- Mogę ją odkazić. Nie wymaga większej interwencji. - powiedziałem.
Wziąłem marulę. Zdjąłem z tacki resztę ziół i rozgniotłem na niej kopytami marulę. Złapałem tackę w z kory w pysk, a potem przelałem z niej sok prosto na rany Jormungandr.
- Chrum chrum. Poszczypie trochę i ładnie się zagoi. Czy mogę jeszcze jakoś pomóc? - zapytałem uprzejmie. Wolałem nie wdawać się w bitkę w której nie mam szans.
-1 marula
- Mogę ją odkazić. Nie wymaga większej interwencji. - powiedziałem.
Wziąłem marulę. Zdjąłem z tacki resztę ziół i rozgniotłem na niej kopytami marulę. Złapałem tackę w z kory w pysk, a potem przelałem z niej sok prosto na rany Jormungandr.
- Chrum chrum. Poszczypie trochę i ładnie się zagoi. Czy mogę jeszcze jakoś pomóc? - zapytałem uprzejmie. Wolałem nie wdawać się w bitkę w której nie mam szans.
-1 marula
- Jormungandr
- Posty: 29
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 25 maja 2017
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Jormungandr uśmiechnęła się podekscytowana reagując na pieczenie.
- To wszystko. Wypierdalaj. - zaśmiała się dzikaczowi prosto w pysk. Łapą ściągnęła oba rzemyki zawinięte w grzywę i rzuciła prosto w świński ryj.
- Zapłata. Znaj łaskę pani. - zachichrała na całe gardło i pełna sił pobiegł w kierunku martwej rzeki.
zt
- 2 rzemyki,
- To wszystko. Wypierdalaj. - zaśmiała się dzikaczowi prosto w pysk. Łapą ściągnęła oba rzemyki zawinięte w grzywę i rzuciła prosto w świński ryj.
- Zapłata. Znaj łaskę pani. - zachichrała na całe gardło i pełna sił pobiegł w kierunku martwej rzeki.
zt
- 2 rzemyki,
- Jambo
- Posty: 52
- Gatunek: Dzikacz leśny
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 17 sty 2019
- Specjalizacja: Medyk poziom 1
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 20
- Zręczność: 40
- Percepcja: 70
- Kontakt:
- Chrum chrum. Nie ma za co. Chrum chrum. - burknąłem pod nosem mocno zły na zachowanie lwicy. Nic jej nie zrobiłem złego, ba, pomogłem a ona potraktowała mnie w ten sposób. Przynajmniej zapłaciła za usługę.
Niechętnie chwyciłem pyskiem dwa rzemienie i położyłem na tacce z kory.
Poniuchałem za węglem przy okazji.
Na pogorzelisku z łatwością wychwyciłem zapach węgla. Złapałem go w pysk i położyłem na tacce z kory razem obok innych ziół oraz rzemieni. Chwyciłem w pysk i poszedłem na południe.
+2 rzemienie
zt
Niechętnie chwyciłem pyskiem dwa rzemienie i położyłem na tacce z kory.
Poniuchałem za węglem przy okazji.
► Pokaż Spoiler
+2 rzemienie
zt
- Lyarra
- Posty: 320
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 sty 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 54
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Przybyła tu razem z Daturą. Ruch dobrze jej zrobił, pozwolił lepiej poukładać myśli i uspokoić emocje.
- Nie powiedziałam, że to popieram - zaczęła powoli, zastanawiając się, jak ubrać w słowa swoją opinię, by lwica znów opacznie jej nie zrozumiała. - Chodzi o to, że zawsze będą istnieli źli. Ba, powiem więcej, każdy z nas jest w większym lub mniejszym stopniu zły. I pogodzenie się z tym faktem, więcej, przygotowanie do tego, pozwala uniknąć w życiu wielu nieprzyjemności. - Wystarczy wziąć chociażby taką inwazję H'runów. Lyarra była pewna, że gdyby kierowała się szlachetnymi pobudkami, nie udałoby jej się przeżyć wojny w tak bardzo nienaruszonym stanie.
- Nie nadaję się do zbawiania świata, zwłaszcza dlatego, że uważam, że świat na to nie zasługuje. - Zamyśliła się na chwilę. Naszło ją poczucie, że za dużo już powiedziała, że nie powinna tak bardzo się odsłaniać, ale... jakoś gdy już zaczęła, ciężko jej było przestać.
- Zawsze ktoś będzie poszkodowany, tak działa życie - jedni korzystają na cierpieniu innych. Polujemy na najsłabsze antylopy, dzięki czemu silniejsze mogą żyć. Jeśli jedna przeżyje, zginie inna. Czy jest coś złego w tym, że dbam, abym nie była to ja? - Odwróciła łeb, by spojrzeć na piaskową.
- Swoją drogą, nigdy nie sądziłam, że akurat ty będziesz mnie przekonywała do pomocy komukolwiek. - Odwróciła się, by lwica nie dostrzegła bólu w jej oczach. Prawda, minęło mnóstwo czasu, prawda, nawet dawniej nie były wybitnie blisko. Brązowa wiedziała, że Datura właściwie nie miała szans jej rozpoznać, ale wcale nie zmniejszyło to narastającego żalu.
@Datura
- Nie powiedziałam, że to popieram - zaczęła powoli, zastanawiając się, jak ubrać w słowa swoją opinię, by lwica znów opacznie jej nie zrozumiała. - Chodzi o to, że zawsze będą istnieli źli. Ba, powiem więcej, każdy z nas jest w większym lub mniejszym stopniu zły. I pogodzenie się z tym faktem, więcej, przygotowanie do tego, pozwala uniknąć w życiu wielu nieprzyjemności. - Wystarczy wziąć chociażby taką inwazję H'runów. Lyarra była pewna, że gdyby kierowała się szlachetnymi pobudkami, nie udałoby jej się przeżyć wojny w tak bardzo nienaruszonym stanie.
- Nie nadaję się do zbawiania świata, zwłaszcza dlatego, że uważam, że świat na to nie zasługuje. - Zamyśliła się na chwilę. Naszło ją poczucie, że za dużo już powiedziała, że nie powinna tak bardzo się odsłaniać, ale... jakoś gdy już zaczęła, ciężko jej było przestać.
- Zawsze ktoś będzie poszkodowany, tak działa życie - jedni korzystają na cierpieniu innych. Polujemy na najsłabsze antylopy, dzięki czemu silniejsze mogą żyć. Jeśli jedna przeżyje, zginie inna. Czy jest coś złego w tym, że dbam, abym nie była to ja? - Odwróciła łeb, by spojrzeć na piaskową.
- Swoją drogą, nigdy nie sądziłam, że akurat ty będziesz mnie przekonywała do pomocy komukolwiek. - Odwróciła się, by lwica nie dostrzegła bólu w jej oczach. Prawda, minęło mnóstwo czasu, prawda, nawet dawniej nie były wybitnie blisko. Brązowa wiedziała, że Datura właściwie nie miała szans jej rozpoznać, ale wcale nie zmniejszyło to narastającego żalu.
@Datura
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Z każdą chwilą tej rozmowy ruda wydawała jej się coraz mroczniejsza. Można by sądzić, że ktoś ją skrzywdził albo przeżyła coś traumatycznego. Może chodziło o to co działo się w krainie ostatnimi czasy, może o coś innego. W każdym razie lwica wydawała się być z tego powodu dość bezwzględna.
- To naturalne, że lwy polują na antylopy. Ale lew krzywdzący innego lwa nie jest czymś co powinno po prostu się dziać. Oczywiście niektórzy na to zasługują. Ale na pewno nie ci, którzy są zbyt słabi żeby się bronić. - obstawiała przy swoim. Można ją oskarżać o bardzo wiele, ale o obojętność na cudze cierpienie. Będąc medykiem naoglądała się go za wsze czasy. To że się nad kimś nie rozczulała, nie znaczyło że jest obojętna. Kto inny niż ona zająłby się niewidomą Viserią? Albo Mjingą o dziecięcym umyśle, którą mógł skrzywdzić każdy napotkany samiec. A nawet Ven. Teraz była silną lwicą, ale przecież pamiętała ją jako nazbyt rozentuzjazmowane lwiątko.
- Zachowujesz się jakbyś mnie znała, więc ułatw proszę sprawę nam obu i powiedz po prostu kim jesteś zamiast dalej bawić się w podchody. - powiedziała już nieco poirytowana. Widać, że ruda, kimkolwiek była, nie znała jej dobrze skoro rzucała takie osądy.
Odwróciła wzrok od lwicy, z zamiast tego patrzyła przed siebie. Przyszła tu przecież w konkretnej sprawie, więc nie przeszkodzą jej ploteczki. Potrzebowała węgla i to w sporej ilości.
Nie dość, że ruda ją irytowała, to do tego nie mogła nic znaleźć.
- Chodźmy w tamtą stronę. - skinęła łbem w kierunku skupiska suchych drzew.
- To naturalne, że lwy polują na antylopy. Ale lew krzywdzący innego lwa nie jest czymś co powinno po prostu się dziać. Oczywiście niektórzy na to zasługują. Ale na pewno nie ci, którzy są zbyt słabi żeby się bronić. - obstawiała przy swoim. Można ją oskarżać o bardzo wiele, ale o obojętność na cudze cierpienie. Będąc medykiem naoglądała się go za wsze czasy. To że się nad kimś nie rozczulała, nie znaczyło że jest obojętna. Kto inny niż ona zająłby się niewidomą Viserią? Albo Mjingą o dziecięcym umyśle, którą mógł skrzywdzić każdy napotkany samiec. A nawet Ven. Teraz była silną lwicą, ale przecież pamiętała ją jako nazbyt rozentuzjazmowane lwiątko.
- Zachowujesz się jakbyś mnie znała, więc ułatw proszę sprawę nam obu i powiedz po prostu kim jesteś zamiast dalej bawić się w podchody. - powiedziała już nieco poirytowana. Widać, że ruda, kimkolwiek była, nie znała jej dobrze skoro rzucała takie osądy.
Odwróciła wzrok od lwicy, z zamiast tego patrzyła przed siebie. Przyszła tu przecież w konkretnej sprawie, więc nie przeszkodzą jej ploteczki. Potrzebowała węgla i to w sporej ilości.
Datura wyrzuca 3d100:
86, 100, 24
86, 100, 24
Nie dość, że ruda ją irytowała, to do tego nie mogła nic znaleźć.
- Chodźmy w tamtą stronę. - skinęła łbem w kierunku skupiska suchych drzew.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości