Prezent dla Zawadi [Silver Hunter, Zawadi, Ganju]

[Zawadi]

Wzruszyła ramionami.
- Nie wiedziałeś. Nasza historia miłosna może nie jest całkowicie słodka i ma w sobie gorycz, ale przynajmniej zaznała szczęśliwego zakończenia.
Nie doszło na szczęście do kłótni, gdyż poza zirytowaniem, Zawadi miała dzisiaj dobry humor. W końcu dostała cudowny prezent! Nie od dzisiaj wiadomo, że drażnić samic się nie powinno.
Na propozycję zareagowała chętnie. Wyprzedziła lwa i geparda, pierwsza wychodząc ze swojej jaskini. Odetchnęła z zadowoleniem, czując wiatr muskający jej pyszczek oraz świeże powietrze. Obrała odpowiednią drogę, prosto do wodopoju.

[Ganju]

Dobrze, że gepard zaproponował aby się przeszli wszak atmosfera stała się naprawdę napięta. Teraz już nie tylko Ganju czuł się nieswojo, Silver również. Przynajmniej tak wywnioskował zielonooki obserwując jego zachowanie. Z kolei Zawadi zdawała się być zirytowana tą całą rozmową. Tak więc ewidentnie należało zaprzestać tego tematu, a propozycja spaceru mogła tylko w tym pomóc.
Zatem kiedy lwica wyszła ze swojej, jaskini jasnofutry momentalnie odetchnął z ulgą. Wszystko wskazywało na to, że nie dojdzie między ich trójką do żadnej sprzeczki. Dlatego też lew szybko zapomniał o tym co przed chwilą miało miejsce i także opuścił grotę. Gdy tylko znalazł się na zewnątrz przywitał go przyjemny, orzeźwiający wiaterek. Tak, tu jest zdecydowanie przyjemniej. uśmiechnął się lekko po czym zaczął podążać za brązową. Jednak nie chciał bardziej jej drażnić w związku z czym zrównał się krokiem z drugim samcem pozostawiając samicy trochę prywatności.

[Silver Hunter]

Ruszyli raźnym krokiem w stronę wodopoju.
- No i co tam ciekawego? - zapytał gepard spoglądając na idącego obok niego lwa, podczas gdy lwica szła nieco przed nimi.

[Zawadi]

Lwia Ziemia cieszyła się (jeszcze) swoim spokojnym rytmem. Przyjemniejsza atmosfera od razu jej się udzieliła i gdy tylko poduszki łap dotknęły trawy, uśmiechnęła się do siebie. Podążyła w stronę wodopoju, ciesząc się wiatrem, ocierającym o jej sierść i pyszczek. Wsłuchała się w rytm swoich kroków. Na moment odwróciła się przez ramię, by spojrzeć na lwa i geparda. Wyglądało na to, że dobrze się ze sobą dogadują, co ją niezwykle cieszyło. Ponownie spojrzała na drogę przed sobą, strzygąc uszami.

[Ganju]

W chwili gdy zielonooki dołączył do geparda, ten momentalnie zadał mu pytanie. Cóż, najwyraźniej on również próbował jakoś załagodzić zaistniałą sytuację. Jednak raczej nie zbyt mu się to udało gdyż sprawił, że Ganju znowu zaczął mieć wyrzuty sumienia. - Widzisz... ja nie wiedziałem, że moje pytanie może zdenerwować Zawadi... a co jeśli się na mnie obrazi? - odparł nieco smutnym gołosem. Nie chciał przecież stracić jej zaufania ale obawiał się, że niestety to zrobił. Lecz jak to się mówi, co się stało to się nie odstanie. Zatem pozostało tylko mieć nadzieję, że lwica mu wybaczy. Kiedy tak jasnofutry nad tym rozmyślał kątem oka zauważył, że owa samica właśnie spogląda na niego i Silvera. Nie chcąc ponownie strzelić jakieś gafy postanowił unikać jej wzroku. Toteż spuścił głowę jednocześnie udają, że nie zwraca na nią uwagi. Co zapewne brązowa od razu wychwyci gdyż lew nie umiał zbytnio oszukiwać.

[Silver Hunter]

- No co Ty. Ona nie ma o co się na Ciebie gniewać, ale jeśli czujesz się z tym źle, to zawsze możesz ją przeprosić - powiedział do lwa ściszonym głosem tak, by krocząca przed nimi lwica nie podsłuchała ich rozmowy.

[Zawadi]

Krocząca przed dwójką samców lwica, oczywiście starała się w pierwszej kolejności skupić na trasie. Musiała zachować czujność - tak na wszelki wypadek. Rozejrzała się, podziwiając widoki sawanny i wyczuwając woń antylop. Wkrótce powinni dotrzeć do wodopoju. Brązowa lwica zmrużyła oczy, rozkoszując się świeżym powietrzem i przyjemnie muskającym ją wiatrem. Ruch był tym, czego zdecydowanie było jej trzeba.
Zastrzygła uszami na dochodzące za nią głosy. Ganju i Silver musieli uciec sobie rozmowę. Uśmiechnęła się lekko, lecz niemal natychmiast po tym, jej pysk znowu nabrał powagi. Zatrzymała się, odwracając śliczny pyszczek w ich stronę.
- Czy ja słyszałam swoje imię? - mruknęła.
Była pewna, że padło "Zawadi". Podejrzliwie zerknęła najpierw na Silvera, potem na Ganju, oczekując odpowiedzi na swoje pytanie.

[Ganju]

Rozmowa, którą zapoczątkował gepard okazała się jednak bardzo pomocna. Wszak gdy zielonooki usłyszał odpowiedź na swoje pytanie od razu poczuł się lepiej. Skoro partner lwicy twierdził, że nie ma ona powodu być zła na Ganju to zapewne tak musiało być. - Skoro tak mówisz... ale faktycznie wolę ją przeprosić - odparł równie cicho jak towarzysz. Lecz niestety los chciał, że pomimo tych usilnych starań brązowa zdołała usłyszeć ich rozmowę. jeśli nie całą to przynajmniej jej kawałek gdyż nagle stanęła i zwróciła się do dwójki samców. Tak więc kiedy tylko jasnofutry to zauważył także się zatrzymał. - Dobrze słyszałaś... Zawadi ja... ja nie chciałem cię zezłościć, przepraszam - wydusił z siebie, a z jego głosu można było odczytać, że ma naprawdę duże wyrzuty sumienia.

[Silver Hunter]

Gepard również się zatrzymał. Uznał, że lew za bardzo się wszystkim przejmuje, bo przecież nie powiedział nic złego. Po prostu był ciekaw jak się poznali i tyle, ale skoro było mu z tym źle, to dobrze, że zdecydował się przeprosić lwicę dla spokoju własnego sumienia, choć Silver był pewien, że Zawadi nie miała mu niczego za złe.

[Zawadi]

Lwica dostrzegła, że nie tylko ona się zatrzymała. Wkrótce zrobił to Ganju, a za nim Silver. Przekrzywiła łebek, oczekując wyjaśnień. Wsłuchała się w słowa lwa, po pewnej chwili mrużąc oczy w zamyśleniu.
- Nie jestem na ciebie zła, głupku. - parsknęła. - Wiem, że nie miałeś nic złego na myśli, zwykła ciekawość. Nie mogłeś wiedzieć, że to trudny temat.
Postanowiła wymyślić coś, żeby jakoś ostudzić panującą między nimi atmosferę.
- Co powiecie na mały wyścig do wodopoju? - napuszyła dumnie futerko. - No chyba, że się boicie.