x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Jezioro
- Ragir
- Król
- Posty: 926
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 sie 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 69
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
Re: Jezioro
Nastawiłem uszu słuchając słów lwicy. Fakt, że znała me imię musiało cos oznaczać. mogła na swój sposób mówić prawdę? Nie wiedziałem co o tym sądzić. W pierwszej chwili uznałem, ze ma ciekawe umaszczenie a futro zawsze sie przyda do tego tak zadbane. Zaintrygowała mnie jednak tym co mówiła. W końcu czy dałaby rade od tak to wymyślić? Tak z reki? Poruszyłem lekko wąsami. W mojej łepetynie miałem całkowity młyn w tym momencie a głosy i szepty tylko przeszkadzały w skupieniu sie nad obecna sytuacją. Sam nie byłem pewny czy ja zabić czy jednak zainteresować sie bardziej. Miałem koszmary, częściej i więcej niż sny. Tak tak chyba było ale czy to co widziałem było prawdą? Uznawałem to za wizje, które zsyła mi Wielki ojciec. Czułem pewien gniew w sobie, czy to ten sam jak za młodu? Może, nie wiem. Tak? możliwe.
-Moja przeszłość odeszła z dniem kiedy narodziłem sie na nowo a Wielki Ojciec zaczął prowadzić mnie swoja drogą- Czy lwica zrozumie o co mi chodzi? Wątpiłem. Mój świat i światopogląd jest inny, inaczej patrze na wszystko co mnie otacza na to co robię. Inni mówią- morderca,ja mówię- wybawiciel.
Zamilkłem niczym jakbym w sobie toczył jakieś dialogi, które sa niesłyszalne dla innych.
-Skoro mieszkaliśmy to czemu nie mieszkamy dalej- Pytanie padło z mego pyska, było jednak spokojne.
-Moja przeszłość odeszła z dniem kiedy narodziłem sie na nowo a Wielki Ojciec zaczął prowadzić mnie swoja drogą- Czy lwica zrozumie o co mi chodzi? Wątpiłem. Mój świat i światopogląd jest inny, inaczej patrze na wszystko co mnie otacza na to co robię. Inni mówią- morderca,ja mówię- wybawiciel.
Zamilkłem niczym jakbym w sobie toczył jakieś dialogi, które sa niesłyszalne dla innych.
-Skoro mieszkaliśmy to czemu nie mieszkamy dalej- Pytanie padło z mego pyska, było jednak spokojne.
- Nataka
- Posty: 157
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 kwie 2014
- Specjalizacja: Szaman poziom 1
Medyk poziom 1 - Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 40
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Nataka zniżyła nieco uszy słysząc o "Wielkim Ojcu", nie zbyt rozumiejąc, o co chodzi samcowi. Nie czekając długo zapytała go:
-Kim jest Wielki Ojciec? Jaką drogą Cię prowadzi?-
Zapytała przekręcając delikatnie łeb na bok. Machnęła lekko ogonem dla rozładowania napięcia. Na kolejne pytanie Ragira westchnęła cicho spoglądając przelotnie na zachmurzone i ponure niebo.
-Z tego co pamiętam nasze stado podjęło decyzję o zmianie ziem na lepsze. Na bogatsze w zwierzynę i wodę, ponieważ Zła Ziemia nie była zbyt urokliwa. Pamiętam, że podczas drogi zrobiliśmy postój, a ja postanowiłam zrobić sobie małą przechadzkę po okolicznych terenach, by poszukać ziół lub innych rzeczy, które mi jako szamance mogłyby się przydać... Zawędrowałam gdzieś daleko, a gdy wróciłam do miejsca naszego postoju, was, stada, już tam nie było. Nie wiedziałam, w którą stronę się udaliście i tak niestety zniknęłam na kilka lat... Całkiem niedawno udało mi się znaleźć to stado i na nowo do niego dołączyć.-
Powiedziała ze spokojem i nutą melancholii w głosie. Nie czuła się najlepiej z tym, że pod jej nieobecność wydarzyło się tyle ważnych rzeczy dla stada... Spojrzała na Ragira i dodała:
-Nie wiem, co działo się potem z Tobą... Widzę Cię po raz pierwszy od tamtego czasu.-
Przyznała.
-Kim jest Wielki Ojciec? Jaką drogą Cię prowadzi?-
Zapytała przekręcając delikatnie łeb na bok. Machnęła lekko ogonem dla rozładowania napięcia. Na kolejne pytanie Ragira westchnęła cicho spoglądając przelotnie na zachmurzone i ponure niebo.
-Z tego co pamiętam nasze stado podjęło decyzję o zmianie ziem na lepsze. Na bogatsze w zwierzynę i wodę, ponieważ Zła Ziemia nie była zbyt urokliwa. Pamiętam, że podczas drogi zrobiliśmy postój, a ja postanowiłam zrobić sobie małą przechadzkę po okolicznych terenach, by poszukać ziół lub innych rzeczy, które mi jako szamance mogłyby się przydać... Zawędrowałam gdzieś daleko, a gdy wróciłam do miejsca naszego postoju, was, stada, już tam nie było. Nie wiedziałam, w którą stronę się udaliście i tak niestety zniknęłam na kilka lat... Całkiem niedawno udało mi się znaleźć to stado i na nowo do niego dołączyć.-
Powiedziała ze spokojem i nutą melancholii w głosie. Nie czuła się najlepiej z tym, że pod jej nieobecność wydarzyło się tyle ważnych rzeczy dla stada... Spojrzała na Ragira i dodała:
-Nie wiem, co działo się potem z Tobą... Widzę Cię po raz pierwszy od tamtego czasu.-
Przyznała.
- Ragir
- Król
- Posty: 926
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 sie 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 69
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
Czy jej pytanie było dla mnie czymś dziwnym i szokującym? nie bardzo ja w swojej głowie miałem wiele rzeczy. Nawet dociekliwość lwicy mi się spodobała.
-Jestem jedyny sprawiedliwy, zamordowany przez najbliższych, który zstąpił z panteonu aby wspierać tych, którzy idą jego droga- No nic po imieniu ale taka skrótowa prezentacja, tego co wierzyłem.
Może to co mówiło miało coś wspólnego faktycznie z tym kim byłem kiedyś i wizjami, jakie zszyła mi Ojciec?
-Nic złego jak widać, to co mnie spotkało najwidoczniej bylo mi pisane- No czasem przecież tak bywa. Nie czułem tęsknoty za stadem samo w sobie. Może jednostkami z niego? Ciężko określić jak nie do końca się pamięta i rozumie to co pojawia się we łbie.
-Teraz jestem jego łapą i zarazem rzemieślnikiem, którzy korzysta z tego co innym już nie jest potrzebne- dodałem i poczułem znany mi zapach wraz z całkiem obcym... Skierował tam swój łeb.
-Jestem jedyny sprawiedliwy, zamordowany przez najbliższych, który zstąpił z panteonu aby wspierać tych, którzy idą jego droga- No nic po imieniu ale taka skrótowa prezentacja, tego co wierzyłem.
Może to co mówiło miało coś wspólnego faktycznie z tym kim byłem kiedyś i wizjami, jakie zszyła mi Ojciec?
-Nic złego jak widać, to co mnie spotkało najwidoczniej bylo mi pisane- No czasem przecież tak bywa. Nie czułem tęsknoty za stadem samo w sobie. Może jednostkami z niego? Ciężko określić jak nie do końca się pamięta i rozumie to co pojawia się we łbie.
-Teraz jestem jego łapą i zarazem rzemieślnikiem, którzy korzysta z tego co innym już nie jest potrzebne- dodałem i poczułem znany mi zapach wraz z całkiem obcym... Skierował tam swój łeb.
- Nataka
- Posty: 157
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 kwie 2014
- Specjalizacja: Szaman poziom 1
Medyk poziom 1 - Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 40
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Nataka słuchała tak Ragira z dziwnym zmieszaniem na twarzy. Nie za bardzo wiedziała, co powinna myśleć na ten temat... W końcu szamanizmem zajmuje się od wielu lat i nigdy wcześniej nie słyszała o tym, o czym mówił teraz samiec.
-Z jednym muszę się z Tobą zgodzić... Niezbadane są wyroki przodków... Nic nie dzieje bez przyczyny.-
Przytaknęła twierdząco, by potem westchnąć ciężko i podejść do Ragira nieco bliżej, by spojrzeć mu prosto w ślepia.
-Chciałabym posłuchać i zrozumieć, o czym mówisz. Chciałabym znać twój punkt widzenia na to wszystko, co było, co się stało i na czym polega to, o czym mi teraz powiedziałeś...-
Odparła, bowiem miała wrażenie, że Ragir być może potrzebuje pomocy na tle duchowym, który ona byłaby w stanie mu dać. Ale postanowiła nie podejmować pochopnie tej decyzji, bowiem nie znała całej sytuacji najlepiej.
I nagle usłyszała szepty... Coś podpowiadało jej, że jak najszybciej powinna wracać na ziemie stada... Miała dziwne przeczucie, że coś się stało.
-...Ale niestety muszę już iść. Wrócę tutaj niedługo, aby znów się z Tobą zobaczyć.
Czuję, że muszę wracać do stada... Duchy szepczą mi pewne rzeczy, których nie powinnam teraz zignorować.-
Spojrzała przelotnie w kierunku, z którego przyszła, by potem znów spojrzeć na brunatnego lwa. Następnie, napotykając znów jego wzrok posłała mu nikły uśmiech.
-Do zobaczenia.-
I tak - udała się w stronę Złej Ziemi, co jakiś czas się tylko oglądając na Ragira.
[ZT]
-Z jednym muszę się z Tobą zgodzić... Niezbadane są wyroki przodków... Nic nie dzieje bez przyczyny.-
Przytaknęła twierdząco, by potem westchnąć ciężko i podejść do Ragira nieco bliżej, by spojrzeć mu prosto w ślepia.
-Chciałabym posłuchać i zrozumieć, o czym mówisz. Chciałabym znać twój punkt widzenia na to wszystko, co było, co się stało i na czym polega to, o czym mi teraz powiedziałeś...-
Odparła, bowiem miała wrażenie, że Ragir być może potrzebuje pomocy na tle duchowym, który ona byłaby w stanie mu dać. Ale postanowiła nie podejmować pochopnie tej decyzji, bowiem nie znała całej sytuacji najlepiej.
I nagle usłyszała szepty... Coś podpowiadało jej, że jak najszybciej powinna wracać na ziemie stada... Miała dziwne przeczucie, że coś się stało.
-...Ale niestety muszę już iść. Wrócę tutaj niedługo, aby znów się z Tobą zobaczyć.
Czuję, że muszę wracać do stada... Duchy szepczą mi pewne rzeczy, których nie powinnam teraz zignorować.-
Spojrzała przelotnie w kierunku, z którego przyszła, by potem znów spojrzeć na brunatnego lwa. Następnie, napotykając znów jego wzrok posłała mu nikły uśmiech.
-Do zobaczenia.-
I tak - udała się w stronę Złej Ziemi, co jakiś czas się tylko oglądając na Ragira.
[ZT]
- Ragir
- Król
- Posty: 926
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 sie 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 69
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
Nie powiedziałem nic lwicy spoglądałem jedynie jak ta odchodzi. Cóż czas pokaże czy dane będzie im sie jeszcze spotkać czy też nie. Machnąłem ogonem i ruszyłem przed siebie. Czułem tutaj woń Taimi ale cos cięgło mnie w całkiem inne miejsce.
zt.
zt.
- Jambo
- Posty: 52
- Gatunek: Dzikacz leśny
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 17 sty 2019
- Specjalizacja: Medyk poziom 1
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 20
- Zręczność: 40
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Przyszedłem w okolice jeziora pamiętaj, że rośnie tu kocanka. Postarałem się wyczuć jej zapach i trzymałem się najdalej brzegu jak mogłem. Nie chcę paść ofiarą krokodyli. Łaziłem z nosem w ziemi kręcąc nim we wszystkie kierunki świata.
Znalazłem roślinę bez problemu i to z dala od brzegu. Zerwałem pyskiem ostrożnie. Umieściłem na tacce z kory drzewa i poszedłem dalej na północ.
zt
► Pokaż Spoiler
zt
- Lokatt
- Posty: 107
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 22 lip 2016
- Zdrowie: 95
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Postanowiła zostać w okolicy na dłuższą chwilę. Nie na dobre, ale teren zdecydowanie nadawał się, by się tu na trochę zatrzymać. Polowała w okolicach równiny, po czym znajdowała jakąś jamkę i tam spędzała noc. Kiedy chciało jej się pić, udawała się tutaj, w stronę jeziora. Był to całkiem przyjemny sposób na spędzenie czasu, no ale... Nie do końca ją satysfakcjonował. To uczucie, że pragnie czegoś więcej nie przemijało.
To miał być jej ostatni posiłek w tych stronach, nim ruszy dalej. Szara pojawiła się nad brzegiem jeziora, wlokąc za sobą truchło młodej antylopy. Ułożyła je na brzegu i wpierw pochyliła się nad wodą, by się napić.
Zerknęła na swoje odbicie obojętnie. Po czym przygładziła futro łapą i oblizała pysk z resztek krwi po polowania. Nie mogła sobie pozwolić na to, by wyglądać jak jakiś nieokrzesany barbarzyńca, prawda? Doprowadziła się do jako takiego porządku, po czym zaspokoiła pragnienie.
Następnie położyła się przy mięsie i zaczęła jeść. Nieco zbyt pośpiesznie, jakby się spodziewała, że ktoś zaraz spróbuje odebrać jej obiad. No cóż... Kwestia przyzwyczajenia. Kiedyś było to poważnym ryzykiem.
Najadłszy się odeszła od resztek i przysiadła w pewnej odległości, dokładnie czyszcząc futro. Musiała się zastanowić, co robić dalej.
To miał być jej ostatni posiłek w tych stronach, nim ruszy dalej. Szara pojawiła się nad brzegiem jeziora, wlokąc za sobą truchło młodej antylopy. Ułożyła je na brzegu i wpierw pochyliła się nad wodą, by się napić.
Zerknęła na swoje odbicie obojętnie. Po czym przygładziła futro łapą i oblizała pysk z resztek krwi po polowania. Nie mogła sobie pozwolić na to, by wyglądać jak jakiś nieokrzesany barbarzyńca, prawda? Doprowadziła się do jako takiego porządku, po czym zaspokoiła pragnienie.
Następnie położyła się przy mięsie i zaczęła jeść. Nieco zbyt pośpiesznie, jakby się spodziewała, że ktoś zaraz spróbuje odebrać jej obiad. No cóż... Kwestia przyzwyczajenia. Kiedyś było to poważnym ryzykiem.
Najadłszy się odeszła od resztek i przysiadła w pewnej odległości, dokładnie czyszcząc futro. Musiała się zastanowić, co robić dalej.
- Taimi
- Posty: 299
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 paź 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 35
- Zręczność: 50
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Pałętała się po Krainie od wielu już tygodni. Nadal nie potrafiła znaleźć dla siebie miejsca. Paradoksalnie jednak niemal każda z jej wycieczek kończyła się w okolicy Zachodniej Korony, nigdy jednak nie zapuściła się na tereny, na których spodziewała się spotkać Bliznopyskiego. Było jej zwyczajnie wstyd że po raz kolejny uciekła, gdy tylko zaczynało się robić nieco poważniej. Może wcale nie chciała rodziny i tylko sobie wmawiała? Nie była pewna.
Pragnienie w końcu przywiało ją nad jezioro. Wyczuwała zapachy obcych lwów i innych stworzeń. Jeden z nich zdawał się być zdecydowanie bardziej świeży od pozostałych. Zupełnie jakby lwica, którą czuła, nadal znajdowała się gdzieś nieopodal. Nie dbała o to. Podeszła do jeziora, kompletnie obojętna na to, czy czający się w zaroślach koteczek zaatakuję czy raczej będzie udawać, że jej nie widzi. Woda była przecież cennym darem. A z tego co się orientowała jezioro nie leżało na terenie żadnego ze stad, więc czy ktokolwiek mógł sobie rościć do niego prawo? Cholera wie. Ile lwów, tyle sposobów myślenia. Oblizała pysk kiedy już wzięła kilka pierwszych łyków. Nasłuchiwała, czy obecny niedaleko osobnik jakkolwiek na nią zareaguje, czy pozwoli jej dokończyć picie.
@Lokatt
Pragnienie w końcu przywiało ją nad jezioro. Wyczuwała zapachy obcych lwów i innych stworzeń. Jeden z nich zdawał się być zdecydowanie bardziej świeży od pozostałych. Zupełnie jakby lwica, którą czuła, nadal znajdowała się gdzieś nieopodal. Nie dbała o to. Podeszła do jeziora, kompletnie obojętna na to, czy czający się w zaroślach koteczek zaatakuję czy raczej będzie udawać, że jej nie widzi. Woda była przecież cennym darem. A z tego co się orientowała jezioro nie leżało na terenie żadnego ze stad, więc czy ktokolwiek mógł sobie rościć do niego prawo? Cholera wie. Ile lwów, tyle sposobów myślenia. Oblizała pysk kiedy już wzięła kilka pierwszych łyków. Nasłuchiwała, czy obecny niedaleko osobnik jakkolwiek na nią zareaguje, czy pozwoli jej dokończyć picie.
@Lokatt
- Lokatt
- Posty: 107
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 22 lip 2016
- Zdrowie: 95
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Nieprędko dostrzegła, że nie jest już sama. No cóż, jej zmysły nigdy nie były jakoś szczególnie wyostrzone, co skutkowało też czasami trudnością przy tropieniu i sprawiało, iż niejednokrotnie musiała się podwójnie natrudzić. Niemniej, w końcu coś przykuło uwagę szarej. Nie była pewna, czy był to zapach przyniesiony znienacka z wiatrem, czy też może dźwięk kroków, czy chłeptania wody. Tak, czy owak, w pewnym momencie szara znieruchomiała, zaniechując dalszej toalety, po czym przyczaiła się i podpełzła bliżej, by mieć lepszy widok na tego kogoś, kto właśnie się zbliżył. Może i była niepotrzebnie ostrożna, może i nie musiała tak się skradać, no ale... Ponownie, należy winić stare nawyki. Gdyby niegdyś była tak nieostrożna i bez oporów podchodziła do każdego, kogo dostrzegła, teraz pewnie jej kości leżałyby w jakimś rowie.
Wychyliła się nieco z krzaków i dostrzegła brązową sylwetkę. Ze względu na jej pozycję nie dostrzegła pyska, lecz nietrudno było stwierdzić, iż ma do czynienia z samicą. Obserwowała lwicę przez chwilę, siedząc tak nieruchomo. Powinna jej przeszkodzić? No cóż... Wciąż zależało jej na zdobywaniu informacji o okolicy, by wiedzieć, co robić dalej i jak najlepiej zabrać się za realizację jej planów na całkowitą odmianę swego życia. Przecież zawsze była możliwość, że ta tutaj coś wiedziała, prawda? A w razie zagrożenia... No cóż, wydawało jej się, iż powinna sobie poradzić. Na wszelki wypadek już zaczęła snuć plany, co zrobić, gdyby nieznajoma okazała się agresywna.
Wycofała się w zarośla i odpełzła nieco dalej. Odczekała chwilę, aż brązowa ewentualnie przestanie zwracać uwagi na jakiekolwiek szmery i odeszła jeszcze dalej. Zatoczyła niejako koło, po czym wyłoniła się z krzaków w znacznej odległości od samicy, udając, że wcale przed chwilą się jej nie przyglądała. Odegrała nawet początkowe zaskoczenie na widok nieznajomej i chwilę wahania nim zdecydowała się podejść, zatrzymać w pewnej odległości i skinąć głową na powitanie.
- Witaj - rzuciła tym swoim wyuczonym, melodyjnym głosem. Odczekała chwilę na jej reakcję, po czym zbliżyła się również do wody i napiła się.
@Taimi
Wychyliła się nieco z krzaków i dostrzegła brązową sylwetkę. Ze względu na jej pozycję nie dostrzegła pyska, lecz nietrudno było stwierdzić, iż ma do czynienia z samicą. Obserwowała lwicę przez chwilę, siedząc tak nieruchomo. Powinna jej przeszkodzić? No cóż... Wciąż zależało jej na zdobywaniu informacji o okolicy, by wiedzieć, co robić dalej i jak najlepiej zabrać się za realizację jej planów na całkowitą odmianę swego życia. Przecież zawsze była możliwość, że ta tutaj coś wiedziała, prawda? A w razie zagrożenia... No cóż, wydawało jej się, iż powinna sobie poradzić. Na wszelki wypadek już zaczęła snuć plany, co zrobić, gdyby nieznajoma okazała się agresywna.
Wycofała się w zarośla i odpełzła nieco dalej. Odczekała chwilę, aż brązowa ewentualnie przestanie zwracać uwagi na jakiekolwiek szmery i odeszła jeszcze dalej. Zatoczyła niejako koło, po czym wyłoniła się z krzaków w znacznej odległości od samicy, udając, że wcale przed chwilą się jej nie przyglądała. Odegrała nawet początkowe zaskoczenie na widok nieznajomej i chwilę wahania nim zdecydowała się podejść, zatrzymać w pewnej odległości i skinąć głową na powitanie.
- Witaj - rzuciła tym swoim wyuczonym, melodyjnym głosem. Odczekała chwilę na jej reakcję, po czym zbliżyła się również do wody i napiła się.
@Taimi
- Taimi
- Posty: 299
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 paź 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 35
- Zręczność: 50
- Percepcja: 65
- Kontakt:
/ @Lokatt przepraszam, powoli przedświąteczne zamieszanie daje się we znaki
Odniosła wrażenie, że jest obserwowana. Jednak mimo tego zachowała spokój i skupiła się na piciu. Podniosła oczy dopiero wtedy, kiedy srebrna postać wyłoniła się z krzaków i odezwała się do niej. Najpierw więc skinęła głową.
- Dzień dobry - odpowiedziała.
Wyprostowała się, nieco niedyskretnie przyglądała się lwicy. Wydawała się być silna, była od raczej chucherkowatej Taimi lepiej zbudowana i większa. Nie było by niczym przyjemnym podpaść jej i dostać przez to po pysku. Oblizała mordę, nadal nie odrywając spojrzenia od samicy. Próbowała jakoś odczytać jej zamiary. Sama była wyprostowana, ale nie napięta w bojowej pozycji, jednak przygotowana do ewentualnej ucieczki. Nie miała przecież złych intencji, więc czemu miała by udawać że jest inaczej.
Nie mówiła też nic więcej, żeby nie przeszkadzać tamtej w piciu. Odeszła od brzegu o jakieś trzy kroki i postanowiła przysiąść. Zaczęła czyścić jedną z przednich łap. Niby nie skupiała się na Lokatt, a jednak wciąż ją gdzieś tam obserwowała, by w razie czego zareagować jak najszybciej.
Odniosła wrażenie, że jest obserwowana. Jednak mimo tego zachowała spokój i skupiła się na piciu. Podniosła oczy dopiero wtedy, kiedy srebrna postać wyłoniła się z krzaków i odezwała się do niej. Najpierw więc skinęła głową.
- Dzień dobry - odpowiedziała.
Wyprostowała się, nieco niedyskretnie przyglądała się lwicy. Wydawała się być silna, była od raczej chucherkowatej Taimi lepiej zbudowana i większa. Nie było by niczym przyjemnym podpaść jej i dostać przez to po pysku. Oblizała mordę, nadal nie odrywając spojrzenia od samicy. Próbowała jakoś odczytać jej zamiary. Sama była wyprostowana, ale nie napięta w bojowej pozycji, jednak przygotowana do ewentualnej ucieczki. Nie miała przecież złych intencji, więc czemu miała by udawać że jest inaczej.
Nie mówiła też nic więcej, żeby nie przeszkadzać tamtej w piciu. Odeszła od brzegu o jakieś trzy kroki i postanowiła przysiąść. Zaczęła czyścić jedną z przednich łap. Niby nie skupiała się na Lokatt, a jednak wciąż ją gdzieś tam obserwowała, by w razie czego zareagować jak najszybciej.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości