Bród

[Ragir]

-No to ruszajmy- Skinął jej lekko głową. Zgarnął także szarą.
-Nie wyglądasz najlepiej, coś cie trapi? Chora jesteś?- Dopytał katem oka patrząc na wisniową.

[Laishia]

Spojrzała na towarzyszkę Bliznopyskiego, ale nie odezwała się. Skoro nie przedstawiła się gdy Lai podała swoje imię to najwyraźniej nie chciała. Po za tym różnooka nie była obecnie jakoś bardzo zainteresowana nawiązywaniem całej masy znajomości.
- To nic... znaczy, sama musze się z tym uporać. - Samotna wędrówka w te strony sporo jej dała. Choć nadal była pogrążona w głębokiej depresji, nie lamentowała już, a myśli o zakończeniu własnego żywota pojawiały się tylko na chwilę. Choć nie tak wyobrażała sobie rozstanie z bratem, w sumie wolała w ogóle go sobie nie wyobrażać, musiała pogodzić się ze stratą. Chciałaby choć odnaleźć jego ciało i ostatecznie się pożegnać, może wtedy przestałaby tak obsesyjnie myśleć, że powinna go szukać. Czuła się okropnie winna, że tego nie robi, ale po prostu nie miała siły, fizycznej i mentalnej.
Nie siliła się na jakiś uśmiech, mający potwierdzić, że wszystko z nią dobrze. Nie było, z resztą na pierwszy rzut oka dało się to ocenić. Była głodna, ale nie mogła nic przełknąć, jedyne co robiła od kilku dni to sporadyczne wędrówki nad wodę. Wciąż miała ochotę spać cały czas, jakby to miało jej pomóc, ale starała się walczyć z tym odczuciem.
- Od dawna zajmujesz się rzemieślnictwem? - Odezwała się dopiero p o chwili marszu.

[Ragir]

-Nie drażę- Jak nie chce mówić to spoko. Nie miała zamiaru na siłe z niej wyciągać cokolwiek.
-Dość wiele księżyców, pozwala to oderwać umysł od nieproszonych myśli i wyciszyć głosy, które podjudzają- Rzekł kładąc spokojnie każdą łapę.
-Traktuje to jako formę relaksu ale i sztuki, nie jest łatwo odpowiednio oprawić skóre a samo zdejmowanie jej z ofiary wymaga skupienia, tak jak ścięgna czy kości- Skupienie było ważnym elementem tego wszystkiego. Łatwo w końcu wszystko zniszczyć.

[Laishia]

Podobało jej się, że nie dopytywał. W końcu gdyby miała ochotę o tym gadać to by robiła, odpowiadało jej, że nie musi się wykręcać czy tam spowidać.
- Głosy? - Czyżby miała do czynienia z wariatem? No albo szamanem, ci było dość zagadkowi. Nie wydawał się jednak pasować do żadnej z tych grup, więc o co mogło chodzić?
Skinęła głową na stwierdzenie trudności w pozyskiwaniu surowców, sama nieźle się namęczyła by zdjąć te małą skórę. I tak była z siebie dumna, bo przecież nie specjalizowała się. W takich działaniach.
- Ścięgien to nawet nie mam pomysłu jak wydobyć. - Kości wystarczyło nie uszkodzić podczas jedzenia, choć dla niektórych mogłoby to być już samo w sobie wyzwaniem.

[Ragir]

-Nie ważne- Rzucił zbliżając sie coraz bardziej do jam.
-Aby je wydobyć trzeba posiąść wiedzę an temat budowy ciała, tego jakie mięśnie łączą się gdzie z kośćmi i ścięgnami aby ich nie uszkodzić w trakcie skórowania czy pozyskiwania mięsa- wytłumaczył wiśniowej. Dla wielu to taki prosty proces, skóra i heja a inne rzeczy? są równie wazne

[Laishia]

Nie dopytywała. On tego nie zrobił, więc i ona nie zamierzała ciągnąć go za język, każdy miał swoje problemy.
- Więc dla mnie to czarna magia. - Polowala by jeść, a skórę pozyskiwała przy okazji. Nikt nigdy nie pokazał jej nawet jak to robić, a co dopiero pozyskać ścięgna. Wiedziała jak wyglądają zwierzęta, wiedziała jak je zjeść, ale raczej przy posilaniu nie analizowała ich budowy.
- Do czego wykorzystuje się ścięgna? - W sumie to raczej powinna zapytać jak one wyglądają, bo przecież nawet tego nie wiedziała.

[Ragir]

-Wszystkiego można sie nauczyć, samemu zawsze ciężej ale da się jak ma sie siłę- Sam uczył sie wszystkiego sam, jakies tam podstawy wyniósł z tego stada, z którego zwiał ale to dawno.
-Ja wraz ze soba oraz wodą tworze z nich rzemienie, które potem wykorzystuje do łączenia ze soba skóry i innych materiałów- Mówił ze spokojem w głosie.

[Laishia]

Siła. Dokładnie tego było jej teraz brak i nie chodziło tu o aspekt fizyczny, choć ten zawsze był na marnym poziomie, a teraz... no szkoda gadać, jeszcze trochę i będzie wyglądać jak szkielecik. Natomiast jej mentalna siła była w jeszcze gorszym stanie, nawet jeśli próbowała walczyć z tą niemocą, po chwili po prostu ustępowała, z myślą, ze to i tak nie ma większego sensu.
- A jak niby woda ma stworzyć ze ścięgna rzemień? - Dotknęła łapą rzemienia swojej nowej sakwy. Czy to tez było ze ścięgna? Cały czas podążała za nim, trzymając się tak poł kroku za samcem.

[Ragir]

-Żeby ścięgno nabrało odpowiedniej elastyczności i przydatności, winno je sie moczyć we wodzie ze solą odpowiedni czas. Następnie wykręcić porządnie i wysuszyć- No niby proste ale moze być dla niektórych problematyczne mimo wszystko

[Laishia]

Czy przyda jej się ta wiedza? Może, może nie. Obecnie i tak nie bardzo miałaby co z nią zrobić, ale Lai zawsze zbierała wiedze, niezależnie od jej możliwego wykorzystania. Zapamiętała więc jego słowa. Dla niej głównym problemem byłoby wydobycie tego materiału z truchła. Nie odezwała się już idąc za nim.