x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Rdzawe Groty
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Re: Rdzawe Groty
Jak miło, że chcieli ją ugościć smacznymi kąskami. Nie pamiętała kiedy ostatnio ktoś był wobec niej uprzejmy. Tak właśnie powinno się traktować królową, nie to co ci niewdzięczni lwioziemcy, którzy ją ignorowali. Spojrzała na roślinkę wyciągniętą przez Nabo.
- Och Nabo, jesteś taki uprzejmy. Tylko troszkę się pomyliłeś, bukiet składa się z więcej niż jednego kwiatka. A na pewno chciałeś mi dać jakiś bukiecik, prawda? To jest akceptowalny prezent zamiast marulówki. Wiecie, kwestia dobrych manier. - mówiła cały czas z uśmiechem, choć nie spuszczała oka z Nabo na wypadek, gdyby ten próbował dać nogę.
- Proszę, załatwmy szybko te uprzejmości, bo czekają już na mnie na Lwiej Skale. Wiecie, rządzenie królestwem i te sprawy. - chyba powinna wprowadzić podatki w królestwie. Skoro zbieranie haraczu było takie proste i przyjemne, dlaczego by korzystać ile tylko się da.
- Och Nabo, jesteś taki uprzejmy. Tylko troszkę się pomyliłeś, bukiet składa się z więcej niż jednego kwiatka. A na pewno chciałeś mi dać jakiś bukiecik, prawda? To jest akceptowalny prezent zamiast marulówki. Wiecie, kwestia dobrych manier. - mówiła cały czas z uśmiechem, choć nie spuszczała oka z Nabo na wypadek, gdyby ten próbował dać nogę.
- Proszę, załatwmy szybko te uprzejmości, bo czekają już na mnie na Lwiej Skale. Wiecie, rządzenie królestwem i te sprawy. - chyba powinna wprowadzić podatki w królestwie. Skoro zbieranie haraczu było takie proste i przyjemne, dlaczego by korzystać ile tylko się da.
- Nabo
- Posty: 488
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 18 maja 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 60
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Nabo ucieszył się w duchu, że Dhoruba wspiera go w próbie przekonania Datury. Co prawda grubas byłby zacznie bardziej rad, gdyby gepard pogonił stąd tę wiedźmę, ale dobre i tyle. Kiedy Datura zaczęła mówić, Nabo w pierwszej chwili pomyślał, że się udało, jednak bardzo szybko się rozczarował. A to wredna, nikczemna wiedźma, nie dość, że dostaje za darmo, to jeszcze wybrzydza. Grubas w pospiechu zaczął grzebać w plecaku, by wyciągnąć z niego kocankę.
-Pro...proszę weź jeszcze to- powiedział, wyciągając trzęsącą się łapę ku lwicy.
Kiedy lwica napomknęła o rządzeniu królestwem, Nabo zamurowało. Z jednej strony fajnie, że Lwia Ziemia znowu istniała ale z Daturą jako władczynią...to miejsce nie będzie lepsze od Złej Ziemi. Swoją drogą, jak to możliwe, że dostała władze, kto w ogóle chciałby za nią pójść? Rudogrzywy wiedział już, że w najbliższym czasie będzie się trzymać z dala od Lwiej Skały.
-O to moje gratulacje, na pewno pod twoimi rządami Lwia Ziemia na nowo rozkwitnie- powiedział grubas, szczerząc się przy tym od ucha do ucha.
Proszę, niech już ona sobie pójdzie- zwracał się do Przodków w myślach.
@Dhoruba
@Datura
-Pro...proszę weź jeszcze to- powiedział, wyciągając trzęsącą się łapę ku lwicy.
Kiedy lwica napomknęła o rządzeniu królestwem, Nabo zamurowało. Z jednej strony fajnie, że Lwia Ziemia znowu istniała ale z Daturą jako władczynią...to miejsce nie będzie lepsze od Złej Ziemi. Swoją drogą, jak to możliwe, że dostała władze, kto w ogóle chciałby za nią pójść? Rudogrzywy wiedział już, że w najbliższym czasie będzie się trzymać z dala od Lwiej Skały.
-O to moje gratulacje, na pewno pod twoimi rządami Lwia Ziemia na nowo rozkwitnie- powiedział grubas, szczerząc się przy tym od ucha do ucha.
Proszę, niech już ona sobie pójdzie- zwracał się do Przodków w myślach.
@Dhoruba
@Datura
Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Odebrała z gracją wręczane jej kwiaty, które z całą pewnością się jej należały. Co prawda Nabo mógłby postarać się bardziej, ale na razie była gotowa mu odpuścić. Następnym razem na pewno będzie pamiętał, aby przywitać ją porządnym prezentem.
- Dziękuję! Lwia Ziemia nigdy nie była w lepszych łapach. Gdybyś zapragnął wrócić na łono stada, będziesz mile widziany. Pamiętaj, że niebezpiecznie jest żyć samotnie... - ostatnie zdanie wypowiedziała powoli, aby grubas dobrze je sobie zapamiętał.
- Miło było poznać, Dhorubo. - skłoniła łeb na pożegnanie i wyminęła oboje, by ruszyć dalej swoją drogą.
+ 1x psoralia, 1x kocanka od Nabo
ZT
- Dziękuję! Lwia Ziemia nigdy nie była w lepszych łapach. Gdybyś zapragnął wrócić na łono stada, będziesz mile widziany. Pamiętaj, że niebezpiecznie jest żyć samotnie... - ostatnie zdanie wypowiedziała powoli, aby grubas dobrze je sobie zapamiętał.
- Miło było poznać, Dhorubo. - skłoniła łeb na pożegnanie i wyminęła oboje, by ruszyć dalej swoją drogą.
+ 1x psoralia, 1x kocanka od Nabo
ZT
- Dhoruba
- Posty: 245
- Gatunek: Gepard
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 21 kwie 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Obserwując, jak rudogrzywy oddaje lwicy kolejne zioła w duchu, gepard modlił się w duchu, by fioletowooka nie zażądała haraczu i od niego. Nie miał niczego przy sobie, o ziołach wiedział naprawdę niewiele, a obietnica podzielenia się z nią swoją następną zdobyczą mogłaby zostać odebrana jako obraza jej umiejętności łowieckich, co tylko pogorszyłoby sprawę. Na szczęście szybko okazało się, że poprzestała jedynie na dręczeniu jego opasłego towarzysza.
Wymusił kolejny sztuczny uśmiech i ponownie się ukłonił.
- Cała przyjemność po mojej stronie - odpowiedział tym samym aż do przesady uprzejmym tonem. Odprowadził samicę spojrzeniem, a gdy jej sylwetka zniknęła z pola widzenia, wymuszony uśmiech spełzł z jego pyska. Przeniósł spojrzenie na @Nabo.
- Ona tak zawsze? - spytał z wyraźną konsternacją, pomieszaną nieco z odrobiną niezadowolenia. Nie można powiedzieć, że gdy należał jeszcze do Burzowych jakoś specjalnie darzył pozostałych członków stada zbyt ciepłymi uczuciami, lecz przynajmniej żadnego z nich nie musiał przekupywać w zamian za chwilę spokoju. Nawet Shadow, który w mniemaniu geparda był niegodna zaufania złośliwą kanalią, która najpewniej swego czasu knuła przeciwko niemu. Całe szczęście, że popełnił ogromny błąd i wylądował w Lwioziemskim lochu, gdzie (o czym Dhoruba był przekonany) pewnie po prostu zdechł.
Odetchnął głębiej, po czym otrząsnął się lekko, jakby chciał w ten sposób pozbyć się wszelkich negatywnych emocji.
Wymusił kolejny sztuczny uśmiech i ponownie się ukłonił.
- Cała przyjemność po mojej stronie - odpowiedział tym samym aż do przesady uprzejmym tonem. Odprowadził samicę spojrzeniem, a gdy jej sylwetka zniknęła z pola widzenia, wymuszony uśmiech spełzł z jego pyska. Przeniósł spojrzenie na @Nabo.
- Ona tak zawsze? - spytał z wyraźną konsternacją, pomieszaną nieco z odrobiną niezadowolenia. Nie można powiedzieć, że gdy należał jeszcze do Burzowych jakoś specjalnie darzył pozostałych członków stada zbyt ciepłymi uczuciami, lecz przynajmniej żadnego z nich nie musiał przekupywać w zamian za chwilę spokoju. Nawet Shadow, który w mniemaniu geparda był niegodna zaufania złośliwą kanalią, która najpewniej swego czasu knuła przeciwko niemu. Całe szczęście, że popełnił ogromny błąd i wylądował w Lwioziemskim lochu, gdzie (o czym Dhoruba był przekonany) pewnie po prostu zdechł.
Odetchnął głębiej, po czym otrząsnął się lekko, jakby chciał w ten sposób pozbyć się wszelkich negatywnych emocji.
- Nabo
- Posty: 488
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 18 maja 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 60
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Nabo odprowadzał lwicę wzrokiem, do momentu aż ta zniknęła za głazem. Dopiero wtedy grubas odetchnął z ulgą. W głębi duszy szczerze życzył jej, żeby trafiła w końcu na kogoś, kto za podobne teksty da jej solidną nauczkę.
-Zawsze- odpał Dhorubie.
-Datura nienawidzi wszystkich samców, a do mnie ma szczególny uraz- dodał, po czym ruszył do miejsca, z którego jeszcze przed chwilą próbował się wycofać.
Grubas rozejrzał sie po okolicznych skałach, by c uzupełnić uszczuplone zapasy psorali.
+ 2 psoralia
Grubas uśmiechnął się widzą, że lwica nie ogołociła tego miejsca do końca. Urwał dwie gałązki, po czym schował do swojej torby.
-To psoralia, żucie pomaga na stres- mówiąc to, grubas wsadził sobie gałązkę do ust, po czym zaczął ja przeżuwać.
-Też chcesz?- wyciągnął łapę w kierunku geparda. Jeżeli ten odmówi, Nabo wciśnie sobie drugą gałązkę do pyska.
-2 psoralia
Po chwili uspokajająca moc zioła zaczęła na niego działać i Nabo zaczynał odzyskiwać jasność myślenia.
-Skoro obydwoje nie jesteśmy skorzy do walki, to koniecznie musimy wynająć sobie jakiegoś ochroniarza. Tylko musi być to odpowiednia osoba, która nie stanie przeciwko nam gdy Datura zakręci mu tyłkiem przed pyskiem. Kojarzysz może kogoś kto by się nadawał?- zapytał, po czym zbliżył się do wejścia do jaskini.
-Do przygotowywani swojego napoju, a także do zabiegów medycznych będę potrzebować źródła świeżej wody. Rozejrzyjmy się, czy w środku znajdziemy coś takiego - powiedział do Dhoruby, po czym wtoczył się wkroczył do jaskini.
@Dhoruba
-Zawsze- odpał Dhorubie.
-Datura nienawidzi wszystkich samców, a do mnie ma szczególny uraz- dodał, po czym ruszył do miejsca, z którego jeszcze przed chwilą próbował się wycofać.
Grubas rozejrzał sie po okolicznych skałach, by c uzupełnić uszczuplone zapasy psorali.
Nabo wyrzuca 3d100:
18, 52, 49
18, 52, 49
+ 2 psoralia
Grubas uśmiechnął się widzą, że lwica nie ogołociła tego miejsca do końca. Urwał dwie gałązki, po czym schował do swojej torby.
-To psoralia, żucie pomaga na stres- mówiąc to, grubas wsadził sobie gałązkę do ust, po czym zaczął ja przeżuwać.
-Też chcesz?- wyciągnął łapę w kierunku geparda. Jeżeli ten odmówi, Nabo wciśnie sobie drugą gałązkę do pyska.
-2 psoralia
Po chwili uspokajająca moc zioła zaczęła na niego działać i Nabo zaczynał odzyskiwać jasność myślenia.
-Skoro obydwoje nie jesteśmy skorzy do walki, to koniecznie musimy wynająć sobie jakiegoś ochroniarza. Tylko musi być to odpowiednia osoba, która nie stanie przeciwko nam gdy Datura zakręci mu tyłkiem przed pyskiem. Kojarzysz może kogoś kto by się nadawał?- zapytał, po czym zbliżył się do wejścia do jaskini.
-Do przygotowywani swojego napoju, a także do zabiegów medycznych będę potrzebować źródła świeżej wody. Rozejrzyjmy się, czy w środku znajdziemy coś takiego - powiedział do Dhoruby, po czym wtoczył się wkroczył do jaskini.
@Dhoruba
Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.
- Dhoruba
- Posty: 245
- Gatunek: Gepard
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 21 kwie 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Wysłuchał odpowiedzi rudogrzywego i skwitował ją wykrzywieniem pyska, odnotowując jednocześnie w myślach, by unikać tamtej fioletowookiej za wszelką cenę. Przy okazji zdał sobie sprawę z tego, że lista osobników, od których najbezpieczniej było mu trzymać się z daleka stawała się już całkiem długa.
Zaczynał żałować, iż nie miał teraz przy boku obstawy, którą zapewniło mu tamto stado, z którym współpracował.
- Rozumiem - odpowiedział krótko. Po czym zmienił lekko pozycję, schodząc grubasowi z miejsca, by ten mógł bez przeszkód pozbierać zioła. Obserwował jego poczynania z pewną dozą zainteresowania, machając nieśpiesznie końcówką ogona. Przeszło mu przez myśl, że może dzięki współpracy z rudym medykiem dowie się nieco więcej na temat roślin. Co też z pewnością mogło się w przyszłości okazać całkiem przydatną wiedzą.
Uszy cętkowanego na chwilę powędrowały do tyłu, gdy @Nabo wyciągnął w jego stronę gałązkę. Zawahał się przez sekundę, i może wahałby się dłużej, gdyby opasły samiec zaraz nie wpakował sobie drugiej z roślinek do pyska. Ostatecznie uznając, że przecież z własnej woli raczej nie wziąłby do pyska trucizny, sięgnął po psoralię.
- Dzięki, przyda się - powiedział, jak na niego zaskakująco szczerze. Zwykle nie przyznawał się przed nikim do zżerającego go stresu, starając się za wszelką cenę go ukryć i sprawiać wrażenie odważniejszego, niż był w rzeczywistości. Lekko zażenowany wziął gałązkę w pysk i zaczął ją przeżuwać. Rzeczywiście zadziałało, bowiem po chwili poczuł, jak całe to napięcie go opuszcza.
Słysząc kolejne słowa samca najpierw lekko się skrzywił, spodziewając się, że zaraz wypomni mu tchórzostwo bądź ot tak po prostu zerwie umowę, uznając go za bezużytecznego. Jednakże na szczęście rudogrzywemu chodziło o coś zgoła innego. Co więcej coś, co jak najbardziej popierał.
Pokręcił jednak głową.
- Nie powiedziałbym, że znam kogoś takiego - zaprzeczył krótko. Dawnym znajomym ze stada nie ufał, zresztą z wiadomych powodów wolałby ich teraz unikać, a poza nimi nie znał zbyt wielu. - Znaleźć jakiegoś najemnika raczej trudno nie będzie... - dodał po chwili, marszcząc nieco brwi. Inna sprawa, że nie był pewien, czy taki najemnik okazałby się godny zaufania. Przekupienie takiego może być przecież całkiem łatwe.
- Źródło wody, rozumiem - przytaknął, ruszając za samcem.
Zaczynał żałować, iż nie miał teraz przy boku obstawy, którą zapewniło mu tamto stado, z którym współpracował.
- Rozumiem - odpowiedział krótko. Po czym zmienił lekko pozycję, schodząc grubasowi z miejsca, by ten mógł bez przeszkód pozbierać zioła. Obserwował jego poczynania z pewną dozą zainteresowania, machając nieśpiesznie końcówką ogona. Przeszło mu przez myśl, że może dzięki współpracy z rudym medykiem dowie się nieco więcej na temat roślin. Co też z pewnością mogło się w przyszłości okazać całkiem przydatną wiedzą.
Uszy cętkowanego na chwilę powędrowały do tyłu, gdy @Nabo wyciągnął w jego stronę gałązkę. Zawahał się przez sekundę, i może wahałby się dłużej, gdyby opasły samiec zaraz nie wpakował sobie drugiej z roślinek do pyska. Ostatecznie uznając, że przecież z własnej woli raczej nie wziąłby do pyska trucizny, sięgnął po psoralię.
- Dzięki, przyda się - powiedział, jak na niego zaskakująco szczerze. Zwykle nie przyznawał się przed nikim do zżerającego go stresu, starając się za wszelką cenę go ukryć i sprawiać wrażenie odważniejszego, niż był w rzeczywistości. Lekko zażenowany wziął gałązkę w pysk i zaczął ją przeżuwać. Rzeczywiście zadziałało, bowiem po chwili poczuł, jak całe to napięcie go opuszcza.
Słysząc kolejne słowa samca najpierw lekko się skrzywił, spodziewając się, że zaraz wypomni mu tchórzostwo bądź ot tak po prostu zerwie umowę, uznając go za bezużytecznego. Jednakże na szczęście rudogrzywemu chodziło o coś zgoła innego. Co więcej coś, co jak najbardziej popierał.
Pokręcił jednak głową.
- Nie powiedziałbym, że znam kogoś takiego - zaprzeczył krótko. Dawnym znajomym ze stada nie ufał, zresztą z wiadomych powodów wolałby ich teraz unikać, a poza nimi nie znał zbyt wielu. - Znaleźć jakiegoś najemnika raczej trudno nie będzie... - dodał po chwili, marszcząc nieco brwi. Inna sprawa, że nie był pewien, czy taki najemnik okazałby się godny zaufania. Przekupienie takiego może być przecież całkiem łatwe.
- Źródło wody, rozumiem - przytaknął, ruszając za samcem.
- Nabo
- Posty: 488
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 18 maja 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 60
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Nabo ucieszył się, kiedy Dhoruba przyjął od niego zioło. Dobra współpraca powinna opierać się na zaufaniu, a od czegoś musieli zacząć. Nienawiść do Datury też była całkiem niezłym spoiwem.
-A ja znałem. Całkiem spoko gość, dużo razem piliśmy a najważniejsze, z całego serca nienawidził Datury. Niestety prawdopodobnie zdechł podczas inwazji H'runów- dokończył swoją opowieść, po czym wkroczył do jaskini. Kiedy jego wzrok przyzwyczaił się już do półmroku, Nabo ruszył w głąb.
Wygląda na to, że był to całkiem sporych rozmiarów kompleks. Lew przystanął na chwilę i zaczął węszyć, jednak nie wyczuł, żadnej woni, która mogłaby wskazywać na obecność innych zwierząt.
-No proszę, wygląda na to, że jakoś się tu pomieścimy- rzucił wesoło, jednocześnie rozglądają się po kompleksie.
-Trzeba sprawdzić czy któraś z jaskiń nadaje się do naszych potrzeb. Wolisz górne partie, czy pójdziesz sprawdzić dół?- zapytał, zwracając łeb w stronę Dhoruby. Osobiście Nabo, trochę bał się schodzić w mrok, jednak skoro miał zostać przedsiębiorcą, prawdziwym rekinem biznesu, to musiał nauczyć się przezwyciężać swoje lęki.
@Dhoruba
-A ja znałem. Całkiem spoko gość, dużo razem piliśmy a najważniejsze, z całego serca nienawidził Datury. Niestety prawdopodobnie zdechł podczas inwazji H'runów- dokończył swoją opowieść, po czym wkroczył do jaskini. Kiedy jego wzrok przyzwyczaił się już do półmroku, Nabo ruszył w głąb.
Wygląda na to, że był to całkiem sporych rozmiarów kompleks. Lew przystanął na chwilę i zaczął węszyć, jednak nie wyczuł, żadnej woni, która mogłaby wskazywać na obecność innych zwierząt.
-No proszę, wygląda na to, że jakoś się tu pomieścimy- rzucił wesoło, jednocześnie rozglądają się po kompleksie.
-Trzeba sprawdzić czy któraś z jaskiń nadaje się do naszych potrzeb. Wolisz górne partie, czy pójdziesz sprawdzić dół?- zapytał, zwracając łeb w stronę Dhoruby. Osobiście Nabo, trochę bał się schodzić w mrok, jednak skoro miał zostać przedsiębiorcą, prawdziwym rekinem biznesu, to musiał nauczyć się przezwyciężać swoje lęki.
@Dhoruba
Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.
- Dhoruba
- Posty: 245
- Gatunek: Gepard
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 21 kwie 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 50
- Kontakt:
- Szkoda - skomentował jego słowa, ot po prostu. Nie miał pojęcia, o kim rudogrzywy może mówić, tak więc fakt, że najpewniej zginął był mu niemalże obojętny. Niemalże, bo jakby nie patrzyć obecność tego jegomościa byłaby w tym momencie jak najbardziej wskazana.
Żałował też, iż nie udało mu się namówić żadnego ze strażników, którzy jeszcze parę miesięcy temu dbali o jego bezpieczeństwo, by wraz z nim przekroczyli granice krainy. Z jakiegoś powodu za nic nie chcieli tego uczynić. Dopiero teraz Dhoruba zaczął podejrzewać, że być może słyszeli pogłoski o inwazji i po prostu nie chcieli ryzykować. Swoją drogą jeśli rzeczywiście tak było nie podobało mu się, iż nie podzielili się z nim wtedy tymi informacjami. Co prawda i tak jak się okazało, zanim tutaj dotarł zagrożenie już minęło, lecz mimo wszystko, równie dobrze mogli go wysłać na pewną śmierć.
Machnął szybciej ogonem na tę myśl, czując cień irytacji.
Wszedł za @Nabo do groty, mrużąc lekko ślepia i węsząc. Tak samo, jak grubas nie wyczuł niczego podejrzanego, a gdy oczy przyzwyczaiły się już do ciemności, także i nic nie zobaczył. Faktycznie, wnętrze wyglądało na całkiem przestronne. Całe szczęście. Wcześniej co prawda się nad tym nie zastanawiał, lecz teraz doszedł do wniosku, że dzielenie z Nabo jakiejś ciasnej jamy byłoby wyjątkowo nieprzyjemnym doświadczeniem.
- No, jest całkiem przyjemnie - przytaknął, samemu rozglądając się po poszczególnych korytarzach. Zawahał się przez chwilę, nim odpowiedział na kolejne pytanie. I jemu błądzenie w ciemnościach jakoś nieszczególnie odpowiadało, lecz z drugiej strony pozwoliłaby mu się trzymać dalej od wejścia, przez które zawsze może wleźć ktoś niepożądany. Jak ta fioletowooka jędza, wracająca by jeszcze trochę napsuć im krwi. Albo ktoś, kto... Cóż, nie cieszyłby się, widząc go żywego.
Jakże wielką ulgę kiedyś poczuje, gdy wreszcie dowie się, że Berghi nie żyje a większość byłych członków stada po prostu uciekła, i nikt nie planuje zemsty.
- Dobra, sprawdzę te dolne - powiedział wreszcie po chwili, po czym powoli skierował swe kroki w stronę ciemnego tunelu.
Żałował też, iż nie udało mu się namówić żadnego ze strażników, którzy jeszcze parę miesięcy temu dbali o jego bezpieczeństwo, by wraz z nim przekroczyli granice krainy. Z jakiegoś powodu za nic nie chcieli tego uczynić. Dopiero teraz Dhoruba zaczął podejrzewać, że być może słyszeli pogłoski o inwazji i po prostu nie chcieli ryzykować. Swoją drogą jeśli rzeczywiście tak było nie podobało mu się, iż nie podzielili się z nim wtedy tymi informacjami. Co prawda i tak jak się okazało, zanim tutaj dotarł zagrożenie już minęło, lecz mimo wszystko, równie dobrze mogli go wysłać na pewną śmierć.
Machnął szybciej ogonem na tę myśl, czując cień irytacji.
Wszedł za @Nabo do groty, mrużąc lekko ślepia i węsząc. Tak samo, jak grubas nie wyczuł niczego podejrzanego, a gdy oczy przyzwyczaiły się już do ciemności, także i nic nie zobaczył. Faktycznie, wnętrze wyglądało na całkiem przestronne. Całe szczęście. Wcześniej co prawda się nad tym nie zastanawiał, lecz teraz doszedł do wniosku, że dzielenie z Nabo jakiejś ciasnej jamy byłoby wyjątkowo nieprzyjemnym doświadczeniem.
- No, jest całkiem przyjemnie - przytaknął, samemu rozglądając się po poszczególnych korytarzach. Zawahał się przez chwilę, nim odpowiedział na kolejne pytanie. I jemu błądzenie w ciemnościach jakoś nieszczególnie odpowiadało, lecz z drugiej strony pozwoliłaby mu się trzymać dalej od wejścia, przez które zawsze może wleźć ktoś niepożądany. Jak ta fioletowooka jędza, wracająca by jeszcze trochę napsuć im krwi. Albo ktoś, kto... Cóż, nie cieszyłby się, widząc go żywego.
Jakże wielką ulgę kiedyś poczuje, gdy wreszcie dowie się, że Berghi nie żyje a większość byłych członków stada po prostu uciekła, i nikt nie planuje zemsty.
- Dobra, sprawdzę te dolne - powiedział wreszcie po chwili, po czym powoli skierował swe kroki w stronę ciemnego tunelu.
- Nabo
- Posty: 488
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 18 maja 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 60
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Przedłużająca się cisza coraz bardziej martwiała Nabo i gdy już grubas zamierzał wziąć na siebie zwiedzanie dolnych komór, Dhoruba zgodził się zrobić to za niego. Na tłustym pysku grubasa pojawił się szeroki uśmiech.
-Doskonale, zatem ruszajmy- rzucił pośpiesznie, po czym ruszył z miejsca, by nie dać gepardowi czasu na zmianę zdania. Rudogrzywy opuścił główną komorę, z której tunelem trafił do nieco mniejszego pomieszczenia. Spoglądając w dół dostrzegł w podłożu wydrążenia będące śladem po płynącym tędy kiedyś strumyku. Kto wie, może na końcu czekało na niego jakieś małe źródełko? Nabo zaczął podążać za pozostawionymi przez wodę wgłębieniami w skale i w ten sposób zwiedził sobie kilka potencjalnych jaskiń w których mógłby zamieszkać. Większość miała odpowiednie, nawet jak na niego, rozmiary, a w którejś z mniejszych mógł sobie zorganizować magazyn. Wszystko niby fajnie ale grubas dostrzegał już pewien problem. Otwory, które znajdowały w sklepieniu komór, w prawdzie zapewniły światło oraz dopływ świeżego powietrza, jednak ciężko będzie z nich wydajnie zbierać deszczówkę. Jeżeli chciał powrócić do wydajnego ważenia marulówki, będzie się musiał zaopatrzyć w większa ilość misek, żeby móc zebrać na raz większa ilość wody.
-Znalazłeś może coś ciekawego?!- wrzasnął do @Dhoruba, a jego krzyk poniósł się echem po kompleksie jaskiń.
-Doskonale, zatem ruszajmy- rzucił pośpiesznie, po czym ruszył z miejsca, by nie dać gepardowi czasu na zmianę zdania. Rudogrzywy opuścił główną komorę, z której tunelem trafił do nieco mniejszego pomieszczenia. Spoglądając w dół dostrzegł w podłożu wydrążenia będące śladem po płynącym tędy kiedyś strumyku. Kto wie, może na końcu czekało na niego jakieś małe źródełko? Nabo zaczął podążać za pozostawionymi przez wodę wgłębieniami w skale i w ten sposób zwiedził sobie kilka potencjalnych jaskiń w których mógłby zamieszkać. Większość miała odpowiednie, nawet jak na niego, rozmiary, a w którejś z mniejszych mógł sobie zorganizować magazyn. Wszystko niby fajnie ale grubas dostrzegał już pewien problem. Otwory, które znajdowały w sklepieniu komór, w prawdzie zapewniły światło oraz dopływ świeżego powietrza, jednak ciężko będzie z nich wydajnie zbierać deszczówkę. Jeżeli chciał powrócić do wydajnego ważenia marulówki, będzie się musiał zaopatrzyć w większa ilość misek, żeby móc zebrać na raz większa ilość wody.
-Znalazłeś może coś ciekawego?!- wrzasnął do @Dhoruba, a jego krzyk poniósł się echem po kompleksie jaskiń.
Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.
- Lyarra
- Posty: 320
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 sty 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 54
- Percepcja: 40
- Kontakt:
"Dobrze by było, gdybyś oswoiła się z okolicą". Niedoczekanie! Tak jakby za młodu nie zapuszczała się na wszystkie okoliczne do Lwiej Ziemi tereny. Fakt, było to już kilka ładnych lat temu, ale, w jej mniemaniu, i tak pewnie lepiej znała to miejsce niż sam Haki. Zresztą, co on sobie w ogóle myślał, że miała zamiar tu z nim zostać? Też coś! Dowie się, czego chce, a potem niech sam sobie radzi ten cesarz od siedmiu boleści. Właściwie po cholerę dała się w to wciągnąć? Trzeba było go przycisnąć, a nie latać i załatwiać mu trunki jak jakaś służąca.
Z tym podobnymi myślami Lyarra truchtała po wąwozie, wsadzając nos wszędzie, gdzie miała podejrzenie, że mógł się schować gruby, rudy lew. Zadanie miała o tyle uproszczone, że widać okolica nie miała ostatnio zbyt wielu mieszkańców, więc gdy tylko znalazła się przy otworze w skale prowadzącym do odpowiedniej jaskini, od razu zorientowała się, że miejsce różni się od reszty opuszczonych grot. Na zgiętych nisko łapach zakradła się do pierwszej, przestronnej komory. Tak, ewidentnie ktoś tu był i nie krył swojej obecności. Skierowała się ku górnym korytarzom, i dalej, kierując się odgłosami, aż udało jej się dostrzec odpowiedzialną za nie postać. Ledwo stłumiła pomruk zadowolenia - opis zgadzał się idealnie, widać szczęście jej dzisiaj dopisało.
Podpełzła do rudego lwa od tyłu, a że ten akurat postanowił się wydrzeć, prawdopodobnie jej nie usłyszał.
- Owszem, znalazłam coś ciekawego - odezwała się chłodno tuż za plecami grubasa. Gdy ten się odwróci, będzie mógł zobaczyć, jak brązowa lwica wpatruje się intensywnie prosto w niego, ze swoim najlepszym wredno-wiedźmowym uśmiechem na ustach.
Z tym podobnymi myślami Lyarra truchtała po wąwozie, wsadzając nos wszędzie, gdzie miała podejrzenie, że mógł się schować gruby, rudy lew. Zadanie miała o tyle uproszczone, że widać okolica nie miała ostatnio zbyt wielu mieszkańców, więc gdy tylko znalazła się przy otworze w skale prowadzącym do odpowiedniej jaskini, od razu zorientowała się, że miejsce różni się od reszty opuszczonych grot. Na zgiętych nisko łapach zakradła się do pierwszej, przestronnej komory. Tak, ewidentnie ktoś tu był i nie krył swojej obecności. Skierowała się ku górnym korytarzom, i dalej, kierując się odgłosami, aż udało jej się dostrzec odpowiedzialną za nie postać. Ledwo stłumiła pomruk zadowolenia - opis zgadzał się idealnie, widać szczęście jej dzisiaj dopisało.
Podpełzła do rudego lwa od tyłu, a że ten akurat postanowił się wydrzeć, prawdopodobnie jej nie usłyszał.
- Owszem, znalazłam coś ciekawego - odezwała się chłodno tuż za plecami grubasa. Gdy ten się odwróci, będzie mógł zobaczyć, jak brązowa lwica wpatruje się intensywnie prosto w niego, ze swoim najlepszym wredno-wiedźmowym uśmiechem na ustach.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości