x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Jezioro

Najważniejsze źródło wody na Złej Ziemi kontrastuje wyraźnie z otaczającymi je wyschniętymi terenami. Kamienisty brzeg nie sprzyja jednak wzrostowi roślin, które występują tu tylko sporadycznie. Mieszkają tutaj tylko krokodyle, które czasem zapuszczają się daleko poza wodę w poszukiwaniu zdobyczy.

Awatar użytkownika
Jasmin
Posty: 577
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 15 sty 2019
Specjalizacja:
łowca 2
Łowca 2
surykatka
Surykatka
antylopa
Antylopa
Zdrowie: 100
Waleczność: 46
Zręczność: 56
Percepcja: 51
Kontakt:

Re: Jezioro

#171

Post autor: Jasmin » 15 sie 2023, 12:22

Odpocząwszy w Oazie, wczesnym świtem wyruszyły z Uą w podróż. Początkowo kierowały się na północ, w stronę dżungli, by ominąć pustynię. Następnie minąwszy pustynię od zachodu, ruszyły na południe. Była to długa podróż, Jasmin nie pamiętała kiedy ostatnio przeszła tyle kroków. Przez długi czas mieszkała tylko na pustyni i nie wyruszała na tak długie przechadzki. Minęły suche zarośla, które przypominały jej dobrze znaną pustynię. W oddali ujrzała wulkan i odniosła niejasne wrażenie, że już go kiedyś widziała.
- Jak się czujesz, czy nie jesteś zmęczona? - zapytała troskliwie towarzyszki. Czuła, że jest tutaj po to, aby opiekować się Uą i ochronić ją przed zagrożeniami, z których nie zdawała sobie sprawy. Wyciągnęła głowę, by przyjrzeć się krajobrazowi przed nimi. W tej chwili jej pyszczek pokrył się szerokim uśmiechem.
- To jezioro! Sprawdźmy, może rośnie nad nim kwitnące drzewo! - zawołała wesoło, po czym natychmiast skarciła się w myślach. Dla Ui miejsce spoczynku jej ukochanego na pewno nie było radosnym widokiem.
- Przepraszam, to na pewno dla ciebie bardzo smutne. Może zatrzymamy się tutaj i poszukamy drzewa? - będąc w oddaleniu od jeziora, nie zauważyła jeszcze, że w okolicy znajduje się towarzystwo. Inaczej na pewno nie chciałaby tu zostać.

@Ua
☁️☀️☁️

Z dala od bliskich, tak nagle rzucił los
W gwarze tajemnic brzmi nowy, nieznany głos
Znad Rzeki Wspomnień obłok unosi się
Dom twój daleki, zgubiony dawno gdzieś
I wtedy czujesz, jak dobrze może być
kiedy bezpiecznym snom już nie zagraża nic
znad rzeki wspomnień księżyc odsuwa mgłę
dom twój daleki, znowu odpływa gdzieś.

🎶

Awatar użytkownika
Ua
Posty: 137
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 10 maja 2017
Waleczność: 35
Zręczność: 67
Percepcja: 48
Kontakt:

#172

Post autor: Ua » 15 sie 2023, 20:51

Jak na mój gust podróż przebiegała zdecydowanie zbyt szybko. Nie żebym miała coś przeciwko chyżemu dotarciu do celu, lecz obrane tempo nie było zgodne z moimi standardami. A najgorsze, że mimo wszystko nie czułam się specjalnie zmęczona. Wyobrażacie sobie? To znaczyło, że... się przyzwyczajam. Dramat. Będę musiała koniecznie zrobić z tym porządek. Na razie jednak nie mogłam wyrazić werbalnego protestu, gdyż lwica mogłaby sobie jeszcze pomyśleć, że wcale mi na obranym zadaniu aż tak nie zależy.
- Zmęczona? Łapy me boleją, lecz cel podróży dodaje mi sił. - Jednym słowem, nie miałabym nic przeciwko postojowi. Może, gdy jeszcze trochę więcej przejdziemy, zwątpię w powodzenie i w ten sposób zyskam trochę więcej wolnego czasu? Ale to w jakiejś przyjemniejszej okolicy, odpoczynek na tym szarym pustkowiu chyba by mnie jeszcze bardziej zmęczył.
- Nic nie szkodzi, smutna zaiste jest to okoliczność, lecz doceniam twe zaangażowanie. - Co prawda nie sądziłam, byśmy były nad właściwym jeziorem, przecież mój ukochany z pewnością wybrał sobie bardziej malownicze okoliczności na swe miejsce spoczynku, ale skoro przeszłyśmy już taki szmat drogi, to wypadało się upewnić.
Chyżo ruszyłam ku brzegowi, rozglądając się przy tym za białokwiatym drzewem. A właściwie za czymkolwiek żywszym od kamienia. I proszę, gdy wyłoniłam się zza delikatnego wzniesienia terenu, mym oczom ukazała się dwójka lwów. W dość nieodległej odległości, dodam. Hm, niewątpliwie żywi byli, lecz, muszę przyznać, że oczekiwałam przedstawicieli mniej ruchliwego królestwa.
- Ee... Niech będzie pochwalony...? - Na brodawki mej babki! Czyż spędziłam w strachu i samotności tyle czasu, by nie pamiętać, jak należy odpowiednio powitać nieznajomych? Odchrząknęłam zawstydzona, starając się wyszukać w pamięci jakiegoś bardziej stosownego do okazji zwrotu.

Awatar użytkownika
Giza
Posty: 39
Gatunek: Lew Afrykański
Płeć: Samica
Data urodzenia: 15 paź 2012
Specjalizacja:
szaman 1
Szaman 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 50
Zręczność: 30
Percepcja: 70
Kontakt:

#173

Post autor: Giza » 16 sie 2023, 18:21

A więc nieznajomy również był szamanem. Giza z rozbawieniem pomyślała, że muszą stanowić ciekawy widok. Oboje czarnofutrzy, oboje szamani, a do tego ona - będąca samicą, lecz wzrostem dorównująca wielu lwom, i on - samiec, ale drobny niczym lwica. O mało nie podzieliła się tym spostrzeżeniem z Maelviusem, ale w ostatniej chwili ugryzła się w język. Niewykluczone, że jego wzrost był dla niego drażliwym tematem. Prawdopodobnie nie raz bywał wyśmiewany z jego powodu, tak jak Giza przez swoje czarne futro i "samczą" sylwetkę. Nie chciała ryzykować, że zrazi do siebie pierwszego rozmówcę, jakiego napotkała po powrocie w te strony.
- A zatem coś nas łączy - odpowiedziała, nawiązując do ich wspólnej profesji. - Przyjemność odwzajemniona - dodała, bowiem też była zadowolona, że Maelvius nie okazał się agresywny. Giza nie była pewna, czy zdołałaby go pokonać, pomimo swojej oczywistej fizycznej siły i przewagi rozmiarów. Prawdopodobnie prędzej potknęłaby się i upadła na pysk, zanim starcie na dobre by się zaczęło.
Planowała już przejść do rzeczy i zapytać Maelviusa, czy wie coś na temat ostatnich wydarzeń w okolicy, ale wtedy jej oczom ukazały się dwie jasnofutre lwice zbliżające się powoli w ich stronę. Na pierwszy rzut oka nie wyglądały na wojowniczki, brakowało im blizn czy sylwetek wskazujących na doświadczenie bojowe. W istocie wydawały się raczej nieszkodliwe. Oczywiście możliwe, że należały do bandy rozbójników czy jakiejś innej grupy lubiącej napadać na samotnych wędrowców, i ze swoim niewinnym wyglądem pełniły role wabików, by uśpić czujność przyszłych ofiar. Zbójecka banda, do której żółtooka kiedyś należała, też stosowała tę strategię. Zerknęła ukradkiem na Maelviusa. Gdyby jej przypuszczenia okazały się prawdziwe, jaką rolę on w tym wszystkim pełnił - wędrowca jak ona, który znalazł się w złym miejscu o złym czasie, czy raczej współspiskowca zbliżających się lwic?
Oczywiście możliwe, że się całkowicie myliła, a nieznajome oraz Maelvius nie mieli żadnych złych zamiarów. Giza nie zamierzała pozwolić, żeby jej postawa w jakikolwiek sposób zdradziła jej myśli. Stała zrelaksowana, ze spokojnym wyrazem pyska, obserwując nadchodzące samice.
- Dzień dobry, i niech będzie pochwalony jakikolwiek patron, który Wam przyświeca! - odpowiedziała na powitanie białofutrej, zwracając się jednak do obydwu lwic. - Giza, szamanka, ekspertka od rzucania klątw i przywódczyni krwawego Kultu Rozbójnika, miło mi - to ostatnie było kłamstwem, bowiem w istocie kult, któremu czarnofutra niegdyś przewodziła nie był krwiożerczy, ani nie oddawał czci żadnym rozbójnikom. Zmyśliła jednak ten fragment na użytek zarówno dwóch nieznajomych, jak i Maelviusa, na wypadek, gdyby którekolwiek z nich próbowało coś kombinować.
Uśmiechnęła się pogodnie, aby zatrzeć wrażenie, że może żywić jakieś złe zamiary, aby nie prowokować towarzystwa do agresywnej reakcji.
- Z kim mamy przyjemność? - spytała, tym razem dając do zrozumienia, że ona i jej towarzysz podróżują razem; to na wypadek, gdyby nie był on jednak powiązany z jasnofutrymi samicami i w razie, gdyby żywiły one jakieś wrogie zamiary wobec niego.

Awatar użytkownika
Maelvius
Valarjar
Valarjar
Posty: 114
Gatunek: Lew afrykański
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 13 paź 2013
Specjalizacja:
szaman 1
Szaman 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 40
Zręczność: 50
Percepcja: 60
Kontakt:

#174

Post autor: Maelvius » 18 sie 2023, 13:04

Skwitował słowa czarnej krótkim, twierdzącym mruknięciem, a jeden z kącików warg drgnął w jakimś smętnym cieniu krzywego uśmiechu. Maelvius zawsze był raczej oszczędny w okazywaniu swoich uczuć, może jedynie poza zniecierpliwieniem i irytacją, których wręcz przeciwnie, zazwyczaj nie starał się ukryć. W efekcie po prostu często wychodził na ponurego gbura, lecz szczerze powiedziawszy, niewiele obchodziła go opinia innych. Przynajmniej póki nie próbowali rzucać się na niego z pazurami.
Niemniej i on ucieszył się, że raz, Giza nie ma wobec niego złych zamiarów, dwa, również jest szamanką i tym samym coś ich łączy. Zastanawiał się, co sprowadzało ją w te strony. Może po prostu przechodziła przypadkowo? Może przybyła tu, gdyż również intrygowały ją tamte mroczne czarne szczyty? Miał ochotę zadać jej to pytanie, lecz... Cóż, nie zdążył.
Zanim rozmowa rozkręciła się na dobre dołączyły do nich kolejne lwice. Maelvius obrzucił obie jasnofutre takim samym badawczym spojrzeniem, jak i wcześniej czarną, marszcząc przy tym nieco brwi. Szczerze powiedziawszy zaskakującym było to, że do tej pory większość wędrowców unikała tych stron, a dziś nagle spotyka trzy inne lwy. I jemu przeszło przez myśl, iż być może właśnie wpadł w jakąś zasadzkę. Z drugiej jednak strony, jeśli rzeczywiście przybysze byli bandytami, to srogo się zawiodą. Nie mieli co mu ukraść. Zresztą, rozważał w razie czego po prostu im zagrozić rzuceniem na nich klątwy, jak to miał w zwyczaju.
- Niech dobre duchy prowadzą cię bezpiecznymi ścieżkami, nieznajoma - odpowiedział na powitanie podchodzącej do nich lwicy, skinąwszy przy tym sztywno głową. Po czym zerknął krótko w stronę Gizy, gdy ta wspomniała coś o krwawych kultach. Nie można powiedzieć, że sprawiło to, iż obdarzył czarną większym zaufaniem, wręcz przeciwnie. Nie miał co prawda nic przeciwko innym niż własne wierzeniom, lecz ze swojego doświadczenia wiedział, że istoty domagające się od śmiertelników krwawej ofiary zazwyczaj są, delikatnie mówiąc, po prostu niegodne zaufania.
Łypnął jeszcze na drugą, milczącą złotofutrą.
- Maelvius, szaman - przedstawił się krótko. On nie widział potrzeby, żeby kłamać, próbować w jakikolwiek sposób nastraszyć nieznajome, czy też im zaimponować. Zresztą, w jego mniemaniu nawet nie musiał. Samo posiadanie tego szczególnego daru pozwalającemu mu zajrzeć za granicę świata śmiertelników było wystarczającym powodem do dumy.
Po czym wbił wyczekujące spojrzenie w pozostałą dwójkę. Nie dodał już nic, nie chcąc strzępić jęzora po próżnicy, zwłaszcza, że Giza zadała już to najbardziej interesujące go pytanie.

@Giza
@Jasmin
@Ua

Awatar użytkownika
Jasmin
Posty: 577
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 15 sty 2019
Specjalizacja:
łowca 2
Łowca 2
surykatka
Surykatka
antylopa
Antylopa
Zdrowie: 100
Waleczność: 46
Zręczność: 56
Percepcja: 51
Kontakt:

#175

Post autor: Jasmin » 18 sie 2023, 21:57

Pokonały naprawdę długą drogę i powinny zatrzymać się na odpoczynek, żeby nie nadwyrężać zbytnio sił Ui. Jasmin wyglądała drzewa o białych kwiatach, jednocześnie wypatrując miejsca, gdzie mogłyby odpocząć. Nie spodziewała się, że w tak oddalonym i bezludnym miejscu spotkają dwójkę nieznajomych. Wyprostowała się, spoglądając nieufnie na dwójkę lwów.
- Dzień dobry. Przyświeca mi łaskawy Ra, niech i wam będzie on łaskawy. - odpowiedziała grzecznie na powitanie. Słysząc, że mają do czynienia z szamanami, posłała Ui porozumiewawcze spojrzenie. Być może nie będą musiały przemierzać całej krainy w poszukiwaniu doczesnych szczątków jej ukochanego, skoro mogą skontaktować się z jego duchem poprzez tą dwójkę.
- Słyszałaś? - szepnęła do niej. Zaraz jednak zorientowała się, że to nieuprzejme szeptać w towarzystwie. W kolejnej chwili dotarło do niej, że Giza chyba jest morderczynią. Przynajmniej na to by wskazywała przynależność jakiegokolwiek krwawego kultu. A do tego była jego przywódczynią. Natychmiast poczuła jak przeszedł ją dreszcz. Jeśli przypadkiem weszły na teren tego stada to miały ogromne kłopoty.
- Przepraszam, ja... Ja nazywam się Jasmin. - wydukała, starając się nie stracić twarzy i nie dać po sobie poznać strachu.
- Czy przeszkodziłyśmy wam? Nie zdawałyśmy sobie sprawy, że tutaj mieszka wasz Kult. - modliła się w myślach do wszystkich bogów, by nie okazało się, że tenże kult składa ofiary z młodych lwic.
☁️☀️☁️

Z dala od bliskich, tak nagle rzucił los
W gwarze tajemnic brzmi nowy, nieznany głos
Znad Rzeki Wspomnień obłok unosi się
Dom twój daleki, zgubiony dawno gdzieś
I wtedy czujesz, jak dobrze może być
kiedy bezpiecznym snom już nie zagraża nic
znad rzeki wspomnień księżyc odsuwa mgłę
dom twój daleki, znowu odpływa gdzieś.

🎶

Awatar użytkownika
Ua
Posty: 137
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 10 maja 2017
Waleczność: 35
Zręczność: 67
Percepcja: 48
Kontakt:

#176

Post autor: Ua » 18 sie 2023, 23:41

Oh, wygląda na to, że naprawdę dobrze trafiłyśmy - nieznajomi byli tacy mili i uprzejmi. I nawet moje powitanie nie wypadło tak źle, jak się obawiałam!
- Tak, czyż to nie cudownie? - odparłam Jasmin. Mi również udzieliła się ekscytacja spowodowana tym, że miałyśmy do czynienia z Królową. Nareszcie jakieś cywilizowane lwy w tej krainie.
- Zwą mnie Ua, córka Wemy, pierwsza dama dworu - przestawiłam się, ośmielona faktem, iż znalazłyśmy się w tak zacnym towarzystwie. Oczywiście, słysząc tytuły Gizy, nie mogłam nie dodać własnych, a to, że innych dam dworu nie było, nie miało tu nic do rzeczy.
- Szukamy drzewa o białych kwiatach, posiadasz może, Wasza Wysokość, rozeznanie, czy takowe znajduje się u brzegów owego… uroczego akwenu? - zwróciłam się z szacunkiem do czarnofutrej. Schyliłam przy tym głowę, przy okazji posyłając Jasmin zaskoczone spojrzenie. Wydawała się jakaś taka… wystraszona? Uznałabym to za objaw jej strachu przed obcymi, gdyby nie fakt, iż początkowo wydawała się zadowolona z tego spotkania. Nie wynikało też to raczej z onieśmielenia wysoką pozycją rozmówczyni, w końcu początkowo kremowa sama zwróciła mi na nie uwagę. Może miała jakieś doświadczenia z jej Kul… Oh. Rzeczywiście, być może „krwawy”, „rozbójnik” i „klątwy” nie brzmiały szczególnie dobrze…

Awatar użytkownika
Giza
Posty: 39
Gatunek: Lew Afrykański
Płeć: Samica
Data urodzenia: 15 paź 2012
Specjalizacja:
szaman 1
Szaman 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 50
Zręczność: 30
Percepcja: 70
Kontakt:

#177

Post autor: Giza » 19 sie 2023, 17:09

Póki co nikt z przybyszy nie wykazywał agresywnych zamiarów. Wszyscy się ładnie przedstawili, podali sobie metaforycznie łapki na powitanie i wszystko wskazywało na to, że spotkanie przebiegnie w przyjaznej atmosferze. Gizie nie umknął fakt, że niebieskooka lwica - Jasmin, jak się okazało - zdawała się nie czuć zbyt pewnie w jej obecności. Czy było to zasługą jej kłamstwa, czy też kremową samicę stresował wzrost lub profesja czarnofutrej - grunt, że Gizę to rozbawiło i uśmiechnęła się w duchu. Nie uważała się za stworzenie skłonne do agresji czy szczególnie przerażające, więc fakt, że ktoś mógł się jej obawiać śmieszył ją wielce.
Podobnie, jak sposób mówienia Uy, która dla odmiany zdawała się uradowana spotkaniem. Żółtookiej nikt nigdy nie nazwał "Waszą Wysokością", ale nawet jej się to spodobało. Może powinna spróbować zostać królową z prawdziwego zdarzenia? Jej Wysokość Królowa Giza, Pierwsza Tego Imienia, Pani-Czegoś-Tam - tak, to brzmiało odpowiednio pompatycznie.
Postanowiła później się nad tym zastanowić, a na razie ulitować się nad Jasmin, i trochę ją uspokoić. Nie chciała, żeby niebieskooka miała koszmary!
- Nie, Kult Rozbójnika rezyduje gdzie indziej, nic się nie stało - powiedziała do niej pogodnie. W istocie czciciele rozbójników mieszkali jedynie w jej wyobraźni, ale do tego nie zamierzała się jeszcze przyznawać. Może nigdy tego nie zrobi.
Giza rozejrzała się po okolicy, wypatrując drzewa, o którym wspominała Ua. Po raz któryś cieszyła się, że natura obdarzyła ją takim dobrym wzrokiem, bez niego bycie szamanką byłoby dla niej znacznie trudniejsze. Niestety, tym razem ją zawiódł, nie dostrzegła bowiem niczego z białymi kwiatami.
- Hmmm, czy drzewo z białymi kwiatami, powiadasz... - rzekła z namysłem, celowo robiąc dramatyczną pauzę. - Nie, obawiam się, że żadnego tu nie widzę. I uprzedzając twoje pytanie, nie znam żadnego innego jeziora, nad którym rosłaby taka roślina. W istocie - tu spojrzała po kolei na pozostałą trójkę - dopiero co wróciłam w te strony, po tym jak opuściłam je dla bezpieczeństwa z powodu pojawienia się pewnej grupy agresywnych zwolenników niewolnictwa i zabijania. Zapewne o nich słyszeliście, albo nawet ich spotkaliście. Nie wiem praktycznie nic o tutejszej geografii, oraz ostatnich wydarzeniach. Może któreś z was mogłoby mnie oświecić? - No, powiedziała to. W końcu zadała swoje pytanie. Teraz pozostawało mieć jedynie nadzieję, że ktoś z pozostałej trójki raczy udzielić jej odpowiedzi i Giza nie będzie musiała wzywać duchów by zaspokoić swoją ciekawość.

Awatar użytkownika
Maelvius
Valarjar
Valarjar
Posty: 114
Gatunek: Lew afrykański
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 13 paź 2013
Specjalizacja:
szaman 1
Szaman 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 40
Zręczność: 50
Percepcja: 60
Kontakt:

#178

Post autor: Maelvius » 19 sie 2023, 23:16

On natomiast aż się obruszył, gdy @Jasmin wzięła go za innego kultystę. Cóż, może i nie należał do osobników o najbardziej niewinnych i nieskalanych złem sercach niezdolnych do wyrządzania krzywdy, lecz... Cóż, raz, że przeszłe postępki zostawił już dawno za sobą, dwa, nigdy nie zniżyłby się do rozlewania krwi w imieniu jakiegoś tam rozbójnika. Niezależnie, czy był żywy, martwy, czy w ogóle nie z tego świata.
- Ja natomiast nie mam nic wspólnego z tym kultem. Po prostu od pewnego czasu pomieszkuję w pobliżu - wyjaśnił dość szorstkim tonem, łypiąc ponuro na złotofutrą. Po czym przeniósł wzrok na jej jaśniejszą towarzyszkę.
Zastanowiło go, kiedy przedstawiła się jako dama dworu. Co prawda niewiele zdążył się dowiedzieć o tutejszych stadach nim najpierw pochłonęły go próby badania tajemniczych zjawisk w krainie a potem inwazja zmusiła do ukrycia się na pustkowiach, lecz o żadnej rodzinie królewskiej, która w dodatku posiadałaby liczny dwór nie słyszał. Chyba wiedział o tej okolicy jeszcze stanowczo zbyt mało.
Żadnego drzewa o białych kwiatach nie kojarzył w okolicy. Jako, że ukrywał się na pustkowiach od dobrego roku, zdążył je całkiem dobrze poznać i... Cóż, były dość ubogie jeśli chodzi o roślinność. Drzew w ogóle nie było tu zbyt wiele, a większość z tych istniejących prezentowała się raczej mizernie i żadne nie było obsypane kwieciem. Pokręcił więc łbem.
- W tych okolicach żadnych drzew kwitnących na biało nie kojarzę, a jestem tu od dłuższego czasu - przyznał po prostu. @Ua pewnie się z tego powodu nie ucieszy, zwłaszcza, że nie wiedział, gdzie szukać takiego drzewa. Zresztą... Cóż, trochę marny to był opis. Ile takich mogło istnieć w krainie?
Następnie przeniósł wzrok na czarnofutrą. Co prawda @Giza nieco straciła w jego oczach, gdy przyznała się do przynależności do krwawego kultu, gdyż teraz nie wiedział, czy jej ufać, lecz po chwili zastanowienia doszedł do wniosku, że nie miał oporów przez zdradzeniem jej tego rodzaju informacji. Nie było w tym nic osobistego, ani też nic, co mogłoby mu zaszkodzić.
- Owszem, przez ostatni rok panoszyła się tu banda jakiś barbarzyńców - przytaknął, krzywiąc się lekko, na potwierdzenie tego, co myśli o tych osobnikach. - To z ich winy byłem zmuszony tymczasowo zamieszkać w tej... Pozostawiającej wiele do życzenia okolicy - rozejrzał się wymownie, a w jego głosie zagościła pewna nutka niezadowolenia. - Nikt tak do końca nie wie, dlaczego się tu pojawili ani po co, ani też jaki był ich plan prócz zniszczenia i zamordowania, tudzież zniewolenia wszystkiego i wszystkich, którzy wpadną im w łapy. Jednakże najwyraźniej byli zabójczo skuteczni w swoich działaniach. W tym stopniu, że bez problemu przełamali opór stawiany przez tutejsze stada. Ich niedobitki, jak mniemam, również się ukrywały - powiedział. Szczerze powiedziawszy te ostatnie strzępy informacji zdobył od błąkających się po opustoszałych polach bitwy duchów, na które zdarzyło mu się czasem natknąć. Przez ostatnie miesiące przyszło mu spotkać wiele zjaw będących niegdyś poległymi wojownikami z różnych ugrupowań, które niezmiennie biadoliły o tym, jak to wróg całkowicie ich rozgromił. - Aż tu nagle pewnego dnia po prostu się wynieśli. Bez uprzedzenia. I najwyraźniej na dobre. O tym ostatnim co prawda dowiedziałem się dopiero niedawno i dlatego teraz miałem zamiar wyruszyć, by wreszcie opuścić to pustkowie - zakończył i odchrząknął. Zdecydowanie, dawno aż tak dużo nie mówił.

Awatar użytkownika
Jasmin
Posty: 577
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 15 sty 2019
Specjalizacja:
łowca 2
Łowca 2
surykatka
Surykatka
antylopa
Antylopa
Zdrowie: 100
Waleczność: 46
Zręczność: 56
Percepcja: 51
Kontakt:

#179

Post autor: Jasmin » 19 sie 2023, 23:45

Uspokoiła się, słysząc, że nie trafiły w sam środek Kultu Rozbójników. Choć samo jego istnienie potwierdziło jej obawy dotyczące samotnego podróżowania. Tym razem miały z Uą szczęście, ale kto wie, czy następnym razem nie natrafią na stado morderców. Jej spokój nie utrzymał się długo, kiedy zaraz rozmowa zeszła na mordowanie i zniewalanie. Naraz poczuła się słabo, jakby z całego jej ciała odpłynęła krew. Musiała usiąść, żeby nie dać po sobie tego poznać. Wiedziała, że najeźdźcy już odeszli z krainy, ale przerażała ją sama myśl o nich i o tym, że mogłaby trafić w ich łapy. Musiała zebrać się w garść. Miały z Uą do zrobienia coś ważnego i jej własne lęki nie mogły im w tym przeszkodzić. Odetchnęła głęboko i zwróciła się do Gizy, próbując nie dać się rozproszyć jej wyglądem.
- Wielka szkoda, że nie wiecie, gdzie znajduje się to drzewo. Myślę jednak, że mogłybyście nam pomóc. - spojrzała na dwójkę szamanów. Na pierwszy rzut oka nie wyglądali na kogoś, kto rwie się do pomocy nieznajomym podróżniczkom, ale być może pozory mylą. Wydawali się dumni ze swojej profesji, więc może właśnie zajmują się pomaganiem takim jak one.
- Być może nie będziemy musiały szukać drzewa, jeśli uda nam się skontaktować z pewnym duchem. - obejrzała się dyskretnie na Uę. Wzmianka o duchu jej ukochanego mogła na nią źle zadziałać. Sama to tej pory też starała się unikać myślenia o tym, że szukają zmarłego lwa. Kto im jednak może w tym pomóc, jeśli nie profesjonalni szamani. Pamiętała co niego z opowieści wujka Atha i wiedziała, że dla nich kontakt z duchem to w zasadzie nic trudnego.
☁️☀️☁️

Z dala od bliskich, tak nagle rzucił los
W gwarze tajemnic brzmi nowy, nieznany głos
Znad Rzeki Wspomnień obłok unosi się
Dom twój daleki, zgubiony dawno gdzieś
I wtedy czujesz, jak dobrze może być
kiedy bezpiecznym snom już nie zagraża nic
znad rzeki wspomnień księżyc odsuwa mgłę
dom twój daleki, znowu odpływa gdzieś.

🎶

Awatar użytkownika
Ua
Posty: 137
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 10 maja 2017
Waleczność: 35
Zręczność: 67
Percepcja: 48
Kontakt:

#180

Post autor: Ua » 20 sie 2023, 12:02

Wbrew temu, czego zebrani mogli się spodziewać, informacja, że nikt nie wie, gdzie białego drzewa nad jeziorem szukać, bardzo mnie ucieszyła. W końcu gdyby w krainie się od takich roiło, ciężko byłoby by znaleźć to właściwe. A tak zyskałam pewność, że miejsce, którego szukamy, jest wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju. Czyż to nie cudownie?
Chwilę potem jednak straciłam dobry humor, gdy rozmowa przeszła na tematy z gatunku brutalnych i, ogólnie rzecz biorąc, mało pozytywnych. Opuściłam głowę, w wyrazie żalu i szacunku dla osób, które musiały przejść przez to piekło.
- To... to było naprawdę straszne - dodałam, gdy Maelvius skończył swoją opowieść. W moich oczach stanęły łzy. Otarłam je łapą.
Na słowa Jasmin spojrzałam na nią nieco zaskoczona. Czyżby chciała zaproponować nowym znajomym wspólną podróż? Prawda, że przydałby się jakiś dzielny rycerz, który mógłby nas strzec, ale nie byłam przekonana, czy akurat oni się w tę definicję wpasowują. Zresztą, Giza była królową, żeby tak ją niepokoić naszymi problemami?
- Oh... - wyrwało mi się, gdy zrozumiałam, co kremowa miała na myśli. Przesunęłam wzrokiem między dwójką szamanów, ewidentnie zmieszana.
- Nie jestem pewna... - zaczęłam z wahaniem. - To chyba nie wypada tak zmarłego niepokoić. - Gdy dotarł do mnie sens moich własnych słów, w oczach z powrotem stanęły mi łzy. O, ja nieszczęśliwa! Czemuż los musiał mnie tak boleśnie doświadczyć?

Odpowiedz

Wróć do „Jezioro”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości