x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Dwa lamparty [Tunu & Crimson]
- Crimson
- Posty: 82
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 mar 2021
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 86
- Waleczność: 60
- Zręczność: 45
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Dwa lamparty [Tunu & Crimson]
Przed dotarciem do wodopoju, gdzieś w lasach Kilimandżaro
Crimson lubił las, lubił spędzać w nim czas. To całe wspinanie się po drzewach, to był jego konik. Czuł się jak u siebie, pomimo posiadania konkretnego skrawka terytorium tylko dla siebie. Nie podejrzewał, że tego dnia na drodze stanie mu ktoś inny, a z drugiej strony mocno podobny. Crimson błogo przysiadł na gałęzi i zamerdał kilka razy ogonem, po czym spojrzał w dół. Od wyrastającego drzewa do ziemii dzielił go kawał wysokości, ale nie żeby się tam od razu zabić wskutek upadku, ot po prostu trochę wyżej niż zwykle przemieszcza się samiec. Wszystko miało wskazywać, że ten dzień spędzi w samotności, jak wiele innych poprzednich wschodów i zachodów słońca. Niby takie są najlepsze, a spędzanie czasu samym ze sobą to coś równie przyjemnego dla lamparta jak dla lwa siedzenie w stadzie. Z resztą Crimson słabo zna się na stadach. Do tej pory był tylko w jednym, a do tego go wygnano i musiał walczyć o swoje życie, no nie za wesoło tam było.
@Tunu
Crimson lubił las, lubił spędzać w nim czas. To całe wspinanie się po drzewach, to był jego konik. Czuł się jak u siebie, pomimo posiadania konkretnego skrawka terytorium tylko dla siebie. Nie podejrzewał, że tego dnia na drodze stanie mu ktoś inny, a z drugiej strony mocno podobny. Crimson błogo przysiadł na gałęzi i zamerdał kilka razy ogonem, po czym spojrzał w dół. Od wyrastającego drzewa do ziemii dzielił go kawał wysokości, ale nie żeby się tam od razu zabić wskutek upadku, ot po prostu trochę wyżej niż zwykle przemieszcza się samiec. Wszystko miało wskazywać, że ten dzień spędzi w samotności, jak wiele innych poprzednich wschodów i zachodów słońca. Niby takie są najlepsze, a spędzanie czasu samym ze sobą to coś równie przyjemnego dla lamparta jak dla lwa siedzenie w stadzie. Z resztą Crimson słabo zna się na stadach. Do tej pory był tylko w jednym, a do tego go wygnano i musiał walczyć o swoje życie, no nie za wesoło tam było.
@Tunu
► Pokaż Spoiler
- Tunu
- Posty: 290
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 lut 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 90
- Waleczność: 45
- Zręczność: 45
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Tunu wychowała się między lwami w stadzie, a nawet dwóch. W wielu aspektach charakteru bardzo przypominała lwa, nawet za kociaka myślała, że nim jest, do póki ktoś nie zepsuł jej fantazji i nie sprowadził jej na ziemię.
Lamparcica z przyzwyczajenia nie łaziła po drzewach, bo to było coś co lwy rzadko robiły i nikt jej tego nie uczył - co prawda potrafiła, ale zwykle tam właziła tylko w wypadku zagrożenia. Tak więc, podczas tymczasowego zamieszkiwania przez nią Kilimandżaro, przechadzała się po ścieżce w małym lesie u podnóży góry, bo choć na szczycie jest mniejsza szansa na spotkanie kogoś, tutaj było więcej miejsca do ukrycia się, a tam same skały i okazjonalna trawa.
Przyzwyczaiła się do tego miejsca i polubiła je, dlatego odkładała dosyć przeprowadzkę.
Spacerując wszystko było spokojne, nawet za bardzo, bo zwykle na tych terenach był wiatr który zakłócał i węch i słuch, ale dzisiaj jakby z niewyjaśnionych powodów słychać było tylko owady i dźwięk jej łap.
W pewnym momencie zatrzymała się. Poczuła nieznajomy zapach z którego mogła wywnioskować, że pochodzi on od samca lamparta. Rozejrzała się naokoło, nawet spojrzała do góry, bo w końcu nie chodziło tu o lwa, jednak nic nie zobaczyła.
Nie była pewna czy nieznajomy po prostu tędy przechodził czy nadal tu jest, ale jeśli to drugie, to na pewno już ją zauważył, jako, że się zbytnio nie ukrywała, więc nie robiła nic, czekając na rozwój wydarzeń z napiętymi mięśniami - tak na wszelki wypadek. Jej rany już dawno się zagoiły i była w pełni sił, jednak nadal wszystkie szramy pozostają słabszymi punktami, łatwiejszymi do ponownego zranienia, a miała ich sporo.
Lamparcica z przyzwyczajenia nie łaziła po drzewach, bo to było coś co lwy rzadko robiły i nikt jej tego nie uczył - co prawda potrafiła, ale zwykle tam właziła tylko w wypadku zagrożenia. Tak więc, podczas tymczasowego zamieszkiwania przez nią Kilimandżaro, przechadzała się po ścieżce w małym lesie u podnóży góry, bo choć na szczycie jest mniejsza szansa na spotkanie kogoś, tutaj było więcej miejsca do ukrycia się, a tam same skały i okazjonalna trawa.
Przyzwyczaiła się do tego miejsca i polubiła je, dlatego odkładała dosyć przeprowadzkę.
Spacerując wszystko było spokojne, nawet za bardzo, bo zwykle na tych terenach był wiatr który zakłócał i węch i słuch, ale dzisiaj jakby z niewyjaśnionych powodów słychać było tylko owady i dźwięk jej łap.
W pewnym momencie zatrzymała się. Poczuła nieznajomy zapach z którego mogła wywnioskować, że pochodzi on od samca lamparta. Rozejrzała się naokoło, nawet spojrzała do góry, bo w końcu nie chodziło tu o lwa, jednak nic nie zobaczyła.
Nie była pewna czy nieznajomy po prostu tędy przechodził czy nadal tu jest, ale jeśli to drugie, to na pewno już ją zauważył, jako, że się zbytnio nie ukrywała, więc nie robiła nic, czekając na rozwój wydarzeń z napiętymi mięśniami - tak na wszelki wypadek. Jej rany już dawno się zagoiły i była w pełni sił, jednak nadal wszystkie szramy pozostają słabszymi punktami, łatwiejszymi do ponownego zranienia, a miała ich sporo.
- Crimson
- Posty: 82
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 mar 2021
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 86
- Waleczność: 60
- Zręczność: 45
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Przy kolejnych skokach między gałęziami Crimson wyczuł coś. Jego zmysł węchu doskonale działał w lesie, dzięki czemu mógł z łatwością rozpoznawać zapachy różnych zwierząt. Nim do jego oczu dotarła informacja o lamparcicy to zmysł węchu wiedział o tym z wyprzedzeniem. Lampart kontynuował wędrówkę w kierunku mocniejszego zapachu, chcąc zaspokoić ciekawość, która tak bardzo go męczyła.
Po chwili skakania udało się. Wreszcie dostrzegł lamparcice stojącą i to wszystko. Wyglądała na zbyt spiętą, co można było stwierdzić dopiero gdy Crimson zbliżył się do niej na bezpieczną odległość kilku metrów.
Nie miał w swoich planach ataku na lamparcice, tym bardziej nie należał do osobników, które znikąd eskalują agresją do współbraci. Na ten moment między dwójką panowała niezręczna cisza, którą należałoby przerwać. Tak, Crimson to zrobi, gdyż poznanie lamparcicy i dopisanie jej do listy "znajomych" tego wymaga, choć na dobrą sprawę pod tym spięciem może ukrywać się agresywna suka, z którą będzie walczył. Tego nie dowie się Crimson, o ile nie spróbuje.
— Cześć. Jestem Crimson. — przedstawił się w zwięzły sposób. Na początek wystarczy. Samiec stanął naprzeciwko samicy pamietając o bezpiecznej odległości, po czym poczekał na odpowiedź. Miał nadzieję na miłą pogawędkę, o ile los na to pozwoli, ale wiadomo, że życie lubi płatać figle i wcale nie musi pójść po myśli samca. No cóż, najwyżej każdy pójdzie w swoją drogę, a oboje zapomną o sobie.
Po chwili skakania udało się. Wreszcie dostrzegł lamparcice stojącą i to wszystko. Wyglądała na zbyt spiętą, co można było stwierdzić dopiero gdy Crimson zbliżył się do niej na bezpieczną odległość kilku metrów.
Nie miał w swoich planach ataku na lamparcice, tym bardziej nie należał do osobników, które znikąd eskalują agresją do współbraci. Na ten moment między dwójką panowała niezręczna cisza, którą należałoby przerwać. Tak, Crimson to zrobi, gdyż poznanie lamparcicy i dopisanie jej do listy "znajomych" tego wymaga, choć na dobrą sprawę pod tym spięciem może ukrywać się agresywna suka, z którą będzie walczył. Tego nie dowie się Crimson, o ile nie spróbuje.
— Cześć. Jestem Crimson. — przedstawił się w zwięzły sposób. Na początek wystarczy. Samiec stanął naprzeciwko samicy pamietając o bezpiecznej odległości, po czym poczekał na odpowiedź. Miał nadzieję na miłą pogawędkę, o ile los na to pozwoli, ale wiadomo, że życie lubi płatać figle i wcale nie musi pójść po myśli samca. No cóż, najwyżej każdy pójdzie w swoją drogę, a oboje zapomną o sobie.
► Pokaż Spoiler
- Tunu
- Posty: 290
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 lut 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 90
- Waleczność: 45
- Zręczność: 45
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Szybko jej oczom ukazał się melanistyczny lampart, o wiele większy od niej, oceniła, że był raczej dobrze zbudowany, więc raczej jeśli miał okazać się agresywny, to wolała uciec niż otwierać stare rany - w dosłownym sensie.
Ten jednak przedstawił jej się i pewnie mógł zobaczyć zdziwienie na jej pysku, które trwało tylko przez chwile, bo zaraz potem jej wyraz twarzy wrócił do ustawień fabrycznych, czyli obojętnego, zmęczonego spojrzenia. Usiadła trzymając łapy blisko siebie i stwierdziła, że obdarzy go łaskawie odpowiedzią.
- Tunu. - Krótko i na temat.
Rozluźniła ją trochę myśl, że ten samiec to po prostu jakiś losowy dureń, a nie zagrożenie, bo inaczej pewnie zaatakowałby ją od razu, a nie bawił się w jakieś przekręty.
Mimo to nadal myślami była na baczność.
- Crim, raczej zdajesz sobie sprawę, że jesteś na moich terenach. - Założyła, bo ciemny w końcu posiadał nos.
- Musisz być nowy w tych okolicach, więc masz szczęście, że to tylko ja, bo ktoś inny mógłby nawet nie zadawać pytań. - Ostrzegła go liżąc swoją łapę obojętnie.
Zdawała sobie sprawę, że sama również żadnym zagrożeniem dla niego nie była, ale miała nadzieję, że zrozumie analogie zwykłej uprzejmości, żeby nie skakać sobie w nie swoim domu.
Ten jednak przedstawił jej się i pewnie mógł zobaczyć zdziwienie na jej pysku, które trwało tylko przez chwile, bo zaraz potem jej wyraz twarzy wrócił do ustawień fabrycznych, czyli obojętnego, zmęczonego spojrzenia. Usiadła trzymając łapy blisko siebie i stwierdziła, że obdarzy go łaskawie odpowiedzią.
- Tunu. - Krótko i na temat.
Rozluźniła ją trochę myśl, że ten samiec to po prostu jakiś losowy dureń, a nie zagrożenie, bo inaczej pewnie zaatakowałby ją od razu, a nie bawił się w jakieś przekręty.
Mimo to nadal myślami była na baczność.
- Crim, raczej zdajesz sobie sprawę, że jesteś na moich terenach. - Założyła, bo ciemny w końcu posiadał nos.
- Musisz być nowy w tych okolicach, więc masz szczęście, że to tylko ja, bo ktoś inny mógłby nawet nie zadawać pytań. - Ostrzegła go liżąc swoją łapę obojętnie.
Zdawała sobie sprawę, że sama również żadnym zagrożeniem dla niego nie była, ale miała nadzieję, że zrozumie analogie zwykłej uprzejmości, żeby nie skakać sobie w nie swoim domu.
- Crimson
- Posty: 82
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 mar 2021
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 86
- Waleczność: 60
- Zręczność: 45
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Crimson otrzymał odpowiedź na przedstawienie się, a więc Tunu, tak zwała sie lamparcica, na której terytoria wkroczył samiec.
— Tak. Nie wszyscy są na tyle uprzejmi, żeby zacząć rozmowę, a już o przedstawieniu się nie ma mowy. — potwierdził słowa lamparcicy, choć spoglądając na nią nie widział w niej niebezpieczeństwa. Wręcz przeciwnie, Crimson nie był zagrożony to on był zagrożeniem dla samicy. Tunu odgadła, że Crim jest nowy w tych rejonach, co w sumie nie jest żadną tajemnicą, albowiem wystarczy do tego odrobina dedukcji.
— Określiłbym siebie jako gościa na twoich terenach, choć to prawda, że jestem nowy w tej krainie — potwierdził, żeby formalności stała się zadość a wszystko było jasne jak słońce. Do tego dodał.
— Nie wiem czy to Cię interesuje, czy tez nie, Tunu. Ale jeszcze nie tak dawno przemierzałem dżungle, potem pustkowia, a teraz jestem w tym lesie. Ta kraina jest różnorodna i pełna pięknych widoków. — powiedział. W sumie to nie zależało mu czy wyjdzie na idiotę przed lamparcicą czy też na debila. Nie jest ona nie wiadomo kim, aby przejmować się jej zdaniem ponad własne poczucie wartości.
— Tak. Nie wszyscy są na tyle uprzejmi, żeby zacząć rozmowę, a już o przedstawieniu się nie ma mowy. — potwierdził słowa lamparcicy, choć spoglądając na nią nie widział w niej niebezpieczeństwa. Wręcz przeciwnie, Crimson nie był zagrożony to on był zagrożeniem dla samicy. Tunu odgadła, że Crim jest nowy w tych rejonach, co w sumie nie jest żadną tajemnicą, albowiem wystarczy do tego odrobina dedukcji.
— Określiłbym siebie jako gościa na twoich terenach, choć to prawda, że jestem nowy w tej krainie — potwierdził, żeby formalności stała się zadość a wszystko było jasne jak słońce. Do tego dodał.
— Nie wiem czy to Cię interesuje, czy tez nie, Tunu. Ale jeszcze nie tak dawno przemierzałem dżungle, potem pustkowia, a teraz jestem w tym lesie. Ta kraina jest różnorodna i pełna pięknych widoków. — powiedział. W sumie to nie zależało mu czy wyjdzie na idiotę przed lamparcicą czy też na debila. Nie jest ona nie wiadomo kim, aby przejmować się jej zdaniem ponad własne poczucie wartości.
► Pokaż Spoiler
- Tunu
- Posty: 290
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 lut 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 90
- Waleczność: 45
- Zręczność: 45
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Nie była pewna, czy odpowiedź samca była szczera czy sarkastyczna, ale było jej to i tak obojętne.
Okazało się, że jej założenie się potwierdziło, może powinna zostać wróżbitą, a nie medyczką? Z resztą i tak nie wiedziała czy na medyczną ścieżkę wróci.
Uśmiechnęła się na bezczelność Crima, bo nawet bawiło ją to, że uważał się za jej gościa - raczej w swoim domu ona określała kto jest gościem, a kto nieproszonym wyjadaczem zapasów.
Jego następne słowa trochę ją zbiły z tropu, dopiero co mu sugerowała, że miło byłoby gdyby się wyniósł, a ten w odpowiedzi zaczął opowiadać jej bajeczki.
Nie była zdenerwowana, a raczej zdumiona tą postawą. Może walki z nim by nie wygrała, ale nadal nie wiedziała po co się pchał po niepotrzebne obrażenia gdy wystarczyła odrobina szacunku i zejście z drogi.
Pomachała końcówką ogona wte i we wte zastanawiając się co by tu z tym osobnikiem zrobić.
- Wiesz co, ostatnie miesiące były dosyć ciężkie dla całej krainy, nie rozmawiałam z nikim od... wielu księżyców. - Stwierdziła zupełnie szczerze.
- Jeśli chcesz, możesz tu zostać i opowiedzieć mi o tym co dzieje się na dżungli i pustyni. -
Jej głos był monotonny jak zawsze, ale w głębi naprawdę ciekawiło ją to co go spotkało, no i też może dostać darmowe informacje o sytuacji bez ruszania się stąd.
Okazało się, że jej założenie się potwierdziło, może powinna zostać wróżbitą, a nie medyczką? Z resztą i tak nie wiedziała czy na medyczną ścieżkę wróci.
Uśmiechnęła się na bezczelność Crima, bo nawet bawiło ją to, że uważał się za jej gościa - raczej w swoim domu ona określała kto jest gościem, a kto nieproszonym wyjadaczem zapasów.
Jego następne słowa trochę ją zbiły z tropu, dopiero co mu sugerowała, że miło byłoby gdyby się wyniósł, a ten w odpowiedzi zaczął opowiadać jej bajeczki.
Nie była zdenerwowana, a raczej zdumiona tą postawą. Może walki z nim by nie wygrała, ale nadal nie wiedziała po co się pchał po niepotrzebne obrażenia gdy wystarczyła odrobina szacunku i zejście z drogi.
Pomachała końcówką ogona wte i we wte zastanawiając się co by tu z tym osobnikiem zrobić.
- Wiesz co, ostatnie miesiące były dosyć ciężkie dla całej krainy, nie rozmawiałam z nikim od... wielu księżyców. - Stwierdziła zupełnie szczerze.
- Jeśli chcesz, możesz tu zostać i opowiedzieć mi o tym co dzieje się na dżungli i pustyni. -
Jej głos był monotonny jak zawsze, ale w głębi naprawdę ciekawiło ją to co go spotkało, no i też może dostać darmowe informacje o sytuacji bez ruszania się stąd.
- Crimson
- Posty: 82
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 mar 2021
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 86
- Waleczność: 60
- Zręczność: 45
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Crimson zdecydował się na opowiedzenie Tunu nieco informacji o swojej podróży. Nie wszystko mogło być interesujące i ciekawe jak w opowieściach o przodkach, które naszkicowane były często zwrotami akcji, a także wieloma wątkami pobocznymi. Samiec rozluźnił nieco mieśnie i zbliżył się do samicy wciąż jednak pozostając w bezpiecznej odlegości, nie żeby bał się byle jakiej lamparcicy. Co może mu zrobić? Nakrzyczy na niego i ugryzie w ucho. Crimson to doświadczony wojownik, który nie jedno starcie miał za sobą. Wreszcie zdecydował się zabrać głos.
— Na pustkowiach natknąłem się na ciekawą osobę. Powiedziała mi, że nad krainą władze sprawuje Lwia Ziemia z siedzibą na Lwiej Skale. — powiedział nie ukrywając niczego ani za bardzo nie rozplątując języka wobec świeżo poznanej lamparcicy.
— Dla mnie ostatnie miesiące też nie były najlepsze, ale jakoś dałem sobie radę, więc myślę, że taka lamparcica jjak Ty da sobie radę. — powiedział starając się zachować pozytywny aspekt w rozmowie.
— Na pustkowiach natknąłem się na ciekawą osobę. Powiedziała mi, że nad krainą władze sprawuje Lwia Ziemia z siedzibą na Lwiej Skale. — powiedział nie ukrywając niczego ani za bardzo nie rozplątując języka wobec świeżo poznanej lamparcicy.
— Dla mnie ostatnie miesiące też nie były najlepsze, ale jakoś dałem sobie radę, więc myślę, że taka lamparcica jjak Ty da sobie radę. — powiedział starając się zachować pozytywny aspekt w rozmowie.
► Pokaż Spoiler
- Tunu
- Posty: 290
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 lut 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 90
- Waleczność: 45
- Zręczność: 45
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Gdy Crim zaczął się do niej zbliżać, zmrużyła oczy i zachowała czujność, po jej spojrzeniu raczej można było wywnioskować, że wolała zachować wcześniejszą odległość, ale skoro już podszedł to nie będzie mu się kazać zawracać, po co ma jeszcze przedłużać to spotkanie.
Nie była w stanie tak szybko mu zaufać, żeby w stu procentach się rozluźnić w jego obecności, ale miała ku temu powody spowodowane różnymi przeżyciami i różnymi osobami.
Posłuchała wypowiedzi ciemnego wpatrując się w jego stronę. Skoro spotkał kogoś na pustkowiach, możliwe było, że tamtejsze stado powróciło, ale nic nie było pewne. Jednak gdy usłyszała o Lwiej Ziemi jej źrenice zwęziły się, a uszy położyła po sobie.
- Ze wszystkich oni musieli wrócić. - Rzuciła z pogardą i warknęła pod nosem ze złości.
Stado które było największym zagrożeniem dla tego w którym ona była jako jedyne musiało się odbudować.
Nie miała złych wspomnień z wychowywania się na Lwiej Ziemi, ale jednak wpływ Enasalin zrobił swoje i biała lwica uświadomiła jej jak żałosna jest to gromada i jak głupi byli jej przywódcy, więc czemu to oni dostali drugą szansę?
Następnych jego słów nie skomentowała. Była przekonana, że mówił to tylko po to, żeby ją do siebie przekonać i może samemu jakieś informacje od niej wyciągnąć, bo zdecydowanie nie wyglądał na takiego co by miał jakieś trudności w życiu w ostatnich czasach, ale może go pochopnie oceniała. W każdym razie wierzyła, że cokolwiek on przeżył, ona i tak miała gorzej co nawet można było zobaczyć po tym jak jej wygląd się zmienił w porównaniu do tego jak wyglądała mieszkając w Bractwie. Była lekko wychudzona, choć i tak mniej niż wcześniej, a blizny po ataku na ich stado rozłożone były na całym ciele. Miała jednak usprawiedliwienie na przegranie z agresorami, w tamtych czasach szkoliła się na medyczke, a nie wojownika, więc logiczne, że z taką bandą nie miała szans.
Nie była w stanie tak szybko mu zaufać, żeby w stu procentach się rozluźnić w jego obecności, ale miała ku temu powody spowodowane różnymi przeżyciami i różnymi osobami.
Posłuchała wypowiedzi ciemnego wpatrując się w jego stronę. Skoro spotkał kogoś na pustkowiach, możliwe było, że tamtejsze stado powróciło, ale nic nie było pewne. Jednak gdy usłyszała o Lwiej Ziemi jej źrenice zwęziły się, a uszy położyła po sobie.
- Ze wszystkich oni musieli wrócić. - Rzuciła z pogardą i warknęła pod nosem ze złości.
Stado które było największym zagrożeniem dla tego w którym ona była jako jedyne musiało się odbudować.
Nie miała złych wspomnień z wychowywania się na Lwiej Ziemi, ale jednak wpływ Enasalin zrobił swoje i biała lwica uświadomiła jej jak żałosna jest to gromada i jak głupi byli jej przywódcy, więc czemu to oni dostali drugą szansę?
Następnych jego słów nie skomentowała. Była przekonana, że mówił to tylko po to, żeby ją do siebie przekonać i może samemu jakieś informacje od niej wyciągnąć, bo zdecydowanie nie wyglądał na takiego co by miał jakieś trudności w życiu w ostatnich czasach, ale może go pochopnie oceniała. W każdym razie wierzyła, że cokolwiek on przeżył, ona i tak miała gorzej co nawet można było zobaczyć po tym jak jej wygląd się zmienił w porównaniu do tego jak wyglądała mieszkając w Bractwie. Była lekko wychudzona, choć i tak mniej niż wcześniej, a blizny po ataku na ich stado rozłożone były na całym ciele. Miała jednak usprawiedliwienie na przegranie z agresorami, w tamtych czasach szkoliła się na medyczke, a nie wojownika, więc logiczne, że z taką bandą nie miała szans.
- Crimson
- Posty: 82
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 mar 2021
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 86
- Waleczność: 60
- Zręczność: 45
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Widać, że nie po drodze Tunu że stadem lwiej ziemii. Intrygujące pozostawiało dlaczego tak jest. Na tyle zaciekawiło to Crimsona, że zdecydował się zapytać, bo czemu nie, najwyżej naciśnie na odcisk.
- Brzmisz jakby nie po drodze Tobie było z tym stadem. Istniały tutaj kiedyś inne stada? Może coś o nich wiesz. - powiedział lampart i szczerze oczekiwał odpowiedzi, choć biorąc pod uwagę obojętność rozmówczyni równie dobrze ta mogła westchnąć i na tym skończyłby się cały wywód. No cóż,.ryzyk fizyk jak to się mówi i tak, Crimson próbował pocieszyć Tunu, żeby zaskarbić sobie jej znajomość. Tylko, że nie wyglądało to na łatwą sprawę. Zyskanie przyjaźni tej samicy mogłoby wyjść na plus. Crimson dawno nie rozmawiał z innym lampartem, a jeden zrozumie drugiego.
- Masz ochotę na spacer? Pewnie znasz miejsca ze świetnymi widokami... - zaproponował Crimson mając szczerą nadzieję, że lamparcica zna zacne miejscówki.
- Brzmisz jakby nie po drodze Tobie było z tym stadem. Istniały tutaj kiedyś inne stada? Może coś o nich wiesz. - powiedział lampart i szczerze oczekiwał odpowiedzi, choć biorąc pod uwagę obojętność rozmówczyni równie dobrze ta mogła westchnąć i na tym skończyłby się cały wywód. No cóż,.ryzyk fizyk jak to się mówi i tak, Crimson próbował pocieszyć Tunu, żeby zaskarbić sobie jej znajomość. Tylko, że nie wyglądało to na łatwą sprawę. Zyskanie przyjaźni tej samicy mogłoby wyjść na plus. Crimson dawno nie rozmawiał z innym lampartem, a jeden zrozumie drugiego.
- Masz ochotę na spacer? Pewnie znasz miejsca ze świetnymi widokami... - zaproponował Crimson mając szczerą nadzieję, że lamparcica zna zacne miejscówki.
► Pokaż Spoiler
- Tunu
- Posty: 290
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 lut 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 90
- Waleczność: 45
- Zręczność: 45
- Percepcja: 51
- Kontakt:
- A istniały i dużo z nich nie miało dobrych stosunków z Lwią Ziemią. - Zmarszczyła pysk nadal nie wiedząc co zrobić z informacją, że tamci wrócili. Dołączyć...? Nie, głupi pomysł, wręcz idiotyczny. Nawet nie była pewna skąd taka myśl przyszła jej do głowy, niby tamci nie wiedzieli, że należała do Bractwa, ani pewnie jej nawet nie pamiętali, ale byłoby to totalne stracenie godności.
- W końcu Lwia Ziemia to ci dobrzy i pomagający każdemu napotkanemu. - Zaczęła przedrzeźniać to w jaki sposób każdy o nich mówił, przesłodzonym głosem. - Marnują swoje własne środki i zapasy na nieznajomych którzy wykorzystują ich głupią naiwność. - Tunu podświadomie bardziej współczuła Lwioziemcom przez to, że ich przywódcy nigdy nie myśleli o nich, tylko oddawali wszystko co mieli każdemu kto przyszedł ze smutną historią, może była zła, bo jej dawna rodzina najprawdopodobniej nadal tam była, po ich stronie, kiedy mogli przejść na te lepszą...
Albo jeśli sięgnąć dalej w przeszłość do sytuacji ze Złoziemcami, gdzie "ci dobrzy" byli zbyt skąpi, żeby dać im kawałek dobrych terenów, tylko zostawili grupkę lwów na cmentarzysku na śmierć, bo mieli inną opinie od nich, z jednej skrajności w drugą.
- Poza tym nie są tak dobrzy jak wszyscy mówią i ja to wiem. - W teorii nie miała dowodów na to, że Lwioziemcy, a raczej ich przywódcy byli złymi osobnikami, ale miała takie wewnętrzne przeczucie. Przecież z daleka było widać, że to wszystko to tylko gra, nikt nie jest taki uczynny za nic, na pewno coś knują.
Nawet się nie zorientowała, że aż tak się rozgadała przed Crimem, jednak gdy tylko sobie to uświadomiła, szybko zamknęła pysk i spojrzała w jego stronę podejrzliwie. Czasem miała wrażenie, że ma paranoje... ale lepiej być podejrzliwym niż wykorzystywanym.
Kiedy wspomniał o spacerze, z początku pomyślała, że może to by ją trochę uspokoiło, ale szybko się opamiętała. Podeszła do niego twarzą w twarz szczerząc kły wyzywająco.
- To jakiś podstęp? Czemu... po co jesteś taki miły, co ty z tego masz? - Warknęła, choć miała pewność, że nawet jeśli ma racje, to on do niczego się nie przyzna.
- Może jesteś jednym z tych co zaatakowali krainę, patrzysz czy jest jeszcze po co wracać? - Spytała z agresywnym tonem, próbując wyczytać z jego oczu jakąś nutkę potwierdzenia, same jego spojrzenie by jej wystarczyło, żeby nie musieć kontynuować tej rozmowy.
- W końcu Lwia Ziemia to ci dobrzy i pomagający każdemu napotkanemu. - Zaczęła przedrzeźniać to w jaki sposób każdy o nich mówił, przesłodzonym głosem. - Marnują swoje własne środki i zapasy na nieznajomych którzy wykorzystują ich głupią naiwność. - Tunu podświadomie bardziej współczuła Lwioziemcom przez to, że ich przywódcy nigdy nie myśleli o nich, tylko oddawali wszystko co mieli każdemu kto przyszedł ze smutną historią, może była zła, bo jej dawna rodzina najprawdopodobniej nadal tam była, po ich stronie, kiedy mogli przejść na te lepszą...
Albo jeśli sięgnąć dalej w przeszłość do sytuacji ze Złoziemcami, gdzie "ci dobrzy" byli zbyt skąpi, żeby dać im kawałek dobrych terenów, tylko zostawili grupkę lwów na cmentarzysku na śmierć, bo mieli inną opinie od nich, z jednej skrajności w drugą.
- Poza tym nie są tak dobrzy jak wszyscy mówią i ja to wiem. - W teorii nie miała dowodów na to, że Lwioziemcy, a raczej ich przywódcy byli złymi osobnikami, ale miała takie wewnętrzne przeczucie. Przecież z daleka było widać, że to wszystko to tylko gra, nikt nie jest taki uczynny za nic, na pewno coś knują.
Nawet się nie zorientowała, że aż tak się rozgadała przed Crimem, jednak gdy tylko sobie to uświadomiła, szybko zamknęła pysk i spojrzała w jego stronę podejrzliwie. Czasem miała wrażenie, że ma paranoje... ale lepiej być podejrzliwym niż wykorzystywanym.
Kiedy wspomniał o spacerze, z początku pomyślała, że może to by ją trochę uspokoiło, ale szybko się opamiętała. Podeszła do niego twarzą w twarz szczerząc kły wyzywająco.
- To jakiś podstęp? Czemu... po co jesteś taki miły, co ty z tego masz? - Warknęła, choć miała pewność, że nawet jeśli ma racje, to on do niczego się nie przyzna.
- Może jesteś jednym z tych co zaatakowali krainę, patrzysz czy jest jeszcze po co wracać? - Spytała z agresywnym tonem, próbując wyczytać z jego oczu jakąś nutkę potwierdzenia, same jego spojrzenie by jej wystarczyło, żeby nie musieć kontynuować tej rozmowy.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość




















