50, 82, 98
Siedziała w wodzie tak długo, aż zaczęły ją przechodzić zimne dreszcze. A jak na złość żadna pijawka nie chciała się do niej przyczepić. Może była zbyt toksyczna nawet jak na gust pijawek i nie chciały pić jej krwi. Powoli przestawała czuć palce u łap, więc dalsze siedzenie w tym bajorku nie miało sensu. Podniosła się i otrzepała częściowo, chociaż i tak większość futra miała pokryte błotem. Wymamrotała coś pod nosem na ten widok i ruszyła, brodząc w wodzie, na zachód. Z tego co pamiętała, na bagnach było jeszcze bardziej mokro i błotniście niż tutaj, więc jak tam nic nie złapie, to chyba wina jakiejś klątwy.
ZT