x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Wschodnia granica bagien
Regulamin forum
Kary i negatywne efekty
Kary i negatywne efekty
- Postać może złapać chorobę lub przypadkiem wejść na niebezpieczne grzęzawisko.
Miejsce wyjątkowe
Możliwość odnalezienia skarbów szamana z legendy
- Hexados
- Posty: 75
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 20 maja 2017
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 65
- Zręczność: 55
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Re: Wschodnia granica bagien
Że też Hexadosowi zachciało się podróżowania po całej krainie. Prędzej czy później trafiły w miejsce tak mało przyjemne jaj bagno. Będzie musiał poradzić sobie z tutejszym trudnościami. Najważniejsze to zawsze patrzeć do łapy i zastanowić się przed zrobieniem następnego kroku, tak też działał. Ostrożnie, rozważnie, jakby chciał zależało od tego jego życie, wszak zależy.
Spotkał ciekawe persony podczas swej wędrówki, zastanawiało niebieskookiego czy tym razem również natknię się osóbkę. Zwłaszcza miał szczęście do samic. Na jakieś dziesięć lwów dziewięć stanowiły samice, a to musi coś znaczy. Z resztą zobaczy Hex co przyniesie przyszłość. Tymczasem przemieszczał się ostrożnie w kierunku zachodu unikając niebezpieczeństw terenowych i biologicznych.
Spotkał ciekawe persony podczas swej wędrówki, zastanawiało niebieskookiego czy tym razem również natknię się osóbkę. Zwłaszcza miał szczęście do samic. Na jakieś dziesięć lwów dziewięć stanowiły samice, a to musi coś znaczy. Z resztą zobaczy Hex co przyniesie przyszłość. Tymczasem przemieszczał się ostrożnie w kierunku zachodu unikając niebezpieczeństw terenowych i biologicznych.
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
Niestety bagna miały to do siebie, że bardzo łatwo można było się na nich zgubić. Los chciał, że tym razem to właśnie @Hexados stracił orientację w terenie przez co zaczął podążać w zupełnie innym kierunku niż zakładał. Przemieszczanie się w tym jakże grząskim środowisku nie było niczym łatwym lecz lew się nie poddawał. Szedł, szedł i szedł aż w końcu coś się zmieniło. Mianowicie dało się odczuć lekki wiaterek, a jeśli dobrze się przyjrzało na horyzoncie można było dojrzeć wielką wodę. Poza tym w powietrzu zaczął unosić się typowy dla morskiego klimatu zapach. Oczywiście nie każdy zwróciłby na to uwagę ale ktoś ze słabym wzrokiem na pewno bardziej skupiał się na tego typu szczegółach. Jednak czy nasz bohater połączy wszystkie fakty i skojarzy, że zbliża się do oceanu? Czy postanowi podążać jego brzegiem? Odpowiedź na to pytanie mieliśmy dopiero otrzymać.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
- Hexados
- Posty: 75
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 20 maja 2017
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 65
- Zręczność: 55
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Hexados w pewnym momencie zdał sobie sprawę, że zgubił drogę. Z bólem przyznał to przed własnym ego, a ku jego zaskoczeniom niespodzianek nie było końca. Poczuł dziwne rześkie powietrze i lekki wiaterek nietypowy dla bagien, które właśnie wbrew swojej niewiedzy opuszczał.
Po odczuciu lekkiego wiatru, wręcz morskiej bryzy, od razu połączył ze sobą fakty jak to przystało na całkiem bystrego samca. Zbliżał się do słonych wód, a z braku znajomości określenia oceanu - po prostu wolał to nazwać wielką wodą. Tak, szedł do wielkiej wody. Przechadzanie się po piasku skąpanym przez słoną wodę, o wiele przyjemniejsza okoliczność wędrówki niż błąkanie się po bagnach, zatem bez chwili namysłu kierował swoje łapy ku coraz silniejszej woni rześkiego powietrza przemieszanego z lekkim wiaterkiem. Wreszcie gdy na horyzoncie, pomimo słabego wzroku, ujrzał wodę wielką postanowił wykorzystać dar natury.
Brzegiem oceanu. Tak, podążał wzdłuż niego ciesząc oczy niecodziennym widokiem fal skąpanych w promieniach słonecznych. Czuł się rozluźniony do stopnia bez trudnego poddania się refleksji na temat piękna świata. Mógł sobie na to pozwolić, o ile na jego drodze nie miało pojawić się coś niespodziewanego, a może najmniej spodziewanego...
Oznaczę Cię w kolejnym temacie. Przenosimy się nad ocean.
Po odczuciu lekkiego wiatru, wręcz morskiej bryzy, od razu połączył ze sobą fakty jak to przystało na całkiem bystrego samca. Zbliżał się do słonych wód, a z braku znajomości określenia oceanu - po prostu wolał to nazwać wielką wodą. Tak, szedł do wielkiej wody. Przechadzanie się po piasku skąpanym przez słoną wodę, o wiele przyjemniejsza okoliczność wędrówki niż błąkanie się po bagnach, zatem bez chwili namysłu kierował swoje łapy ku coraz silniejszej woni rześkiego powietrza przemieszanego z lekkim wiaterkiem. Wreszcie gdy na horyzoncie, pomimo słabego wzroku, ujrzał wodę wielką postanowił wykorzystać dar natury.
Brzegiem oceanu. Tak, podążał wzdłuż niego ciesząc oczy niecodziennym widokiem fal skąpanych w promieniach słonecznych. Czuł się rozluźniony do stopnia bez trudnego poddania się refleksji na temat piękna świata. Mógł sobie na to pozwolić, o ile na jego drodze nie miało pojawić się coś niespodziewanego, a może najmniej spodziewanego...
Oznaczę Cię w kolejnym temacie. Przenosimy się nad ocean.
- Vespera
- Posty: 63
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 12 maja 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 70
- Percepcja: 35
- Kontakt:
/jakbym nie liczyła to i tak trzeba przystanek na bagnach robić ;-;
Początkowo droga była niczego sobie. Ruszyli na wschód, przemierzając zielone doliny i przekraczając rzekę. Dalej jednak zrobiło się dużo trudniej wraz z tym, jak grunt pod łapami stawał się coraz bardziej podmokły. Przeprawa przez bagno zdecydowanie nie była prosta i Vesperę zaczynało już to irytować. Stracili mnóstwo czasu na błądzenie w kółko wśród wszechobecnego błota i denerwujących chmar owadów, nim odnaleźli w miarę suchą i bezpieczną ścieżkę, która pozwoliła im kontynuować swoją podróż. Na szczęście po jakimś czasie okolica z bagniska zmieniła się powoli w podmokłą łąkę. Wciąż było okropnie wilgotno i zdecydowanie nadal musieli patrzyć uważnie pod łapy, lecz zbliżająca się z każdym krokiem linia drzew wyglądała obiecująco.
Znalazłszy sobie jakiś suchszy kawałek lądu, Vespera przystanęła, spoglądając na towarzyszy. Obrzuciła obojga uważnym spojrzeniem od stóp do głów, by ocenić ich stan i samopoczucie. Sama była nieco zmęczona, i porządnie rozdrażniona.
- Cholerne bagno - burknęła, kiedy do niej dołączyli, rzucając wyraźnie gniewne spojrzenie na tereny, które właśnie opuszczali. - Kiedy następnym razem będziemy szli na zachód, to zdecydowanie nie tędy - oznajmiła krótko. Spojrzała na chwilę w dół, na własne łapy, po czym skrzywiła się lekko, widząc, że splamione są one błotem. Fuknęła krótko.
- Odzyskamy oddech i idziemy dalej, mam dość tego błota i robactwa - burknęła, kierując wzrok na horyzont, mrużąc ślepia, by cokolwiek wypatrzyć. Jako, że los zdecydowanie do obdarzył ją sokolim wzrokiem, nie widziała stąd oceanu. Rozejrzała się więc powoli, obejmując spojrzeniem okolicę, zanim wreszcie zwróciła się do samca.
- To którędy teraz, dalej na wschód? - spytała.
@Xantria @Newton
Początkowo droga była niczego sobie. Ruszyli na wschód, przemierzając zielone doliny i przekraczając rzekę. Dalej jednak zrobiło się dużo trudniej wraz z tym, jak grunt pod łapami stawał się coraz bardziej podmokły. Przeprawa przez bagno zdecydowanie nie była prosta i Vesperę zaczynało już to irytować. Stracili mnóstwo czasu na błądzenie w kółko wśród wszechobecnego błota i denerwujących chmar owadów, nim odnaleźli w miarę suchą i bezpieczną ścieżkę, która pozwoliła im kontynuować swoją podróż. Na szczęście po jakimś czasie okolica z bagniska zmieniła się powoli w podmokłą łąkę. Wciąż było okropnie wilgotno i zdecydowanie nadal musieli patrzyć uważnie pod łapy, lecz zbliżająca się z każdym krokiem linia drzew wyglądała obiecująco.
Znalazłszy sobie jakiś suchszy kawałek lądu, Vespera przystanęła, spoglądając na towarzyszy. Obrzuciła obojga uważnym spojrzeniem od stóp do głów, by ocenić ich stan i samopoczucie. Sama była nieco zmęczona, i porządnie rozdrażniona.
- Cholerne bagno - burknęła, kiedy do niej dołączyli, rzucając wyraźnie gniewne spojrzenie na tereny, które właśnie opuszczali. - Kiedy następnym razem będziemy szli na zachód, to zdecydowanie nie tędy - oznajmiła krótko. Spojrzała na chwilę w dół, na własne łapy, po czym skrzywiła się lekko, widząc, że splamione są one błotem. Fuknęła krótko.
- Odzyskamy oddech i idziemy dalej, mam dość tego błota i robactwa - burknęła, kierując wzrok na horyzont, mrużąc ślepia, by cokolwiek wypatrzyć. Jako, że los zdecydowanie do obdarzył ją sokolim wzrokiem, nie widziała stąd oceanu. Rozejrzała się więc powoli, obejmując spojrzeniem okolicę, zanim wreszcie zwróciła się do samca.
- To którędy teraz, dalej na wschód? - spytała.
@Xantria @Newton
- Xantria
- Posty: 63
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Droga nie była prosta choć brodzenie w podmokłych terenach nie napawało lwicy obrzydzeniem. Kurz i błoto jej tak nie przeszkadzały gdy przyklejały się do sierści, no ale biała nie zwracała uwagi na swój wygląd. Nie musiała być piękna wystarczy, że będzie wyglądać groźnie. A wygląd łachmyty w tym pomagał. Właściwie to przylepione błoto chroniło przed namolnym robactwem. Przynajmniej częściowo miała spokój, choć łbem potrząsała często gdy te pchały się do oczu i nozdrzy.
Nie odezwała się tylko skierowała wzrok na młodego.
Nie odezwała się tylko skierowała wzrok na młodego.
- Newton
- Posty: 178
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 lis 2019
- Zdrowie: 92
- Waleczność: 55
- Zręczność: 50
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Tak jak podejrzewał, lwice nadal nie pozwoliły mu iść samodzielnie. Tak jak kazała Xantria, przez całą drogę trzymał się jej ogona. Lepsze to niż gdyby go związała i ciągnęła za sobą. Nie narzekał też, bo idąc za nią nie miał problemu z wpadaniem po drodze na przeszkody. Na mniej wyboistych kawałkach mógł nawet iść z zamkniętymi oczami. Nie zmieniło to jednak faktu, że po wkroczeniu na bagna musiał brodzić w błocie i niemal cały był już nim usmarowany. Kiedy lwice się zatrzymały, Newt puścił ogon Vespery i przysiadł na suchszym miejscu. Pomyślał, że warto byłoby się wyczyścić z tego błota, ale chyba nie ma sensu dopóki nie opuszczą bagna.
Kiedy Vespera zadała pytanie, na początku nie załapał, że zwraca się do niego. Obejrzał się jednak i zobaczył, że Xantria jest z boku, a Vespera wyraźnie patrzy na niego.
- Eeee? A dokąd chcemy dojść? - zapytał zmieszany. Zaskoczyło go, że lwica pyta go o zdanie. Nie przypominał sobie, żeby któraś z nich zdradziła mu dokąd się kierują. Podejrzewał, że pyta o Lwią Ziemię, ale równie dobrze mogły chcieć dojść nad Wielką Wodę, o której też rozmawiali.
@Vespera
Kiedy Vespera zadała pytanie, na początku nie załapał, że zwraca się do niego. Obejrzał się jednak i zobaczył, że Xantria jest z boku, a Vespera wyraźnie patrzy na niego.
- Eeee? A dokąd chcemy dojść? - zapytał zmieszany. Zaskoczyło go, że lwica pyta go o zdanie. Nie przypominał sobie, żeby któraś z nich zdradziła mu dokąd się kierują. Podejrzewał, że pyta o Lwią Ziemię, ale równie dobrze mogły chcieć dojść nad Wielką Wodę, o której też rozmawiali.
@Vespera
- Vespera
- Posty: 63
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 12 maja 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 70
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Po obrzuceniu towarzyszy krótkim spojrzeniem stwierdziła, że na szczęście są cali i zdrowi i nijak nie ucierpieli podczas przeprawy przez bagnisko. Jedynie nieco się pobrudzili, ale umyją się już na miejscu. Odetchnęła więc z ulgą. Oczywiście nie chciała, by coś złego przytrafiło się przyjaciółce, a i na zdrowiu @Newtona również jej zależało. Jeśli miał się w przyszłości stać przydatnym członkiem ich bandy, musiał być przecież w pełni sił. W pewnym stopniu widziała w brązowym zagubionego podrostka mimo jego faktycznego wieku. W końcu w jej mniemaniu wciąż zachowywał się jak dzieciak, który po raz pierwszy przekonał się, jak bardzo świat może być okrutny. One dawały mu szansę, by wreszcie dorosnąć, skoro jego własna rodzina najwyraźniej pod tym względem zawiodła.
Zresztą, nawet rozbójnicy dbają przecież o swoich.
Odegnała natrętną muchę szybkim ruchem łapy i westchnęła ciężko, gdy samiec zadał pytanie. Czy on jej w ogóle nie słuchał?
- Nad Wielką Wodę. Mówiłam przecież, że chcę sprawdzić tamte okolice - odpowiedziała, nieco zniecierpliwiona. Westchnęła ponownie, ciężko, po czym przeniosła wzrok na białofutrą. @Xantria milczała, jak to miała w zwyczaju, od czasu do czasu oganiając się tylko od robactwa. Posłała jej lekki uśmiech, nim wróciła do rozglądania się po okolicy.
Zresztą, nawet rozbójnicy dbają przecież o swoich.
Odegnała natrętną muchę szybkim ruchem łapy i westchnęła ciężko, gdy samiec zadał pytanie. Czy on jej w ogóle nie słuchał?
- Nad Wielką Wodę. Mówiłam przecież, że chcę sprawdzić tamte okolice - odpowiedziała, nieco zniecierpliwiona. Westchnęła ponownie, ciężko, po czym przeniosła wzrok na białofutrą. @Xantria milczała, jak to miała w zwyczaju, od czasu do czasu oganiając się tylko od robactwa. Posłała jej lekki uśmiech, nim wróciła do rozglądania się po okolicy.
- Xantria
- Posty: 63
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 30
- Kontakt:
(Wyzdrowiałam w miarę, gdybym znów zaniemogła. To nie czekajcie na mój odpis i toczcie rozmowę między sobą, uznajcie, że za wami podążam w ciszy.)
Dało się wyczuć w głosie Vespery, że robiła się coraz bardziej zirytowana i nic w tym dziwnego bo młody, zdaje się być bardziej nierozgarnięty niż białofutra. Sapnęła ciężko co dało się słyszeć dla każdego tu z obecnych. Oby nie nadwyrężał zbytnio ich cierpliwości bo nie skończy się to dla niego dobrze. Nie żeby miała go zabić czy pobić do nieprzytomności, najwyżej lekko oklepie lub przetrzepie mu skórę. Zbytnio się nie będzie musiała wysilać, jedno pacnięcie wystarczy by dało nauczkę a nie spowodowało większego uszczerbku na jego zdrowiu.
Dało się wyczuć w głosie Vespery, że robiła się coraz bardziej zirytowana i nic w tym dziwnego bo młody, zdaje się być bardziej nierozgarnięty niż białofutra. Sapnęła ciężko co dało się słyszeć dla każdego tu z obecnych. Oby nie nadwyrężał zbytnio ich cierpliwości bo nie skończy się to dla niego dobrze. Nie żeby miała go zabić czy pobić do nieprzytomności, najwyżej lekko oklepie lub przetrzepie mu skórę. Zbytnio się nie będzie musiała wysilać, jedno pacnięcie wystarczy by dało nauczkę a nie spowodowało większego uszczerbku na jego zdrowiu.
- Newton
- Posty: 178
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 lis 2019
- Zdrowie: 92
- Waleczność: 55
- Zręczność: 50
- Percepcja: 45
- Kontakt:
To nie tak, że celowo nie słuchał Vespery. Po prostu trudno było mu się skupić na tylu różnych rzeczach jednocześnie, a do tego słuchać z uwagą. Jego myśli zaprzątał przede wszystkim trening z Xantrią. Zastanawiał się też, czy lwice często napadają i porywają inne lwy i czy będzie także musiał brać w tym udział. Ciągle też miał z tyłu głowy myśl, że musi się starać i pokazywać ciągle, że jest przydatny, bo inaczej Xantria i Vespera się go pozbędą. Jak widać taka ilość myśli ledwie mieściła się w jego nieszczególnie pojemnym umyśle.
- A no tak, Wielka Woda. - przypomniał sobie.
- To musimy iść na... - Newt wyrecytował w głowie kierunki świata - na południe. Tak, na południe. - pokiwał łbem, że jest pewien tej odpowiedzi.
- A no tak, Wielka Woda. - przypomniał sobie.
- To musimy iść na... - Newt wyrecytował w głowie kierunki świata - na południe. Tak, na południe. - pokiwał łbem, że jest pewien tej odpowiedzi.
- Vespera
- Posty: 63
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 12 maja 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 70
- Percepcja: 35
- Kontakt:
/dobra, idziemy dalej xd
Nie była w stanie powstrzymać się przed wywróceniem ślepiami, gdy usłyszała odpowiedź @Newtona. Może i w zwykłych okolicznościach miałaby do niego więcej cierpliwości, niemniej przeprawa przez nieprzyjemne bagnisko zdecydowanie ją rozdrażniła. Machnęła gwałtownie ogonem, oganiając się od wszechobecnych much, po czym zerknęła na białofutrą. @Xantria wydawała się być podobnie poirytowana słowami brązowego. Jej zirytowane sapnięcie sprawiło, że posłała jej po chwili dłuższe, badawcze spojrzenie. Znała większą z lwic lepiej niż własną rodzinę, tak więc dobrze wiedziała, czym może się skończyć wyprowadzenie jej z równowagi. A cóż, ona akurat nie chciała, by w przypływie złości pobiła ich nowego towarzysza, przynajmniej nie teraz. Wciąż dawała mu szansę, aby nieco się wykazał.
- Dobra, ruszajmy więc już dalej zanim to robactwo nas tu zeżre - rzuciła więc, ponownie rozganiając brzęczącą chmarę niecierpliwym gestem. W końcu nic tu po nich. Nie miała najmniejszej ochoty spędzać na tych mokradłach ani chwili dłużej. Jeśli cokolwiek kryło się w tym okropnym gnieździe robactwa, zapewne i tak nie byłoby godne jej czasu i energii. Nawet i na potencjalnego nieszczęśliwca z pełną sakwą trudno tu liczyć, zapewne bowiem wszyscy unikają tych okolic, nie chcąc ryzykować natrafienia na niebezpieczne trzęsawisko.
Po raz ostatni otrząsnęła niecierpliwym gestem ubłocone łapy, z wyrazem niezadowolenia wymalowanego na pysku. A następnie ruszyła w kierunku Wielkiej Wody.
/zt
Nie była w stanie powstrzymać się przed wywróceniem ślepiami, gdy usłyszała odpowiedź @Newtona. Może i w zwykłych okolicznościach miałaby do niego więcej cierpliwości, niemniej przeprawa przez nieprzyjemne bagnisko zdecydowanie ją rozdrażniła. Machnęła gwałtownie ogonem, oganiając się od wszechobecnych much, po czym zerknęła na białofutrą. @Xantria wydawała się być podobnie poirytowana słowami brązowego. Jej zirytowane sapnięcie sprawiło, że posłała jej po chwili dłuższe, badawcze spojrzenie. Znała większą z lwic lepiej niż własną rodzinę, tak więc dobrze wiedziała, czym może się skończyć wyprowadzenie jej z równowagi. A cóż, ona akurat nie chciała, by w przypływie złości pobiła ich nowego towarzysza, przynajmniej nie teraz. Wciąż dawała mu szansę, aby nieco się wykazał.
- Dobra, ruszajmy więc już dalej zanim to robactwo nas tu zeżre - rzuciła więc, ponownie rozganiając brzęczącą chmarę niecierpliwym gestem. W końcu nic tu po nich. Nie miała najmniejszej ochoty spędzać na tych mokradłach ani chwili dłużej. Jeśli cokolwiek kryło się w tym okropnym gnieździe robactwa, zapewne i tak nie byłoby godne jej czasu i energii. Nawet i na potencjalnego nieszczęśliwca z pełną sakwą trudno tu liczyć, zapewne bowiem wszyscy unikają tych okolic, nie chcąc ryzykować natrafienia na niebezpieczne trzęsawisko.
Po raz ostatni otrząsnęła niecierpliwym gestem ubłocone łapy, z wyrazem niezadowolenia wymalowanego na pysku. A następnie ruszyła w kierunku Wielkiej Wody.
/zt
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości