- Uh... - Wydał z siebie skołowany dźwięk, lecz nim zdążył odpowiedzieć i zadać jakiekolwiek pytania, z za lwicy wyskoczyły trzy, małe kulki o identycznym, szarym kolorze futra. Rozróżnić je można było tylko po tym, że każde z nich miało unikalny kolor oczu.
Zmarszczył brwi i przeniósł spojrzenie z powrotem na lwicę, a potem znowu na maluchy i westchnął. Czuł jak przeszywają go swoimi ogromnymi źrenicami i manipulacyjnie zmuszają go do pomocy... no ale nie da się odmówić.
Tym sposobem, po dopytaniu się o parę kwestii znalazł się nad cierniskiem. Teraz tylko wystarczyło go wytropić.
Rzut na percepcje
Davu wyrzuca 3d100:
6, 12, 92
6, 12, 92
2 sukcesy
Nie było to trudne, z daleka można było usłyszeć jego pijackie śpiewy. Davu nie był pewny czy były one w innym języku czy marulówka weszła tak mocno, że tak zaczynał brzmieć lwi.
Dźwięki dobiegały gdzieś z dołu, więc wpierw trzeba było przedostać się przez kłujące, martwe pole krzaków cierniska. Brązowy zaczął iść w dół powoli i ostrożnie, starając się nie ześlizgnąć prosto w kolce.
Rzut na zręczność
Davu wyrzuca 3d100:
33, 14, 38
33, 14, 38
3 sukcesy
O dziwo bezbłędnie udało mu się przedostać w dół, nawet bez jednego zadrapania. No tyle, że nigdzie go nie było widać, ani słychać. Najwyraźniej to pora kierować się zapachem samca i trunku.
Rzut na percepcje
Davu wyrzuca 3d100:
98, 29, 10
98, 29, 10
2 sukcesy
Zmarszczył pysk gdy do jego nosa dotarł obrzydliwy smród. Kłusem udał się w stronę jego pochodzenia. Średniej wielkości, biszkoptowego samca zastał pod uschniętym drzewem, nieprzytomnego i całego umazanego w słodkim napoju.
- Wstawaj. - Szturchnął go łapą, a jak to nie podziałało, zrobił to jeszcze raz.
- Żona cię szuka. - Rzucił siadając obok pijaka. Było już o wiele za ciemno na takie zabawy.
- Tylko nje onaa! - Przeciągnął się samiec i przekręcił na drugi bok.
- Jusz kturyś ras kogoś tu wysssyła, muwilem, rze nie wracam... - Opisał swoją jakże tragiczną sytuacje z wielką trudnością. Zaraz potem z powrotem zamknął ślepia.