x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Czarcie gniazdo
Regulamin forum
Kary i negatywne efekty
Kary i negatywne efekty
- Przebywająca górach postać jest narażona na lawiny, burze albo inne przeszkody.
- Większe ryzyko złapania choroby
- Sikhanir
- Posty: 74
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 15 lut 2021
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 65
- Percepcja: 55
- Kontakt:
Re: Czarcie gniazdo
Nie miał pojęcia, że ta jaskinia była teraz domem Tunu. Dostrzegł jednak, jak kładzie po sobie uszy, zamknęła oczy, wzięła głębszy wdech. Czymś ją zdenerwował? Znowu? Może powinien w ogóle zamknąć pysk. Na ogół nie był konfliktowy i nie szukał problemów, do tego miał przed sobą znajomą swojego przyjaciela, więc jakoś chciał, by go polubiła. Albo przynajmniej by akceptowała jego obecność. Starał się być miły i uprzejmy, więc kompletnie nie miał pomysłu czym ją tym razem wkurzył.
— Nie myślałaś może o reaktywacji? Z tego, co wiem, Dumat chce odbudować Bractwo... — tak tylko rzucił tematem, bo o czymś rozmawiać wypadało skoro już chciał jakoś oswoić lamparcicę.
@Tunu
— Nie myślałaś może o reaktywacji? Z tego, co wiem, Dumat chce odbudować Bractwo... — tak tylko rzucił tematem, bo o czymś rozmawiać wypadało skoro już chciał jakoś oswoić lamparcicę.
@Tunu
- Dumat
- Posty: 218
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 15 kwie 2020
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 69
- Zręczność: 51
- Percepcja: 31
- Kontakt:
Niespiesznie kroczył dość ciężko (bo przy takiej kupie mięśni raczej chodu nie miał zbyt sprężystego) w kierunku gór. Jeśli @Neytiri po drodze zatrzymywała się by podziwiać widoki czy szukać roślin - nie poganiał jej, w końcu miała prawo poświęcić miejscu, będącym jej nowym domu, nieco uwagi.
Już będąc niedaleko groty poczuł znajomy zapach. I drugi, jakby też nieobcy - ale jednak zbyt mało znajomy, by od razu go rozpoznać. W końcu z @Tunu nie widział się kopę lat (zakładając, że w ogóle miał prawo ją kojarzyć - w końcu Bractwo zniknęło z mapy kiedy był ledwo odrośnięty od ziemi). Na pewno jednak bezbłędnie rozpoznał woń @Sikhanira. I chociaż nie dał po sobie tego poznać, ni na moment nie zmieniając lodowatego oblicza, ucieszył się w duchu jak dziecko. Wrócił do niego, cały i zdrowy (oby!) - tak, jak obiecał.
- Czarcie gniazdo. Mój dom - powiedział spokojnie, wprowadzając towarzyszkę do środka. Skinął płytko łbem w ramach powitania.
Już będąc niedaleko groty poczuł znajomy zapach. I drugi, jakby też nieobcy - ale jednak zbyt mało znajomy, by od razu go rozpoznać. W końcu z @Tunu nie widział się kopę lat (zakładając, że w ogóle miał prawo ją kojarzyć - w końcu Bractwo zniknęło z mapy kiedy był ledwo odrośnięty od ziemi). Na pewno jednak bezbłędnie rozpoznał woń @Sikhanira. I chociaż nie dał po sobie tego poznać, ni na moment nie zmieniając lodowatego oblicza, ucieszył się w duchu jak dziecko. Wrócił do niego, cały i zdrowy (oby!) - tak, jak obiecał.
- Czarcie gniazdo. Mój dom - powiedział spokojnie, wprowadzając towarzyszkę do środka. Skinął płytko łbem w ramach powitania.
JUŻ NIEBAWEM (autor: JieLing)
A GDY JUŻ BĘDĘ DUŻY...
- Tunu
- Posty: 290
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 lut 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 90
- Waleczność: 45
- Zręczność: 45
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Gdy brązowy ponownie się odezwał, jej złość momentalnie ustąpiła, bo jej teoria potwierdziła się, stado wracało i choć wolałaby starą przywódczynie, jej mini klon powinnien wystarczająco się sprawdzić w tej roli.
Jej uszy podniosły się do góry i już otworzyła pysk, żeby mu odpowiedzieć, kiedy to właśnie temat rozmowy wszedł do jaskini.
Jasny lew mógł zdecydowanie kojarzyć Tunu, może nie spędzała z tymi dzieciakami za dużo czasu, jednak zawsze kręciła się przy Enasalin, ich matce, a więc logicznym było, że zdarzało im się często przebywać w tym samym pomieszczeniu nie ważne jak bardzo starała się ich unikać.
Przyprowadził ze sobą lwice której nie znała i zdecydowanie od nich nie była. Nie były to już tereny Bractwa, jednak mimowolnie jej pierwszą reakcją było spięcie się, bo w końcu obcy się tu znajduje w ich domu. Opanowała się jednak na tyle szybko, że cudem by było jakby ktoś to po niej zauważył.
Ukłuło ją to jak samiec nazwał te jaskinie jego domem, ale tym razem nie dała po sobie tego poznać, to będzie rozmowa na potem, gdy wszyscy sobie pójdą.
- Dumat. - Powiedziała neutralnym tonem na powitanie, a bardziej stwierdziła jego obecność.
To już chyba była tradycja w Bractwie, że zamiast witania się wypowiadali swoje imiona. Tak robiła En i tak też przez nią robiła lamparcica, przyzwyczajenie.
Mówiąc zupełnie szczerze, nie miała pojęcia którym żygomiotem był Dumat, kojarzyła ich imiona ale nie potrafiła ich przypisywać do ich pysków, za rzadko na nich patrzyła. Jedyne czemu wiedziała, że ten osobnik to był on było przez to, że spodziewała się jego przyjścia.
Musicie więc zrozumieć jak zdezorientowana była gdy w wejściu pojawił się następny jasnokremowy lew. Może to jednak jest Dumat? Co jeśli zwróciła się do nie tego? A z resztą, poprawią ją najwyżej.
Miała zamiar zagadać o dołączenie do projektu wznowienia stada, ale najwyraźniej małe (choć już nie tak małe) gluty miały jakiś braterski moment, więc się nie odezwała.
Obserwowała sutuacje przy okazji badając po kolei zebranych. Wiedziała, że bachory nie będą już takie kieszonkowych rozmiarów, lecz nie myślała też, że tak ogromne. Żadne z nich nie przypominało jej Enasalin, jedyne co można było porównać to spojrzenie Dumata w którym dało się wykryć odrobinę charakteru białej, no i jeszcze oboje byli napakowani jak ona. Mimo ich onieśmielających aparycji, siedziała w miejscu z pewnym spojrzeniem.
Jej uszy podniosły się do góry i już otworzyła pysk, żeby mu odpowiedzieć, kiedy to właśnie temat rozmowy wszedł do jaskini.
Jasny lew mógł zdecydowanie kojarzyć Tunu, może nie spędzała z tymi dzieciakami za dużo czasu, jednak zawsze kręciła się przy Enasalin, ich matce, a więc logicznym było, że zdarzało im się często przebywać w tym samym pomieszczeniu nie ważne jak bardzo starała się ich unikać.
Przyprowadził ze sobą lwice której nie znała i zdecydowanie od nich nie była. Nie były to już tereny Bractwa, jednak mimowolnie jej pierwszą reakcją było spięcie się, bo w końcu obcy się tu znajduje w ich domu. Opanowała się jednak na tyle szybko, że cudem by było jakby ktoś to po niej zauważył.
Ukłuło ją to jak samiec nazwał te jaskinie jego domem, ale tym razem nie dała po sobie tego poznać, to będzie rozmowa na potem, gdy wszyscy sobie pójdą.
- Dumat. - Powiedziała neutralnym tonem na powitanie, a bardziej stwierdziła jego obecność.
To już chyba była tradycja w Bractwie, że zamiast witania się wypowiadali swoje imiona. Tak robiła En i tak też przez nią robiła lamparcica, przyzwyczajenie.
Mówiąc zupełnie szczerze, nie miała pojęcia którym żygomiotem był Dumat, kojarzyła ich imiona ale nie potrafiła ich przypisywać do ich pysków, za rzadko na nich patrzyła. Jedyne czemu wiedziała, że ten osobnik to był on było przez to, że spodziewała się jego przyjścia.
Musicie więc zrozumieć jak zdezorientowana była gdy w wejściu pojawił się następny jasnokremowy lew. Może to jednak jest Dumat? Co jeśli zwróciła się do nie tego? A z resztą, poprawią ją najwyżej.
Miała zamiar zagadać o dołączenie do projektu wznowienia stada, ale najwyraźniej małe (choć już nie tak małe) gluty miały jakiś braterski moment, więc się nie odezwała.
Obserwowała sutuacje przy okazji badając po kolei zebranych. Wiedziała, że bachory nie będą już takie kieszonkowych rozmiarów, lecz nie myślała też, że tak ogromne. Żadne z nich nie przypominało jej Enasalin, jedyne co można było porównać to spojrzenie Dumata w którym dało się wykryć odrobinę charakteru białej, no i jeszcze oboje byli napakowani jak ona. Mimo ich onieśmielających aparycji, siedziała w miejscu z pewnym spojrzeniem.
- Neytiri
- Posty: 29
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 12 lip 2020
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Rozglądała się z zaciekawieniem, idąc w stronę którą to prowadził ich Dumat. Zecydowanie tereny mieli piękne, nie żałowała ani przez chwilę podjętej decyzji, szczególnie że nieco dłuższe futro dobrze chroniło ją od zimna. Po drodze zauważyła parę roślin, nie chciała jednak już stawać i spowalniać go, wszak będzie miała jeszcze mnóstwo czasu na zwiedzanie i szukanie zasobów. Póki co chciała poznać go bliżej oraz dowiedzieć się czegoś więcej o stadzie, może jakiejś historii? Sama w sumie nie wiedziała, póki co mało wiedziała, postanowiła jednak zaryzykować i dołączyć do stada. Nie spodziewała się jednak że zaprowadzi ją w dość ustronne miejsce, na szczęście nie byli sami, już przez głowę przeszła ją myśl że chciał jej coś zrobić... choć czy wyglądał na takiego? Chyba nie. Tak czy siak podeszła bliżej @Dumata, wszak póki co jego znała najdłużej i była pewniejsza przy nim. -Pewny jesteś że Twój?- uniosła brew lekko zszokowana tym, co zastała, czyżby im przeszkadzali? Na dodatek po chwili za nimi przyszedł jeszcze jeden lew, zaczynało się tu robić trochę ciasno. Machnęła ogonami, po czym wróciła wzrokiem do Dumata. -Patrzą na Ciebie jak na ducha.- szepnęła mu do ucha, czyżby dopiero się odnalazł? A może to oni się zgubili i właśnie odnaleźli drogę powrotną do domu. Najwidoczniej trochę tu zostaną, usiadła więc obok samca, obserwując oczywiście zgromadzonych uważnie.
@Kalf @Tunu @Sikhanir
@Kalf @Tunu @Sikhanir
- Dumat
- Posty: 218
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 15 kwie 2020
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 69
- Zręczność: 51
- Percepcja: 31
- Kontakt:
- Kiedyś był - odpowiedział niegłośno na słowa @Neytiri. Chwilę mu zajęło, nim oswoił się z obecnością w tym miejscu @Tunu oraz @Sikhanira. A gdy już udało mu się przejść nad tym do porządku dziennego - zjawił się @Kalf. I chociaż gdzieś na dnie duszy cieszyła go obecność całej tej trójki, na zewnątrz pozostał niewzruszony. Okazywanie emocji nigdy nie przychodziło mu z taką łatwością, jak miało to miejsce w przypadku innych stworzeń. Kwestię tego, iż - zdaniem lwicy - patrzyli na niego jak na ducha przemilczał, chociaż faktycznie coś w tym mogło być; czyżby lamparcica oraz jego rodzony brat uznali go za zmarłego? Tego nie mógł wiedzieć.
Tak samo, jak nie wiedział, co powinien powiedzieć. Odchrząknął, wyprostował się, omiótł spojrzeniem po wszystkich zebranych w jaskini. Dobrze, że była względnie przestronna i nie deptali sobie po palcach.
- Wraz z Sikhanirem i Neytiri reaktywujemy Mroczne Bractwo. Czy jesteście zainteresowani? - pytanie skierował oczywiście do beżowego samca oraz ich "starszej siostry", zdecydowanie po innych rodzicach - takich w rozetki.
Tak samo, jak nie wiedział, co powinien powiedzieć. Odchrząknął, wyprostował się, omiótł spojrzeniem po wszystkich zebranych w jaskini. Dobrze, że była względnie przestronna i nie deptali sobie po palcach.
- Wraz z Sikhanirem i Neytiri reaktywujemy Mroczne Bractwo. Czy jesteście zainteresowani? - pytanie skierował oczywiście do beżowego samca oraz ich "starszej siostry", zdecydowanie po innych rodzicach - takich w rozetki.
JUŻ NIEBAWEM (autor: JieLing)
A GDY JUŻ BĘDĘ DUŻY...
- Tunu
- Posty: 290
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 lut 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 90
- Waleczność: 45
- Zręczność: 45
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Nowa lwica zaczęła coś szeptać do ucha jednego z jasnych braci. Zmrużyła oczy, trochę niegrzeczne w towarzystwie tak szeptać ale cóż, nie skomentowała. Dumat coś jej odpowiedział po cichu i na tym skończyła się ich prywatna konwersacja.
Musiało to wyglądać komicznie z trzeciej perspektywy jak wszyscy nie widzieli się taki szmat czasu, a jednak żadnych wielkich emocji przy ponownym spotkaniu nie było - typowe w tym towarzystwie. Wszyscy jednak wiedzieli, że każdy z nich czuje ulgę wiedząc, że ktokolwiek przeżył z ich poprzedniego życia, z przed ataku.
Czy myślała, że Dumat nie żył? Nie do końca. Nie była pewna co się stało z nim, ani nikim innym z Bractwa, a więc z góry założyła, że nigdy więcej go nie zobaczy, stąd też wynikało jej zaskoczenie.
Zanim zdążyła się spytać, propozycja sama padła. Oblizała wargi, a końcówka jej ogona uderzała powoli o ziemię.
- Tylko głupi odrzucił by powrót do Bractwa. - Można było uznać komentarz cętkowanej medyczki za potwierdzenie jej chęci.
Na pytanie drugiego tylko rozejrzała się po zebranych.
Czy wiedziała gdzie jest Enasalin? Możliwe. Czy zamierzała się tym podzielić? Może później, teraz to musiała pogadać z Dumatem na osobności o tym gdy tylko skończą wszystko ustalać.
Także siedziała w milczeniu, bo kłamać, że jej nie widziała też nie zamierzała.
Musiało to wyglądać komicznie z trzeciej perspektywy jak wszyscy nie widzieli się taki szmat czasu, a jednak żadnych wielkich emocji przy ponownym spotkaniu nie było - typowe w tym towarzystwie. Wszyscy jednak wiedzieli, że każdy z nich czuje ulgę wiedząc, że ktokolwiek przeżył z ich poprzedniego życia, z przed ataku.
Czy myślała, że Dumat nie żył? Nie do końca. Nie była pewna co się stało z nim, ani nikim innym z Bractwa, a więc z góry założyła, że nigdy więcej go nie zobaczy, stąd też wynikało jej zaskoczenie.
Zanim zdążyła się spytać, propozycja sama padła. Oblizała wargi, a końcówka jej ogona uderzała powoli o ziemię.
- Tylko głupi odrzucił by powrót do Bractwa. - Można było uznać komentarz cętkowanej medyczki za potwierdzenie jej chęci.
Na pytanie drugiego tylko rozejrzała się po zebranych.
Czy wiedziała gdzie jest Enasalin? Możliwe. Czy zamierzała się tym podzielić? Może później, teraz to musiała pogadać z Dumatem na osobności o tym gdy tylko skończą wszystko ustalać.
Także siedziała w milczeniu, bo kłamać, że jej nie widziała też nie zamierzała.
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
Stuk.. stuk... stuk... Zaraz po wyjściu Kalfa zebrani w jaskini usłyszeli głuche dudnienie. Brzmiało to jak odgłos toczących się kamieni, dobiegający z zewnątrz. Z początku odgłos był dość cichy, ale z każdą chwilą przybierał na sile. Wtem wszyscy poczuli jak ziemia zatrzęsła się pod ich stopami. Z okien znajdujących się wysoko w ścianach jaskini posypały się kamienie i ziemia. W ten chwili usłyszeli kolejny łomot i w Czarcim gnieździe zapadł mrok. Główne wejście zostało zasypane przez lawinę.
@Dumat @Tunu @Sikhanir @Neytiri
@Dumat @Tunu @Sikhanir @Neytiri
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
- Neytiri
- Posty: 29
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 12 lip 2020
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Przyglądając się sytuacji, oczywiście u boku @Dumata, nie potrafiła ogarnąć co tu się właśnie wydarzyło. Wydawało jej się, że znali się z tym samcem, który to pomimo faktu iż coś tu ich łączyło wyszedł sobie zamiast do Dumata dołączyć. Może nie był gotów bądź wolał tą całą Enasalin, której jak widać tu nie było. Przynajmniej lamparcica była mu lojalna i postanowiła dołączyć, była więc ich już czwórka. Niestety długo się nie nacieszą, bowiem nagle zaczęło się trzęść, słychać było huk spadających kamieni, aż po chwili zawaliło się wyjście. Odruchowo się obejrzała i warknęła, zostali uwięzieni. -Świetnie...- mruknęła pod nosem, po czym spojrzała na Dumata, ciekawe czy będzie miał jakiś plan.
@Sikhanir @Tunu
@Sikhanir @Tunu
- Dumat
- Posty: 218
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 15 kwie 2020
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 69
- Zręczność: 51
- Percepcja: 31
- Kontakt:
Spojrzał krótko na brata.
- Nie tutaj - odpowiedział krótko, nieco dobitnie - może nawet bardziej, niźli zamierzał, bo @Kalf szybko się ulotnił. Zakołysał z niezadowoleniem pędzlem na końcu ogona. Nie wiedział, co pchnęło lwa w dalszą podróż - ale czy cokolwiek było ważniejsze od reaktywacji Bractwa, które właśnie omawiali? Z całą pewnością nie spodobała mu się postawa lwa. Brat - czy nie - już dawno obiecał sobie brak taryfy ulgowej dla kogokolwiek. Ponadto zabolało go to niepozorne pytanie. Dumat także liczył na spotkanie z Enasalin, niemniej fakt, że brat zapytał o nią właśnie w momencie, gdy ten zadał pytanie (zgoła zaś odmienne!) nie była białemu w smak. Czy samiec założył, iż beżowogrzywy nie będzie w stanie udźwignąć brzemienia zastąpienia matki oraz kontynuowania jego dzieła? Czy Kalf śmiał właśnie podkopać jego autorytet oraz uznać go niegodnym przewodzenia Bractwu? Jedno było pewne. Będzie musiał się z gagatkiem rozmówić. Na osobności, bez świadków.
Zresztą i tak nie miałby okazji ruszyć jego śladem. Zdążył jedynie wejść głębiej do jaskini, jakby w obawie, by nie oberwać jakimś kamieniem w łeb. Upewnił się też, że zarówno @Neytiri, jak i @Tunu, były bezpieczne. Na @Sikhanira zaś nawet nie zerknął, może nieco na przekór? W jego głowie pojawiła się jedna myśl: matka powinna była zadbać o tylne wyjście, którym można by się w podobnych sytuacjach ewakuować. Odruchem zerknął ku górze, niemniej jasnym było, iż nie było szans wspiąć się do dziury w kopule, chyba, że któreś z nich w ramach przyspieszonej ewolucji wyhoduje skrzydła.
- Domyślam się, że matka nie zadbała o inne wyjście? - zerknął na lamparcicę. Coś mu podpowiadało, iż znała tę jaskinię lepiej, niż on; a już zwłaszcza ewentualne zmiany, które miałyby w niej zajść podczas kilku ostatnich miesięcy.
A potem przyjrzał się uważnie wyjściu. Najchętniej spróbowałby siłowo odepchnąć kamienie - jednak nie widziało mu się bynajmniej, by naruszona konstrukcja zwaliła mu się na łeb. Ostrożnie zaczął się zatem wspinać na górę gruzowiska, by zacząć ostrożnie usuwać kamienie z samej góry. Nakazał reszcie się odsunąć, na wypadek, gdyby głazy ruszyły w stronę wnętrza jaskini - nie zaś zewnętrza, co zdecydowanie było bardziej preferowaną przez Dumata opcją. Mógłby podkopywać kamienie - wtedy jednak ryzyko, iż któryś z nich runie prosto na niego lub zebraną w środku garstkę zdawało się być większe. Dlatego wolał rozważnie odpychać kamienie - łapami, barkiem, uderzając lub napierając, zaczynając oczywiście od tych, które znajdowałyby się tak wysoko, jak byłby w stanie sięgnąć.
@Mistrz Gry
- Nie tutaj - odpowiedział krótko, nieco dobitnie - może nawet bardziej, niźli zamierzał, bo @Kalf szybko się ulotnił. Zakołysał z niezadowoleniem pędzlem na końcu ogona. Nie wiedział, co pchnęło lwa w dalszą podróż - ale czy cokolwiek było ważniejsze od reaktywacji Bractwa, które właśnie omawiali? Z całą pewnością nie spodobała mu się postawa lwa. Brat - czy nie - już dawno obiecał sobie brak taryfy ulgowej dla kogokolwiek. Ponadto zabolało go to niepozorne pytanie. Dumat także liczył na spotkanie z Enasalin, niemniej fakt, że brat zapytał o nią właśnie w momencie, gdy ten zadał pytanie (zgoła zaś odmienne!) nie była białemu w smak. Czy samiec założył, iż beżowogrzywy nie będzie w stanie udźwignąć brzemienia zastąpienia matki oraz kontynuowania jego dzieła? Czy Kalf śmiał właśnie podkopać jego autorytet oraz uznać go niegodnym przewodzenia Bractwu? Jedno było pewne. Będzie musiał się z gagatkiem rozmówić. Na osobności, bez świadków.
Zresztą i tak nie miałby okazji ruszyć jego śladem. Zdążył jedynie wejść głębiej do jaskini, jakby w obawie, by nie oberwać jakimś kamieniem w łeb. Upewnił się też, że zarówno @Neytiri, jak i @Tunu, były bezpieczne. Na @Sikhanira zaś nawet nie zerknął, może nieco na przekór? W jego głowie pojawiła się jedna myśl: matka powinna była zadbać o tylne wyjście, którym można by się w podobnych sytuacjach ewakuować. Odruchem zerknął ku górze, niemniej jasnym było, iż nie było szans wspiąć się do dziury w kopule, chyba, że któreś z nich w ramach przyspieszonej ewolucji wyhoduje skrzydła.
- Domyślam się, że matka nie zadbała o inne wyjście? - zerknął na lamparcicę. Coś mu podpowiadało, iż znała tę jaskinię lepiej, niż on; a już zwłaszcza ewentualne zmiany, które miałyby w niej zajść podczas kilku ostatnich miesięcy.
A potem przyjrzał się uważnie wyjściu. Najchętniej spróbowałby siłowo odepchnąć kamienie - jednak nie widziało mu się bynajmniej, by naruszona konstrukcja zwaliła mu się na łeb. Ostrożnie zaczął się zatem wspinać na górę gruzowiska, by zacząć ostrożnie usuwać kamienie z samej góry. Nakazał reszcie się odsunąć, na wypadek, gdyby głazy ruszyły w stronę wnętrza jaskini - nie zaś zewnętrza, co zdecydowanie było bardziej preferowaną przez Dumata opcją. Mógłby podkopywać kamienie - wtedy jednak ryzyko, iż któryś z nich runie prosto na niego lub zebraną w środku garstkę zdawało się być większe. Dlatego wolał rozważnie odpychać kamienie - łapami, barkiem, uderzając lub napierając, zaczynając oczywiście od tych, które znajdowałyby się tak wysoko, jak byłby w stanie sięgnąć.
► Pokaż Spoiler
Ostatnio zmieniony 22 gru 2023, 17:44 przez Dumat, łącznie zmieniany 1 raz.
JUŻ NIEBAWEM (autor: JieLing)
A GDY JUŻ BĘDĘ DUŻY...
- Tunu
- Posty: 290
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 lut 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 90
- Waleczność: 45
- Zręczność: 45
- Percepcja: 51
- Kontakt:
No i jeden z braci zniknął tak szybko jak się pojawił i to w dodatku bez słowa. Pierwsze co pomyślała medyczka to było to, że trzeba będzie potem go znaleźć i "rozwiązać" ten "problem" - może aż tak się od Dumata nie różniła. En tu nie było, ale nadal lamparcica uznałaby taką ucieczkę Kalfa za zdradę która wymaga kary.
Zanim jednak zdążyła wyrzucić te myśli z siebie, podłoże zaczęło się trząść, a o sufit coś uderzać. Pierwszy kamień wypadł z dziur u góry jaskini, a ona odruchowo przesunęła się do ściany, gdzie była najmniejsza szansa na dostanie lawiną.
Nie wiedziała czy ma zacząć krzyczeć z wściekłości czy śmiać się histerycznie - pięknie, jak ich tamci nie ubili to ich własne góry to zrobią. Kogo zjedzą pierwsi? Pewnie ją, jest najsłabsza fizycznie. Z drugiej strony jednak najmniej też byłoby z niej wyżywienia...
Dogonienie Kalfa musiało poczekać.
Zdziwiła ją postawa białego, który upewnił się czy (prawie) wszyscy są bezpieczni, nie miała żadnego zdania na ten temat, ale po prostu z jakiegoś powodu nie spodziewała się tego po nim.
Na jego pytanie westchnęła, przeciągnęła się i wskoczyła na półkę skalną, z tej na następną i tak aż znalazła się na najwyższej znajdującej się w jaskini. W przeciwieństwie do lwów była o wiele lżejsza, więc nic się pod nią nie zawaliło, no i oczywiście miała naturalną umiejętność wspinaczki.
Największe "okno" w jaskini mogłoby być wystarczająco duże, żeby przez nie przeszła, ale mimo tego, że znajdowała się najwyżej jak w tej jaskinie było to możliwe, prowizoryczne wyjście było i tak o wiele wyżej. Czy dałaby radę doskoczyć? Możliwe. Ale co może zrobić jak się już wydostanie? Jedyne co, to pomóc odkopać wejście z tamtej strony - zawsze coś.
Faktycznie dobrze znała te jaskinie, po przeanalizowaniu zrozumiała, że to ich jedyna opcja.
- Wyjście nie, ale mogę spróbować się przecisnąć i pomóc od zewnątrz. - Odpowiedziała w końcu po bliższym przyjrzeniu się sprawie.
Otwór znajdował się zaraz nad nią, więc nawet jeśli do niego nie doskoczy, powinna spowrotem spaść bezpiecznie na półkę.
A więc pierwsza próba...
@Mistrz Gry
Zanim jednak zdążyła wyrzucić te myśli z siebie, podłoże zaczęło się trząść, a o sufit coś uderzać. Pierwszy kamień wypadł z dziur u góry jaskini, a ona odruchowo przesunęła się do ściany, gdzie była najmniejsza szansa na dostanie lawiną.
Nie wiedziała czy ma zacząć krzyczeć z wściekłości czy śmiać się histerycznie - pięknie, jak ich tamci nie ubili to ich własne góry to zrobią. Kogo zjedzą pierwsi? Pewnie ją, jest najsłabsza fizycznie. Z drugiej strony jednak najmniej też byłoby z niej wyżywienia...
Dogonienie Kalfa musiało poczekać.
Zdziwiła ją postawa białego, który upewnił się czy (prawie) wszyscy są bezpieczni, nie miała żadnego zdania na ten temat, ale po prostu z jakiegoś powodu nie spodziewała się tego po nim.
Na jego pytanie westchnęła, przeciągnęła się i wskoczyła na półkę skalną, z tej na następną i tak aż znalazła się na najwyższej znajdującej się w jaskini. W przeciwieństwie do lwów była o wiele lżejsza, więc nic się pod nią nie zawaliło, no i oczywiście miała naturalną umiejętność wspinaczki.
Największe "okno" w jaskini mogłoby być wystarczająco duże, żeby przez nie przeszła, ale mimo tego, że znajdowała się najwyżej jak w tej jaskinie było to możliwe, prowizoryczne wyjście było i tak o wiele wyżej. Czy dałaby radę doskoczyć? Możliwe. Ale co może zrobić jak się już wydostanie? Jedyne co, to pomóc odkopać wejście z tamtej strony - zawsze coś.
Faktycznie dobrze znała te jaskinie, po przeanalizowaniu zrozumiała, że to ich jedyna opcja.
- Wyjście nie, ale mogę spróbować się przecisnąć i pomóc od zewnątrz. - Odpowiedziała w końcu po bliższym przyjrzeniu się sprawie.
Otwór znajdował się zaraz nad nią, więc nawet jeśli do niego nie doskoczy, powinna spowrotem spaść bezpiecznie na półkę.
A więc pierwsza próba...
@Mistrz Gry
Tunu wyrzuca 3d100:
42, 70, 90
42, 70, 90
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości