Brzeg

[Nakato]

//Hej MG, durne pytanie - czy postać może słyszeć głos ducha? Albo jakieś niezrozumiałe szepty?

Skrzywił się na tą propozycję. Nie sądził, żeby taki rytuał się dobrze skończył.
- Nie, dzięki, chyba na razie spasuję.
Rozejrzał się wokół. Wiatr zawył dziko, a jemu mimowolnie zmierzwiła się sierść na grzbiecie. Stąpał po nieznanym terenie - nigdy w życiu nie miał do czynienia z zaświatami i szamanizmem. Instynkt kazał mu zwiewać, ale coś kazało mu tu pozostać i obserwować bacznie całą sytuację.

@Qatila @Mistrz Gry

[Qatila]

-To nic groźnego. Znam tylko jedną osobę która oszalała po takim rytuale-
Czyżby ten słodki zebr któremu stado aligatory zabiły i jak widział ich bieg to poleciał z klifu? A może ta surykatka której łapki połamałaś... A nie surykatka to nie osoba
Lwica popatrzyła na @Nakato i lekko wyszczerzyła ząbki
-Chociaż w pełni cię rozumiem. Pierwszy raz to jak wskoczenie do wodopoju w miejscu gdzie twoje łapy nie dotykają dna, a ty dotąd wodę piłeś z kałuż-
W sumie jakby pomyśleć to można by poszukać jakiego lwiątka bez dostatecznie dobrej opieki i popatrzeć jak "uczy się" pływać
-Nasza duchowa małpka ma do nas małą sprawę-
To znaczyło że możesz mówić. Albo dać się rozszarpać. Chyba jeszcze nie możesz. Zawsze warto spróbować. Zostaw ma sprawę. Zobaczę ale jak to coś słabego to zamawiam udko

[Mistrz Gry]

/ @Nakato możesz słyszeć tylko jeśli @Qatila wykona rytuał Ukazania ducha/

Duch wzdrygnął się, słysząc głos o ofiarach szamanki. Oczywiście zdawał sobie sprawę, że lwy sa drapieżnikami, ale opowieści o ich brutalnych polowaniach zawsze go poruszały. Tym bardziej, jeśli drapieżnik nie uznawał nawet innego zwierzęcia za osobę.
- Jak rozumiem jesteś szamanką. Widzę, że masz powiązania z... duchami. - ostatnie słowo wypowiedział niepewnie, bo nie był pewien czym są te istoty powiązane z lwicą.
- Nie powiedziałem, że to jest mała sprawa. Obawiam się nawet, że sprawa może być dość skomplikowana. - wyjaśnił duch.

[Nakato]

Westchnął głęboko i przewrócił oczami. Wcale nie podobało mu się brać udział w jakimś dziwnym rytuale, ale inaczej nie będzie mógł zrozumieć ducha - ani mu pomóc. A jeśli zjawa potrzebuje ich pomocy, to musi to być jakaś niezła sprawa. Bo duchy potrafią raczej wszystko, prawda?
- Dobra, dobra, dawaj ten rytuał - bąknął niechętnie z poirytowaniem - i wierzę, że nie stracę w tym wszystkim ani łap, ani rozumu. Zjawo, co możemy dla ciebie zrobić? - rzucił rozglądając się wokół siebie. Dalej nikogo nie widział i czuł się, jakby gadał sam do siebie. Z drugiej strony w głębi duszy coś mu mówiło, że @Qatila stroi sobie z niego żarty, a wtedy byłby bardzo, bardzo rozczarowany, że dał się tak łatwo nabrać - i jeszcze bardziej wściekły.

@Mistrz Gry

[Qatila]

-Nie powinno boleć
A szkoda
A szkoda
-Trzeba nam tylko znaleźć nieco koty sandałowca ale tu nie powinno być z tym problemu-
Lekko uśmiechnęła się do @Nakato
Możesz przesadzić z ilością i zacznie być senny, patrz jaka okazje do zabawy. Nie przy małpce
Lwica poczęła wypatrywać drzewa, a gdy takowe mogła dostrzec lub coś co wydawało jej się takim wydawało jej się takowym
-Proponuje byś zajął miejsce pod drzewem, a wytyczę krąg do rytuału i pozwolę ci wejrzeć na ich stronę- Moich nie zobaczysz
-Lubię skomplikowane sprawy
Tak, tak, szczególnie powiązane z zginionymi* osobami
Lwica zbliżając się ku drzewu zbierała parę losowych roślin z pełną powagą. To że robiła to dla szamańskiej efektywności to chyba tylko inny szaman by wiedział

Qatila wyrzuca 3d100:
74, 53, 36

Dobrze rozpoznała drzewo i z uśmiechem pozyskała porcje kory przez zdarcie jej pazyrami z drzewa. Chwyciła więc wielki liść i na nim skruszyła korę. Mając w okolicy wodę przygotowała z niego papkę.
-Chodź, chodź-
Zachęciła lwa rysując w ziemi krąg i wbijając w niego wcześniej losowo nazbierane rośliny
-Dzięki temu na tą chwile nim twoje ciało przywyknie do widzenia ducha, żaden cię nie znajdzie i nie opęta-
A ty jak debil będziesz w sztucznych zaroślach-
-Miałam szczęście że większość rzeczy była po drodze, jeszcze tylko przed ostatnią cześcią tyrysuje ci na futrze parę symboli ochronnych. Nie chcemy wszak by coś nie pożądanego się do ciebie przyczepiło-
A czemu było by zabawnie. Ty ale ona tego nie zna

{*słowo użyte przez ducha celowo. To nie pomyłka czy literówka}

[Mistrz Gry]

Chciałby pocieszyć rudogrzywego samca, mówiąc że taki rytuał nie stanowi dla niego zagrożenia. Za życia słyszał to i owo o szamanach, wiedział więc, że ich zajęcie było podobne do zawodu uzdrowiciela. Problemem było jednak, że lew go nie słyszy. Oraz, że musiałby skłamać twierdząc, że wierzy w umiejętności tej szamanki.
Duch trzymał się z boku, czekając aż lwica wszystko przygotuje. Grzecznie ignorował słowa otaczających ją zjaw, woląc nie nawiązywać z nimi żadnej interakcji.
- Co mam zrobić szamanko? - zapytał. Podejrzewał, że jako główny zainteresowany powinien coś zrobić, chociaż nie wiedział co takiego.

@Nakato @Qatila

[Nakato]

Nie wiedział, co do tego wszystkiego miały te biedne drzewa, ale posłusznie ustawił się pod pniem, na którym tkwiła czerwonowłosa. Oby tylko nie zleciała mu prosto na łeb. Chociaż może dobrze mu to zrobi i wybije wszystkie głupoty z głowy.

@Qatila @Mistrz Gry

[Qatila]

Widząc lwa w odpowiednim miejscu i zachowując pełną profesjonalną powagę podeszła do niego.
-Teraz zacznij żuć korę.- powiedziała podając mu liść
Za mało tym się nie naćpa. Przecież nie miał. Ale i tak szkoda, prawda?
Qatila poczekała aż lew zacznie przeżuwać korę, a w między czasie zwróciła się do ducha
-Stań przed nim żeby widział jak się materializujesz. Najlepiej połóż łapę na pozostałej części kory to powinno wtedy pewniej zaskoczyć. Nie chcemy nie powołanych gości-
Ale jakiś zombi lew byłby spoko
Taki miałby +15 do atrakcyjności i jeden punkt za każde widoczne żebro
-Najlepiej się nie ruszaj jak będę rysowała na tobie symbole ochronne i te z rytuału-
Co prawda był bezpieczniejszy sposób ale po co? Lwica zaczęła od symbolu między oczami i dwoma kreskami nad oczyma
-To by twój wzrok sięgnął za zasłonę śmierci-
Następnie pomalowała mu końce uszu i delikatnie kreskę pociągnęła do wnętrza uszu
-To byś słyszał jak mówi do ciebie duch-
Potem powstał rysunek słońca na piersi
-To by światło oświetlało twą duszę by twe serce nie było zlęknione widokiem umarłego-
Następne były okowy na łapach
-Byś był uwiązany w swym ciele i nic cię z niego nie wyrwało-
Kolejny z rysunków był na grzbiecie
-Linie wzdłuż kręgosłupa są ochroną by żaden z duchów nie usiadł na twym grzbiecie i z tobą nie został-
Po tym zaczęła nucić słowa rytuału i wyrysowywać na futrze lwa krąg życia
-♫'anzur khalf hijab almawt♫
♪anzur fi euyun almawt♪
♫la takhafuu min al'ashbah♫
♪ruyat alealam khalf alsitar♪
♫'ayuha al'ajdad 'aruni alruwh♫
♪'ayuha al'ajdadi, 'aqradani bisarak♪-
Przodów prosi, ciekawe czy ten ma ich na tyle przychylnych.

@Nakato

[Mistrz Gry]

Duch wykonał polecenie szamanki i ustawił się przed rudogrzywym lwem. Położył łapę na korze, choć nie czuł jej dotyku. Czekał bez ruchu, obserwując kolejne czynności wykonywane przez lwicę. Gdyby nadal posiadał płuca, starałby się nawet nie oddychać by nie zaburzyć rytuału. Kiedy padły pierwsze słowa pieśni, duch poczuł, że coś się z nim dzieje. Miał wrażenie jakby jego niematerialne ciało stawało się cięższe, widział też, że tworząca je mgła zagęszcza się. Wraz z kolejnymi nutami pieśni uczucie to przybierało na sile. W pewnej chwili poczuł w nozdrzach duszący zapach dżungli. Zaskoczyło go kiedy pod łapą poczuł szorstką korę.
W tym samym czasie przed oczami Nakato pojawiała się coraz wyraźniejsza sylwetka ducha mandryla. Po zakończeniu pieśni ukazał się on w pełni, wyglądając niemal jak żywy. Zdradzało go tylko światło przeświecające przez półprzezroczystą sylwetkę.

@Nakato @Qatila

[Nakato]

Wzdrygnął się ukradkiem na ten pomysł. Zażywanie kory kojarzyło mu się z dzieciństwem, kiedy siostry matki faszerowały go roślinnymi specyfikami na różne dolegliwości. Żuł kawałek drzewa z wyraźnym obrzydzeniem na pysku. Tak skoncentrował się na paskudnym smaku, że dziwne malunki, które pojawiały się na jego ciele, nie robiły już na nim wielkiego wrażenia. Wstając rano nie pomyślałby, że, po pierwsze - będzie musiał nawiązać z kimś rozmowę, po drugie - będzie żarł korę, po trzecie - będzie pokornie znosił bazgrolenie na swoim futrze. A o wywoływaniu ducha to już w ogóle nie ma co gadać.
Nakato niemal zachłysnął się strzępkiem kory na widok mandryla. Odskoczył mimowolnie do tyłu, a sierść zmierzwiła mu się na grzbiecie. Wyglądał jak mały, przerażony kotek.
- Jasna cholera - rzucił szczerze, bez zahamowania. Chwilę zajęło mu dojście do siebie i kiedy już futro przestało stać dęba, zarzucił łbem, poprawiając grzywę.
- Przepraszam - zwrócił się do ducha - pierwszy raz mam do czynienia z... duchem? Zjawą? - szukał odpowiedniego słowa, bo nie chciał urazić gościa. - Mniejsza z tym. Jestem Nakato, a szamanka to Qatila. Czego potrzebujesz, nieznajomy? Jak możemy ci pomóc? I dlaczego akurat my?

@Qatila @Mistrz Gry