Czarcie gniazdo

[Mistrz Gry]

Pomijam @Sikhanir, żeby nie stopować wątku. Tunu, nie doczytałam wcześniej dokładnie twojego posta. Ty rzucasz za zręczność, ale i tak nie robi to różnicy w tym momencie.

Dumat sprawnie wspiął się na górę zawaliska. Początkowo zaklinowane kamienie stawiały opór, lecz siła lwa zaraz go przezwyciężyła. Na dół gruzowiska zaczęły sypać się większe i mniejsze odłamki skalne, a już po chwili lew ujrzał światło słoneczne. Otwór był na razie szerokości jego łapy, ale powiększał się z każdą chwilą.
Tunu spróbowała wykorzystać lamparcią sprawność by doskoczyć do wysokiego okna. Źle oceniła jednak wysokość i zahaczyła o krawędź otworu tylko końcówkami palców. Lamparcica spadła z powrotem na półkę, a której się znajdowała.

@Neytiri @Dumat @Tunu

[Neytiri]

Warknęła gdy Dumat ruszył do akcji, wszak nie miała przy sobie tyle ziół by w razie czego wyleczyć cięższe rany, poza tym był ważny dla stada i nie powinien tak ryzykować. Ten jednak postanowił się wspiąć i wydrapać sobie drogę na wolność i dość szybko było widać efekty. -Ostrożnie!- rzuciła do niego, w sumie w idealnym momencie bowiem Tunu upadła na półkę po nieudanej próbie doskoczenia do okna. -Wszystko dobrze?- podeszła do niej, wszak lepiej żeby nie stała przy kamieniach które spadały podczas odkopywania przez samca wyjścia. Najchętniej by mu pomogła, nie mogła jednak ryzykować że przy wspinaczce się coś osunie i pociągnie go za sobą, pozostało jej więc jedynie czekać na efekty.

@Dumat @Tunu

[Dumat]

Cóż, nawet jeśli Bractwo formalnie jeszcze nie istniało (albo już nie istniało?) - z całą pewnością czuł odpowiedzialność za gromadkę, która utknęła w jaskini. Widząc, co zamierza @Tunu, chciał zareagować i jakoś ją zatrzymać - niemniej nie zdążył nawet otworzyć pyska (wszak większość uwagi poświęcał gruzowisku i temu, by przez przypadek nie wykonać jakiegoś nieskoordynowanego i nieuważnego ruchu, który z pewnością źle by się zakończył), gdy ciało lamparcicy upadło na półkę. Miał nadzieję, że - jak to kot - cętkowana wyląduje na czterech łapach i nie dozna poważniejszych urazów.
Zorientował się zaś, iż to pechowego skoczka ruszyła @Neytiri. Znał ją krótko i nie wiedział, na ile może jej ufać (jak każdemu tutaj zresztą, wliczając w to nawet samego @Sikhanira), niemniej jeśli lamparcica doznała jakiegokolwiek uszczerbku na zdrowiu, to właśnie fioletowooka powinna się nią zainteresować. Przy okazji, kto wie, może przyjdzie mu być świadkiem pierwszego testu zdolności lwicy?
Pracował nad kamieniami. Próbował działać sprawnie i w miarę szybko, wierząc, iż nie popełni przez to żadnego błedu - za który przyjdzie zapłacić mu, lub, co gorsza, komukolwiek z pozostałej tutaj grupy.

Dumat wyrzuca 3d100:
79, 54, 73

@Mistrz Gry

[Tunu]

No cóż, nie wyszło, ale też nie zamierzała się od razu poddawać.
Nie stało się zupełnie nic, jest w końcu kotem - no i lamparty to jedne z najbardziej sprawnych ze wszystkich kotowatych w kwestiach skakania i wspinania - wie jak upaść.
Po prostu bez najmniejszego szwanku wróciła do punktu wyjścia na tej samej półce.
Najwyraźniej lwy nie przywykły do jej sposobów, bo zaraz beżowa lwica przybiegła jej na ratunek, co też ją dosyć zaskoczyło i może trochę odrzuciło. Co im się tak nagle na pomoc i dobro-czynienie wzięło? Niech dadzą już jej spokój, poradzi sobie przecież.
Dumat także wydawał się zwrócić uwagę, ale był zajęty czymś innym - czyli dla niej lepiej, bo za dużo osób się pod nią nie kręci i na nikogo nie spadnie.
- Jak najbardziej. - Rzuciła w odpowiedzi neutralnym tonem, żeby nie wyjść na oschłą, ale też nie na zbyt wdzięczną, bo nie było za co. Od razu zabrała się do następnej próby, jeśli lwica chce to może ją asekurować i łapać w razie wypadku, ale raczej nie będzie to konieczne - w końcu skacze tak, żeby jakby co spaść w te samo miejsce.
Przyległa do ziemi i gdy była pewna swoich wyliczeń, odbiła się tylnymi łapami i znowu spróbowała złapać krawędzi dziury w suficie jaskini.

Tunu wyrzuca 3d100:
95, 5, 38

@Mistrz Gry

[Mistrz Gry]

@Dumat odrzucał kolejne kamienie z gruzowiska, powiększając otwór wyjściowy. Wreszcie przejście stało się na tyle szerokie, że lew mógł bez problemu się przez niego zmieścić by wyjść na zewnątrz. Nadal wokół pełno było kamyków i ziemi, ale stanowiły już raczej nieestetyczny bałagan niż przeszkodę.
@Tunu tymczasem ponowiła próbę wskoczenia na wysokie okno. Tym razem lamparcica jednym zręcznym ruchem doskoczyła do krawędzi i wydostała się tą drogą z jaskini. Po wyjściu na zewnątrz Tunu widziała skutki lawiny. Wśród skalnych odłamków lamparcica zauważyła pewien ciekawy błyszczący kamień:

Eteryczna łza

---

Dumat +15 PD do waleczności
Tunu +15 PD do zręczności

@Neytiri @Sikhanir

[Dumat]

Przecisnął się przez otwór. A skoro on się zmieścił - nieco mniejsze samice również nie powinny mieć trudności. Zamierzał w wolnej chwili odgruzować przejście "solidniej", usuwając przeszkody nieco dalej i poszerzając tym samym wyjście. Na razie jednak nie było to na liście jego priorytetów. Odetchnął głębiej, gdy znalazł się na zewnątrz. Otwarte przestrzenie zdecydowanie bardziej mu odpowiadały, aniżeli jaskinia bez wyjścia. Odwrócił się wgłąb groty.
- Wszyscy cali? - spytał tylko.

@Neytiri @Tunu @Sikhanir

[Neytiri]

Westchnęła, widząc nastawienie @Tunu , skoro nie chciała pomocy, nie zamierzała łapy przyłożyć w jej leczeniu jeśli sobie coś zrobi, bowiem ta nadal uporczywie robiła swoje, choć @Dumat at już działał w kierunku ich uwolnienia. Gdy mu się to udało, ruszyła ostrożnie za nim i przecisnęła się przez mały otwór który to wykonał. -Tak.- odpowiedziała chłodno, lekko zirytowana całą tą sytuacją. Zdecydowanie nie była przyzwyczajona do lawin i tylu skał. Spojrzała na białego, by ocenić jego stan zdrowia, wszak przerzucanie kamieni czasem może spowodować otarcia czy skaleczenia, jednakże stał jakby nigdy nic się nie wydarzyło. -Co dalej?- uniosła lekko brew zaciekawiona. Aktualnie byli sami, samiec bowiem chyba uciął sobie drzemkę i nie chciał stamtąd wyleźć, brat Dumata się ulotnił więc była ich tylko trójka. Może powinni znaleźć kogoś jeszcze do stada?

[Tunu]

Wyskoczyła z jaskini górą, po czym otrzepała się i rozejrzała po krajobrazie.
Widok z tej perspektywy był jeszcze lepszy niż ten z wejścia głównego. Pociągnęła nosem, żeby złapać trochę świeżego powietrza, wszystko było zasypane gruzem.
Oby tylko lawina nie dosięgnęła do lasu, bo będzie problem ze znajdowaniem ziół...
Gdy już miała schodzić niżej, kątem oka zauważyła coś błyszczącego. Jej źrenicę zwęziły się, a uszy skierowały w stronę tajemniczego przedmiotu.
Kamień ten połyskiwał różnymi kolorami, nie sposób było go nie zabrać. Szybkim ruchem podniosła go i wrzuciła do swojej torby, po czym kontynuowała zeskakiwanie w stronę głównego wejścia.
Gdy już znalazła się przed nim, okazało się, że Dumat poradził sobie z odkopaniem go - czyli mniej pracy dla niej. Mimo to i tak zaczęła odsuwać głazy, żeby zrobić te dziurę pomiędzy nimi większą i bardziej komfortową do przejścia dla nich.
Nie odpowiedziała na jego pytanie, bo gdyby nie była cała, to pewnie by tu teraz nie stała. Beżowa lwica chyba się obraziła, ale tak już czasem bywa u lwów w stresowych sytuacjach, więc nie miała jej tego za złe - szczególnie, że pewnie nie była przyzwyczajona do takich górskich warunków życia.
- Wypadałoby ustalić które tereny zajmujemy, ale zakładam, że za dużo się nie zmieni w porównaniu z poprzednimi. - Odpowiedziała jej i spojrzała się pytająco na białego samca, oczekując jakiegoś potwierdzenia lub zaprzeczenia z jego strony.
- Przydałaby się jakaś tania siła robocza, żeby to ogarnąć... - I miała tu na myśli i znalezienie nowych członków i także niewolników - z tymi pierwszymi jest gorzej, bo trudno jest szukać chętnych i jednocześnie pozostawać w ukryciu, dlatego też preferowała te drugą opcję, branka bez pytania.

[Sikhanir]

Wylazł z jaskini wyraźnie się ociągając. Nie spieszyło mu się do naburmuszonego Dumata tak szczerze mówiąc. I dobra, Dumat zawsze był nabzdyczony, ale jakoś zazwyczaj w jego towarzystwie się z tym hamował. Dzisiaj Sikh miał natomiast wrażenie że właśnie jego obecność wzmaga w białym to, co najgorsze. Dlatego też wcale się nie odzywał przez dość długi czas, a potem po prostu wylazł z potrzasku i stanął sobie niedaleko reszty. Taki mało przydatny dzisiaj.
— Jak rozumiem poza górami bierzemy dolinę? Mogę tam pójść i oznaczyć teren, nie widzę w tym problemu — przyznał powoli, niegłośno. Odpocznie trochę od tej napiętej atmosfery i zbierze myśli, na pewno dobrze mu to zrobi.

@Dumat
@Neytiri
@Tunu

[Dumat]

Skłonił krótko łbem na słowa @Tunu. Wyłapał oczywiście, do czego się odnosiła, niemniej niekoniecznie zgadzał się z kolejnością przez samicę zaproponowaną. Przejęciem terenów powinni zająć się sami, przynajmniej w jego mniemaniu. Możliwe, że za mocno mu zależało na tym, aby wszystko poszło okej, żeby był gotów wysłać do tego zadania jakichś niewolników, którzy - być może - zwyczajnie mogliby nawalić.
- Proponuję najpierw przejąć z powrotem nasze tereny. Potem zająć się ich zaludnianiem - powiedział spokojnie, przenosząc spojrzenie na @Sikhanira. - W takim razie ja zajmę się lasem - zakomenderował jeszcze.

@Neytiri