Jaskinia Gościnna

[Baqiea]

-Mnie niejednokrotnie w snach odwiedzali pobratymcy. A słowa zwykłych hien nie są mi po drodze-
Powiedziała medyczka starając się uśmiechnąć pocieszająco
-Dla mnie ważne że nie chcesz. Póki walczysz, a nie poddajesz się to możesz być pewna że masz serce większe od żołądku. Znaczy u nas u zebr w stadzie się tak mówi. Tylko że u nas zazwyczaj chodzi o spadłe owoce i temu by zamiast poddawać się chęci słodkiego dać to komuś kto bardziej potrzebuje energii by nie został w tyle za stadem i miał siłę bronić się w razie ataku. No ale można to do znacznie większej ilości sytuacji w życiu odnieść-
Zielonooka delikatnie pogładziła lwicę i szepnęła jej do ucha
-Nie musisz się zmuszać, ale jeśli chcesz mi coś powiedzieć to będzie to tajemnica lekarska i jeśli się uda to pomogę. Jest parę ziół pomagających się odpręży. Na chwilę aktualną możemy ich poszukać żeby spokojniej ci się spało jeśli oczywiście chcesz. Możesz też zrezygnować i szukać gdzie śpię, a wtedy ja będę cię uspokajała jakbyś miała koszmary-

[Baqiea]

-Pozwolisz że teraz wyjdę? Jak będziesz potrzebowała mnie to dołącz.-
Hiena uścisnęła lwicę i powoli zaczęła wychodzić
-Uważaj na siebie-
Powiedziała z troską i powoli opuściła jeskinie gościnną
/z.t

[Visenya]

Postanowiła zapamiętać mądrości, które przekazała jej hiena. Widziała, że towarzyszka ma spore pojęcie o otaczającym je obie świecie, prawdopodobnie dużo zresztą większe niż te w posiadaniu Visenyi, która tak naprawdę dopiero niedawno wypełzła spod kamienia.
Przysnęła jeszcze na pół godziny, gdy została sama, a potem zajęła się stanem swojej sierści i również opuściła jaskinię gościnną Lwiej Ziemi.


z/t