Wielkanocna polana

[Haki]

Haki właśnie zaglądał w okoliczne krzaki gdy zbliżyła się do niego księżniczka. Nieco zaskoczony nastolatek w odruchowo odskoczył od niej i dopiero gdy zdał sobie sprawę, z kim ma do czynienia to na jego pysku pojawił się szeroki uśmiech.
-Witaj Narie- rzucił wesoło.
-Na razie chyba nic- odparł wyraźnie zawiedziony- ale jestem pewien, zarazem na pewno coś znajdziemy, w końcu co dwie głowy to nie jedna, co nie? – dodał entuzjastycznym tonem po czym wskazał łbem na jedne z pobliskich zarośli i ruszył w ich kierunku.
-Ale jestem pewien, że tam coś znajdziemy- powiedział, po czym dał znak Narie by ta ruszyła jego śladem.

[Narie]

Narie nie mogła powstrzymać uśmiechu.
- Jasne, chodźmy! - odpowiedziała z entuzjazmem i nie czekając na Hakiego, ruszyła we wskazane krzaki. Aż pisnęła z zachwytu (zapominając chwilę o swojej królewskości) na widok ogromnego, okrągłego, kolorowego jajka. Podkradło się do niego i skoczyła, jakby bawiła się w polowanie.

Narie wyrzuca 1d13:
5

+1x mała skóra

[Datura]

Kiwnęła łbem, odwzajemniając powitanie szamana i na powrót zagłębiła się w zarośla. Nie przejmowała się liśćmi wplątującymi się w jej futro ani też kłującymi gałęziami. Przedzierała łapami krzaki szukając ukrytego skarbu.
- Masz jakieś podejrzenia co może się tu dziać? Zalęgły się tutaj jakieś egzotyczne ptaki? - spytała buszującego między drzewkami Athastana.

[Haki]

Widząc jak Narie go wyprzedza, Haki zaśmiał się radośnie i ruszył jej śladem. Widząc, że księżniczce udało się coś znaleźć sam zaczął przeszukiwać zarośla. Ponieważ brązowa zgarnęła już swój łup, to zielonooki miał nieco trudniejsze zadanie. Po chwili bezowocnych poszukiwań, Haki wepchnął łeb w gęste trawy i przywalił końcówką nosa w jedno z kolorowych jaj. Haki był tak uradowany, że zlekceważył swój ból i nie tracąc chwili chwycił swoja znalezisko w pysk.

Haki wyrzuca 1d13:
6

+1x węgiel

[Athastan]

Przeczesywał trawę pod drzewkami i jednocześnie snuł dywagacje na temat możliwości pochodzenia obiektów, a także tego, czy to, co je tu zostawiło, czymkolwiek by nie było, miało ochotę zapuszczać się w aż takie chaszcze, jak te po których buszowała właśnie Datura. Choć jeśli na przykład pojawiały się one w procesie bezpośredniej materializacji, przeszkody typu krzaki nie miały znaczenia.
- Nie wiem, może to i ptaki, ale jeśli tak, to pewnie ktoś majstrował przy nich jakimiś rytuałami. A może to w ogóle nie są jajka? - rozważania przerwał cichy okrzyk, świadczący o tym że na coś natrafił
- Z resztą zaraz się dowiemy czym to jest, bo jedno właśnie znalazłem.
Pamiętaj, jeśli coś z niego wyskoczy musimi to za wszelką cenę złapać! - powiedział, a potem zabrał się do ostrożnego rozbijania górnej części skorupy.

Athastan wyrzuca 1d13:
4

+1x mała skóra.

[Lyarra]

Poszukiwania Lyarry jak dotąd przebiegały bezowocnie. Prychnęła cicho, niezadowolona. To bez sensu. Kto w ogóle wpadł na taki durny pomysł, żeby wpychać ogromne, kolorowe jajka w jakieś krzaczory? Jajka powinny leżeć spokojnie w gniazdach, gdzieś wysoko w koronach drzew... Chytry uśmiech wpełzł na usta lwicy. Chyłkiem oddaliła się od towarzystwa, a potem hop! i już wspinała się na pień pobliskiego drzewa.

[Narie]

Wzrok księżniczki padł na buszującego w trawach Hakiego. Podbiegła do niego w podskokach.
- Chodź, szukajmy dalej, tu może być tego więcej! - zawołała i już gnała ku innej części polany, by spenetrować tamtejsze zarośla.

[Datura]

Zgadzała się z szamanem, coś z tymi jajkami było zdecydowanie nie w porządku.
- Oby nie wyskoczył z nich jakiś złośliwy duch. Albo świeżo wykluty jadowity wąż. - w wypadku dziwnych zjawisk należało zachować szczególną ostrożność. Siedząc po uszy w gęstych krzakach nie widziała co znaleźli pozostali.
Wtem coś zauważyła. Miedzy liśćmi widniała czerwona plama. Rozgarnęła szybko gałęzie, odsłaniając duże jajo pokryte czerwonymi, żółtymi i zielonymi wzorami. Wyglądało całkiem ładnie, ale nie zamierzała go podziwiać, tylko sprawdzić co jest w środku. Chwyciła w zęby kij, żeby nie dotykać bezpośrednio jaja i zaczęła nim rozbijać skorupę.

Datura wyrzuca 3d13:
13, 11, 8

O nie, zła kość
No dobra, to mija mnie kolejka. Nie będę rzucać drugi raz

[Ua]

Hm, dziwne, niby te jaja powinny być wielkie i kolorowe, a wcale nie tak łatwo było je znaleźć. Przecież powinny wyraźnie odróżniać się od tej monotonnej zieleni polany. Zaczęłam już się porządnie niecierpliwić, szczególnie, że inni mieli swoje pierwsze znaleziska. A może... gdyby tak trochę bardziej się zbliżyć... nie zamierzałam oczywiście kraść, takie zachowanie przecież bardzo nie przystoi damie, ale może komuś jego jajo nie będzie potrzebne? Albo może tamten samiec olśniony moim urokiem podaruje mi swoje?

[Haki]

Słysząc słowa księżniczki Haki zaśmiał się radośnie i ruszył za nią. Tym razem to on jako pierwszy dobiegł do zarośli i zaczął w nich buszować. Po dłuższej chwili spędzonej na poszukiwaniach, entuzjazm nastolatka stopniała tyle, że postanowił zaprzestać dalszych poszukiwań.
-Tutaj chyba nic nie ma-rzucił lekko rozczarowany.