Podnóże

[Ventruma]

-A dlaczego ja nie mam szkolenia!- Powiedziała pretensjonalnie do Tiba, jednak po przypomnieniu sobie w jakiej jest sytuacji znów spuściła głowę.

[Narie]

Sytuacja nie wyglądała najlepiej. Narie myślała, że Tib zareaguje nieco łagodniej, natomiast zachowanie Ven również pozostawiało trochę do życzenia.
- Według Ventrumy lwica jest członkiem stada z gór, która chce wcielić do niego tamtego młodzika. - Zwyczajne podanie informacji. Ton księżniczki nie wskazywał, że zgadza się z tą teorią, ale też nie uważa jej za zupełnie bzdurną.
- Jednak nie możesz dłużej prowadzić poszukiwań na własną łapę. Nie możemy pozwolić, by i tobie coś się stało. W ten sposób nikomu nie pomożesz. Taka misja wymaga grupy dorosłych, wyćwiczonych lwów. Nie możemy ryzykować. - Głos miała łagodny, ale stanowczy. Nie chciała zbytnio wyżywać się na lwicy, ale ważne było, by dotarła do niej powaga sytuacji.

[Rea]

/ gdzieśtam w przeszłości ;-; /

Rea mogła poręczyć, że bycie królową nie mija się z byciem sobą, znała wszakże jedną, a nawet przyjaźniła się z nią. I choć jej słowa prawdopodobnie nie zostały odebrane tak, jak opiekunka by tego od młodej oczekiwała, jednak wierzyła, że z czasem Narie sama zrozumie.
Wkrótce nadszedł czas, gdy to lwy zaczęły rozchodzić się w swoją stronę. Wraz z oddaleniem się Narie, Rea opuściła imprezę - czas najwyższy by gdzieś wypocząć po długiej podróży i całych tych emocjonalnych przeżyciach.
/ zt

[Ventruma]

-Ale nikt z dorosłych nic nie robi!- Powiedziała do Narie.- Tib, przepraszam już nie będę się tak oddalać, ale musiałam coś zrobić, bo nikt nawet nie kiwną palcem.- Powiedziała zrównoważonym tonem.- Wiem, że nie jestem dorosła, ale dzieckiem też nie jestem.- Powiedziała błagając o wybaczenie, jednocześnie mówiąc wyraźnie swoje poglądy. Nie chciała, aby Tib był zły. Lubiła Tiba, ale nie chciała dłużej czekać.

[Jasir]

Jasir cofnął się kilka kroków, by dać trochę swobody w rozmowie Tiba i Mjuviego. Jednocześnie wykorzystał wolną chwilę, by przysłuchać się młodym lwicom. Nie chciał zwracać na siebie ich uwagi, ale po cichu przysłuchiwał się, co one mówią. Wtrącanie się do ich spraw akurat teraz nie było dobrym momentem, zrobiłoby się tu niezłe zamieszanie, a poza tym widocznie jedna z ich znała się z Tibem, a Tib pewnie znał je, bo w innym wypadku zareagowałby inaczej. Zdołał wyciągnąć kilka ciekawych rzeczy, zanim jeszcze Jasir i one odezwaliby się do siebie choć jednym słowem. Z tego co usłyszał, to rozkminiały niemałe sprawy. Nieraz widział białe lwy, ale jeśli nie była mowa o lwio- ani złoziemcach, to myślał o tylko jednej białej lwicy, którą kiedyś spotkał. Jej jednak nie podejrzewał, wtedy nie należała do żadnego stada i nawet nie wiedziała czego szuka.
Jasir nie powinien jak szary wojownik w tym stadzie bez pozwolenia przerywać i wtrącać się w rozmowy. Czarnogrzywy nie mógł wytrzymać. To nie było tak, że nikt z dorosłych nic nie robi.
- Cóż, szykuje się coś grubego. Nie jest to jedyna rzecz, niebezpieczeństwo poza granicami jest duże. Pozwólcie. - wtrącił, przybliżając się do towarzystwa. - Jestem Jasir, wasze imiona już chyba poznałem. - rzekł do Narie i Ventrumy.
- Moim zdaniem warto przyjrzeć się tej, jak i wszystkim innym sprawom. Znam pewną białą lwicę - nie wspomniał, że nie podejrzewałby jej o ten czyn, ale niewiele białych lwic chodzi po tym świecie. Jasir musiał się upewnić. - opiszecie ją bardziej z wyglądu? Czy ona miała blizny na twarzy i na ciele?

[Ventruma]

Ven szybko odwróciła się w stronę Jasira mając nadzieję, że jednak, aż tak słaba w opisywaniu nie jest.- Miała lekko bufiaste policzki, była biała i miała parę blizn. Bardzo bym chciała powiedzieć jej kolor oczu, ale do prawdy nie pamiętam, ale chyba zielone. Była taka chuda, ale silna.- Powiedziała i oczekiwała odpowiedzi od Jasira, ponieważ to mogłoby być bardzo ważne dla jej ''śledztwa''.

[Aquila]

Jak zwykle tłok. Ale nie było czasu na czekanie, nie kiedy w krainie pojawił się intrygant który raczej nie miał przyjaznych zamiarów. Zatoczyła koło nad skałą i po krzyku wylądowała na niewysokiej skale mając na oku całą tą zgraje.
- Tib, mam ważny raport do zdania. - Nie będzie oplatać w jedwab, dala generałowi sygnał skrzydłami że to ważne. Rzuciła okiem na obcych, czy można przy nich mówić? Spojrzała na Tiba i Ventrum, z powrotem na samca znowu poruszając skrzydłami.

[Ventruma]

-Coś ważniejszego niż porwanie?- Powiedziała Ventruma do ptaka patrząc ze zdziwiniem.

[Aquila]

Orlica spojrzała badawczo na lwice, której wyrwało się pytanie.
- A kim ty jesteś?- Uniosła nieco zaintrygowana brew, oczywiście że nie odpowie na jej pytanie, nie kiedy sprawa była tak poważna i zawiła.
Pierwszy raz ją na oczy widzi i nie ufa Ventrum.

[Ventruma]

-Ja tu nie dawno dołączyłam. Właśnie rozwiązuje sprawę zaginięcia jednego lwa.- Powiedziała dumnie.- Ale aktualnie Tib jest na mnie zły, więc jestem zajęta.- Powiedziała odwracając wzrok.- A ty kim jesteś?- Zapytała.