x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Pracownia Athastana

Majestatyczna siedziba władców Lwiej Ziemi, z której sprawowali władzę nad całą krainą. Olbrzymia skała, kształtem przypominająca królewski tron, pełna jest jaskiń, w których można znaleźć bezpieczne schronienie. Z jej szczytu roztacza się zapierający dech w piersiach widok na otaczające tereny.

Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Awatar użytkownika
Nabo
Posty: 488
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 18 maja 2016
Specjalizacja:
medyk 3
Medyk 3
alchemik
Alchemik
czyste łapy
Czyste łapy
szaman 2
Szaman 2
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 60
Percepcja: 65
Kontakt:

Re: Pracownia Athastana

#211

Post autor: Nabo » 09 sty 2020, 18:34

-Kłamałem...tak wiem, brzydki nawyk- powiedział, gdy lew zawył z bólu. Cóż, ostatnio Hamzę bawiła jego "potyczka" z lampartem więc niech teraz cierpi.
-Każdy umierający mówi to samo- dodał, posyłając czarnogrzywemu promienisty uśmiech.
-Nie wiem, ja zajmuję się medycyną, strategia nie jest moim konikiem- odparł, po czym na powrót zwrócił się do sprowadzonej na Lwią Skałę dwójki.
-W takim razie chodźmy- rzucił wesoło, po czym poprowadził nowych znajomych ku swojej jaskini.

z/t
Obrazek Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.

Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2882
Kontakt:

#212

Post autor: Mistrz Gry » 09 sty 2020, 19:17

Pojawienie się poranionych sługusów cholernego Wodza wytrąciło Chała z równowagi, chociaż nie dał tego po sobie poznać. Wycofał się pod ścianę i słuchał pozostałych jednym uchem, gdyż jego umysł zalały wspomnienia dobrych zwierząt, które padły przy pomocy tych gnojków. Zorientował się dopiero po dłuższej chwili i wyglądało na to, że większość zdecydowała się o nim zapomnieć. To dobrze nie wszyscy musieli usłyszeć to co miał do powiedzenia.
- Nie znam dokładnych danych na temat rytuału, wiem jedynie że wykorzystuje duchy jako przekaźnik co pozwala rozesłać taką jak to ująłeś "falę" na znacznie dalszy zasięg. Gwarantuje to najmocniejszy efekt, nikt uzdolniony duchowo nie jest bezpieczny. Jedyny szaman, który jest na usługach Wodza, potężny Tkacz Dusz, jest takim samym wariatem jak oni wszyscy, pewnie nie boi się konsekwencji - zwrócił się w końcu do Atha, mierząc go badawczym wzrokiem, wyczekując reakcji.
- Najważniejsze jest jedną, że zanim rytuał zostanie skończony powinniśmy odnaleźć wykonującego go szamana, a ponadto znaleźć Wodza, jest najbardziej niebezpieczny, kiedy go nie widać. Wszyscy jego Heroldzi poza szamanem są nieważni - dodał.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC

Awatar użytkownika
Athastan
Posty: 556
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 25 cze 2015
Specjalizacja:
szaman 2
Szaman 2
medyk 3
Medyk 3
Zdrowie: 0
Waleczność: 32
Zręczność: 50
Percepcja: 70
Kontakt:

#213

Post autor: Athastan » 09 sty 2020, 20:54

Moto pisze:
Obrazek
Kończył właśnie obchód Lwiej Skały, w myślach udając się już na zasłużoną przerwę, gdy z otworu stanowiącego wejście do pracowni głównego szamana wyszedł jeden z lwioziemców i znienacka przekazał mu nowe rozkazy wprost od samego Kanclerza. O oczywiście nie szczególnie przypadły mu one do gustu, jednak cóż było robić, był w końcu na służbie.
Wszedł więc do jaskini i już na pierwszy rzut oka zidentyfikował niebędących członkami stada rannych wojowników. Stanął więc nad nimi, i bardziej dla zasady niż z konieczność upewnił się:
- To ich mam pilnować, tak?
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.

Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!

Cały Ath

Awatar użytkownika
Athastan
Posty: 556
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 25 cze 2015
Specjalizacja:
szaman 2
Szaman 2
medyk 3
Medyk 3
Zdrowie: 0
Waleczność: 32
Zręczność: 50
Percepcja: 70
Kontakt:

#214

Post autor: Athastan » 09 sty 2020, 22:48

Po jakimś czasie, gdy wszyscy ranni zostali już odpowiednio opatrzeni, większość zgromadzonego towarzystwa zaczęła się rozchodzić, stopniowo zmniejszając gęstość kłębiącego się w pracowni tłumu. Gdy wszyscy mogący chodzić o własnych siłach uczestnicy niedawnej bitwy opuścili już jego lokum, rozejrzał się z dezaprobatą po wnętrzu, wychwytujac walające się tu i ówdzie resztki niewykorzystanych bandaży, strzępy ziół, kwawe zacieki i wszelkie inne pozostałości będące świadczące o intensywnym użytkowaniu tegoż miejsca. Przy okazji zerknął również na własne łapy, również powalane krwią, które zdecydowanie pasowały do całości 'wystroju wnętrza'. Zapowiadało się długie sprzątanie. I jeszcze dłuższa kąpiel, z racji tego że zaschnięta krew nie schodziła zbyt łatwo z futra...
Wysłuchawszy Aspekta, zaczął się zastanawiać nad znaczeniem jego słów - a wnioski, do których na ich podstawie zaczynał dochodzić zdecydowanie mu się nie podobały. Nie mniej, skoro dysponował już pewnym (choć wciąż zdecydowanie zbyt ogólnym) pojęciem na temat całego procesu, w jego głowie zaczął kształtować się zamysł pewnego planu. A właściwe dwóch, zależnie od tego, czy uda się znaleźć sposób na wcześniejsze zlokalizowanie przeciwnika. Kiwnął jeszcze łbem wchodzącemu Moto i upewniwszy go w jego słusznych założeniach, zaczą
analizować niepokojące go kwestie.
- Duchy - przekaźniki, powiadasz... Ciekawe jak udało mu się skłonić wystarczającą ich ilość do współpracy. - mruknął do siebie, na tyle jednak głośno, by Chal również był w stanie to usłyszeć. Jakoś nie wydawało mu się, by w tych stronach bytowała wystarczająca ilość martwych popaprańców, by taki zamysł dało się zrealizować. Z drugiej jednak strony nie miał właściwie pojęcia, jaki jest maksymalny obszar na który oddziaływanie może być przeniesione przy pomocy jednego 'przekaźnika' a wstępne szacunki, które poczynił w oparciu na teren, na jakim mogą pojawiać przykute do jednego miejsca duchy, mogły okazać się sporo przesadzone.
- Jeśli tak stoją sprawy, należało by jak najszybciej zlokalizować miejsce, w którym rytuał ten jest przygotowywany, i przeszkodzić w jego dopełnieniu. Skoro jest tak potężny jak mówisz, sam fakt przygotowań do jego odprawienia i konieczność zgromadzenia dużej ilości energii, powinny dać o sobie znać w dookólnymi zaburzeniami w sferze ducha i tym samym umożliwić ich wykrycie już z pewnej odległości. Nie mniej trzba by przynajmniej wiedzieć, gdzie mniej więcej szukać. - spojrzał pytająco na lwa, licząc, że jako skarbnica wszelakiej wiedzy o Wodzu i jego planach, także i tym razem będzie w stanie udzielić im jakiś wskazówek.
- Chyba że dysponujesz już jakąś konkretną metodą jego lokalizacji? - dodał po chwili. W końcu Mściciel mógł już namierzyć źródło zagrożenia, i teraz jedynie zbierać siły do jego zneutralizowania. Kto wie, jakie jeszcze możliwości dawały mu moce wpisane w mistyczne tatuaże. Przez jego głowę przeminęło również pytanie, czy fakt posiadania tych malunków nie sprawia że również i on wpisuję się w zagrożoną grupę 'uzdolnionych'...
- Nie orientujesz się przypadkiem, czy ów Tkacz Dusz to ten sam szaman, który odprawił dla niego ów rytuał poprzednim razem? - zapytał.
- I jeszcze jedno. - rzucił, chcąc rozważyć ewentualną zasadność planu 'b' - Ta fala nie jest w stanie splugawić Zakątka Przodków, prawda?
Jakkolwiek silny nie był by zwany Tkaczem osobnik, nie wydawało się by był w jakikolwiek sposób wygenerować moc wystarczająca do naruszenia potężnych barier chroniących to sanktuarium Przodków na ziemiach Lwiej Krainy, wspieranych przez zastępy czystych duchów oczekujących na wstąpienie pomiędzy Gwiazdy. Po prostu leżało to poza zasięgiem śmiertelnika, nawet jeśli wspierały by go demony albo i sami Bezgwiezdni.
A skoro tak, to może w wypadku całkowitego niepowodzenia należało by zapewnić tam schronienie wszystkim szamanom żyjącym w tej krainie. Reszcie stworzeń podobno nie groziło żadne bezpośrednie niebezpieczeństwo ze strony tego rytuału, zaś wycieńczonego po jego odprawieniu Tkacza powinno się dać łatwo wytropić.
Pytanie tylko, co by się wtedy stało ze wszystkimi innymi duchowymi istotami tych ziem. Jeśli jego działanie było ograniczone jedynie do żywych, nie powinno stanowić to problemu... lecz co jeśli uwolnienie tej mocy prowadziło w efekcie do silnego zaburzenia całego planu ducha?
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.

Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!

Cały Ath

Gvalch'ca
Posty: 1090
Gatunek: Panthera leo
Płeć: Samica
Data urodzenia: 11 lip 2015
Specjalizacja: Medyk poziom 2
Zdrowie: 100
Waleczność: 61
Zręczność: 41
Percepcja: 51
Kontakt:

#215

Post autor: Gvalch'ca » 12 sty 2020, 12:22

Człapała raz po raz od jednej jaskini do drugiej. Znudziło jej się to, wręcz zbrzydło. Naprawdę wolałaby mieć już to wszystko za sobą. Kwestię spłaty długu, kwestię odnalezienie mordercy, poinformowanie królowej o przetrzymywanym poddanym w lochach, jego wyroku i ewentualne zakończenie jego żywota, wzięcie się w garść i przejście odpowiednich szkoleń, by móc pełnić w stadzie rolę medyka. Naprawdę jeszcze sporo ją czekało. Nie mogła narzekać na nudę.
Weszła do pracowni, gdzie spędziła ostatnie kilkanaście dni lub nawet tygodni. Od wejścia buchnął do jej nozdrzy ostry zapach ziół. Przebywając tu już zdążyła się do niego przyzwyczaić, lecz teraz musiała znów oswajać się z intensywną wonią. Otaksowała spojrzeniem każdego z osobna. Czarnogrzywego strażnika, wytatuowanego lwa, wychodzących jegomości oraz oczywiście właściciela groty. Gdzieś tam również znajdował się pewnikiem duch, którzy przysporzył jej zmartwień, lecz ze względów oczywistych nie miała o nim pojęcia, nie widziała go ani nie słyszała. Gdyby w pieczarze znajdował się tylko Athastan i ewentualnie przybysz z zaświatów, nie owijałaby w bawełnę i zapytała wprost o niewyjaśnioną wcześniej kwestię, przed jej rychłym wyjściem. Teraz jednak, ze względu na osoby postronne, musiała ubrać wszystko w inne słowa.
- Jestem z powrotem. Jednakowoż muszę czym prędzej udać się na tereny swojego stada, dlatego proszę o podanie imienia tego, o którym mówił imć Gunter. Rozwiążę jego problem, gdy tylko uporam się z innym, niecierpiącym zwłoki ambarasem. - dla Moto i Aspekta mogła brzmieć tajemniczo, albo po prostu jak zwykła czarna wariatka.
- Ewentualne szczegóły możemy również omówić na stronie. Byle szybko.

Awatar użytkownika
Haki
Posty: 610
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 22 kwie 2017
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Druga Skóra
Druga skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
zbieracz
Zbieracz
garbarz
Garbarz
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
Zdrowie: 100
Waleczność: 68
Zręczność: 59
Percepcja: 30
Kontakt:

#216

Post autor: Haki » 12 sty 2020, 23:27

Haki razem z dzieciakami ruszył do jaskini wskazanej mu przez Jasira. Co prawda po drodze zgubili gdzieś Piuegusa ale mniejsza z tym. Kiedy byli już blisko do nozdrzy zielonookiego wdarła się woń krwi a mając świadomość czym parał się Athastan, brązowy bez problemu domyślił się jakie widoki mogą ich tam czekać, wiec żeby oszczędzić swoim dzieciom koszmarów odesłał je na podnóże. Kiedy jego pociechy były już na miejscu, zielonooki ruszył ku jaskini lwioziemskiego radcy by kilka chwil później z zawadiackim uśmiechem na pysku przekroczyć jej próg.
-Nie musicie się mną przejmować, szukam tylko jednej osoby...- powiedział idąc przed siebie i rozglądając się dookoła. Po dłuższej chwili Haki z wyrazem frustracji na pysku zatrzymał się na środku jaskini.
-Jest za gruby, żebym go tutaj nie zauważył...- powiedział sam do siebie, jednak na tyle głośno, ze cała reszta bez problemu mogła go usłyszeć.
-Serwus Ath- rzucił wesoło- zdążyłem dorosnąć a twoja grzywa przez ten czas w ogóle się nie zmieniła- powiedział w żartobliwy sposób, po czym przerzucił wzrok na ciemną.
-Mam nadzieję, że nie zepsułem wam chwili, ale szukam tego... sami wiecie- rzekł, po czym za pomocą łapy nakreślił półokrąg pod swoim brzuchem- tego chudego inaczej- dodał, swoją wypowiedź zwieńczając szerokim uśmiechem.

Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2882
Kontakt:

#217

Post autor: Mistrz Gry » 13 sty 2020, 14:02

Chal odetchnął z ulgą, kiedy jego rozmówca załapał o co chodzi i wykazał zainteresowanie tematem. Bał się, że mogą mu nie uwierzyć jeśli chodzi o skalę zagrożenia.
- Z tego co wiem tenże Tkacz Duch wywodzi się z klanu szamanów, którego przywódcy zawsze towarzyszą duchy poprzedników, ale też nie rozumiem jakim cudem zgodzili się poprzeć swojego potomka w tym szalonym planie. Jeśli chodzi o miejsce niestety nie mam pojęcia, do rytuału nadaje się każda nie za ciepła lokacja, ale z całą pewnością przygotowania będą wyczuwalne z daleka. Mogę spróbować drogą medytacji odkryć przybliżony kierunek -mruknął w odpowiedzi i zaczął zastanawiać się jak wyglądało miejsce, w którym przeklęty Herold odprawiał swoje czary niszcząc jego ojczyznę.
- Z całą pewnością to ten sam szaman, nie powierzyłby tego zadania jakiemuś mniej wykształconemu osobnikowi. I wydaje mi się, że wasz Zakątek Przodków jest bezpieczny, nasza Szepcząca Sadzawka przetrwała. Najważniejsze jednak, że Tkacz nie może zginąć, wtedy konsekwencje jego śmierci podczas zbierania mocy będą jeszcze bardziej katastrofalne niż ukończony rytuał... -dodał po chwili, po czym odwrócił się do nowo przybyłego i powracającej lwicy mierząc ich oburzonym wzrokiem, teraz to on coś omawiał, wcześniej kulturalnie poczekał więc czemu oni się tu pchali.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC

Awatar użytkownika
Gunter
Posty: 788
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 06 lut 2011
Zdrowie: 0
Waleczność: 0
Zręczność: 0
Percepcja: 0
Kontakt:

#218

Post autor: Gunter » 13 sty 2020, 23:33

/krótki żeby nie zamulać/

Duch z wyraźnym znudzeniem (a raczej niewyraźnym, gdyż pozostawał niewidoczny dla oczu większości tutaj zebranych) czekał aż nareszcie krótkogrzywy szaman zakończy dysputy z interesantami i opatrywaniu rannych.
- Zaprzątanie duchów do roboty? To jest istny przejaw dyskryminacji. Zapewniam, że duch jest istotą równą lub pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że istotą doskonalszą niż śmiertelni tego świata. Nie sądzę, by jakiś duch dobrowolnie zgodził się na tak jawne i okrutne wykorzystywanie. - rzekł z oburzeniem, gdy nudę przerwała na chwilę rozmowa szamanów.
Nawet proces leczenia nie był szczególnie pasjonujący, jedynie zwyczajne rany najwidoczniej zadane w trakcie walki. Dopiero kiedy czarna pani detektyw powróciła do jaskini skondensował na powrót zwichrzoną i rozpływającą się przez nieobecność umysłu ektoplazmę i niczym wierny żołnierz stający na służbie zameldował się przed nierozłącznym z nim szamanem. Powrót czarnej oznaczał także, że będzie mógł nareszcie odwiedzić córkę bez niepotrzebnych świadków.
- Skądże ten pośpiech? Śledztwo dopiero się zaczęło. Obecnie głównym podejrzanym jest miejscowy kanclerz, Tib, jak już to ustaliliśmy wcześniej. Na razie brak innych poszlak jak i obciążających dowodów na Tiba poza oczywiście jego godnym antylopiego łajna usposobieniem. - odpowiedział Gvalch'ce, pewien iż Athastan przełoży jego słowa samicy.

Awatar użytkownika
Athastan
Posty: 556
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 25 cze 2015
Specjalizacja:
szaman 2
Szaman 2
medyk 3
Medyk 3
Zdrowie: 0
Waleczność: 32
Zręczność: 50
Percepcja: 70
Kontakt:

#219

Post autor: Athastan » 14 sty 2020, 15:26

Słysząc pytanie czarnej lwicy, od razu spojrzał wyczekująco do góry, w kierunku ducha. Prawdę powiedziała, twierdząc że całą tą sprawę należało rozwiązać szybko - zarówno przez wzgląd na ilość czasu, jaką duch wisiał mu już nad głową, jak również i z tego powodu, że jaki członkini innego stada, z którą Lwia Ziemia miała, z nie do końca dlań jasnych i sensownych powodów dość... napięte stosunki dyplomatyczne. Nie mówiąc już o tym, że jego czas również nie był z kauczuku i było kilka innych kwestii, którymi mógłby się zająć, jak na przykład kwestia psychopatycznego Tkacza. Czy jakiś tuzin innych zagadnień...
Natomiast gdy usłyszał, jak duch zapatruje się na wyniki śledztwa, z zaskoczenia mało nie opadła mu szczęka. Nie, ONI, zdecydowanie nie doszli do takich wniosków - jedynym ich źródłem mogła być niewiadomego pochodzenia animozja martwego szamana do Kanclerza. Nie mniej, jak Mówca był w tym momencie zobowiązany przekazać nawet takie bzdury - aczkolwiek nie było prawa zabraniającego mu dodania do nich swojego komentarza:
– Imć Guner zwraca uwagę iż śledztwo dopiero się rozpoczęło. Jednocześnie sugeruje jednak, na podstawie całkowicie nie znanych mi informacji i spostrzeżeń, iż jednym z głównych podejrzanych w tej sprawie może być nasz Kanclerz, Tib. Równocześnie jednak przyznaje, iż nie są mu znane żadne potwierdzające to wytypowanie poszlaki ani dowody za wyjątkiem jego prywatnych obserwacji dotyczących... niepoprawności w zachowaniu podejrzanego. – Skończył, po czym spojrzał uważnie na złoziemkę i dodał.
- Równocześnie muszę jeszcze nadmienić, że podejmowanie działań dążących do samodzielnego 'rozwiązania problemu' w stosunku do jakiegokolwiek lwioziemca skutkuje adekwatną odpowiedzią, zaś w wypadku członków władzy może stanowić akt odczytywany jako zamach stanu... i nie jest najlepszym pomysłem. Na prawdę. - po tonie jakim to wypowiedział można było z łatwością odczytać że nie grozi lwicy tymi słowami. Po prostu ostrzegał ją przed ewentualnym zrobieniem czegoś bardzo głupiego, czego wszyscy zainteresowani będą żałować. Z oczywistych powodów nie mógł dopuścić, by w jakikolwiek sposób stanowiła zagrożenie dla stada albo jego władzy – z drugiej strony nie chciał również, by to ona musiała wylądować kolejno na jego kozetce i w lochach Lwiej Skały. Albo, nie dajcie Przodkowie, i gorzej.
Załatwiwszy, w miarę możliwości tą kwestię, odwrócił się w kierunku wchodzącego do jaskini lwa.
Gdy dotarło doń, kogo ma właśnie przed oczami, zdecydowanie powinien się zdziwić, tak chociaż trochę – jednak ilość rzeczy teraźniejszych, przeszłych i przyszłych zajmujących aktualnie jego procesy myślowe była na tyle duża, że po prostu brakło mocy obliczeniowej na wyrenderowanie takowej, mającej wszak dość niski priorytet, reakcji.
Skutkiem tego uniósł jedynie jedną brew i stwierdził:
- Proszę proszę, kogóż to moje oczy widzą. Myślałem że już dawno coś cię gdzieś tam potraktowało jako obiad. – po czym uśmiechnął się, słysząc jego żartobliwą wypowiedź. Zdecydowanie razem z Tibem dzielili ten sam typ humoru.
– Witaj Haki. Obawiam się jednak jednak że twojego starszego w tej chwili już u mnie nie ma. Ostatnio zmierzał w kierunku swojej jaskini – może tam udało by ci się go znaleźć. – powedział, po czym opisał mu jak trafić do rzeczonego miejsca – w końcu ostatnia siedziba Tiba którą dane było odwiedzić jego synowi była w… Kanionie? W każdym razie zdecydowanie nie była nią jaskinia Kanclerza – szczególnie że takowy urząd nie istniał chyba wówczas nawet jako ewentualność.
Zamknąwszy już chyba wszystkie kwestie dotyczące pomniejszych ,aktualnych zagadnień, wrócił myślami do słów wypowiedzianych przez Aspekta. A więc każdy kolejny szaman noszący w sobie wszystkich swoich poprzedników, sięgających coraz to dalej i dalej w przeszłość… Nic dziwnego, że zwariował - nie bez powodu istniały pewne limity duchów noszonych w charakterze stróżów przez jedną osobę. Mimo że martwe i obdarzone jak najlepszymi intencjami, tego typu osobowości w dalszym ciągu wymagały części uwagi i zaangażowania noszącego, dokładającą swoje trzy grosze do jego wiedzy, poglądów i zachowań. O ile jednak w wypadku jednego lub kilku duchów efekt ów był zdecydowanie pozytywny, o tyle w wypadku większej ich ilości pojawiały się rozmaite komplikacje – dlatego też w razie potrzeby utrzymywania stałego kontaktu z większą ich ilością należało korzystać z Kamieni Dusz.
Natomiast biorąc pod uwagę takowy stan rzeczy, wzmocniony jeszcze przez przebyty już wcześniej rytuał, opisywany brak zdrowia psychicznego, mający być udziałem Tkacza nie powinien nikogo dziwić. Nie zmieniało to jednak faktu, iż należało go powstrzymać.
– Byłbym zatem bardzo wdzięczny, gdyby udało ci się określić choć przybliżony region w którym leży miejsce służące mu do przygotowań. Jeśli chodzi o ‘nie za ciepłe miejsca’ to przede wszystkim nasuwa się mi na myśl szczyt Kilimandżaro z zalegającymi tam śniegami, jednak jest jeszcze kilka innych pasm górskich które mogły spełniać by ten warunek, jak również mogły by to być wszelkiej maści głębokie groty i systemy jaskiniowe, których także trochę jest w tych okolicach. Ja ze swej strony również poczynię odpowiednie przygotowania i postaram się zebrać odpowiednią do tego zadania grupę. Zdecydowanie przydało by się poprosić o wsparcie jeszcze kilku szamanów, nawet tych nie przynależących do stada – w końcu ten problem dotyczył po równo wszystkich. A jeśli nie prosić o wsparcie to przynajmniej ostrzec, tak by mogli zawczasu poszukać schronienia w Zakątku. Prawdopodobnie przydało by się także kilku wojowników… no i oczywiście odpowiednie zaopatrzenie.
Kolejne słowa lwa wykazały jednak że jedna, pod pewnymi względami najprostsza z dróg rozwiązania tegoż problemu była dla nich zamknięta. Nie możność wyprawienia szamana pomiędzy duchy jego poprzedników zdecydowanie rodziła sporo komplikacji.
– Rozumiem, nie możemy doprowadzić do destabilizacji nagromadzonej energii, nie możemy jednak również doprowadzić do sfinalizowania procesu. W takiej więc sytuacji musimy dążyć do rozproszenia jej w sposób nie stwarzający zagrożenia lub skanalizować ją i przekierować do wykonania jakiegoś innego zadania... – W takim razie może potraktowanie tamtego szamana jako źródła mocy do jakiegoś energochłonnego i odpowiednio powiększonego rytuału zdało by egzamin. Sęk jednak w tym, że tego typu techniki nie były czymś, co większość szamanów ćwiczy na porządku dziennym. Dodatkowo należało jeszcze w jakiś sposób zmusić do współpracy samego Tkacza… no i zająć się pilnującą go ewentualną ochroną
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.

Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!

Cały Ath

Gvalch'ca
Posty: 1090
Gatunek: Panthera leo
Płeć: Samica
Data urodzenia: 11 lip 2015
Specjalizacja: Medyk poziom 2
Zdrowie: 100
Waleczność: 61
Zręczność: 41
Percepcja: 51
Kontakt:

#220

Post autor: Gvalch'ca » 14 sty 2020, 21:03

- Ech, zdaje się, że praca wywiadu jest wam obca, co? - pokręciła łbem i potarła się dwoma opuszkami na zwieńczeniu kości nosowej, wyrażając tym samym swoje rozczarowanie i zażenowanie. A więc wszystko zostawili na jej głowie. Nie podali żadnych wskazówek, niczego, co mogłoby ją doprowadzić do mordercy. Gunter nie chciał też się podzielić w jaki sposób i kiedy dokładnie zginął. Musiała te zagadki rozwiązać sama, lecz jak, skoro nawet nie wiedziała, od czego zacząć? Miała chodzić po Lwiej Ziemi i pytać przechodniów, czy nie widzieli przypadkiem zabójstwa ich wcześniejszego szamana? Została uraczona wyłącznie jedynym podejrzeniem, które jak się okazało, było tyle warte co bawole łajno, oczywiście w mniemaniu Athastana. Chociaż, gdyby spojrzeć na to z drugiej strony, miała Tiba za szarmanckiego i eleganckiego, ale na wierzch wyszły w ostatnim czasie jego poniektóre brudy. Kto wie, czy oprócz zdradzania potrafiłby również zabijać bez powodu? A może właśnie z odpowiednią motywacją?
Podeszła do krótkogrzywego i nachyliła się nad jego uchem.
- Spłata długu nadal jest aktualna. Zanim przyjdziesz na nasze ziemie, ustal razem z Gunterem jakiekolwiek wiarygodne poszlaki, bym mogła rozpocząć swój rekonesans i doprowadzić tą sprawę do końca. Liczę, że nie zapomnisz o tym przekraczając granice Szkarłatnych Grzyw, inaczej samodzielne poszukiwania winowajcy, w dodatku przez kogoś spoza waszych rewirów, będą ciągnąć się miesiącami. Tak samo jak i pobyt zmarłego w twojej pracowni. - mówiła ściszonym głosem, nie chciała, żeby inni ją usłyszeli. Ta kwestia była zbyt ważna, by wiedzieli o niej postronni. Wierzyła, że ostatni argument ostatecznie go przekona.
Odsunęła się o parę kroków od niebieskookiego i przemówiła już normalnym tonem.
- Bywajcie. - pożegnała się z bywalcami, obdarzyła zielonookiego jedynie przelotnym spojrzeniem, po czym wyszła z groty i wypruła w kierunku własnego stada. Już drugi raz swatają mnie z tym chudzielcem.. ironia losu, czy zwykły przypadek?
/zt

Odpowiedz

Wróć do „Lwia Skała”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości