x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Podnóże
Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Re: Podnóże
Skoro już załatwiła kwestię zbiorów, mogła zająć się tym co planowała. A mianowicie rządzeniem. Spodziewała się, że zastanie Tiba na Podnóżu, otoczonego wianuszkiem petentów. Oczywiście nie pomyliła się. Znaczna większość rządów Tiba opierała się na jego obecności na Podnóżu i rozmowach z każdym kto akurat się przyplącze.
Z daleka zauważyła, że Tib rozmawia z jakąś lwicą. Początkowo nie wierzyła własnym oczom, ale im bliżej nich była, tym bardziej była przekonana, że oczy mają rację. Ruszyła biegiem dopóki nie zatrzymała się tuż przed lwicą.
- @Mjinga! To ty! - zawołała z radością. O nią martwiła się jeszcze bardziej niż o Ven. O ile Ven była silna i zaradna, to Mjinga, no cóż, była sobą. Nie miała pojęcia jak udało jej się przeżyć, ale ważne, że tu była.
Odwróciła się do Tiba i trąciła go nosem, żeby nie pomyślał, że go nie zauważyła. Jej uwaga skierowała się jednak w całości na lwicę.
- Mam nadzieję, że nie spotkało cię nic przykrego? - zapytała z troską. Na pierwszy rzut Mjinga wyglądała na zdrową, co ją bardzo pocieszało.
Z daleka zauważyła, że Tib rozmawia z jakąś lwicą. Początkowo nie wierzyła własnym oczom, ale im bliżej nich była, tym bardziej była przekonana, że oczy mają rację. Ruszyła biegiem dopóki nie zatrzymała się tuż przed lwicą.
- @Mjinga! To ty! - zawołała z radością. O nią martwiła się jeszcze bardziej niż o Ven. O ile Ven była silna i zaradna, to Mjinga, no cóż, była sobą. Nie miała pojęcia jak udało jej się przeżyć, ale ważne, że tu była.
Odwróciła się do Tiba i trąciła go nosem, żeby nie pomyślał, że go nie zauważyła. Jej uwaga skierowała się jednak w całości na lwicę.
- Mam nadzieję, że nie spotkało cię nic przykrego? - zapytała z troską. Na pierwszy rzut Mjinga wyglądała na zdrową, co ją bardzo pocieszało.
- Mjinga
- Posty: 310
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 gru 2016
- Waleczność: 45
- Zręczność: 60
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Zdębiała wyraźnie, kiedy Davu ją postraszył. Normalnie włos jej się na łbie i karku zjeżył (bo jej się miało co jeżyć, przynajmniej tyle i przynajmniej jeszcze przez chwilę). W oczach stanęły łzy. Na szczęście zanim rozpłakała się na dobre odezwał się @Tib, na którego zwróciła uwagę. A że pamięci miała mniej niż dyskietka, nie starczyło jej uwagi na więcej tematów poruszanych na raz.
- Najpierw muszę odszukać... - nie zdążyła jednak dokończyć, bo zaraz ta, której szukała, pojawiła się na miejscu. Ha, telepatią ją ściągnęła, taka była mocarna! Zaśmiała się, po czym rzuciła na samicę tak, by przednie łapy przerzucić przez jej szyję. - Szukałam cię! - wyparowała od razu. A potem @Datura zapytała, czy nie spotkało jej nic przykrego. Nieporadnie zlazła z koleżanki, usiadła, podkuliła ogon. - Davu mnie czymś zaraził, włosy mi wypadną! - jęknęła, nieco nawet głośniej, niż chciała. Że też musiało jej się o tym przypomnieć...
- Najpierw muszę odszukać... - nie zdążyła jednak dokończyć, bo zaraz ta, której szukała, pojawiła się na miejscu. Ha, telepatią ją ściągnęła, taka była mocarna! Zaśmiała się, po czym rzuciła na samicę tak, by przednie łapy przerzucić przez jej szyję. - Szukałam cię! - wyparowała od razu. A potem @Datura zapytała, czy nie spotkało jej nic przykrego. Nieporadnie zlazła z koleżanki, usiadła, podkuliła ogon. - Davu mnie czymś zaraził, włosy mi wypadną! - jęknęła, nieco nawet głośniej, niż chciała. Że też musiało jej się o tym przypomnieć...
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Tib odwzajemnił czułość Datury, delikatnie ocierając się o nią łbem.
-Widzę, że już wyzdrowiałaś moja Królowo- powiedział pełnym czułości głosem. Brązoogrzywy martwił się wcześniej o zdrowie swojej partnerki, stąd na jego pysku pojawił się szeroki uśmiech.
-Zajmij się proszę naszym gościem, ja skocze na patrol- powiedział do Datury, po czym posłał paniom krótkie skinienie łbem i oddalił się w swoją stronę.
z/t
-Widzę, że już wyzdrowiałaś moja Królowo- powiedział pełnym czułości głosem. Brązoogrzywy martwił się wcześniej o zdrowie swojej partnerki, stąd na jego pysku pojawił się szeroki uśmiech.
-Zajmij się proszę naszym gościem, ja skocze na patrol- powiedział do Datury, po czym posłał paniom krótkie skinienie łbem i oddalił się w swoją stronę.
z/t
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Na szczęście Mjinga nie była takim mięśniakiem jak Ven i radosne powitanie nie skończyło się spotkaniem z glebą. Musiała jednak mocno się zaprzeć łapami, żeby utrzymać równowagę, kiedy lwica się na nią rzuciła.
- Kto to Davu? - zapytała surowo, odsuwając się na krok od Mjingi. Spojrzała na jej pysk, a potem przeczesała łapą grzywkę, żeby sprawdzić stan owłosienia lub obecność pcheł. Wszystko wyglądało jak należy.
- Z twoimi włosami wszystko w porządku. - uspokoiła Mjingę, chociaż martwiło ją, że znowu wpadła w łapy jakiegoś samca. Obejrzała się na Tiba, który oddalił się od nich. Skoro nie było przy nich niepowołanych uszu, mogły porozmawiać o sprawach ważnych.
- Wspaniale, że tu jesteś. Chciałabym, abyś została moją doradczynią. Mogę zaproponować ci rangę posłańca... posłanki? - czemu wszystkie tytuły stadne nie przewidywały, że mogą nosić je samice? - W każdym razie, byłabyś zawsze u mojego boku. - położyła Mjindze łapę na ramieniu, aby podkreślić wagę swoich słów.
@Mjinga
- Kto to Davu? - zapytała surowo, odsuwając się na krok od Mjingi. Spojrzała na jej pysk, a potem przeczesała łapą grzywkę, żeby sprawdzić stan owłosienia lub obecność pcheł. Wszystko wyglądało jak należy.
- Z twoimi włosami wszystko w porządku. - uspokoiła Mjingę, chociaż martwiło ją, że znowu wpadła w łapy jakiegoś samca. Obejrzała się na Tiba, który oddalił się od nich. Skoro nie było przy nich niepowołanych uszu, mogły porozmawiać o sprawach ważnych.
- Wspaniale, że tu jesteś. Chciałabym, abyś została moją doradczynią. Mogę zaproponować ci rangę posłańca... posłanki? - czemu wszystkie tytuły stadne nie przewidywały, że mogą nosić je samice? - W każdym razie, byłabyś zawsze u mojego boku. - położyła Mjindze łapę na ramieniu, aby podkreślić wagę swoich słów.
@Mjinga
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Wawindaji pisze:Wawindaji wpadła pod skałę i zatrzymała się przed królową.
- Na sawannie został pojmany obcy, który kradł nasze zioła. Wygląda na niebezpiecznego, groził nam ogniem. Piegus prowadzi go tutaj. - mówiła przerywanymi zdaniami, wciąż będąc zdyszana po biegu.
- Czy mam wezwać kogoś jeszcze? - zapytała. Była gotowa pobiec na poszukiwanie innych członków stada, którzy zapewnią ochronę królowej.
- Piegus
- Strażnik
- Posty: 367
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 12 cze 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 65
- Zręczność: 55
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Szedł mając na oku przybysza. Nie odzywał się całą drogę. Nie uważał tego za coś co jest potrzebne. W czasie drogi nasłuchiwał jeszcze czy wszystko dookoła jest w porządku. Wszystko zdawało się być jak najbardziej dobrze. Będąc już na miejscu wypatrywał Daturę. Widząc ją skierował swoje kroki do niej.
-Witaj królowo- Rzekł i skłonił się- Przyprowadzam do Pani obcego, który zbierał na naszych ziemiach surowce, powoływał się w tym na królową. Na koniec straszył Wawindaji ogniem i posługiwał się nim w dość nieodpowiedzialny sposób, przez co mógł zaprószać ogień na naszych ziemiach- Zaraportował. Zapewne lwica sam już zdała swój raport ale sam również chciał to uczynić.
@Datura @Ignis
-Witaj królowo- Rzekł i skłonił się- Przyprowadzam do Pani obcego, który zbierał na naszych ziemiach surowce, powoływał się w tym na królową. Na koniec straszył Wawindaji ogniem i posługiwał się nim w dość nieodpowiedzialny sposób, przez co mógł zaprószać ogień na naszych ziemiach- Zaraportował. Zapewne lwica sam już zdała swój raport ale sam również chciał to uczynić.
@Datura @Ignis
- Ignis
- Posty: 709
- Gatunek: Panthera Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 sie 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 75
- Zręczność: 70
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Szedł w ciszy, gdzieś tam pojawiła mu się myśl, czy w ogóle oni coś słuchali jego słów, jak widać ewidentnie mieli to gdzieś. Ale przynajmniej jak spotka się z medyczką to będzie mógł już przyjść do interesów. Jednakże to co zaczął przed nim ostawiać lew, to miał ochotę w tym momencie mu solidnie ten przeorać pazurami... Ale spokojnie Ignisie. Nie dajmy się ponieść mrocznemu płomieniu. Jeszcze... Usłyszał zza głowy głos dobrze mu znanego ducha.
- Witaj Zleceniodawczyni - Przywitał się jak przy ich pierwszym spotkaniu.
- Mam już wszystkie materiały, aby wywiązać się z zlecenia na produkty, które cię interesowały, aczkolwiek dzięki uprzejmości twoich podwładnych, nie miałem czasu jeszcze ich zrobić. - Powiedział na dzień dobry, on pracował na północy, z dala od wścibskich oczu...
- I nie mam zamiaru słuchać tego oszczerstwa! Jestem Mistrzem Płomieni i Rzemieślnictwa, korzystanie z Ognia na poziomie Mistrzowskim jest sztuką najwyższych i najcięższych osiągnięć wymagających całej masy wyrzeczeń. Nie ma mowy o jego nieodpowiedzialnym korzystaniu. A gdybym groził, to raczej nie próbowałbym wytłumaczyć wam tego w najspokojniejszy sposób jaki znam. Niestety bez skutków - Rzekł poważnym tonem. Mogli sobie gadać o nim różne rzeczy, ale nigdy, przenigdy nie pozwoli nazywać tego co robi nieodpowiedzialnym bądź przypadkowym korzystaniem z ognia. Jak na parę niesłuchających co się do nich mówi niczym skał, lwica i lew spisywali się świetnie. Od razu miał ochotę porzucić swoje pokojowe zamiary.
@Datura
- Witaj Zleceniodawczyni - Przywitał się jak przy ich pierwszym spotkaniu.
- Mam już wszystkie materiały, aby wywiązać się z zlecenia na produkty, które cię interesowały, aczkolwiek dzięki uprzejmości twoich podwładnych, nie miałem czasu jeszcze ich zrobić. - Powiedział na dzień dobry, on pracował na północy, z dala od wścibskich oczu...
- I nie mam zamiaru słuchać tego oszczerstwa! Jestem Mistrzem Płomieni i Rzemieślnictwa, korzystanie z Ognia na poziomie Mistrzowskim jest sztuką najwyższych i najcięższych osiągnięć wymagających całej masy wyrzeczeń. Nie ma mowy o jego nieodpowiedzialnym korzystaniu. A gdybym groził, to raczej nie próbowałbym wytłumaczyć wam tego w najspokojniejszy sposób jaki znam. Niestety bez skutków - Rzekł poważnym tonem. Mogli sobie gadać o nim różne rzeczy, ale nigdy, przenigdy nie pozwoli nazywać tego co robi nieodpowiedzialnym bądź przypadkowym korzystaniem z ognia. Jak na parę niesłuchających co się do nich mówi niczym skał, lwica i lew spisywali się świetnie. Od razu miał ochotę porzucić swoje pokojowe zamiary.
@Datura
► Pokaż Spoiler
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Od rozmowy z Mjingą oderwało ją przybycie Wawindaji. Widząc, że lwica biegnie do niej spodziewała się złych wieści.
- Wybacz, @Mjinga, daj mi chwilę proszę. - w tym czasie jej przyszła doradczyni będzie mogła przemyśleć swój awans. A znając Mjingę, pewnie potrzebowała dłuższej chwili na myślenie.
- Dziękuję Wawindaji, możesz wrócić do swoich zajęć. - jeśli liczyć Mjingę, była ich tu trójka więc poradzą sobie z jednym nieproszonym gościem.
Chwilę później pojawił się Piegus, a u jego boku wędrowny rzemieślnik. Przywitała się z Piegusem i wysłuchała następnie jego relacji.
- Zaatakował kogoś? - dopytała jeszcze szarego. Wawindaji i on wyglądali na całych, ale nie wiedziała, czy wcześniej był z nimi ktoś jeszcze.
- Ignisie, skoro produkty nie są gotowe, to co robisz na terenie Lwiej Ziemi? Gdybyś nie chciał nikomu grozić, to trzymałbyś łapy przy sobie zamiast straszyć kogoś ogniem. Jak ci już mówiłam, nie ufam komuś, kto uważa się mistrzem wszystkiego. A używanie ognia na suchej sawannie jest nieodpowiedzialne. - sama nie wierzyła w to, że zgadza się z Piegusem. Ale rzemieślnik porządnie ją zirytował. Miał wykonać dyskretną robotę a nie plątać się po terenach i straszyć jej poddanych. Dużym błędem z jego strony było grożenie Wawindaji. Gdyby to był Piegus, pewnie tylko by ją to rozbawiło. Ale nie pozwoli krzywdzić swoich lwic.
- Wybacz, @Mjinga, daj mi chwilę proszę. - w tym czasie jej przyszła doradczyni będzie mogła przemyśleć swój awans. A znając Mjingę, pewnie potrzebowała dłuższej chwili na myślenie.
- Dziękuję Wawindaji, możesz wrócić do swoich zajęć. - jeśli liczyć Mjingę, była ich tu trójka więc poradzą sobie z jednym nieproszonym gościem.
Chwilę później pojawił się Piegus, a u jego boku wędrowny rzemieślnik. Przywitała się z Piegusem i wysłuchała następnie jego relacji.
- Zaatakował kogoś? - dopytała jeszcze szarego. Wawindaji i on wyglądali na całych, ale nie wiedziała, czy wcześniej był z nimi ktoś jeszcze.
- Ignisie, skoro produkty nie są gotowe, to co robisz na terenie Lwiej Ziemi? Gdybyś nie chciał nikomu grozić, to trzymałbyś łapy przy sobie zamiast straszyć kogoś ogniem. Jak ci już mówiłam, nie ufam komuś, kto uważa się mistrzem wszystkiego. A używanie ognia na suchej sawannie jest nieodpowiedzialne. - sama nie wierzyła w to, że zgadza się z Piegusem. Ale rzemieślnik porządnie ją zirytował. Miał wykonać dyskretną robotę a nie plątać się po terenach i straszyć jej poddanych. Dużym błędem z jego strony było grożenie Wawindaji. Gdyby to był Piegus, pewnie tylko by ją to rozbawiło. Ale nie pozwoli krzywdzić swoich lwic.
- Piegus
- Strażnik
- Posty: 367
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 12 cze 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 65
- Zręczność: 55
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Nie odzywał się nieproszony. Słowa rzemieślnika nie robiło jakoś na nim wrażenia. Mógł być mistrzem czego chce. Piegowatemu to jakoś średnio imponowało. Zajmował się tym czym miał i nawet jeśli sam osiągnąłby w czymś mistrzostwo to by się tak tym nie obnosił. Jednak nie był to tym bardziej jakoś go to nie mroziło czy coś. Ogień go nie fascynował. Inne zjawiska tak ale ogień nie był akurat tym.
-Niczego nie zrobił, nie wiem jednak czy nie posunąłby się do tego względem Wawindaji. Musiała czuć od niego jakieś zagrożenie skoro wezwała wsparcie- W końcu jakby ten był pokojowo całkiem nastawiony to słowa lwicy by go zreflektowały i nie byłoby problemu. Jednak jak widać tak się nie stało.
@Datura @Ignis
-Niczego nie zrobił, nie wiem jednak czy nie posunąłby się do tego względem Wawindaji. Musiała czuć od niego jakieś zagrożenie skoro wezwała wsparcie- W końcu jakby ten był pokojowo całkiem nastawiony to słowa lwicy by go zreflektowały i nie byłoby problemu. Jednak jak widać tak się nie stało.
@Datura @Ignis
- Ignis
- Posty: 709
- Gatunek: Panthera Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 sie 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 75
- Zręczność: 70
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Wysłuchał słów lwicy, aczkolwiek nie podobało mu się to do czego to zmierza... Miał niemałe wrażenie, że tutejsza kultura była bardzo osobista. Jeżeli bali się ognia, to się dziwił, że przed H'uranami krążyły takie, a nie inne plotki. Cóż... Na razie zaczynał to powoli rozumieć, jak bardzo tak kultura była odmienna i nie podobało mu się to. Była taka nijaka...
- Za czasów H'runów rzekłbym, że poluję na nich. Aktualnie przechodziłem na północ tam gdzie mam warsztat i w spokoju tworze kolejne twory - Odpowiedział spokojnie, nawet jak na niego. Słysząc tą samą gadkę co wcześniej, pokręcił głową. Ewidentnie mógłby to porównać...
- Nie wiem czy macie rzemieślnika w stadzie, który mógłby poprzeć to co mówię, ale jako uzdrowiciel wiesz jak leczyć, ważyć eliksiry oraz jak obchodzić się trującymi roślinami. W rzemiośle jest podobnie, wiesz jak oskórować zwierzynę, wykorzystać jej skórę do tworzenia przedmiotów oraz korzystać z ognia - Powiedział, może spróbuje z tej strony, skoro była uzdrowicielem, to raczej zrozumie to porównanie.
- Płomieniście. W nieodpowiedzialnych rękach nawet mały kamień może wywołać lawinę... A Ogień jest moim bratem, więc do czegoś takiego by nie doszło. A wasza sawanna nie płonie przez łut szczęścia, a moją świadomość natury Ognia - Kontynuował. W tym temacie będzie bronił swojego zdania do końca. Nikt mu nie wmówi, że wie lepiej o naturze Ognia niż on sam.
- Serio? Ogień jest u was uznawany za coś strasznego? Jak wy oświetlacie swoje groty po zmroku? - Zapytał, oczywiście, że wiedział to wcześniej i bardzo dobrze. Ale może teraz przynajmniej dostanie jakieś wytłumaczenie takiego stanu rzeczy. W sumie był ciekawy, czy wynikało to z strachu, niewiedzy, trybu życia, czy może jeszcze czegoś innego. Przecież nawet jakby sawanna padła ofiarą pożogi, to odrodziłaby się na nowo. Silniejsza niż wcześniej. To przecież było takie oczywiste i jasne niczym płomieni. @Datura
- Za czasów H'runów rzekłbym, że poluję na nich. Aktualnie przechodziłem na północ tam gdzie mam warsztat i w spokoju tworze kolejne twory - Odpowiedział spokojnie, nawet jak na niego. Słysząc tą samą gadkę co wcześniej, pokręcił głową. Ewidentnie mógłby to porównać...
- Nie wiem czy macie rzemieślnika w stadzie, który mógłby poprzeć to co mówię, ale jako uzdrowiciel wiesz jak leczyć, ważyć eliksiry oraz jak obchodzić się trującymi roślinami. W rzemiośle jest podobnie, wiesz jak oskórować zwierzynę, wykorzystać jej skórę do tworzenia przedmiotów oraz korzystać z ognia - Powiedział, może spróbuje z tej strony, skoro była uzdrowicielem, to raczej zrozumie to porównanie.
- Płomieniście. W nieodpowiedzialnych rękach nawet mały kamień może wywołać lawinę... A Ogień jest moim bratem, więc do czegoś takiego by nie doszło. A wasza sawanna nie płonie przez łut szczęścia, a moją świadomość natury Ognia - Kontynuował. W tym temacie będzie bronił swojego zdania do końca. Nikt mu nie wmówi, że wie lepiej o naturze Ognia niż on sam.
- Serio? Ogień jest u was uznawany za coś strasznego? Jak wy oświetlacie swoje groty po zmroku? - Zapytał, oczywiście, że wiedział to wcześniej i bardzo dobrze. Ale może teraz przynajmniej dostanie jakieś wytłumaczenie takiego stanu rzeczy. W sumie był ciekawy, czy wynikało to z strachu, niewiedzy, trybu życia, czy może jeszcze czegoś innego. Przecież nawet jakby sawanna padła ofiarą pożogi, to odrodziłaby się na nowo. Silniejsza niż wcześniej. To przecież było takie oczywiste i jasne niczym płomieni. @Datura
► Pokaż Spoiler
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 25 gości