x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Podnóże
Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Re: Podnóże
Oczy Datury zwęziły się w dwie wąskie szparki. Niech sobie podpala sawannę, niech bije Piegusa, ale żaden samiec nie miał prawa straszyć jej lwioziemek. A do tego rzemieślnik traktował ją jak idiotkę. Tego już nie mogła zdzierżyć.
- Bracia bywają zdradzieccy. Wiesz kim był Skaza? - nie wierzyła w jego umiejętności. Gdyby był tak dobry, nie musiałby w każdym zdaniu podkreślać jaki to on nie jest i czego nie umie. Wyglądało to na zwyczajny przerost ego.
- Po co mielibyśmy to robić? Przecież lwy widzą doskonale po zmroku. Ogień w nocy tylko oślepia i przyciąga robactwo. Jeśli coś nie tak z twoimi oczami, zapraszam do mojego gabinetu. Na dokładne leczenie. - chłód jej głosu mógłby w tym momencie ugasić nawet płonącą sawannę. Rzemieślnik zdecydowanie nie znał swojego miejsca. Jego rolą było wypełnianie poleceń i sklecanie słoiczków czy innych torebek, a ten tymczasem uważał się za kogoś ważnego.
- Taki duży lewek, a boi się ciemności. - zażartowała z niego. Ciekawe jak bardzo go to obruszy.
- Bracia bywają zdradzieccy. Wiesz kim był Skaza? - nie wierzyła w jego umiejętności. Gdyby był tak dobry, nie musiałby w każdym zdaniu podkreślać jaki to on nie jest i czego nie umie. Wyglądało to na zwyczajny przerost ego.
- Po co mielibyśmy to robić? Przecież lwy widzą doskonale po zmroku. Ogień w nocy tylko oślepia i przyciąga robactwo. Jeśli coś nie tak z twoimi oczami, zapraszam do mojego gabinetu. Na dokładne leczenie. - chłód jej głosu mógłby w tym momencie ugasić nawet płonącą sawannę. Rzemieślnik zdecydowanie nie znał swojego miejsca. Jego rolą było wypełnianie poleceń i sklecanie słoiczków czy innych torebek, a ten tymczasem uważał się za kogoś ważnego.
- Taki duży lewek, a boi się ciemności. - zażartowała z niego. Ciekawe jak bardzo go to obruszy.
- Piegus
- Strażnik
- Posty: 367
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 12 cze 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 65
- Zręczność: 55
- Percepcja: 30
- Kontakt:
On nie miał nic do powiedzenia. Nie jest od wydawania osądów. Stał czekając na kolejnej polecenia. Oczywiście słuchał i obserwował te dwójkę. Znali się, tak wywnioskował ale rudy coś odstawił. Piegowaty sam wyczuwał w nim duże ego. Nie ruszało to.
@Ignis
@Ignis
- Ignis
- Posty: 709
- Gatunek: Panthera Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 sie 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 75
- Zręczność: 70
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Spojrzał na lwicę z niedowierzaniem. Miał on wrażenie, że trafił do jakiejś innej rzeczywistości, gdzie nie dość, że próbuje tłumaczyć czym się zajmuje, to widział tego odwrotne efekty. I po co próbuje w ogóle słowami coś zdziałać skoro oni są jak skały. Nie słuchają co się do nich mówi... A on myślał, że to on ma wysokie Ego. No cóż...
Wyciągnął suchy kawałek drewna, jeden ruch łapą i zaczął obracać w niej płonący z obu stron ogień. Obracał go nierównomiernie, w końcu to oni się bali ognia. Nie on.
- Nie znam - Odparł na jej pytanie spokojnie, być może bracia byli zdradzieccy i odczuł to na własnej skórze. Ciche imię Thanea przyszło mu do głowy, aczkolwiek ogień nie zdradzał. Był niczym nauczyciel życia, który kara za błędy. Zimny ton lwicy nieco zdziwił lwa, prościej się tego wytłumaczyć nie da, i wyczuł, że chyba trafił w odpowiednią nutę. Chociaż to było nieco dziwne dla niego. Jak widać ktoś nie lubił podważania jego kompetencji...
- Podziękuje, nie wierze, że będziesz tracić czas na obcego - Stwierdził spokojnie i niewzruszony w porównaniu do lwicy, wyraźnie bawiąc się płonącą gałęzią. A z tego względu, że była ona z Żelaznego Drewna, to mogła się palić całkiem długo, a mu się prościej myślało w jego żarze. Swoją drogą, skoro oni wątpili w to co mówi, to on też sobie po wątpi w ich umiejętności. Mógłby się oczywiście kłócić dalej, ale nie widział w tym sensu... Jednakże syknął z istnej prowokacji, ale nie miał zamiaru dać się ponieść... Jeszcze.
- Zarzucasz mi strach przed ciemnością, a sami boicie się obcych, ognia i robactwa..? Dziwne - Skwitował to prostymi słowami, skupiając się na jej spojrzeniu, pomimo iż nadal czuwał, aby ogień się go słuchał. Może nieco podrażni ich i sprowokuje, wtedy on nie będzie musiał się hamować.
- A jak tam zbieranie zasobów? Bo podczas gadania tutaj o niczym mógłbym już stworzyć dla ciebie zamówienie i miałabyś wgląd jak powstaje - Postanowił uderzyć w inną nutę, skoro skupiali się na ogniu i próbie udowodnienia mu, że oni znają się lepiej, to mógłby równie dobrze sprzeczać się tworząc. W końcu i tak nie musiałby się wysilać, aby stać w opozycji do ich zdania. Kultura oraz sposób wychowania Ignisa robiły to same za siebie. W tym momencie złapał płonący koniec łapą, aczkolwiek nic sobie z tego nie robił, wiedział jak to zrobić, aby ogień go nie ukąsił, po czym znowu zaczął obracać patyk w łapie.
@Datura
Wyciągnął suchy kawałek drewna, jeden ruch łapą i zaczął obracać w niej płonący z obu stron ogień. Obracał go nierównomiernie, w końcu to oni się bali ognia. Nie on.
- Nie znam - Odparł na jej pytanie spokojnie, być może bracia byli zdradzieccy i odczuł to na własnej skórze. Ciche imię Thanea przyszło mu do głowy, aczkolwiek ogień nie zdradzał. Był niczym nauczyciel życia, który kara za błędy. Zimny ton lwicy nieco zdziwił lwa, prościej się tego wytłumaczyć nie da, i wyczuł, że chyba trafił w odpowiednią nutę. Chociaż to było nieco dziwne dla niego. Jak widać ktoś nie lubił podważania jego kompetencji...
- Podziękuje, nie wierze, że będziesz tracić czas na obcego - Stwierdził spokojnie i niewzruszony w porównaniu do lwicy, wyraźnie bawiąc się płonącą gałęzią. A z tego względu, że była ona z Żelaznego Drewna, to mogła się palić całkiem długo, a mu się prościej myślało w jego żarze. Swoją drogą, skoro oni wątpili w to co mówi, to on też sobie po wątpi w ich umiejętności. Mógłby się oczywiście kłócić dalej, ale nie widział w tym sensu... Jednakże syknął z istnej prowokacji, ale nie miał zamiaru dać się ponieść... Jeszcze.
- Zarzucasz mi strach przed ciemnością, a sami boicie się obcych, ognia i robactwa..? Dziwne - Skwitował to prostymi słowami, skupiając się na jej spojrzeniu, pomimo iż nadal czuwał, aby ogień się go słuchał. Może nieco podrażni ich i sprowokuje, wtedy on nie będzie musiał się hamować.
- A jak tam zbieranie zasobów? Bo podczas gadania tutaj o niczym mógłbym już stworzyć dla ciebie zamówienie i miałabyś wgląd jak powstaje - Postanowił uderzyć w inną nutę, skoro skupiali się na ogniu i próbie udowodnienia mu, że oni znają się lepiej, to mógłby równie dobrze sprzeczać się tworząc. W końcu i tak nie musiałby się wysilać, aby stać w opozycji do ich zdania. Kultura oraz sposób wychowania Ignisa robiły to same za siebie. W tym momencie złapał płonący koniec łapą, aczkolwiek nic sobie z tego nie robił, wiedział jak to zrobić, aby ogień go nie ukąsił, po czym znowu zaczął obracać patyk w łapie.
@Datura
► Pokaż Spoiler
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Może i by się chętnie poprzekomarzała dalej, ale wyciąganie ognia po raz kolejny było przesadą.
- Czyli to ten moment, kiedy nie wiesz co powiedzieć i wyciągasz broń. - rozczarowała się podobnie jak to było z Lyarrą. Za każdym razem liczy na przyjemną kłótnię, a okazuje się, że ma do czynienia tylko z tępym wojownikiem, który myśli, że mięśniami załatwi wszystko.
- Naprawdę przeceniasz swoją rolę, rzemieślniku. Pojemniki na mikstury to nic wielkiego, jak ty ich nie zrobisz, to kto inny. To nie daje ci żadnej karty przetargowej. - Ignis zdecydowanie nie wiedział jak powinno się rozmawiać z królową na jej własnym terenie, w otoczeniu jej stada.
- Skończ już się popisywać. Jak widzisz, nikomu tu nie imponują te sztuczki. - powiedziała zmęczonym głosem. Na początku to jeszcze mogło być zabawne, teraz już tylko wzbudzało irytację.
- @Piegus zabierzesz go proszę do lochu? I odbierz mu wszystko co ma przy sobie łatwopalnego. - pewnie kiedy Tib się zjawi będzie chciał rozwiązać wszystko rozmową, ale takie metody nie były dla niej. Czas wreszcie stać się szanowanym stadem. Nie można dopuszczać do sytuacji, w której można sobie po prostu wejść na Lwią Ziemię, zabrać co się chce i jeszcze machać ogniem przed nosem królowej.
- Pójdę z wami. Trzeba wybrać najwilgotniejszą dziurę, żeby nasz gość przypadkiem czegoś nie podpalił. - miała nadzieję, że rzemieślnik grzecznie wysłucha poleceń. Może wtedy nie zapomną go karmić, jak to było z Uharibifu.
- Czyli to ten moment, kiedy nie wiesz co powiedzieć i wyciągasz broń. - rozczarowała się podobnie jak to było z Lyarrą. Za każdym razem liczy na przyjemną kłótnię, a okazuje się, że ma do czynienia tylko z tępym wojownikiem, który myśli, że mięśniami załatwi wszystko.
- Naprawdę przeceniasz swoją rolę, rzemieślniku. Pojemniki na mikstury to nic wielkiego, jak ty ich nie zrobisz, to kto inny. To nie daje ci żadnej karty przetargowej. - Ignis zdecydowanie nie wiedział jak powinno się rozmawiać z królową na jej własnym terenie, w otoczeniu jej stada.
- Skończ już się popisywać. Jak widzisz, nikomu tu nie imponują te sztuczki. - powiedziała zmęczonym głosem. Na początku to jeszcze mogło być zabawne, teraz już tylko wzbudzało irytację.
- @Piegus zabierzesz go proszę do lochu? I odbierz mu wszystko co ma przy sobie łatwopalnego. - pewnie kiedy Tib się zjawi będzie chciał rozwiązać wszystko rozmową, ale takie metody nie były dla niej. Czas wreszcie stać się szanowanym stadem. Nie można dopuszczać do sytuacji, w której można sobie po prostu wejść na Lwią Ziemię, zabrać co się chce i jeszcze machać ogniem przed nosem królowej.
- Pójdę z wami. Trzeba wybrać najwilgotniejszą dziurę, żeby nasz gość przypadkiem czegoś nie podpalił. - miała nadzieję, że rzemieślnik grzecznie wysłucha poleceń. Może wtedy nie zapomną go karmić, jak to było z Uharibifu.
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Tib poprowadził grupę na podnóże, gdzie jak się spodziewał, przebywała Datura. Z daleka wszystko wyglądało w porządku. Królowa i Piegus rozmawiali o czymś z innym lwem. Po krótkiej chwili grzebania w pamięci Tib skojarzył, że to Ignis. Spotkali się kiedyś, a Król zdążył zaszufladkować go jako "chudszy Nabo". Może byli jakąś rodziną?
Dopiero gdy podszedł wystarczająco blisko, wyczuł, że coś jest nie tak.
-Królowa najwyraźniej jest obecnie zajęta. Poczekajcie proszę tutaj. Poproszę ją, żeby do was podeszła- powiedział, po czym ruszył w kierunku zgromadzenia.
-Witajcie- rzucił, posyłając zebranym krótkie skinienie, a jego spojrzenie utkwiło w patyku, którym bawił się Ignis. Chciał wywołać tutaj pożar czy jak?
-Mógłbyś to zgasić chłopcze? Tak śmiercionośny żywioł jakim jest ogień zasługuje na więcej szacunku- powiedział chłodno, po czym przysiadł tuż za plecami Ignisa. Nie miał pojęcia jakie są jego intencje, jednak ostentacyjna zabawa ogniem w tak suchym miejscu raczej nie oznaczała nic dobrego. Na początku Tib chciał dodać coś jeszcze jednak szybko porzucił tą myśl. Skoro Datura zajmowała się już tą sprawą, to nie zamierzał jej przeszkadzać. Poczeka tutaj jako ewentualne wsparcie, gdyby Ignis postanowił zrobić coś na prawdę głupiego.
-Daturo, kiedy już tutaj skończysz, udaj się proszę do trójki naszych gości. Przyszi do ciebie z bardzo ważną sprawą- powiedział, nie spuszczając wzroku z Ignisa.
@Malahir
@Tamu
@Narie
@Piegus
@Ignis
@Datura
Dopiero gdy podszedł wystarczająco blisko, wyczuł, że coś jest nie tak.
-Królowa najwyraźniej jest obecnie zajęta. Poczekajcie proszę tutaj. Poproszę ją, żeby do was podeszła- powiedział, po czym ruszył w kierunku zgromadzenia.
-Witajcie- rzucił, posyłając zebranym krótkie skinienie, a jego spojrzenie utkwiło w patyku, którym bawił się Ignis. Chciał wywołać tutaj pożar czy jak?
-Mógłbyś to zgasić chłopcze? Tak śmiercionośny żywioł jakim jest ogień zasługuje na więcej szacunku- powiedział chłodno, po czym przysiadł tuż za plecami Ignisa. Nie miał pojęcia jakie są jego intencje, jednak ostentacyjna zabawa ogniem w tak suchym miejscu raczej nie oznaczała nic dobrego. Na początku Tib chciał dodać coś jeszcze jednak szybko porzucił tą myśl. Skoro Datura zajmowała się już tą sprawą, to nie zamierzał jej przeszkadzać. Poczeka tutaj jako ewentualne wsparcie, gdyby Ignis postanowił zrobić coś na prawdę głupiego.
-Daturo, kiedy już tutaj skończysz, udaj się proszę do trójki naszych gości. Przyszi do ciebie z bardzo ważną sprawą- powiedział, nie spuszczając wzroku z Ignisa.
@Malahir
@Tamu
@Narie
@Piegus
@Ignis
@Datura
- Narie
- Posty: 551
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 06 mar 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 85
- Waleczność: 50
- Zręczność: 40
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Szła za Tibem, nie odzywając się więcej. Gdy dotarli w pobliże Podnóża, zerknęła z niepokojem na zgromadzone lwy. Jednak prócz Datury, którą szybko wyłapała, nikogo więcej nie rozpoznała. Sama nie wiedziała, czy to dobrze.
Zatrzymała się tam, gdzie wskazał im były kanclerz, zbyt przejęta, by się odezwać. A szkoda, mogła dodać, że zależy im na czasie. Ale było już za późno, więc, skoro i tak musieli czekać, zamierzała dobrze ten czas wykorzystać. Oddaliła się kilka kroków od Tamu i Malahira i zapatrzyła w jakiś odległy punkt, z dala od zebranego tłumu. Wiedziała, że jeśli język Datury pozostał równie ostry jak dawniej, rozmowa może okazać się niełatwa. Delikatnie mówiąc. Dlatego teraz zamierzała skupić się na jak najlepszym przygotowaniu - odcięciu emocji, odizolowaniu od przeszłości, skupieniu na celu. Żeby pomóc chorej i nie dać się przy tym jeszcze bardziej skrzywdzić.
Zatrzymała się tam, gdzie wskazał im były kanclerz, zbyt przejęta, by się odezwać. A szkoda, mogła dodać, że zależy im na czasie. Ale było już za późno, więc, skoro i tak musieli czekać, zamierzała dobrze ten czas wykorzystać. Oddaliła się kilka kroków od Tamu i Malahira i zapatrzyła w jakiś odległy punkt, z dala od zebranego tłumu. Wiedziała, że jeśli język Datury pozostał równie ostry jak dawniej, rozmowa może okazać się niełatwa. Delikatnie mówiąc. Dlatego teraz zamierzała skupić się na jak najlepszym przygotowaniu - odcięciu emocji, odizolowaniu od przeszłości, skupieniu na celu. Żeby pomóc chorej i nie dać się przy tym jeszcze bardziej skrzywdzić.
- Malahir
- Posłaniec
- Posty: 320
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 15 sty 2019
- Specjalizacja:
- Waleczność: 55
- Zręczność: 50
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Malahir zapamiętał podnóże Lwiej Skały jako miejsce wiecznie zatłoczone, hałaśliwe i dość chaotyczne. Kiedyś niezależnie od pory dnia aż roiło się tu zarówno od członków stada, jak i gości. Kiedyś budziło to w nim mieszane uczucia - bo z jednej strony za tłumami i hałasem nieszczególnie przepadał, lecz z drugiej, w takich warunkach znacznie łatwiej było pozostać niezauważonym. Nieczęsto go zaczepiano, zazwyczaj pozwalając mu we względnym spokoju poświęcić się obserwacji tego, co działo się dookoła. A jeśli już ktoś do niego podszedł, to zazwyczaj dlatego, że miał dla niego jakieś konkretne zadanie. Zielonookiemu nawet całkiem to odpowiadało, choć z drugiej strony bywały i chwilę, gdy nieco go bolało, jak bardzo pozostaje niezauważony. Chociaż to przecież tylko jego wina.
Ech, uczucia są sprawą cholernie skomplikowaną i próby zrozumienia ich zdecydowanie nie były na jego głowę.
Jednakże teraz, kiedy tu wrócił, krocząc z @Narie i @Tamu za @Tibem, uderzył go brak tego znajomego tłumu. Zmarszczył lekko brwi, łypiąc na grupkę pogrążonych w rozmowie lwów. Tylko tylu...? Znów poczuł nieprzyjemny ucisk w żołądku. Czy naprawdę z dawnej Lwiej Ziemi pozostała jedynie taka garstka? Tak wielu poległo? Zaraz do nieprzyjemnego uścisku dołączył okropny żal i budząca się na nowo nienawiść do H'runów. Oczywiście nigdy nie darzył hordy ciepłymi uczuciami i ani razu się nie zawahał przed przelaniem ich krwi, lecz dopiero teraz, gdy patrzył na te niedobitki dawnej Lwiej Ziemi dotarło do niego jak wiele szkód wyrządzili. Jak bardzo zniszczyli jego dawny dom.
A niech ich wszystkich dopadnie jakaś zaraza, pomstował w myślach na najeźdźców, a tląca się w nim po raz kolejny złość błysnęła na chwilę w jego trawiastych ślepiach. Zaraz jednak zniknął, a ich właściciel westchnął ciężko i klapnął zadem na ziemi.
- No to trzeba czekać - rzucił do reszty mało odkrywczo, obrzucając pozostałą dwójkę spojrzeniem. Narie siedziała z boku i patrzyła gdzieś w dal, wyraźnie pogrążona w myślach, tak więc nie zamierzał jej przeszkadzać. Zawiesił na chwilę wzrok na Tamu, nim znów przeniósł je na Daturę, rozmawiającą z dwoma samcami. Szarego kojarzył, choć raczej z widzenia. Wiedział, że należał do stada. Natomiast rudogrzywy był mu zupełnie obcy. Malahir zmarszczył brwi, widząc, jak tamten bawi się płonącą gałązką.
Ech, uczucia są sprawą cholernie skomplikowaną i próby zrozumienia ich zdecydowanie nie były na jego głowę.
Jednakże teraz, kiedy tu wrócił, krocząc z @Narie i @Tamu za @Tibem, uderzył go brak tego znajomego tłumu. Zmarszczył lekko brwi, łypiąc na grupkę pogrążonych w rozmowie lwów. Tylko tylu...? Znów poczuł nieprzyjemny ucisk w żołądku. Czy naprawdę z dawnej Lwiej Ziemi pozostała jedynie taka garstka? Tak wielu poległo? Zaraz do nieprzyjemnego uścisku dołączył okropny żal i budząca się na nowo nienawiść do H'runów. Oczywiście nigdy nie darzył hordy ciepłymi uczuciami i ani razu się nie zawahał przed przelaniem ich krwi, lecz dopiero teraz, gdy patrzył na te niedobitki dawnej Lwiej Ziemi dotarło do niego jak wiele szkód wyrządzili. Jak bardzo zniszczyli jego dawny dom.
A niech ich wszystkich dopadnie jakaś zaraza, pomstował w myślach na najeźdźców, a tląca się w nim po raz kolejny złość błysnęła na chwilę w jego trawiastych ślepiach. Zaraz jednak zniknął, a ich właściciel westchnął ciężko i klapnął zadem na ziemi.
- No to trzeba czekać - rzucił do reszty mało odkrywczo, obrzucając pozostałą dwójkę spojrzeniem. Narie siedziała z boku i patrzyła gdzieś w dal, wyraźnie pogrążona w myślach, tak więc nie zamierzał jej przeszkadzać. Zawiesił na chwilę wzrok na Tamu, nim znów przeniósł je na Daturę, rozmawiającą z dwoma samcami. Szarego kojarzył, choć raczej z widzenia. Wiedział, że należał do stada. Natomiast rudogrzywy był mu zupełnie obcy. Malahir zmarszczył brwi, widząc, jak tamten bawi się płonącą gałązką.
- Tamu
- Posty: 163
- Gatunek: Lew
- Data urodzenia: 21 cze 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 60
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Lwia Skała od zawsze robiła na Tamu wrażenie. Podobnie jak w przypadku @Tiba, w pamięci ostała mu się jej wyidealizowana wersja, symbol stadnego życia które mógłby mieć gdyby tylko nie był tchórzem. W rzeczywistości głaz był o wiele mniejszy niż w jego wspomnieniach, ale to pewnie kwestia wieku. Kiedyś wszystko wydawało się o wiele większe. Brak gwaru i tłoku mu zupełnie nie przeszkadzał, wolał żeby ich sprawa nie została postawiona przed jakąś Radą czy innym demokratycznym zgromadzeniem. Nie dlatego, że miał coś przeciwko dyskusjom, ale zajmowały one zdecydowanie zbyt długo. Stan chorej nie pozwalał im na zwłokę, a poza tym @Narie wyglądała jakby za chwilę miała stąd uciec. Czarnogrzywy jej współczuł. Dla niego powrót w te strony był wyprawą nasyconą pozytywną nostalgią, nawet jeśli odrobinę się martwił i stresował. Dla niej z kolei to była podróż w bolesną przeszłość. Między innymi dlatego wypadałoby to załatwić jak najszybciej. Niestety jak to w stadzie, widoczna z daleka @Datura miała aktualnie coś innego na łbie. Tamu przysiadł na ziemi koło @Malahira i popatrzył w kierunku nowej królowej. Skoro Tib nie poznał go od razu, to wątpił, żeby ona zwróciła nawet na niego uwagę. Z tego co pamiętał nigdy nie miała jakiegoś pozytywnego nastawienia do przybłęd otaczanych opieką przez byłego generała. Właściwie to rozumiał. Bardziej interesowała go jej reakcja na Narie. Od tego mogło zależeć czy uda się ją przekonać do misji w dżungli. Nie mógł jednak nic na to poradzić. Musiał zaufać, że Tibowi uda się ją przekonać. Jak na razie Tamu czekał na rozwój wypadków, starając się jak najmniej rzucać w oczy.
20.09.2023
Tamu +5HP
Tib +5HP
20.09.2023
Tamu +5HP
Tib +5HP
- Piegus
- Strażnik
- Posty: 367
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 12 cze 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 65
- Zręczność: 55
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Kiedy to Datura zwróciła się do niego skinął głową, że tak zrobi. Jak widać sprawa została zakończona i rzemieślnik będzie miał czas na rozmyślania w lwioziemskim lochu. Co zrobią z nim dalej? Z chęcią się dowie.
-Idziemy- Rzucił do rudego i wtedy podszedł Tib. Piegus skłonił sie mu.
-Jak rzekł król, zgaś to i miejmy to już za sobą- Trochę się osób tutaj zebrało. Widział innych przybyłych kątem oka. Był ciekawy tego czemu tutaj przyszli ale na razie ważniejsze sprawy.
-Tylko bez numerów- Pouczył rzemieślnika.
@Ignis
-Idziemy- Rzucił do rudego i wtedy podszedł Tib. Piegus skłonił sie mu.
-Jak rzekł król, zgaś to i miejmy to już za sobą- Trochę się osób tutaj zebrało. Widział innych przybyłych kątem oka. Był ciekawy tego czemu tutaj przyszli ale na razie ważniejsze sprawy.
-Tylko bez numerów- Pouczył rzemieślnika.
@Ignis
- Ventruma
- Strażniczka
- Posty: 609
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 10 kwie 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 62
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Ven po spotkaniu ze swoim bratem oraz z Hakim, dowiedziała się już chyba wszystko czego potrzebowała, więc w końcu zebrała się, aby wrócić pod Lwią Skałe i przywitać się z resztą stada.
Nie miała pewności ile spotka tu lwów i kogo będzie kojarzyć. Nie miała zbytnio pamięci do imion... ani pysków, no chyba, że to ktoś naprawdę ważny.
Z natury była ekstrawertykiem i nie bała się poznawania nowych osób, jednak szybko okazało się, że na podnóżu zebrał się mały tłum, a ona poczuła dezorientację.
Tyle twarzy! Trochę nowych, trochę starych. Do kogo podejść?!
Pierwszy rzucił jej się w oczy Piegus, zapewne przez jego ciekawe dla niej ubarwienie. Akurat go pamiętała, ale jako trochę mniejszego. W sumie czego innego mogła się spodziewać, po takim czasie większość z Lwioziemców się bardzo zmieniła - choć nie Datura.
No może wydawała się bardziej złowieszcza, ale Haki twierdził, że zawsze taka była, więc chyba nic się tu nie zmieniło. Zobaczyła ją gdzieś między zebranymi, wiedziała, że musi z nią pogadać.
Szybko jednak znowu się rozkojarzyla i skupiła na czymś innym.
Skierowała wzrok na dwóch jasnych samców, których nie do końca kojarzyła, coś jakby świtało, ale lepiej nie zagadywać na razie, bo może się mylić i będzie niezręcznie.
Oprócz tej gromady był jeszcze, zdecydowanie obcy lew, patrząc po nieznajomym zapachu i groźnym nastawieniu, ale chyba Piegus się już nim zajmował, więc nie jej sprawa... jako lwiątko by pewnie zabrała się do śledztwa i szybko dowiedziałaby się kim jest nieznajomy czerwono-grzywy, niestety teraz ma obowiązki... same nudy.
No i oczywiście był tu też Tib, trudno go przegapić. Na pierwszy rzut oka nie wyglądał na tak szaleńczego jak mówiła Datura, ale pozory mogą mylić. Może po rozmowie coś wywnioskuję.
Zanim jednak zdążyła do niego podejść, poczuła kolejny zapach, ale różniący się od innych. Mogła go tylko określić jako ciepły i znajomy.
Jej uszy postawiły się do góry, a źrenice rozszerzyły na myśl o tym, kto mógł to być. Szybko przeszła przez tłum, nawet nie witając się z nikim, aż znalazła zgubę.
Narie? Nie widziała jej już tyle czasu, nawet wcześniej niż przed najazdem na krainę.
Poczuła jak serce zaczyna jej szybciej bić, ale nie zebrała się żeby podejść, co było dla niej nie codzienne. Po prostu wpatrywała się, starając się kontrolować swój oddech, bo jeszcze zacznie skakać dookoła.
Mało wiedziała o Narie, ale chciała dowiedzieć się więcej, bo mimo krótkiej znajomości, miała taką potrzebę, żeby być jak najbliżej. Poczuła się strasznie dziecinnie, jak za czasów kiedy dołączyła do stada. Za dużo emocji wywołanych z mało znaczącego powodu.
Nie miała pewności ile spotka tu lwów i kogo będzie kojarzyć. Nie miała zbytnio pamięci do imion... ani pysków, no chyba, że to ktoś naprawdę ważny.
Z natury była ekstrawertykiem i nie bała się poznawania nowych osób, jednak szybko okazało się, że na podnóżu zebrał się mały tłum, a ona poczuła dezorientację.
Tyle twarzy! Trochę nowych, trochę starych. Do kogo podejść?!
Pierwszy rzucił jej się w oczy Piegus, zapewne przez jego ciekawe dla niej ubarwienie. Akurat go pamiętała, ale jako trochę mniejszego. W sumie czego innego mogła się spodziewać, po takim czasie większość z Lwioziemców się bardzo zmieniła - choć nie Datura.
No może wydawała się bardziej złowieszcza, ale Haki twierdził, że zawsze taka była, więc chyba nic się tu nie zmieniło. Zobaczyła ją gdzieś między zebranymi, wiedziała, że musi z nią pogadać.
Szybko jednak znowu się rozkojarzyla i skupiła na czymś innym.
Skierowała wzrok na dwóch jasnych samców, których nie do końca kojarzyła, coś jakby świtało, ale lepiej nie zagadywać na razie, bo może się mylić i będzie niezręcznie.
Oprócz tej gromady był jeszcze, zdecydowanie obcy lew, patrząc po nieznajomym zapachu i groźnym nastawieniu, ale chyba Piegus się już nim zajmował, więc nie jej sprawa... jako lwiątko by pewnie zabrała się do śledztwa i szybko dowiedziałaby się kim jest nieznajomy czerwono-grzywy, niestety teraz ma obowiązki... same nudy.
No i oczywiście był tu też Tib, trudno go przegapić. Na pierwszy rzut oka nie wyglądał na tak szaleńczego jak mówiła Datura, ale pozory mogą mylić. Może po rozmowie coś wywnioskuję.
Zanim jednak zdążyła do niego podejść, poczuła kolejny zapach, ale różniący się od innych. Mogła go tylko określić jako ciepły i znajomy.
Jej uszy postawiły się do góry, a źrenice rozszerzyły na myśl o tym, kto mógł to być. Szybko przeszła przez tłum, nawet nie witając się z nikim, aż znalazła zgubę.
Narie? Nie widziała jej już tyle czasu, nawet wcześniej niż przed najazdem na krainę.
Poczuła jak serce zaczyna jej szybciej bić, ale nie zebrała się żeby podejść, co było dla niej nie codzienne. Po prostu wpatrywała się, starając się kontrolować swój oddech, bo jeszcze zacznie skakać dookoła.
Mało wiedziała o Narie, ale chciała dowiedzieć się więcej, bo mimo krótkiej znajomości, miała taką potrzebę, żeby być jak najbliżej. Poczuła się strasznie dziecinnie, jak za czasów kiedy dołączyła do stada. Za dużo emocji wywołanych z mało znaczącego powodu.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 51 gości