x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Podnóże
Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
- Haki
- Posty: 610
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 22 kwie 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 68
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Re: Podnóże
Ze swojej służby dla Lwiej Ziemi Haki zapamiętał, że podnóże Lwiej Skały ściągało tłumy lwów, które najwyraźniej w danej chwili nie miały nic lepszego do roboty. Jak widać były jakieś stałe w tym pozbawionym ładu świecie.
Haki ucichnąłem się na widok córki, jednak szybko zdał sobie sprawę, że ta nie jest w nastroju do odbudowywania więzi rodzinnych. Wyraz jego pyska znów stał się neutralny a spojrzenie zielonych oczu skakało pomiędzy Ushindim a Khalie, a kiedy ci skończyli już mówić, w głowie Hakiego zdążyło zrodzić się już tyle pytań i wątpliwości, ze świeżo upieczony Król z pewnością pożałuje swojej wspaniałomyślnej deklaracji.
-Po kolei, bo ledwo już za tym wszystkim nadążam- powiedział, gdy pozbierał już swoje myśli do kupy. W międzyczasie Piegus zdążył się ulotnić. A, szkoda. Działo się tutaj coś dziwnego i brązowy zdecydowanie wolałby go mieć u swojego boku.
-Tib i Datura dopiero co odnowili Lwią Ziemię. Jaką zbrodnie zdążyli popełnić, że stado...-urwał, bo w tym momencie zdał sobie sprawę, że Piegus był tym wszystkim tak samo zaskoczony jak on- ...ty postanowiłaś ich wygnać?- poprawił się, wbijając spojrzenie w Khalie.
-Poza tym, czy jako były Król miał jakiś oficjalny proces przed Radą Stada, czy ktoś poza tobą słyszał jak przyznaje się do winy?- dopytywał i pomimo, że ostatnie pytanie było skierowane do Królowej, to jego spojrzenie wędrowało pomiędzy nią a zięciem. Z racji, że pracował kiedyś dla Lwiej Ziemi, Haki orientował się trochę w jej prawach i coś mu się tu mocno nie zgadzało.
-Nie zdaję tych pytań, bo posądzam was o złe intencje czy chęć zagarnięcia władzy, po prostu coś mocno mi tu nie gra. Nie uważacie, że poszło wam trochę...no nie wiem, za łatwo?- zapytał, oczekując, że jego pytania skłonią monarchów do refleksji.
-A z przyjemniejszych spraw. Przede wszystkim wpadłem, żeby zobaczyć co u ciebie słychać i przeprosić za to, ze ostatnio musiałaś mnie oglądać w dość podłym stanie. Przyniosłem też coś na przeprosiny- dodał, po czym, sięgnął do swojej sakwy.
-Proszę, to dla ciebie-zwrócił się do Khalie, jednocześnie wręczając jej Prezent.
-Doszły mnie też słuchy, że Nejlos przebywa na Lwiej Ziemi i chciałem się z nim zobaczyć- dodał, po czym powiódł wzrokiem po okolicy.
-Doszły mnie również słuchy, że z jakiegoś powodu jestem poszukiwany przez Lwię Ziemię i chciałem, żeby ktoś mnie w końcu uświadomł jakiej to zbrodni jestem winien- powiedział, po czym pozwolił sobie na ciche westchnienie. No dobra, to teraz to najtrudniejsze...
-Przyszedłem również po to, żeby negocjować uwolnienie Lyarry-
@Khalie
@Naira
@Ushindi
@Tauro
Haki ucichnąłem się na widok córki, jednak szybko zdał sobie sprawę, że ta nie jest w nastroju do odbudowywania więzi rodzinnych. Wyraz jego pyska znów stał się neutralny a spojrzenie zielonych oczu skakało pomiędzy Ushindim a Khalie, a kiedy ci skończyli już mówić, w głowie Hakiego zdążyło zrodzić się już tyle pytań i wątpliwości, ze świeżo upieczony Król z pewnością pożałuje swojej wspaniałomyślnej deklaracji.
-Po kolei, bo ledwo już za tym wszystkim nadążam- powiedział, gdy pozbierał już swoje myśli do kupy. W międzyczasie Piegus zdążył się ulotnić. A, szkoda. Działo się tutaj coś dziwnego i brązowy zdecydowanie wolałby go mieć u swojego boku.
-Tib i Datura dopiero co odnowili Lwią Ziemię. Jaką zbrodnie zdążyli popełnić, że stado...-urwał, bo w tym momencie zdał sobie sprawę, że Piegus był tym wszystkim tak samo zaskoczony jak on- ...ty postanowiłaś ich wygnać?- poprawił się, wbijając spojrzenie w Khalie.
-Poza tym, czy jako były Król miał jakiś oficjalny proces przed Radą Stada, czy ktoś poza tobą słyszał jak przyznaje się do winy?- dopytywał i pomimo, że ostatnie pytanie było skierowane do Królowej, to jego spojrzenie wędrowało pomiędzy nią a zięciem. Z racji, że pracował kiedyś dla Lwiej Ziemi, Haki orientował się trochę w jej prawach i coś mu się tu mocno nie zgadzało.
-Nie zdaję tych pytań, bo posądzam was o złe intencje czy chęć zagarnięcia władzy, po prostu coś mocno mi tu nie gra. Nie uważacie, że poszło wam trochę...no nie wiem, za łatwo?- zapytał, oczekując, że jego pytania skłonią monarchów do refleksji.
-A z przyjemniejszych spraw. Przede wszystkim wpadłem, żeby zobaczyć co u ciebie słychać i przeprosić za to, ze ostatnio musiałaś mnie oglądać w dość podłym stanie. Przyniosłem też coś na przeprosiny- dodał, po czym, sięgnął do swojej sakwy.
-Proszę, to dla ciebie-zwrócił się do Khalie, jednocześnie wręczając jej Prezent.
-Doszły mnie też słuchy, że Nejlos przebywa na Lwiej Ziemi i chciałem się z nim zobaczyć- dodał, po czym powiódł wzrokiem po okolicy.
-Doszły mnie również słuchy, że z jakiegoś powodu jestem poszukiwany przez Lwię Ziemię i chciałem, żeby ktoś mnie w końcu uświadomł jakiej to zbrodni jestem winien- powiedział, po czym pozwolił sobie na ciche westchnienie. No dobra, to teraz to najtrudniejsze...
-Przyszedłem również po to, żeby negocjować uwolnienie Lyarry-
@Khalie
@Naira
@Ushindi
@Tauro
- Khalie
- Królowa
- Posty: 217
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 10 lis 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 45
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Odwzajemniła uśmiech jasnego samca, wszak również cieszyła się na jego widok. Wiedziała jak wiele rodzina znaczyła dla Ushiego, oraz jego reakcję na obecność brata. Dobrze że był, liczyła że będzie go wspierał w trudnych czasach, które nastały. Szkoda że jej rodzina się pogubiła, mimo wszystko miała narzeczonego u swego boku a teraz pojawił się ojciec... tylko po co? Oczywiście po wszystkich wydarzeniach z nim związanych doszukiwała się tu czegokolwiek innego, byle nie pojednania. Jakoś nie mogła sobie tego wyobrazić, nawet jeśli gdzieś tam głęboko na to właśnie liczyła. Zanim jednak zaczęła z nim dyskusję, raz jeszcze spojrzała na @Naira -Witaj w stadzie, cieszę się że nas wybrałaś. W wolnym czasie chętnie poznam Cię bliżej.- uśmiechnęła się do niej, po czym przeniosła wzrok na @Tauro. -Mógłbyś oprowadzić Nairę po naszych ziemiach? Dodatkowo chciałabym, byś udał się nad wodopój i oznajmił że są to teraz nasze ziemie. Stado się powiększa, wypadałoby również poszerzyć tereny.- dodała po chwili, sama miała się tam udać i zaryczeć, niestety póki co musiała walczyć o swoją pozycję, wszak nadal nikt nie wierzył w to co się wydarzyło, nawet jej ojciec. Lew, który to więcej czasu spędził poza terenami Lwiej Ziemi, nagle pojawiał się i podważał jej autorytet przy innych, to ma być to jego pojednanie? Odwróciła się w jego stronę i podeszła bliżej, najeżona tak by zrozumiał z kim rozmawia. Nie była już dzieckiem, ba, nawet kimś niskiej rangi by sobie rozmawiać jak do szczyla. Szkoda że nie miał tyle taktu co Piegus, który to wolał iść na patrol i odłożyć rozmowę na później. -Zostałam Radcą na jego prośbę, osądziłam go również na jego prośbę, ufał mi widać na tyle by powierzyć to ciężkie zadanie. W porównaniu do Ciebie byłam tu, pomagałam a gdy uznał że nastał czas, przyznał się do wszystkiego i odszedł na swych warunkach których zamierzam dopilnować i dotrzymać danego mu słowa. -odpowiedziała poważnym tonem, ze złością w ślepiach. Naprawdę myślała że mógłby wrócić dla niej? Właśnie dlatego ukrywała emocje, a jej łzy widzieli nieliczni, nie mogła sobie pozwolić na słabość przy innych, inaczej będzie tak traktowana jak teraz, wszyscy chyba próbowali ją przetestować a nie zamierzała dać sobie wejść na głowę. Tib wiedział co robi, znała prawo tak jak i on, a skoro chciał jej osądu, to go wydała. Mógł się odwołać do rady, domyślała się jednak że nawet oni skazaliby Daturę więc wolał odejść na emeryturę, szkoda że tego tak nie oznajmił. -Żegnał się z dziećmi, gdybyś tu był, pewnie byś z nim zdążył porozmawiać i sam by Ci wyjaśnił. Przyjął mój osąd i odszedł, miał prawo się odwołać, najwidoczniej taki był jego plan.- warknęła, po czym usiadła i spojrzała na niego zirytowana. -Nie sądzisz że słabo go ostatnio znałeś? Wiedziałeś o rodzeństwie?- dodała jeszcze, po czym machnęła ogonem parę razy by się uspokoić, nie mogła sobie pozwolić na wybuchy złości, nie przystoiło jej to w obecnej sytuacji. Wzięła więc wdech, wydech i znów spojrzała na niego nieco spokojniejszym wzrokiem. -Liczę się z tym, jak to wygląda, takie jednak są fakty i nikogo nie zamierzam trzymać tu na siłę. Do momentu dorośnięcia jego dzieci jestem tylko tymczasowo królową, później to Rada zdecyduje komu należy się tron, możesz posiedzieć do tego czasu, może Ciebie kopnie ten zaszczyt.- dodała po chwili, następnie spojrzała na pakunek który jej podsunął w ramach przeprosin za poprzednie zachowanie. Spojrzała na niego z mieszanką zaskoczenia i irytacji w oczach, znów próbował ją oszukać, zamydlić jej ślepia? Westchnęła, wątpiła że naprawdę takie były jego intencje, a przynajmniej nie dopuszczała do siebie innej możliwości, by znów nie zostać skrzywdzoną. Otworzyła jednak pakunek, z czystej ciekawości co tam zastanie.
-Dziękuję. Jak widać mam aktualnie się średnio, wszak musiałam przepędzić własnego dziadka, mam nadzieję że ojca ten los nie spotka.- odpowiedziała spokojnie, chowając prezent do torby, po czym zerknęła na @Ushindiego, który to proponował rozmowy z jej tatusiem, co on kombinował... -Tak, wrócił na Lwią Ziemię ale nie wiem gdzie jest aktualnie.- westchnęła na myśl o bracie. Jej rodzeństwo miało talent do pojawiania się i znikania, nie zamierzała ich kontrolować nadmiernie, wszak byli dorośli. Póki patrolował tereny od czasu do czasu, jego czas wolny jej nie interesował, szczególnie że sama miała sporo na głowie. -A no jesteś, musisz odpowiedzieć na parę pytań odnośnie pewnej lwicy, która to dopuściła się nękania Nabo i Dhoruby, obu znasz z tego co pamiętam.- odpowiedziała spokojnie, nie spodziewając się... nie no, tak szczerze to domyślała się od początku że skoro włóczył się pijany z nią, w końcu pojawi się by ją uratować. -Ushi, mam nadzieję że ktoś jej pilnuje i ją karmi.- szepnęła do ucha ukochanemu, skoro już o niej rozmawiali. Wszak to on ją odprowadził, liczyła więc że się tym zajął. -A kto będzie negocjował w Twojej obronie?- uniosła lekko brew, patrząc w ślepia @Hakiemu.
► Pokaż Spoiler
* Dziennik
- Naira
- Posłaniec
- Posty: 36
- Gatunek: Lew Afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 18 lis 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Po dłuższym czasie w przebywaniu na terenach Lwiej Ziemi, czuła pewną ulgę i spokój. Czuła tu pewną energię, którą chciałaby zbadać jako szamanka. W takim momencie słuchała tu zgromadzonych członków, którzy poruszają pewne sprawy, do momentu jak zauważyła Tauro,
uśmiechnęła się do niego. Poczuła delikatne otarcie na jej cielsku. - Cieszę się, że Ciebie widzę Tauro. A byłam w podnóżu Baobabu, spotkałam Nejlosa, ale wyglądał chyba dość zamyślony i niestety go tam zostawiłam, mam jedynie nadzieję, że nie obrazi się z tego powodu - odpowiedziała mu z drobną nutką zamyślenia o tej sytuacji. - Nie martw się, jak widać jestem. Nadal mam zamiar być jedną z Was - odparła dokańczając swoją wypowiedz. Po czasie usłyszała słowa Królowej o dołączeniu do stada. - Dziękuję za przyjęcie mnie
- odpowiedziała przyjaźnie. - Chętnie Ciebie też poznam - dokończyła z uśmiechem.
- Jeśli jest w czymś pomóc, chętnie to zrobię - odpowiedziała do Khalie. Gdy dołączyła do stada, chciałaby zacząć od zaraz pomagać stadu. Wiedziała, że jej połowiczni przodkowie ze Złej Ziemi, kiedyś byli połowiczną rodziną Lwiej Ziemi. Nie mogła zrozumieć, czemu poróżnili się na tyle aby stać dla siebie tacy nie przyjaźni, no chyba że chodzi głównie o władzę jak opowiadała matka, która znała pewne szczegóły od ojca Nazmira.
@Khalie
@Ushindi
@Tauro
@Haki
uśmiechnęła się do niego. Poczuła delikatne otarcie na jej cielsku. - Cieszę się, że Ciebie widzę Tauro. A byłam w podnóżu Baobabu, spotkałam Nejlosa, ale wyglądał chyba dość zamyślony i niestety go tam zostawiłam, mam jedynie nadzieję, że nie obrazi się z tego powodu - odpowiedziała mu z drobną nutką zamyślenia o tej sytuacji. - Nie martw się, jak widać jestem. Nadal mam zamiar być jedną z Was - odparła dokańczając swoją wypowiedz. Po czasie usłyszała słowa Królowej o dołączeniu do stada. - Dziękuję za przyjęcie mnie
- odpowiedziała przyjaźnie. - Chętnie Ciebie też poznam - dokończyła z uśmiechem.
- Jeśli jest w czymś pomóc, chętnie to zrobię - odpowiedziała do Khalie. Gdy dołączyła do stada, chciałaby zacząć od zaraz pomagać stadu. Wiedziała, że jej połowiczni przodkowie ze Złej Ziemi, kiedyś byli połowiczną rodziną Lwiej Ziemi. Nie mogła zrozumieć, czemu poróżnili się na tyle aby stać dla siebie tacy nie przyjaźni, no chyba że chodzi głównie o władzę jak opowiadała matka, która znała pewne szczegóły od ojca Nazmira.
@Khalie
@Ushindi
@Tauro
@Haki
- Ushindi
- Król
- Posty: 609
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 lip 2019
- Specjalizacja:
- Waleczność: 52
- Zręczność: 60
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Ushindi uśmiechnął się do Nairy, ciesząc się z jej obecności. Był zadowolony z decyzji Khalie, choć zdawał sobie sprawę, że przed nimi jeszcze wiele wyzwań. Kiedy samica wspomniała o tym, że chciałaby dołączyć do stada, Ushindi skinął głową.
- Bardzo się cieszę, że jesteś z nami. Jeśli masz jakiekolwiek pytania lub potrzebujesz pomocy, śmiało pytaj. Jesteśmy tu dla siebie nawzajem - powiedział z uśmiechem.
Następnie skierował swoją uwagę na Hakiego, który wyraził swoje wątpliwości i pytania dotyczące wygnania Tib i Datury.
- Haki, zanim podjęliśmy decyzję, przeprowadziliśmy odpowiednie konsultacje i rozmowy. Tib sam zasugerował, że może to być najlepsze rozwiązanie dla dobra stada, mając na uwadze swoje przeszłe błędy. Co do procesu przed Radą, była to trudna decyzja, ale uznaliśmy, że musimy działać szybko. Nie chcieliśmy ponownie narażać stada na ryzyko - wyjaśnił spokojnie.
Kiedy Khalie zwróciła się do niego, Ushindi skinął głową na znak zrozumienia. Po jej odpowiedzi do Hakiego, spojrzał na brązowego lwa z powagą.
- Haki, zrozum, że sytuacja była trudna, a Tib sam zdecydował się odejść. Nie było to łatwe, ale musieliśmy podjąć decyzję. Co do rozmowy w cztery oczy, jestem gotów, kiedy tylko będziesz chciał - dodał, kierując swoje spojrzenie na brązowego lwa.
Następnie spojrzał na Nairę z przyjaznym uśmiechem.
- Dzięki za chęć pomocy. Na pewno znajdzie się wiele rzeczy, które możemy razem zrobić dla dobra stada. A co do Lyarry, postaramy się znaleźć najlepsze rozwiązanie - obiecał.
W międzyczasie Khalie skonfrontowała się z ojcem, próbując wyjaśnić mu sytuację i swoje decyzje. Ushindi obserwował ich rozmowę, gotów wspierać Khalie, gdyby tego potrzebowała. Ostatnio doszło do wielu zmian, a teraz przyszło im wszystkim wspólnie radzić sobie z konsekwencjami tych wyborów. Zauważył również pewną iskierkę pomiędzy Tauro a Nairą, ta para zdecydowanie coś między sobą miała. A może to tylko jego przesądny nos?
@Haki
@Khalie
@Naira
@Tauro
- Bardzo się cieszę, że jesteś z nami. Jeśli masz jakiekolwiek pytania lub potrzebujesz pomocy, śmiało pytaj. Jesteśmy tu dla siebie nawzajem - powiedział z uśmiechem.
Następnie skierował swoją uwagę na Hakiego, który wyraził swoje wątpliwości i pytania dotyczące wygnania Tib i Datury.
- Haki, zanim podjęliśmy decyzję, przeprowadziliśmy odpowiednie konsultacje i rozmowy. Tib sam zasugerował, że może to być najlepsze rozwiązanie dla dobra stada, mając na uwadze swoje przeszłe błędy. Co do procesu przed Radą, była to trudna decyzja, ale uznaliśmy, że musimy działać szybko. Nie chcieliśmy ponownie narażać stada na ryzyko - wyjaśnił spokojnie.
Kiedy Khalie zwróciła się do niego, Ushindi skinął głową na znak zrozumienia. Po jej odpowiedzi do Hakiego, spojrzał na brązowego lwa z powagą.
- Haki, zrozum, że sytuacja była trudna, a Tib sam zdecydował się odejść. Nie było to łatwe, ale musieliśmy podjąć decyzję. Co do rozmowy w cztery oczy, jestem gotów, kiedy tylko będziesz chciał - dodał, kierując swoje spojrzenie na brązowego lwa.
Następnie spojrzał na Nairę z przyjaznym uśmiechem.
- Dzięki za chęć pomocy. Na pewno znajdzie się wiele rzeczy, które możemy razem zrobić dla dobra stada. A co do Lyarry, postaramy się znaleźć najlepsze rozwiązanie - obiecał.
W międzyczasie Khalie skonfrontowała się z ojcem, próbując wyjaśnić mu sytuację i swoje decyzje. Ushindi obserwował ich rozmowę, gotów wspierać Khalie, gdyby tego potrzebowała. Ostatnio doszło do wielu zmian, a teraz przyszło im wszystkim wspólnie radzić sobie z konsekwencjami tych wyborów. Zauważył również pewną iskierkę pomiędzy Tauro a Nairą, ta para zdecydowanie coś między sobą miała. A może to tylko jego przesądny nos?
@Haki
@Khalie
@Naira
@Tauro
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
W prezencie od ojca @Khalie znalazła 15 błyszczących paciorków. To prezent iście godny królowej.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
- Tauro
- Strażnik
- Posty: 114
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 lip 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 65
- Zręczność: 55
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Tauro spojrzał na Nairę z szerokim uśmiechem na pysku, ciesząc się, że bezproblemowo została przyjęta do stada. Czuł ogromną satysfakcję, bo to za jego inicjatywą się tutaj zjawiła. Kiedy wspomniała, że zabłądziła przy Baobabie, skinął lekko łbem z zrozumieniem.
Po chwili przeniósł wzrok na Khalie, słuchając jej słów z dużą uwagą. -Jasne, nie ma problemu. Z przyjemnością oprowadzę Nairę po naszych terenach, a i przy okazji możemy zajść nad wodopój.- Odpowiedział spokojnie na słowa Królowej. Jeśli oznaczało to, że będzie mógł na chwilę odejść od tego zgiełku, to z przyjemnością to zrobi. Robiło się tutaj dość tłocznie i obecnie nie było to dla niego zbyt przyjemne.
Szturchnął delikatnie końcówką swojego ogona Nairę i spojrzał na nią poważnym wzrokiem.
-To co, idziemy? To niedaleko stąd, nie bój nic.- Rzucił, po czym niemalże od razu, nie czekając na jej odpowiedź zaczął się oddalać z Podnóża.
zt.
@Naira
@Haki
@Khalie
@Ushindi
Po chwili przeniósł wzrok na Khalie, słuchając jej słów z dużą uwagą. -Jasne, nie ma problemu. Z przyjemnością oprowadzę Nairę po naszych terenach, a i przy okazji możemy zajść nad wodopój.- Odpowiedział spokojnie na słowa Królowej. Jeśli oznaczało to, że będzie mógł na chwilę odejść od tego zgiełku, to z przyjemnością to zrobi. Robiło się tutaj dość tłocznie i obecnie nie było to dla niego zbyt przyjemne.
Szturchnął delikatnie końcówką swojego ogona Nairę i spojrzał na nią poważnym wzrokiem.
-To co, idziemy? To niedaleko stąd, nie bój nic.- Rzucił, po czym niemalże od razu, nie czekając na jej odpowiedź zaczął się oddalać z Podnóża.
zt.
@Naira
@Haki
@Khalie
@Ushindi
- Naira
- Posłaniec
- Posty: 36
- Gatunek: Lew Afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 18 lis 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Po całej rozmowie jaką miała w tym zgromadzeniu, usłyszała o pewnej wycieczce gdzie mogłaby pozwiedzać nieco tereny. Gdy usłyszała wypowiedz Tauro, uśmiechnęła się gdy ją szturchnął delikatnie ogonem, wtedy zareagowała.
- No to chodźmy - odpowiedziała z radością w głosie, ruszyła za nim oddalając od Podnoża.
z.t
@Ushindi
@Khalie
@Haki
- No to chodźmy - odpowiedziała z radością w głosie, ruszyła za nim oddalając od Podnoża.
z.t
@Ushindi
@Khalie
@Haki
- Haki
- Posty: 610
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 22 kwie 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 68
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Hakiego nie spodziewał się ujrzeć w spojrzeniu córki złości a przynajmniej nie po słowach które wypowiedział. Zaczynało się nieźle, zwłaszcza, że nie dotarli jeszcze do tematu porzucenia rodziny...
Widząc jak się jeży, brązowy rozważał nawet czy logicznym zachowaniem nie będzie jakaś forma ukorzenia się, szybko jednak porzucił ten pomysł. Lew wytrzymał spojrzenie brązowej, samemu odpowiadając spokojem, którym zdawał się teraz wręcz emanować. W jego łbie zaś pojawiały się kolejne pytania, a oceny sytuacji nie ułatwiał mu fakt, że dalej nie wiedział, za jaka straszliwą zbrodnie wygnano jego ojca.
-Może gdybyś znała go tak dobrze jak ja, to sama chciała byś trzymać się od niego jak najdalej- odparł.
-Mam poważne wątpliwość do tych konsultacji, skoro nawet Piegus o niczym nie wiedział. W kwestii bezpieczeństwa, to nie jestem pewien, czy wywalanie jednego z najbardziej doświadczonych członków stada jest jego najlepszym gwarantem- odpowiedział Ushindiemu.
Po tych słowach Haki postanowił odpuścić sobie dalszą dyskusję na temat Tiba. W końcu nie przyszedł pod Lwią Skałę, żeby bronić znienawidzonego ojca.
Kiedy Khalie wspomniała, że i on może zostać Królem, lew na moment dopłynął myślami do krainy fantazji.
Oto on, stał na szczycie Lwiej Skały u stóp której znajdowały się zastępy fanatycznie oddanych mu wojowników, którzy skandowali jego imię. Cała Lwia Kraina leżał u stóp swojego nowego Cesarza...
-Lepiej nie, no chyba, że chcesz, żeby tak kraina pogrążyła się w mroku i chaosie- zażartował...ale czy aby na pewno?
Widząc, że w prezenterce znajdują się błyszczące paciorki Haki odetchnął z ulgą. Przez chwilę obawiał się, że w paczce będzie coś nieprzyzwoitego, za co Ushindi mógłby dać mu w pysk.
-Dla mnie może być nawet w sześcioro oczu- rzucił wesoło, gdy Tauro wraz z ciemna lwicą oddalili się w swoją stronę.
Ponieważ Haki nie był zbyt dobry w pocieszaniu, nie wiedział co odpowiedzieć Khalie. Na jego pysku pojawiło się coś na kształt uśmiechu, który zapewne miał dodać jej otuchy, jednak okoliczności mocno utrudniały brązowemu podnoszenie kogokolwiek na duchu.
-W takim razie będę musiał się za nim rozejrzeć, oczywiście o ile wcześniej nie wyląduje w lochu- zażartował.
Kiedy rozmowa zeszła na temat Lyarry, Haki pozwolił sobie na ciche westchnienie.
-Znam ją na tyle, żeby wiedzieć, że ma za sobą nieciekawą historię i nie zasługuje na to by gnić w lochu- odparł.
-Popełniła błąd to prawda, ale na koniec dnia nikomu nie stała się krzywda, a wyrządzone szkody zawsze można naprawić- dodał. Haki miał już nawet plan jak ugryźć ten temat. Wpierw jednak musiał przyjąć rolę własnego adwokata.
-Nie wiem czy jest co negocjować dopóki nie dowiem się, kto konkretnie mnie o coś oskarżył i czy jest świadek, który to potwierdzi, no chyba, że przestępstwem jest sama znajomość z Lyarrą- powiedział, jednocześnie licząc w duchu, że od czasu jego pracy dla lwioziemców, tutejsze prawo nie zdezaktualizowało się zbyt mocno.
-Jak sami pamiętacie nasze spotkanie na Złotych Łąkach, sam byłem zaskoczony informacją, że Lyarra kogoś zastraszyła. Nabo to mój dobry kumpel, pocieszny grubasek, którego nigdy bym go nie skrzywdził, a Dhoruba...- w tym wypadku ich wspólna przeszłość mogła być jakimś motywem. Jednak czy Khalie wiedział o ich wspólnej służbie u Berghi?
-...co prawda nie jest moim ulubionym gepardem, ale daleko mi do wrogość wobec niego- dokończył ze spokojem.
-Żeby położyć tej sprawie kres, to w zamian za ułaskawienie mnie i Lyarry, oprócz zadośćuczynienia Nabo i Dhorubie, chciałbym zaproponować swoje wsparcie Lwiej Ziemi.Jestem jednym z najlepszych rzemieślników w krainie a przy okazji świetnym wojownikiem. Mogę wesprzeć Lwią Ziemię i zająć się szkoleniem członków stada. Jeżeli chcielibyście, żebym zademonstrował wam swoje umiejętności, to nie widzę przeszkód-
dodał, po czym wlepił spojrzenie w parę królewską.
@Khalie
@Ushindi
Widząc jak się jeży, brązowy rozważał nawet czy logicznym zachowaniem nie będzie jakaś forma ukorzenia się, szybko jednak porzucił ten pomysł. Lew wytrzymał spojrzenie brązowej, samemu odpowiadając spokojem, którym zdawał się teraz wręcz emanować. W jego łbie zaś pojawiały się kolejne pytania, a oceny sytuacji nie ułatwiał mu fakt, że dalej nie wiedział, za jaka straszliwą zbrodnie wygnano jego ojca.
-Może gdybyś znała go tak dobrze jak ja, to sama chciała byś trzymać się od niego jak najdalej- odparł.
-Mam poważne wątpliwość do tych konsultacji, skoro nawet Piegus o niczym nie wiedział. W kwestii bezpieczeństwa, to nie jestem pewien, czy wywalanie jednego z najbardziej doświadczonych członków stada jest jego najlepszym gwarantem- odpowiedział Ushindiemu.
Po tych słowach Haki postanowił odpuścić sobie dalszą dyskusję na temat Tiba. W końcu nie przyszedł pod Lwią Skałę, żeby bronić znienawidzonego ojca.
Kiedy Khalie wspomniała, że i on może zostać Królem, lew na moment dopłynął myślami do krainy fantazji.
Oto on, stał na szczycie Lwiej Skały u stóp której znajdowały się zastępy fanatycznie oddanych mu wojowników, którzy skandowali jego imię. Cała Lwia Kraina leżał u stóp swojego nowego Cesarza...
-Lepiej nie, no chyba, że chcesz, żeby tak kraina pogrążyła się w mroku i chaosie- zażartował...ale czy aby na pewno?
Widząc, że w prezenterce znajdują się błyszczące paciorki Haki odetchnął z ulgą. Przez chwilę obawiał się, że w paczce będzie coś nieprzyzwoitego, za co Ushindi mógłby dać mu w pysk.
-Dla mnie może być nawet w sześcioro oczu- rzucił wesoło, gdy Tauro wraz z ciemna lwicą oddalili się w swoją stronę.
Ponieważ Haki nie był zbyt dobry w pocieszaniu, nie wiedział co odpowiedzieć Khalie. Na jego pysku pojawiło się coś na kształt uśmiechu, który zapewne miał dodać jej otuchy, jednak okoliczności mocno utrudniały brązowemu podnoszenie kogokolwiek na duchu.
-W takim razie będę musiał się za nim rozejrzeć, oczywiście o ile wcześniej nie wyląduje w lochu- zażartował.
Kiedy rozmowa zeszła na temat Lyarry, Haki pozwolił sobie na ciche westchnienie.
-Znam ją na tyle, żeby wiedzieć, że ma za sobą nieciekawą historię i nie zasługuje na to by gnić w lochu- odparł.
-Popełniła błąd to prawda, ale na koniec dnia nikomu nie stała się krzywda, a wyrządzone szkody zawsze można naprawić- dodał. Haki miał już nawet plan jak ugryźć ten temat. Wpierw jednak musiał przyjąć rolę własnego adwokata.
-Nie wiem czy jest co negocjować dopóki nie dowiem się, kto konkretnie mnie o coś oskarżył i czy jest świadek, który to potwierdzi, no chyba, że przestępstwem jest sama znajomość z Lyarrą- powiedział, jednocześnie licząc w duchu, że od czasu jego pracy dla lwioziemców, tutejsze prawo nie zdezaktualizowało się zbyt mocno.
-Jak sami pamiętacie nasze spotkanie na Złotych Łąkach, sam byłem zaskoczony informacją, że Lyarra kogoś zastraszyła. Nabo to mój dobry kumpel, pocieszny grubasek, którego nigdy bym go nie skrzywdził, a Dhoruba...- w tym wypadku ich wspólna przeszłość mogła być jakimś motywem. Jednak czy Khalie wiedział o ich wspólnej służbie u Berghi?
-...co prawda nie jest moim ulubionym gepardem, ale daleko mi do wrogość wobec niego- dokończył ze spokojem.
-Żeby położyć tej sprawie kres, to w zamian za ułaskawienie mnie i Lyarry, oprócz zadośćuczynienia Nabo i Dhorubie, chciałbym zaproponować swoje wsparcie Lwiej Ziemi.Jestem jednym z najlepszych rzemieślników w krainie a przy okazji świetnym wojownikiem. Mogę wesprzeć Lwią Ziemię i zająć się szkoleniem członków stada. Jeżeli chcielibyście, żebym zademonstrował wam swoje umiejętności, to nie widzę przeszkód-
dodał, po czym wlepił spojrzenie w parę królewską.
@Khalie
@Ushindi
- Khalie
- Królowa
- Posty: 217
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 10 lis 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 45
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Cieszyła się, że miała Ushiego u swego boku, inaczej chyba nie panowałaby tak dobrze nad swoimi emocjami i mogłoby się ta rozmowa kompletnie inaczej toczyć... lub w ogóle by nie nastąpiła, zaś jej ojciec wylądowałby ze swą ukochaną w lochu. -Nadal nie masz krzty szacunku do własnego ojca... może powinnam zacząć traktować Cię podobnie? Wszak niedaleko pada jabłko od jabłoni...- mrukneła. Ciężko było jej przyznać ojcu rację, wszak choć kochała Tiba całym sercem, zdradził nie tylko ją ale i stado. Kompletnie nie podejrzewała że mógł się tak zachować, więc faktycznie nie znała go za dobrze. -Piegus był tego dnia pod skałą, zanim zaczęliśmy z Tibem rozmowę udał się na misję. Doszukujesz się czegoś nieistniejącego, zaufał że osądzę go sprawiedliwie, znał mą szczerość stąd moja wcześniejsza pozycja radcy. Na tym zamierzam temat zakończyć, droga wolna, możesz go odnaleźć i porozmawiać, wezwać mnie przed radę, rób co chcesz.- odpowiedziała już spokojnym tonem, siedząc tym razem dumnie i patrząc się na niego zirytowanym spojrzeniem. Co jak co, ale od niego spodziewała się nieco innej reakcji a przede wszystkim wsparcia, jemu jednak w głowie była inna lwica, pewnie już chciał robić sobie nowe dzieci. Tym bardziej powinien jak najszybciej opuścić Lwią Ziemię, miała nadzieję że rada nie wpadnie na pomysł by objął tron, inaczej to stado kompletnie nie będzie tym, co za czasów Simby czy Kiary było. -Jest dorosła i odpowie za swoje czyny. Przeszłość nie jest wytłumaczeniem, sama lekkiej nie miałam a jak widać nie gniję w lochach. - odpowiedziała nadal zirytowana, jak on śmiał ją bronić? Skrzywdziła jego przyjaciół, już zapomniał o nich, a może lwica była tak świetna że tylko ona się liczyła, przez co ojciec nie do końca myślał tą częścią ciała którą powinien. Potrzebowała chwili by się namyśleć, wstała więc i obeszła go powoli, przyglądając się i zastanawiając się co mogła w tym temacie uczynić. Ostatecznie usiadła tuż przed nim, patrząc mu prosto w ślepia. -Zrobimy tak, porozmawiasz w mojej obecności z Nabo i Dhorubą. Jeśli uda Ci się ich przekonać, by nie wyciągać z tego wydarzenia konsekwencji, zostanie ona ułaskawiona. Jeśli chodzi o Ciebie... nauczysz mnie rzemieślnictwa.- odpowiedziała, przyglądając się mu uważnie.
@Ushindi @Haki
@Ushindi @Haki
* Dziennik
- Dhoruba
- Posty: 245
- Gatunek: Gepard
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 21 kwie 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Szczerze powiedziawszy przedłużająca się nieobecność Nabo zaczynała go niepokoić. Nie miał pojęcia, gdzie rudogrzywy się podziewał i miał pewne obawy, że mogło mu się przytrafić coś złego.
Przez dłuższą chwilę poważnie się wahał, czy ruszać na jego poszukiwanie, czy też lepiej tego nie robić. W końcu robiąc to być może narażał się na niebezpieczeństwo, czego przecież wolałby za wszelką cenę unikać. Dhoruba zdecydowanie nie należał do osób skłonne do nadstawiania za innych karku. Wręcz przeciwnie, wolał w pierwszej kolejności ratować własną skórę. Czego szczerze powiedziawszy nawet się nie wstydził. Inni mogli mu wyrzucać tchórzostwo i egoizm ile tylko chcieli, on wiedział swoje. Po prostu nie miał innego wyjścia.
Ostatecznie jednak zdecydował się do ruszenia na poszukiwania grubasa. Choć raczej nie do końca z dobrego serca, prędzej przez wzgląd na ich umowę z Lwią Ziemią, którą jak mniemał może nawet i bardziej zawdzięczał temu, że przecież większość Lwioziemców dobrze znała Nabo i utrzymywała z nim całkiem przyjazne stosunki, niż własnym zdolnościom dyplomatycznym. Być może bez niego przestanie ona istnieć, a on straci jakże wygodną dla niego ochronę tutejszego stada.
Swe kroki zresztą niemalże od razu skierował ku Lwiej Skale. Po części dlatego, by sprawdzić, czy szamana nie ma gdzieś w okolicy, a także i po to, by w razie czego móc zawiadomić jej mieszkańców o jego zniknięciu. Nie był przecież na tyle głupi, by ruszać na poszukiwanie bez jakiegokolwiek wsparcia. Co to to nie.
Udał się więc prosto na podnóże, wiedząc, że tutaj zawsze kogoś znajdzie. Pod Skałą zawsze gościły całe tłumy, tak więc z całą pewnością na kogoś się tu natknie. I nie mylił się. Ledwie się zbliżył, a już dostrzegł rozmawiającą grupkę lwów.
Niewiele myśląc ruszył w ich kierunku, starając się przynajmniej sprawiać wrażenie bardziej pewnego siebie, niż był w rzeczywistości. To dobrze, że przez ostatnie lata nauczył się dużo skuteczniej niż kiedyś ukrywać swe emocje.
Szybko zdał sobie sprawę z tego, że zna tamtą trójkę. Khalie spotkał całkiem niedawno, tak samo jak i jej narzeczonego. Jednakże, to widok ostatniego z kotowatych porządnie go zaskoczył. Cóż, nie spodziewał się, że kiedykolwiek jeszcze spotka Hakiego i szczerze powiedziawszy sam nie wiedział, czy powinien obawiać się tego spotkania, czy niekoniecznie. Niegdyś nie obdarzał brązowego zbyt wielkim zaufaniem, nigdy zresztą zbyt wiele ich nie łączyło poza przynależnością do jednego stada. Gepard jednakże raczej skłonny był podejrzewać, że zielonooki nie pałał do niego zbyt wielką sympatią ze względu na jego ówczesne stosunku z Berghi. Nie wiedział więc, czego tak naprawdę się spodziewać. Pocieszała go jedynie myśl, że brązowy należał do tej części byłych Burzowych, która nie zechce się mścić za jego zdradę. W końcu sam uczynił przecież to samo.
Uznawszy, że zbyt późno, by się wycofać, kontynuował swój marsz w kierunku tamtych.
@Haki @Khalie @Ushindi
Przez dłuższą chwilę poważnie się wahał, czy ruszać na jego poszukiwanie, czy też lepiej tego nie robić. W końcu robiąc to być może narażał się na niebezpieczeństwo, czego przecież wolałby za wszelką cenę unikać. Dhoruba zdecydowanie nie należał do osób skłonne do nadstawiania za innych karku. Wręcz przeciwnie, wolał w pierwszej kolejności ratować własną skórę. Czego szczerze powiedziawszy nawet się nie wstydził. Inni mogli mu wyrzucać tchórzostwo i egoizm ile tylko chcieli, on wiedział swoje. Po prostu nie miał innego wyjścia.
Ostatecznie jednak zdecydował się do ruszenia na poszukiwania grubasa. Choć raczej nie do końca z dobrego serca, prędzej przez wzgląd na ich umowę z Lwią Ziemią, którą jak mniemał może nawet i bardziej zawdzięczał temu, że przecież większość Lwioziemców dobrze znała Nabo i utrzymywała z nim całkiem przyjazne stosunki, niż własnym zdolnościom dyplomatycznym. Być może bez niego przestanie ona istnieć, a on straci jakże wygodną dla niego ochronę tutejszego stada.
Swe kroki zresztą niemalże od razu skierował ku Lwiej Skale. Po części dlatego, by sprawdzić, czy szamana nie ma gdzieś w okolicy, a także i po to, by w razie czego móc zawiadomić jej mieszkańców o jego zniknięciu. Nie był przecież na tyle głupi, by ruszać na poszukiwanie bez jakiegokolwiek wsparcia. Co to to nie.
Udał się więc prosto na podnóże, wiedząc, że tutaj zawsze kogoś znajdzie. Pod Skałą zawsze gościły całe tłumy, tak więc z całą pewnością na kogoś się tu natknie. I nie mylił się. Ledwie się zbliżył, a już dostrzegł rozmawiającą grupkę lwów.
Niewiele myśląc ruszył w ich kierunku, starając się przynajmniej sprawiać wrażenie bardziej pewnego siebie, niż był w rzeczywistości. To dobrze, że przez ostatnie lata nauczył się dużo skuteczniej niż kiedyś ukrywać swe emocje.
Szybko zdał sobie sprawę z tego, że zna tamtą trójkę. Khalie spotkał całkiem niedawno, tak samo jak i jej narzeczonego. Jednakże, to widok ostatniego z kotowatych porządnie go zaskoczył. Cóż, nie spodziewał się, że kiedykolwiek jeszcze spotka Hakiego i szczerze powiedziawszy sam nie wiedział, czy powinien obawiać się tego spotkania, czy niekoniecznie. Niegdyś nie obdarzał brązowego zbyt wielkim zaufaniem, nigdy zresztą zbyt wiele ich nie łączyło poza przynależnością do jednego stada. Gepard jednakże raczej skłonny był podejrzewać, że zielonooki nie pałał do niego zbyt wielką sympatią ze względu na jego ówczesne stosunku z Berghi. Nie wiedział więc, czego tak naprawdę się spodziewać. Pocieszała go jedynie myśl, że brązowy należał do tej części byłych Burzowych, która nie zechce się mścić za jego zdradę. W końcu sam uczynił przecież to samo.
Uznawszy, że zbyt późno, by się wycofać, kontynuował swój marsz w kierunku tamtych.
@Haki @Khalie @Ushindi
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość