Co za pośpiech. Bez jedzenia Ragir przegonił ich przez pół Afryki chyba i jeszcze każe natychmiast ruszać na patrol i zajmowanie okolicy. Przecież ta ziemia leży niczyja dużo dłużej niż Ragir w ogóle żył. Usiadł bezceremonialnie na trawniku i sapnął obracając się za siebie, ale dobrze myślał. Bjørna nadal tu nie było, co ten Herszt wygaduje? Omamy ma?
- Do kogo on mówił?- Został prawie sam z Nuzirą, czyżby na oczy mu już padło?



































