Szczyt Kaskady

[Tazabana]

//Nie ma z wami Bjørna, ale jest Tazabana

Co za pośpiech. Bez jedzenia Ragir przegonił ich przez pół Afryki chyba i jeszcze każe natychmiast ruszać na patrol i zajmowanie okolicy. Przecież ta ziemia leży niczyja dużo dłużej niż Ragir w ogóle żył. Usiadł bezceremonialnie na trawniku i sapnął obracając się za siebie, ale dobrze myślał. Bjørna nadal tu nie było, co ten Herszt wygaduje? Omamy ma?
- Do kogo on mówił?- Został prawie sam z Nuzirą, czyżby na oczy mu już padło?

[Nuzira]

Westchnęła, siedząc i czekając na samca który nadal nie przyszedł, zgubił się, a może w ogóle z nimi nie podążał? W każdym bądź razie, została sama z Tazem, który to podszedł do niej po chwili, lekko zdziwiony całą sytuacją. -Wydawało mu się pewnie że szedł tuż za nami, no nie ważne. To idziesz ze mną?- mruknęła, sama nieco zmieszana całą tą sytuacją, brak pożywienia po drodze i porządnej przerwy widocznie dawał się już we znaki nie tylko jej ale i bratu.

[Tazabana]

Czyli jednak zwidy, pilnował często tyłu karawany i nie widział tam Bjørna. Czyżby faktycznie coś go zatrzymało? Może zgubił ich trop? Chociaż młodzik wyglądał mu na całkiem rozgarniętego, ale z drugiej strony nie przyjrzał mu się zbyt uważnie, bo brakowało czasu.
- Tak będzie rozsądniej, Kifo też poszedł w parze z lwicą. Jesteście bardziej spostrzegawcze, co w połączeniu z samczą siłą tworzy dobrą kombinację. Przynajmniej w teorii. - Chociaż najchętniej to by się położył i przespał z 3-4 godzinki. - Chcesz prowadzić?

[Tazabana]

Nuzira chyba nie chciała iść przodem, no nic to. Ruszył więc pierwszy zbadać tereny wskazane przez Herszta, ale nie do końca też miał zamiar podążać wyznaczonymi priorytetami młodzika. Bez względy na swoją pozycję, Ragir musiał jeszcze wielu rzeczy się nauczyć i patrzeć nie tylko na cele, które sobie postawił przed sobą.

ZT

[Nuzira]

Machnęła ogonami słuchając jego słów, oczywiście miał rację, silny samiec i zwinna oraz spostrzegawcza lwica to była dość dobrana para, jednakże sporo już się nachodziła z przodu w wędrówce na te tereny, dlatego też postanowiła puścić samca i iść za jego krokami.
zt

[Ragir]

Dotarliśmy na szczyt, w końcu. Droga była długa i męcząca. ciągnięcie gnu dodatkowo spowalniała nasza drogę. Zaryczałem głośno. Aby reszta mogła się tutaj zebrać. Nie wiedziałem co z reszta ale liczyłem, że będzie dobrze. Oblizałem pysk i krwią gnu zrobiłem an pysku lekkie malunki. Spojrzałem na nową lwice
-Mówi kim jesteś co możesz dać stadu i czy jesteś świadoma, że nie masz już drogi odwrotnej- Mówił stanowczo.

[Shauri]

Shauri była nader spokojna jednakże obserwowała Lyannę, która miała jakieś dziwne chyba myśli na temat całego zajścia że tu się pojawiła u Lyarry. Po usłyszeniu słów od herszta.
- Jestem Shauri, należałam do stada Mrocznego Gniewu. Umiem bardzo dobrze polować i jeśli będzie trzeba to też szpiegować - rzekła do Ragira. Mało komu przedstawiałam nazwę swojego stada rodzimego, gdzie wychowała się zawsze uważała że kogo to obchodzi. Z drugiej strony odeszła tylko dlatego, że dowiedziała się o pochodzeniu jej ojca że należał kiedyś do Złej Ziemi z opowieści jej matki. Pragnęła go odnalezc, ale prawdopodobnie nie uda się tego dokonać. Jednakże miała zamiar pójść w ślady ojca dlatego odeszła ze względu na dołączenie do tego stada. - Tak jestem świadoma tego i nadal chcę dołączyć - rzekła stanowczo i poważniejszym tonem głosu niż wcześniej.

[Ragir]

Spoglądałem z uwagą na lwicę i lekko poruszyłem jednym uchem.
-Niech będzie Shauri- Lwice z cała pewnością przydadzą się stadu, zobaczymy co z tego będzie.
-Przystępując do nas zobowiązujesz się na krew swoją i przodków, walczyć, żyć i jeśli będzie trzeba zginać dla stada- Spoglądałem na brązową z uwagą.
-Tutaj i teraz złóż przysięgę, że oddajesz się w całości stadu i mnie jako władcy tej krainy, przysięgnij, że będziesz lojalna, będziesz wypełniać swoje obowiązki z zaangażowaniem i oddaniem, moje słowo to świętość i moje racje to prawo i przysięgnij na swe życie, że nigdy żywym stada nie opuścisz- Wymagałem lojalności i oddania stadu a nie tylko udawanek i wygodnego życia dla członków.

[Shauri]

Shauri w takim momencie kiwnęła głową na zrozumienie od Herszta. W takim momencie usłyszała, że musi przysiądź na wartości stada.
- Ja Shauri przysięgam, że oddaję się w całości stadu i Ciebie jako władcy tej krainy, że będę lojalna, wypełniała wszystkie obowiązki powierzone z wielkim zaangażowaniem i oddaniem. Przysięgam na swe życie, że nigdy nie opuszczę stada jako żywa - odparła mówiąc poważnym tonem głosu. W takim momencie w myślach powiedziała, jedynie to dla Ciebie ojcze chcę iść twoimi śladami.

[Lyanna]

Lyanna również bardzo zmęczyła się drogą i ciągnięciem z sobą ciała martwej gnu. Dlatego też wiele się nie odzywała gdy Ragir werbował w szeregi nową samicę. Leżała, odpoczywają i przyglądając się nowej. Żadne z słów dyskusji jej nie uciekło, a w niektórych doszukiwała się podtekstów. Zazdrość mogłaby się lekko ukazać gdyby nie to, że księżycowookiej zależało na tym, by ruda do nich dołączyła. Każda para łap się przyda.