Nie tytuły, a chęć szczera zrobią z ciebie bohatera [Trening Krzepy(+1), Tib i Assurbani]

[Tib]

Kiedy Kanclerz doszedł już do siebie ujrzał rozpędzonego Asu biegnącego wprost na niego. Niby jasny był od niego nieco szczuplejszy jednak w takiej sytuacji prędkość mogła zrobić swoje a wtedy nawet większa masa zapewne nie uratuje Tiba. Ponieważ na unik nie było już czas brąowgorzywy przylgnął do ziemi licząc, że jego przeciwnik albo nad nim przeleci, albo się o niego potknie. Jeżeli jego manewr się uda Tib dźwignie się z ziemi i spróbuje rzucić się na Assurbaniego.

[Assurbani]

Zauwazył definitywnie, że Tib ma coś na rzeczy, nie podda się bez walki, nawet kiedy już był w potrzasku wynalazł sobie nowe rozwiązanie, zaprawdę godny przeciwnik. Jasny czuł już presję narzuconą przez swój pancerz, czuł troszeczke zmęczenia, biegnąc niestety, musiał wyrównać trochę oddechu. Zaczął zatrzymywać się mniej więcej w polowie a skonczyl na 3/4 drogi, obserwując Kanclerza uśmiechnięty i oddychając głęboko. Podszedl do niego bardzo powoli i zaczął go pchać łapami ku lini przekraczającej okręg. Robił to już totalnie na żarty, właściwie czuł, że potrzebuje przerwy, musiał zdecydowanie odpocząć, ale żeby nie tracić wagi treningu, pchał go caly czas, dopóki ten nie zareaguje.

[Tib]

Tib zdziwił się nieco, że jego przeciwnik od tak zaczął sobie do niego podchodzić. Na początku myślał, że to cześć planu który ma zmusić go do zmiany pozycji więc dalej trwał przy swoim ale kiedy ten zaczął go pchać, Kanclerz zmarszczył brwi, po czym wykonał potężny wymach łapą w kierunku Asu. Tib celował w miejcie nieosłonięte prze pancerz więc albo jasny uniknie jego ciosu albo przegra. Jeżeli wojownik odstąpi pola, Tib wykorzysta ten czas by dźwignąć się z ziemi i rzucić się na swojego przeciwnika.