Lew w gepardziej skórze [Trening Krzepy(+3/3), Tib i Silver Hunter](zakończone, udane)

[Tib]

Tib z niemały rozbawienie obserwował jak gepard popada w coraz to większą frustrację. Nie chciał wyjść na niemiłego, dlatego też powstrzymywał się od śmiechu, jednak w duszy cieszył się, że nie tylko jemu ciągle coś się nie udaje.
-Pozwól, ze ci pomogę- rzekł wesoło, po czym podszedł go geparda i pomógł mu umocować wszystkie elementy pancerza by jako tako na nim leżało.
-Dobra, będzie Gut- rzucił.
-A teraz trochę sobie pobiegasz- dodał pełnym entuzjazmu głosem.
-Wykonaj proszę kilkanaście okrążeń wokół placu-

[Silver Hunter]

- No nie wiem. Czuję się jak żółw - stwierdził z niezadowoleniem. Czuł się niezgrabnie w tym czymś, co lew nazywał pancerzem, ponieważ wydawało mu się, że on spowalnia jego ruchy. Zaczął się przechadzać po okrągłym, piaszczystym placu, na którym się znajdowali. - To coś krępuje mi ruchy - zauważył zatrzymując się przed nim. Minę miał zdecydowanie nietęgą.

[Tib]

Niestety wbrew oczekiwaniom Tiba gepard nie radził sobie aż tak dobrze. No cóż, trzeba będzie nieco zmodyfikować dalszą cześć szkolenia.
-Tak właśnie widzę,że nie zostaliście dla siebie stworzeni...no nic wyskakuj z pancerza a w przyszłości postaram się skombinować coś co będzie lepiej na tobie leżało- powiedział, całość zwieńczając szerokim uśmiechem.
-W takim razie poćwiczymy teraz walkę. Obecnie znajdujemy się na placu ograniczonym okręgiem. Twoim zadaniem jest wypchnąć mnie za jego pole i samemu za nie nie wylecieć. Ewentualnie możesz spróbować powalić mnie na łopatki. Ale zanim zaczniemy, jest coś o co chciałbyś się mnie zapytać?

[Silver Hunter]

- Walka? To mi się podoba! - gepard od razu się ożywił, pozbywając się niewygodnego pancerza. - No to zaczynajmy! - doskoczył do niego i już miał się na niego rzucić, ale zrezygnował, przypomniawszy sobie o czymś. - A tylko wiesz, że ja nie umiem chować pazurów? Wiem, że to dziwne, ale no... Tak mam - zmartwił się nie chcąc przypadkiem wyrządzić mu krzywdy podczas treningu. Sam nie rozumiał tego, dlaczego nie mógł chować pazurów, tak jak lwy. Przecież powinien to umieć, skoro był przekonany o tym, że jest jednym z nich!

[Tib]

Bywa- odparł.
-W takim razie będziesz musiał się dodatkowo postarć, żeby nie zrobić mi krzywdy - dodał, śląc gepardowi delikatny uśmeich, po czy ustawil sie na przeciwko niego a chwilę później posłał mu niemla uroczysty ukłon. Prostując się Tib delikatnie ugią łapy w oczekiwaniu na atak geparda.

[Silver Hunter]

- No dobra - gepard również mu się ukłonił, po czym doskoczył do niego, chwytając go zębami za grzywę. Gęsta grzywa była dobrą ochroną karku i trochę żałował, że jej nie posiadał, tym bardziej że im obfitsza grzywa, tym większe powodzenie u płci pięknej. Szarpnął go, usiłując zmusić go do obniżenia głowy, co nie było łatwe zważywszy na to, że lew miał od niego więcej siły.

[Tib]

Jak widać Silver nie zamierzał bawić się w podchody i nie tracąc chwili ruszył w kierunku Tiba. Czując zęby Silvera na swojej grzywie Tib postanowił zrobić mniej więcej to na czym gepardowi zależało, bo wykonał dość zamaszysty ruch łbem, jednak wycelował nim w bok geparda. Jeżeli udało mu się nieco odrzucić przeciwnika, Tiba zamierzał, ruszyć na niego z nadzieją, że uda mu się uderzyć w Silvera całą swoją masą.

[Silver Hunter]

Tib uderzył Silvera głową, co spowodowało, że puścił on jego grzywę, zatoczywszy się. Jednak już po chwili rzucił się na niego ponownie, by nie dać mu się zbić z łap. Błyskawicznie odbił się od ziemi i spróbował na niego skoczyć, by przewrócić go na ziemię.

[Tib]

Odrzuciwszy od siebie Silvera, Tib wyprostował się by zaledwie chwilę później zdać sobie sprawę, że gepard szykuje się do kolejnego ataku. Mając świadomość, że jego przeciwnik jest od niego znacznie bardziej zręczny, zamiast próbować uniknąć uderzenia brązowogrzy zaparł się w miejscu, zamierzając przyjąć nadchodzące uderzenie na siebie.

[Silver Hunter]

Gepard skoczył na lwa, usiłując powalić go na ziemię, jednak on trzymał się twardo, przyjmując na siebie cały ciężar uderzenia. Silver z łatwością prześlizgnął się pod jego brzuchem, atakując go z drugiej strony, uważając przy tym, żeby nie zranić go wysuniętymi pazurami. Skoczył na niego ponownie, usiłując zaburzyć jego równowagę.