x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Kuj żelazo póki gorące [Trening Krzepy(+2/3, Tib i Ushindi](zakończone, udane)

Awatar użytkownika
Tib
Posty: 1323
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 24 paź 2014
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomność Królów
Niezłomność Królów
Druga Skóra
Druga skóra
łowca 1
Łowca 1
krokodyl
Krokodyl
tropiciel
Tropiciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 71
Zręczność: 51
Percepcja: 35
Kontakt:

Kuj żelazo póki gorące [Trening Krzepy(+2/3, Tib i Ushindi](zakończone, udane)

#1

Post autor: Tib » 24 lut 2020, 19:57

Tego dnia Tib miał się spotkać z kimś wyjątkowym. Kanclerzowi przypadło wyszkolenie Ushindiego. Pomimo, że to on sprawował w stadzie faktyczną władzę, to rodzinę królewską traktował z wielkim szacunkiem. Dlatego też uważał, że spotkał go wielki zaszczyt. Przed ćwiczeniami praktycznymi brązowogrzywy chciał odbyć z księciem rozmowę./ Pogrążony w rozważaniach Tib przysiadł na swojej ulubionej skale, oczekując na pojawienie się ucznia.

@Ushindi

Awatar użytkownika
Ushindi
Król
Król
Posty: 609
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 lip 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Waleczność: 52
Zręczność: 60
Percepcja: 40
Kontakt:

#2

Post autor: Ushindi » 24 lut 2020, 21:42

Na szczęście Kanclerz nie musiał długo czekać na pojawienie się ucznia. Raptem po kilku bowiem chwilach spomiędzy traw wyłoniła się czekoladowa, mocno poplątana oraz przyozdobiona tu i ówdzie gałązkami czy innymi śmieciami grzywka. Zaraz po grzywce pojawił się łebek i poważne, złote oczy, usadzone gdzieś tam ponad różowym noskiem. Starał się być obowiązkowy oraz punktualny, chociaż - jak widać - jego postawa wciąż pozostawiała sporo do życzenia. Zależało mu, aby pokazać się generałowi od jak najlepszej strony. Był bardzo radosny i szczęśliwy, że Tib - który przecież miał tak wiele na głowie! - zdecydował się na przygarnięcie pod swoje skrzydła kolejnego adepta.
Podszedł dziarsko do trenera, skinąwszy mu nisko łbem.
- Dzień dobry - powiedział spokojnie, spoglądając na pyszczydło poczciwego staruszka. Uśmiechnął się delikatnie, mając nadzieję, iż gestem tym nie przekroczy jakichś granic etykiety - ta bowiem wciąż miała przed nim kilka tajemnic. Starał się prezentować swoje pochodzenie jak najgodniej, aczkolwiek młody wiek momentami mocno mu to utrudniał, wszak umysł nastolatka podsuwa rozmaite wizje niegodne księcia!
- Dziękuję, że zgodziłeś się mnie szkolić - dodał.

Awatar użytkownika
Tib
Posty: 1323
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 24 paź 2014
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomność Królów
Niezłomność Królów
Druga Skóra
Druga skóra
łowca 1
Łowca 1
krokodyl
Krokodyl
tropiciel
Tropiciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 71
Zręczność: 51
Percepcja: 35
Kontakt:

#3

Post autor: Tib » 25 lut 2020, 20:46

Z zamyślenia wyrwały go czyjeś kroki. Tib powrócił z krainy wyobraźni a jego wzrok niemal natychmiast padł na zbliżającego się w jego kierunku nastolatka. Kanclerz uśmiechał się delikatnie, po czym zeskoczył ze skały, by znaleźć się tuż przed księciem.
-Witaj młody- rzucił jednocześnie posyłając mu szeroki uśmiech.
-Żaden problem- odparł, jednocześnie wykonując przy tym niedbały wymach łapa, zupełnie jakby chciał przegonić jakiegoś natrętnego insekta.
-A skoro już o szkoleniu mowa. Zanim zaczniemy trening stricte siłowy, chciałbym podzielić się z tobą swoim doświadczeniem i dać tobie kilka rad na przyszłość. W końcu możliwe, że kiedyś zostaniesz królem Lwiej Ziemi- powiedział, po czym poczynił krótką pauzę na zebranie myśli.
-Załóżmy, że jesteś już dorosły a Raisa postanowiła, że wycofa się z polityki i wybrała cię na swojego następcę. Co byś zrobił jako nowy król, czym byś się kierował?- zapytał, uważnie przyglądając się przy tym młodemu.
-Oczywiście nie oczekuję od ciebie nie wiadomo jakich odpowiedzi. Idź na żywioł, mów co czujesz a potem będziemy mieli o czym dyskutować- rzekł, swoja wypowiedź zwieńczając delikatnym uśmiechem.

Awatar użytkownika
Ushindi
Król
Król
Posty: 609
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 lip 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Waleczność: 52
Zręczność: 60
Percepcja: 40
Kontakt:

#4

Post autor: Ushindi » 25 lut 2020, 21:46

Nie tego się - prawdę powiedziawszy - spodziewał. Liczył, że generał podzieli się z nim wskazówkami odnośnie obranej strategii, powie coś o czułych na ataki miejscach, udzieli wskazówek jak się bronić... Żeby mógł pewnego dnia skopać mordercy Sariny tyłek. Wciąż bolało go niemiłosiernie, iż nie był w stanie pomóc siostrzyczce. Głównie z tego powodu aż rwał się do tego szkolenia. A teraz? Teraz ma wyobrazić sobie własną osobę w roli, w której nijak nie czułby się dobrze. Nie wydawało mu się, żeby nadawał się na króla. I w sumie nawet mu to nie przeszkadzało, bo nie był pewien, czy tego chce. Teoretycznie - wiadomo - rządziłby Tib, jego radcy mieliby wiele do powiedzenia, a on tylko ładnie by wyglądał, uśmiechał się i ewentualnie przyjmował petentów, którzy przyszliby troszkę pobiadolić na to czy owo. Coś jednak sprawiało, że nie widział siebie w tej roli. Przysiadł na tyłku, wyraźnie zaskoczony zagadnieniem. Pewnie powinien był się spodziewać, że Kanclerz spyta o coś podobnego, a jednak nie miał najmniejszego pojęcia, co powiedzieć.
- Ja... Jestem najmłodszy... - szepnął. Dotąd był przekonanym, iż to Mkali, jako ten najstarszy, zostanie kiedyś królem. Albo Tauro, jako ten może nieco nieśmiały, ale zdecydowanie roztropniejszy od Ushindiego. Nawet Firya, z jej pewnością siebie, uśmiechem i przebojowością nadawałaby się o wiele bardziej. Ciekawe, czy i oni odbyli już podobne szkolenie? A może jeszcze wszystko przed nimi? Zamierzał jednak pokazać się od jak najlepszej strony. Odchrząknął. - Wydaje mi się, że moje rodzeństwo sprawdziłoby się w tej roli lepiej i to ktoś z nich zastąpi matkę. Jednak oczywiście gdyby podobna propozycja została złożona przede mną, nie odmówiłbym, wiedząc, że stado na mnie liczy. - W porządku, wybrnął chyba jakoś ze swoich dość spontanicznych obaw, wyrażonych pewnie nałożeniem nacisku na swój wiek, które miało miejsce przed momentem. Spoważniał, podnosząc nieco głowę, by spojrzeć Tibowi gdzieś tam w oczy. Znaczy nie gdzieś tam, tylko w oczy dokładnie. - Na razie w ramach gdybań mogę pójśc na żywioł, jednak gdyby do tego doszło, z pewnością potrzebowałbym czasu na zastanowienie się. Z pewnością też chciałbym poznać zdanie Twoje, Radców czy obecnie panującego kanclerza... Znaczy, gdybyś ty nie pełnił w tym czasie tej roli - poprawił się zaraz. Dlaczego wymienił osobno imię i stanowisko? Łatwo się domyślić. Młody widział w Tibie kogoś więcej, niż przywódcę stada. Postrzegał go jako jednostkę gromadzącą sporo doświadczeń, z których chętnie by czerpał, jeśli wujaszek Tibaszek by pozwolił.
Pytania, które postawił przed nim mentor, wydawać się mogły łatwe. Skoro poprosił, aby młody mówił otwarcie, nie zastanawiał sie jakoś głębiej, odpowiedź powinna płynąć sama. Tymczasem jednak wokół lwów na krótki moment, ułamek chwili raptem, zapanowało milczenie. Te jednak Ushindi subiektywnie odczuwał - miał wrażenie, że trwało ono długie minuty, chociaż minęły zapewne ze trzy sekundy, nim się odezwał:
- Próbowałbym się kierować naukami stada, jego jednością. Chciałbym, żeby poszczególni członkowie odczuwali ze sobą mocniejszą więź, tworzyli faktyczną grupę - a nie tylko zbiorowisko lewków mieszkających wokół Skały. Chciałbym, żeby łączyło nas więcej, niż tylko terytorium. Wiem jednak, że nie jestem w stanie zmienić mentalności poszczególnych jednostek, jednak poprzez swoje działania, mające na celu ukazanie zalet życia w zżytej społeczności, z czasem przekonałbym chociaż kilka istnień, że warto sobie zaufać i zawierzyć. Poza tym, z takich bardziej wymyślnych celów, spróbowałbym też nawiązać jakiś sojusz, by w razie ataku ze strony nieprzyjaciela istniał ktoś, kto mógłby nas wesprzeć. Mam nadzieję, że do tamtego czasu nie byłoby już trudności pokroju zatruty wodopój i Wódz... - zawiesił na chwilę głos, bo jednak wspomnienie martwej siostry znów zaatakowało, powracając niczym bumerang. - Wierzę, że w grupie siła. Mam wrażenie, że ostatnio coraz więcej Lwioziemców o tym zapomina... Ach, i może jeszcze przyjrzałbym się bardziej zwierzętom wkraczającym na nasze tereny, bo ostatnio pojawia się co chwila masa obcych... Znaczy... Podejrzewam, że zamieniasz z nimi zdanie i przebywają tutaj za twoją wiedzą, jednak... Nie ufasz im za mocno? Nie obawiasz się, że ich obecność obróci się przeciwko nam? Wiesz, już krąży masa plotek. Wiem, że jesteśmy gościnnym stadem, ale teraz akurat to słaby czas na przypadkowe odwiedziny chmar obcych, póki terror Wodza... wciąż wisi nad nami...
Trochę czuł się głupio. Wszedł w buty Tiba i zaczął zachowywać się przemądrzale, dlatego urwał wypowiedź. I tak palnął zbyt wiele. Nie sądził, by Kanclerz się na niego obraził, niemniej... no po prostu mu nie wypadało.

Awatar użytkownika
Tib
Posty: 1323
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 24 paź 2014
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomność Królów
Niezłomność Królów
Druga Skóra
Druga skóra
łowca 1
Łowca 1
krokodyl
Krokodyl
tropiciel
Tropiciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 71
Zręczność: 51
Percepcja: 35
Kontakt:

#5

Post autor: Tib » 29 lut 2020, 15:27

Tib ucieszył się gdy zobaczył, że udało mu się zaskoczyć młodego księcia. Oznaczało to, że nie usłyszy przemyślanej za w czasu odpowiedzi a to za chwilę usłyszy będzie najbliższe temu co czuje młodzieniec.
-Każdy kto jest świadomy, swoich słabości twierdzi, że ktoś inny poradziłby sobie lepiej. To co powiedziałeś świadczy o tym, że nie byłby z ciebie taki zły władca- rzekł, jednocześnie posyłając mu przyjacielski uśmiech. Następnie brązowogrzywy pozwolił młodemu się wygadać. Słuchał go, nie wtrącając się w to co mówił i jednocześnie układał wszystko w swoim łbie.
-Można powiedzieć, że udało ci się mi zaimponować- powiedział, gdy młody skończył mówić.
-Co do sojuszu i wodopój podejmujemy już działania. I zgodzę się z tobą, że powinniśmy zacieśniać więzy między lwioziemcami, jednak do tego potrzeba sporo czasu. Jeżeli chodzi o ufanie poszczególnym osobnikom...- Kanclerz pozwolił sobie na ciche westchnienie. Nie trudno się domyślić, o której czarnej lwicy teraz myślał...
-Tutaj trzeba działać bardzo umiejętnie. Jeżeli będziemy więzić każdego bez opamiętania to staniemy się jak te dzikusy z zachodu. Strażnicy kontrolują każdego kto tu przychodzi, obcy nie maja dostępu do żadnych kluczowych informacji a na dodatek mamy kontrwywiad, który identyfikuje potencjalnych wrogów. Jeżeli mam być z tobą szczery młody, to nie ufam nikomu kogo znam krócej niż kilka miesięcy. Zawsze mam w pogotowi plan, gdyby okazało się, ze któryś obcy źle nam życzy- dodał, po czym poczynił krótką pauzę na ponowne zebranie myśli.
-Prawdę mówiąc, nie oczekiwałem od ciebie aż tak rozbudowanej odpowiedzi, niemniej bardzo mnie ona cieszy- rzekł, jednocześnie posyłając księciu pełen zadowolenia uśmiech.
-Chciałem się przekonać jakie jest twoje podejście do władzy a twoja odpowiedź utwierdziła mnie w przekonaniu, że zostałeś dobrze wychowany. Czy Raisa opowiadała ci może o Narie? -zapytał, jednocześnie wbijając w Ushindiego pytające spojrzenie.

Awatar użytkownika
Ushindi
Król
Król
Posty: 609
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 lip 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Waleczność: 52
Zręczność: 60
Percepcja: 40
Kontakt:

#6

Post autor: Ushindi » 02 mar 2020, 21:13

Ushindi wysłuchał uważnie słów Tiba, rumieniąc się raz za razem. Nie przywykł do tego, iż go chwalono - w zasadzie dotąd czynił to tylko Tauro, nie licząc drobnych pochwał ze strony Kanclerza właśnie. Jednak wszystko to, co mówił mu w tej chwili, zdecydowanie znaczyło o wiele więcej niż "dobra robota młody", którym uraczył go podczas tego całego zamieszania z Shadowem. Zwiesił nieco jakby lękliwie łebek, wszak zdecydowanie nie był przygotowany na taką falę miłych słów. Oczekiwał prędzej, iż generał zbeszta go za zbyt daleko idące rozważania, które mógłby odebrać nawet jako cios w jego zdolności zarządzania stadem. Tymczasem niczego podobnego nie doznał w najmniejszej nawet dozie... Z tego wszystkiego nie był w stanie powiedzieć niczego więcej, niż ciche podziękowanie, gdy Tib zakończył już swój peszący dzieciaka komentarz. Uśmiech, wieńczący kaskadę komplementów, odwzajemnił, chociaż nieco niepewnie i jakby machinalnie.
Na szczęście niedanym było dłużej się nad tym rozwodzić, bowiem mentor zadał kolejne zapytanie, powodujące, iż czoło młodego nieco zmarszczyło się w zastanowieniu. Narie. Coś mu świtało, nie był jednak pewien, czy to na pewno matka o niej opowiadała. A może zasłyszał plotki?
- Nie jestem pewien... Znaczy... Słyszałem, że podobno kiedyś rządziła Lwią Ziemią? - bardziej strzelił, aniżeli faktycznie odpowiedział. Zrobiło mu się głupio, bo odniósł wrażenie, iż to wiedza elementarna, którą dawno już powinien posiąść. Coś tak oczywistego, iż gdyby wychylił się z cichym "jaka Narie?" mógłby zostać uznany za jakiegoś kompletnego ignoranta. W końcu jako ktoś, kto nie byłby aż tak złym królem, powinien znać historię swojego stada i chociaż kilku poprzedników dzierżących królewskie tytuły!

Awatar użytkownika
Tib
Posty: 1323
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 24 paź 2014
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomność Królów
Niezłomność Królów
Druga Skóra
Druga skóra
łowca 1
Łowca 1
krokodyl
Krokodyl
tropiciel
Tropiciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 71
Zręczność: 51
Percepcja: 35
Kontakt:

#7

Post autor: Tib » 03 mar 2020, 16:45

Może jednak trochę przesadził z byciem miłym? Tib chciał, żeby młody poczuł się w jego obecności swobodnie i chyba postarał się aż za bardzo. Może jeszcze nadarzy się okazja, żeby być surowym. Trochę zdziwił go fakt, że książę nie wie kim dokładnie jest Narie. Kiedy skończył mówić, Kanclerz westchnąl cicho i delikatnie pokręcił łbem.
-No nic młody, swoją niewiedzą skazałaś się na lekcję historii- rzekł wesoło, po czym przeszedł do wykładania.
-Narie jest córką Kovu i Kiary, która z kolei była córką Simby. Jak więc widzisz Narie w prostej linii wywodzi się z rodziny królewskiej. Kiedy na Lwiej Ziemi wybuchła wojna, jej opiekunka zabrała ja do dżungli, żeby ochronić księżniczkę, przed jej skutkami. Kiedy pod Lwią Skałą trochę się uspokoiło, córka Kovu powróciła by objąć tron, jednak po jakimś czasie się go zrzekła-powiedział, po czym pozwolił sobie na krótką pauzę.
-Opuściła nas kiedy dowiedziała się, że nie ma nad nami władzy absolutnej. Pragnęła jej, chociaż była jeszcze dzieckiem, które nie mogło mieć pojęcia o rządzeniu stadem. Zastanawiasz się pewnie po co ci to mówię? Chciałem uzmysłowić ci jedną ważną rzecz młody- Tib ponownie poczynił krótką przerwę, po czym spojrzał głęboko w oczy księcia.
-Jeżeli chcesz rządzić dla samego faktu bycia kimś ważnym a nie, żeby zmienić coś na lepsze, to znak, że powinieneś trzymać się od władzy jak najdalej. Narie tego nie rozumiała, a po krótkiej rozmowie z tobą, wiem, że ty byłbyś lepszym władcą od niej - powiedział. Cholera i znowu prawi mu komplementy...
-A skoro już sobie tak gawędzimy, to może chciałbyś się mnie o coś zapytać? Podobno dość sporo osób w tej krainie chce mojej śmierci, więc wolę przekazać swoją wiedzę, zanim któraś z tamtych łajz w końcu dopnie swego- powiedział wesoło.

Awatar użytkownika
Ushindi
Król
Król
Posty: 609
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 lip 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Waleczność: 52
Zręczność: 60
Percepcja: 40
Kontakt:

#8

Post autor: Ushindi » 06 mar 2020, 17:38

Kwestię tego, czy Tib przesadził z miłymi postawami, czy raczej Ushindi nie był przyzwyczajony do tego, iż się go chwali, należy pozostawić bez rozstrzygnięcia - prawda jak pupa, każdy ma własną. Z pewnością jednak oba czynniki miały tutaj swoje oddziaływanie. Na szczęście młody z każdą chwilą stawał się bardziej pewny siebie (czy raczej należałoby powiedzieć "mniej niepewny siebie"). Jednak gdy dostrzegł reakcję dowódcy na stan swojej niewiedzy pochylił pokornie głowę, zupełnie, jakby przynajmniej przyczynił się do czyjejś śmierci bądź silnego cierpienia. Cóż, nie licząc migreny, którą być może właśnie zapewnił Kanclerzowi, nikomu krzywda się nie stała.
Słuchał opowieści Tiba, bynajmniej nie czując się "skazanym" na lekcję historii. Przeciwnie! Był wdzięcznym, że w końcu może dowiedzieć się czegoś więcej o czasach, w których nie było go jeszcze na tej ziemi. Dlatego stopniowo zasłuchiwał się bardziej i bardziej, rozluźniając się nieco i unosząc powolutku łebek, czym jeszcze ułatwił generałowi spojrzenie sobie w oczy. A kiedy ten podsumował swój wykład, zastanawiał się, czy gdyby uciekł stąd w popłochu Tib wciąż miałby o nim równie przychylne zdanie. Wiedział jednak, iż tchórzostwem niczego nie zyska, nie rozwinie się - lecz przeciwnie, dozna pewnego regresu. Gdzieś usłyszał, iż to, co cię nie zabije, uczyni cię mocniejszym. Miał szczerą nadzieję, iż to prawda.
- Nie jestem pewien... Bo moja mama jest królową... Jak do tego doszło? Też jestem jakoś spokrewniony z Królem Simbą? - spytał. W końcu mógł mlasnąć nieco własnego drzewa genealogicznego. I tak części jego gałęzi całkiem nie pojmował. Nie rozumiał na przykład, dlaczego jego ojcem był Thanatos, który pojawił się w jego życiu na moment, a potem znowu zniknął, rozpalając nadzieję tylko po to, by ta ponownie została stłamszona nieprzemyślaną decyzją gwardzisty... Bolało, ale cóż mógł na to poradzić? Życie nie rozpieszcza, rozumiał to chyba aż nazbyt dobrze jak na młody wiek.
- I dziękuję... Chociaż nie jestem pewien, wciąż mało wiem i jestem bardzo młody, niedoświadczony... Nie jestem pewien, czy byłbym lepszy od Narie. Może też władza uderzyłaby mi do głowy - podzielił się jeszcze własnymi przemyśleniami, chociaż po prawdzie nie oczekiwał na nie żadnego komentarza - acz jeśli ten padnie, to oczywiście dzielnie wysłucha. Bardziej jednak intrygowało go, dlaczego mówiono o nim "książę", dlaczego jego matula była "królową". Kim był?

Awatar użytkownika
Tib
Posty: 1323
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 24 paź 2014
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomność Królów
Niezłomność Królów
Druga Skóra
Druga skóra
łowca 1
Łowca 1
krokodyl
Krokodyl
tropiciel
Tropiciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 71
Zręczność: 51
Percepcja: 35
Kontakt:

#9

Post autor: Tib » 14 mar 2020, 22:54

Na początku Tib nie wiedział, jak poprawnie odpowiedzieć na pytanie Ushinidego. Z jednej strony nie chciał mu robić przykrości, ale z drugiej...chyba miał już przestać być tak miły, co nie?
-Nie jesteś- odparł krótko.
-Twoja matka jest córką Vitani, która była siostra księcia Kovu, prawowitego następcy tronu Lwiej Ziemi. Krew Simby płynie w żyłach Narie, córki Kovu i Kiary ale ona zrzekła się swoich praw do tronu- powiedział. Mogło nie brzmieć to zbyt miło, ale takie były fakty. Z dwojga złego Tib wolał mu powiedzieć prawdę, bo Ushindi i tak by się kiedyś tego dowiedział.
-A myślisz, że ja się tak na wszystkim znam? - odparł wyraźnie rozbawiony.
-Wczesnej byłem żołnierzem i potrafię dobrze walczyć ale zarządzanie stadem to zupełnie coś innego niż dowodzenie oddziałem gwardzistów. Dlatego najważniejsze jest dobranie sobie odpowiednich doradców, którzy pomogą ci dźwigać ciężar władzy. A co do odbijania palmy, to po to właśnie istnieje obecny system. Ani monarcha ani tez Kanclerz nie posiadają pełnej władzy. To lud decyduje o tym kto rządzi i gdybym kiedyś złamał któreś z praw, to Lwioziemcy mogą mnie legalnie pozbawić władzy. Narie nie uznawała tego systemu, chciała móc robić wszystko i jednocześnie nie ponosić żadnych konsekwencji.

Awatar użytkownika
Ushindi
Król
Król
Posty: 609
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 lip 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Waleczność: 52
Zręczność: 60
Percepcja: 40
Kontakt:

#10

Post autor: Ushindi » 26 mar 2020, 15:49

Wychowując się od zawsze pośród Lwioziemców zasłyszał wiele opowieści o dawnych władcach. Najbardziej oczywiście imponował mu mimo wszystko Mufasa, może z powodu tego, że dla syna poświęcił własne życie? Bardzo lubił również Simbę, za jego upór oraz odwagę, by zmierzyć się z przykrą przyszłością i opowieściami Skazy na swój temat. Za Skazą nie przepadał. I teraz nagle dowiedział się, iż jest spokrewniony z Kovu - kogoś, w kim zielonooki szaleniec pokładał wielkie nadzieje... Niby syn Ziry ostatecznie okazał się "tym dobrym", ale jednak było w nim coś, co napawało serduszko naiwnego i wciąż myślącego w dość szczeniacki sposób (a przynajmniej momentami!) księcia niesmakiem. Zresztą z babką nie było lepiej - niby też ostatecznie ta dobra, która wyprowadziła wykolejeńców na odpowiednie tory, ale jednak... córka ZIry, którą zabiła jej własna nienawiść.
Nie okazał tego wszystkiego jednak, a tylko skłonił głową na znak, iż zrozumiał i zaakceptował. Przynajmniej względnie. Nadal musiał się z tym uporać w rejonie własnego umysłu.
Następnie wysłuchał opowieści o karierze wojskowej kanclerza. W końcu pojął, dlaczego niektórzy nadal mówili o nim "generał", głównie gdy nie było go w pobliżu.
- Kanclerz i Radcy... Rozumiem, że rola Królowej trwa do momentu przejęcia tytuły przez potomka lub... śmierci. A Kanclerza i Radców wybiera lud, tak? - coś obiło mu się o uszy, niemniej nie miał pewności, a jednak chciałby zweryfikować posiadane przez siebie strzępki informacji. Może szkolenie nie było najlepszym momentem, ale skoro już udało mu się wygrzebać z napiętego grafika Kanclerza kilka chwil tylko dla siebie - jak mógłby tego nie wykorzystać? - Jak często odbywają się takie wybory, jak wyglądają?
I tak oto trening krzepy przeradza się w lekcję wiedzy o społeczeństwie.

Odpowiedz

Wróć do „Zakończone szkolenia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość