x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Próba uczuć [Wątek prowadzony, dla postaci zapisanych]
- Ventruma
- Strażniczka

- Posty: 609
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 10 kwie 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 62
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Re: Próba uczuć [Wątek prowadzony, dla postaci zapisanych]
-Uważaj! Czekolada może zaszkodzić tak pięknej grzywie!-Krzyknęła przestraszona i jak najszybciej wyciągnęła Hakiego. Spojrzała na niego, jakby serce miało jej się zatrzymać. A co jeśli Haki ma uczulenie na ten pyszny, słodki krem i umrze?! W sumie i tak umrą, więc bez różnicy... gdy tylko jej partner w wyścigu się podniósł, zaczęła z nim biec dalej.
-W którą stronę?-Obróciła się we wszystkie strony, aż zakręciło jej się w głowie. Którędy idzie droga? A co jeśli reszta znalazła już odtrutkę i uciekli z nią, by mieć ją dla siebie? Dobra, dobra. Czas się skupić na trasie. Zauważyła hienę i lwicę, którzy oddalają się od nich.
-Tam!-Krzyknęła i pobiegła za nimi, przy okazji patrząc chwile, czy Haki na pewno jest tuż za nią.
-W którą stronę?-Obróciła się we wszystkie strony, aż zakręciło jej się w głowie. Którędy idzie droga? A co jeśli reszta znalazła już odtrutkę i uciekli z nią, by mieć ją dla siebie? Dobra, dobra. Czas się skupić na trasie. Zauważyła hienę i lwicę, którzy oddalają się od nich.
-Tam!-Krzyknęła i pobiegła za nimi, przy okazji patrząc chwile, czy Haki na pewno jest tuż za nią.
- Nana
- Posty: 309
- Gatunek: Crocuta crocuta
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 paź 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
Szaman poziom 1 - Waleczność: 10
- Zręczność: 45
- Percepcja: 70
Siedziała pogrążona w smutku nie zwracając uwagi na pośpiech ze strony innych zawodników. wszystko przestało się liczyć. I możliwe, że siedziałaby tak dłużej gdyby jej partner się nie ocknął inie podszedł do niej. Spojrzała na niego wysłuchując jego prośby.
I gdyby nie ten cały narkotyk, zapewne odmówiłaby, nie dając z siebie robić głupka. Jednakże w tej chwili nie mogła się na coś takiego odważyć. Strzaskałoby to jej serce doszczętnie. Czymże byłaby bezwarunkowa miłość matki bez wybaczenia.
Uśmiechnęła się do Tauro, przy okazji starając się na nowo spleść wstążkę by ich jednoczyła.
- Zatem chodźmy. Jestem Nana a ciebie jak zwą? - Pierwszą przeszkodą okazała się kakaowa rzeka. Kilku przedostało się na drugi brzeg, inni powpadali częściowo w strumień. Nanie nigdzie się nie spieszyło, chciała wspólnie spędzić ten czas. Rozejrzała się za czymś co mogłoby pomóc i posłużyć za prowizoryczną kładkę, może nadgryźć więcej cukrowych lasek? A może spróbować poskakać przez kamienie?
I gdyby nie ten cały narkotyk, zapewne odmówiłaby, nie dając z siebie robić głupka. Jednakże w tej chwili nie mogła się na coś takiego odważyć. Strzaskałoby to jej serce doszczętnie. Czymże byłaby bezwarunkowa miłość matki bez wybaczenia.
Uśmiechnęła się do Tauro, przy okazji starając się na nowo spleść wstążkę by ich jednoczyła.
- Zatem chodźmy. Jestem Nana a ciebie jak zwą? - Pierwszą przeszkodą okazała się kakaowa rzeka. Kilku przedostało się na drugi brzeg, inni powpadali częściowo w strumień. Nanie nigdzie się nie spieszyło, chciała wspólnie spędzić ten czas. Rozejrzała się za czymś co mogłoby pomóc i posłużyć za prowizoryczną kładkę, może nadgryźć więcej cukrowych lasek? A może spróbować poskakać przez kamienie?
- Enasalin
- Nowicjusz

- Posty: 958
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 66
- Zręczność: 56
- Percepcja: 35
- Kontakt:
To nie było zbyt miłe. Enasalin szarpnęło, a jej kumpel wisiał na krawędzi czekoladowej zagłady. Gdyby lwy wiedziały co to czekolada, zapewne przejęłaby się tym bardziej, co nie zmienia faktu, że wizja wpadnięcia tam za tym szarym kolesiem nie przedstawiała się różowo.
Prawdopodobnie już by odcięła tę wstążkę i dalej poszła sama, ale coś jej mówiło, że ani to nie byłoby łatwe, ani też nie wypadało przecież porzucać dopiero co kwitnącej znajomości. Zresztą, coś z tyłu głowy mówiło jej zdecydowanie, że to jest nie w porządku, więc chwyciła zębami wstążkę, łapą podważyła i zaczęła ciągnąć do siebie, orząc pazurami śliskie podłoże i starając się samemu przy tym się nie wywalić. Głupio by było.
Prawdopodobnie już by odcięła tę wstążkę i dalej poszła sama, ale coś jej mówiło, że ani to nie byłoby łatwe, ani też nie wypadało przecież porzucać dopiero co kwitnącej znajomości. Zresztą, coś z tyłu głowy mówiło jej zdecydowanie, że to jest nie w porządku, więc chwyciła zębami wstążkę, łapą podważyła i zaczęła ciągnąć do siebie, orząc pazurami śliskie podłoże i starając się samemu przy tym się nie wywalić. Głupio by było.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
-
Jojo
- Posty: 577
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 sty 2019
- Specjalizacja:


- Zdrowie: 100
- Waleczność: 46
- Zręczność: 56
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Miała wrażenie, że zna tą górę. Wyglądała jak Klimandżaro, tylko o wiele bardziej ośnieżona i jakby... jadalna? Nie potrafiła wytłumaczyć sobie tego zjawiska, ale wiedziała na pewno że chciałaby się znaleźć gdziekolwiek, byle tylko dalej od porywaczy.
- Nie... teraz... - wyrzuciła z siebie między głębokimi oddechami. Bieg był wyczerpujący i nie udałoby się teraz przeprowadzić pogawędki.
- Nie... teraz... - wyrzuciła z siebie między głębokimi oddechami. Bieg był wyczerpujący i nie udałoby się teraz przeprowadzić pogawędki.

Z dala od bliskich, tak nagle rzucił los
W gwarze tajemnic brzmi nowy, nieznany głos
Znad Rzeki Wspomnień obłok unosi się
Dom twój daleki, zgubiony dawno gdzieś
W gwarze tajemnic brzmi nowy, nieznany głos
Znad Rzeki Wspomnień obłok unosi się
Dom twój daleki, zgubiony dawno gdzieś
I wtedy czujesz, jak dobrze może być
kiedy bezpiecznym snom już nie zagraża nic
znad rzeki wspomnień księżyc odsuwa mgłę
dom twój daleki, znowu odpływa gdzieś.
kiedy bezpiecznym snom już nie zagraża nic
znad rzeki wspomnień księżyc odsuwa mgłę
dom twój daleki, znowu odpływa gdzieś.
- Haki
- Posty: 610
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 22 kwie 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 68
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Z pomocą Ven Haki wygramolił się z czekoladowej rzeki, po czym otrzepał się z klejącej substancji. Cały jego tył kleił się jak Skaza do Sarabi po śmierci Mufasy.
-Spokojnie, przechodziła już przez gorsze rzeczy- odparł, po czym łapą delikatnie poprawił swoją bujna grzywę.
-Dalej, tą ścieżką- zawołał, po czym biegiem ruszył w kierunku lodowej góry. Jego ubrudzona czekoladą, czarno-rózowa peleryna powiewała na wietrze. Ci z tyłu to dopiero musieli mieć epicki widok. Widząc, że maja przed sobą innych zawodników, zielonooki przyśpieszył na tyle, na ile pozwalała mu na to wstążka. Nie wiedzieć czemu, bardzo chciał wygrać ten wyścig.
-Spokojnie, przechodziła już przez gorsze rzeczy- odparł, po czym łapą delikatnie poprawił swoją bujna grzywę.
-Dalej, tą ścieżką- zawołał, po czym biegiem ruszył w kierunku lodowej góry. Jego ubrudzona czekoladą, czarno-rózowa peleryna powiewała na wietrze. Ci z tyłu to dopiero musieli mieć epicki widok. Widząc, że maja przed sobą innych zawodników, zielonooki przyśpieszył na tyle, na ile pozwalała mu na to wstążka. Nie wiedzieć czemu, bardzo chciał wygrać ten wyścig.
- Hiraeth
- Posty: 341
- Gatunek: fenek
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 wrz 2018
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 10
- Zręczność: 21
- Percepcja: 55
- Kontakt:
No i skończyło się rumakowanie.
Wszelkie racjonalne obliczenia i nieracjonalne porywy serca wzięły w łeb, i oto złączona losem tudzież wstążką para szamanów zaczęła tonąć w czekoladzie, ku uciesze żywotów doczesnych i wiecznych. Jestestwo Hiraeth zaś utwierdziło się w przekonaniu, że unikanie wszelkich cieków wodnych i czekoladowych zaprawdę godnym i sprawiedliwym jest, słusznym i zbawiennym.
- Aj - pisnęła cichutko fenka, otoczona czekoladowymi odmętami, z jedynym stałym punktem odniesienia w osobie Athastana. A, no tak, i przeciwległego brzegu. Nachyliła się do lwiego ucha, bo cóż innego mogła w tej sytuacji zrobić.
- Ratuj nas, luby! - zaczęła zagrzewać go do walki o przetrwanie, jak mały, błyszczący, cheerleaderski pomponik. - Na pewno dasz radę! Jeszcze tylko kawałek! - wykorzystała swoją pozycję i upatrywała z góry co bardziej przyczepnych miejsc, żeby je sugerować lwu celem zwiększenia jego efektywności.
Któryś z czekoladowych rozbryzgów kapnął lisiczce na nos, i zlizała go odruchowo.
Jak już się wydostaną z odmętów, pomoże wybrankowi się wylizać, postanowiła. Pieprzyć tam wyścigi, i tak nikt nie wiedział, o co w nich chodzi.
Nie pomyślała, że sam Athastan tudzież Goryle mogą mieć na ten temat inne zdanie.
Air support
Wszelkie racjonalne obliczenia i nieracjonalne porywy serca wzięły w łeb, i oto złączona losem tudzież wstążką para szamanów zaczęła tonąć w czekoladzie, ku uciesze żywotów doczesnych i wiecznych. Jestestwo Hiraeth zaś utwierdziło się w przekonaniu, że unikanie wszelkich cieków wodnych i czekoladowych zaprawdę godnym i sprawiedliwym jest, słusznym i zbawiennym.
- Aj - pisnęła cichutko fenka, otoczona czekoladowymi odmętami, z jedynym stałym punktem odniesienia w osobie Athastana. A, no tak, i przeciwległego brzegu. Nachyliła się do lwiego ucha, bo cóż innego mogła w tej sytuacji zrobić.
- Ratuj nas, luby! - zaczęła zagrzewać go do walki o przetrwanie, jak mały, błyszczący, cheerleaderski pomponik. - Na pewno dasz radę! Jeszcze tylko kawałek! - wykorzystała swoją pozycję i upatrywała z góry co bardziej przyczepnych miejsc, żeby je sugerować lwu celem zwiększenia jego efektywności.
Któryś z czekoladowych rozbryzgów kapnął lisiczce na nos, i zlizała go odruchowo.
Jak już się wydostaną z odmętów, pomoże wybrankowi się wylizać, postanowiła. Pieprzyć tam wyścigi, i tak nikt nie wiedział, o co w nich chodzi.
Nie pomyślała, że sam Athastan tudzież Goryle mogą mieć na ten temat inne zdanie.
Air support
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
- Athastan
- Posty: 556
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 cze 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 32
- Zręczność: 50
- Percepcja: 70
- Kontakt:
I polecieli - poprzez spadający w otchłań most, pośród łopotu różnobarwnych piór, brokatu i odłamków cukrowej masy, wprost w ciemne odmęty czekoladowej rzeki. Jedyne czego brakowało całemu temu ujęciu, to klasyczne spowolnienie czasu i oczywiście obowiązkowe dla wszelkich scen akcji buchające płomienie (ewentualnie jakieś eksplozje w tle). Jednakowoż brak tych jakże charakterystycznych elementów najwyraźniej nie przeszkadzał w zastosowaniu w tym wszystkim filmowej logiki i braku istotnych elementów rozkładu statystycznego, i tak oto, w sposób całkowicie urągający rachunkowi prawdopodobieństwa, po przeleceniu kilku metrów w niewiadomym kierunku, wylądowali na sterczącej w poprzek strumienia cukrowej kłodzie. Tej samej, która posłużyła już za bezpieczną przeprawę jednej parze rajdowców. Jak należało się spodziewać, na skutek poddania jej obciążeniu połączonej lwio-fenkowo-pierzaso-błyszczącej masy cała konstrukcja zatrzeszczała niebezpiecznie i przesunęła się o kilka centymetrów - co wystarczyło by końcówka jego ogona zanurzyła się w czekoladowym nurcie. W odruchowej reakcji wbił się pazurami przednich łap w kłodę, równocześnie zaś organizm wypuścił do krwiobiegu hormonalny koktajl, który częściowo zniósł oddziaływanie krążącej po ciele toksyny. Uświadomiwszy sobie nagle z całą wyrazistością sytuację w której przyszło mu się znaleźć, zesztywniał i wpił się jeszcze bardziej kurczowo w ostatni obiekt oddzielający go od płynącej tuż poniżej rzeki. W następnym momencie dotarło jednak do niego, że długo się tak nie utrzymają - zaczął więc szukać jakiejś sensownej opcji umożliwiającej dostanie się na przeciwległy brzeg bez konieczności zaopatrywania się w dodatkową warstwę polewy. Uważając by przypadkiem nie zrzucić wczepionej w jego grzywę lisiczki, spróbował znaleźć jakiś punkt oparcia dla tylnych łap, następnie zaś, korzystając z wyszukiwanych przez nią miejsc, przy wtórze motywacyjnych okrzyków, zaczął powoli przesuwać się w kierunku wznoszącego się przed nimi brzegu obiecanego.
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
Kiedy reszta uczestników dalej męczyła się z pierwszą przeszkodą, Jojo i Ndevu dotarli na podnóża zarobionej z lodów góry. Kwiecisty szlak prowadził prosto do jaskini, gdzie kończyły się płatki kwiatów. Pierwsza para miała przed sobą rozwidlenie. Mogli pójść albo po skosie w prawo albo po skocie w lewo. Nim zdążyli podjąć jakąkolwiek decyzje, usłyszeli w swoich głowach cichutki głosik.
Miłość drogę zna...
W tym samym czasie Silver rozpaczliwie próbował nie ześlizgnąć się do czekoladowej rzeki. Dzięki pomocy ze strony Enasalin, gepard dał radę wstać, ale nawet gdy spróbował zahaczyć o podłoże pazurami, dalej zbliżał się ku rwącemu strumieniowi czekolady. Z reszta podobnie jak biała lwica. Para mogła spróbować wydostać się stąd albo wykorzystać nachylenie terenu do wzięcia porządnego rozbiegu i przeskoczenia rzeki po płynących kawałkach czekolady.
Tymczasem Haki i Ventruma gnali za Jojo i Ndevu. Dopóki zielonooki zostawiał za sobą czekoladowe odciski łap, pozostali uczestnicy będą mogli bez problemu podążyć jego tropem.
Zagrzewany przez fenkę Athastan rozpaczał powolne zbliżanie się do brzegu. Chociaż cukrowa laska niejednokrotnie wydawał dźwięk jakby lada chwila miała pęknąć, to ostatecznie lew dał radę dotrzeć po niej do brzegu. Jak można było się spodziewać dokładnie w tym momencie cukrowa laska trzasnęła, złamała się w pól i została porwana przez nurt rzeki. Ucieczka w ostatniej chwili zaliczona, wkrótce przyjdzie czas na pozostałe oklepane do bólu motywy z filmów akcji, jednak to później. Teraz liczyło się tylko to, że krótkgrzywy dał radę wgramolić się na brzeg jednak ze względu na to, że większość jego ciała pokryta była czekoladą, przypominał teraz bardziej potwora z bagien niż lwa, na którego grzbiecie siedziała mała brokatowo-czekoladowa kulka.
Wszystkim tym rewelacjom przyglądali się Nana z Tauro. Po tym co widzieli powinni być pewni, że wątpliwej jakości most nie jest najlepszym możliwym rozwiązaniem.
Miłość drogę zna...
W tym samym czasie Silver rozpaczliwie próbował nie ześlizgnąć się do czekoladowej rzeki. Dzięki pomocy ze strony Enasalin, gepard dał radę wstać, ale nawet gdy spróbował zahaczyć o podłoże pazurami, dalej zbliżał się ku rwącemu strumieniowi czekolady. Z reszta podobnie jak biała lwica. Para mogła spróbować wydostać się stąd albo wykorzystać nachylenie terenu do wzięcia porządnego rozbiegu i przeskoczenia rzeki po płynących kawałkach czekolady.
Tymczasem Haki i Ventruma gnali za Jojo i Ndevu. Dopóki zielonooki zostawiał za sobą czekoladowe odciski łap, pozostali uczestnicy będą mogli bez problemu podążyć jego tropem.
Zagrzewany przez fenkę Athastan rozpaczał powolne zbliżanie się do brzegu. Chociaż cukrowa laska niejednokrotnie wydawał dźwięk jakby lada chwila miała pęknąć, to ostatecznie lew dał radę dotrzeć po niej do brzegu. Jak można było się spodziewać dokładnie w tym momencie cukrowa laska trzasnęła, złamała się w pól i została porwana przez nurt rzeki. Ucieczka w ostatniej chwili zaliczona, wkrótce przyjdzie czas na pozostałe oklepane do bólu motywy z filmów akcji, jednak to później. Teraz liczyło się tylko to, że krótkgrzywy dał radę wgramolić się na brzeg jednak ze względu na to, że większość jego ciała pokryta była czekoladą, przypominał teraz bardziej potwora z bagien niż lwa, na którego grzbiecie siedziała mała brokatowo-czekoladowa kulka.
Wszystkim tym rewelacjom przyglądali się Nana z Tauro. Po tym co widzieli powinni być pewni, że wątpliwej jakości most nie jest najlepszym możliwym rozwiązaniem.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
- Nana
- Posty: 309
- Gatunek: Crocuta crocuta
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 paź 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
Szaman poziom 1 - Waleczność: 10
- Zręczność: 45
- Percepcja: 70
Nie mogła pozwolić by młodego narażać na takie niebezpieczeństwa. W przeciwieństwie do głupiego pośpiechu pozostałych ona zaczęła kalkulować co bardziej jej się opłaca. Z rzeki wystawało parę kamieni. Poszukała dwóch większych, które posłużyłyby za blokadę. Skakać przez nie nie miała ochoty, poślizgnięcie się było zbyt ryzykowne a sama nie dałaby rady wyciągnąć Tauro. Nie te gabaryty a przede wszystkim brak siły.
Zaczęła swymi mocnymi szczekami obgryzać rosnące cukrowe laski. W pewnym momencie zemdliło ją od nadmiaru słodyczy ale nie przestawała. Rozgryzła co najmniej trzy a potem bez większych problemów dzięki swym okrągłym kształtom zepchnęła je do rzeki tak by nurt, zablokował je o te wystające głazy. Jej kładka przynajmniej była szersza, minimalizując ryzyko wpadnięcia do wody. Przechodząc przez nią, mogła spokojnie rozłożyć swój ciężar by były nikłe szanse pęknięcia.
Wstążka, którą przegryzła a była prowizorycznie przez nią związana rozsupłała się. Jeśli uda jej się przejść bez szwanku usiądzie na drugim brzegu czekając na lwa, którego widziała jako hienę.
Zaczęła swymi mocnymi szczekami obgryzać rosnące cukrowe laski. W pewnym momencie zemdliło ją od nadmiaru słodyczy ale nie przestawała. Rozgryzła co najmniej trzy a potem bez większych problemów dzięki swym okrągłym kształtom zepchnęła je do rzeki tak by nurt, zablokował je o te wystające głazy. Jej kładka przynajmniej była szersza, minimalizując ryzyko wpadnięcia do wody. Przechodząc przez nią, mogła spokojnie rozłożyć swój ciężar by były nikłe szanse pęknięcia.
Wstążka, którą przegryzła a była prowizorycznie przez nią związana rozsupłała się. Jeśli uda jej się przejść bez szwanku usiądzie na drugim brzegu czekając na lwa, którego widziała jako hienę.
- Athastan
- Posty: 556
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 cze 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 32
- Zręczność: 50
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Gdy w reszcie wyczołgał się na brzeg, pozwolił by trzęsące się pod nim łapy rozjechały się na boki, po czym zaległ na trawiastym gruncie, rozlewając dookoła czekoladową kałużę. Przez parę ładnych minut leżał bez ruchu, zastanawiając się, co na wszystkich Bezgwiezdnych przed chwilą stało - potem jednak na nieszczęście poziom adrenaliny zaczał opadać, a do głosu doszły zaserwowane im przez pawia wątpliwego składu specyfiki. No i znów się zaczęło...
Jakiekolwiek próby logicznego wyjaśnienia (jak również i potrzeba używania rozumu) zeszły na drugi plan i po chwili nie liczyło się już nic poza siedzącą na jego grzbiecie brokatową kulką i ich wspólną drogą. Podniósł się a następnie schylił, by umożliwić jej zejście (oczywiście jeśli nie skorzystała z okazji gdy leżał wyciągnięty jak długi) (naturalnie tylko jeśli chciała - w przeciwnym wypadku w był oczywiście w gotów w dalczym ciągu służyć za środek transportu), po czym pełnym patosu tonem stwierdził:
- Ha, cóż to dla nas takie przeszkody.
Nie powstrzymają nas rzeki wezbrane, ni pustkowia ni szczyty gór niebosiężnych.
Ruszajmy moja miła, wzywa nas drogi kres! - po czym, oczywiście przy braku jakiś przeciwskazań ze strony lisiczki, zastosował się do własnej rady...
Jakiekolwiek próby logicznego wyjaśnienia (jak również i potrzeba używania rozumu) zeszły na drugi plan i po chwili nie liczyło się już nic poza siedzącą na jego grzbiecie brokatową kulką i ich wspólną drogą. Podniósł się a następnie schylił, by umożliwić jej zejście (oczywiście jeśli nie skorzystała z okazji gdy leżał wyciągnięty jak długi) (naturalnie tylko jeśli chciała - w przeciwnym wypadku w był oczywiście w gotów w dalczym ciągu służyć za środek transportu), po czym pełnym patosu tonem stwierdził:
- Ha, cóż to dla nas takie przeszkody.
Nie powstrzymają nas rzeki wezbrane, ni pustkowia ni szczyty gór niebosiężnych.
Ruszajmy moja miła, wzywa nas drogi kres! - po czym, oczywiście przy braku jakiś przeciwskazań ze strony lisiczki, zastosował się do własnej rady...
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość


































