x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Kocia Skała

Niewielkie rozlewisko przyciąga do siebie spragnione i szukające ochłody zwierzęta. Jest to jedno z niewielu miejsc, gdzie roślinożercy i drapieżniki spotykają się w pokoju. Czysta, chłodna woda zapewnia orzeźwienie w upalny dzień, a pod rozsianymi wokół drzewami lub na jednej z nadbrzeżnych skał można odpocząć i zregenerować siły.

Regulamin forum
Nad Wodopojem zawisły ciężkie, deszczowe chmury, a rzęsiste opady i towarzyszące im podmuchy wiatru oczyszczają okolicę z zalegającego tu do niedawna smrodu i trucizn.
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Awatar użytkownika
Shaba
Posty: 25
Gatunek: Krokuta cętkowana
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 13 paź 2015
Waleczność: 40
Zręczność: 50
Percepcja: 35
Kontakt:

Re: Kocia Skała

#41

Post autor: Shaba » 26 gru 2018, 18:29

-Kreatury? odezwał się stary worek pcheł, który to sam nie poluje i samice do tego potrzebuje- Była pyskata ale nie miała zamiaru uginać karku przed lwem, wielkim mi panem zwierząt, phi.
-Jakoś totalnie czuć was tutaj to znaczy, ze nie jest wasz. Trzeba o swoje tereny dbać a nie przypominać kiedy ktoś postanowi je sobie wziąć. Masz więc pecha i spadaj stąd- Miała zamiar stać przy swoim. Nie było tutaj czuć lwów kiedy przyszłyśmy , to miałyśmy jak najbardziej prawo sobie ten tern wziąć i wszystkie procedury zostały zachowane, więc jest ich.
-Lwy i maniery, tak dobry żart- Dorzuciła, bo jakoś nazywaniem gospodarza kreaturą jest pokazaniem manier na pewno. Nie miała zamiaru być jakoś szczególnie miął tym bardziej dla kogoś tak zaściankowego jak ten stary lew.
ObrazekGłos| Karta PostaciObrazek
"Jeśli naprawdę się czegoś chce, trzeba o to zawalczyć."

Obrazek

Awatar użytkownika
Jasir
Posty: 436
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 01 lip 2015
Waleczność: 42
Zręczność: 73
Percepcja: 40
Kontakt:

#42

Post autor: Jasir » 26 gru 2018, 20:40

Jasir naprawdę nieźle zamieszał. Mimo, że nie spodziewał się aż tak licznego przybycia i nie wiedział jak wytłumaczyć tą całą sytuację, efekty wydawały mu się zadowalające. Bo przynajmniej Raisa i Jasiri nie są już zagrożone i można teraz policzyć się z hienami urządzającymi sobie mieszkanie na terenie Wodopoju. W tej zbieraninie łatwo było się pogubić, ale uważnie patrzył na każdego z kolei. Nie było sensu siedzieć w tych krzakach, więc pewnym krokiem wyszedł i dołączył do grona. Oprócz tego, że miałby tu sporo do powiedzenia, sam chciałby odpowiedzi na pewne pytania. Właściwie to nie wiedział nic o lwim towarzystwie, ale już pierwsze słowa, które padły, zaczęły co nieco wyjaśniać.
- Przepraszam bardzo, lwie towarzystwo. Nazywam się Jasir i należę do stada z Lwiej Skały. Patrolowałem tereny Lwiej Ziemi i natknąłem się hieny, a później te małe: Raisę i Jasiri. Moje porykiwania nie miały wprawdzie na celu was tu przywołać, ale dla mnie najważniejsze było, by małym nic nie zagroziło. - wspomniał o dziewczynkach zanim zrobił to Tib. Nie mogło się teraz obejść bez zamieszania, gdyż było to tereny Lwiej Ziemi. Więc kim oni są ? Chwilowo nie mógł dowierzać Tibowi, że jest generałem gwardii. Tazabana też wiedział jakoś dziwnie dużo o jego stadzie."Ostatnim generałem był Baturi." Dopowiedział za nim, jednocześnie przeskakując wzrokiem na każdego zebranego.
- ...a Lwia Ziemia pozostaje bez króla. Jesteśmy tak właściwie połowiczni, bo bez króla nie jesteśmy prawdziwą Lwią Ziemią, a ona jest w rękach szamanów. - nie powiedział wcale tak negatywnym tonem o szamanach, ale nie miał złudzeń co do tego, że bez króla nie są lwioziemcami. - Dlatego to ja planowałem niedługo podjąć się poszukiwań - króla albo Pierworodnych. - dokończył.
Po wysłuchaniu całego lwiego towarzystwa, nie mógł powstrzymać się od wyparcia zarzutów hien.
Zmrużył oczy, jak to bywa, kiedy ktoś czuje złość, ale przede wszystkim trzeba było opanować emocje przed grupą obcych lwów.
- Ja swoje maniery już niestety porzuciłem, kiedy już was zobaczyłem przy małych... - rzucił pogardliwie do Shaby. - Wyczuliście mnie ? Chyba mieliście słabą uwagę...

Awatar użytkownika
Tib
Posty: 1323
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 24 paź 2014
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomność Królów
Niezłomność Królów
Druga Skóra
Druga skóra
łowca 1
Łowca 1
krokodyl
Krokodyl
tropiciel
Tropiciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 71
Zręczność: 51
Percepcja: 35
Kontakt:

#43

Post autor: Tib » 26 gru 2018, 22:23

Tib nachylił swój łeb by usłyszeć co Datura miała mu do powiedzenia a po wszystkim przytaknął lekko na znak, że zrozumiał. Z resztą słowa szamanki znalazły swoje potwierdzenie w relacji Shaby. Nie zamierzał się kłócić o to czyje ziemie to były bo w tej kwestii każdy miał inne zdanie. Oczywiście dało by się to w bardzo prosty rozstrzygnąć , jednak Tib uważał że cywilizowanym lwom nie przystojną tak prostackie metody, no chyba, że nie było innego wyjścia.
-Baturi nie żyje- odparł krótko jednocześnie zastanawiając się skąd Tazabana tyle wiedział. Po chwili generał zdał sobie sprawę, że faktycznie przed Wielką Powodzią taki ktoś mógł należeć do Lwiej Ziemi. Tib obdarował Taza pełnym uznania spojrzeniem gdy usłyszał, że ten był gotowy narazić swoja zdrowie w obronie lwiątek. W krótce dołączył do nich jeszcze przyczajony jegomość który przedstawił się jako Jasir i jemu również udało się wywrzeć na brązowogrzywym dobre wrażenie. Niestety nasz świat jest okrutny i zaledwie jedną chwilę później samce mocno straciły w tibowych oczach. Taz głównie za sprawą tego, że jak małe dziecko wdał się z hieną w pyskówkę a Jasir przez swoje teksy o prawdziwej Lwiej Ziemi od których Tibowi zrobiło się niedobrze. Ile porządnych lwów musi jeszcze zginąć, żeby w końcu przestano wierzyć w te bajki?
-Spokój!- warknął, obdarzając surowym wzrokiem dwójkę samców a na koniec samą Shabę.
-Po pierwsze, nikomu nic nie pokażesz- odparł przerzucając lodowate spojrzenie na brązowookiego samca, które po chwili powędrował ku Jasirowi- a ty lepiej zajmij się szukaniem swoich porzuconych manier bo nie mam zamiaru tolerować takich dziecinnych pyskówek.
Następnie wzrok Tiba powędrował ku Shabie.
-Radziłbym tobie nieco zważać na słowa moja droga, bo jak sama widzisz zdania co do tego czyj jest ten teren są mocno podzielone- wypowiadając te słowa Tib prosił w duchu wszystkie znane sobie bóstwa, by hieny wyznaczyły innego mówcę, bo swoim zachowaniem Shaba może doprowadzić do rozlewu krwi.
-Zdaję sobie sprawę, że wasza grupa może nie być chętna do porzucania tych terenów, jednak musicie zrozumieć też, że jako osoba odpowiedzialna za bezpieczeństwo nie mogę tego tak po prostu zostawić. Dlatego naradźcie się między sobą na jakie ustępstwa jesteście gotowi pójść. Ja i moi towarzysze zrobimy tak samo – zerknął w kierunku Taza i Jasira, po czym wykonał delikatny ukłon w kierunku Shaby.
-Corrax, odprowadzisz dzieciaki do Lwiej Skały, to nie jest dobre miejsce dla nich?- rzekł do orlicy, po czym przeleciał wzrokiem po pozostałych lwów.
-To jak Kameraden, macie jakieś pomysły?- zapytał, pomimo, że we łbie miał już ułożony pewien plan.

Awatar użytkownika
Alfajiri
Posty: 360
Gatunek: Krokuta cętkowana
Płeć: Samica
Data urodzenia: 15 maja 2016
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
Waleczność: 45
Zręczność: 61
Percepcja: 20
Kontakt:

#44

Post autor: Alfajiri » 26 gru 2018, 23:37

W chwilę później wybuchło straszne zamieszanie, przez które na dobrą chwilę całkowicie straciła orientację w całej tej sytuacji. Najpierw gdzieś z krzaków rozbrzmiał lwi ryk, zmuszając ją do odruchowego zerknięcia w tę stronę, czego niemalże natychmiast pożałowała - w końcu tym samym odwróciła wzrok od stojącego przed nią samca. Chcąc jakoś uratować sytuację szybko cofnęła się o kilka kroków do tyłu, licząc na to, że gdyby ów lew postanowi skorzystać z okazji i zaatakować, minie się z nią o kilka centymetrów. Ten jednak, jeżeli w ogóle miał taki zamiar, nie zdążył wcielić go w życie, gdyż w chwilę później w pobliżu dosłownie zaroiło się od kotowatych. I nie tylko zresztą, choć skrzeczącego nad ich łbami ptaka zignorowała, skupiona na otaczających ich ssakach. Na wszelki wypadek wycofała się jeszcze kawałek, stając zadem do jakiegoś większego kamienia, by uniemożliwić lwom zajście jej od tyłu. Warknęła głucho, zwieszając niżej głowę i przyglądając się każdemu z kotowatych po kolei spode łba. Wszystko wskazywało na zasadzkę, co oznaczałoby jasno, iż napotkana w pobliżu lwica bezczelnie kłamała zapewniając ją o przyjaznym nastawieniu jej stada. Ta zresztą jak na zawołanie pojawiła się tu również, akurat w odpowiednim momencie, by zostać obrzuconą nieprzychylnym, na wpół oskarżycielskim spojrzeniem przez hienę.
Zamilkła na dłuższą chwilę, śledząc jedynie spojrzeniem kolejne zabierające głos persony, przy czym cała ta sytuacja zaczynała ją coraz bardziej irytować. W głębi ducha popierała każde słowo padające z pyska Shaby. Rzuciła jej krótkie spojrzenie, a gdy upewniła się, że ta je dostrzegła, uniosła nieznacznie kącik warg w krzywym uśmiechu. Z drugiej jednak strony wszczynanie bójki nie wydawało jej się teraz najrozsądniejszym rozwiązaniem. Nie była co prawda pewna, czy ów samiec nazywający się generałem tak chętnie ruszyłby do ataku, lecz tamta dwójka najwyraźniej tylko czekała, aż ktoś powie o kilka słów za dużo. A i nie wiadomo, czy pozostali nie zdecydowaliby się wówczas na przyłączenie się do bójki. Kto wie, czy lwy po prostu by nie uznały, że najlepszym rozwiązaniem będzie pozbyć się przedstawicieli konkurencyjnego gatunku, a dopiero potem rozwiązać konflikty między sobą?
Nie mogła się jednak powstrzymać przed skwitowaniem co ostrzejszych słów dwóch samców głuchymi warknięciami. Ta dwójka idealnie wpisywała się w to, co do tej pory sądziła o lwach. Aroganccy pchlarze uważający, że mogą urządzać cały świat według własnego widzimisię tylko dlatego, że natura obdarzyła ich większą siłą. Zgromiła obydwu wzrokiem, zaraz przenosząc go na trzeciego samca, który najwyraźniej starał się załagodzić sytuację. Ten przynajmniej był w stanie używać mózgu, przynajmniej w jakimś nikłym stopniu. Choć najwyraźniej wciąż próbował dyktować im warunki, choć winą za całe to zamieszanie można było obarczyć tylko jego i jego stado. Gdybyście raczyli ruszyć się raz na jakiś czas po to, żeby odnowić cholerne ślady zapachowe to cała ta sytuacja nie miałaby miejsca, warknęła w myślach, jednocześnie obdarzając lwa przenikliwym spojrzeniem fioletowych ślepi.
Nie byłaby sobą, gdyby nie dorzuciła swoich trzech groszy, nawet, jeśli dopiero co się pojawiła i teoretycznie nie miała prawa przemawiać w imieniu pozostałych hien.
- Przepędzenie młodych to dobra nauczka na przyszłość - przynajmniej następnym razem będą uważać na obcych. A nuż trafią na kogoś, kto faktycznie będzie chciał je zeżreć - rzuciła z nieco kpiącym uśmieszkiem w stronę obrońców niewiniątek. Co prawda początkowo miała inne plany, niż jedynie przegnanie lwiątek, lecz to postanowiła pominąć. A tak w ogóle to młodych trzeba pilnować a nie pozwalać im włóczyć się samopas, dorzuciła w myślach. Następnie znów skierowała wzrok na generała. - Chodziło nam o to, że całe to nieporozumienie nie miałoby miejsca, gdybyście regularnie znaczyli własne tereny. Może zwierzęta zamieszkujące tę krainę na stałe doskonale wiedzą, gdzie przebiega wasza granica, lecz nie każdy przybywa w te strony obeznany z tutejszą sytuacją - oznajmiła beznamiętnym tonem, nie spuszczając wzroku z brązowogrzywego lwa. Próbowała jednocześnie postawić ich w lepszym świetle, jak i poniekąd wygarnąć rzekomym gospodarzom, że cała ta sytuacja to tylko ich wina.
Gdy ów odwrócił się do swych towarzyszy, obdarzyła kotowate jeszcze jednym podejrzliwym spojrzeniem, po czym podeszła do reszty hien.
- Wiem, że ledwo się pojawiłam i żadne z was nie zdążyło mnie jeszcze poznać, lecz jeśli chcecie znać moje zdanie, to zdecydowanie nie możemy ustąpić - rzuciła półgłosem do towarzyszy. - Spróbujmy jednak ich nie prowokować. Ten z brązową grzywą wydaje się być w stanie choć trochę używać mózgu. Myślę, że można by dojść z nim do porozumienia... Przynajmniej na razie - dodała. Słyszana przez nią tysiące razy historia utwierdziła ją w przekonaniu, że z niektórymi z kotowatych można się ugadać, lecz z drugiej strony uczyła również, by nigdy w stu procentach im nie ufać.

Awatar użytkownika
Nana
Posty: 309
Gatunek: Crocuta crocuta
Płeć: Samica
Data urodzenia: 13 paź 2015
Specjalizacja: Medyk poziom 2
Szaman poziom 1
Waleczność: 10
Zręczność: 45
Percepcja: 70

#45

Post autor: Nana » 27 gru 2018, 9:32

Zatkało ją z tego powodu co tu się zaczęło w ogóle dziać. To się w najgorszych snach nie śniło by takie cyrki były. Wyszczerzyła swoje kły i zjeżyła sierść by wydać się jeszcze większa niż dotąd gdy dwójka zaczęła ich obrażać.
- To podpucha, prowokacja! Wy tak specjalnie?! - Nikt nie zdążył nawet uczynić kroku ku młodym jedynie zostały ledwo co dostrzeżone. A tu jeden ryczy ukryty w krzaczorach a drugi wyskakuje jak dzik z buszu i zarzuca im atak na młode. Bezczelność! Przynajmniej jeden ma nieco rozumu bo próbuje pertraktować, choć i tak w pierwszym wrażeniu wypadli mizernie. Opowieści o roszczeniowych lwach uważających się za panów i władców wszystkiego nie były tylko wyolbrzymionymi, zasłyszanymi opowieściami jako bajka na dobranoc.
Odwróciła się do hien choć wciąż na oku miała całą gromadę.
- Jest ich więcej ale jak powiedziała nowa, nie mam zamiaru oddać im kawałka naszej ziemi tylko dlatego, że im się coś uwidziło. Tereny nie miały znamion niczyjego zapachu. Zresztą łatwo to sprawdzić, jest tu tylko nasz a lwiego nie idzie wyniuchać w promieniu kilometrów. Ci tutaj ani nie potrafią dzieci upilnować ani własnych granic oznaczać. Tylko warunki chcą stawiać. Shaba, nie gódź się na żadne ustępstwa, to nasz dom. Nasz kawałek ziemi, który znaleźliśmy po długiej tułaczce. Walczyć nie musimy, są inne sposoby na uprzykrzanie życia jeśli ośmielą się nas przepędzić. - Nana nie była mściwa ale potrafiła odpłacić za wyrządzoną krzywdę.

Awatar użytkownika
Aquila
Posty: 161
Gatunek: Wojownik Wspaniały
Płeć: Samica
Data urodzenia: 12 paź 2015
Specjalizacja: Medyk poziom 1
Szaman poziom 1
Waleczność: 30
Zręczność: 36
Percepcja: 50

#46

Post autor: Aquila » 27 gru 2018, 11:30

Dzieciaki, czy to psy, koty, albo inne zające zawsze pakują się tam gdzie ich być nie powinno.
Uniosła oczy w górę biorąc głęboki wdech, cała ta sytuacja ją mierziła, hieny swoje, lwy swoje i która grupa miała tu rację? A pewnie z swojego punktu widzenia każda po troszku. Rozpostarła skrzydła i przeleciała nad łbami tej zbieraniny lądując za Tazabaną i młodymi.
- Cokolwiek gadają miałyście wielkie szczęście że pewne okoliczności nałożył się na siebie. Większość młodych nie dożywa pełnoletności.- W to że hienki nie miały zamiaru skrzywdzić ich nie wierzyła, gadanine tej całej Alfacośtam to czysta ściema.
Podeszła do bliżej Tiba poganiając lwiątka skrzydłem aż w końcu się nie ruszą.
- Mam nadzieję że wiesz co robisz. To nie jest twój gatunek, w dodatku konkurujecie o to samo pożywienie i łowiska. - Szepnęł bez cienia złośliwości. W to że napięcia między lwami, a hienami znikną nie wierzyła, chociaż byłaby to miła wizja. - Tib pamiętaj że na Cmentarzu mieszka ich dwa razy tyle.- Dodała tak samo cicho. Generał stąpał po cienkim lodzie, a niestety do najlżejszych nie należał.

ZT (Jak maluchy zrobią to w swoich odpisach.)

Awatar użytkownika
Datura
Posty: 1518
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 19 paź 2015
Specjalizacja:
medyk 3
Medyk 3
botanik
Botanik
truciciel
Truciciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 41
Zręczność: 47
Percepcja: 67
Kontakt:

#47

Post autor: Datura » 27 gru 2018, 11:42

Chciała uśmiechnąć się do znajomej hieny na znak dobrych zamiarów, ale mina Alfajiri nie wskazywała jakby ta miała przyjazne nastawienie. W tym momencie zaczęła się zastanawiać, czy wierząc w słowa hieny podczas ich poprzedniego spotkania nie wyszła na naiwną idiotkę.
- Jeśli Alfajiri mnie nie okłamała, te hieny szukają po prostu miejsca do życia. - zwróciła się do Tiba. - Miejsca mamy pod dostatkiem, a obecność dodatkowych par oczu na granicy na pewno by nie zaszkodziła. Pod warunkiem oczywiście, że one też chcą pokojowego rozwiązania. - spojrzała na brązową krokutę, której słowa bynajmniej nie wskazywały na chęć ugody.
- I zróbmy coś z tym szaleńcem z wąsami zanim głupią odzywką rozpęta wojnę. - dodała cicho.
ObrazekgłosKPObrazek

Awatar użytkownika
Tazabana
Posty: 104
Gatunek: P.Leo
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 31 gru 2012
Waleczność: 70
Zręczność: 45
Percepcja: 35

#48

Post autor: Tazabana » 27 gru 2018, 12:13

-Ha? Hahahahaha!- Zaraz jak tylko Shaba odszczekała mu obrażonym tonem roześmiał się gromko i całkiem szczerze. - Naprawdę? Minęło pięć susz, a wy dalej powtarzacie te same farmazony? Wysysacie je z mlekiem matek? Czy jak to jest? Eh z resztą nieistotne.- Machnął na to łapą, ubawiły go na tyle że humor chociaż trochę mu wrócił. Na chwilę bo kiedy Jasir wyjaśnił sytuację Lwiej Ziemi skrzywił się mocno i warknął coś cicho zrezygnowany, w co go duchy pakują znowu.
- Szkoda, zawsze szkoda wielkiego wojownika.- Chciał jeszcze dopytać jak to się stało, ale w obecnej sytuacji nie to było ważne, może potem.
- No cóż Panie Generał, tylko z dawnej sympatii do twojego poprzednika spełnie dziś tą PROŚBĘ, podlegam wyłącznie pod rozkazy samego króla.- Maluchy całe i zdrowe, Lwia Ziemia w zasadzie nie istnieje, jakiś Generał usiłuje mu rozkazywać by w oczach wroga mógł wydać się silniejszy, okej postara się zachować ten fortel. Popatrzył beznamiętnym wzrokiem na hieny usiłujące pokracznie wyjaśnić czemu te tereny mają być ich, nie padł żaden konkretny argument, miały takie same prawa do tych ziem, ale znacznie mniejsze przebicie.
- Tak. Pewnie, jesteśmy bandą kretynów, która wysyła własne potomstwo na przynętę.- Burknął i pokręcił głową. Obrażają ich i prowokują, jak tu takiej nie walnąc w paskudny pysk, toż to od razu widać że mają do czynienia z bandą pospolitych prostaków.
Mniemanie o lwach wśród hien było stokroć gorsze od tego, które miały o nich lwy. Gorszych rasitów wśród zwierząt nie napotkał na swojej drodze, a one jeszcze dziwią się czemu żadne inne zwierzę ich nie lubi i woli przegnać niż żyć razem?
Wracając jednak do sporu, może trzeba zabić więc ich przywódcę i objąć to zaszczytne miejsce na tronie. On to by ich nie przepędzał po takich groźbach i ciekawiło go czy Tib ugnie kark czy też zaoferuje im coś co faktycznie będzie korzystne dla lwiego narodu.
- Tylko miej w pamięci Wasza Generaliczność, że one karku przed lwem nie ugną. A w historii tych ziem już raz lwice sprowadzono do roli hienich niewolnic. - Posłał krótki zbolały uśmiech do Datury. Smarkacz pokroju Tiba nigdy nie widział do czego hieny są zdolne jeśli dać im łapę, odgryzały ją razem z całą godnością, chociaż Taza był wtedy bardzo młody miał w pamięci lata terroru, które były czymś więcej niż durnymi stereotypami przekazywanym z pyska do pyska.

Awatar użytkownika
Nox
Posty: 30
Gatunek: Krokuta Cętkowana.
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 lis 2015
Waleczność: 40
Zręczność: 65
Percepcja: 20
Kontakt:

#49

Post autor: Nox » 27 gru 2018, 14:36

Samiec niby opuścił ogon (prawie, bo ciągle mu odrobinę podrygiwał w górę), choć sierść na jego grzbiecie pozostawała zjeżona, nawet gdy zbliżył się do innych hien w celach narady.
- Porozumienie brzmi rozsądnie, tak?! - rzucił głośno, a następnie odchrząknął i ściszył głos tak, by tylko hieny mogły go usłyszeć. - Póki co. Jeśli warunki będą odpowiednie. A później... - Zaśmiał się cicho i posłał samicom wymowne spojrzenie. Generalnie to nie widziało mu się dzielenie terenów z lwami, bo spodziewał się, że te będą patrzeć na nich z góry cały czas, a już w życiu wystarczająco musiał to znosić! Dlatego czemu by nie wbić... pazura... w plecy przy odpowiedniej okazji? A przynajmniej, gdyby ci zaczęli się panoszyć. Póki co tylko jeden z samców wykazywał się jakimś rozsądkiem!
Łypnął na "wąsatego" samca a następnie na Alfajiri. Generalnie to podzielał jej opinię, więc skinął łbem. ...a następnie usiadł i z jakże wielką gracją poczochrał się tylną łapą za uchem.

//na szybko post, bo się śpieszę, ale chyba odniosłam się do najważniejszego <3
Znaki szczególne
Duży jak na samca swojego gatunku, dorównuje niejednej samicy swym rozmiarem. Posiada postrzępione/obgryzione uszy oraz sporą bliznę na zadzie.

Awatar użytkownika
Jasir
Posty: 436
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 01 lip 2015
Waleczność: 42
Zręczność: 73
Percepcja: 40
Kontakt:

#50

Post autor: Jasir » 27 gru 2018, 14:50

Jasirowi towarzyszyło dziwne uczucie. Z jednej strony lwy niby wszyscy byli sobie jacyś znajomi, wszystkich łączyły pewne przeszłe sprawy i każdy mógł co nieco dopowiedzieć o Lwiej Ziemi. I to było właśnie w tym nieco dziwne, bo z drugiej strony każdy był tu chyba dla siebie kompletnie obcy - Jas, Tib i Taz przedstawiali sobą zupełnie inne charaktery, historię, a poza tym na razie pewnie nic nie wiedzą o na Skale. Ten ptak zaprowadzi lwiątka do domu, a Tib jakoś znał ich imiona. Nie zapytał już, skąd może ich znać. Lwiątka bynajmniej nie traktowały jego jak obcego.
Jak zachować się w stosunku do generała ? Jasir pamiętał spotkanie w Kamiennym Kręgu i trwającą dyskusję na temat Pierworodnych. Nie można jednak niczego powiedzieć o Pierworodnych, zanim ich się nie pozna. Na przykładzie Taza utwierdził się w przekonaniu, że spoiwem, łączącym ich wszystkich jest osoba króla. Jeżeli faktycznie Tib był generałem gwardii królewskie j i służył Lwiej Ziemi, Jasir musi uszanować osobę stojącą na wyższym stanowisku. Do kogo należała ochrona tych ziem ? W tej sytuacji chyba nie mógł zbyt wiele powiedzieć. Gdyby oni tu nie przybyli, nie byłoby tak łatwo wyjść z krzaków i pokazać się hienom. A wspólnie mogli zakończyć teraz spór z hienami.
Próbował w każdej chwili jeśli tylko to możliwe wsłuchać się w każde szepty. Chociaż nie musiał słyszeć rozmowy tamtych hien, żeby zrozumieć, że tak łatwo nie opuszczą wodopoju. Będę uparcie stać przy swoim, a wobec tego żadne argumenty, czy propozycje przeprowadzki nie mają szans na przyjęcie. Dla własnej potrzeby, argumentów można wyliczać w nieskończoność. Czy to oznacza, że prędzej czy później nastąpi jakaś jatka ? Taz dalej chciał kontynuować wzajemne wypieranie i obrzucanie się wyzwiskami. Skoro Tib pozwolił mu powiedzieć, co o tym myśli, przystąpił zaraz po Tazabanie.
- Wiem, że pełnisz wyższą funkcję ode mnie i jako przywódca gwardii podejmiesz decyzję. - powiedział, po czym przysunął się bliżej do Taza i Tiba i mówił półgłosem - Ja myślę... że mógłbym zrobić wszystko, ale jeśli tylko można, należy uniknąć niepotrzebnych konfliktów. - stwierdził z przekonaniem mimo niechęci do tego tego obcego gatunku. Pal licho ich odzywki. Za dużo ich już było i nie warto już tego toczyć. Wbrew pozorom Jasir nie widział rozwiązania wyłącznie w walce, wyrżnięciu wszystkich hien. Walczył tylko kiedy faktycznie trzeba, a starcie z wrogiem wcale nie sprawia mu przyjemności ani poczucia spełnienia. Teraz należy zrobić coś innego...- Skoro wodopój jest dla nich bardzo ważny, widać, że nie odstąpią, moglibyśmy im go udostępnić. Może byłby strefą neutralną ? W razie gdyby te terytorium im nie wystarczało, moglibyśmy im zaproponować wolną rękę na północ i zachód. - z tym ostatnim miał pewną myśl pamiętając o wcześniejszych wydarzeniach... - Niemniej wbrew pozorom nie widzę nic przeciw wzajemnym ustępstwom.

Odpowiedz

Wróć do „Wodopój”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości