x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Ukryta jaskinia

Płynąca tędy od wieków rzeka wyżłobiła głęboką, żyzną dolinę. W miękkiej ziemi można wykopać jamę, zapewniającą bezpieczne schronienie, niewidoczne zarówno z góry kanionu. Strome zbocza stanowią dla ptaków dogodne miejsce do zakładania trudno dostępnych gniazd.

Awatar użytkownika
Malahir
Posłaniec
Posłaniec
Posty: 320
Gatunek: Lew afrykański
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 15 sty 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
Waleczność: 55
Zręczność: 50
Percepcja: 45
Kontakt:

Re: Ukryta jaskinia

#41

Post autor: Malahir » 09 lip 2021, 14:46

I jemu zrobiło się nieco głupio, gdy zauważył, że jego gest wywołał w księciu zakłopotanie. Podniósł się zupełnie odruchowo. W końcu od małego wpojono mu, iż nieuprzejmie jest rozmawiać z pełnym pyskiem, najwyraźniej coś mu z tych zasad poniekąd zostało. Niemniej teraz sam wpadł w niejakie zakłopotanie, tak więc skinął nieco głowę na znak, że rozumie i schylił się ponownie.
- Podobnie. Z tym, że trzymaliśmy się w niedużej grupie. Głównie lwioziemcy. Mam nadzieję, że ktoś z nich jeszcze tu dotrze - westchnął cicho. Nie mógł się powstrzymać od martwienia się o tamtych. Niby wszystko wskazywało na to, że zagrożenie minęło, lecz kto wie, czy wokół rzeczywiście było całkiem bezpiecznie. - Ukrywaliśmy się na bagnach, robiliśmy wszystko, by przeżyć... No i uprzykrzaliśmy tym sukinsynom życie tak bardzo, jak tylko byliśmy w stanie - dokończył krótko. Ponownie uświadomił sobie, że mówienie o tym wszystkich w czasie przeszłym sprawiało, iż czuł się dziwnie. Zdecydowanie za bardzo przyzwyczaił się do niełatwego życia, jakie przyszło mu wieść przez ostatnich kilka miesięcy.
Oderwał kolejny kęs od mięsa i zamilkł, żeby dokładnie to przeżuć. Nie bardzo wiedział, co jeszcze dodać, zostawił więc Hakiemu pole do popisu, by uzupełnić jego odpowiedź. Po chwili uporał się z jedzeniem i przełknął, odruchowo się oblizał i ponownie zabrał głos.
- Byłeś sam przez ten cały czas? - spytał po chwili. Być może gdzieś w głębi duszy liczył na to, że Ushindi spotkał innych lwioziemców, których brakowało wśród ich niedużej grupy. Może nawet kogoś z jego rodziny? Choć do tego ostatniego nie przyznałby się nawet i przed sobą. Wszyscy jego najbliżsi zniknęli lub odeszli ze stada dawno temu, prawdopodobieństwo, że przeżyli do tej pory wydawało się nikłe. Wuj zaginął jeszcze przed inwazją Hordy i nawet wówczas nikt nie był w stanie odkryć, co się z nim stało. Z tego powodu na tym etapie Malahir był niemalże pewien, że jego krewni już dawno nie żyją. Lecz właśnie, niemalże. Nadal miał jakąś nikłą nadzieję na spotkanie kogoś z nich, bądź przynajmniej usłyszenie w końcu jakiś wieści. Ewentualnie wyprucie flaków każdemu, kto ich skrzywdził.

Awatar użytkownika
Haki
Posty: 610
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 22 kwie 2017
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Druga Skóra
Druga skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
zbieracz
Zbieracz
garbarz
Garbarz
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
Zdrowie: 100
Waleczność: 68
Zręczność: 59
Percepcja: 30
Kontakt:

#42

Post autor: Haki » 09 lip 2021, 22:06

Jak na potencjalnego króla Ushnid był na prawdę kiepski w rozmowach, pomyślał Haki, chociaż nie potrafił powstrzymać przy tym radosnego uśmiechu. Kolejna znajoma osoba i kolejny fragment przeszłości, który ocalał.
-Ataki na zwiadowców, odbijanie jeńców i et cetera. Innymi słowy partyzantka pełną gębą- dodał, chociaż Malahir nie zostawił mu zbyt dużego pola do popisu.
-Niedługo planujemy wyruszyć na Lwią Skałę,żeby wybadać teren. Pisałbyś się na to?-zaproponował. Skoro Mkali wyznaczył go na dowódcę, to Haki czuł się upoważniony do skompletowania sobie zespołu.
-Z resztą Mal, miałem zapytać cię o to samo. Trochę razem przeszliśmy i wierzę, że jak przyjdzie co do czego, to nie zostawisz mnie na śmierć- dodał, pod koniec uśmiechając się wesoło.
Kiedy czarnogrzywy zapytał złotookiego o to czy ten miał okazje kogoś spotkać, pełne uwagi spojrzenie Hakiego powędrowało na książęce oblicze.

Awatar użytkownika
Ushindi
Król
Król
Posty: 609
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 lip 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Waleczność: 52
Zręczność: 60
Percepcja: 40
Kontakt:

#43

Post autor: Ushindi » 10 lip 2021, 2:57

Nie tylko w rozmowach był kiepski - w końcu do teraz dręczyło go sumienie, że nie walczył równie ochoczo jak Malahir czy nawet Haki. Prawdę mówiąc unikał walki i wiedział doskonale, że raczej chwały tym sobie by nie zapewnił. Na szczęście korona nie wisiała już niczym gilotyna nad jego głową; Królestwo przepadło, wraz z nim rola, na którą nigdy chyba nie byłby dostatecznie przygotowany.
Zazdrościł Malahirowi. I zazdrościł Hakiemu. Nie, żeby uważał ich opowieść za pasjonującą i ciekawą, jednak... ci dwaj mieli jaja, by bronić to, co kochają i na czym im zależało. A on? On, pomimo wielu zapewnień, nawet Khalie nie był w stanie uchronić. Spiął się na tą myśl i westchnął krótko, zaraz jednak postanowił wrócić do rozmówców całą swoją uwagą. Uśmiechnął się koślawo, bo jakoś w duszy nie potrafił wyzbyć się miliona nieprzychylnych mu myśli.
- Jasne, jeśli tylko mogę się do czegoś przydać - odpowiedział, skinąwszy głową teściowi.
A potem powoli przeniósł złoto wejrzenia na młodszego z lwów, bo przecież nie wypadało zignorować postawionego przez syna Jasira pytania. Nawet, jeśli czuł, że odpowiedzią na pewno nie zaszczepi w pobratymcy nowych nadziei.
- Na początku z Khalie, ale potem... - "musieliśmy uciekać", przełknął niczym gorzką pigułkę. Obiecywał, że będzie ją bronić, tymczasem ich drogi w pewnym momencie zwyczajnie się rozdzieliły. Nie był w stanie jej ochronić... - W pewnym momencie nas rozdzielono, nie widziałem potem nikogo ze starych znajomych... - rzekł, przypominając sobie jednocześnie te obce mu mordy, które migały od czasu do czasu w polu widzenia. Westchnął. Czuł się jak kupa. Nigdy nie czuł, że AŻ TAK BARDZO nie nadawałby się na króla. Na szczęście, jak podejrzewał, Mkali ożywił się na tyle, iż przynajmniej jedno z nich godniejszym było podobnych tytułów.
- Och, nie! Potem spędziłem nieco czasu z Nejlosem, ale finalnie i nasze ścieżki w pewnym momencie się rozeszły - przypomniało mu się. Może Haki nie znienawidzi go, że miał pod łapą dwójkę jego pociech i obie stracił?

@Malahir @Haki

Awatar użytkownika
Malahir
Posłaniec
Posłaniec
Posty: 320
Gatunek: Lew afrykański
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 15 sty 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
Waleczność: 55
Zręczność: 50
Percepcja: 45
Kontakt:

#44

Post autor: Malahir » 10 lip 2021, 12:24

Sam nie nazwałby pewnie tego, co robił przez ten cały czas przejawem odwagi. Poniekąd uważał, że miał spore szczęście, iż mógł spędzić go w grupie. I że znalazł się taki Mkali, który podejmował decyzje za niego. Dzięki temu mógł skupić się na wykonywaniu wyznaczonego przez księcia zadania zamiast na swoim żalu, gniewie i nienawiści wobec najeźdźców. Gdyby był sam ze wszystkimi swoimi negatywnymi uczuciami... Kto wie jaką głupotę by popełnił pod wpływem emocji. Może rzucił się na kogoś w pojedynkę, popychany gniewem i dałby się zabić w jakiś wyjątkowo idiotyczny sposób.
W międzyczasie przeżuł kolejnych kilka kęsów obiadu, słuchając słów pozostałych samców. Zielone ślepia zerkały to na jednego, to na drugiego spod rozczochranej czarnej czupryny. Kiedy Haki zwrócił się do niego, przełknął i skinął głową.
- Oczywiście, chętnie ruszę z tobą - odpowiedział, czując przy tym pewną ulgę. Malahir nigdy do cierpliwych nie należał, nienawidził też czekać w bezczynności. Nie był pewien, jak zniósłby konieczność siedzenia na tyłku w oczekiwaniu na powrót zwiadowców.
Wysłuchał odpowiedzi Ushindiego uważnie. Podejrzewał, jak książę musi się z tym wszystkim czuć - w końcu sam kiedyś czuł się okropnie z tak wielu powodów. Że nie był w stanie odnaleźć zaginionego rodzeństwa i że wpakował brata w poważne kłopoty. Że nie miał lepszych kontaktów z matką, czy wujem. Wreszcie, że koniec końców odsunął się od ojca, o co Jasir najpewniej miał do niego żal. Przecież dlatego odszedł, nie powiadomiwszy go nawet o tym, a jednocześnie zabierając ze sobą jego brata. Dla Ushindiego musiało być to jeszcze bardziej bolesne. W końcu dobrze wiedział, że książę kochał Khalie. Co prawda Malahir nie miał jeszcze okazji się zakochać, lecz mimo to wiedział, iż rozłąka z kimś tak bliskim musiała być bolesna.
Posłał więc młodszemu z rozmówców coś w stylu koślawego, pocieszycielskiego uśmiechu. Nigdy nie był dobry w podnoszeniu innych na duchu, ba, w kontaktach z innymi był dużo bardziej niezręczny, niż brązowogrzywy książę. No ale próbował.
- Jest spora szansa, że też będą próbowali wrócić na Lwią Ziemię. Plotki szybko się rozchodzą. Jeśli się ukrywają tak, jak i my wszyscy, wieści o wycofaniu się Hordy pewnie prędzej, czy później do nich dotrą. I to całkiem możliwe, że będą chcieli wrócić do domu... - oczywiście, jeśli przeżyli, dodał w myślach. Nie powiedział tego na głos, by dodatkowo Ushindiego nie dołować.

Awatar użytkownika
Haki
Posty: 610
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 22 kwie 2017
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Druga Skóra
Druga skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
zbieracz
Zbieracz
garbarz
Garbarz
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
Zdrowie: 100
Waleczność: 68
Zręczność: 59
Percepcja: 30
Kontakt:

#45

Post autor: Haki » 11 lip 2021, 13:21

-Doskonale, w takim razie będziemy mogli niedługo ruszać. W prawdzie Mkali obiecał mi jeszcze jakiegoś szamana ale jak widać ten nie raczył się tu stawić- powiedział jednocześnie wywracając oczami w geście dezaprobaty. Tak już to jest z tymi przywódcami, mówią jedno a robią drugie. Chociaż z drugiej strony nie będą musieli nikogo niańczyć, co w razie kłopotów znacznie ułatwi im ucieczkę. Kiedy tą przyjemniejszą cześć rozmowy mieli już za sobą, przyszedł czas na grzebanie w przeszłości. Zielonooki z jednej strony chciał dopytywać o szczegóły, jednak ostatecznie postanowił oszczędzić sobie i Ushiemu bólu. I tak by to niczego nie zmieniło. Zamiast tego brązowy dźwignął się z ziemi i stanął tuż przed młodym księciem. Przez dłuższą chwilę stał ze wzrokiem wbitym w ziemię, próbując sklecić we łbie coś sensownego.
-Robiłeś co mogłeś- zaczął, jednocześnie kierując spojrzenie prosto na ślepia młodego księcia. Złotooki mógł dostrzec jak oczach starszego samca tli się smutek.
-Musimy się cieszyć, że jesteśmy tutaj razem i mamy siebie nawzajem- dodał, po czym po przyjacielsku klepnął księcia w lewy bark, śląc mu przy tym delikatny uśmiech. Po każdym zdaniu zielonooki potrzebował chwili przerwy, bo pocieszanie innych nie było jego mocną stroną.
-Jest źle i musimy zrobić coś, żeby było trochę mniej źle. Proponuję zacząć od sprawdzenia Lwiej Skały- powiedział, jednocześnie wskazując łbem w kierunku wylotu jaskini. Zaraz po alkoholu, zajęcie się czymś pożytecznym było najlepszym sposobem na przegonienie smutków.
-To jak panowie, jesteście gotowi?

Gotowi czy nie, kiedyś trzeba było wyruszyć. W najgorszym wypadku będzie musiał załatwić Lwią Skałę w pojedynkę. Haki skinął łbem na pozostałych, by ruszyli za nim, po czym opuścił jaskinię.

z/t

Awatar użytkownika
Malahir
Posłaniec
Posłaniec
Posty: 320
Gatunek: Lew afrykański
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 15 sty 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
Waleczność: 55
Zręczność: 50
Percepcja: 45
Kontakt:

#46

Post autor: Malahir » 11 sie 2021, 8:34

Malahir zamilkł na dłuższą chwilę, mimowolnie wbijając spojrzenie w podobnie milczącego księcia. Nie miał żadnego pomysłu, jakby go tu pocieszyć, chociaż niewątpliwie chciał to zrobić, tak więc nie odezwał się więcej i zajął resztkami jedzenia. Po głowie mimowolnie zaczęły mu krążyć ponure myśli. Jakie jest prawdopodobieństwo, że inni Lwioziemcy przeżyli? Nawet nie tyle już chodziło o samą Khali, resztę jej rodzeństwa, bądź innych królewskich potomków. Co jeżeli jego wuj już od dawna był martwy? Oznaczałoby to, że stracił całą swoją rodzinę i każdego z jej członków w pewnym stopniu zawiódł.
Z ponurego zamyślenia wyrwały go słowa Hakiego. Przełknął szybko ostatni kęs posiłku i skinął głową, wstając.
- Gotowy - potwierdził krótko. Spojrzał jeszcze szybko na Ushindiego i wyszedł za starszym samcem.

/zt.

Awatar użytkownika
Haki
Posty: 610
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 22 kwie 2017
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Druga Skóra
Druga skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
zbieracz
Zbieracz
garbarz
Garbarz
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
Zdrowie: 100
Waleczność: 68
Zręczność: 59
Percepcja: 30
Kontakt:

#47

Post autor: Haki » 01 sie 2023, 16:11

Haki powrócił do Wąwozu, tylko po to, by przekonać się, że nikt tam na niego nie czekał.
Tak jak się obawiał, pozostali członkowie ruchu oporu rozeszli się w swoją stronę i wszystkie jaskinie stały teraz puste. Ciężej będzie mu teraz przekonać lwicę, że rzeczywiście był tym całym bohaterem podczas inwazji, bo nie ma nikogo, kto potwierdził by jego wersję. Zaraz, czemu do cholery zależało mu na zaimponowaniu jej? Dla kolejnych prychnięć i warknięć? Na dobrą sprawę w wcale nie obchodzi go w co tamta sobie wierzy.
Z tą myślą brązowy poprowadził Lyarrę na dno wąwozu, by ostatecznie zatrzymać się przy niepozornej skalnej wnęce, która prowadziła do jego kryjówki.
-Proszę, jesteśmy na miejscu, tutaj powinniśmy mieć spokój. O ile dobrze pamiętam, przed inwazją, żadne ze stad nie rościło sobie praw do wąwozu-powiedział, po czym zajrzał do środka i zaciągnął się powietrzem. Żadnych śladów ani woni, które wskazywały by, że ktoś przywłaszczył sobie jego mieszkanie. Doskonale.
Haki cofnął łeb i spojrzał na Lyarrę.
Dobre maniery kazały by mu przepuścić ją przodem jednak zgadywał, że ta doszukiwała by się wtedy jakiegoś podstępu.
-W środku jest większa niż się z zewnątrz wydaje- rzucił z delikatnym uśmiechem na pysku, po czym ruszył przez wnękę.
Kiedy minął zakręt i znalazł się już w głównej komorze, jego oczom ukazało się skórzane legowisko. W kącie leżało jeszcze kilka ułożonych luzem skór. Na jednej z wystających ze ściany skał wisiał naszyjnik stadny będący pamiątką po służbie u Berghi, na kilku innych znajdowały się resztki H'ruńskich pancerzy, które zielonooki zdarł z pokonanych wrogów. Jedną ze ścian zdobiły dziwne malunki, które w pierwszej chwili przywodziły na myśl dziecięce gryzmoły. Pod malowidłami, na skalnym podłożu zalegało kilka misek, których wnętrze było ubrudzone resztkami barwników. Na jednej z półek skalnych znajdował się lwia czaszka - Aman, którą Haki znalazł kiedyś na cmentarzysku i od tamtego czasu nosił ze sobą.

@Lyarra

Awatar użytkownika
Lyarra
Posty: 320
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sty 2018
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Zdrowie: 100
Waleczność: 60
Zręczność: 54
Percepcja: 40
Kontakt:

#48

Post autor: Lyarra » 02 sie 2023, 0:00

Lyarra w zasadzie sama nie wiedziała, dlaczego jeszcze szlajała się z lwem, który przecież nic dla niej nie znaczył. Gdyby musiała odpowiedzieć na to pytanie, stwierdziłaby pewnie, że przez ciekawość. Gdyby jednak głębiej o tym pomyśleć, mogłoby się okazać, że robiła to z nudów. A gdyby zagłębić się w najdalsze zakamarki jej duży, do których nawet przed sobą się nie przyznawała, wyszłoby na jaw, że po prostu była strasznie samotna.
- Doprawdy? To aż dziwne, że Lwioziemcy go nie przejęli i nie uczynili miejscem kultu. - Osobiście miała własną teorię co do wydarzeń w wąwozie, którą jeszcze kilka lat temu zaciekle by broniła, teraz jednak była zdania, że bez sensu się nad tym rozwodzić, skoro i tak nigdy już nie poznają prawdy.
Gdy Haki najwidoczniej chciał przepuścić ją w wejściu, spojrzała tylko na niego, wymownie unosząc brew, i poczekała, aż sam wejdzie pierwszy. Przeciskanie się przez wąskie przejście nie było specjalnie przyjemne, więc odetchnęła z ulgą, gdy za zakrętem grota okazała się dużo bardziej przestronna.
- A więc to jest twoje Cesarstwo. - Zarówno wystrój wnętrza, jak i wszechobecny zapach Hakiego, nie pozostawiały wątpliwości, że lew mieszkał tu już od dość dawna. W zasadzie mogłaby przyznać, że było tu nawet dość przytulnie. Oczywiście nie na głos. Śmiało weszła do środka i usiadła naprzeciwko brązowego.
- Dobra, to teraz powiedz mi, co jest grane - patrolowałeś samotnie tereny Lwiej Ziemi, choć stado już nie istnieje, ale gdy usłyszałeś, że wrócili, nagle dałeś nogę. Dlaczego? - Coś mocno jej się ta historia nie kleiła. Co prawda jej działania z zewnątrz mogły wyglądać dość podobnie, ale… to było zupełnie co innego!

Awatar użytkownika
Haki
Posty: 610
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 22 kwie 2017
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Druga Skóra
Druga skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
zbieracz
Zbieracz
garbarz
Garbarz
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
Zdrowie: 100
Waleczność: 68
Zręczność: 59
Percepcja: 30
Kontakt:

#49

Post autor: Haki » 02 sie 2023, 18:11

-Albo nie zrobili z tego baru -odparł. Haki zastanawiał się teraz jak to możliwe, że obydwoje mieli tak różne obrazy Lwiej Ziemi. Lyarra najniewyraźniej uważała lwiziemców za bandę nieudaczników...Haki z resztą też ale ci jej lwioziemcy przeginali ciut z religijnością. To tylko utwierdzało brązowego, że Lyarra musiała przebywać sporo z grupą Athastana.
-W całej swojej okazałości- odparł szeroko uśmiechnięty.
-Co prawda brakuje mi jeszcze wiernych sług, ale w niedalekiej przyszłości planuję coś z tym zrobić- lew postanowił dalej ciągnąć żart o cesarstwie. Ciekawe kiedy im się to znudzi.
Kiedy lwica usiadła naprzeciwko niego, Haki miał po raz pierwszy okazję dobrze przyjrzeć sie jej oczom i chociaż po przejściach z Berghi kolor niebieski źle mu się kojarzył, lew uznał, że są całkiem ładne. Chwilę potem zaczął się zastanawiać czemu do cholery tak pomyślał. Jak widać samotność, w połączeni z trzeźwością miały na niego zły wpływ.
-To przesłuchanie, czy pytasz po znajomości?- zażartował.
Zamiast odpowiedzieć wprost Haki postanowił obrać inną taktykę.
-Ciebie mógłbym zapytać o to samo. Z jakiegoś powodu byłaś w pobliżu Lwiej Skały a informacje o śmierci części lwioziemców nie zniosłaś najlepiej. No i zapomniał bym, niewiele brakowało a byś tam z nimi została. I masz absolutną rację, wcześniej nie była to moja sprawa, ale teraz kiedy ty dopytujesz o moje życie, to ja z chęcią dowiem się czegoś o tobie - powiedział, przez cały czas zachowują pogodny ton głosu, jednak gdzieś za tą wesołością, pobrzmiewała nutka zdecydowania.

@Lyarra

Awatar użytkownika
Lyarra
Posty: 320
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sty 2018
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Zdrowie: 100
Waleczność: 60
Zręczność: 54
Percepcja: 40
Kontakt:

#50

Post autor: Lyarra » 02 sie 2023, 18:49

Lwica parsknęłam krótko, rozbawiona.
- Co byś wolał? Bandę małych usłużnych małpek-minionków czy wianuszek wiernych, wpatrzonych w ciebie lwic, robiących wszystko, by tylko zasłużyć na kilka chwil twej cesarskiej uwagi? - Teatralnym gestem przyłożyła łapę do czoła, jak gdyby miała omdleć z wrażenia, i zatrzepotała rzęsami.
Nie spodobała jej się odpowiedź Hakiego, chociaż… w zasadzie nie mogła powiedzieć, że nie miał trochę racji. Zmrużyła oczy i patrzyła na niego chwilę, intensywnie się zastanawiając.
- No dobra, to zrobimy inaczej - postanowiła w końcu. - Pytanie za pytanie. Moje było pierwsze. - Patrzyła ze zdecydowaniem prosto w zielone oczy samca.

Odpowiedz

Wróć do „Wąwóz”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość