x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Ukryta jaskinia

Płynąca tędy od wieków rzeka wyżłobiła głęboką, żyzną dolinę. W miękkiej ziemi można wykopać jamę, zapewniającą bezpieczne schronienie, niewidoczne zarówno z góry kanionu. Strome zbocza stanowią dla ptaków dogodne miejsce do zakładania trudno dostępnych gniazd.

Awatar użytkownika
Lyarra
Posty: 320
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sty 2018
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Zdrowie: 100
Waleczność: 60
Zręczność: 54
Percepcja: 40
Kontakt:

Re: Ukryta jaskinia

#111

Post autor: Lyarra » 01 paź 2023, 14:22

- A przytułku dla sierot jeszcze nie otworzyłeś? - prychnęła, ale więcej było w tym rozbawienia niż złośliwości.
- Uhum, codziennie muszę wysłuchiwać swoich fanów. Tak naprawdę ominęłam najazd bo akurat byłam w trasie koncertowej, turde sawanna, wy tu świat ratowaliście, a ja nic tylko pławiłam się w komplementach - snuła swoją wymyśloną na poczekaniu wizję. Nawet w obecnym stanie nie przyznałaby się, że ucieszyły ją słowa Hakiego. I że z jakiegoś powodu okazały się dla niej ważne.
- Czyli Narie też chciała podbić Lwią Ziemię? Ale skoro Berghi rządziła... - ta część trochę się lwicy nie kleiła. Chociaż z drugiej strony, kto by zrozumiał tych władców i ich intrygi?
Słuchała dalej, tym razem już na prawdę spokojniejsza. Dawno nie dopijała i trunek bardzo powoli zaczął jej schodzić, sprawiając, że stała się poważniejsza i lekko senna. Chciała uzupełnić braki, w jej misce zostało jeszcze całkiem sporo napoju, ale żeby to zrobić, musiałaby się ruszyć, a jakoś tak nie chciała odrywać się od brązowego, zwłaszcza teraz, gdy ją obejmował. Już się nie śmiała z dawnych błędów Hakiego, tak jakby nagle uświadomiła sobie tragizm sytuacji. Przełknęła więc komentarz, który cisnął jej się na usta, a zamiast tego otarła się łbem o porośniętą grzywą szyję samca.
- I co było dalej? - zachęciła go łagodnie. Sama miała już w głowie kilka możliwych scenariuszy, ale tym razem powstrzymała się przed ich uzewnętrznieniem.

Awatar użytkownika
Haki
Posty: 748
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 22 kwie 2017
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Druga Skóra
Druga skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
zbieracz
Zbieracz
garbarz
Garbarz
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
Zdrowie: 100
Waleczność: 68
Zręczność: 59
Percepcja: 30
Kontakt:

#112

Post autor: Haki » 03 paź 2023, 15:40

-Wiesz, myślałem nad tym, ale Tib zdążył przygarnąć już wszystkie zabłąkane lwiątka- odparł rozbawiony. Haki spędził wystarczająco dużo czasu na Lwiej Ziemi, żeby usłyszeć plotki o dziwnej przypadłości jego ojca. Może gryzły go wyrzuty sumienia za to jak spartaczył jego dzieciństwo? Albo cała ta szopka miał na celu wychowanie sobie oddanych popleczników? Zielonooki nie potrafił stwierdzić, w którą wersję bardziej wierzył.
-To koniecznie musisz mnie kiedyś ze sobą zabrać- zielonooki postanowił pociągnąć to dalej.
Mógłbym robić za twojego ochroniarza i odpędzać zbyt nachalnych fanów – dodał, chociaż podejrzewał, że z przepędzaniem innych Lyarra poradziła by sobie lepiej od niego.
-Prawdę mówią sam dokładnie nie wiem czego chciała Narie. Z jednej strony zrzekła się tytułu królowej Lwiej Ziemi i zapewniała mnie, że nie chce żadnej inwazji, z drugiej dołączyła do Berghi, która chciała ją podbić. Sama jasniepierdolnięta podobno nie mogła mieć dzieci i dlatego zrobiła z Narie swoją następczynię. Ja w tym wszystkim starałem się hamować Narie a zarazem chronić ją przed Berghi. Jakoś nie wierzyłem w tę bajeczkę o niemożności posiadania potomstwa- powiedział. Zielonooki podejrzewał, że Narie miała służyć do rozbicia Lwiej Ziemi od środka, w końcu jaki był sens w tym, że Berghi szła jej na tyle ustępstw?
Czując jak Lyarra ociera się o niego, Haki wydał z siebie pomruk zadowolenia. W tym momencie wydało mu się zabawne, że jeszcze nie tak dawno temu lwica była gotowa go zamordować, za to, że przysiadł sobie obok niej, a teraz sama chętnie się do niego kleiła. Hakiemu bardzo podobała się taka odmiana, czemu dał wyraz samemu pocierając pyskiem o szyję brązowej.
Widząc dokąd wędruje spojrzenie niebieskich oczu, Haki uśmiechnął się delikatnie, po czym podsuną Lyarze swoją miskę.
-Później poszedłem pogadać z Berghi i zamieniłem wolność na tytuł lorda- lew powrócił do swojej opowieść.
-Kiedy wróciłem do Narie by przekazać jej dobrą nowinę, był przy niej jakiś obcy lew. Na początku pomyślałem, że to jakiś przypadkowy lwioziemiec, którego przeciągnęła na swoją stronę, jednak na mój widok tamten zaczął się dziwnie zachowywać, kazał nam uważać na Tiba, po czym szybko nas opuścił- powiedział, a mając świadomość o czym przyjdzie mu zaraz powiedzieć, lew pociągnął łyk ze wspólnego naczynia.
-Jakiś czas później, kiedy Narie była już w ciąży, znowu go spotkaliśmy. Tym razem jako ducha. Sam do końca nie wiem, czy nawdychaliśmy się wtedy czegoś i mieliśmy omamy, ale wtedy wydawało się mi to równie prawdziwe jak to, że siedzimy sobie tutaj razem- powiedział, z trudem przezwyciężając pokusę sięgnięcia po kolejny łyk napoju.
-Duch oznajmił nam, że popełnił samobójstwo, a Narie bardzo to przeżyła. Nie mam pojęcia co pomiędzy tamtą dwójką zaszło, ale z tego co zrozumiałem, to czuła się odpowiedzialna za jego śmierć- powiedział. Sam Haki miał mieszane uczucia co do Imariego. Z jednej strony trochę mu współczuł z drugiej zaś uważał go za godnego pożałowania.
-Od tamtego momentu Narie była w tak złym stanie, że nie odstępowałem jej na krok. Widziałem, że jest jej ciężko, więc pomagałem jaj tak bardzo jak tylko byłem w stanie. W ten sposób dotrwaliśmy jakoś do dnia, kiedy urodziły się nasze dzieci- powiedział. Haki chciałby wspominać tamte chwile jako najszczęśliwsze w swoim życiu, jednak to co stało się jakiś czas później, skutecznie mu to utrudniało.
-Jakiś czas później, Bergi wysłała mnie na Lwią Ziemię w roli posłańca. Nie chciałem zostawić swoich dzieci i Narie na łasce tej wariatki, więc zdecydowaliśmy się na wspólną podróż. Nie było łatwo bo ze względu na dzieci musieliśmy robić częste postoje, ale jakoś daliśmy radę- dodał, po czym pociągnął niewielki łyk ze wspólnej miski. Tą część opowieści postanowił zakończyć pozytywnym akcentem. Największą bombę brązowy zostawił sobie na sam koniec.

@Lyarra

Awatar użytkownika
Lyarra
Posty: 320
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sty 2018
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Zdrowie: 100
Waleczność: 60
Zręczność: 54
Percepcja: 40
Kontakt:

#113

Post autor: Lyarra » 03 paź 2023, 20:30

Niby niewinny żart sprawił, że lwica mimowolnie cała się spięła.
- Które wszystkie? - zapytała dużo ostrzej, niż zamierzała. Widać nawet wcześniejsza opowieść Hakiego nie przekreśliła do końca jej wyidealizowanego wspomnienia Tiba. Wiadomość, jakoby ten miał kogoś przygarnąć, była dla niej potężnym ciosem. Poczuła, jak zapomniana na skutek trunku wściekłość na nowo się w niej rozpala. Co niby generał widział w nich, czego nie widział w niej?!
- Szkoda twojego cesarskiego tyłka. - To chyba miał być żart, ale w ustach rozgniewanej teraz lwicy wcale na taki nie zabrzmiał. Próbowała nadrobić przyjacielskim szturchnięciem, ale podobnie jak przed chwilą, efekt prędzej można było zaliczyć jako ciut agresywny. Z jakiegoś powodu poczuła się z tym jeszcze gorzej. Zagubiona we własnych emocjach, odepchnęła się od samca i chwiejnie wróciła do własnej miski. Odwrócona tyłem do brązowego, schyliła się pociągnęła długi łyk. Zdążyła już z grubsza załapać, jak działa na nią trunek, i teraz desperacko go potrzebowała.
Poczuła, jak po jej ciele ponownie rozchodzi się ciepło, tak przyjemne i błogie, zwłaszcza w porównaniu z ogarniającym ją przed chwilą żarem wściekłości. Przymknęła oczy, czekając na efekt, i spróbowała na powrót skupić się na historii.
- Skąd niby miała to wiedzieć? - parsknęła, już nieco weselej. Albo kłamała, albo uwierzyła jakiemuś podrzędnemu medykowi. Jedna i druga opcja równie źle o niej świadczyła. Chociaż nie, jednak druga gorzej.
- Słaby biznes - skomentowała, no bo przecież inaczej nie mogła. Sięgnęła znów do miski, ale tym razem już zwrócona w stronę rozmówcy, znów obserwując go zaciekawionym, lecz nieco zamglonym wzrokiem.
Przy dalszej części zmarszczyła brwi tak mocno, że niemal dotknęły jej nosa. Była przekonana, że się przesłyszała, albo że Haki żartuje, ale ten wydawał się śmiertelnie poważny.
- Nie wypiłeś aby za dużo? - wymsknęło jej się przypuszczenie. Innego wytłumaczenia nie znalazła, chyba że... - Albo nie walnąłeś się w łeb? Może to ona ci przywaliła, żebyś nie pamiętał zbyt dobrze tego spotkania? - wizja dość abstrakcyjna, ale na pewno bardziej prawdopodobna niż spotkanie ducha.
- Pewnie tylko udawała i potem z nim uciekła, aktoreczka. - Tak, z pewnością tak właśnie było, a brązowy tylko czegoś nie załapał albo przekręcił.
- Przeminęło siedem twardych lat... no może trochę mniej, aż tyle to chyba jeszcze nie masz ...gdy wróciła dama twa
Znów jej szczęście chciałeś dać, ona już innego ma...
ale naprawdę, że od razu coś cie nie tknęło jak go zobaczyłeś, ja żony nie miałam a od razu wiedziałam że wypisz wymaluj kochanek
Wypłakałeś całe oczy swe, popatrz ile ty masz lat... no właśnie, właściwie to ile?
A ta jeszcze hula, bawi się, a ta jeszcze młoda tak
- Na koniec westchnęła ciężko, głównie dlatego, że po tej tyradzie zabrakło jej powietrza. Musiała też podeprzeć się szerzej łapami, bo znów grunt zaczął jej mocniej uciekać.
- I gdy dotarliście to przygarnął je Tib! - wypaliła, ewidentnie bardzo dumna z siebie, że tak trafnie połączyła fakty i udało jej się odgadnąć wielki finał opowieści.

Awatar użytkownika
Haki
Posty: 748
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 22 kwie 2017
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Druga Skóra
Druga skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
zbieracz
Zbieracz
garbarz
Garbarz
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
Zdrowie: 100
Waleczność: 68
Zręczność: 59
Percepcja: 30
Kontakt:

#114

Post autor: Haki » 04 paź 2023, 20:13

Nagły wybuch Lyarry zaskoczył Hakiego do tego stopnia, że w jednej chwili lew zdawał się wytrzeźwieć.
-To tylko taki lwioziemski żart. Jako Kanclerz Tib był zawsze miły dla dzieci i dlatego wszyscy tak o nim gadali- dopiero wypowiadając te słowa Haki poczuł, że jemu samemu sprawiają one ból. No bo niby w czym taki Piegus był lepszy od niego? Lew nie zareagował na szturchniecie brązowej. Pozwolił Lyarze wyswobodzić się ze swojego objęcia, po czym pociągnął głębszy łyk ze swojego naczynia. Po brązowym również dało się dostrzec, że popadł w gorszy nastrój. W jego przypadku ograniczył się to jednak go markotnego wyrazu na pysku.
-Wiesz...dużo gadamy o mnie, ale jakbyś też chciała coś z siebie wyrzucić, to mów śmiało- podjął po dłuższej chwili milczenia, posyłając przy tym brązowej delikatny uśmiech na zachętę.
Kiedy poczuł, że marulóka znów zaczyna na niego działać, mógł powrócić do opowiadania.
-Nie mam pojęcia- wzruszył ramionami - Berghi powiedziała to Narie a ta z szczerym przekonaniem powtórzyła to mnie- odparł. Brązowy nie wierzył w żadne słowo byłej królowej, także w jej zapewnienie o braku możliwości do urodzenia dzieci. Nie potrafił za to zrozumieć, jak Narie mogła jej aż tak bezgranicznie wierzyć.
Na jej kolejne słowa skinął łbem, po czym pociągnął niewielki łyk z naczynia.
-Fakt, Narie potrafiła bardzo dobrze kłamać jednak, stan w jaki popadła trwał dobrych parę tygodni. Puste, nieobecne spojrzenie, ciągłe zobojętnienie...czegoś takiego nie da się aż tak długo udawać- powiedział, przez chwilę rozważając opcję z ucieczki z kochankiem. Zielonooki miał o swojej byłej naprawdę złe zdanie, ale nawet jego niechęć miała swoje granice.
-Nie twierdzę, że to co tam widzieliśmy musiało być duchem, być może nawdychaliśmy się czegoś po drodze, albo była to jakaś sztuczka lwioziemców, która miał nas nastraszyć. Niezależnie od tego co wtedy spotkaliśmy, to wstrząsnęło to Narie do tego stopnia, ze prze następne kilka tygodni zachowywał się jakby ktoś pozbawił jej całej radości z życia- opowiedział, po czym dał w szyję.
Ku jego niezadowoleniu, marulówki zostało już tylko na kilka łyków. Lew wysłuchał kolejnej piosenki, jaką skleciła na poczekaniu Lyarra i ta jakoś średnio przypadła mu do gustu. Może dlatego, że jej tekst implikował, że Narie go zdradzała, kiedy byli jeszcze małżeństwem.
-Prawie- odparł na wzmiankę o Tibie. Normalnie Haki wplótł by tutaj jakiś żart, ale ostatnia piosenka, pogorszyła jego humor, co dało się wyczytać z brzmienia jego głosu. Zielonooki pociągnął malutki łyk z naczynia, Na szczęście nawet niewielka porcja alkoholu wystarczyła, żeby odegnać od niego nieprzyjemne myśli.
-Kiedy dotarliśmy na teren Lwiej Ziemi, Narie powiedziała, że chce ze mną pomówić w cztery oczy. Oddaliliśmy się więc od reszty i już na samym początku zostałem mile zaskoczony. Okazało się, że ona również nie chce wracać do Królestwa Końca Burzy i woli zostać na Lwiej Ziemi. Nawet nie masz pojęcia jaki wtedy byłem szczęśliwy- w ostatnich słowach Hakiego pobrzmiewała gorycz.
-Moja niechęć do stad a nawet do Tiba zeszła na drugi plan. Byłem gotowy zostać przykładnym lwioziemcem, byle tylko zapewnić mojej rodzinie jak najlepsze życie- zielonooki poczynił krótką pauzę, po czym powrócił do opowieści- zaraz potem Narie wyznała mi, ze tak na prawdę nigdy mnie nie kochała...- zielonooki urwał i jednym haustem opróżnił swoje naczynie.
-Poświeciłem dla niej swoje dotychczasowe życie, zrezygnowałem z własnej wolności, żyłem w nieustannym strachu, że jeżeli Berghi odkryje moją zdradę to zostanę zabity. Tymczasem ona przez cały czas mnie okłamywała- dodał, znacznie ostrzej niż zamierzał i żeby dać upust swoim emocjom cisnął pustym naczyniem w kąt jaskini.
- Na początku robiłem dobrą minę do złej gry, ale przy pierwszej lepszej okazji opuściłem Lwią Ziemie. Przez jakiś czas tułałem się po kranie. Raz sam, raz w towarzystwie jakiś podejrzanych typów. Trwało to do czasu, aż pewnego dnia , gdy włóczyłem się z jakimś wyrzutkiem, wpadła na mnie moja mała córeczka, Khalie. Zaraz potem dołączył do niej Nejlos a na końcu ich opiekunka, Ventruma. Jak widać, upilnowanie czwórki dzieci było zbyt ciężkim zadaniem dla Lwiej Ziemi- powiedział, pozwalając sobie przy tym na ciche westchnienie.
- Widząc, że pomimo tego co zrobiłem dzieciaki dalej widzą we mniej ojca, zdecydowałem się wrócić. Postanowiłem, że ktoś musi zadbać o ich bezpieczeństwo, więc w zamian za jedzenie i miejsce do spania, zostałem najemnikiem. Miałem robić to samo co lwioziemscy strażnicy tylko, że dobrze. Niestety, przez to wszystko co zaszło między mną a Narie, nie potrafiłem odnaleźć się w roli ojca. Dzieci za bardzo przypominały mi o ich matce i o tym co mi zrobiła. Zamiast spędzać z nimi czas całe dnie poświęcałem na pilnowanie granic Lwiej Ziemi i wypady na tereny niczyje. Za to w nocy chlałem do oporu, żeby zagłuszyć trawiący mnie smutek. Trwało to do inwazji H’runów. Pewnego dnia wstałem mocno skacowany i zaraz potem zostałem ciśnięty w rwący nurt Rzeki Królów przez jednego z h’ruńskich zwiadowców. Potem była partyzanta, poszukiwania dzieci, stopniowe wypędzanie H’runów, a na końcu spotkałem ciebie- powiedział, końcówkę zwieńczając delikatnym uśmiechem. Zupełnie jakby niebieskooka była jedyną dobrą rzeczą, jaka go od dawna spotkała.

@Lyarra

Awatar użytkownika
Lyarra
Posty: 320
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sty 2018
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Zdrowie: 100
Waleczność: 60
Zręczność: 54
Percepcja: 40
Kontakt:

#115

Post autor: Lyarra » 07 paź 2023, 0:11

Łypnęła na samca z jakimś takim smutnym wyrzutem.
- A niby o czym miałabym mówić? O mojej głupiej siostrze, która została królową? A może o Daturze, która mnie nie pamięta? - odpowiedziała rzewnie i, ku zdziwieniu jej samej, w oczach pojawiły jej się łzy. Chwila, właściwie dlaczego? Czy nie powinna być szczęśliwa? Przecież dopiła, czy nie powinno z powrotem być tak pięknie jak na początku? A może po prostu wypiła za mało? Wzięła kolejny łyk, w celach eksperymentalnych oczywiście.
Po następnym fragmencie historii wgapiła się w Hakiego wzrokiem pełnym bezbrzeżnego zdumienia. Zupełnie nie mogła zrozumieć, dlaczego na jej radosną beztroskę odpowiedział takim napięciem. A potem, gdy rzucił miską, poczuła ukłucie strachu. To stanowczo było coś nowego i dziwnego. I na tyle zaskakującego, że kazało jej się zaknąć już do końca opowieści.
Gdy lew skończył, nastała chwila dłużącej się ciszy. A potem Lyarra, niewiele myśląc, podeszła do niego i przytuliła mocno.
- Nie była ciebie warta - wyznała na pocieszenie. I nagle, wiedziona jakimś impulsem, liznęła brązowego w policzek.
To wszystko było nie tak, jak powinno. Jeszcze chwilę wcześniej się bawili, a teraz nagle siedzieli razem, przytłoczeni całym światem. Tak to przynajmniej wyglądało z perspektywy lwicy. Przecież jakoś musiało dać się to odkręcić, wszystko naprawić…
I nagle ją olśniło.
- Wiem! - Aż klasnęła w łapy podekscytowana. Przecież to było tak proste, tak oczywiste. A przynajmniej takie się w tej chwili wydało.
- Czej, zaraz wracam, czekaj na mnie, nigdzie nie idź - mamrotała z nową energią, usiłując jednocześnie przedostać się do wnęki, w której spał szczurek, i nie wywalić się przy tym na twarz. Jednym ruchem ściągnęła z gryzonia kołderkę.
- Wstawaj, lwioziemska inkwizycja - Szturchnęła kilka razy energicznie Ndoga łapą. Jeśli ten pomimo jej starań nie wykazał się zbytnią ruchliwością, wzięła go delikatnie w pysk i powróciła na zajmowane wcześniej miejsce.
- Zatankuj, idziemy na wycieczkę - poinformowała, stawiając gryzonia przy swojej misce. Przy okazji zapobiegawczo usiadła w taki sposób, żeby zasłaniać trunek własnym ciałem. W razie gdyby Hakiemu przyszło coś głupiego do głowy. Czekając, aż Ndogo skorzysta z propozycji, odwróciła głowę do lwa i posłała mu szeroki, szczery uśmiech, mówiący „jeszcze chwila, a wszystkie twoje zmartwienia wyparują, tylko mi zaufaj”. No i też trochę „jestem kompletnie pijana, absolutnie nie wiem, co robię”. Ale tylko trochę.

@Ndogo
@Haki

Awatar użytkownika
Ndogo
Posty: 88
Gatunek: wielkoszczur gambijski
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 01 kwie 2018
Waleczność: 10
Zręczność: 50
Percepcja: 30
Kontakt:

#116

Post autor: Ndogo » 08 paź 2023, 19:47

Cały boży świat był tak piękny podczas snu. Głownie dlatego, że go nie musiał oglądać. Z początku Ngdogo wydawał się być nieporuszony próbami Lyarry, ale kiedy wzięła go w pysk szczur wydał z siebie pomruk niezadowolenia i zaczął się wiercić.
- Chwała Słońcu, tylko mnie zostaw- mruknął niezrozumiale. Nie do końca obudzony potarł łapkami oczy po czym rozchylił jedną powiekę i popatrzył z wyrzutem na lwicę. Chwilę zajęło zanim za oczami szczura widać było śladowe ilości myślenia. Po chwili zdał sobie sprawę również z tego gdzie jest i dlaczego właściwie siedzi przy jakiś lwach. Zanim wyraził swoją opinię co do budzenia go, postanowił skorzystać z propozycji i nieco się trudząc zaczął chłeptać napój. Dwa łyki wystarczyły, żeby szczur otrząsnął się gwałtownie, kaszlnął po czym usiadł już trochę bardziej skory do życia.
- Żyję- oznajmił po czym popatrzył badawczo na dwójkę. Nie wyglądali jakby coś zmieniło się podczas jego drzemki. No może stanem upojenia, w szczególności Lyarry. Entuzjazm lwicy wzbudził w Ndogu ciekawość.
- Jaka znowu wycieczka, coś mnie ominęło? - mlasnął ziewając.

@Haki @Lyarra

Awatar użytkownika
Haki
Posty: 748
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 22 kwie 2017
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Druga Skóra
Druga skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
zbieracz
Zbieracz
garbarz
Garbarz
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
Zdrowie: 100
Waleczność: 68
Zręczność: 59
Percepcja: 30
Kontakt:

#117

Post autor: Haki » 11 paź 2023, 19:22

//Przed dokończeniem historii

Widząc jak na obliczu Lyarry zaczyna gościć smutek, na pysk Hakiego przybrał pocieszający wyraz.
-Wiesz, nie znałem zbytnio twojej siostry, ale Daturą się nie przejmuj. Przynajmniej nie będzie truć ci tyłka tak jak mnie- powiedział. Ze słów brązowej Haki wywnioskował, że podczas jego nieobecności Lyarra musiał się spotkać z Daturą. Znając medyczkę, to ta mogła nawet celowo udawać, że nie pamięta Lyarry, jeżeli zorientowała się, że w ten sposób może jej dopiec.
- Poza tym, możesz się pocieszać faktem, że ja nigdy cię nie zapomnę. Nie po koncercie, który mi tutaj dałaś- dodał, nieco weselej.

//Po dokończeniu historii

Kiedy skończył mówić, Haki odczuwał złość do samego siebie, złość, że dał się podejść w ten sposób i pozwolił by jakaś księżniczka spieprzyła mu życie. Złe emocje narastały w nim do momentu, gdy ku jego zdziwieniu Lyarra postanowiła go przytulić. Był to chyba pierwszy raz w jego życiu, kiedy ktoś potraktował go w taki sposób. Zielonooki delikatnie potarł łbem o jej łeb a kilka niewielkich łezek napłynęło do jego oczu. Kiedy lwica liznęła go w policzek, Haki poczuł jak serce zaczyna bić mu szybciej. Był to kolejna forma czułości, której nie dane było mu doświadczyć nigdy przedtem.
Uśmiechnął się do niej i trwał tak do momentu, aż lwica klasnęła w łapy.
Haki był zbyt zafascynowany jej poczynaniami żeby choćby pomyśleć o pójściu sobie gdzieś. Z zainteresowaniem obserwował, jak ta wyciąga z wnęki szczura a następnie kładzie go przy misce.
Słysząc pytanie Ngodo, lew jedynie wzruszył ramionami, po czym wbił pytające spojrzenie w Lyarrę. Po jej spojrzeniu widział, że lwica coś planuje i chociaż mogło się to źle skończyć, zwłaszcza dla szczurka, to Haki bardzo chciał to zobaczyć.

@Lyarra
@Ndogo

Awatar użytkownika
Lyarra
Posty: 320
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sty 2018
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Zdrowie: 100
Waleczność: 60
Zręczność: 54
Percepcja: 40
Kontakt:

#118

Post autor: Lyarra » 11 paź 2023, 21:53

Z każdą mijającą minutą plan Lyarry wydawał się jej coraz lepszy, a co za tym idzie, wyraźnie rósł jej entuzjazm. Ledwo upewniła się, że szczur wziął się do nadrabiania zaległości w piciu, a już przyskoczyła energicznie z powrotem do Hakiego.
- Niespodzianka! - wyjaśniła, wyraźnie dumna z siebie. Otarła się o lwa i już była z powrotem przy Ndogu. Całym ciałem zdawała się mówić "tylko poczekaj, tylko poczekaj!" Ale zanim zrealizuje swój plan, musiała załatwić jeszcze jedną istotną rzecz.
Schyliła się i pospiesznie, jakby "niespodzianka" zaraz miała jej uciec, wychłeptała resztę swojego napoju. A właściwie taki był zamiar, w praktyce jednak zanim udało jej się dotrzeć do końca, siła wyższa kazała jej przerwać. Lwica odsunęła się gwałtownie i zamarła z zamkniętymi oczami na kilka sekund. Kiedy uznała, że jest już raczej bezpiecznie, otworzyła jedno oko i łypnęła na miskę. Nie, mimo najszczerszych chęci, nie mogła wypić już ani łyka więcej. Ale przecież nie godzi się żeby tak zostawiać...
- Możecie dokończyć - zgodziła się łaskawie. Właściwie miała na myśli głównie Hakiego, w końcu szczurek raczej przyswajał pożywienie w nieco innej skali. Chociaż kto tam go wie?
Wzruszyła barkami na swoje własne, niewypowiedziane pytanie, po czym obróciła się i w wesołych podskokach opuściła jaskinię. Jeśli Ndogo postanowił przetransportować się na jej grzbiecie, nie protestowała, wręcz pomogła mu się wdrapać. Czy pijanemu szczurowi uda się utrzymać na pijanej lwicy, tego już będą musieli przekonać się po drodze.

z.t.

Awatar użytkownika
Haki
Posty: 748
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 22 kwie 2017
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Druga Skóra
Druga skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
zbieracz
Zbieracz
garbarz
Garbarz
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
Zdrowie: 100
Waleczność: 68
Zręczność: 59
Percepcja: 30
Kontakt:

#119

Post autor: Haki » 14 paź 2023, 13:54

Lew nie potrafił pojąć na czy owa niespodzianka miała polegać, ale widząc jej entuzjazm nie potrafił się nie uśmiechać, zwłaszcza gdy przy okazji lwica przymilała się do niego.
-Ej, wszystko w porządku?-rzucił lekko zaniepokojony, gdy Lyarra osunęła się na ziemię, jednak już po kilku sekundach, wszystko zdawało się być w porządku.
Haki znał swoje możliwości i obawiał się, że po wypiciu kolejnej porcji może mu odwalić...ale z drugiej strony? Co najgorszego mogło się stać? Odpędzając od siebie wszelkie wątpliwości, zielonooki chwycił miskę i jednym haustem opróżnił jej zawartość, tym samym przekraczając swój punkt krytyczny. Niemal od razu zakręciło mu się w głowie i niewiele brakował a sam zaliczyłby glebę. Ponieważ jednak był alkoholikiem z całkiem niezłym stażem to był w stanie zapanować nad swoim ciałem.
Widząc jak brązowa w radosnych podskokach opuszcza jaskinię, Haki chwycił w pysk @Ndogo i podążył za Lyarrą.

z/t

Awatar użytkownika
Ndogo
Posty: 88
Gatunek: wielkoszczur gambijski
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 01 kwie 2018
Waleczność: 10
Zręczność: 50
Percepcja: 30
Kontakt:

#120

Post autor: Ndogo » 17 paź 2023, 11:15

Ndogo nie był fanem niespodzianek, ale entuzjazm lwicy wraz z pociągniętymi łykami napoju znów zaczął mu się udzielać. Patrzył z wyczekiwaniem na lwicą zarówno z ciekawości jak i w celu uniknięcia zgniecenia przez jej chwiejne kroki. Dobrze, że przynajmniej poprzestała w kwestii wykańczania zawartości miski. Przez chwilę zastanowił się nad proponowanym przez lwicę dokończeniem trunku ,jednak postanowił oprzeć się tejże pokusie. Na szczęście Haki, heroicznie biorąc odpowiedzialność na siebie, nie pozwolił na popełnienie marnotrawstwa. Nie poprawiło to jednak jego koordynacji ruchowej i podróż w jego pysku nie wydawała się najbezpieczniejsza, chociaż i tak pewnie była lepszym pomysłem niż balansowanie na pijanym lwim grzbiecie. Tak czy siak szczur nie był zachwycony tym pomysłem, co oczywiście wyraził pełnym wyrzutu prychnięciem, jednak nie powziął żadnych akcji które mogłyby transport uniemożliwić.

z.t

Odpowiedz

Wróć do „Wąwóz”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości