x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Jaskinia kości

Niewielkie, dobrze ukryte przed niewprawnymi oczami otwory w zboczu gór prowadzą do rozległego kompleksu jaskiń. Połączone są one krętymi, rozgałęziającymi się korytarzami, stanowiącymi prawdziwy labirynt. W absolutnej ciemności nie sposób dostrzec wystających z dna ostrych skał i bezdennych zapadlisk. Jedynymi żywymi istotami są tu nietoperze, a prawdziwymi mieszkańcami są mściwe duchy, które nie spoglądają przychylnie na pojawiających się w jaskiniach przybyszów.

Regulamin forum
Kary i negatywne efekty
  • Przebywająca górach postać jest narażona na lawiny, burze albo inne przeszkody.
  • Większe ryzyko złapania choroby
Awatar użytkownika
Sheeba
Posty: 390
Gatunek: Lew afrykański
Płeć: Samica
Data urodzenia: 22 gru 2013
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
czyste łapy
Czyste łapy
Waleczność: 35
Zręczność: 55
Percepcja: 61
Kontakt:

Jaskinia kości

#1

Post autor: Sheeba » 19 maja 2019, 12:58

Zdecydowanie nie należy do największych jaskiń, nie oznacza to jednak jakiejś wyjątkowej ciasnoty. Prowadzi do niej stosunkowo nieduży otwór, który łatwo przeoczyć. A raczej łatwo by było przeoczyć, gdyby właścicielka jaskini powstrzymała się przed udekorowaniem go wybieloną na słońcu czaszką antylopy przystrojoną kilkoma piórkami.
Wewnątrz panuje półmrok, rozświetlany jedynie przez światło padające z otworu wejściowego. Ze względu na niewielkie wejście do środka rzadko wpadają podmuchy zimnego, górskiego wiatru.
Jaskinia ma mniej więcej owalny kształt. Centralną część groty stanowi coś na kształt kamiennej kolumny, którą Sheeba z jakiegoś powodu zdecydowała się przyozdobić kolejnymi wybielonymi na słońcu kośćmi, umieszczanymi systematycznie na każdej nierówności skalnej powierzchni.
We wnętrzu jaskini pachnie ziołami. Część z nich można zazwyczaj ujrzeć zawieszoną na rozpiętej między dwoma stalagmitami lianie, inne spoczywają niedbale na niewielkiej kamiennej półce nieopodal. Pod ścianami można dostrzec rząd rozmaitych mis z łupin owoców, kupki pokaźnych liści, jakieś kawałki pnącza i rozmaite drobne przedmioty, poukładane w dość niedbałe kupki.
Wreszcie, w dalekim kącie naprzeciwko wejścia, na skalnej półce znajduje się nieduże, proste legowisko wyściełane mchem i liśćmi. Ścianę nad nim pokrywają namalowane białym barwnikiem proste wzory. Wyglądają na wykonane dość chaotycznie, bez żadnej reguły, dla wielu zapewne przypominają dzieło szaleńca.

Awatar użytkownika
Sheeba
Posty: 390
Gatunek: Lew afrykański
Płeć: Samica
Data urodzenia: 22 gru 2013
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
czyste łapy
Czyste łapy
Waleczność: 35
Zręczność: 55
Percepcja: 61
Kontakt:

#2

Post autor: Sheeba » 19 maja 2019, 13:15

Samica wkroczyła powoli do jaskini z zebranymi uprzednio ziołami w zębach. Niezwłocznie odłożyła je na ich właściwe miejsce, trucizny osobno, lecznicze rośliny osobno. Rozejrzała się krótko po jaskini z zadowoleniem. Cieszyła się, że znalazła tę grotę. Była spokojna, nieco odosobniona. Idealnie. Co prawda czekało przed nią jeszcze trochę pracy, by uczynić to miejsce swym domem, lecz już teraz zaczynała go przypominać. Przynajmniej dzięki składowanym tu ziołom pachniało przyjemniej, niż w innych jaskiniach, a znalezione po drodze kości dodawały temu wszystkiemu takiego... Szczególnego charakteru.
Nie wiedziała, gdzie podziała się reszta stada. Łapy bolały ją za bardzo, by zacząć ich szukać, toteż postanowiła, że na nich poczeka. Sprzed jaskini miała całkiem dobry widok na okolicę, więc powinna ich dostrzec. Zresztą, musiała załatwić jeszcze jedną rzecz.
Weszła wgłąb jaskini i złapała jedną z prowizorycznych mis z łupin kokosa, w której pozostały resztki białego barwnika. Szczerze mówiąc Sheeba sama nie była pewna, co ją skłoniło do przyozdobienia ściany w taki, a nie inny sposób, lecz nie mogła narzekać. Zresztą, skoro użyła tego samego barwnika, którego zazwyczaj używała do malunków na sierści, równie dobrze mogła te odnowić.
Skierowała się przed jaskinię, gdzie uprzednio zauważyła kałużę. Użyła wody, by nieco rozcieńczyć gęstniejącą już mieszankę, zamieszała w niej łapą i, wpatrując się we własne odbicie w mętnej toni wykonała dobrze znanymi jej ruchami kilka prostych wzorów wokół zdrowego oka. Następnie wykręciła się, by powtórzyć to samo na ogonie, tworząc dwa pierścienie.
Skończywszy ułożyła się przed jaskinią.

Awatar użytkownika
Enasalin
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 958
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 11 lip 2015
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Zdrowie: 100
Waleczność: 66
Zręczność: 56
Percepcja: 35
Kontakt:

#3

Post autor: Enasalin » 20 maja 2019, 16:29

/ towarzystwo przyszło :D

Szła, szła, szła i temu chodzeniu końca nie było, tempo zmalało, zresztą też miała w zasadzie żywą kulę u nogi. Chodzący z przodu Tamu był jakby nie patrzeć przeszkoda, bo jeszcze tak wolno nigdy nie spacerowała. Ale trudno się mówi, ważne było, żeby go trochę do porządku doprowadzić. Może przy okazji Sheeba da mu jakieś... coś co by go odurzyło? Łatwiej byłoby takimi sterować i też znacznie ułatwiłoby to sprawę z następnymi kandydatami.
Niuchnęła nosem w pobliżu jaskiń, zapach lwicy był, ale trudno powiedzieć jak bardzo świeży. Skoro ona tak biegała za tymi ziółkami, to może przyszła tylko na chwilę i zaraz sobie poszła? Szła zatem dalej, w końcu natrafiając na bardzo, bardzo intensywny zapach i coś jak... błoto?
- Sheeba.
Zabliźniony pysk uśmiechnął się na widok tej jak mu tam się tytułowała. Szamanki? Coś w tym stylu.
- Przywitaj się kulturalnie.
Warknęła ostrzegawczo na Tamu. Nie ma to tamto, mogła być bardziej uprzejma, ale szturmować trzeba non stop, jeszcze by się zapomniał i obraził brązową lwicą. A co wtedy? Po pysku rzecz jasna. Załóżmy jednak, że najlepiej byłoby tego uniknąć, toteż najpierw Enasalin ostrzegła swojego niewolnika przed ewentualnymi konsekwencjami.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?

Obrazek

Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind


Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia


Awatar użytkownika
Tamu
Posty: 163
Gatunek: Lew
Data urodzenia: 21 cze 2017
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
surykatka
Surykatka
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 60
Percepcja: 60
Kontakt:

#4

Post autor: Tamu » 20 maja 2019, 16:58

Podróż ciągnęła mu się niemiłosiernie, był coraz słabszy. Rany przestały mu aż tak dukuczać, ale wciąż kręciło mu się w głowie, a łapy lekko drżały. Był też coraz głodniejszy, brzuch burczał mu co chwilę. Tamj nie wiedział nawet gdzie dotarli, cały czas patrzył pod sobie, na kamienną ścieżkę. Nie chciał się zbytnio interesować, bo to mogło być groźne. Zbytnia ciekawość mogłaby zirytować jego Panią. Wolał się o nic nie pytać i żyć w niewiedzy. Nie mógł zrozumieć czemu akurat on stał się jej niewolnikiem, on który zawsze unikał kontaktów z innymi, jakimś podłym wyrokiem losu, stał się czyjąś własnością. Denerwowało go to, ale nie mógł tego pokazać. Musiał być uległy to była jedyna szansa. Wszedł do jaskini i zamarł w miejscu. To miejsce napełniało go niepewnością, a siedząca wewnątrz nieznajoma wyglądała jeszcze bardziej przerażająco niż jego właścicielka. Żeby na nią nie patrzeć, wlepił wzrok w walające się po jaskini zioła, których zapach wypełniał mu nozdrza. Podskoczył lekko słysząc warknięcie swojej Pani.
- Dzień dobry, miło mi poznać -mruknął pod nosem. Nie wiedział co jeszcze powinien powiedzieć i co znaczy kulturalnie przywitać, ale miał nadzieję że to wystarczy. Nie chciał dostać kolejnych obrażeń. Wyglądało na to, że witał się właśnie z jakąś przyjaciółką jego Pani. Co oznaczało, że chyba również do niej powinien się odnosić z szacunkiem. Nie miał pojęcia czy powinien wykonywać też jej polecenia, ale wolałby się o tym nie przekonywać. Nie miał pojęcia co stanie się teraz, więc wlepił oczekujący wzrok w swoją właścicielkę.

Awatar użytkownika
Sheeba
Posty: 390
Gatunek: Lew afrykański
Płeć: Samica
Data urodzenia: 22 gru 2013
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
czyste łapy
Czyste łapy
Waleczność: 35
Zręczność: 55
Percepcja: 61
Kontakt:

#5

Post autor: Sheeba » 20 maja 2019, 21:23

W międzyczasie zajęła się czyszczeniem przybrudzonej teraz bielą łapy, a następnie doprowadzaniem reszty futra do porządku, lecz niedługo była sama. Jej uwagę przykuł dźwięk łap kroczących po kamienistym podłożu, toteż podniosła głowę, zwracając wzrok w tamtą stronę. Bez problemu rozpoznała Enasalin. Obdarzyła samicę lekkim uśmiechem, po czym przeniosła spojrzenie zdrowego oka na towarzyszącego jej młodzika. Zdecydowanie nigdy wcześniej go nie spotkała. Z postawy samca nietrudno było wywnioskować, że nie czuje się wyjątkowo pewnie w swojej obecnej sytuacji, co mogło wskazywać na to, iż niekoniecznie jest z własnej woli. Ale nie musiało.
Podniosła się z ziemi, kiedy dwójka lwów się do niej zbliżyła i skinęła białej głową z lekkim uśmiechem.
- Miło cię widzieć - rzuciła, po czym znów przeniosła wzrok na młodzieńca, wbijając w niego przeszywające spojrzenie zdrowego oka, gdy ten się odezwał. Nie uszło jej uwadze to warknięcie En, jak i fakt, że samiec najwyraźniej obawiał się na nią spojrzeć. Trzeba przyznać, że to ostatnie całkiem przypadło jej do gustu, o czym dała znać światu wykrzywiając pysk w szerszym uśmiechu. Kiedyś to ona unikała wzroku innych, niepewna i pokorna jak ten tutaj. Być może najwyższy czas, by role się odwróciły?
- Kim jesteś? - spytała bez ogródek, unosząc lekko brwi.

Awatar użytkownika
Enasalin
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 958
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 11 lip 2015
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Zdrowie: 100
Waleczność: 66
Zręczność: 56
Percepcja: 35
Kontakt:

#6

Post autor: Enasalin » 22 maja 2019, 16:15

- To mój niewolnik.
Wtrąciła się w te pytanie, nie dając w ogóle nawet odpowiedzieć czarnogrzywemu. Rozejrzała się pobieżnie. No, trzeba było też sprawy po drodze załatwić, ale najlepiej robiąc to w towarzystwie Tamu, który był... niedysponowany. Westchnęła cicho, jak zwykle problemy, ale powolutku, pomału dawała radę z przeciwnościami losu.
- Potrzebuję, żebyś zalepiła mu dupsko. A potem chciałabym z tobą porozmawiać.
Cisza jaka nastała zaraz po jej słowach zwiastowała może i kłopoty, ale biała wiedziała co robiła. Musiała teraz gdzieś jeszcze znaleźć tego skretyniałego samca, przywódcę jej kochanego stadka by, po pierwsze, przyjąć młodego w szeregi, a po drugie, musiała się rozeznać w sytuacji. Może akurat potrzebował... pomocnej łapy.
- A teraz wybaczcie, ale mam do przedyskutowania jedną sprawę z pewnym jednookim kretynem. A ty...
Tutaj jej spojrzenie padło na młodego.
- Masz wykonywać wszystkie jej polecenia w imię posklejania cię do kupy. Jak się dowiem że coś kombinowałeś to nie ręczę za siebie.
Rzuciła, po czym lwica odwróciła się na pięcie i poszła robić to co zaplanowała.

zt.
/ Wrócę za niedługo pysie :*
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?

Obrazek

Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind


Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia


Awatar użytkownika
Tamu
Posty: 163
Gatunek: Lew
Data urodzenia: 21 cze 2017
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
surykatka
Surykatka
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 60
Percepcja: 60
Kontakt:

#7

Post autor: Tamu » 22 maja 2019, 17:57

Właściwie to ucieszyło go, że jego Pani odpowiedziała za niego. Tamu czuł, że im mniej będzie mówił tym większa szansa, że nie dostanie kolejnych ran. W końcu kiedy w ogóle się nie odzywał, nie mógł popełnić jakiegoś katastrofalnego błędu. Wciąż wpatrywał się w swoją właścicielkę wzrokiem pełnym uległości, całkowicie potwierdzając swoją pozycję. Wzdrygnął się lekko słysząc wzmiankę o zalepieniu mu dupska, dopiero po chwili orientując się, że może chodzić o opatrzenie jego ran. Ta myśl podniosła go nieco na duchu, jeśli ta przerażająca lwica była medykiem, mógł przestać martwić się potencjalnym zakażeniem. Wyglądało na to, że uda mu się wylizać. Przecież chory na nic by się nie przydał Enasalin. Dla młodego było to kolejne potwierdzenie faktu, że posłuszeństwo bardzo się opłaca.
- Tak jest Pani, będę wykonywał polecenia, nie będę nic kombinował - szepnął, kuląc się pod wzrokiem białej i odprowadził ją strwożonym wzrokiem kiedy wyszła. Niechętnie odwrócił się w stronę Sheeby. Wciąż miał spuszczony wzrok i mimo deklaracji przez myśli przemknęła mu wizja ucieczki. Zaczął zastanawiać się czy stojąca przed nim lwica dałaby radę go schwytać. Niestety wnioski nie były zbyt radosne. Nawet gdyby wyrwał się z zaskoczenia i tak był zbyt słaby i zbyt mało zorientowany w okolicy by uciec. Nie poddał się jeszcze całkowicie, ale powoli zaczął przyzwyczajać do koncepcji swojej niewoli. Teraz musiał dać jej opatrzyć swoje rany. Stał bezruchu czekając na to co powie, może i nie była jego Panią, ale na pewno była po jej stronie więc wolał nie ryzykować nieodpowiedniego zachowania.

Awatar użytkownika
Sheeba
Posty: 390
Gatunek: Lew afrykański
Płeć: Samica
Data urodzenia: 22 gru 2013
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
czyste łapy
Czyste łapy
Waleczność: 35
Zręczność: 55
Percepcja: 61
Kontakt:

#8

Post autor: Sheeba » 27 maja 2019, 15:19

Odpowiedź białej skwitowała lekkim uniesieniem brwi, lecz nic nie powiedziała. Skinęła jedynie krótko łbem. Nie wiedziała, że tutejsi praktykują niewolnictwo, jednakże skłamałaby stwierdzając, iż jakoś wyjątkowo ją to obeszło. Ot, zwykła informacja, którą należy zapamiętać, głównie po to, by postarać się jak tylko mogła, by nigdy nie znaleźć się na miejscu młodego samca. Być może jeszcze jakiś czas temu poczułaby jakąś nić sympatii wobec stojącego przed nią młodzieńca, lecz teraz nie mogła niczego z siebie wykrzesać.
Nagle dobitnie zdała sobie z tego sprawę. Zorientowała się, że nie czuła niczego szczególnego, choć jednocześnie była przekonana, że powinna. W końcu sytuacja, w jakiej teraz znalazł się młodzik poniekąd była podobna do tego, przez co sama przeszła przed laty. Jakby nie patrzeć, lwy z tamtego stada traktowały ją jak niewolnicę. Nigdy nie traktowali jej jak równego sobie. Mogła jedynie im służyć w podzięce za łaskę, jakim było pozostawienie jej przy życiu. Jedyną różnicą było to, że ten tutaj nie był przeklęty. Trafił do niewoli na skutek jakiegoś nieszczęśliwego zbiegu okoliczności... Być może nawet z własnej winy. Ona nie mogła uniknąć swojego losu.
Czy nie powinna ujrzeć w tym młodzieńcu siebie samej sprzed lat?
Być może poniekąd widziała, lecz zamiast współczucia budziło w niej to coś zgoła innego. Po części odrazę, bo mimowolnie przypominał jej o tamtych czasach. Lecz również i czuła ulgę, że tym razem to nie ona miała komuś służyć. Role zdecydowanie się odwróciły i teraz to ona była na wygranej pozycji. Tym razem zamiast samej się ukorzyć, będzie mogła spoglądać na kogoś z góry.
Zachichotała pod nosem, podnosząc się z miejsca. Skoro Enasalin chciała, by zajęła się jego ranami, nie powinna była zwlekać. Ranny w końcu na nic się nie przyda. Swoją drogą ciekawiło ją, o czym biała chciała z nią porozmawiać. Nie zastanawiała się jednak nad tym zbyt długo, skupiając swą uwagę na samcu. Podeszła bliżej, by rzucić okiem na jego podrapany grzbiet. Rany nie wydawały się jakoś wyjątkowo zabrudzone, lecz mimo wszystko należało je oczyścić, jako, że lew sam zapewne miał problemy z dosięgnięciem.
- Połóż się na brzuchu - nakazała krótko, zgarniając po drodze sztukę zebranego niedawno aloesu, który położyła nieopodal. W ten sposób będzie jej wygodniej oczyścić ranę, a jemu trudniej rzucić się do ucieczki. W końcu nie wiadomo, czy nie widział w tej sytuacji odpowiedniej ku temu okazji.

Awatar użytkownika
Tamu
Posty: 163
Gatunek: Lew
Data urodzenia: 21 cze 2017
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
surykatka
Surykatka
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 60
Percepcja: 60
Kontakt:

#9

Post autor: Tamu » 01 cze 2019, 22:08

Na szczęście wyglądało na to, że obca lwica rzeczywiście ma zamiar mu pomóc. Tamu cierpliwe zniósł jej wzrok, samemu wciąż wlepiając uporczywie ślepia w swoje łapy. Nie miał odwagi na nią spojrzeć. Po raz pierwszy w życiu cieszył się ze swojej nieśmiałości. Zawsze myślał, że niemożność dogadania się z innymi jest przeszkodą, ale wiedział że gdyby był otwartym i wesołym lwem nie dałby się tak łatwo złamać. A tutaj jego uległość była plusem. Póki się słuchał był bezpieczny. Poza tym z myślą o niewoli pomagał mu brak jakichkowiek bliskich za którymi mógłby tęsknić. Drgnął lekko kiedy Sheeba zachichotała mimowolnie podnosząc wzrok. Błyskawicznie jednak spuścił go z powrotem i zgodnie z poleceniem położył się na brzuchu, podkulając ogon pod siebie. Bał się straszliwie, ale strach był jego starym dobrym przyjacielem. Wiedział, że nic mu się nie stanie, więc potrafił go opanować. Zostawało tylko upokorzenie, ale to nie był aż taki problem. Bardzo interesowało go co myśli mająca się nim zająć szamanka, czy choć trochę mu współczuje czy raczej jest nastawiona negatywnie. Najpewniej była z tego samego stada co jego Pani, więc raczej była przyzwyczajona do niewolnictwa. Musiał pamiętać, że tutaj nie może liczyć na litość. Był sam wśród istot, które bez problemu go zabiją jeśli się sprzeciwi.

Awatar użytkownika
Sheeba
Posty: 390
Gatunek: Lew afrykański
Płeć: Samica
Data urodzenia: 22 gru 2013
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
czyste łapy
Czyste łapy
Waleczność: 35
Zręczność: 55
Percepcja: 61
Kontakt:

#10

Post autor: Sheeba » 05 cze 2019, 12:39

Obserwowała samca w milczeniu. Wyglądało na to, że próby ucieczki mu nie w głowie, przynajmniej na razie. Jakby nie patrzeć w obecnej sytuacji nie byłoby to rozsądne z jego strony. Nawet, gdyby się wymknął, ranny nie zaszedłby zbyt daleko. Już nie wspominając o tym, że zapewne i tak zabłądziłby w górach.
Gdy wykonał jej polecenie zbliżyła się bardziej, zatrzymując się nad nim, po czym przystąpiła do oczyszczania zadrapań. Wyglądało na to, iż młodzieniec zdołał z grubsza oczyścić rany z najgorszego brudu, lecz z racji ich położenia nie był w stanie zrobić tego zbyt dokładnie. Przesunęła więc kilkukrotnie jęzorem po zranionych miejscach. Z jakiegoś powodu nie mogła się powstrzymać przed byciem nieco mniej delikatną, niż zazwyczaj była wobec swych pacjentów. Sama do końca nie wiedziała, dlaczego. Być może po prostu świadomość, że samiec nie ma prawa zaprotestować sprawiała jej dziwną satysfakcję?
Odsunęła się w końcu od młodzika i chwyciła w pysk przyniesiony niedawno aloes. Przez dłuższą chwilę żuła liść, krzywiąc się lekko przez jego gorzki smak. Pogryzłszy ziele na papkę wypluła ją na łapę i ostrożnie rozprowadziła po ranach niewolnika. Aloes powinien przyśpieszyć gojenie.
Cofnęła się o krok, przekrzywiając łeb w zamyśleniu, po czym chrząknęła.
- Przyda się założyć opatrunek z liści, inaczej szybko na nowo to zabrudzisz. Usiądź i się nie ruszaj - poleciła rzeczowym tonem, samej ruszając z miejsca i kierując się pod ścianę, pod którą spoczywała kupka palmowych liści i kawałków liany.
- Jak trafiłeś do niewoli? - spytała po chwili, ot, z czystej ciekawości, łypiąc przy tym na niego okiem. Może włóczył się po ich terenach, a może po prostu miał pecha i w jakiś sposób naraził się Enasalin. W końcu zirytować ją nietrudno.

- 1x aloes

Tamu +6 HP

Odpowiedz

Wróć do „Jaskinie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość