x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Podnóża Baobabu

Z najdalszych zakątków sawanny można dostrzec ogromny baobab. Jego pień pokryty jest wyblakłymi rysunkami, wykonanymi niegdyś przez Rafikiego. Można z nich odczytać historię dawnych władców Lwiej Ziemi.

Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.

Miejsce wyjątkowe
Uczenie się dowolnej specjalizacji w tym temacie nagradza 10 PD na start w tej specjalizacji
Awatar użytkownika
Jioni
Posty: 58
Gatunek: Gepard
Płeć: Samica
Data urodzenia: 21 kwie 2016
Specjalizacja: Rzemieślnik poziom 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 31
Zręczność: 60
Percepcja: 40
Kontakt:

Re: Podnóża Baobabu

#271

Post autor: Jioni » 03 kwie 2021, 22:29

Nie doczekali się odpowiedzi od przywódcy grupy, lecz na szczęście udzieliła im jej piaskowa lwica. Jioni wysłuchała jej słów uważnie, starając się skupić na jej wypowiedzi a nie na małym zamieszaniu, które wywołało pojawienie się kolejnych osób. Zerknęła na tych ostatnich, kiedy pojawili się w jej polu widzenia, lecz nie poświęciła im jakoś zbyt wiele uwagi. Uznała, że to kolejni członkowie stada dołączający do zbiegowiska pod baobabem. Przynajmniej na razie obdarzenie ich większą uwagę nie wydawało jej się ani konieczne, ani stosowne.
Uśmiechnęła się do Wawi.
- Dziękujemy - rzuciła ciepło do lwicy.
Podobnie, jak Ishumi, zastanawiała się przez chwilę, czy Kiroho ruszy z nimi, czy może miała jeszcze coś innego do znalezienia. Dostrzegłszy jednak, że Ishumi ruszył się z miejsca, czym prędzej podążyła za nim. Pozwolenie mniejszemu kotu na odejście samemu podczas, gdy w okolicy czai się zło nie wydawało się jej dobrym pomysłem. Owszem, wiedziała, iż przecież jest dorosły i powinien radzić sobie w pojedynkę, jednakże nie zmieniało to faktu, że instynktownie odczuwała potrzebę obrony mniejszego od siebie zwierzęcia. Po części strasznie było jej z tego powodu głupio i zastanawiała się nawet, czy takie jej podejście by przypadkiem Ishumiego nie uraziło, lecz nie mogła nic na to poradzić.
Zerknęła krótko na szamankę, po czym ruszyła za kocurem.

/zt.

Awatar użytkownika
Ignis
Posty: 709
Gatunek: Panthera Leo
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 sie 2018
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Kościana Skóra
Kościana skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
garbarz
Z jednej nici
recykling
Recykling
garbarz
Garbarz
garbarz
Bez dna
garbarz
Jubiler
garbarz
Złote łapy
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
piromanta
Piromanta
Zdrowie: 100
Waleczność: 75
Zręczność: 70
Percepcja: 30
Kontakt:

#272

Post autor: Ignis » 10 lip 2021, 12:40

I tak oto dotarłem do podnóża ogromnego naturalnego pomnika Opiekuna Ziemi. Już drugiego, jednak nie pamiętałem go zbyt dobrze. W sumie... to nawet nie miałem okazji mu się przyjrzeć. Dlatego zrobiłem małe okrążenie, podziwiają oraz zastanawiając się jak można go w najprostszy sposób podpalić oraz jakim cudem nie uderzyła w niego błyskawica podczas burz, aż w pewnym momencie coś zwróciło moją uwagę. Malunki. Wyblakłe malunki na pniu. Od razu podszedłem, do nich, by im się dobrze przyjrzeć. Moim oczom ukazały się najróżniejsze sceny z... minionych lat. Chyba...
To mi kojarzy się z ceremonią? Stwierdziłem, kiedy spoglądałem na małpę unoszącą lwiątko w kierunku słońca, po czym jeden z tych rysunków powtórzył się, jednak lwy miały trochę inne barwy.
Jakaś tradycja. Czyżby był tutaj jakiś ród królewski? Nie wiedziałem za bardzo, jak je odczytać, ale na pewno wiedziałem, że jest spisana tutaj nie mała historia, aż nagle poczułem czyjąś wyjątkową obecność.
"Dobrze główkujesz Ignisie. Nie wiem czy pamiętasz taki jeden szczegół, ale kiedy przybyliśmy pod lwią skałę, jeden z lwów zwrócił się do innego 'Książe', co raczej już samo nasuwa wnioski." Usłyszałem głos zza mojej głowy, pełen powagi jak i znudzony oczywistościami, jakby świat miał już coraz mniej tajemnic.
"Poza tym spójrz na niego." Po czym wskazał na ryczącego lwa z piedestału skały. O czerwonej grzywie i złotym futrze. Skupiło to moją uwagę, jednak nie do końca rozumiałem, do czego zmierza.
Przypomina moją aparycję. Ale co z tego? Chociaż tutejsze lwy są zdecydowanie ciemniejsze... Stwierdziłem spoglądając na kolejnych potomków. Następny w kolejności miał już grzywę zdecydowanie ciemniejszą, a kolejny zupełnie brązową... i tutaj się historia urywała.
"Gdy poukładasz wszystkie elementy w całość, wszystko stanie się jasne. Tak samo, jak bardzo chętnie pomógł ci wtedy szaman o mianie Athastan. Być może go po prostu przypominałeś." Pokazał raz jeszcze na konkretnego lwa, a jego ton wyraźnie był znudzony, jakby to wszystko co teraz mówi odkrył już dawno temu.
Lecz nie ma to teraz żadnego znaczenia. Nawet nie wiem kto to był? A co dopiero jak dawno żył! Po co mi to mówisz!. Odpowiedziałem mu w myślach zirytowany... po czym odpowiedział mi spokojny oraz drwiący głos.
"Nic się nie zmieniłeś Ignisie. W dalszym ciągu jesteś pomiędzy dwiema prawdami, których nie chcesz zaakceptować. Zaczynam się powoli obawiać, że zejdziesz na drogę 'Płomieni Śmierci', jak nazwał cię wtedy ten jeleń. A lekcje historii powinieneś brać jako wskazówkę na przyszłość, gdyż ta uwielbia się powtarzać" Po tych słowach wzbił się powietrze, a jego obecność zniknęła, zostawiając po sobie małą iskrę, która wylądowała na obrazku lwa, na który Duch Płomieni zwrócił uwagę. Nie myśląc zbyt wiele, uderzyłem w drzewo z całej siły łapą. Po czym delikatnie obróciłem głowę na prawo, a w moich myślach pojawiło się krótkie: Auć... Zabrałem łapę od razu, odruchowo potrząsając ją na boki, choć zaraz przestałem, gdyż ból był znikomy.
Tsa... Dzięki... Wyszydziłem w myślach, jakby jeszcze miał mnie usłyszeć. Po czym wróciłem do przeglądania pozostałych rysunków i próby ich zinterpretowania.

Edit: 07.08.2021
Po dokładnym jak dla mnie przestudiowaniu obrazków, ruszyłem znudzony i żądny wrażeń przed siebie, a ponoć jakieś ptaszki ćwierkały niedaleko, że ponoć coś ciekawego się dzieje u podnóża
góry Kilimandżaro. Nie czekając ani chwili, skierowałem się w tamtym kierunku.

/ZT
► Pokaż Spoiler

Awatar użytkownika
Tib
Posty: 1323
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 24 paź 2014
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomność Królów
Niezłomność Królów
Druga Skóra
Druga skóra
łowca 1
Łowca 1
krokodyl
Krokodyl
tropiciel
Tropiciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 71
Zręczność: 51
Percepcja: 35
Kontakt:

#273

Post autor: Tib » 13 sie 2023, 17:47

Tib przywędrował tu w poszukiwaniu Datury a przy okazji odbyć trudną rozmowę z Ushindia. Były sprawy, o których bardzo nie chciał rozmawiać, jednak zdawało sobie sprawę, ze bez tego będzie jeszcze gorzej. Brązowogrzywy zatrzymał się pod baobabem, po czym spojrzał na Ushindiego.
-Posłuchaj chłopcze, musimy omówić razem ważne rzeczy, ważne dla nas i całej Lwiej Ziemi, jednak zanim zaczniemy, obiecaj mi, ze będziesz ze mną całkowicie szczery. Nie obawiaj się, że coś co powiesz możne mnie urazić, rządzenie Lwią Ziemią już mnie do tego przyzwyczaiło- rzucił żartobliwym tonem, po czym położył łapę na jego ramieniu.
-Pamiętaj też, że nie musisz się mnie bać. Przysięgałem, że będę cie chronić choćby za cenę własnego życia, nawet przed samym sobą- powiedział, po czym wbił spojrzenie w brązowego. W przeszłości Tib spędzał z Ushindimi dużo czasu, znacznie więcej niż jego prawdziwy ojciec Thanatos. Z tego powodu młodzieniec zajmował szczególne miejsce w tibowym serduchu i miedzy innymi dlatego brązowogrzywy chciał uniknąć sytuacji, w której będzie musiał wybierać pomiędzy nim a Daturą.

@Ushindi

Awatar użytkownika
Ushindi
Król
Król
Posty: 609
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 lip 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Waleczność: 52
Zręczność: 60
Percepcja: 40
Kontakt:

#274

Post autor: Ushindi » 13 sie 2023, 17:53

Ushindi był młody, niedoświadczony, a ostatnie lata spędził samotnie. Nie zmieniało to faktu, iż potrafił wyczuć, że atmosferę można było kroić nożem, a @Tiba - prawdopodobnie - coś gryzło. Wydawało mu się, że dostrzegł to jeszcze u podnóży Lwiej Skały, niemniej nie chciał pozwalać sobie na zbędną nadinterpretację.
Jednak wstęp, który poczynił właśnie Kanclerz, jedynie potwierdził przypuszczenia brązowogrzywego samca. Skinął lekko łbem. Zawsze starał się być szczery, chociaż gdyby miało to kogoś urazić - wolał ugryźć się w język. Nie zmieniało to jednak faktu, że (jak wyczuł) czekała ich całkiem poważna rozmowa. Rozmowa, która wymagała nieowijania w bawełnę. Nie był pewien, czego miała dotyczyć oraz czy był na nią gotów - niemniej nadszedł czas, by dorosnąć.
- Obiecuję. O co chodzi? - spytał, nie bez wysiłku powstrzymując drżenie głosu, które mogłoby zdradzić poddenerwowanie.

Awatar użytkownika
Tib
Posty: 1323
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 24 paź 2014
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomność Królów
Niezłomność Królów
Druga Skóra
Druga skóra
łowca 1
Łowca 1
krokodyl
Krokodyl
tropiciel
Tropiciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 71
Zręczność: 51
Percepcja: 35
Kontakt:

#275

Post autor: Tib » 13 sie 2023, 18:17

Słysząc jego obietnicę, Tib posłał młodemu delikatny uśmiech.
-O to co zwykle, o władzę- odparł, po czym pozwolił sobie na krótki, a zarazem nieco nerwowy śmiech. Jak widać sam denerwował się bardziej niż potrafił to przed sobą przyznać.
-Podczas inwazji H'runów poprowadziłem zwierzęta z krainy do bitwy, którą sromotnie przegraliśmy. Następnie, zorganizowałem sobie bazę wypadową na Kilimandżaro, z której na własną łapę prowadziłem wojnę podjazdową z najeźdźcą. Aż do przybycia pod Lwią Skałę byłem pewien, ze wszyscy lwioziemcy poza Datura i Piegusem zginęli- ujął swoją opowieść w ten sposób by nakreślić brązowemu kontekst i jednocześnie zgrabnie pominąć fragment o mordowaniu niewinnych zwierząt.
-Wstępne ustalenia były takie, że razem z Daturą zostaniemy parą królewską i odbudujemy Lwią Ziemię. W ten sposób, dzieci Hakiego i Narie, o ile oczywiście przeżyły, stały by się naszymi dziedzicami a krew Simby wróciła by na tron - wyjaśnił. Obawiał się trochę, że Ushindiemu może zrobić się przykro, jednak lew był już dorosły i w kwestiach tak istotnych, Tib musiał być z nim szczery.
-Kiedy spotkałem ciebie cały plan się skomplikował. Z jednej strony nie chcę ci odbierać czegoś co powinno być twoje, z drugiej zaś mamy ciężkie czasy, a poza tym nie wiem jak Datura zniosłaby pozbawienie jej szansy na tytuł królowej. Obawiam się, że musiał bym cię chronić przed osobą, którą kocham- powiedział, jednocześnie spoglądając w ślepia brązowego w poszukiwaniu zrozumienia.
-Jak sam widzisz drogi chłopcze, mam mętlik w głowie i nie wiem co robić. Jako potencjalny dziedzic lwioziemskiego tronu, powiedz mi proszę co o tym wszystkim sądzisz- powiedział a z tonu jego głosu dało się bez problemu wywnioskować, że teraz to Tib potrzebuje rady od Ushindiego.

@Ushindi

Awatar użytkownika
Ushindi
Król
Król
Posty: 609
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 lip 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Waleczność: 52
Zręczność: 60
Percepcja: 40
Kontakt:

#276

Post autor: Ushindi » 13 sie 2023, 19:20

Słuchał lwa uważnie, nie zdradzając nawet jednym drgnięciem któregoś z mięśni, co czuł i co rozgrywało się w jego głowie. Początkowo było dobrze; @Tib miał prawo założyć, iż nie ostało się wielu lwioziemców. Nie dziwiło go wcale, iż Kanclerz walczył o dobro "swoich", ba, zaszokowałoby go, gdyby było inaczej. Był pewien, że jeśli w ostatnim czasie Tib dokończyłby żywota - to właśnie na drodze walki z hordą.
Pierwszy zgrzyt pojawił się w głowie Ushiego, gdy rozmówca wspomniał o planach przejęcia władzy u boku Datury. Już wtedy, pod Lwią Skałą, odniósł wrażenie, iż Datura miała chrapkę na tytuły. Być może było to błędne przeświadczenie, lecz wydawało mu się, że fioletowooka wlaśnie o to się obraziła. Bo Ushindi, zwany do niedawna księciem, miał czelność pojawić się żywy. Krew Simby... Dzieci Hakiego... Khalie, która go porzuciła... Sieć skojarzeń i wspomnień faktycznie zasmuciła samca; nie dlatego jednak, iż na tronie miałby zasiąść ktoś inny. Kolejne słowa zaś zabolały go najmocniej. Jak Datura zniesie pozbycie jej szansy na zdobycie tytułu królowej?! Tytułu, który wcale jej nie przysługiwał? Ta chwila wystarczyła, aby odwzajemnić niechęć. Przez łeb nawet przetoczyła się obawa, iż to tylko dlatego owijała sobie Tiba wokół palca. By zostać królową.
- Tak bardzo jesteś pewien, że Datura powinna zasiąść na tronie? - spytał. Nie zamierzał nastawiać go przeciwko ukochanej, niemniej... Pewne obawy same cisnęły się na mordę. Skoro miała być tak niezdrowo zafiksowana na tym stanowisku, do tego nie trzeba było wiele, aby się obraziła... Czy Tib nie był zaślepiony miłością do niej? I chociaż jeszcze chwilę temu z wdziecznością odstąpiłby od tytułu, uznając Tiba za bardziej doświadczonego i godnego tego tytułu, wmieszanie w to lwicy, która już pod skałą zdawała się próbować kręcić Tibem po swojemu oraz przejąć kontrolę nad... wszystkim, wraz z podejściem Kanclerza do samego Ushindiego włącznie. - Ufasz jej na tyle, aby powierzyć w jej łapy los królestwa? Nazwałeś ją nieobliczalną. Ja mam całą masę wątpliwości co do tego rozwiązania sprawy. Tu nie chodzi o ciebie, o mnie, czy nawet o Daturę. Tu chodzi o losy całego królestwa. Królestwa, za które jestem odpowiedzialny i które jest dla mnie naprawdę ważne - zgodnie z obietnicą pozostał szczery. Nieważne, jak Tib miałby podejść do kwestii tego, iż byle gówniarz śmiał wyrazić się niezbyt przychylnie o jego wybrance.
Ushingiemu los Lwiej Ziemi nie był obojętny. Przeciwnie, chciał dla niej jak najlepiej. Gotów był zrezygnować z prawa do tronu (bo nie zasłużył na tytuł księcia, po prostu urodził się jako dziecko ówczesnej pary rządzącej - zdaniem naszego bohatera nie był to powód nie do podważenia) gdyby tylko miał pewność, że władza trafi we własćiwe łapy. Ale miał pozwolić Daturze zasiąść na tronie? Ufał Tibowi, jednak wiedział, iż zakochany staje się nieco bardziej podatny na sprytne manipulacje ze strony ukochanej osoby. Bał się dopuszczać biszkoptową tak blisko tronu.
- Jeśli potomkowie Hakiego wrócą, o ich los nie będziesz się obawiać? Nie będziesz się bać, że Datura po zasmakowaniu królewskiego życia nie odda go tak łatwo? Wybacz, ale nie wydaje mi się, żeby jej zależało na dobru Lwioziemców i by to troska o losy królestwa kierowała jej czynami.
Czy jego obawy były nieuzasadnione?

Awatar użytkownika
Tib
Posty: 1323
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 24 paź 2014
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomność Królów
Niezłomność Królów
Druga Skóra
Druga skóra
łowca 1
Łowca 1
krokodyl
Krokodyl
tropiciel
Tropiciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 71
Zręczność: 51
Percepcja: 35
Kontakt:

#277

Post autor: Tib » 13 sie 2023, 22:13

W oczekiwaniu na odpowiedź, Tib w milczeniu obserwował Ushindiego. Ucieszył go fakt, że młody lew nie udzielił mu odpowiedzi natychmiast a zamiast tego zastanawiał się nad przedstawionym mu problemem, dobrze. Słysząc pierwsze pytanie Ushindiego, brązowogrzywy uśmiechnął się delikatnie.
-Jestem absolutnie pewien, że Datura nigdy nie powinna zbliżać się do władzy- odparł niemal natychmiast. Demokracja dawała tę przewagę, że bycie partnerem osoby rządzącej nie dawało ci z automatu żadnej władzy. Niestety w tym przypadku, jak i w wielu innych, monarchia pokazywała swoje wady.
Przemowa księcia zrobiła na Tibie niemałe wrażenie. Brązowy potrafił bez ogródek podzielić się z nim swoimi wątpliwościami, a w ocenie sytuacji kierować się dobrem królestwa. Przez moment brązowgrzywy poczuł się dumny z faktu, że przyłożył łapę do wychowania Ushindiego.
-Ufam jej tylko w jednej kwestii, a mianowicie: nie skrzywdzi mnie. Niczego innego nie jestem pewien- odparł i powoli zaczął odnosić wrażenie, że młodszy lew zaczyna go przegadywać.
-Potomkowie Hakiego są moimi wnukami i podobnie jak twoim przypadku, nie pozwolę wyrządzić im krzywdy. Poza tym, nie będzie musiała niczego oddawać. Plan zakładał, ze władza trafi w łapy moich wnucząt dopiero po mojej śmierci, poza tym dalej będzie obowiązywać nas prawo i zasady kręgu życia. Władca, który ucieknie się do morderstwa straci legitymację do sprawowania rządów i zostanie wygnany- wyjaśnił. Pozostawało jeszcze wytłumaczyć Ushindiemu jak w praktyce działa władza, ale żeby dobrze to zobrazować, Tib musiał posłużyć się jakimś przykładem.
- Wyobraźmy sobie, że z Daturą zostajemy para królewską. W pewnym momencie dostajesz dwa sprzeczne ze sobą polecenia, jedno ode mnie, drugie od Datury. Bez wchodzenia w szczegóły, kogo byś chętniej posłuchał? - zapytał Tib, jednocześnie uważnie wpatrując się w Ushindiego.

@Ushindi

Awatar użytkownika
Ushindi
Król
Król
Posty: 609
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 lip 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Waleczność: 52
Zręczność: 60
Percepcja: 40
Kontakt:

#278

Post autor: Ushindi » 17 sie 2023, 20:21

/ przepraszam, postaram się sprawnie ogarnąć to do końca </3


Zdziwiło go, iż @Tib z taką łatwością oraz stanowczością przyznał mu rację co do Datury oraz jej miejsce na tronie. Przekrzywił lekko pysk, niemniej w żaden inny sposób nie zdradził zaskoczenia, panując nad mimiką z dziwną wprawą, której sam się nie spodziewał.
- Dlaczego miałaby nie skrzywdzić ciebie? Nie chcę umniejszać twojemu życiowemu doświadczeniu, bo tego posiadasz z pewnością co nie miara, niemniej... Proszę, nie zrozum mnie źle, ale miłość do innych może sprawiać, że nie wszystko do nas dociera, chcemy wierzyć, że druga strona nas nigdy nie skrzywdzi. Czasami jednak okazuje się inaczej - z trudem opanował przypływ smutku, związany z jedną z wnuczek Kanclerza.
- A jeśli odejdziesz przed Daturą... Tron przypadnie Twoim potomkom, jeśli dobrze rozumiem główne założenie waszego planu. Skąd pewność, że Datura zrezygnuje z władzy? Że nie złamie obietnicy, by odstąpić miejsca na tronie po twojej śmierci? Wtedy nie będziesz już w stanie bronić wnucząt czy dalszych pokoleń... - wskazał, tak po prostu. Nie życzył Tibowi śmierci, niemniej... nie był małym lwiątkiem i wiedział doskonale, jaki los czeka na każdego z nich. Nieważne, jak bardzo nie chcielibyśmy odwlec ten moment.
- Znam ciebie i tobie ufam, więc bez wątpienia wypełniłbym twoje polecenie, przynajmniej do momentu, aż nie będę w stanie wyjaśnić tego zajścia. Jednak stworzenia, które nie znają was równie dobrze, mogą nie być tak pewne. Podążą za tym, kto ma lepsze gadane. A Datura, bądź co bądź, również potrafi dobrze mówić i jest całkiem charyzmatyczna - odparł na postawione przez Kanclerza pytanie.

Awatar użytkownika
Tib
Posty: 1323
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 24 paź 2014
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomność Królów
Niezłomność Królów
Druga Skóra
Druga skóra
łowca 1
Łowca 1
krokodyl
Krokodyl
tropiciel
Tropiciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 71
Zręczność: 51
Percepcja: 35
Kontakt:

#279

Post autor: Tib » 17 sie 2023, 23:53

Słysząc jak Ushindi kwestionuje słuszność jego przekonań co do Datury, Tib pozwolił sobie na ciche westchnienie. Nadszedł czas by wyspowiadać się komuś ze swoich grzechów. Liczył, że to co powie pozwoli przekonać brązowego i aż tak bardzo nie zniszczy jego wizerunku w oczach Ushindiego.
-Posłuchaj chłopcze, znam Daturę przez większość swojego życia. Dorastaliśmy w jednym stadzie, razem uciekliśmy na Lwią Ziemię a potem wspólnie służyliśmy w Pierworodnych. Znam ją dobrze jak nikt inny. Poza tym...-tutaj westchnął-...wyrządziłem jej kiedyś straszną krzywdę, tak straszną, że wstydzę się jej do dzisiaj. Po tym co się stało wiele miała możliwość pozbawić mnie życia, jednak tego nie zrobiła. Tak więc jeżeli nie skrzywdziła mnie w momencie, kiedy szczerze mnie nienawidziła, to jestem pewien, że nie zrobi tego teraz- powiedział a z jego głosu dało się wyczytać, że jest absolutnie pewien tego co mówi. Jednocześnie żywił nadzieję, że Ushindi nie będzie się dopytywać o szczegóły krzywdy.
-W takim razie ty tego dopilnujesz mój drogi- odparł wesoło, po czym poklepał brązowego po ramieniu.
-Poza tym, moje wnuki są już dorosłe i będą umiały się bronić. Jeżeli któreś z nich przeżyło, wyszkolę je najlepiej jak potrafię- powiedział, tym razem już całkiem poważnym tonem.
-Co prawda Datura sprawia wrażenie strasznej i bezlitosnej, jednak jakby spojrzeć na nią z boku, to tak naprawdę nikogo nie zabiła. Za to ja w swoim życiu posłałem do piachu całą masę lwów i rzadko robiłem to ze szczytnych pobudek. Patrząc na to z tej strony, to mnie powinieneś bać się znacznie bardziej- powiedział. Tib wpadł na tę myśl, kiedy to jeden z jego znajomych ostrzegał go, że Datura próbowała namówić go do udziału zamachu. Ostatecznie do niczego nie dochodziło a sama Datura przyznała się mu kiedyś, że w ten sposób próbował zdobyć jego uwagę.
-Datura co prawda potrafi rządzić za pomocą strachu, ale to miłość działa znacznie lepiej. I to właśnie będzie nasz cel, sprawić by poddani pokochali nas a także przyszłego następcę tronu – przedstawił swoją wizję.
-Pozostaje jeszcze jeden aspekt praktyczny, jako Lwia Ziemia potrzebujemy Datury, bo jest jedynym medykiem w stadzie, i bez niej szybko poumieramy. A jestem przekonany, że zadowolona Datura na tronie zaszkodzi nam znacznie mniej niż jak będzie sfrustrowana i wnerwiona- wyjaśnił. Lwica posiadała naturalny talent do spiskowania i Tib zwyczajnie się bał ile szkód mogłaby wyrządzić, gdyby działała pod wpływem złości.

@Ushindi

Awatar użytkownika
Ushindi
Król
Król
Posty: 609
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 lip 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Waleczność: 52
Zręczność: 60
Percepcja: 40
Kontakt:

#280

Post autor: Ushindi » 18 sie 2023, 0:12

Nie ufał Daturze. Zdawał sobie jednak sprawę, że tak naprawdę nie znał jej niemal wcale. Jednak jej chrapka na władzę i to, jak mocno się obraziła z powodu, że - być może - przyjdzie jej się obyć smakiem nie sprawiało bynajmniej, aby młody lew uwierzył w to, że powinna na tronie się znaleźć. Przeciwnie. Nawet mimo całej mądrości @Tiba, w którą wciąż starał się wierzyć (aczkolwiek gdzieś na dnie serca niestety zaczynał odbierać dawno wytworzony obraz jako wyidealizowany, teraz zaś dostrzegał kolejne odkształcenia), nie potrafił się przekonać do podnoszonej przez niego argumentacji. Powstrzymał się zaś przed uwagami pokroju "nie zabiła cię wcześniej bo czuła, że uda jej się pewnego dnia ugrać więcej i cierpliwie czekała", nie dzielił się też obawami, iż od "sodówki" może jej całkiem odstrzelić. Uwagi, że miłość ponad strachem też niestety nie przełknął - przestał w to wierzyć w momencie, gdy porzuciła go Khalie, a może nawet nieco wcześniej, kiedy nikt ze stada nie zainteresował się makabrycznym znaleziskiem, które pewnego dnia odkrył w okolicy jeziora? Ideały, w które od małego wierzył i od zawsze ładowano mu do łba, okazywały się właśnie tylko bajkami. I tego nie potrafił przetrawić najmocniej. Tib, ten sam, któremu zawierzyłby własne życie, nie tylko odbiera mu tron, lecz także zamierza u swego boku trzymać Daturę. Nie chciał podejrzewać Kanclerza o zamach stanu, niemniej... coś w nim pękło, stał się z upływem miesięcy mniej ufny, całkiem, jak w przypadku par, gdy ślepe zauroczenie mija i nagle zaczynamy dostrzegać wady wybranka. Kwestię medyka również przemilczał. Nie wierzył, by Datura była tutaj tak niezastąpiona, jak przekazywał Tib. Nie umniejszając jej umiejętności, oczywiście. Wątpił zaś, by jako jedna jedyna w okolicy mogła ich leczyć. A skoro odbudowywali stado niemal od zera, pewnie istniała szansa, że trafi się ktoś nowy. Poza tym... Argument, że Datura się obrazi i stracą medyka... cóż, po raz kolejny podkreślił w głowie Ushiego, jak bardzo nie nadaje się ona na władczynię. Na medyczkę być może również.
Jednak najważniejsze było królestwo. I chociaż ciężko było mu to przyznać, sam nie nadawał sie na króla, gotowego podnieść je z popiołów. Niełatwo było odrzucić rolę, którą wpajano mu od małego i na powrót zostać nikim. Dotąd miał chociaż to; był królewiczem, następcą tronu. I chociaż z jednej strony tak bardzo nie chciał zyskać szacunku jedynie z powodu swojego urodzenia i poprzez wgląd na tytuły niezależne od jego działań, tak nie mógł zaprzeczyć, iż dawało mu ono jakąkolwiek nadzieję na to, iż pewnego dnia będzie... no, cóż, dla kogoś ważny. Niemniej nawet to było za mało, aby utrzymać przy sobie ukochaną.
- Najważniejsze jest dla mnie dobro królestwa. Nie umniejszam twoim zdolnościom albo doświadczeniu. Ale chcę, żebyś wiedział, że jeśli uznam, że ty lub Datura działacie na niekorzyść Lwiej Ziemi, będę z wami walczył. Obojgiem, albo po kolei. Do ostatniej krwi z żyły mojej bądź waszej - powiedział poważnie, może nawet nieco wrogo - co nie było zamierzone, lecz stanowiło efekt nadmiaru emocji i myśli. Decyzji, których nie chciał podejmować, a do podjęcia których czuł się przymuszony. Może nie powinien wcale wracać? Dotąd wierzył, że czekało na niego stado, które go potrzebuje. Teraz pojmował, jak bardzo się mylił. Stado potrzebowała Tiba. Być może nawet Datury. Odwrócił łeb, jakby obawiając się, że Kanclerz będzie w stanie dojrzeć w jego oczach coś, czym nie zamierzał się z nim dzielić. Wiedział, że w walce prawdopodobnie nie będzie miał szans, jednak gotów był się poświęcić. Spróbować. Był to winien królestwu, nawet, jeśli właśnie zerwano mu koronę -- i to w dzień pierwszych przymiarek.
- Mam też jeden warunek. Alfajiri oraz jej stado, jeśli uda się jej odbudować, są nietykalni - dodał, patrząc gdzieś przed siebie.

@Tib

Odpowiedz

Wróć do „Drzewo Życia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości