x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
A kiedy słońce mojego panowania zajdzie...[Khalie i Tib]
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:

- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Re: A kiedy słońce mojego panowania zajdzie...[Khalie i Tib]
-Bardzo miło mi to słyszeć- powiedział, posyłając wnuczce ciepły uśmiech. Ona będzie miała oko na Ushindiego a Tib zaopiekuje się Khalie, chociaż w jej wieku jego rola powinna się ograniczać do udzielania wsparcia.
-Nie sądzę, że któreś z nich planowało. Swego czasu Haki ryzykował życie dla Narie i nie potrafię pojąć, dlaczego tak nagle się rozeszli- powiedział kręcą przy tym łbem. Tib nie zamierzał dłużej bronić swojego syna. Khalie miała prawo być na niego zła, a kierowany wyrzutami sumienia Król nie chciał na dodatek kłócić się z własna wnuczka.
-Cóż, odebrałem jej tron, a precyzyjnie mówiąc razem z Athastanem i Jasirem pozbawiliśmy monarchę realnej władzy. Kiedy twoja matka wróciła na Lwią Ziemię, to długo z nami nie została i odeszła do Berghi, która skusiła ją obietnicą władzy. Wtedy też poznała Hakiego-opowiedział.
Tib był ciekaw jak dobrze jego wnuczka znała historię swoich rodziców. Pewnie niedługo przyjdzie mu się o tym przekonać.
@Khalie
-Nie sądzę, że któreś z nich planowało. Swego czasu Haki ryzykował życie dla Narie i nie potrafię pojąć, dlaczego tak nagle się rozeszli- powiedział kręcą przy tym łbem. Tib nie zamierzał dłużej bronić swojego syna. Khalie miała prawo być na niego zła, a kierowany wyrzutami sumienia Król nie chciał na dodatek kłócić się z własna wnuczka.
-Cóż, odebrałem jej tron, a precyzyjnie mówiąc razem z Athastanem i Jasirem pozbawiliśmy monarchę realnej władzy. Kiedy twoja matka wróciła na Lwią Ziemię, to długo z nami nie została i odeszła do Berghi, która skusiła ją obietnicą władzy. Wtedy też poznała Hakiego-opowiedział.
Tib był ciekaw jak dobrze jego wnuczka znała historię swoich rodziców. Pewnie niedługo przyjdzie mu się o tym przekonać.
@Khalie
- Khalie
- Królowa

- Posty: 217
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 10 lis 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 45
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Historia rodziców... cóż, szczerze mówiąc albo nigdy o niej nie słyszała, albo po prostu wyparła ją ze swojej pamięci, czując że nie jest dla niej wystarczająco ważna. Uwielbiała historię, szczególnie tą Lwiej Ziemi i jej dawnych władców, po części i rodziny. Mimo to jakoś nie za bardzo chciała się zagłębiać w to, jak jej ojciec kiedyś żył skoro aktualnie stoczył się nisko, zaś matka która to postanowiła uciec od odpowiedzialności i macierzyństwa. Teraz, gdy brązowa była dorosła, jeszcze trudniej było jej to zrozumieć. -Podejrzewam że nie zrobiliście tego bo mieliście taki kaprys?- uniosła lekko brew zaciekawiona tym, co pewnie pominął. Podejrzewała że znów brał odpowiedzialność za coś czego tak naprawdę nie popełnił. -Czyli nie dość że wyrodna to jeszcze ma manię władzy? Najwidoczniej poszłam w dziadków, bo nie widzę, prócz wyglądu, podobnych cech do obojga z nich.- wzruszyła barkami, nie cisnęło jej się do tronu, choć nie zamierzała też uciec od jej przeznaczenia i gdy będzie taki czas, przejmie pałeczkę, starając się jak najlepiej władać stadem. Jeśli dziadek podejmie inną decyzję, raczej nie zamierzała protestować, o ile kierowałby się dobrem stada. Tylko na tym jej zależało, by każdy był bezpieczny i w miarę szczęśliwy, wszak nie każdy mógł być zadowolony z każdej podjętej decyzji. @Tib

- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:

- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Na pytanie brązowej Tib delikatnie pokręcił łbem.
-Kiedy odbudowywaliśmy stado Narie z nami nie było, a z jakże strony otaczali nas wrogowie. Zła Ziemia, uzurpatorka Berghi, łowcy niewolników i na dodatek ten cały Wódz- powiedział pozwalając sobie przy tym na delikatne westchnienie. Przy tym co było kiedyś, obecny spokój wydawał się trochę nudny. Chociaż Tib podejrzewał, że to tylko kwestia czasu.
-Musieliśmy stworzyć system, który pozwoli nam na przekazanie władzy najbardziej kompetentnej jednostce a w razie jej śmierci, szybko wprowadzić nowego władcę. Uznaliśmy to za kluczową kwestię. Po tym jak rodzice Narie zginęli w powodzi, z powodu braku potencjalnego władcy, Lwia Ziemia pogrążyła się w wojnie domowej. W naszej sytuacji nie mogliśmy sobie na to pozwolić- powiedział to, co sam często sobie powtarzał, gdy jego podświadomość zaczynała podsuwać mu myśli kwestionujące jego czyny.
-Była dzieckiem, dzieckiem któremu wmówiono, że jego jedynym celem w życiu jest objąć władzę i urodzić potomstwo. Ciężko winić ją za to, że robiła to czego została nauczona- powiedział. Król zdawał sobie sprawę, ze broni osoby, która w wbiła mu przysłowiowy nóż w plecy. Chciał jednak wykorzystać nadążającą się okazję by pokazać wnuczce, że takie sytuację można interpretować na wiele sposobów. W końcu pokładał w niej ogromne nadzieje. Tib pozwolił sobie na dłuższa przerwę, po czym przemówił.
-Starzeję się, oczywiście to nie tak że jestem umierający czy coś- dodał żartobliwym tonem - jednak czuję, że mam już coraz mniej sił na rządzenie- dokończy już nieco smutniej.
-Powiedz mi Khalie, zastanawiałaś się kiedyś nad zostaniem królową?- zapytał, jednocześnie zawieszając wnuczce ciepłe spojrzenie.
@Khalie
-Kiedy odbudowywaliśmy stado Narie z nami nie było, a z jakże strony otaczali nas wrogowie. Zła Ziemia, uzurpatorka Berghi, łowcy niewolników i na dodatek ten cały Wódz- powiedział pozwalając sobie przy tym na delikatne westchnienie. Przy tym co było kiedyś, obecny spokój wydawał się trochę nudny. Chociaż Tib podejrzewał, że to tylko kwestia czasu.
-Musieliśmy stworzyć system, który pozwoli nam na przekazanie władzy najbardziej kompetentnej jednostce a w razie jej śmierci, szybko wprowadzić nowego władcę. Uznaliśmy to za kluczową kwestię. Po tym jak rodzice Narie zginęli w powodzi, z powodu braku potencjalnego władcy, Lwia Ziemia pogrążyła się w wojnie domowej. W naszej sytuacji nie mogliśmy sobie na to pozwolić- powiedział to, co sam często sobie powtarzał, gdy jego podświadomość zaczynała podsuwać mu myśli kwestionujące jego czyny.
-Była dzieckiem, dzieckiem któremu wmówiono, że jego jedynym celem w życiu jest objąć władzę i urodzić potomstwo. Ciężko winić ją za to, że robiła to czego została nauczona- powiedział. Król zdawał sobie sprawę, ze broni osoby, która w wbiła mu przysłowiowy nóż w plecy. Chciał jednak wykorzystać nadążającą się okazję by pokazać wnuczce, że takie sytuację można interpretować na wiele sposobów. W końcu pokładał w niej ogromne nadzieje. Tib pozwolił sobie na dłuższa przerwę, po czym przemówił.
-Starzeję się, oczywiście to nie tak że jestem umierający czy coś- dodał żartobliwym tonem - jednak czuję, że mam już coraz mniej sił na rządzenie- dokończy już nieco smutniej.
-Powiedz mi Khalie, zastanawiałaś się kiedyś nad zostaniem królową?- zapytał, jednocześnie zawieszając wnuczce ciepłe spojrzenie.
@Khalie
- Khalie
- Królowa

- Posty: 217
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 10 lis 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 45
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Słuchała uważnie, jak zawsze zresztą. Mogła być wkurzona, zirytowana, jednakże zawsze... no dobra, prawie zawsze, wszak jeszcze się uczyła. Tak czy siak starała się okazywać szacunek drugiemu rozmówcy, dać mu się wypowiedzieć i później odpowiedzieć bądź po prostu wyrazić swój stosunek do danego tematu. Mało kiedy emocje brały górę w jej przypadku, a gdy czuła że osiągała pewien limit wolała opuścić konwersację niżeli kontynuować. Poza tym, jak już wiadomo, słuchanie historii ją wciągało. -Nie było jej na miejscu, nie ma więc kompletnie o czym mówić. Zrobiłeś co musiałeś, ba, co inni Ci podpowiadali. Nie zgarnąłeś stołka dla zachcianki, zawsze robiłeś i robisz wszystko dla stada. Nikomu władzy nie ukradłeś.- zaznaczyła to bardzo dokładnie, nie chciała nigdy więcej słyszeć że jej dziadek czuł się swego rodzaju złodziejem, jeszcze brakowało żeby się do Skazy przyrównał. Jej matka powinna sobie poukładać co nieco w głowie jeśli nadal tak uważała. -No tak, biedna musiała to zrobić. Pewnie jeszcze to wina stada że nas porzuciła, bo zapomnieli dodać że trzeba też te dzieci wychować a nie gonić za koroną?- westchnęła, naprawę złość czy nienawiść do niej nie pasowały, za to już szukanie sprawiedliwości tak a to wszystko co się wydarzyło... było po prostu cholernie niesprawiedliwe. -Jak już mówiłam, sami decydujemy o własnym losie. Każdy ma wybór, ona już swoje podjęła i teraz musi liczyć się z konsekwencjami, czego najwidoczniej nauczona nie była.- mruknęła po chwili ciszy. Nie zamierzała dawać jej łatwego startu bo była jej matką. Nie mówiła też że nigdy w życiu z nią nie porozmawia, bo sama w sumie nie wiedziała co będzie. Po prostu póki co nie była gotowa na głębsze rozmowy z tą lwicą. Dobrze że miała chociaż w kimś oparcie, chociażby w @Tibie. -Hm?- spojrzała na niego lekko zaskoczona, znowu wzięło go na żarty? Wiadomo, spodziewała się że kiedyś nadejdzie dzień, gdy to nie będzie już mógł bronić stada, ale że już teraz zaczął tą rozmowę jak dopiero odnowił ich istnienie? -Oczywiście, ciężko byłoby nigdy o tym nie myśleć, wiedząc z jakiej rodziny się wywodzę i mając Ushiego jako narzeczonego.- zaśmiała się lekko na samą myśl. Królewska krew płynęła w jej żyłach, zaś ukochany był księciem, w końcu któreś pewnie dojdzie gdzieś wyżej, przynajmniej miała to gdzieś z tyłu głowy. Wszak różnie może się w życiu potoczyć. -Jeśli zdecydujesz kiedyś że się nadaję a stado to poprze, pewnie się zgodzę. To moje przeznaczenie i nie zamierzam się od niego odwracać, jednakże nie jest to coś o co będę walczyć... no chyba że dasz koronę komuś kto się do tego kompletnie nie nadaje i zagrozi to stadu.- dodała po chwili.

- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:

- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
-Cieszę się, że tak uważasz- odparł, uśmiechając się przy tym ciepło. Tib pamiętał ile zamieszania wywołało odejście Narie i niewiele brakowało a sporo osób mgło przez to zginać. Ponieważ celem tej rozmowy nie było nastawienie Khalie przeciwko jej matce, Król postanowił pominąć tę kwestię.
-Z jednej strony tak, ale to w jakich warunkach się rodziny i jak jesteśmy wychowywani mocno ogranicza to na ile możemy o sobie decydować. Weźmy takich Złoziemców- Tib doszedł do wniosku, ze dalsze wykorzystywanie Narie jako przykładu może w końcu mocno zdenerwować jego wnuczkę.
-Zawsze uważaliśmy ich po prostu za złych jednak gdyby się nad tym zastanowić, to przez to jak są wychowywani nie mają możliwości stać się inni. Oczywiście nie oznacza to, że należny traktować ich ulgowo. Po prostu...- tutaj Tib potrzebował chwili na ubranie swoich myśli w odpowiednie słowa-...nie każdemu dane jest w pełni o sobie decydować- podsumował.
Kiedy rozmowa zeszła na tematy władzy, Tiba niezmiernie ucieszyło, że pod tym względem Khalie nie wdała się w matkę. Tib skinął delikatnie na jej słowa.
-Masz dobre serce moja droga, całej reszty mogę cię nauczyć- powiedział po chwili.
-Prawdę mówiąc chciałem zaproponować Tobie i Ushindiemu wspólne spotkania na których będę przygotowywał was do roli władców. Co więcej, na chwile obecną chciałem zaproponować ci funkcję Radcy w naszym stadzie. Będziesz mogła podejmować decyzje i razem z Ushindimi staniecie na czele Rady Stada. Dzięki temu wstąpicie na tron z pewnym doświadczeniem a na dodatek będziecie mogli kontrolować mnie i Daturę, gdybyśmy posunęli się za daleko- zaproponował, jednoczenie będąc bardzo ciekawym, jak na to wszystko zareaguje brązowa. Zwłaszcza jeżeli chodzi o fragment mówiący o kontrolowaniu pary królewskiej.
@Khalie
-Z jednej strony tak, ale to w jakich warunkach się rodziny i jak jesteśmy wychowywani mocno ogranicza to na ile możemy o sobie decydować. Weźmy takich Złoziemców- Tib doszedł do wniosku, ze dalsze wykorzystywanie Narie jako przykładu może w końcu mocno zdenerwować jego wnuczkę.
-Zawsze uważaliśmy ich po prostu za złych jednak gdyby się nad tym zastanowić, to przez to jak są wychowywani nie mają możliwości stać się inni. Oczywiście nie oznacza to, że należny traktować ich ulgowo. Po prostu...- tutaj Tib potrzebował chwili na ubranie swoich myśli w odpowiednie słowa-...nie każdemu dane jest w pełni o sobie decydować- podsumował.
Kiedy rozmowa zeszła na tematy władzy, Tiba niezmiernie ucieszyło, że pod tym względem Khalie nie wdała się w matkę. Tib skinął delikatnie na jej słowa.
-Masz dobre serce moja droga, całej reszty mogę cię nauczyć- powiedział po chwili.
-Prawdę mówiąc chciałem zaproponować Tobie i Ushindiemu wspólne spotkania na których będę przygotowywał was do roli władców. Co więcej, na chwile obecną chciałem zaproponować ci funkcję Radcy w naszym stadzie. Będziesz mogła podejmować decyzje i razem z Ushindimi staniecie na czele Rady Stada. Dzięki temu wstąpicie na tron z pewnym doświadczeniem a na dodatek będziecie mogli kontrolować mnie i Daturę, gdybyśmy posunęli się za daleko- zaproponował, jednoczenie będąc bardzo ciekawym, jak na to wszystko zareaguje brązowa. Zwłaszcza jeżeli chodzi o fragment mówiący o kontrolowaniu pary królewskiej.
@Khalie
- Khalie
- Królowa

- Posty: 217
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 10 lis 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 45
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Myśl dziadka może i byłaby dobra, wszak jakiś to argument był, jednakże jeszcze za dzieciaka Khalie dużo drążyła na temat jej dalszej rodziny oraz jej korzeni, więc wiedziała o pewnym fakcie który to lekko podważał to, o czym mówił. -Złoziemiec taki jak mój dziadek? Czy to aby on, wraz z babcią, nie pokazali że każdy ma szansę zostać tym, kim chce i rodzina czy przeszłość nie powinny ograniczać im tego? Wystarczy chcieć.- cóż, nadal żałowała że nie spotkała ich na swojej drodze. Odkąd widziała duchy liczyła że kiedyś się jej objawią i opowiedzą coś więcej, pomogą jej spojrzeć lepiej na przeszłość ale i przyszłość oraz stać się dobrą królową, właśnie taką jak babcia Kiara. Niestety, póki co nie było jej dane się tego dowiedzieć, ale kto wie co przyniesie los, póki co jednak musiała się skupić na żywych. -Każdy ma różną przeszłość, nie powinniśmy jednak oceniać nikogo przez pryzmat tego kim byli, a kim są teraz oraz kim chcą być w przyszłości.- dodała jeszcze po chwili przemyśleń, by znów na chwilę zamilknąć. Czy to możliwe że ich myślenie tak bardzo się od siebie różniło, choć byli tak bliską rodziną? Cóż, może jednak przemawiała za nią krew jej przodków albo po prostu nie pasowała tutaj? Wyróżniała się sposobem bycia, myślenia... miała tylko nadzieję że ta dyskusja nie spowoduje że dziadek źle ją zrozumie albo odsunie od siebie. Nie zamierzała kłamać by ktoś poczuł się lepiej, przynajmniej nie w tak poważnym temacie, bowiem bywa czas na koloryzowanie informacji gdy wiadomo że ktoś może to źle znieść albo nie powinien o czymś wiedzieć. Czuła jednak że z @Tibem mogła być w stu procentach szczera. -Tak myślisz?- zdziwiła się lekko, mimo tej różnicy zdań uważał że się nadawała? Może za mało wierzyła w siebie i swoje możliwości. -Kontrolować? Trochę dziwnie by to wyglądało.- zaśmiała się po chwili. Nie sądziła że dostanie taką propozycję już teraz, mało tego, będzie chciał nawet zaryzykować i dać im możliwość kontroli? Czy on uważał że faktycznie aż tak czas go goni? -Oczywiście chętnie przyjmę tą pozycję w stadzie, mimo wszystko myślę że kontrolę, choć tak bym tego nie nazwała, zostawmy sobie na dzień koronacji, o ile kiedykolwiek on nastąpi. To Ty jesteś władcą, ja mogę jedynie powiedzieć jak widzę coś moim okiem.- odpowiedziała w końcu na jego propozycję.

- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:

- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Na wspomnienie byłych władców Lwiej Ziemi, Tib uśmiechnął się lekko.
-Masz racje moja droga. Pamiętaj, że twój dziadek mógł się zmienić bo Kiara pokazała mu, że można działać inaczej niż tak jak nauczała go Zira. Kovu stał się dobry tylko dlatego, że otrzymał dobro i zrozumienie, na które w gruncie rzeczy nie zasługiwał. Z drugiej strony na nic by się to zdało, gdyby jakaś jego część tego nie chciała- powiedział, po czym pozwolił sobie na delikatne westchnienie. Tib żałował, że nie był taki mądry, kiedy przyszło mu wychowywać swoje dzieci, albo podczas konfrontacji z Narie.
-Na pewno jest to jakiś sposób i to całkiem dobry- powiedział, uśmiechając się szeroko.
-Zawsze kiedy jako władca oceniałem innych, starał się patrzeć nie tylko na same uczynki, ale także na ich kontekst. Oczywiście są na tym świecie uczynki na które nie ma usprawiedliwienia, jak na przykład to co zrobił Skaza- powiedział, po czym sam zamilkł na dłuższą chwilę.
Tib skinął jej łbem, po czym zaśmiał się razem z brązową.
-Może trochę źle ci to wytłumaczyłem. Chodzi o to, że w stadzie musi być ktoś, kto jest w stanie zwracać uwagę władcom, gdy ci zaczynają działać na szkodę grupy. Rada Stada, składa się ze wszystkich dorosłych osobników, którzy poprzez Radców, mogą kwestionować decyzje monarchów. Niestety władza ma to do siebie, że z czasem nas psuje- powiedział, pozwalając sobie na ciche westchnienie, jednak gdy Khalie zgodziła się na jego propozycję, Tib uśmiechną się do niej.
-I pamiętaj, że zawsze będę liczyć na twoją szczerość, nawet jeżeli nie będziemy się zgadzać w jakiejś sprawie. Podobnie zaś tyczy się naszych spotkań przygotowywujących cię do objęcia władzy. Nie chcę, żebyś myślała identycznie jak ja. Zależy mi, żeby omawiać z tobą bieżące sprawy oraz nawzajem proponować rozwiązania problemów, które się akurat pojawiły. Uważam, że odrobina praktyki najlepiej przygotuje cię do podejmowania decyzji. Co o tym sądzisz?- zapytał spoglądając na brązową.
@Khalie
-Masz racje moja droga. Pamiętaj, że twój dziadek mógł się zmienić bo Kiara pokazała mu, że można działać inaczej niż tak jak nauczała go Zira. Kovu stał się dobry tylko dlatego, że otrzymał dobro i zrozumienie, na które w gruncie rzeczy nie zasługiwał. Z drugiej strony na nic by się to zdało, gdyby jakaś jego część tego nie chciała- powiedział, po czym pozwolił sobie na delikatne westchnienie. Tib żałował, że nie był taki mądry, kiedy przyszło mu wychowywać swoje dzieci, albo podczas konfrontacji z Narie.
-Na pewno jest to jakiś sposób i to całkiem dobry- powiedział, uśmiechając się szeroko.
-Zawsze kiedy jako władca oceniałem innych, starał się patrzeć nie tylko na same uczynki, ale także na ich kontekst. Oczywiście są na tym świecie uczynki na które nie ma usprawiedliwienia, jak na przykład to co zrobił Skaza- powiedział, po czym sam zamilkł na dłuższą chwilę.
Tib skinął jej łbem, po czym zaśmiał się razem z brązową.
-Może trochę źle ci to wytłumaczyłem. Chodzi o to, że w stadzie musi być ktoś, kto jest w stanie zwracać uwagę władcom, gdy ci zaczynają działać na szkodę grupy. Rada Stada, składa się ze wszystkich dorosłych osobników, którzy poprzez Radców, mogą kwestionować decyzje monarchów. Niestety władza ma to do siebie, że z czasem nas psuje- powiedział, pozwalając sobie na ciche westchnienie, jednak gdy Khalie zgodziła się na jego propozycję, Tib uśmiechną się do niej.
-I pamiętaj, że zawsze będę liczyć na twoją szczerość, nawet jeżeli nie będziemy się zgadzać w jakiejś sprawie. Podobnie zaś tyczy się naszych spotkań przygotowywujących cię do objęcia władzy. Nie chcę, żebyś myślała identycznie jak ja. Zależy mi, żeby omawiać z tobą bieżące sprawy oraz nawzajem proponować rozwiązania problemów, które się akurat pojawiły. Uważam, że odrobina praktyki najlepiej przygotuje cię do podejmowania decyzji. Co o tym sądzisz?- zapytał spoglądając na brązową.
@Khalie
- Khalie
- Królowa

- Posty: 217
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 10 lis 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 45
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Spojrzała na niego lekko zaskoczona, oczywiście tak było, choć Khalie patrzyła na to z nieco innej strony, wszak musiał mieć w sobie dobro i chcieć się zmienić a Kiara otworzyła jedynie oczy reszcie. Tu mieli przypadek kogoś kto pali za sobą wszelkie mosty i teraz nie wie co ze sobą zrobić. -Myślę że pokazał jej już Haki, a przynajmniej próbował. Zamiast tego moja matka wolała wybrać władzę i zniszczenie rodziny, bo nie tylko mi czy mojemu rodzeństwu zrobiła krzywdę, ale przede wszystkim własnemu partnerowi.- tak, brązowa wiedziała doskonale dlaczego jej ojciec tak się stoczył i nie, nie zamierzała dzięki temu ułatwiać mu życia i wybaczyć z miejsca. Próbowała z początku tak to tłumaczyć, dawała mu szansę i chciała jakoś odbudować tą rodzinę, niestety ten wybrał i nie miała zamiaru niszczyć swego szczęścia by kogoś zmieniać na siłę. Szczególnie teraz, gdy po utracie odzyskała swoje poprzednie życie a czas który straciła na rozłące wzbogacił ją o nowe umiejętności i doświadczenia, miała teraz nieco inne spojrzenie na świat. No i sporo martwych znajomych, wszak duchy widziała czy tego chciała czy nie. W sumie ciekawe czy dało się to jakoś ,,wyłączyć". -No, teraz to brzmi zdecydowanie lepiej.- zaśmiała się, po czym spojrzała na dziadka. -Nadal jednak myślę że nie ma co się Ciebie obawiać dziadku.- wszak już tyle czasu panował i jakoś głowa sodowa mu nie uderzyła do łba, a lekko nie miał. Tu jego syn pił i znikał, synowa poszła w długą i dołączyła do wroga, nie umniejszając innym problemom z którymi musieli się zmierzyć jako stado. -Nie zamierzam udawać kogoś kim nie jestem. Jeśli faktycznie stado mnie wybierze, to musi znać prawdę. Nigdy nie chciałabym mieć jakiejś maski byle się komuś spodobać, więc możesz być spokojny o mą szczerość.- również się uśmiechnęła do @Tiba. Przed nią jeszcze długa droga, cieszyła się jednak że zaufał jej na tyle by powierzyć tak ważne stanowisko, dzięki któremu będzie mogła poznać bliżej tajniki rządzenia stadem i upewnić się czy droga którą wybrała, a jej matka odrzuciła, była słuszna.

- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:

- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Haki...jedyne czego Tib nie potrafił Narie wybaczyć było to co zrobiła jego synowi. Po tym czego doświadczył w dzieciństwie brązowy zasłużył na chociaż odrobinę szczęścia. Dla rodzica nie ma gorszego widoku niż patrzenie jak jego własne dziecko powoli stacza się na same dno.
-Masz rację moja droga- skwitował ponuro. Po wspomnieniu o Hakim, król nie miał już siły być dłużej adwokatem Narie. Brązowogrzywy spuścił wzrok i zamilkł na dłuższą chwilę by dać ulecieć swoim emocjom.
Słysząc śmiech Khalie, Tib posłał jej uśmiech.
-Lwioziemcy może i nie, ale złoziemcy i inni wszelkiej maści degeneraci powinni mieć się na baczności- zażartował. Z drugiej strony, stary lew pamiętał co stało się z nim podczas inwazji H'runów, kiedy to najgorsza strona jego natury doszła w końcu do głosu i przejęła nad nim kontrolę.
Czy coś takiego ma szanse się powtórzyć?
-Cieszę się, że to słyszę moja droga. Bycie sobą jest bardzo trudne, zwłaszcza kiedy jesteś władcą. Wierzę, że Lwioziemcy pokochają cię taką, jaka jesteś- powiedział, po czym zamilkł na dłuższą chwilę.
-Miło się rozmawiało, ale muszę wracać do swoich obowiązków- powiedział w końcu, jednocześnie dźwigając się z miejsca.
-Na prawdę się cieszę, że do nas wróciłaś Khalie, a gdybyś potrzebowała rozmowy, to zawsze możesz na mnie liczyć- powiedział posyłając wnuczce miły uśmiech i o ile ta nie miała do niego żadnej sprawy, ruszył do swoich obowiązków.
z/t?
-Masz rację moja droga- skwitował ponuro. Po wspomnieniu o Hakim, król nie miał już siły być dłużej adwokatem Narie. Brązowogrzywy spuścił wzrok i zamilkł na dłuższą chwilę by dać ulecieć swoim emocjom.
Słysząc śmiech Khalie, Tib posłał jej uśmiech.
-Lwioziemcy może i nie, ale złoziemcy i inni wszelkiej maści degeneraci powinni mieć się na baczności- zażartował. Z drugiej strony, stary lew pamiętał co stało się z nim podczas inwazji H'runów, kiedy to najgorsza strona jego natury doszła w końcu do głosu i przejęła nad nim kontrolę.
Czy coś takiego ma szanse się powtórzyć?
-Cieszę się, że to słyszę moja droga. Bycie sobą jest bardzo trudne, zwłaszcza kiedy jesteś władcą. Wierzę, że Lwioziemcy pokochają cię taką, jaka jesteś- powiedział, po czym zamilkł na dłuższą chwilę.
-Miło się rozmawiało, ale muszę wracać do swoich obowiązków- powiedział w końcu, jednocześnie dźwigając się z miejsca.
-Na prawdę się cieszę, że do nas wróciłaś Khalie, a gdybyś potrzebowała rozmowy, to zawsze możesz na mnie liczyć- powiedział posyłając wnuczce miły uśmiech i o ile ta nie miała do niego żadnej sprawy, ruszył do swoich obowiązków.
z/t?
- Khalie
- Królowa

- Posty: 217
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 10 lis 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 45
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Dyskusja ta niestety przybrała nieco ponury nastrój... to nie tak że Khalie chciała w tym wszystkim mieć rację czy też udowodnić mu za wszelką cenę jak okrutna była jej matka, po prostu nie mogła słuchać o dawaniu kolejnych szans, wszak nie była to druga tylko któraś z rzędu. Jedno czy dwa potknięcia dało się wytłumaczyć a przede wszystkim zrozumieć lecz ciągłe ranienie wszystkich wokół? Była jej matką i choć brązowa od zawsze marzyła o zgranej i kochającej się rodzinie, tak musiała odłożyć w tym temacie emocje na bok i spojrzeć na to trzeźwo - więcej szans nie będzie by nie ryzykować kolejnymi ranami zadanymi przez tą lwicę. -Wolałabym nie...- westchnęła. Na ojca również była zła, jednakże tu była trochę inna sytuacja i pewnie gdyby tylko się opamiętał może i byłaby możliwość by odprowadził ją do ołtarza a w przyszłości pomógł w wychowaniu jego wnuków, niestety ten wolał się staczać samotnie albo z kimś tam, byle nie spojrzeć rodzinie w oczy. Na szczęście był jeszcze Tib, ukochany dziadek który to dbał by jego wnuczka za długo nie siedziała w smutku i żalu. -Tacy to i mnie niech się obawiają- puściła mu oczko, widać od razu że rodzina. Oczywiście nie miała tyle sił co dziadek, mimo to nie pozwoli nikomu skrzywdzić jej stada i znajdzie sposób by je obronić. -Jasne... w sumie jest jedna. Pamiętaj że z Ushim jesteśmy zaręczeni, może czas szykować ślub? Liczę na twą pomoc.- zaśmiała się, po czym przytuliła @Tiba na pożegnanie. -Do zobaczenia.- dodała i ruszyła w swoją stronę.
/zt
/zt

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość























