x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Spotkanie na Lwiej Ziemi [Silver Hunter, Gvalch'ca]
- Silver Hunter
- Posłaniec

- Posty: 803
- Gatunek: Gepard grzywiasty
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 lip 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 39
- Zręczność: 61
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Re: Spotkanie na Lwiej Ziemi [Silver Hunter, Gvalch'ca]
- No owszem - wyszczerzył śnieżnobiałe kły w szerokim uśmiechu, nad wyraz z siebie zadowolony. - Chodźmy zatem - wskoczył na pobliski głaz, machnąwszy puszystym ogonem. - Ta cała równina to teren Lwiej Ziemi - stada do którego należę - oznajmił z dumą, pokazując jej zalaną słońcem sawannę, jaka rozpościerała się przed nimi. - To jest nasz wodopój - wskazał głową na rzekę, jaka płynęła z tyłu. - A tam widać Lwią Skałę - pokazał łapą olbrzymią skałę, rysującą się na horyzoncie. - Tam właśnie się udamy - oznajmił zeskakując z kamienia.
Zaczekaj nad brzegiem rzeki - wkrótce przypłynie ciało twojego wroga.


-
Gvalch'ca
- Posty: 1090
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 61
- Zręczność: 41
- Percepcja: 51
- Kontakt:
- Nie wywyższaj się tak. - rzekła oschle, choć w żartobliwej intencji, gdy gepard idąc w jej ślady wskoczył na głaz, na którym poprzednio leżała.
Oglądała dokładnie wszystko, co akurat wskazywał jej łapą. Prawdę mówiąc nie bardzo tym zabłysnął, równie dobrze mogła sama poobserwować teren i samej zauważyć największe punkty na horyzoncie. Równina również należała do nich? Sądziła, że jedynie cała sawanna. Z równiny przecież właśnie zmierzała. Ewidentnie pomylił synonimy, bo niemożliwym było, by jakiekolwiek ugrupowanie posiadało aż tak duże połacie terenu.
Gdyby nie wodopój i tamten skalny monument, stwierdziłaby, że Lwia Ziemia jest... nijaka. Nie byłoby tu absolutnie nic innego do podziwiania, ani do pozwiedzania. Widocznie członkowie stada nie byli zbyt wymagający. Wystarczył im kawałek miejsca do leżakowania i udo gnu do przegryzienia. Uśmiechnęła się pod nosem.
Ruszyli w kierunku skały. Od razu wdrapała się na sam szczyt i stanęła na nim, napawając się rozpościerającą się przed nią panoramą. Można było dostrzec stąd sąsiednie terytoria. Zerknęła na dół. Idealne miejsce dla samobójców. Obejrzała się za siebie. Był z nią tylko Silver, nikogo więcej. Lwia skała wyglądała na opustoszałą, choć był środek dnia.
Odsunęła się od brzegu i usiadła, tak dla własnego bezpieczeństwa.
- Może tak dla odmiany mój przewodnik opowie coś więcej o sobie, hm?
Oglądała dokładnie wszystko, co akurat wskazywał jej łapą. Prawdę mówiąc nie bardzo tym zabłysnął, równie dobrze mogła sama poobserwować teren i samej zauważyć największe punkty na horyzoncie. Równina również należała do nich? Sądziła, że jedynie cała sawanna. Z równiny przecież właśnie zmierzała. Ewidentnie pomylił synonimy, bo niemożliwym było, by jakiekolwiek ugrupowanie posiadało aż tak duże połacie terenu.
Gdyby nie wodopój i tamten skalny monument, stwierdziłaby, że Lwia Ziemia jest... nijaka. Nie byłoby tu absolutnie nic innego do podziwiania, ani do pozwiedzania. Widocznie członkowie stada nie byli zbyt wymagający. Wystarczył im kawałek miejsca do leżakowania i udo gnu do przegryzienia. Uśmiechnęła się pod nosem.
Ruszyli w kierunku skały. Od razu wdrapała się na sam szczyt i stanęła na nim, napawając się rozpościerającą się przed nią panoramą. Można było dostrzec stąd sąsiednie terytoria. Zerknęła na dół. Idealne miejsce dla samobójców. Obejrzała się za siebie. Był z nią tylko Silver, nikogo więcej. Lwia skała wyglądała na opustoszałą, choć był środek dnia.
Odsunęła się od brzegu i usiadła, tak dla własnego bezpieczeństwa.
- Może tak dla odmiany mój przewodnik opowie coś więcej o sobie, hm?
- Silver Hunter
- Posłaniec

- Posty: 803
- Gatunek: Gepard grzywiasty
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 lip 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 39
- Zręczność: 61
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Silver zaprowadził ją w pobliże Lwiej Skały, która wyglądała naprawdę imponująco. Wiedział, że gdzieś w pobliżu muszą znajdować się inne lwy, choćby Tib, a jemu właśnie chciał ją przedstawić.
- W sumie to chciałbym Cię komuś przedstawić - oznajmił rozglądając się za członkami swego stada. - A czegoż to chciałabyś się o mnie dowiedzieć? - spytał zwracając spojrzenie swych wyrazistych, złotych oczu ku niej.
- W sumie to chciałbym Cię komuś przedstawić - oznajmił rozglądając się za członkami swego stada. - A czegoż to chciałabyś się o mnie dowiedzieć? - spytał zwracając spojrzenie swych wyrazistych, złotych oczu ku niej.
Zaczekaj nad brzegiem rzeki - wkrótce przypłynie ciało twojego wroga.


-
Gvalch'ca
- Posty: 1090
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 61
- Zręczność: 41
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Ponownie otaksowała wzrokiem Lwią Skałę, potem sawannę, nadal nikogo nie dostrzegając. Może coś było nie tak z jej dotąd niezawodnym bystrym okiem? Fakt, że chce ją komuś przedstawić po tak krótkim czasie od chwili zapoznania, wzbudził w niej mieszankę dziwnej fascynacji połączonej z podejrzliwością. To był jakiś żart? Poza tym, komu chciał ją przedstawić? Matce, ojcu, babce, ciotce, bratu? Chciał żeby któreś z powyższych udzieliło im błogosławieństwa?
Z przemyśleń wyrwał ją kolorowy owad, który usiadł jej na nosie. Kichnęła potężnie, przez co motyl wystraszył się i zleciał na skałę, tuż obok jej łap.
- Jemu? - z trudem powstrzymywała się, by nie parsknąć śmiechem, jak poprzednio.
No właśnie, o co go chciała zapytać? Podumała przez chwilę.
- Zapytałeś mnie, skąd jestem. Równie dobrze możesz sam odpowiedzieć na to pytanie. - oczywiście miała na myśli, skąd się wywodzi, gdzie się urodził, a nie w jakim stadzie przebywa obecnie, na co już summa summarum zdążył odpowiedzieć.
- Jeśli zaproponujesz mi krótszą i dłuższą wersję wydarzeń, zawsze wybiorę tę dłuższą.
Z przemyśleń wyrwał ją kolorowy owad, który usiadł jej na nosie. Kichnęła potężnie, przez co motyl wystraszył się i zleciał na skałę, tuż obok jej łap.
- Jemu? - z trudem powstrzymywała się, by nie parsknąć śmiechem, jak poprzednio.
No właśnie, o co go chciała zapytać? Podumała przez chwilę.
- Zapytałeś mnie, skąd jestem. Równie dobrze możesz sam odpowiedzieć na to pytanie. - oczywiście miała na myśli, skąd się wywodzi, gdzie się urodził, a nie w jakim stadzie przebywa obecnie, na co już summa summarum zdążył odpowiedzieć.
- Jeśli zaproponujesz mi krótszą i dłuższą wersję wydarzeń, zawsze wybiorę tę dłuższą.
- Silver Hunter
- Posłaniec

- Posty: 803
- Gatunek: Gepard grzywiasty
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 lip 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 39
- Zręczność: 61
- Percepcja: 35
- Kontakt:
- Pochodzę z dalekiej krainy na zachodzie. Przebyłem długą drogę zanim napotkałem to stado - odpowiedział na zadane przez nią pytanie. - Posiadasz może jakichś krewnych? - spytał siadając obok niej na skale.
Zaczekaj nad brzegiem rzeki - wkrótce przypłynie ciało twojego wroga.


- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:

- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
//wzywaliście więc jestem xD
Podążając za Thanatosem do lasu Tib zorientował się, że powinien uprzedzić Athastana o swoim zniknięciu i czym prędzej poleciał na Lwią Skałę. Niestety jak na złość nigdzie nie mógł znaleźć szamana. Dlaczego nigdy go nie ma jak jest akurat potrzebny? Myślał krążąc po Lwiej Skale, aż w końcu całkiem przypadkiem natrafił na geparda i w pierwszej chwili jego spojrzenie ominęło lwicę.
-Serwus Silver, widziałeś gdzieś może Athastana? Wiesz tego knypka z krótką grzywą...-urwał, bo w tym momencie jego spojrzenie napotkało kolejną postać.
-No proszę, sprowadzasz sobie znajomą i nie zapraszasz mnie na zabawę?- zapytał wesoło, śląc przy tym prawą brew ku górze.
-Wybacz mało oficjalne powitanie, ale trochę mnie zaskoczyliście- zwrócił się do ciemnej, po czym przybrał adekwatną do pełnionej funkcji pozę.
-Nazywam się Tib- rzekł, posyłając lwicy delikatny ukłon.
-Pełnię funkcję Kanclerza Lwiej Ziemi i cieszę się, że mogę cię gościć w naszych skromnych progach- powiedział, posyłając jej przy tym szeroki uśmiech.
Podążając za Thanatosem do lasu Tib zorientował się, że powinien uprzedzić Athastana o swoim zniknięciu i czym prędzej poleciał na Lwią Skałę. Niestety jak na złość nigdzie nie mógł znaleźć szamana. Dlaczego nigdy go nie ma jak jest akurat potrzebny? Myślał krążąc po Lwiej Skale, aż w końcu całkiem przypadkiem natrafił na geparda i w pierwszej chwili jego spojrzenie ominęło lwicę.
-Serwus Silver, widziałeś gdzieś może Athastana? Wiesz tego knypka z krótką grzywą...-urwał, bo w tym momencie jego spojrzenie napotkało kolejną postać.
-No proszę, sprowadzasz sobie znajomą i nie zapraszasz mnie na zabawę?- zapytał wesoło, śląc przy tym prawą brew ku górze.
-Wybacz mało oficjalne powitanie, ale trochę mnie zaskoczyliście- zwrócił się do ciemnej, po czym przybrał adekwatną do pełnionej funkcji pozę.
-Nazywam się Tib- rzekł, posyłając lwicy delikatny ukłon.
-Pełnię funkcję Kanclerza Lwiej Ziemi i cieszę się, że mogę cię gościć w naszych skromnych progach- powiedział, posyłając jej przy tym szeroki uśmiech.
-
Gvalch'ca
- Posty: 1090
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 61
- Zręczność: 41
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Właściwie tylko Sil wzywał, ale nie bądźmy drobnostkowi
Niech któryś edytuje nazwę tematu i dopisze Tiba
Szykowała się na długą wypowiedź, jak na wytrawnego słuchacza przystało, a w zamian dostała... jedno zdanie? Czekała na resztę opowiadania, ale ten odbił piłeczkę i znowu rozpoczął serię własnych pytań. Wbiła pazury w skalny grunt. Jak ona nie cierpiała czegoś takiego. W ogóle nie cierpiała, jak coś szło nie po jej myśli. A może gepard robił to specjalnie? Widząc, że sama odpowiada zdawkowo, zaczął robić podobnie? Nie, raczej nie wyglądał na kogoś mściwego. Albo przynajmniej złośliwego.
- Nie. - to było jedyne, co udało jej się z siebie wyrzucić przez zęby. Z lekkoducha byłby kiepski ewentualny informator i raczej nie wróżyła mu takiej przyszłości, pomimo powierzchownej dobroduszności. Już szpieg wysłany na zwiad zdawał dłuższą relację, w dodatku bardziej szczegółową, niż Silver odpowiadał na pytania podczas zwykłej rozmowy.
Znikąd pojawił się brązowo grzywy. Całą swoją uwagę poświęciła nowo przybyłemu, kompletnie ignorując cętkowanego. Zmierzyła go od stóp do głów z zagadkowym uśmiechem. Gdy się przedstawił, również posłała mu lekki ukłon łba, choć na pewno nie tak elegancki. Dopiero po chwili do niej dotarło znaczenie słowa "kanclerz". No tak, kolejny przywódca, chyba powoli zacznie się przyzwyczajać. Ale czy Hunter nie wspominał wcześniej, że chce ją komuś przedstawić? Uśmiech z miejsca znikł z jej twarzy. Czy to właśnie była swego rodzaju "rozmowa kwalifikacyjna"? Jeśli tak, to właśnie wpadła jak pięciokoronówka w gówno.
- F... - no tak, nie mogła przedstawić się innym imieniem, niż jak tym, które podała wojownikowi jakiś czas temu. - Val. - dokończyła sprawnie.
- Właściwie to zabawa już dobiegała końca, a znajoma powoli opuszczała wasze ziemie. - rzuciła, po czym wstała i postąpiła parę kroków do tyłu.
Szykowała się na długą wypowiedź, jak na wytrawnego słuchacza przystało, a w zamian dostała... jedno zdanie? Czekała na resztę opowiadania, ale ten odbił piłeczkę i znowu rozpoczął serię własnych pytań. Wbiła pazury w skalny grunt. Jak ona nie cierpiała czegoś takiego. W ogóle nie cierpiała, jak coś szło nie po jej myśli. A może gepard robił to specjalnie? Widząc, że sama odpowiada zdawkowo, zaczął robić podobnie? Nie, raczej nie wyglądał na kogoś mściwego. Albo przynajmniej złośliwego.
- Nie. - to było jedyne, co udało jej się z siebie wyrzucić przez zęby. Z lekkoducha byłby kiepski ewentualny informator i raczej nie wróżyła mu takiej przyszłości, pomimo powierzchownej dobroduszności. Już szpieg wysłany na zwiad zdawał dłuższą relację, w dodatku bardziej szczegółową, niż Silver odpowiadał na pytania podczas zwykłej rozmowy.
Znikąd pojawił się brązowo grzywy. Całą swoją uwagę poświęciła nowo przybyłemu, kompletnie ignorując cętkowanego. Zmierzyła go od stóp do głów z zagadkowym uśmiechem. Gdy się przedstawił, również posłała mu lekki ukłon łba, choć na pewno nie tak elegancki. Dopiero po chwili do niej dotarło znaczenie słowa "kanclerz". No tak, kolejny przywódca, chyba powoli zacznie się przyzwyczajać. Ale czy Hunter nie wspominał wcześniej, że chce ją komuś przedstawić? Uśmiech z miejsca znikł z jej twarzy. Czy to właśnie była swego rodzaju "rozmowa kwalifikacyjna"? Jeśli tak, to właśnie wpadła jak pięciokoronówka w gówno.
- F... - no tak, nie mogła przedstawić się innym imieniem, niż jak tym, które podała wojownikowi jakiś czas temu. - Val. - dokończyła sprawnie.
- Właściwie to zabawa już dobiegała końca, a znajoma powoli opuszczała wasze ziemie. - rzuciła, po czym wstała i postąpiła parę kroków do tyłu.
- Silver Hunter
- Posłaniec

- Posty: 803
- Gatunek: Gepard grzywiasty
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 lip 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 39
- Zręczność: 61
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Silver bardzo się ucieszył na widok Tiba, który nagle pojawił się w ich pobliżu.
- O Tib, jak dobrze że się zjawiłeś, bo właśnie miałem zamiar Cię szukać, ponieważ tak się składa, że znalazłem tę oto samicę, jak kręciła się po naszym terenie, więc postanowiłem ją do Ciebie przyprowadzić - oznajmił nad wyraz z siebie zadowolony. A widząc, że lwica zamierza się wycofać, zastąpił jej drogę. - O nie tak prędko. Najpierw wyjaśnisz nam po co właściwie tu przybyłaś i czego szukałaś na naszych terenach - oświadczył tonem niepodlegającym żadnej dyskusji.
- O Tib, jak dobrze że się zjawiłeś, bo właśnie miałem zamiar Cię szukać, ponieważ tak się składa, że znalazłem tę oto samicę, jak kręciła się po naszym terenie, więc postanowiłem ją do Ciebie przyprowadzić - oznajmił nad wyraz z siebie zadowolony. A widząc, że lwica zamierza się wycofać, zastąpił jej drogę. - O nie tak prędko. Najpierw wyjaśnisz nam po co właściwie tu przybyłaś i czego szukałaś na naszych terenach - oświadczył tonem niepodlegającym żadnej dyskusji.
Zaczekaj nad brzegiem rzeki - wkrótce przypłynie ciało twojego wroga.


- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:

- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Tib delikatnie uniósł brew gdy lwica zawahała się.
-W takim razie miło mi ciebie poznać Val- odparł wesoło i nim zdążył dodać coś więcej, do rozmowy włączył się Silver.
-Spokojnie kolego, wiem, że chcesz dobrze, ale Val jest naszym gościem i nie powinniśmy posądzać jej o złe intencje- rzekł do geparda, jednak jego intencją nie było skarcenie srebrzystego.
-Cóż, moja droga, musisz wybaczyć mojemu przyjacielowi. Dopiero co dostał tę robotę i jak widzisz bardzo mu zależy by być w niej jak najlepszym. Też przez to kiedyś przechodziłem-powiedział w dość swobodny sposób a na wieść, że lwica zamierza ich opuścić westchnął cicho.
-Skoro już u nas jesteś miałbym do ciebie małą prośbę. Zgaduję, że jesteś nowa w tej krainie i chciałbyś się czegoś dowiedzieć więc moglibyśmy pomóc sobie nawzajem- powiedział, spoglądając prosto w ślepia lwicy, jednak nie podniósł się by zastąpić jej drogę. Jeżeli postanowi stąd odejść to Kanclerz uszanuje jej wolę.
-W takim razie miło mi ciebie poznać Val- odparł wesoło i nim zdążył dodać coś więcej, do rozmowy włączył się Silver.
-Spokojnie kolego, wiem, że chcesz dobrze, ale Val jest naszym gościem i nie powinniśmy posądzać jej o złe intencje- rzekł do geparda, jednak jego intencją nie było skarcenie srebrzystego.
-Cóż, moja droga, musisz wybaczyć mojemu przyjacielowi. Dopiero co dostał tę robotę i jak widzisz bardzo mu zależy by być w niej jak najlepszym. Też przez to kiedyś przechodziłem-powiedział w dość swobodny sposób a na wieść, że lwica zamierza ich opuścić westchnął cicho.
-Skoro już u nas jesteś miałbym do ciebie małą prośbę. Zgaduję, że jesteś nowa w tej krainie i chciałbyś się czegoś dowiedzieć więc moglibyśmy pomóc sobie nawzajem- powiedział, spoglądając prosto w ślepia lwicy, jednak nie podniósł się by zastąpić jej drogę. Jeżeli postanowi stąd odejść to Kanclerz uszanuje jej wolę.
-
Gvalch'ca
- Posty: 1090
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 61
- Zręczność: 41
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Właściwie to obrót wydarzeń wcale jej nie zaskoczył. Nauczyła się podchodzić do wszystkiego z dystansem i nikomu zbytnio nie ufać, toteż taka wolta w zachowaniu Silvera obchodziła ją tyle, co zeszłoroczne bawole łajno. Oczywiście miała chętkę kłapnąć mu zębiskami przed nosem, tak dla upomnienia, ale jakoś nie mogła się zmusić. Na jej pysku nadal kwitł stoicki spokój, który póki co nie został zmącony. Czas pokaże, na jak długo.
- Ogranicz spożycie kocimiętki, bo najwyraźniej psuje twoją pamięć. - wiedziała już przynajmniej, że nie było to wcielanie do stada. Wszystko było ukartowane. Ten fakt paradoksalnie przyczynił się do natychmiastowej ulgi. Skoro tak, to raczej nie będzie się aż tak szybko stąd zbierać. Ba, zabawi tu dłużej niż by chcieli. Stanęła w miejscu, już się nie cofając.
- Muszę cię zasmucić mój nakrapiany przyjacielu, jednak wersja wydarzeń, którą przedstawiłam ci paręnaście minut temu, nie zmieniła się ani odrobinę. W geście dobrej woli ci ją przypomnę. - nabrała powietrza do płuc i wypuściła ze świstem. - Cytuję - "Pochodzę spoza granic, z krainy na północ stąd, a tutaj znalazłam się parę tygodni temu." Koniec cytatu. - spojrzała po rozmówcach, próbując wyczytać z ich pysków najmniejszą emocję, ruch. - A moje intencje są czyste niby łzy dziewicy. Pragnę lepiej poznać tę krainę, dlatego chodzę, zwiedzam. Nie wiem, jaka ziemia do kogo należy, stąd też to niefortunne i całkowicie niepotrzebne nieporozumienie.
Widząc szelmowskie podejście kanclerza znów przybrała tajemniczy uśmiech.
- Jak dobrze, że wszyscy dżentelmeni jeszcze nie wyginęli. Ucz się, Silver. - dwulicowy kocie. Dodała w myślach, po czym usiadła swobodnie tuż obok Tiba.
- A więc cóż to za obustronna korzyść?
- Ogranicz spożycie kocimiętki, bo najwyraźniej psuje twoją pamięć. - wiedziała już przynajmniej, że nie było to wcielanie do stada. Wszystko było ukartowane. Ten fakt paradoksalnie przyczynił się do natychmiastowej ulgi. Skoro tak, to raczej nie będzie się aż tak szybko stąd zbierać. Ba, zabawi tu dłużej niż by chcieli. Stanęła w miejscu, już się nie cofając.
- Muszę cię zasmucić mój nakrapiany przyjacielu, jednak wersja wydarzeń, którą przedstawiłam ci paręnaście minut temu, nie zmieniła się ani odrobinę. W geście dobrej woli ci ją przypomnę. - nabrała powietrza do płuc i wypuściła ze świstem. - Cytuję - "Pochodzę spoza granic, z krainy na północ stąd, a tutaj znalazłam się parę tygodni temu." Koniec cytatu. - spojrzała po rozmówcach, próbując wyczytać z ich pysków najmniejszą emocję, ruch. - A moje intencje są czyste niby łzy dziewicy. Pragnę lepiej poznać tę krainę, dlatego chodzę, zwiedzam. Nie wiem, jaka ziemia do kogo należy, stąd też to niefortunne i całkowicie niepotrzebne nieporozumienie.
Widząc szelmowskie podejście kanclerza znów przybrała tajemniczy uśmiech.
- Jak dobrze, że wszyscy dżentelmeni jeszcze nie wyginęli. Ucz się, Silver. - dwulicowy kocie. Dodała w myślach, po czym usiadła swobodnie tuż obok Tiba.
- A więc cóż to za obustronna korzyść?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości






















