x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Nad wodopojem [Bastet i Haki]
- Bastet
- Tarcza

- Posty: 60
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 01 lis 2020
- Specjalizacja:


- Zdrowie: 93
- Waleczność: 50
- Zręczność: 50
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Nad wodopojem [Bastet i Haki]
O poranku, ziewając szeroko, Bastet przechadzała się na skraju wodopoju, pozwalając swojej ciemnej sierści chłonąć poranne promienie słońca. Po drugiej stronie zbiornika wodnego znajdowała się grupa gnu, która od czasu do czasu zerkała na nią podejrzliwie, jednak samicę niezbyt to obchodziło, bo ta nie zamierzała podchodzić bliżej - nie była głodna. Jedyne co to zniżyła w pewnym momencie łeb, wpatrzyła się przez moment w swoje odbicie, a następnie napiła się wody. Pierwszy łyk o poranku zawsze był orzeźwiający.
► Pokaż Spoiler

- Haki
- Posty: 610
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 22 kwie 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 68
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Tego dnia Haki postanowił sprawdzić okolice wodopoju. Jeżeli gdzieś w okolicy mogły się ukrywać niedobitki H'runów, to albo tutaj, albo na Lwiej Skale. Na sprawdzenie wielkiego mamelucka przyjdzie jeszcze czas, na razie zielonooki wolał działać na otwartym terenie. Zbliżając się do celu, Haki dostrzegł przed sobą kotowatego, który nieświadomy jego obecności, popijał sobie wodę.
Lampart...i to na dodatek czarny...- zielonooki nie był uradowany z takiego obrotu sprawy, bo już od dzieciństwa żywił uraz do mieszkańców dżungli. Tym łatwiej było mu założyć, że napotkany osobnik może być zbłąkanym H'runem, jednak zamiast rzucić się od razu do ataku, postanowił przeprowadzić mały test.
Nie kryjąc się ze swoją obecnością brązowy luźnym krokiem zbliżył się do lamparcicy.
-Witaj, nie ma to jak orzeźwienie z samego rana, co nie? - rzucił na powitanie, jednocześnie dodając do tego charakterystyczny gest, którym witali się H'runowie.
Zielonooki liczył, ze pierwsza reakcja nieznajomej zdradzi mu z kim ma do czynienia.
@Bastet
Lampart...i to na dodatek czarny...- zielonooki nie był uradowany z takiego obrotu sprawy, bo już od dzieciństwa żywił uraz do mieszkańców dżungli. Tym łatwiej było mu założyć, że napotkany osobnik może być zbłąkanym H'runem, jednak zamiast rzucić się od razu do ataku, postanowił przeprowadzić mały test.
Nie kryjąc się ze swoją obecnością brązowy luźnym krokiem zbliżył się do lamparcicy.
-Witaj, nie ma to jak orzeźwienie z samego rana, co nie? - rzucił na powitanie, jednocześnie dodając do tego charakterystyczny gest, którym witali się H'runowie.
Zielonooki liczył, ze pierwsza reakcja nieznajomej zdradzi mu z kim ma do czynienia.
@Bastet
- Bastet
- Tarcza

- Posty: 60
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 01 lis 2020
- Specjalizacja:


- Zdrowie: 93
- Waleczność: 50
- Zręczność: 50
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Najpierw to uszy samicy się poruszyły, gdy nieznajomy się zbliżył, a następnie całe jej ciało odwróciło się gwałtownie w jego stronę. I to w podskoku, który był trochę... zbyt wysoki. Sierść na jej karku zjeżyła się instynktownie, a przez dobre dwie sekundy samica lustrowała samca lwa uważnym spojrzeniem różnokolorowych oczu. Jego słowa były... były... zbiły ją z tropu. Jeszcze zrobił jakiś dziwny gest. Czy był to jakiś element tutejszej kultury?
- Taak... - odpowiedziała przeciągle i jakże niezręcznym, zmieszanym tonem głosu, jakby dając sobie tą przeciągłością krótką chwilę do namysłu. Obniżyła przy tym nieco łeb, by instynktownie osłonić swoją szyję. Nie przywykła do jakichkolwiek pogaduszek z lwami. Kątem oka przez krótką chwilę sprawdzała, gdzie jest najbliższe drzewo. Tak w razie czego. Szybko jednak powróciła wzrokiem do nieznajomego.
- Czego chcesz? - rzuciła ostatecznie chłodno po szybkim odzyskaniu zimnej krwi, gdy zdecydowała, że samiec musiał czegoś od niej chcieć - przecież lwy nie wdawały się ot, tak sobie, w pogawędki z lampartami. Nie w miejscu, z którego przybyła, gdzie każdy szukał dla siebie korzyści, a zwierzęta trzymały się raczej ze swoim własnym gatunkiem, jeśli już z kimś się trzymały. Co by jednak lew mógł chcieć? Nie miała tu żadnej upolowanej zwierzyny ani się do polowania też nie przymierzała, nic nie posiadała... Zaraz zerknęła jednak krótko na gnu znajdujące się po drugiej stronie wodopoju, a w jej łbie pojawiło się więcej podejrzliwych myśli. Zmrużyła ślepia, wpatrując się w grzywiastego, nie ruszając się ze swojej napiętej pozycji nawet a moment. Koniec jej ogona poruszał się niespokojnie.
@Haki
- Taak... - odpowiedziała przeciągle i jakże niezręcznym, zmieszanym tonem głosu, jakby dając sobie tą przeciągłością krótką chwilę do namysłu. Obniżyła przy tym nieco łeb, by instynktownie osłonić swoją szyję. Nie przywykła do jakichkolwiek pogaduszek z lwami. Kątem oka przez krótką chwilę sprawdzała, gdzie jest najbliższe drzewo. Tak w razie czego. Szybko jednak powróciła wzrokiem do nieznajomego.
- Czego chcesz? - rzuciła ostatecznie chłodno po szybkim odzyskaniu zimnej krwi, gdy zdecydowała, że samiec musiał czegoś od niej chcieć - przecież lwy nie wdawały się ot, tak sobie, w pogawędki z lampartami. Nie w miejscu, z którego przybyła, gdzie każdy szukał dla siebie korzyści, a zwierzęta trzymały się raczej ze swoim własnym gatunkiem, jeśli już z kimś się trzymały. Co by jednak lew mógł chcieć? Nie miała tu żadnej upolowanej zwierzyny ani się do polowania też nie przymierzała, nic nie posiadała... Zaraz zerknęła jednak krótko na gnu znajdujące się po drugiej stronie wodopoju, a w jej łbie pojawiło się więcej podejrzliwych myśli. Zmrużyła ślepia, wpatrując się w grzywiastego, nie ruszając się ze swojej napiętej pozycji nawet a moment. Koniec jej ogona poruszał się niespokojnie.
@Haki
► Pokaż Spoiler

- Haki
- Posty: 610
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 22 kwie 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 68
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Czarna nie zareagowała na gest Hakiego w sposób, który dałby mu powód do zaatakowania jej. Pomimo tego, lew postanowił zachować czujność, a przynajmniej w środku, bo z zewnątrz jego zachowanie wyglądało na dość swobodne.
-Na pewno chciałem się napić. Od tego całego łażenia zaschło mi w gardle- odparł wesoło, nic sobie nie robić z faktu, że lamparcica przyjmuje postawę obronną.
-Poza tym, miło jest czasem otworzyć do kogoś paszczę. Niedawna inwazja niemal wyrugowała całe życie z tej krainy więc ostatnimi ciężko spotkać kogoś, z kim można by zamienić słowo lub dwa- powiedział, zachowując przy tym swój poprzedni ton. Haki postanowił pójść w stronę łagodzenia sytuacji, zwłaszcza, że potencjalnie stanowił większe zagrożenie dla czarnej niż ona dla niego.
-A tak w ogóle to jestem Haki, poszukiwacz przygód i rzemieślnik bez narzędzi- przedstawił się.
@Bastet
-Na pewno chciałem się napić. Od tego całego łażenia zaschło mi w gardle- odparł wesoło, nic sobie nie robić z faktu, że lamparcica przyjmuje postawę obronną.
-Poza tym, miło jest czasem otworzyć do kogoś paszczę. Niedawna inwazja niemal wyrugowała całe życie z tej krainy więc ostatnimi ciężko spotkać kogoś, z kim można by zamienić słowo lub dwa- powiedział, zachowując przy tym swój poprzedni ton. Haki postanowił pójść w stronę łagodzenia sytuacji, zwłaszcza, że potencjalnie stanowił większe zagrożenie dla czarnej niż ona dla niego.
-A tak w ogóle to jestem Haki, poszukiwacz przygód i rzemieślnik bez narzędzi- przedstawił się.
@Bastet
- Bastet
- Tarcza

- Posty: 60
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 01 lis 2020
- Specjalizacja:


- Zdrowie: 93
- Waleczność: 50
- Zręczność: 50
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Samica zamrugała parokrotnie zbita z tropu swych myśli i podejrzeń. Przyjazny lew szukający pogawędki? No to ci dopiero. Z drugiej jednak strony... może był to jakiś podstęp? ...tylko wtedy po co?
Zaraz też myśli lamparcicy skupiły się na kolejnych słowach rozmówcy. Inwazja. Coś o tym słyszała od momentu przybycia, jednak niewiele. Bastet oblizała nos, jakby nawilżając go dodatkowo po napiciu się wody, a jej mięśnie nieco się rozluźniły. Łeb wciąż jednak znajdował się w pozycji chroniącej jej szyję, przez co wyglądała na niższą niż w rzeczywistości.
- Było aż tak strasznie? - zapytała poważnym, zainteresowanym tonem, przekrzywiając lekko łeb. - Słyszałam prawie że nic o tej całej inwazji. I trudno mi uwierzyć, że ktokolwiek jest w stanie zebrać tak ogromne stado do kupy, zorganizować je i zachować władzę. - oznajmiła, bo przecież w jej stronach było bardzo... różnie. Największa grupa drapieżników, o której słyszała, liczyła sobie może z dwadzieścia, może dwadzieścia pięć osobników. W każdym razie może usłyszy coś więcej na temat tej inwazji, skoro już tutaj była.
- W moich stronach nie mamy "rzemieślników". - Zlustrowała Hakiego spojrzeniem, jakby doszukując się w tym jakiegoś żartu. - Hm, może jedynie małpy mogłyby uchodzić tam za rzemieślników. Jeśli zalicza się do tego uderzanie kamieniem o badyl w jakimś... celu. - Skrzywiła się lekko na wspomnienie. W pewnym regionie jakieś makaki budziły ją podczas jej snu i drzemek.
W każdym razie jej rodzinne ziemie wydawały jej się być teraz bardziej dzikie.
- Jestem Bastet. - dodała w końcu i skinęła lwu łbem. Jej mięśnie rozluźniły się jeszcze bardziej. - Zajmuję się sztuką łowiectwa. A przynajmniej bardziej niż przeciętny drapieżnik. - Dało się usłyszeć nutkę pewnej zgryźliwości w jej tonie. Natknęła się w przeszłości na kilka drapieżników, którzy nie potrafili polować, robili to bardzo nieumiejętnie - a przecież dobrze zrobiłoby im przestudiowanie zwierzyny, trochę obserwacji. Była dość krytyczna. Ale mogła pozwolić sobie na dodanie tego ostatniego zdania.
@Haki
Zaraz też myśli lamparcicy skupiły się na kolejnych słowach rozmówcy. Inwazja. Coś o tym słyszała od momentu przybycia, jednak niewiele. Bastet oblizała nos, jakby nawilżając go dodatkowo po napiciu się wody, a jej mięśnie nieco się rozluźniły. Łeb wciąż jednak znajdował się w pozycji chroniącej jej szyję, przez co wyglądała na niższą niż w rzeczywistości.
- Było aż tak strasznie? - zapytała poważnym, zainteresowanym tonem, przekrzywiając lekko łeb. - Słyszałam prawie że nic o tej całej inwazji. I trudno mi uwierzyć, że ktokolwiek jest w stanie zebrać tak ogromne stado do kupy, zorganizować je i zachować władzę. - oznajmiła, bo przecież w jej stronach było bardzo... różnie. Największa grupa drapieżników, o której słyszała, liczyła sobie może z dwadzieścia, może dwadzieścia pięć osobników. W każdym razie może usłyszy coś więcej na temat tej inwazji, skoro już tutaj była.
- W moich stronach nie mamy "rzemieślników". - Zlustrowała Hakiego spojrzeniem, jakby doszukując się w tym jakiegoś żartu. - Hm, może jedynie małpy mogłyby uchodzić tam za rzemieślników. Jeśli zalicza się do tego uderzanie kamieniem o badyl w jakimś... celu. - Skrzywiła się lekko na wspomnienie. W pewnym regionie jakieś makaki budziły ją podczas jej snu i drzemek.
W każdym razie jej rodzinne ziemie wydawały jej się być teraz bardziej dzikie.
- Jestem Bastet. - dodała w końcu i skinęła lwu łbem. Jej mięśnie rozluźniły się jeszcze bardziej. - Zajmuję się sztuką łowiectwa. A przynajmniej bardziej niż przeciętny drapieżnik. - Dało się usłyszeć nutkę pewnej zgryźliwości w jej tonie. Natknęła się w przeszłości na kilka drapieżników, którzy nie potrafili polować, robili to bardzo nieumiejętnie - a przecież dobrze zrobiłoby im przestudiowanie zwierzyny, trochę obserwacji. Była dość krytyczna. Ale mogła pozwolić sobie na dodanie tego ostatniego zdania.
@Haki
► Pokaż Spoiler

- Haki
- Posty: 610
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 22 kwie 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 68
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Haki nie wypadał ze swojej roli i dalej przyjmował dość luźną postawę. Widząc jak czarna dalej nie opuszcza gardy, lew wzruszył ramionami i jak gdyby nigdy nic zaczerpnął parę łyków wody.
-Jeżeli akurat miałaś bliskich, których chciałaś się pozbyć, to taka inwazja była dla ciebie darem do Przodków- zaczął w żartobliwy sposób- w przeciwnym razie, był to prawdziwy koszmar- dokończył w całkiem poważny.
-Zniszczenie wszystkich stad, śmierć większości ich członków, rozbite rodziny i niekończąca się horda najeźdźców- powiedział, po czym zaczął się zastanawiać nad kolejnymi słowami lamparcicy.
-Prawdę mówiąc to podejrzewam, że właśnie z tego powodu się wycofali. W tak wielkiej grupie pojawiły się w końcu konflikty i rozwalili się od środka- a przynajmniej taką miał nadzieje. Głupi by było, gdyby była to zaledwie krótka przerwa z nudów i H'runi już szykowali się by zafundować im powtórkę z rozrywki. Na samą myśl zielonooki aż się wzdrygnął.
-Takim rzemieślnikiem mógłby zostać nawet najbardziej tępy Złoziemiec. Mam na myśli bardziej subtelne rzeczy, jak na przykład torby, sakwy, czy choćby pancerze- powiedział, jednocześnie obserwują reakcję czarnej. Kiedy zaczynał gadać o pancerzach, większość niewtajemniczonych zaczynała patrzeć na niego jak na wariata.
Haki skinął jej łbem gdy się przedstawiła, po czym podjął temat łowiectwa.
-Sztuką? W sensie, że malujesz coś na ich martwych ciałach?- zapytał niby na serio, jednak po jego uśmiechu dało się poznać, że lew się zgrywa.
-Cóż, z takiej zebry dobry rzemieślnik potrafi zrobić całkiem gustowną torebkę. Nawet z głupiego zająca będzie całkiem porządna sakwa- powiedział szczerząc się przy tym do Bastet. To czy sam umiał by takie rzeczy zrobić, było już zupełnie inną historią.
@Bastet
-Jeżeli akurat miałaś bliskich, których chciałaś się pozbyć, to taka inwazja była dla ciebie darem do Przodków- zaczął w żartobliwy sposób- w przeciwnym razie, był to prawdziwy koszmar- dokończył w całkiem poważny.
-Zniszczenie wszystkich stad, śmierć większości ich członków, rozbite rodziny i niekończąca się horda najeźdźców- powiedział, po czym zaczął się zastanawiać nad kolejnymi słowami lamparcicy.
-Prawdę mówiąc to podejrzewam, że właśnie z tego powodu się wycofali. W tak wielkiej grupie pojawiły się w końcu konflikty i rozwalili się od środka- a przynajmniej taką miał nadzieje. Głupi by było, gdyby była to zaledwie krótka przerwa z nudów i H'runi już szykowali się by zafundować im powtórkę z rozrywki. Na samą myśl zielonooki aż się wzdrygnął.
-Takim rzemieślnikiem mógłby zostać nawet najbardziej tępy Złoziemiec. Mam na myśli bardziej subtelne rzeczy, jak na przykład torby, sakwy, czy choćby pancerze- powiedział, jednocześnie obserwują reakcję czarnej. Kiedy zaczynał gadać o pancerzach, większość niewtajemniczonych zaczynała patrzeć na niego jak na wariata.
Haki skinął jej łbem gdy się przedstawiła, po czym podjął temat łowiectwa.
-Sztuką? W sensie, że malujesz coś na ich martwych ciałach?- zapytał niby na serio, jednak po jego uśmiechu dało się poznać, że lew się zgrywa.
-Cóż, z takiej zebry dobry rzemieślnik potrafi zrobić całkiem gustowną torebkę. Nawet z głupiego zająca będzie całkiem porządna sakwa- powiedział szczerząc się przy tym do Bastet. To czy sam umiał by takie rzeczy zrobić, było już zupełnie inną historią.
@Bastet
- Bastet
- Tarcza

- Posty: 60
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 01 lis 2020
- Specjalizacja:


- Zdrowie: 93
- Waleczność: 50
- Zręczność: 50
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Aż otworzyła ślepia nieco szerzej. No dobrze, to brzmiało nienajlepiej. Chyba by sobie lew tego wszystkiego nie zmyślił...? Aż zmarszczyła brwi, jednak tylko na moment, bo zaraz pociągnęła temat z poważnym wyrazem pyska:
- Oby faktycznie rozpadli się od środka i byli rozpadnięci tak długo, jak żyjemy. Albo będę musiała znów ruszyć w długą drogę. - Niemalże podłapała lekki ton głosu... niemalże, bo jednak wciąż brzmiało to poważnie, a nie jak żart, choć miało być półżartem. I pewnie też brzmiało egoistycznie w stosunku do innych, ale gdyby faktycznie taka horda nadeszła, to co miałaby zrobić? Nie była bohaterką, wiodła samotny tryb życia, nie zależało jej tu na nikim, by miała kogoś ratować. Liczyło się przetrwanie.
- Złoziemiec? - podłapała zaraz. Z tych resztek informacji, które do tej pory zdobyła, nie usłyszała jeszcze nic o żadnych "złoziemcach". Choć to nie było teraz najbardziej interesującą rzeczą. O ile wcześniej otworzyła ślepia nieco szerzej, to teraz wybałuszyła je na parę dobrych chwil.
- Torby i pancerze! - Może nie wykrzyknęła, ale jej głos podniósł się dość znacznie w zaskoku. Odjęło jej to nieco na godności, więc zaraz odchrząknęła cicho, jakby pozwalało jej to wrócić do swojego normalnego tonu głosu. - Jak się rzemieślnicy za to zabierają? Łapiesz wszystko w pysk, dłubiesz pazurami? - Zamrugała parokrotnie i zlustrowała samca wzrokiem od łap do głowy, jakby ten chował gdzieś jakiś dziwny wynalazek. Takie tworzenie na pewno wymagało mnóstwo precyzji, zwłaszcza jak się nie miało małpich łapsk. A może Haki wpuszczał ją w maliny? Samica wyobraziła sobie przez moment lwa z pancerzem jak łuskowiec.
Na pytanie odnośnie łowiectwa lamparcica przewróciła oczami. Jednak było to w rozbawieniu, o czym świadczył lekki uśmieszek na jej pysku, który niezbyt starannie próbowała przez moment ukryć. Jej postawa ciała w końcu była w zwykłym rozluźnieniu, łeb w naturalnej pozycji.
- Byłbyś w stanie zademonstrować? - zapytała, strzygąc uszami. Była ciekawa jak coś takiego się robi, plus pewnie przegoniłoby to też wszelkie niedowierzające myśli.
@Haki
- Oby faktycznie rozpadli się od środka i byli rozpadnięci tak długo, jak żyjemy. Albo będę musiała znów ruszyć w długą drogę. - Niemalże podłapała lekki ton głosu... niemalże, bo jednak wciąż brzmiało to poważnie, a nie jak żart, choć miało być półżartem. I pewnie też brzmiało egoistycznie w stosunku do innych, ale gdyby faktycznie taka horda nadeszła, to co miałaby zrobić? Nie była bohaterką, wiodła samotny tryb życia, nie zależało jej tu na nikim, by miała kogoś ratować. Liczyło się przetrwanie.
- Złoziemiec? - podłapała zaraz. Z tych resztek informacji, które do tej pory zdobyła, nie usłyszała jeszcze nic o żadnych "złoziemcach". Choć to nie było teraz najbardziej interesującą rzeczą. O ile wcześniej otworzyła ślepia nieco szerzej, to teraz wybałuszyła je na parę dobrych chwil.
- Torby i pancerze! - Może nie wykrzyknęła, ale jej głos podniósł się dość znacznie w zaskoku. Odjęło jej to nieco na godności, więc zaraz odchrząknęła cicho, jakby pozwalało jej to wrócić do swojego normalnego tonu głosu. - Jak się rzemieślnicy za to zabierają? Łapiesz wszystko w pysk, dłubiesz pazurami? - Zamrugała parokrotnie i zlustrowała samca wzrokiem od łap do głowy, jakby ten chował gdzieś jakiś dziwny wynalazek. Takie tworzenie na pewno wymagało mnóstwo precyzji, zwłaszcza jak się nie miało małpich łapsk. A może Haki wpuszczał ją w maliny? Samica wyobraziła sobie przez moment lwa z pancerzem jak łuskowiec.
Na pytanie odnośnie łowiectwa lamparcica przewróciła oczami. Jednak było to w rozbawieniu, o czym świadczył lekki uśmieszek na jej pysku, który niezbyt starannie próbowała przez moment ukryć. Jej postawa ciała w końcu była w zwykłym rozluźnieniu, łeb w naturalnej pozycji.
- Byłbyś w stanie zademonstrować? - zapytała, strzygąc uszami. Była ciekawa jak coś takiego się robi, plus pewnie przegoniłoby to też wszelkie niedowierzające myśli.
@Haki
► Pokaż Spoiler

- Haki
- Posty: 610
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 22 kwie 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 68
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
- Kontakt:
-A ja znowu będę musiał się z nimi tłuc...-dodał od siebie. Słysząc pytanie lamparcicy, Haki bez chwili zwłoki pośpieszył z wyjaśnieniami. Kiedy pracował dla Lwiej Ziemi, szkalowanie Złej Ziemi było jego ulubionym zajęciem zaraz po upijaniu się do nieprzytomności.
-Tacy tutejsi złole. Niezbyt rozgarnięci i słabo zorganizowani. Zamiast walczyć ze znienawidzoną Lwią Ziemią, wybijali się nawzajem. Pozbycie się ich było jedną z niewielu dobrych rzeczy jaką zrobili H'runowie- powiedział brązowy. Jego niechęć wobec złoziemców zapewne była trochę wyolbrzymiona przez lwioziemską propagandę, jednak ktoś kto mordował swoich pobratymców według lwa musiał mieć nierówno pod sufitem.
-Ano torby i pancerze- potwierdził, uśmiechając się szeroko do czarnej. Oby tylko nie prosił go by któreś z nich zrobił. Ze swoimi umiejętnościami może udało by mu się zrobić sakwę.
-Od biedy tak, ale wolimy polegać na swoich narzędziach. Najlepsze można zrobić z odpowiednio mocnych kości - dodał, jednocześnie ubolewając w myślach nad swoja niedawną stratą. Ty był taki ładny komplecik narzędzi...
Widząc, że udało mu się nieco rozluźnić atmosferę, sam lew również przegnał dręczące go obawy. Gdyby czarna rzeczywoście była H'runem, to nie opuszczała by przy nim gardy. Nie trwało to zbyt długo, bo w końcu padło pytanie, którego tak bardzo się obawiał. Bastet mogła zobaczyć jak ślepia Hakiego zaczynają uciekać na boki a w tym czasie sam Haki zastanawiał się jak wyjść z tego z twarzą.
-Teoretycznie tak...tylko, że nie mam przy sobie ani narzędzi ani materiałów- odparł pośpiesznie. Co prawda jego "materiały" znajdowały się po drugiej stronie zbiornika i raczyły się wodą, a przygotowanie jednorazowych narzędzi było dość proste, to Haki zdawał sobie sprawę ze swoich marnych umiejętności, i nie chciał się ośmieszyć przed obcą. Z tego też powodu, trzymał jęzor za zębami.
@Bastet
-Tacy tutejsi złole. Niezbyt rozgarnięci i słabo zorganizowani. Zamiast walczyć ze znienawidzoną Lwią Ziemią, wybijali się nawzajem. Pozbycie się ich było jedną z niewielu dobrych rzeczy jaką zrobili H'runowie- powiedział brązowy. Jego niechęć wobec złoziemców zapewne była trochę wyolbrzymiona przez lwioziemską propagandę, jednak ktoś kto mordował swoich pobratymców według lwa musiał mieć nierówno pod sufitem.
-Ano torby i pancerze- potwierdził, uśmiechając się szeroko do czarnej. Oby tylko nie prosił go by któreś z nich zrobił. Ze swoimi umiejętnościami może udało by mu się zrobić sakwę.
-Od biedy tak, ale wolimy polegać na swoich narzędziach. Najlepsze można zrobić z odpowiednio mocnych kości - dodał, jednocześnie ubolewając w myślach nad swoja niedawną stratą. Ty był taki ładny komplecik narzędzi...
Widząc, że udało mu się nieco rozluźnić atmosferę, sam lew również przegnał dręczące go obawy. Gdyby czarna rzeczywoście była H'runem, to nie opuszczała by przy nim gardy. Nie trwało to zbyt długo, bo w końcu padło pytanie, którego tak bardzo się obawiał. Bastet mogła zobaczyć jak ślepia Hakiego zaczynają uciekać na boki a w tym czasie sam Haki zastanawiał się jak wyjść z tego z twarzą.
-Teoretycznie tak...tylko, że nie mam przy sobie ani narzędzi ani materiałów- odparł pośpiesznie. Co prawda jego "materiały" znajdowały się po drugiej stronie zbiornika i raczyły się wodą, a przygotowanie jednorazowych narzędzi było dość proste, to Haki zdawał sobie sprawę ze swoich marnych umiejętności, i nie chciał się ośmieszyć przed obcą. Z tego też powodu, trzymał jęzor za zębami.
@Bastet
- Bastet
- Tarcza

- Posty: 60
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 01 lis 2020
- Specjalizacja:


- Zdrowie: 93
- Waleczność: 50
- Zręczność: 50
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Zastrzygła uszami na słowa samca, jakby okazując tym lekkie... zaskoczenie? Niedowierzanie? Na które wskazywała też jej chwilowa mina. Jeśli faktycznie horda była tak wielka, to próby walki z nimi wydawały jej się być głupotą. Chyba, że uformowaliby tu gdzieś jakąś wielką armię obronną, jednak po usłyszeniu wszystkiego do tej pory - nie było to nawet prawdopodobne. Lwy pewnie miały inne wartości, skoro były zwierzętami stadnymi... Lamparcica nie broniłaby swojej starej krainy, jeśli ją by coś takiego nawiedziło, jednak zgarnęłaby swą matkę - i może rodzeństwo, o ile dałaby radę ich odnaleźć - i się stamtąd wyniosła. Nie zamierzała się jednak w to zagłębiać. Choć może trochę, troszeczkę zaimponowało jej, że samiec walczył z najeźdźcami - zakładając, że było to prawdą, oczywiście!
- Wybijali się nawzajem... - powtórzyła, unosząc jedną brew. Nigdy nie była w jakimkolwiek stadzie, jednak w jej okolicach - a przynajmniej z tego, co wiedziała - lwie stada raczej współpracowały ze swoimi. No chyba, że nadszedł nowy samiec, by powalić rządy tego starego. Choć też nie miała prawa wiedzieć o ich wewnętrznych rozterkach, więc kto wie, czy działo się tam coś jeszcze. Lwie dramy... Phi. - Ciekawe, jak w ogóle byli w stanie się zorganizować, by założyć stado. - Jej wibrysy - mimo braku uśmiechu - poruszyły się w lekkim rozbawieniu. - Powiedziałabym, że mam nadzieję, że ta głupota nie jest typowym zachowaniem tutejszych stad, jednak głupota większych drapieżników jest mi na łapę. - Wzruszyła barkami. Coś słyszała o Lwiej Ziemi od swojego przybycia, jednak nie na tyle dużo, by uformować sobie porządną opinię. Na ten moment stwierdziła jednak, że nie będzie dopytywać o jeszcze kolejne stado, skupiając się na innych tematach.
Narzędzia z kości w sumie miały sens. A na pewno większy, niż badyle, które można było łatwo złamać. Końcówka jej ogona poruszała się powoli, jakby w namyśle.
Bastet zmarszczyła delikatnie nos. Zwykle się od tego powstrzymywała, bo wyglądało to dziecinnie, jednak teraz przeszło przez nią pewne rozczarowanie. Nawet zmrużyła ślepia, wpatrując się w Hakiego jakże przenikliwie, jakby chcąc odczytać jego myśli. Wręcz biło teraz od niej podejrzliwością.
- Kości i skóry. Nie powinno być problemu ze zdobyciem tych materiałów. - Posłała wymowne spojrzenie w stronę gnu. Po krótkim namyśle jednak dodała: - Nie lubię jednak marnować takiej ilości mięsa, gdy nie jestem głodna. Proponuję polowanie, jeśli jeszcze raz się na siebie natkniemy. Materiały są twoje - chcę jednak zobaczyć, jak tworzysz takie cuda. - No dobrze, może i teraz postawiła lwa pod ścianą, jednak lamparcica nie widziała nic złego w takim sposobie gadania do kogoś - w końcu zawsze taki ktoś mógł zaprzeczyć, odmówić. Plus nie wspomniała o żadnym miejscu, żadnej dacie. Na tak rozległych ziemiach mogli nigdy się znowu nie spotkać.
@Haki
- Wybijali się nawzajem... - powtórzyła, unosząc jedną brew. Nigdy nie była w jakimkolwiek stadzie, jednak w jej okolicach - a przynajmniej z tego, co wiedziała - lwie stada raczej współpracowały ze swoimi. No chyba, że nadszedł nowy samiec, by powalić rządy tego starego. Choć też nie miała prawa wiedzieć o ich wewnętrznych rozterkach, więc kto wie, czy działo się tam coś jeszcze. Lwie dramy... Phi. - Ciekawe, jak w ogóle byli w stanie się zorganizować, by założyć stado. - Jej wibrysy - mimo braku uśmiechu - poruszyły się w lekkim rozbawieniu. - Powiedziałabym, że mam nadzieję, że ta głupota nie jest typowym zachowaniem tutejszych stad, jednak głupota większych drapieżników jest mi na łapę. - Wzruszyła barkami. Coś słyszała o Lwiej Ziemi od swojego przybycia, jednak nie na tyle dużo, by uformować sobie porządną opinię. Na ten moment stwierdziła jednak, że nie będzie dopytywać o jeszcze kolejne stado, skupiając się na innych tematach.
Narzędzia z kości w sumie miały sens. A na pewno większy, niż badyle, które można było łatwo złamać. Końcówka jej ogona poruszała się powoli, jakby w namyśle.
Bastet zmarszczyła delikatnie nos. Zwykle się od tego powstrzymywała, bo wyglądało to dziecinnie, jednak teraz przeszło przez nią pewne rozczarowanie. Nawet zmrużyła ślepia, wpatrując się w Hakiego jakże przenikliwie, jakby chcąc odczytać jego myśli. Wręcz biło teraz od niej podejrzliwością.
- Kości i skóry. Nie powinno być problemu ze zdobyciem tych materiałów. - Posłała wymowne spojrzenie w stronę gnu. Po krótkim namyśle jednak dodała: - Nie lubię jednak marnować takiej ilości mięsa, gdy nie jestem głodna. Proponuję polowanie, jeśli jeszcze raz się na siebie natkniemy. Materiały są twoje - chcę jednak zobaczyć, jak tworzysz takie cuda. - No dobrze, może i teraz postawiła lwa pod ścianą, jednak lamparcica nie widziała nic złego w takim sposobie gadania do kogoś - w końcu zawsze taki ktoś mógł zaprzeczyć, odmówić. Plus nie wspomniała o żadnym miejscu, żadnej dacie. Na tak rozległych ziemiach mogli nigdy się znowu nie spotkać.
@Haki
► Pokaż Spoiler

- Haki
- Posty: 610
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 22 kwie 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 68
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
- Kontakt:
-Mieli u siebie wojnę domową podczas której wybili część swoich, tyle wiem. A poza tym, były to dość nieprzyjemne typy- dodał, wspominając swoje spotkanie z pewną czarną lwicą.
-Spajała ich nienawiść do innego stada, Lwiej Ziemi. Wiesz, standardowa ciągnąca się od pokoleń drama o to, że czyjś pradziadek zrobił komuś kiedyś krzywdę - odparł, jednocześnie wywracając przy tym oczami. Zielonooki nie rozumiał takiego życia przeszłością i szczerze gardził osobnikami, które się na to łapały.
-Swego czasu była też wspomniana przeze mnie Lwia Ziemia, jej mieszkańcy byli równie niekompetentni co złoziemcy ale przynajmniej nie skakali sobie do gardeł. No i można było się z nimi dogadać- powiedział. O lwioziemcach Haki mógłby powiedzieć trochę więcej, w końcu pracował dla nich przez dość długi czas by jego dzieci mogły się tam wychowywać. Wynikało to z tego, że po tym co widział w swoim życiu mieszkańcy Lwiej Skały byli dla niego mniejszym złem.
Widząc, że Bastet zaczyna coś podejrzewać, Haki starał się zachować kamienną twarz, jednak zdawał sobie sprawę, że jego blef może się zaraz posypać.
Na szczęście po chwili czarna zaproponowała rozwiązanie, które pozwalała Hakiemu zachować twarz, przynajmniej na razie.
-Jasne, czemu nie, do tego czasu postaram się skombinować jakieś narzędzia- odparł. Oczywiście mógł się z tego wycofać, jednak jego duma mu na to nie pozwalała.
-Proponuję za siedem dni, z samego rana. Co powiesz na sawannę po drugiej stronie rzeki?- zaproponował wskazując łapą na zachód. Może w tym momencie sam ukręcał na siebie bat, ale
nie zamierzał pokazać Bastet, że w jakikolwiek sposób się waha lub próbuje się wykręcić. Ach ta lwia duma...
@Bastet
-Spajała ich nienawiść do innego stada, Lwiej Ziemi. Wiesz, standardowa ciągnąca się od pokoleń drama o to, że czyjś pradziadek zrobił komuś kiedyś krzywdę - odparł, jednocześnie wywracając przy tym oczami. Zielonooki nie rozumiał takiego życia przeszłością i szczerze gardził osobnikami, które się na to łapały.
-Swego czasu była też wspomniana przeze mnie Lwia Ziemia, jej mieszkańcy byli równie niekompetentni co złoziemcy ale przynajmniej nie skakali sobie do gardeł. No i można było się z nimi dogadać- powiedział. O lwioziemcach Haki mógłby powiedzieć trochę więcej, w końcu pracował dla nich przez dość długi czas by jego dzieci mogły się tam wychowywać. Wynikało to z tego, że po tym co widział w swoim życiu mieszkańcy Lwiej Skały byli dla niego mniejszym złem.
Widząc, że Bastet zaczyna coś podejrzewać, Haki starał się zachować kamienną twarz, jednak zdawał sobie sprawę, że jego blef może się zaraz posypać.
Na szczęście po chwili czarna zaproponowała rozwiązanie, które pozwalała Hakiemu zachować twarz, przynajmniej na razie.
-Jasne, czemu nie, do tego czasu postaram się skombinować jakieś narzędzia- odparł. Oczywiście mógł się z tego wycofać, jednak jego duma mu na to nie pozwalała.
-Proponuję za siedem dni, z samego rana. Co powiesz na sawannę po drugiej stronie rzeki?- zaproponował wskazując łapą na zachód. Może w tym momencie sam ukręcał na siebie bat, ale
nie zamierzał pokazać Bastet, że w jakikolwiek sposób się waha lub próbuje się wykręcić. Ach ta lwia duma...
@Bastet
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość




























