x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Zapisy

Miejsce na informacje o postaciach: zapisy, karty postaci, dzienniki umiejętności, zawieszanie postaci i zakup umiejętności.

Awatar użytkownika
Mfiwa
Posty: 5
Gatunek: Lew południowoafrykański
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 19 mar 2016
Waleczność: 60
Zręczność: 50
Percepcja: 40
Kontakt:

Re: Zapisy

#131

Post autor: Mfiwa » 23 cze 2019, 12:44

Imię: Mfiwa. Jego imię w języku suahili oznacza Żałobnik.

Historia: Przez afrykańską pustynię przetoczył się donośny ryk oznajmiający przyjście na świat nowych członków stada. Sikio Lisilo małżonka Nguvu wydała na świat dwójkę lwiątek. Była to para przewodząca niewielkiemu stadu zamieszkującego południową cześć pustyni Kalahari. Jedno z nich samczyk był cały czarny z płową obrączką na ogonie, samiczka za to była podobna umaszczeniem do matki. Rodzina była zachwycona faktem, że para doczekała się wreszcie miotu oraz, że ich stado będzie mogło kontynuować rozrastanie się i powiększać swoje wpływy. Jednak los planował coś zupełnie innego. Mfiwa i Mkali dorastali spokojnie bawiąc się i ucząc umiejętności potrzebnych do przeżycia na pustyni. Oczywiście między lwiątkami zaczynała być widoczna różnica charakteru i umiejętności. Mfiwa stawał się bardziej bezwzględny i był bardziej porywczy, a jego siostra była spokojniejsza i sprytniejsza od młodego samczyka. Jednak rodzeństwo świetnie między sobą się dogadywało. Ta sielanka trwała przez półtora roku. Niestety to za mało czasu by nauczyć się wszystkiego o pustyni aby na niej przetrwać czy też obronić rodzinę. Na stado Mfiwy i Mkali napadła grupa młodych, dwuletnich już samców. Nguvu walczył z nimi jednak widać było, że mimo iż miał więcej doświadczenia zaczynał przegrywać. Sikio Lisilo próbowała pomóc swojemu partnerowi ale też niewiele to wskórało. Wtedy gdy grupa młodych samców po raz ostatni rzuciła się na Nguvu, matka Mfiwy i Mkali nakazała im uciekać jak najdalej od tego miejsca. Rodzeństwo usłuchało i opuściło swoje stado. Później okazało się, że jeden z młodych samców przejął tereny stada i przepędziwszy inne rządził twardą łapą mając za partnerkę siostrę Sikio Lisilo. Mfiwa i Mkala długo podróżowali razem oddalając się jak najdalej od znanych sobie terenów lecz pewnego dnia rodzeństwo wśród traw sawanny straciło się z oczu i choć wówczas dwuletni już Mfiwa szukał swojej siostry nie mógł jej nigdzie znaleźć. Przez parę dni pozostał w miejscu, gdzie się rozdzielił z siostrą i starał się ją nawoływać. Niestety bezskutecznie. Wreszcie czarny samiec opuścił miejsce gdzie zgubił siostrę i rozpoczął samotną wędrówkę dalej. Nie wiedział nawet kiedy przekroczył tereny zamieszkiwane przez Lwy należące do Lwiej Ziemi jednak i na nich nie zatrzymał się długo. Wolał przebywać w miejscu gdzie czuł się bardziej swobodnie. Ruszył więc w stronę terenów zajmowanych przez inne stada. Przez prawie rok obserwował i uczył się zasad panujących w tej krainie, aż wreszcie gdy przekroczył wiek trzech lat zdecydował się, że chce dołączyć do jednego ze stad. Miał bowiem już dość samotności. Skierował więc swoje kroki do terenów zamieszkiwanych przez tak zwanych wyrzutków, gdyż do nich właśnie zdecydował się przystać.

Akcept

Awatar użytkownika
Cimirie
Posty: 1
Gatunek: lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 18 paź 2016
Waleczność: 60
Zręczność: 70
Percepcja: 20
Kontakt:

#132

Post autor: Cimirie » 23 cze 2019, 23:15

Cimirie to ciemnoblond, czyli beżowa lwica, której ogon ciemnieje w rudość i kończy się zaskakująco czarnym pędzelkiem. W jej rodzinie mówiło się, że to swego rodzaju królewskie znamię. Matka opowiadała jej, że jest w prostej linii potomkinią Skazy i należy być z tego dumną. Wychowywała ją samotnie razem z ojcem, młodym lecz potwornie okaleczonym lwem. Brakowało mu połówki ogona a pysk znaczyły blizny po pazurach.
Co ciekawe, tato często opowiadał pociesze genezę tych ran i za każdym razem była to inna wersja. Przeprawa z krokodylami, ratowanie królewskiego dziedzica spod zębów hien, głupi wypadek z toczącą się skałą, atak wściekłego ducha pustyni, rozpacz po utracie wszystkich krewnych... Dzieciństwo Cimirie upłynęło wśród różnych wersji i rozlicznych sprzeczności.
Dlatego nauczyła się traktować prawdę i szczerość dość lekko. Zaprzyjaźniła się z młodym guźcem i dorosłym pytonem, a gromadka chociaż tak różna nie tylko się nie pozjadała, ale nawet ratowała z mniej czy bardziej poważnych opresji.
W miarę jak lwiczka rosła, ojciec uczył ją walki, a matka polowania. Pyton kształcił w cierpliwości, guziec w parciu do przodu i przepychankach wyrabiał w niej siłę. Cimirie nabyła sporo pewności siebie, wręcz arogancji i buńczuczności. Gotowa przyjmować wszystko co ją spotka z animuszem i odwagą lekceważyła sobie przezorność.
W ten sposób pozwoliła się kiedyś zaskoczyć na polowaniu. Gdy podkradała się do smakowitego kudu, z krzaków skoczył na nią młody, nieznajomy lew. Była wściekła, że spłoszył jej obiad, ale coś w jego powierzchowności i sposobie bycia zaimponowało lwicy. Zamieszkał niedaleko, spotykali się jakiś czas, czubili i prędko zakochali po uszy.
Jednak ojciec Cimirie nie chciał słyszeć o takim związku, jak mówił, z przybłędą-plebejuszem. Matka była delikatniejsza, tłumaczyła córce, że pierwsza miłość uderza do głowy ale rozczarowuje. Pyton doradzał cierpliwość. Guziec pojedynek między tatą a absztyfikantem. Zaś sam ukochany proponował, żeby uciekli razem i zamieszkali gdzieś daleko.
Cimirie podjęła trudną, lecz ostateczną decyzję i nie mówiąc słowa rodzicom wymknęła się z ukochanym. Towarzyszyli im guziec i pyton. Wędrowali jakiś czas dżunglą, a potem zdecydowali się ściąć pustynię, bo lew twierdził, że po drugiej stronie są żyzne ziemie. Zresztą tak najlepiej zgubią trop, bo rodzice na pewno ich gonią by sprowadzić córkę z powrotem. Droga była nadspodziewanie trudna i wyczerpująca. Gdy po wielu dniach, półprzytomni z wycieńczenia natknęli się na oazę, przez chwilę wydawało się, że to koniec kłopotów.
Niestety, oaza była zamieszkana przez pawiany i szakale. Zaatakowały nocą. Lew dzielnie bronił towarzyszy, osłaniając odwrót. Jednak napastnicy lepiej znali teren. Świtało już, gdy dali za wygraną. Grupa wędrowców okazała się rozproszona: nie wiadomo, gdzie pobiegli i gdzie się podziali guziec i pyton. Cimirie z przerażeniem spostrzegła, że jej ukochany jest poturbowany i ranny. Sama była trochę pokąsana, ale nieznacznie.
Na szczęście trafili na szympansa znachora, który opatrzył ich rany bezinteresownie. Ostrzegł ich jednak ze zmartwieniem, że jedno ukąszenie się jątrzy. Kazał uważać na objawy: gorączkę, rozdrażnienie, odrazę do światła i wody.
Para lwów podjęła wędrówkę, liczyli, że przyjaciele Cimirie ich odnajdą, lecz nie trafili na żaden ślad. Co gorsza, lew po kilku dniach zaczął majaczyć, osłabł. Potem wydawało się, że nastała poprawa. I znowu nawrót. Zrozumiawszy, że jeszcze trochę a zupełnie straci zmysły nakazał jej uciekać i nigdy go nie szukać, bo zatrute ukąszenie zmieni go w bezwzględnego potwora, który jej nie oszczędzi.
W ten sposób rozstali się; być może nie spotkają się już więcej, chyba na nocnym niebie. Osamotniona, zdesperowana lwica nie miała już nic do stracenia. W jej życiu, zahartowanym uniesieniem, zmaganiem, stratą i cierpieniem, otworzył się nowy etap. Nic już nie będzie takie samo.

O ile ta część ze Skazą to tylko opowieści matki, a nie prawdziwe pokrewieństwo, to okej

Awatar użytkownika
Thaxll'ssillyia
Posty: 60
Gatunek: Nubian vulture
Płeć: Samica
Data urodzenia: 02 wrz 2010
Specjalizacja: Szaman poziom 1
Waleczność: 10
Zręczność: 35
Percepcja: 70
Kontakt:

#133

Post autor: Thaxll'ssillyia » 28 cze 2019, 11:50

"Zazwyczaj nie zapraszam przyjaciół do swojego gniazda ale gdy już to robię nigdy go nie opuszczają..."

Wyobraźcie sobie ptaka tak brzydkiego, że nawet własna rodzina nie mogla na niego patrzeć. Pisklę rosło w przeświadczeniu, że nie jest kochane, nie miało kolegów do zabawy. Niczego prócz niechęci i obrzydzenia.
Przed nauką pierwszego latania, jeden z rodziców przyniósł dziecku maskę. Ten zaś dostał to od innego sępa z koloni, który znalazł ją w innej kranie wiszącej na samotnym powalonym drzewie. Trzeba było znaleźć jakiś sposób na ukrycie tej szkarady i brzydoty. Nakazano
młodej nosić ją i nie ściągać.
Wydawać by się mogło, że problem został zażegnany, nic jednak bardziej mylnego. Thaxll'ssillyia była szykanowana przez resztę społeczeństwa jak i rówieśników. Jej odskocznią od problemów było znoszenie do gniazda niewielkich czaszek gryzoni i prowadzenia z nimi debat kiedy nikt nie patrzył lub nie było nikogo w pobliżu.
Thaxll'ssillyia interesowała się stadnym szamanem, przypatrywała się odprawianym przez niego ceremonią i leczeniem innych. Nachodziła go niemalże każdego dnia odnotowując jego poczynania, umysł posiadała bystry i pojętny jak na swój wiek. W końcu ten z litości zaprosił ją na nauki, bo ileż można ptaka przeganiać a ten z uporem maniaka dalej wraca i podgląda? Przy okazji im szybciej ją wyuczy tym szybciej się jej pozbędzie. Nauka medykamentów jak i ceremonii trwała dobre trzy lata. I tu by można było zakończyć wszystko, bo wydawać się mogło, że odnalazła szczęście. Nic bardziej mylnego.
Potrzebowała atencji, potrzebowała miłości, potrzebowała towarzystwa.
Chory umysł rozwijał się a wraz z nią chora pasja zainteresowaniem światem zmarłych. Dla nieżywych obojętny był wygląd Thaxll'ssillyii a dla niej liczyła się potrzeba posiadania "przyjaciół".
Zaczęła znosić coraz więcej zwłok do gniazda, zbierała nietypowe, kolorowe kamienie. Każdy o innym kształcie, wyróżniający się spośród tych wszystkich szarych i pospolitych otoczakach. Zaklinała w nich duchy istot zmarłych i trzymała w swoim skarbcu.
W końcu dostrzeżono dokąd jej zachowanie zmierza, jak bardzo jest spaczona na umyśle. Została wygnana i wykluczona ze swojej społeczności. Jej cała kolekcję zniszczono na jej oczach. Zagrożono że gdy powróci czeka ją śmierć przez zadziobanie i rozszarpanie.
Nie mając innego wyboru odleciała pozostawiając za sobą przeszłość. Szuka teraz nowego domu i małych świecidełek by mogła ponownie być kolekcjonerem dusz.
Obrazek Akcept
🎶
"Zazwyczaj nie zapraszam przyjaciół do swojego gniazda ale gdy już to robię nigdy go nie opuszczają..."

Awatar użytkownika
Silver Hunter
Posłaniec
Posłaniec
Posty: 803
Gatunek: Gepard grzywiasty
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 25 lip 2017
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 39
Zręczność: 61
Percepcja: 35
Kontakt:

#134

Post autor: Silver Hunter » 04 lip 2019, 17:53

Charakter:
Silver jest bardzo uparty, zawzięty i zdeterminowany. Cechuje go zaciętość i zdecydowanie. Kiedy już raz coś postanowi, to nic nie zdoła sprowadzić go z dążenia do obranego celu. Jest też bardzo dumny i honorowy. Ma skłonności do okrucieństwa i potrafi być bezwzględny. Jest też mściwy i pamiętliwy - nigdy nie zapomina wyrządzonych mu krzywd. Jest cięty i bardzo bystry, a także sprytny, inteligentny i przebiegły. Lubi działać z ukrycia, atakować znienacka i uciekać się do podstępnych forteli. Potrafi świetnie walczyć, wykorzystując swoje największe atuty, jakimi są szybkość i zręczność. Dzięki temu jest też doskonałym łowcą. Bywa narwany i nieprzewidywalny. Jest żywiołowy, dynamiczny, energiczny i żywotny. Posiada żywy temperament. Jest uważny, zręczny, ma doskonale rozwinięte zmysły, reaguje błyskawicznie i posiada ducha rywalizacji. Lubi ryzyko, ponieważ jest odważny, wytrwały i nieustępliwy, jak również zarozumiały i bardzo pewny siebie. Uważa się za wyjątkowego i bezgranicznie wierzy w swoje umiejętności, z których jest bardzo dumny. Bywa konfliktowy i agresywny, dlatego szybko znajduje sobie wrogów. Posiada niezależną, buntowniczą naturę. Wobec członków swego stada jest lojalny i oddany, nieznajomych traktuje podejrzliwie i nieufnie, a wobec wrogów bywa bezlitosny, dlatego lepiej z nim nie zadzierać.

Historia:
Wśród lwów żyjących na wygnaniu, znajdował się lew imieniem El Diablo oraz lwica Shetani. Para ta, dowiedziawszy się, iż wkrótce narodzi im się potomstwo, zdecydowała się na opuszczenie Złej Ziemi, aby zapewnić swym potomkom lepsze warunki do życia. Opuściwszy stado, w którym dorastali, zaczęli wieść samotne życie w ziemi niczyjej, gdzie na świat przyszły ich młode - syn i córka. Niestety, ich męski potomek urodził się bardzo słabowity i w miesiąc później zmarł. Rozpacz rodziców była wielka, jednak nie mogli się załamać, bowiem mieli jeszcze córkę. Pewnego razu, gdy Shetani wybrała się na polowanie, usłyszała skowyt noworodka. Wiedziona instynktem odkryła pod skalnym zrębem kryjówkę, w której znajdowało się porzucone gepardziątko o popielatej sierści, kwilące z głodu. Mając możliwość wykarmienia go, lwica zabrała małego i wraz z partnerem podjęła decyzję, iż wychowają go jak własnego syna, który miał im zastąpić zmarłego potomka. I tak mały gepard został wychowany przez lwią rodzinę, która nadała mu na imię Silver. Silver wyrósł na pięknego geparda o srebrzystej sierści. W trakcie nauki polowania okazało się, że znacznie przewyższa swoich rodziców i siostrę pod względem szybkości i zwinności. Był naprawdę znakomitym łowcą, dzięki czemu w niedługim czasie stał się głównym żywicielem rodziny. Stał się znany jako Silver Hunter, czyli Srebrny Łowca, ponieważ z powodzeniem polował nawet na najzwinniejsze gazele i impale, dzięki czemu stał się bardzo pewny siebie i przekonał się o własnej wyjątkowości. Był naprawdę szczęśliwy, bowiem El Diablo i Shetani kochali go jak własnego syna i nigdy nie wyjawili mu, że został przez nich adoptowany, przez co Silver jest przekonany o tym, iż jest lwem o niezwykłym wyglądzie i umiejętnościach, co czyni go wyjątkowym, z czego jest bardzo dumny. Jego szczęście i beztroskie życie skończyło się, kiedy tereny, na których żył wraz z rodziną, nawiedziła groźna epidemia, która zabiła jego rodziców. Na szczęście Silver i jego siostra byli młodzi i zdrowi. Ich organizmy były na tyle silne, że zdołały się oprzeć śmiertelnej chorobie. Gepard bardzo przeżył śmierć swoich przybranych rodziców, lecz na tym nie zakończyły się jego nieszczęścia, które spadły na niego tak nagle. Jego lwia siostra, z którą był bardzo zżyty, pewnego dnia wybrała się na samotne polowanie, z którego nie wróciła. Silver wyczekiwał jej powrotu przez dwa długie miesiące, aż przytłoczony samotnością i bezcelowym czekaniem, wybrał się na jej poszukiwania, w nadziei że zdoła ją odnaleźć. Przemierzył wiele kilometrów, jednak nigdzie nie natrafił na jej ślad.

Reszta informacji znajduje się w Karcie Postaci. Jakby ktoś miał ochotę na dłuższą lekturę, to zapraszam.

Akcept
Zaczekaj nad brzegiem rzeki - wkrótce przypłynie ciało twojego wroga.

Obrazek

Awatar użytkownika
Tauro
Strażnik
Strażnik
Posty: 114
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 lip 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 65
Zręczność: 55
Percepcja: 30
Kontakt:

#135

Post autor: Tauro » 04 lip 2019, 23:05

Tauro to małe lwiątko, którego korzenie sięgają bardzo daleko w tył.
Jest jednym z wielu młodych Raisy i Thanatosa, które w ostatnim czasie się urodziły.

Wygląd osobnika jest rzadko spotykany u lwów, a białoszara sierść sama mówi za siebie.
Jeśli się bliżej przypatrzeć, to zauważymy całkowicie biały pyszczek, oraz jasnobrązową grzywę. Uroczo wyglądają jego niebieskie oczka, a brzuch koloru kremowego też jest niczego sobie. Na koniec warto wspomnieć o jego ciemnobrązowym nosie.

Akcept. I czekamy na resztę gromadki :)
Ostatnio zmieniony 06 lip 2019, 11:30 przez Tauro, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Firya
Posty: 89
Gatunek: lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 10 lip 2019
Waleczność: 50
Zręczność: 45
Percepcja: 55
Kontakt:

#136

Post autor: Firya » 05 lip 2019, 17:23

Z wyglądu jest istną mieszanką rodziców. Futro ma odcień jasnego brązu, na pyszczku jest ono zaś ciemniejsze, podobnie jak na klatce piersiowej - z tym, że towarzyszy mu plama białej sierści. Uszy również są białe. Widoczna jest już także grzywka, której kolor odziedziczyła po matce. Oczy od źrenicy są złote, od zewnątrz natomiast błękitne, nos różowy - raisowaty :> W jej urodzie wyraźne są złoziemskie rysy.
Charakter wciąż trudno określić, nie urodziło się to jeszcze. Co będzie dalej, zobaczymy z czasem.

Akcept
<ref>

Awatar użytkownika
Ureyza
Posty: 56
Gatunek: Lampart plamiasty
Płeć: Samica
Data urodzenia: 16 gru 2017
Waleczność: 60
Zręczność: 40
Percepcja: 40
Kontakt:

#137

Post autor: Ureyza » 08 lip 2019, 14:11

Historia Ureyzy zaczęła się raczej zwyczajnie. Urodziła się o świcie w pewnej jaskini, jako najmłodsze młode w miocie. Miała dwóch braci, Uzarę i Urazę, a także oczywiście matkę, którą bardzo kochała. Jej ojciec, zwyczajem lampartów, opuścił mamę Ureyzy, gdy tylko ta zaszła w ciążę i więcej nie dał o sobie znać. Mimo to małej Ureyzie nigdy nie przeszkadzała jego nieobecność, gdyż miała wspaniałą, kochającą rodzinę i to jej wystarczyło. Jej rodziców łączyło niezwykłe, bardzo silne uczucie, którym obdarzali także swoje pociechy. Jej najstarszy brat, Uraza zawsze dbał o dobro swojej "małej siostrzyczki" i chociaż uwielbiał rozrabiać ze swoim bliźniakiem, zawsze znajdował czas dla lamparciczki. Był gotów zawsze jej pomóc i chronić ją, gdyby zaszła potrzeba.
Drugi po nim był Uzara. Ten z kolei zawsze był wzorem do naśladowania, dla małej Ureyzy. Uważała go za najmądrzejszego, który wszystko wie i wszystko umie. Marzyła, by być taka jak on.
Pierwsze miesiące życia młodej lamparcicy mijały jej na beztroskich zabawach z braćmi i rodzicielką, oraz pierwszych lekcjach polowania. Była nieskończenie szczęśliwa i nigdy nawet nie przyszło jej do głowy, że coś mogłoby zaburzyć jej spokojne życie.
Nic jednak nie może trwać wiecznie i sielanka kochającej się rodziny także. Nadeszła pora mokra, a wraz z nią niezwykle potężne ulewy, jakiej nigdy przedtem nie było na tych ziemiach. W obliczu poważnego zagrożenia powodzią, matka Ureyzy wybrała się na polowanie, aby zdobyć trochę jedzenia i wraz z potomstwem przenieść się w wyżej położone tereny, lecz nie wróciła. Lamparciątka przez wiele dni czekały na jej powrót, głodne i zziębnięte, aż w końcu Uzara, świadom, że jeśli dłużej zostaną w swojej jaskini, to albo się utopią, albo zagłodzą, udał się na poszukiwanie matki.
Nie wrócił. Ureyza nigdy nie dowiedziała się, co go spotkało. Faktem pozostawało jednak, że jej brat zaginął, podobnie jak mama, a ona i Uraza byli już osłabieni z niedożywienia. Nie mogli dłużej zostać w jaskini, jeśli chcieli przeżyć. Para lamparciątek opuściła jaskinię i z podjęła desperacją próbę przepłynięcia przez wezbraną rzekę, na wzgórze, gdzie byliby bezpieczniejsi.
Tylko Ureyzie się udało, Uraza utonął w połowie drogi na oczach siostry.
Lamparcica niewiele pamięta z wydarzeń, które nastąpiły potem, jej wspomnienia zatarły się i pomieszały. Nie wie, jak udało jej się przeżyć, choć pamięta jakiegoś szympansa... podejrzewa, że to on zaopiekował się nią w tamtym czasie.
Pamięta, jak obudziła się na wzgórzu, do którego z takim trudem próbowała dopłynąć. Nastąpiło to o wschodzie słońca i w jego promieniach lamparcica ujrzała, że poziom wody znacznie opadł, choć jeszcze nie wszystko wróciło do normy. Jak w transie zeszła ze wzgórza i wskoczyła do wody, nawet się nie zastanawiając, dokąd płynie ani po co.
Dopiero, gdy dotarła na przeciwległy, wysoko położony brzeg, i ujrzała rozciągającą się przed sobą sawannę pełną zwierząt budzących się do życia, zrozumiała co się stało. Przypomniała sobie też co się działo wcześniej i zrozumiała, że teraz nie ma już nikogo. Jest zupełnie sama. Postanowiła znaleźć kogoś, kto ją pokocha i choć trochę zapełni pustkę w jej sercu.
Wędrowała tak długo, że już straciła rachubę. Przez ten czas żywiła się padliną i resztkami po innych drapieżnikach, bowiem zupełnie nie potrafiła polować. Przemykała się nocami przez sawanny, zawsze bojąc się, że ktoś ją zaatakuje, a mimo to rozpaczliwie pragnąc spotkać jakąś inną istotę, z którą mogłaby porozmawiać.
W końcu dotarła tutaj.

Charakter: Z racji tego, że przez pewien okres jej dzieciństwo było dość cukierkowe, a potem nie miała żadnego opiekuna czy mentora, który zapoznałby ją z realnym światem, jest dość naiwna. A właściwie, to łatwowierna do bólu. Mimo, że życie dało jej w kość, ona wciąż bezgranicznie wierzy, że wszystko dobrze się skończy; jest też przekonana, że jej mama oraz Uraza wciąż żyją i w końcu się spotkają. Dopóki to jednak nie nastąpi, lamparcica uparcie szuka kogoś, kto ją zrozumie i otoczy opieką, choć zarazem boi się zbliżać do nieznajomych. Dla tych, którzy są jej bliscy, jest gotowa zrobić dosłownie wszystko, nawet umrzeć, gdyby tego zażądali.
Do szczęścia potrzebuje tylko trochę czułości i uwagi, oraz towarzystwa kogoś, kogo darzy miłością.

Akcept
Obrazek

Awatar użytkownika
Ushindi
Król
Król
Posty: 609
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 lip 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Waleczność: 52
Zręczność: 60
Percepcja: 40
Kontakt:

#138

Post autor: Ushindi » 08 lip 2019, 18:53

Ushindi odziedziczył wygląd w prawie stu procentach po swoim ojcu, co można od razu zauwazyć po jego umaszczeniu, aczkolwiek małą zauważalną różnicą dla lwiego oka może być to, że jego grzywa jest nie co ciemniejsza. Natomiast jego oczy, złote jak słońce odziedziczył sobie po matce, Raisie. Jego brzuch również nie wyróżnia się zbyt wielkimi różnicami od reszty ciałka. Nosek ma bardzo pudrowaty, co można zauważyć juz przy pierwszy spojrzeniu na dziecioka.

Akcept

Amadi
Posty: 7
Waleczność: 55
Zręczność: 55
Percepcja: 40
Kontakt:

#139

Post autor: Amadi » 09 lip 2019, 22:25

Krótka Historia
Amadi pochodziła z stada na wschodzie, to właśnie tam spędzała większość swojego czasu na nauce. Gdy była małą lewką często wpadała w kłopoty, ale jakoś sobie radziła bez niczyjej pomocy. Była bardzo szczęśliwa, kochała się bawić że swoimi przyjaciółmi i ogółem spędzać czas w każdym miejscu, byleby nie była to jaskinia, w której przebywała większość swojego dzieciństwa. Gdy już dorosła zaczęła zważać na swój wygląd i wizerunek, lubiła gdy traktowano ją z szacunkiem i często odwzajemniała to tym samym.
Bardzo szanowała swoich rodziców, ale z decyzją, odnośnie narzeczeństwa nie mogła sobie przyjąć do świadomości, chcieli, aby wyszła za jakiegoś lwa, którego kompletnie nie znała, ani nie kochała. Przez wiele dni prześladował ją fakt, że pewnie nie będzie mogła sama wybrać swojego ukochanego, inaczej to sobie wyobrażała. Postanowiła działać i wymknęła się z jaskini pod zasłoną nocy. Potrzebowała świeżego powietrza, żeby trochę ochłonąć, jednak po jakimś czasie zdała sobie sprawę, że już dawno opuściła rodzime strony i najprawdopodobniej się zgubiła. Nie odczuwała jednak zbytniej potrzeby powrotu do domu, bo wiedziała jaki los ją tam czeka. Tak właśnie rozpoczęła koczowniczy tryb życia, nocą odpoczywała i zdobywała pokarm, zaś za dnia błąkała się po krainach w poszukiwaniu nowego, lepszego jutra. Marzyła o wspaniałych, urodzajnych ziemiach, gdzie mogłaby osiąść na stałe.

Aparycja
Wygląd zwyczajny jak u osobników jej gatunku, jasnobrązowa sierść na całej długości ciała, jaśniejszy odcień na pysku i brzuchu, oraz ciemnobrązowy nos, który odziedziczyła po ojcu. Na koniec warto wspomnieć o jej zielonych oczach.

Charakter
Jest pełną życia lwicą, która wyróżnia się pewnością siebie, czasami sprawa wrażenie bardzo ostrożnej osoby, raczej łatwo nawiązuje nowe znajomości, ale lepiej jej nie denerwować, bo po jakimś czasie może pokazać pazurki. Mimo to cechuje się miłym zachowaniem względem innych osób, o ile ktoś jej czymś nie podpadł.

gut

Awatar użytkownika
Mkali
Posty: 109
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 lip 2019
Kontakt:

#140

Post autor: Mkali » 10 lip 2019, 21:53

Imię: Mkali, czyli w tłumaczeniu 'Jasny'

Charakter: Syn rodziny królewskiej i przyszły spadkobierca tronu... A poza tym, to się jeszcze zobaczy.

Wygląd: Na razie niewielka kulka o jasnym futerku.

Akcept

Odpowiedz

Wróć do „Postacie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości