Martwe Pogranicze

[Enasalin]

/ Ale kurde, cztery ruchy za jednym zamachem w dodatku w jednym kur** zdaniu? Ogłuszanie syczeniem? To zakrwawa o brak czegokolwiek, to nie jest sesja DD, żeby wszystko w jednym zdaniu załatwiać i rzucić kością.

Może i szczęśliwym trafem jakoś się wywinęła spod jej łap, w końcu to lampart, ale Enasalin nie zamierzała dawać za wygraną. Uciekinier ma szansę przecież rozpowiedzieć jej o białej, a to byłoby nie najlepszym zagraniem jeśli się chce rozegrać plansze w odpowiedni sposób.
A ponieważ lampart wciąż był blisko to znów zamierzała ją przygnieść w pełnym skoku, tym razem uważając na to, by się jej doczepić pazurami. Nie ma uciekania.

[Kisulisuli]

Kisulisuli dostrzegła, że lwica nie zamierza odpuścić i chce ją dorwać. Wpadła na pomysł więc, że zanim będzie opuszczać to miejsce, sprawi że lwica będzie uganiać się za nią, poprzez uniki i uciekanie ze strony lamparcicy, do momentu, aż nie dotknie jej (lwicy) brak sił.
Jednak uświadomiła sobie, że to zły pomysł, bo przecież nie wie czy może w okolicy jest więcej lwów. Postanowiła więc jak najszybciej wynosić się z tąd w podskokach.

W razie powodzenia ZT.

[Mistrz Gry]

► Pokaż Spoiler

Enasalin (54) vs Kisulisuli (67)
Enasalin

Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
15, 38, 50

Kisulisuli

Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
39, 5, 34

2 sukcesy Enasalin, 46% na ranę ciężką, 9% na krytyczną

Mistrz Gry wyrzuca 1d100:
19

obrażenia 10+

Mistrz Gry wyrzuca 1d10:
5

Kisuli -15 HP

Lamparcica zbyt długo zastanawiała się jak postąpić w obecnej sytuacji, więc Enasalin natychmiast wykorzystała moment jej zawahania by skoczyć na intruza. Kisuli zerwała się do ucieczki, lecz było już za późno. Wyciągnięte pazury lwicy przeorały jej grzbiet, a ona sama znalazła się na ziemi pod przeciwniczką.
W tym momencie Kron zdecydował, że nie może dłużej pozostawać obojętny wobec tej bijatyki.
- Puść ją! - krzyknął znów do Enasalin i zaczął latać dokoła jej głowy, by rozproszyć jej uwagę i utrudnić zadanie kolejnego ciosu. Może i Kisuli była naiwną kotką, ale była zbyt przydatna, żeby teraz ją stracić.

[Enasalin]

Ptaszor wciąż krążył upierdliwie nad głowami nie dając chwili wytchnienia, ale Enasalin się nim nie przejmowała. Co takiego mógł jej zrobić jakiś tam ptaszor? No nic właśnie. Nawet jakby próbował ją dziabnąć to miał małe szanse by się chociaż przez skórę przebić. Toteż w nosie miała ptaszka, za to udało się jej dorwać intruza. Nawet nie kwapiła się o jakikolwiek ryk bo euforia walki wywołała efekt uboczny, tj. wywołała przypadkiem umiejętność samego mistrza mrocznego bractwa*. Zdawałoby się, że sam demon wstąpił w Enasalin i wcale by się nie zdziwiła gdyby ten wróbel teraz odleciał.
A co z samym lampartem? Cóż, Będąc w tak dogodnej pozycji przerzuciła się z jej zadu na barki, żeby już całkiem ją przyszpilić do ziemi. Mimo wszystko nie odpuszczała i nie puszczała intruza wcześniej niż nadarzyła się okazja. Najpierw musiała jej upuścić krwi by się nie mogła ruszyć.

*chodzi o obniżenie morali i wyobrażenie jakoby przeciwnicy mieli styczność z kipiącym złem demonem, nie o paraliż

[Kisulisuli]

Po znalezieniu się w takiej pozycji jakiej jest, nie mogąc prawie nic zrobić wydawałoby się, że jest bezradna i musi się poddać. Ból od pazurów i nagły strach wywołany przez demoniczny ryk dodały jej adrenaliny. Jedyną szansą dla niej było się wyśliźnięcie spod przygniatających pazurów a następnie jak najszybciej uciec, jednak zarazem powodując więcej ran u lamparcicy. Nie miała innego wyboru, albo to albo stać się ofiarą lwicy.

W przypadku powodzenia ZT.

[Mistrz Gry]

► Pokaż Spoiler

Enasalin (54) vs Kisulisuli (67, -10)
Enasalin

Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
1, 22, 12

Kisulisuli

Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
29, 7, 14

2 sukcesy Kisuli, rana lekka

Mistrz Gry wyrzuca 1d6:
1

Kisuli -3 HP

Orzeł krążąc wokół lwicy spojrzał w jej oczy i to co ujrzał zmroziło mu krew w żyłach. Miał wrażenie, jakby patrzył w przesycone złem ślepia samego diabła. Kron natychmiast zerwał się do ucieczki, zapominając na chwilę całkowicie o lamparcicy i tym, że miał jej pomóc. Dopiero lądując na samym czubku suchego drzewa poczuł się bezpiecznie i zrozumiał jednocześnie jak głupio się zachował.
Tymczasem Kisuli także odczuła przypływ strachu i nie bacząc na rany jakie zostawiały pazury białej na jej grzbiecie, zerwała się do ucieczki. Pędzona paniką i bólem zdążyła niemal przefrunąć w podskokach dobry kawałek zanim Enasalin zdążyła podnieść się z ziemi.
- Za mną! - krzyknął Kron i pikując ku ziemi wskazał lamparcicy drogę skąd przyszli.

Kisuli i Kron ZT, chyba że Enasalin będzie ich gonić

[Enasalin]

Znów to samo. Ale Enasalin ani myślała odpuszczać, zwłaszcza w tym momencie. Lampart był ranny, daleko nie pobiegnie tym bardziej wystraszona. A nuż może wpadnie na jakiś kamień, potknie się o korzeń? Różne rzeczy mogły się zdarzyć jak się trafiło na nieswój teren i w panice uciekało.
Nawet o tym specjalnie nie myślała kiedy się zerwała do biegu. Chciała ją dopaść za wszelką cenę i teraz, kiedy się już nakręciła to ciężko było ją zatrzymać. I tak jak całkiem niedawno - biegła ci sił w łapach żeby potem znów na nią skoczyć i złapać.

[Kisulisuli]

Mimo odniesionych ran starała się nie myśleć o bólu, miała ważniejszą rzecz na głowie: uciec przed demoniczną nieznajomą lwicą. Podążała za ptakiem najszybciej jak może, ale by nie stracić szybko sił, bo przecież ptaki widzą więcej z góry, a wolała by nie zgubić się lub nie dać się złapać na nieznanym terenie dla niej.

Być może ZT.

[Mistrz Gry]

► Pokaż Spoiler

Enasalin (54) vs Kisulisuli (67)
Enasalin

Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
13, 17, 21

Kisulisuli

Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
50, 19, 19

3 sukcesy Kisuli

Podsumowanie: Enasalin +6PD do zręczności, +2PD do krzepy, Kisuli +9PD do zręczności

Enasalin pędziła ile sił w nogach, lecz świadomość śmiertelnego być może zagrożenia ze strony demoniczej lwicy dodała lamparcicy i orłu dodatkowych sił. Kron ani razu nie odwrócił się za siebie, bojąc się znów spojrzeć w te przerażające ślepia, które i tak będą mu się jeszcze śniły po nocach. Słyszał za sobą tupot łap Kisuli, co dawało mu nadzieję, że jego ulubiony środek transportu jeszcze trochę pożyje. Może trochę porysowany i wgnieciony, ale wciąż sprawny. Leciał tak szybko, że nie czuł już skrzydeł i domyślał się, że jego towarzyszka czuje się podobnie. Nareszcie jednak udało się opuścić martwy las.

Kron i Kisuli ZT -> tutaj

[Enasalin]

Pogoniła ich do granicy, a potem odpuściła. Nie było sensu ruszać się poza tereny, jeszcze nie teraz, tym bardziej, że w planach miała przejęcie gejzerów. Patrzyła jak tylko mkną w tamtą stronę i uśmiechnęła się. Jeśli będą zbyt głupi by tam zostać, to dorwie ich szybciej niż zamierzała. Ważne, że krwawiła, a ślady będą jeszcze przez dłuższy czas widoczne.
Fuknęła na odchodne. Musiała ochłonąć, tak się nakręciła. No, najwyższy czas zabrać się za to co przyjemne, pomyślała odchodząc w stronę gór.

zt.