x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Kocia Skała
Regulamin forum
Nad Wodopojem zawisły ciężkie, deszczowe chmury, a rzęsiste opady i towarzyszące im podmuchy wiatru oczyszczają okolicę z zalegającego tu do niedawna smrodu i trucizn.
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Nad Wodopojem zawisły ciężkie, deszczowe chmury, a rzęsiste opady i towarzyszące im podmuchy wiatru oczyszczają okolicę z zalegającego tu do niedawna smrodu i trucizn.
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
- Kobbari
- Posty: 86
- Gatunek: lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 01 kwie 2016
- Waleczność: 40
- Zręczność: 30
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Re: Kocia Skała
No nieźle wpadła! Początkowo, kryjąc się w cierniowych zaroślach sądziła, że bezpiecznie przeczeka sobie aż hieny oddalą się gdy już załatwią swoje sprawy. No cóż! Mogłaby tak i cały dzień spędzić - trudno! Taka była cena bezpieczeństwa. Jednak gdy po jakimś czasie pojawiła się jeszcze jedna krokuta Kobbari poczuła dziwny ścisk w żołądku i wiedziała w tym momencie, że jej położenie nie było najlepsze. Postawiła sobie za cel siedzieć tak cicho jak tylko mogła. Zapewne wynudzi się tu biedula za wszystkie czasy! No cóż, taka cena przetrwania...
Przybycia tej kolejnej już nie zanotowała. Przywarła tylko brzuchem do ziemi i zamarła.
Przybycia tej kolejnej już nie zanotowała. Przywarła tylko brzuchem do ziemi i zamarła.
| karłowatość | wzrost | Kobbek | |
- Shaba
- Posty: 25
- Gatunek: Krokuta cętkowana
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 13 paź 2015
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Przeciągnęła się znudzona.
-Dobra to ja sie tutaj przejdę aby trochę kości rozprostować- Nie będzie siedziała cały czas w jednym miejscu. Tym bardziej, że samiec chyba jednak zrobił jakieś wrażenie na siostrach. Te jakoś tak zaniemówiły bardziej. Jak ktoś będzie chciał iść, to może. Nie będzie jednak naciskać jakoś bardzo. Zbliżała się do kryjówki lwiczki, nie do końca świadoma niespodzianki, jaka tam się kryje.
-Dobra to ja sie tutaj przejdę aby trochę kości rozprostować- Nie będzie siedziała cały czas w jednym miejscu. Tym bardziej, że samiec chyba jednak zrobił jakieś wrażenie na siostrach. Te jakoś tak zaniemówiły bardziej. Jak ktoś będzie chciał iść, to może. Nie będzie jednak naciskać jakoś bardzo. Zbliżała się do kryjówki lwiczki, nie do końca świadoma niespodzianki, jaka tam się kryje.
Głos| Karta Postaci
"Jeśli naprawdę się czegoś chce, trzeba o to zawalczyć."
"Jeśli naprawdę się czegoś chce, trzeba o to zawalczyć."
- Nox
- Posty: 30
- Gatunek: Krokuta Cętkowana.
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 lis 2015
- Waleczność: 40
- Zręczność: 65
- Percepcja: 20
- Kontakt:
Parsknął krótko śmiechem.
- Oh nie, nie, to nie moja partnerka. Jest znacznie za mała i zbyt... pierzasta, by do czegoś doszło. - Wyszczerzył zębiska w uśmiechu, który był całkiem charakterystyczny - wyglądał groźnie! A przynajmniej dla niewtajemniczonych. Ale jego hieni uśmiech nie powinien zostać jakoś negatywnie odebrany, prawda? ...w każdym razie nie był w jego klanie, ale może tutaj wyglądało to inaczej. HMM. W każdym razie póki co towarzystwo było całkiem miłe, nikt go nie przeganiał, a w dodatku samice miały zapotrzebowanie na samca, a przynajmniej na to wyglądało. Nox jednak nie chciał za bardzo się póki co spoufalać, bo doświadczenie nauczyło go, że samice były... zdradzieckie i... srogie!
Na informację o lwach rozejrzał się dookoła i nastawił uszy, jednak szybko stracił zainteresowanie. Zbliżył się do wodopoju, napił się wody, a następnie usiadł i podrapał się tylną łapą za uchem. Whoops, jaka gracja!
- Miłego rozprostowywania się. - Poruszył brewkami. - Posiedzę sobie tu trochę z wami. No, dopóki mnie nie przegonicie. - rzucił luźno, właściwie półżartem. - I poczochram się trochę. - dodał już bardziej do siebie i podrapał się znowu. Ooo tak!
- Oh nie, nie, to nie moja partnerka. Jest znacznie za mała i zbyt... pierzasta, by do czegoś doszło. - Wyszczerzył zębiska w uśmiechu, który był całkiem charakterystyczny - wyglądał groźnie! A przynajmniej dla niewtajemniczonych. Ale jego hieni uśmiech nie powinien zostać jakoś negatywnie odebrany, prawda? ...w każdym razie nie był w jego klanie, ale może tutaj wyglądało to inaczej. HMM. W każdym razie póki co towarzystwo było całkiem miłe, nikt go nie przeganiał, a w dodatku samice miały zapotrzebowanie na samca, a przynajmniej na to wyglądało. Nox jednak nie chciał za bardzo się póki co spoufalać, bo doświadczenie nauczyło go, że samice były... zdradzieckie i... srogie!
Na informację o lwach rozejrzał się dookoła i nastawił uszy, jednak szybko stracił zainteresowanie. Zbliżył się do wodopoju, napił się wody, a następnie usiadł i podrapał się tylną łapą za uchem. Whoops, jaka gracja!
- Miłego rozprostowywania się. - Poruszył brewkami. - Posiedzę sobie tu trochę z wami. No, dopóki mnie nie przegonicie. - rzucił luźno, właściwie półżartem. - I poczochram się trochę. - dodał już bardziej do siebie i podrapał się znowu. Ooo tak!
Znaki szczególne
Duży jak na samca swojego gatunku, dorównuje niejednej samicy swym rozmiarem. Posiada postrzępione/obgryzione uszy oraz sporą bliznę na zadzie.
Duży jak na samca swojego gatunku, dorównuje niejednej samicy swym rozmiarem. Posiada postrzępione/obgryzione uszy oraz sporą bliznę na zadzie.
- Jasir
- Posty: 436
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 01 lip 2015
- Waleczność: 42
- Zręczność: 73
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Jasir zgodnie z tym, co powiedział swojej drużynie, wypełniał przyjęte przez siebie zadanie - obserwacja okolic wodopoju. Przechodząc gęstymi zaroślami usłyszał bardzo znane mu dźwięki, których bynajmniej nie darzył entuzjastycznie. Domyślał się, co dzieje się przy Kociej Skale.
Podszedł napotkane psowate z drugiej strony wodopoju, spoglądając zza krzaków na całą tą zbieraninę. Po drugiej stronie widział wszystkie, nie narażał się też na ich bezpośrednie spotkanie.
Nie był skłonny do żadnej interwencji, raczej niedługo po prostu się oddali.
( jakby co, Jasir nie mógł zobaczyć małej Kobbari w jej kryjówce)
Podszedł napotkane psowate z drugiej strony wodopoju, spoglądając zza krzaków na całą tą zbieraninę. Po drugiej stronie widział wszystkie, nie narażał się też na ich bezpośrednie spotkanie.
Nie był skłonny do żadnej interwencji, raczej niedługo po prostu się oddali.
( jakby co, Jasir nie mógł zobaczyć małej Kobbari w jej kryjówce)
- Nana
- Posty: 309
- Gatunek: Crocuta crocuta
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 paź 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
Szaman poziom 1 - Waleczność: 10
- Zręczność: 45
- Percepcja: 70
[Hieny to kotokształtne a nie psowate, tak w gwoli wyjaśnienia]
Nie to, żeby była jakoś specjalnie oczarowana samcem. W gruncie rzeczy za żadnym się nigdy konkretnie nie rozglądała, nie miała na to czasu. Nauka połknęła w większości jej młodzieńcze lata. Po prostu lubiła żartować na przeróżne tematy, bez krępacji.
- Oh, teraz tak się mówi. Do pieszczot to każdy się nadaje i duży i mały, kudłaty i łysy...mhihihi -Zakryła łapa pysk pośmieszkując. Grymasu uśmiechu Noxa nie odebrała złowrogo, samiec nie wykazywał agresywnej postawy, wręcz sam był rozluźniony. Nie widziała też powodu by go przepędzać, tym bardziej że Shaba nie miała nic przeciwko. Po za tym im nas więcej tym weselej.
- Mnie też możesz posmyrać po grzbiecie...o tam gdzie nie sięgam. - Czyli wzdłuż kręgosłupa. Może przy odrobinie szczęścia doczeka się tego masażu od kogoś a samiec był dość spory i wyglądał na silnego. W sumie jakby nie patrzeć to byli sobie równi wzrostem choć Nana to tylko taki słaby wielkolud był. Wśród tego całego tłumu zwierząt przy wodopoju i dobrej rozmowie ciężko byłoby jej dostrzec podglądaczy.
Nie to, żeby była jakoś specjalnie oczarowana samcem. W gruncie rzeczy za żadnym się nigdy konkretnie nie rozglądała, nie miała na to czasu. Nauka połknęła w większości jej młodzieńcze lata. Po prostu lubiła żartować na przeróżne tematy, bez krępacji.
- Oh, teraz tak się mówi. Do pieszczot to każdy się nadaje i duży i mały, kudłaty i łysy...mhihihi -Zakryła łapa pysk pośmieszkując. Grymasu uśmiechu Noxa nie odebrała złowrogo, samiec nie wykazywał agresywnej postawy, wręcz sam był rozluźniony. Nie widziała też powodu by go przepędzać, tym bardziej że Shaba nie miała nic przeciwko. Po za tym im nas więcej tym weselej.
- Mnie też możesz posmyrać po grzbiecie...o tam gdzie nie sięgam. - Czyli wzdłuż kręgosłupa. Może przy odrobinie szczęścia doczeka się tego masażu od kogoś a samiec był dość spory i wyglądał na silnego. W sumie jakby nie patrzeć to byli sobie równi wzrostem choć Nana to tylko taki słaby wielkolud był. Wśród tego całego tłumu zwierząt przy wodopoju i dobrej rozmowie ciężko byłoby jej dostrzec podglądaczy.
- Shaba
- Posty: 25
- Gatunek: Krokuta cętkowana
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 13 paź 2015
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Zamlaskała kilka razy. Nie z głodu ale po prostu chciało się pić. Schyliła się aby zaczerpnąć trochę świeżej wody.
-Wiesz mi nie przeszkadzasz. Czym nas więc tym lepiej- W końcu w grupie jest siła. Zawsze lepsze polowania no i zabawniej, można pysk do kogoś otworzyć.
-To nasze tereny i nie odpuścimy ich-Dodała pewna siebie szczerząc kiełki. Zabrała się za oznaczenie kolejnych krzaków aby wszystko było jasne. Nana to już wcześniej zrobiła ale czym mocniejszy znak tym lepiej. Jakoś tak rozproszona może trochę przez ryk jaki jakiś czas temu zabrzmiał zapomniała się przedstawić. Zawróciła więc do samca.
-A gdzie moje maniery, jestem Shaba, to Nana i Tam Sabra- No nasze imiona się co prawda już przebijały w trakcie rozmowy ale to tak już oficjalnie aby nie było na ty.
-Wiesz mi nie przeszkadzasz. Czym nas więc tym lepiej- W końcu w grupie jest siła. Zawsze lepsze polowania no i zabawniej, można pysk do kogoś otworzyć.
-To nasze tereny i nie odpuścimy ich-Dodała pewna siebie szczerząc kiełki. Zabrała się za oznaczenie kolejnych krzaków aby wszystko było jasne. Nana to już wcześniej zrobiła ale czym mocniejszy znak tym lepiej. Jakoś tak rozproszona może trochę przez ryk jaki jakiś czas temu zabrzmiał zapomniała się przedstawić. Zawróciła więc do samca.
-A gdzie moje maniery, jestem Shaba, to Nana i Tam Sabra- No nasze imiona się co prawda już przebijały w trakcie rozmowy ale to tak już oficjalnie aby nie było na ty.
Głos| Karta Postaci
"Jeśli naprawdę się czegoś chce, trzeba o to zawalczyć."
"Jeśli naprawdę się czegoś chce, trzeba o to zawalczyć."
- Alfajiri
- Posty: 360
- Gatunek: Krokuta cętkowana
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 maja 2016
- Specjalizacja:
- Waleczność: 45
- Zręczność: 61
- Percepcja: 20
- Kontakt:
Alfajiri nie poruszała się przez dłuższą chwilę, ukryta w zaroślach, przysłuchując się rozmowie. Wynikało z niej jasno, że ta trójka samic przebywała ze sobą już od dłuższego czasu, a ten ciemno umaszczony, wyrośnięty samiec był im zupełnie obcy. Być może tamte trzy były spokrewnione? Nietrudno było dostrzec pewne podobieństwo.
Odruchowo skuliła uszy, słysząc w oddali lwi ryk, krzywiąc się przy tym nieznacznie i rzucając w myślach kilka nieprzyjemnych epitetów pod adresem kotowatych. Oczywiście, że musiały tu być i lwy. Cholerne worki na pchły, wszędzie się panoszą, warknęła w myślach. Pozostałe hieny oczywiście również usłyszały ów dźwięk, któraś rzuciła coś o obronie swych terenów. Alfajiri uśmiechnęła się pod nosem. I to mi się podoba.
Wyglądało na to, że samice pozwoliły tamtemu samcowi im towarzyszyć. Całkiem więc możliwe, iż nie będą też miały nic przeciwko, jeśli teraz ujawni swą obecność. Choć z drugiej strony, nie można było wykluczyć możliwości, że dotychczasowa przewodniczka uzna ją za potencjalną rywalkę, co oczywiście nie będzie się wiązać z miłym powitaniem. Jednakże Alfajiri nie miała zamiaru cały dzień siedzieć w krzakach. Zresztą, z chęcią przyłączyłaby się do jakiejś grupy, choćby i dla zabicia nudy. A ci tutaj wybrali sobie całkiem przyjemne tereny.
Hiena wycofała się ostrożnie nieco dalej od zgromadzenia i odczekała chwilkę. Chciała chociażby sprawiać pozory tego, że wcale nie podsłuchiwała. Upewniwszy się, że żaden z obecnych tu osobników nie zainteresował się zbytnio poruszającymi się krzakami, podniosła się i ruszyła w stronę wodopoju nieśpiesznie, tym razem nie kryjąc już swej obecności. Przechodząc nieopodal ciernistego krzewu dostrzegła coś kątem oka, lecz trudno jej było określić, co to było. Wydawało się, że coś kryło się pod gałęziami... Lecz co? Zmarszczywszy nieznacznie brwi rzuciła jeszcze owemu krzakowi kolejne, badawcze spojrzenie, lecz postanowiła jak na razie tego nie sprawdzać. Odwróciła powoli łeb, po czym kontynuowała swój marsz. Wydostawszy się z zarośli otrzepała sierść z rozmaitych śmieci, które doń przywarły, po czym przystanęła, by każdemu kiwnąć krótko łbem, obrzucając ich przy tym uważnym spojrzeniem.
- Witam - rzuciła krótko, a pysk wykrzywił jej lekki uśmiech.
Odruchowo skuliła uszy, słysząc w oddali lwi ryk, krzywiąc się przy tym nieznacznie i rzucając w myślach kilka nieprzyjemnych epitetów pod adresem kotowatych. Oczywiście, że musiały tu być i lwy. Cholerne worki na pchły, wszędzie się panoszą, warknęła w myślach. Pozostałe hieny oczywiście również usłyszały ów dźwięk, któraś rzuciła coś o obronie swych terenów. Alfajiri uśmiechnęła się pod nosem. I to mi się podoba.
Wyglądało na to, że samice pozwoliły tamtemu samcowi im towarzyszyć. Całkiem więc możliwe, iż nie będą też miały nic przeciwko, jeśli teraz ujawni swą obecność. Choć z drugiej strony, nie można było wykluczyć możliwości, że dotychczasowa przewodniczka uzna ją za potencjalną rywalkę, co oczywiście nie będzie się wiązać z miłym powitaniem. Jednakże Alfajiri nie miała zamiaru cały dzień siedzieć w krzakach. Zresztą, z chęcią przyłączyłaby się do jakiejś grupy, choćby i dla zabicia nudy. A ci tutaj wybrali sobie całkiem przyjemne tereny.
Hiena wycofała się ostrożnie nieco dalej od zgromadzenia i odczekała chwilkę. Chciała chociażby sprawiać pozory tego, że wcale nie podsłuchiwała. Upewniwszy się, że żaden z obecnych tu osobników nie zainteresował się zbytnio poruszającymi się krzakami, podniosła się i ruszyła w stronę wodopoju nieśpiesznie, tym razem nie kryjąc już swej obecności. Przechodząc nieopodal ciernistego krzewu dostrzegła coś kątem oka, lecz trudno jej było określić, co to było. Wydawało się, że coś kryło się pod gałęziami... Lecz co? Zmarszczywszy nieznacznie brwi rzuciła jeszcze owemu krzakowi kolejne, badawcze spojrzenie, lecz postanowiła jak na razie tego nie sprawdzać. Odwróciła powoli łeb, po czym kontynuowała swój marsz. Wydostawszy się z zarośli otrzepała sierść z rozmaitych śmieci, które doń przywarły, po czym przystanęła, by każdemu kiwnąć krótko łbem, obrzucając ich przy tym uważnym spojrzeniem.
- Witam - rzuciła krótko, a pysk wykrzywił jej lekki uśmiech.
- Lyarra
- Posty: 320
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 sty 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 54
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Tym razem Jasiri postanowiła zawędrować dalej, dużo dalej od szamanów, zagubionych bratów i innych ułożonych lefców. Szczęście jednak chyba jej nie dopisywało, bo zamiast znaleźć upragnioną ciszę i spokój, natknęła się na dość nietypową gromadkę. Zaintrygowana przystanęła w pewnej odległości, z ciekawością obserwując zdarzenia.
- Nana
- Posty: 309
- Gatunek: Crocuta crocuta
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 paź 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
Szaman poziom 1 - Waleczność: 10
- Zręczność: 45
- Percepcja: 70
Robiło się tu coraz większe zbiorowisko hien i nie tylko. Najbliżej znajdujące się roślinożercy zauważyli powiększenie grupy i dyskretnie oddalili się. Uff zrobiło się trochę luźniej, dzięki temu łatwiej było dostrzec co działo się dookoła. Nana podniosła swój zad wymijając samca.
- Dam ci czas do namysłu. - Rzuciła swobodnie puszczając mu oczko zostawiając go z Sabrą, niech siostrzyczka też ma okazję, tanecznym krokiem podchodząc do kolejnej hieny. Zlustrowała ją od góry do dołu.
- Czeeeść. I ciebie przyciągnęły uroki tejże okolicy? - Palnęła wesoło by onieśmielonej Alfajiri dodać trochę animuszu. Oczywiście zaczętą rozmowa została przerwana pojawieniem się małej brązowej plamki. Zerknęła ponad hieną, na młode lwiątko w oddali, bez żadnego opiekuna w pobliżu. Zagubiona albo należy do tego zgromadzenia, które liderka zauważyła na drugim końcu wodopoju, przy krzewiastym zagajniku.
- Shaba, jakieś młode kocię się tu przypałętało. - Nie, nienawidziła lwów ale nie darzyła ich jakąś szczególna sympatią. Zwierz jak każdy inny tylko potrafiły sprawić problemów gdy są w grupie.
- Dam ci czas do namysłu. - Rzuciła swobodnie puszczając mu oczko zostawiając go z Sabrą, niech siostrzyczka też ma okazję, tanecznym krokiem podchodząc do kolejnej hieny. Zlustrowała ją od góry do dołu.
- Czeeeść. I ciebie przyciągnęły uroki tejże okolicy? - Palnęła wesoło by onieśmielonej Alfajiri dodać trochę animuszu. Oczywiście zaczętą rozmowa została przerwana pojawieniem się małej brązowej plamki. Zerknęła ponad hieną, na młode lwiątko w oddali, bez żadnego opiekuna w pobliżu. Zagubiona albo należy do tego zgromadzenia, które liderka zauważyła na drugim końcu wodopoju, przy krzewiastym zagajniku.
- Shaba, jakieś młode kocię się tu przypałętało. - Nie, nienawidziła lwów ale nie darzyła ich jakąś szczególna sympatią. Zwierz jak każdy inny tylko potrafiły sprawić problemów gdy są w grupie.
- Raisa
- Posty: 321
- Gatunek: Lew Afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 sty 2018
- Waleczność: 60
- Zręczność: 61
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Raisa szła za siostrą przed siebie. Nie miała nic innego do roboty, dlatego uznała że będzie spędzać czas ze swoją siostrzyczką. Zauważając reakcję siostry stanęła bez ruchu, czyżby coś ciekawego ujrzała? Tak to stado dziwnych zwierząt. Stanęła obok siostry nie robiąc dalszych kroków. Miała faktycznie dziwne wrażenie, że coś jej tu nie gra. Na dobrą sprawę Raisa myślała czy nie uciec od strażników kręgu, jakoś do nich nie pasowała z charakteru. Ona odczuwała, że charakterek bardziej zaostrzy się niż teraz.
- Hmm.. widzę że mamy przed oczyma, dziwną gromadkę zwierząt - odparła do siostry, szeptem jakby miała jedynie ona usłyszeć słowa wypowiedziane przez Raisę.
- Hmm.. widzę że mamy przed oczyma, dziwną gromadkę zwierząt - odparła do siostry, szeptem jakby miała jedynie ona usłyszeć słowa wypowiedziane przez Raisę.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości