Tak jak zarządził tak zrobił. Wraz z Jojo zeszli z formacji skalnych wysoko ponad panoramę Oazy i zeszli do tej przyjemniejszej strony, nad wodę, gdzie było znacznie chłodniej niż na górze, a nawet i przyjemniej w cieniu. Szedł w milczeniu, pozwalając gardłu trochę odpocząć. Oj dawno już tyle nie rozmawiał, zazwyczaj był bardziej oszczędny w słowach, a tu proszę, zaczął wykładać swojej nowej koleżance zasady rządzące ich małym stadkiem. Przy okazji pozwolił sobie na odrobinę zadumy. Tyle się ostatnio zmieniło. Tyle nowych twarzy, tyle się działo, nowe tereny, stado rosło w siłę i już nie było tylko małą rodzinką. On już prawie że dorósł, Sekhmet się odnalazła i momentami miał wrażenie, że wszystko gdzieś tak przemyka obok niego, że te wydarzenia to dzieją się mimochodem. Tak jakby był jedynie biernym obserwatorem tych wszystkich zmian jakie nadeszły, a jakie jeszcze miały nadejść.Pozwolił sobie najpierw się napić, skoro już miał ku temu okazję. A potem ustąpił pola jasnowłosej samemu zasiadając gdzieś przy brzegu, ale w cieniu palm rosnących tutaj niezbyt gęsto, ale zawsze wystarczająco.























