x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Gwóźdź do trumny [Enasalin]

Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2882
Kontakt:

Re: Gwóźdź do trumny [Enasalin]

#11

Post autor: Mistrz Gry » 07 mar 2020, 12:59

- Niedaleko, pół godzinki drogi stąd, przy paśmie gór, mieliśmy swoje legowisko. - wskazał prześwitującym palcem w kierunku północno-zachodnim, jakby Enasalin, podobnie jak on, widziała wszystko i wszystkich, a obiekty po drodze, w tym ściany, nie był dla niej żadną przeszkodą.
Mimo, że wyglądała na zaprawioną w boju, widok ducha przeraził ją na tyle, że aż przed nim uskoczyła. Nie ma co, samcowi to dość pochlebiło. Kiedy uzyskał pozwolenie, wyszczerzył się dosłownie od ucha do ucha, poprawił przejrzyste futro na torsie i rozpoczął swoją opowieść. Poszedł na ugodę i zrezygnował z wysokiego wybrzmienia, którym posługiwał się przy utyskiwaniu.
- A więc, było to tak - poznaliśmy się będąc jeszcze gówniarzami. Ja byłem zwykłem synem rzemieślnika, a ona córką jednej z dwórek. Pół dzieciństwa ze sobą spędziliśmy. Nie raz zdarzało nam się odwalać maniany, podpadać arystokracji, a nawet i coś ukraść, gdy kiszki grały marsza. To znaczy, mnie i mojemu ojcu, bo jej samej nigdy niczego nie brakowało. Znaliśmy się jak łyse konie, no cóż, a przynajmniej tak wtedy sądziłem. Gdy dorośliśmy, zakochaliśmy się w sobie po uszy. Ale wiadomo, nędzarz i dworzanka? Uznano to za mezalians i wygnano gdzie pieprz rośnie. Pałętaliśmy się bez przydziału, aż znaleźliśmy tamtą grotę i postanowiliśmy w niej zamieszkać. Żyliśmy sobie w niej ładny kawałek czasu na kocią łapę, spełniałem wszystkie jej zachcianki, wreszcie nikt nie stał nam nad głowami i nie mówił nam, co mamy robić i jak mamy robić. Ba, zaczęliśmy się nawet starać o kocięta, niestety bezskutecznie. Poszliśmy do znachora, wynik był jednoznaczny - bezpłodność. Oczywiście moja. Junara od tamtej chwili często milczała. W końcu przyszła do mnie któregoś razu z małym zawiniątkiem. Była to buteleczka z jakąś niebieską zawartością. Do dziś pamiętam jej słowa. "Zdobyłam to od znajomego guślarza, powiedział, że to na zawsze rozwiąże twój problem. Musisz to wypić i poczekać jeden dzień, by zaczęło działać." Głupi posłuchałem, wypiłem, w nieopisanej radości wybrałem się również tutaj, by znaleźć jakiś drogocenny kamień, by uhonorować tamtego zaklinacza oraz mą lubą, jednak gdy już wychodziłem z głębszej części jaskiń, zacząłem się dziwnie czuć. Coś zaczęło mnie palić od środka, ale to tak, jakby ktoś nawkładał mi tam wrzących kamieni, albo węgla. Cierpiałem katusze, mój pot zamienił się w krew, później przestałem widzieć, szedłem, albo biegłem na oślep, aż upadłem. I umarłem. A teraz moje kości bieleją o tam pod ścianą - tutaj pokazał na własny szkielet leżący wśród mchu - A tamta gnida łajdaczy się z innymi, pod naszym dachem. - wykrzywił lico, starając się znów nie zacząć wrzeszczeć.
- Nie mogę odejść, tylko błąkam się bez przerwy po tym padole. Nikt mi nie może pomóc, każdy przede mną ucieka, zanim choćby coś powiem. Tylko ty jesteś w stanie dać mojej duszy ukojenie. Proszę, zakop moje szczątki, wypowiedz modlitwę, którą niebawem ci podyktuję i zemścij się w moim imieniu na tamtej ladacznicy. Niech pozna, jak to jest odpłacić czymś pięknym za nadobne. Obiecuję, że w zamian wyjawię ci kryjówkę, w której zachowałem pewien potężny artefakt od przyjaciela, który był swego czasu szamanem. Niestety ja go już nie użyję, a nie chcę, by trafił w niepowołane ręce, a już zwłaszcza w te Junary.
Nabrał powietrza do wyimaginowanych płuc, bardziej z przyzwyczajenia niż potrzeby, po czym podfrunął do własnych kości, oglądając je uważnie.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC

Awatar użytkownika
Enasalin
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 958
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 11 lip 2015
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Zdrowie: 100
Waleczność: 66
Zręczność: 56
Percepcja: 35
Kontakt:

#12

Post autor: Enasalin » 08 mar 2020, 12:00

Opowieść była nudna i przydługa, no ale dzielnie słuchała do samego końca. Ciekawe czy, skoro tutaj mieszkali, mieli do czynienia z legionem seta? Może maerek by się ucieszył widząc znajome twarze, albo wręcz przeciwnie, dostał jakieś nieziemskiej furii jeśli to byli jego wrogowie. W każdym razie opowiastka zawierała kilka ciekawych szczegółów, które niekoniecznie kręciły się nawet wokół sprawy ducha. Może je nawet kiedyś sprawdzi. Oczywiście jak się tej dwójki pozbędzie, w końcu skoro była taka możliwość, nie trzeba było posyłać po szamana, to szybciej się z tym upora tutaj i teraz.
Coś myślę, że wcale nie chodziło o przyszłe dzieci, pomyślała kiwając delikatnie głową.
- Dość paskudna śmierć. Lew powinien umrzeć w walce, a nie zatruty.
Wzruszyła ramionami, bo ostatecznie jej filozofia większości cfanych kotkuf nie przypadała do gustu, kryli się za swoimi ziołami, duchami i innymi pierdołami, zamiast zmierzyć się z problemami samemu, a potem jak ta cała otoczka znika to dostajemy obraz nędzy i rozpaczy.
- Na duchach się nie znam, ale to nie jest tak, że jak cię pogrzebię to znikniesz?
Ruszyła zad w stronę tych kości co się zostały po tym lwie. Lwie rzemieślniku. No, chociaż zajmował się czymś przydatnym w życiu, dodała w głowie chwilę nad czymś myśląc.
- Tej, a nie wolałbyś, żebym, no nie wiem, wzięła kawałek twojego żebra i wyłupała jej tym z jedno oko, ewentualnie dwa? Miałbyś w tym swój udział, a ja odrobinę przyjemności.
No co, skoro miała już wbić kosę jakiejś pannie, to mogła przy okazji się trochę przy tym zabawić. Nikt by na tym nie stracił, poza tamtą ladacznicą.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?

Obrazek

Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind


Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia


Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2882
Kontakt:

#13

Post autor: Mistrz Gry » 08 mar 2020, 13:34

Jego kości nie spoczywały tu długo, a mimo to już zdążyły pożółknąć, chyba przez wszechogarniającą wilgoć, która nie służyła zachowaniu się czegokolwiek. Nawet zdążyły trochę obrosnąć mchem, którego było tutaj aż nadto. Cieszył się, że chociaż nie ukradły ich żadne padlinożerne zwierzaki, albo nie rozpadły się w proch. Acz na ten proces musiałby czekać przynajmniej kilka wieków, albo musiałby je strawić ogień, który nijak by się tu nie pojawił.
Pokiwał smutno głową. Sam wolałby umrzeć z godnością, a nie otruty i to w dodatku przez własną partnerkę. Zawsze uważał, że truciznami posługują się wyłącznie tchórze oraz kobiety.
- U innych nieszczęśników pewnie samo pogrzebanie załatwiłoby sprawę, ale tutaj to dopiero połowa sukcesu. Mówiono, że jeżeli ktoś zginie gwałtownie, nie domknie doczesnych spraw w świecie żywych, to później nie będzie mógł trafić do krainy przodków. I niestety plotki okazały się być prawdą w każdym calu.
Słysząc propozycję wpierw zaśmiał się, a później pokręcił przecząco łbem.
- Wszystkie moje żebra, łącznie z całym szkieletem, muszą zostać pochowane, bez wyjątku. Oczywiście nie zabraniam ci po maltretować trochę tej lafiryndy, lecz będziesz musiała użyć czego innego. Ach i żebyśmy mieli jasność - mówiąc o zemście, chodziło mi o zgon Junary. Tak gwoli ścisłości. - Enasalin mogła zrozumieć na początku, że lew prawił tylko o jej niedelikatnym poturbowaniu, wolał więc sprawę odpowiednio naprostować.
- Acz wolałbym mieć pochówek gdzie indziej, aniżeli w tej zapyziałej pieczarze. Będziesz musiała mnie przetransportować. Gdzie ja miałem swoją torbę... - podlatywał do każdego miejsca, szukając zguby. Zatrzymał się dopiero obok znaleziska i fuknął. Jako syn rzemieślnika miał również fach w łapie i udało mu się stworzyć to skórzane cudo. Było dużo większe od normalnej torby, swoimi rozmiarami przewyższało nawet kosz wiklinowy. Zastanawiał się, czemu bagaż znajdował się tak daleko od jego szkieletu. Może zgubił go po drodze, gdy cierpiał katusze i nie panował nad sobą? Zajrzał do środka. Ani śladu po drogocennych kamieniach, które ongiś zebrał. Był pusty. Cholerne hieny cmentarne.
- Weź ją i schowaj do niej moje kości. Udamy się do takiego jednego zakątka, gdzie kiedyś lubiłem spędzać czas. Tam chciałbym spocząć. - rzekł stanowczo i zaczął powoli frunąć do wyjścia. Zatrzymał się w progu i spojrzał wyczekująco na Mistrzynię.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC

Awatar użytkownika
Enasalin
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 958
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 11 lip 2015
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Zdrowie: 100
Waleczność: 66
Zręczność: 56
Percepcja: 35
Kontakt:

#14

Post autor: Enasalin » 08 mar 2020, 16:03

Wzruszyła ramionami.
- No skoro tak twierdzisz. Ale jak mnie znikniesz to znajdę jakiegoś szamana i jeszcze cię z tych kości wyciągnę. Choćby z piekła.
Ona też chciała od razu naprostować sprawę. Nie była uczynną duszą i nie pomagała zagubionym na swojej drodze. Jeśli ten duch chciał sobie spokojnie odejść w zaświaty na własnych warunkach to musiał coś w zamian za to dać. A ponieważ, jak twierdził, zmarł pięć lat temu, to żadne informacje, które mógł posiąść, się nie przydadzą. Co innego ciekawe fanty, za jakiś ciekawy nabytek była skłonna zaryzykować stratę czasu.
Kiedy powiedział o przetransportowaniu całego jego szkieletu w jakieś odległe miejsce spojrzała na niego jak na idiotę. No chyba sobie żarty stroił, że będzie specjalnie na jego życzenie gdzieś jego kości taszczyć. Już nawet pomijając głupotę tej prośby, to ani jej się śniło dymanie tam i z powrotem jak jakiś kurier, tylko i wyłącznie po to by duszek mógł poczuć się lepiej w zaświatach. Co ją to interesowało co się z nim stanie jak już zniknie.
Ale chyba za bardzo wystartowała z buntem przeciw zadaniu, bo duch zaczął coś szukać, latał tak zawzięcie, że się zrobił w jaskini przeciąg. Fuknęła coś pod nosem, ale jeszcze w milczeniu przeszła się za widmem w miejscu, w którym zdawało się, że w końcu coś znalazł. O proszę, pomyślała stawiając uszy do góry, całkiem ciekawy przedmiot.
Przynajmniej nie będę latać kilkanaście razy za każdą głupią kosteczką.
Wzięła torbę i podeszła do szkieletu. No jak nie chce przystać na jej pomysł to trudno, nie zamierzała się ze swoimi pomysłami narzucać.
- Jakieś jeszcze specjalne życzenia? Nie wiem, ładny kamień znaleźć na nagrobek?
Rzuciła retorycznym pytaniem zbierając łapą fanty do worka. Nie oczekiwała oczywiście żadnej odpowiedzi na to, trochę poirytowanym tonem, pytanie, ale pewnie duszek będzie chciał jeszcze czegoś, skoro i tak się nie krępował do tej pory.
Trochę pogrzebać musiała między kamieniami i piachem, szczególnie za mniejszymi kośćmi, ale chyba zebrała już wszystkie. Upewniła się kilka razy zanim ostatecznie wytrzepała łapy, wzięła górę wora w zęby i zaczęła zaciągać go w stronę wyjścia.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?

Obrazek

Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind


Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia


Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2882
Kontakt:

#15

Post autor: Mistrz Gry » 09 mar 2020, 14:54

Uśmiechnął się delikatnie słysząc groźbę, nawet nie starając się jej komentować. Ona mu nie mogła nic zrobić, ponieważ był martwy, a szaman? Wątpił, by znał jakieś zaklęcia, które byłyby w stanie wyrządzić mu krzywdę większą, aniżeli jego luba, podając mu śmiercionośny specyfik, po którym aż chodził po ścianach z bólu.
- Skoro nie masz nic przeciwko. - na ironię odpowiedział ironią, z tym że jego była nieco subtelniejsza i trudniejsza do wykrycia. Ciężko wyłapać sarkazm u kogoś, u kogo kuleje mimika, a barwa głosu zmienia się z każdą chwilą przez wibrującą energię. Gdy biała spakowała wszystkie jego szczątki do torby i podeszła do wyjścia, lew obejrzał własne rękodzieło, czy aby na pewno nie jest podziurawione lub starte, albo przynajmniej nie na tyle, by kości mogły z niego swobodnie wylecieć.
- Moje ustronie znajduje się po drodze do legowiska, więc wyśmienicie się składa. - to wypowiedziawszy wzniósł się do góry i, emanując większym światłem niż dotychczas, zaczął powolutku lecieć pomiędzy pasmem gór, a gęstą knieją, robiąc obecnie Enasalin za latarnię i kompas w jednym. Wiedział, że taszczy właśnie dość sporej wagi tobołek, więc jeśli zaszłaby taka potrzeba, zatrzymałby się i odpoczął razem z nią.

I dotarli do zakątka ducha. Był całkiem przyjemny. Znajdowało się tu małe oczko wodne, niewielkie wzniesienie, odcinające od reszty świata, wścibskich oczu i osłaniające także przed wiatrem, ale najbardziej wyróżniającą się rzeczą niecki była wszechobecna cisza i spokój. Jeszcze większa, niż gdy zielonooka patrolowała las wczesnym rankiem. Było to idealne miejsce na regenerację i kontemplację w samotności.
- Uwielbiałem spędzać czas pod tym modrzewiem. Chciałbym, byś pochowała mnie właśnie tutaj. - podfrunął do drzewa i wskazał ektoplazmowym paluchem na grunt tuż pod pniakiem.
- A właśnie, zapomniałbym. Mów mi Casimir.
Ponownie wzniósł się i legł nieistniejącym cielskiem na konarze ulubionego iglaka.
- Nie wyjmuj już tych kości, pogrzeb mnie razem z moją torbą. Tylko ona mi pozostała ze wszystkich moich wyrobów. Daj znać, kiedy skończysz.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC

Awatar użytkownika
Enasalin
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 958
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 11 lip 2015
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Zdrowie: 100
Waleczność: 66
Zręczność: 56
Percepcja: 35
Kontakt:

#16

Post autor: Enasalin » 11 mar 2020, 16:35

Położyła na moment torbę co by to poprawić sobie chwyt, w końcu to wszystko całkiem całkiem ważyło,a jeszcze nosić w tej torbie za wygodnie nie było. W międzyczasie duszek już sobie odleciał w siną dal, rozświetlił się jak pochodnia. Trafiła mi się gwiazda zaranna, zaklęła w myśli spluwając nadmiar śliny gdzieś na bok. Chwyciła zębiskami torbę i zaczęła ją ciągać. Miała szczerą nadzieję, że to nie jest jakoś mocno daleko, bo jak miała to jeszcze zakopać, a potem zaszlachtować tamtą pannę, to potrzebowała jednak na to wszystko siły. A potem tutaj jeszcze wrócić by dostać tę rzecz o której duch wspominał.
Pamiętaj o rzeczy, za darmo tego nie robisz.
W końcu dotarła, bez zatrzymywania się po drodze, bo jednak im szybciej tym lepiej. Wypuściła torbę z gęby, kości zrobiły hałas, którego w tym miejscu brakowało. Albo to była wina ducha, bo każdy normalny uciekałby przed dziwnym światłem między drzewami, albo nikt jeszcze tak naprawdę tego miejsca nigdy nie znalazł. No, poza tymi dwoma lwami, dawno temu.
Trzeba mu przyznać, że miejsce na pochówek ładne, pomyślała jeszcze zanim ten się odezwał. Zmrużyła tylko powieki na tę jego ckliwą gadaninę, ojej bo się wzruszę. W dupie miała jego życiorys i co lubił robić, jak dla niej mógł codzienne bzykać tutaj swoją pannę o czym absolutnie nie chciała wiedzieć.
Kiedy się przedstawił jedynie westchnęła.
- Od gadania mi łap nie przybędzie do roboty.
Rzuciła jedynie, samemu się nie przedstawiając w ogóle, a bo też po co? Ten był tylko duchem, zaraz mu odmówi tę modlitwę i sprawa załatwiona. Zawiodła się odrobinę, bo jednak mógł jej torbę w spadku zostawić, no ale też za tym płakać nie będzie. Może nawet kiedyś pośle tutaj któregoś z niewolnych by tę torbę sobie ukraść. O ile się nie rozpadnie zaraz w drobny mak.
Zabrała wór z kośćmi, pozostawiła obok siebie i zabrała się do przebierania łapami pod tym drzewkiem. Pracy aż tak dużo nie było, bo jednak kości zajmują zdecydowanie mniej miejsca niż cały trup, ale i tak, zanim skończyła, zajęło jej to tyle czasu, że słońce już porządnie grzało wysoko na nieboskłonie. Na szczęście na dole wciąż było względnie chłodno, bo już się zdążyła zmachać od tego kopania.
Torbę bez ceregieli wrzuciła do wykopanego dołu, rozejrzała się czy czasem jakaś kość nie wypadła na ziemię, a potem już szybciutko zasypywała garściami pozostałości ziemskiego życia ducha, aż zrobił się uroczy kopczyk.
- Zrobione.
Wymamrotała jedynie, a potem położyła się w pobliżu, chcąc trochę sił zregenerować.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?

Obrazek

Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind


Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia


Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2882
Kontakt:

#17

Post autor: Mistrz Gry » 12 mar 2020, 23:09

Podziwiał piękno zapomnianej niecki, czasem popatrując na Mistrzynię i na jej wyczyny. Zmarszczył pysk, gdy ta zaczęła się obchodzić z jego kośćmi mocno niedelikatnie. Ale nie odezwał się ani słowem, w końcu ich nie połamała, ani jego to nie bolało. No cóż, poza oglądaniem tego. Ale, chcąc nie chcąc, musiał kontrolować sytuację. Nareszcie oznajmiła, że skończone. Spojrzał na słońce w zenicie, pokręcił łbem, a potem sfrunął do niej i obejrzał kopczyk z bliska. Misterna robota, grób jak się patrzy.
- To teraz pora na modlitwę. A właściwie małe kazanie. Będę mówić bardzo powoli i w razie czego mogę powtórzyć kilka wersów, jeśli któregoś byś zapomniała.
Przypomniał sobie w resztkach pamięci zapamiętane modły i powtórzył je Bezimiennej. Tak jak oznajmił, bardzo powoli i dyktując z osobna każdy akapit i czekając, aż zielonooka je powtórzy.

- Przodkowie, biorę Was sobie na świadków
zbrodni onegdaj tutaj popełnionej.
Śledźcie uważnie przebieg wypadków,
By zemsta straceńca została dopełniona.

Którego kości składam w tym padole,
na zgubę kochanki jego przeokrutnej.
Wypełnić pragnę ostanią jego wolę.
Przyjąć na siebie powinność tę smutną:

Odebrania żywota wrażej trucicielce,
rozerwania splecionych więzów przeznaczenia.
A gdy dane mi będzie wyszarpać jej serce,
niech dusza Casimira zazna ukojenia.


Musiał pozmieniać parę słów i dodać coś od siebie, by wszystko się zgadzało, a przodkowie na pewno zrozumieli treść i zlitowali się nad nim. Gdy biała lwica wypowiedziała całość, poczuł dużą różnicę. Zrobił się jakby lżejszy, weselszy. Przez chwilę nawet można było mieć wrażenie, że w miejscu pustych oczodołów widać piękne duże brązowe oczy. Ale tylko przez chwilę. Nadal tu przebywał i przebywać będzie, dopóki dopóty Enasalin mu nie pomoże.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC

Awatar użytkownika
Enasalin
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 958
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 11 lip 2015
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Zdrowie: 100
Waleczność: 66
Zręczność: 56
Percepcja: 35
Kontakt:

#18

Post autor: Enasalin » 14 mar 2020, 19:36

Podrapała się za uchem tylną łapą. Dzisiaj było zaskakująco ciepło jak na tę porę roku, zauważyła przy okazji kiedy już ciało zdążyło ochłonąć po niedawnym wysiłku. Duch wcale nie drzemał w tym czasie jak naiwnie sądziła, więc kiedy już się odezwał to podniosła swój zad do góry razem z resztą śnieżnobiałego cielska.
Łypnęła na niego okiem i siadła przy nagrobku. Wyprostowała się, unosząc łeb do góry, ale dalej spoglądając na mogiłę. Potem sumiennie powtarzała wypowiadany przez Casimira wierszyk, ani razu się nie poprawiając. Wystarczyło się odrobinę skupić. Przynajmniej poszło gładko i sprawnie, też dużo nie musiała mówić, chociaż liczyła na coś bardziej zwięzłego.
Po wszystkim podniosła się, a spojrzenie jej padło na widmo.
- Niech spoczywa w spokoju.
Trudno było powiedzieć, czy jednoznacznie mówiła o samym duchu, czy też może o tej ladacznicy co przyjdzie jej zabić, w każdym razie nie mówiła nic więcej, bo też nie było takiej potrzeby. Otrzepała łapy z piachu i w milczeniu ruszyła przed siebie, w kierunku, w którym rzekomo wcześniej urzędowali. Co prawda przydałyby się jakieś wskazówki, coś więcej poza samym imieniem, ale ani nie chciała już ducha męczyć, ani też za bardzo przebywać w obecności nadnaturalnego bytu.
Nie śpieszyła się mocno, by być bardziej czułą na ewentualne zmiany w otoczeniu. Cholera wie co to za jedna i kogo sobie tym razem przygruchała jeśli wierzyć opowieściom ducha. Ale imię wystarczało. I paląca chęć zrobienia komuś krzywdy. Przy paśmie gór, powtórzyła sobie w głowie, mając nadzieję, że już dociera do miejsca przeznaczenia.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?

Obrazek

Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind


Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia


Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2882
Kontakt:

#19

Post autor: Mistrz Gry » 17 mar 2020, 12:06

- A zatem kolejny punkt wycieczki krajoznawczej. Ruszajmy. - wyszczerzył zębiska niczym kot z Cheshire, będąc nawet lepszą wersją od niego samego, po czym ruszył dalej wzdłuż pasma gór. Tym razem o dziwo nie wznosząc się ponad ziemię, a idąc na równi z Enasalin, czy może bardziej wykonując ruchy podobne do chodu, które ułatwiałyby mu poruszanie niematerialną staturą.
Ponownie milczał, nie zadręczając Mistrzyni innymi ckliwymi historyjkami. Jej energia ewidentnie dawała do zrozumienia, że jego obecność źle wpływa na nerwy, a sama nie była zbyt wytrawną słuchaczką. Gdyby trafił na kogoś podobnego do siebie, również ciekawego gawędziarza, nie szczędziłby w słowach. Póki co był jedynie wylewny opowiadając własną biografię, ale wtedy targały nim emocje, nie mógł się powstrzymać. Miał nadzieję, że gdy trafi do krainy przodków, nie spotka samych gburów i cyników, na wzór jego obecnej towarzyszki.
Przystanęli na progu jaskini. Casimir wyjrzał zza węgła, poruszał odruchowo nozdrzami i otaksował jednocześnie ciemne wnętrze pustymi oczodołami.
- Nie ma jej tu, nie ma tu też żadnego gacha. - stwierdził z niesmakiem, zastanawiając się, jak dalej postąpić. Wtem usłyszeli charakterystyczny syk, a z mroku wyłonił się - czy też raczej wypełzł - półtorametrowy, niejadowity wąż.
- A ty tu czego? Wypierdzielaj z mojej posesji! - lew obruszył się, niestety niepotrzebnie, ponieważ zaskroniec nie widział go, ani nie słyszał. Albo perfekcyjnie go ignorował.
- Kto mi zakłóca sspokój? Precz sstąd, bo pokąssam! - połozowaty podniósł łeb i kawałek tułowia, wpatrując się w białą lwicę jak w smakowity kąsek. Zasyczał, wystawił jęzor i zaczął balansować w tył i w przód, by utrzymać się w pionie.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC

Awatar użytkownika
Enasalin
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 958
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 11 lip 2015
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Zdrowie: 100
Waleczność: 66
Zręczność: 56
Percepcja: 35
Kontakt:

#20

Post autor: Enasalin » 01 kwie 2020, 20:13

Niedobrze, pomyślała, kiedy padły pierwsze słowa ducha. Rzecz jasna spodziewała się tego, w końcu skoro on leżał martwy ileś lat w jakieś zapomnianej jaskini, to nie należało się spodziewać, że tamta panna zagrzeje tutaj miejsce na tyle długo by mogła się spełnić zemsta ducha. Mimo wszystko żywiła odrobinę nadziei, że może jednak nic z tego.
Za to pojawił się inny lokator tego przybytku. Już miała się odwrócić na pięcie i po prostu go zignorować, no ale jednak musiała jaskinię przetrzepać, bo może jednak tam są ślady po jej niedoszłej ofierze. Na domiar złego wąż okazał się dość... niefajny, delikatnie mówiąc. W dodatku chyba sądził, że się go przestraszy.
- Precz? Głupi robalu, życie ci nie miłe? Wiesz z kim rozmawiasz?
Warknęła wysuwając pazury. Nie, nie znała się na wężach aż tak, wszystkie dla niej dzieliły się najwyżej na te, z którymi można rozmawiać i na te, z których można się najeść bo są tak duże. Ten póki co nie zaliczał się do żadnej kategorii, ale szybko może dołączyć do tej drugiej.
- Gdzie jest lwica co tu mieszkała? I lepiej mi tutaj nie kłam, że ją przestraszyłeś, kupo gówna.
I lepiej gadaj od razu, bo rozszarpię na miejscu, dodała już w myślach, bo jednak lepiej by nie mówić o wszystkich swoich zamiarach na głos. Zresztą, jak już wkurzy to i tak zginie. Najwyżej odda srokom na zakąskę.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?

Obrazek

Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind


Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia


Odpowiedz

Wróć do „Zakończone akcje”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości