x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Kamienisty brzeg

Spływający z wyżyn górski potok rozlewa się w dolinie tworząc niewielkie jezioro. Jego krystalicznie czysta woda pełna jest ryb, a polujące na nie ptaki nieustannie krążą w powietrzu. Brzeg jest kamienisty, lecz można odnaleźć także kilka wygodnych miejsc do odpoczynku.

Regulamin forum
Kary i negatywne efekty
  • podróżujące po terenach leśnych postacie mogą się zgubić.
Awatar użytkownika
Ghalib
Posty: 27
Gatunek: lew afrykański (tsavo)
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 19 sie 2019
Zdrowie: 100
Waleczność: 45
Zręczność: 40
Percepcja: 35
Kontakt:

Re: Kamienisty brzeg

#81

Post autor: Ghalib » 23 mar 2020, 18:05

Puścił napastnika dopiero wtedy gdy do przepychanki dołączył jeszcze jeden dorosły samiec. Cieszył się jednak, że zdołał jakoś uszkodzić tego brązowego narwańca. Położył po sobie uszy i wycofał się. Cieszył się, że nie dostał kopniaka albo coś takiego. Długo jednak bójka nie potrwała bo niedługo potem pojawiła się biała lwica, której najwyraźniej wszyscy słuchali. Wyglądała na straszną i silną samicę i równie groźną co te dwa samce dlatego też dość szybko schował się za Kalahari. Miał wrażenie, że to wcale nie jest dobry pomysł by zalewać ją słowotokiem tak jak zrobił to Shimo i Jaskier więc siedział cicho.

Awatar użytkownika
Enasalin
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 958
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 11 lip 2015
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Zdrowie: 100
Waleczność: 66
Zręczność: 56
Percepcja: 35
Kontakt:

#82

Post autor: Enasalin » 23 mar 2020, 22:08

Słabo się to prezentowało, chociaż tyle dobrego, że wszyscy przestali robić to co robili i całą swoją uwagę skupili na niej. Dobrze. Westchnęła cicho skupiając myśli. Najważniejsze było w tym momencie nie podejmować żadnych pochopnych decyzji, musiała się znów wyciszyć.
No więc co my tu mamy, pomyślała wodząc wzrokiem po każdym krzykaczu. Jakiegoś małego knypka co się przypałętał za Kalahari. Jakąś ciapowatą hienę, co miała jakieś niejasne poczucie sprawiedliwości. Mamy oczywiście Kalahari, Kifo i... samca - prawdopodobnie przyczynę tego całego zbiegowiska. Co on tam bełkotał?
- Naprawdę nie jestem w nastroju na jakieś zabawy, więc jak mi ktoś tutaj znów zacznie jęczeć to przysięgam, że utnę język.
Przytknęła na chwilę powieki, wzięła głęboki wdech. No, chyba wszyscy zrozumieli.
- Dobrze. Gdzie jest Kobb?
Skierowała swój wzrok na Kifo, bo chyba miał o tym największe pojęcie, skoro zobaczyła go ostatniego dołączającego do tego wszystkiego. Skoro jej tutaj nie było, a najwyraźniej od tego wszystkiego się zaczęło, to pewnie po niego pobiegła. Przynajmniej na to wszystko wskazywało i ich słowa i paplanina tego przybłędy.
- W międzyczasie powiesz mi dlaczego nie miałabym Cię teraz rozszarpać na strzępy, albo dać cię osądzić innym, skoro narobiłeś sobie biedy. I lepiej się zastanów nad tym co powiesz, jestem mniej cierpliwa od pozostałych.
Zawiesiła na nim swoje spojrzenie w którym nie było nic prócz pogardy.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?

Obrazek

Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind


Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia


Awatar użytkownika
Kifo
Posty: 212
Gatunek: lew afrykański
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 19 sie 2016
Waleczność: 55
Zręczność: 55
Percepcja: 40
Kontakt:

#83

Post autor: Kifo » 23 mar 2020, 23:06

- Cisza! - ofuknął wszystkich poza Ensalin oczywiście. Jego również irytował słowotok, który w efekcie nakładał się na siebie i tworzył mało zrozumiały jazgot, który nie mógł wpłynąć dobrze na zrozumienie całej sytuacji. Dobrze rozumiał irytację mistrzyni bo już po tym jak wypełnił swój obowiązek bronienia stada i jego członków przed agresorami z zewnątrz, przyszedł już czas na wzięcie wszystko na chłodno. Spodziewał się, że Ensalin również woli by mówili po kolei no i pytanie w końcu padło w jego stronę.
- Cóż, Kobbari jest u mnie. Musiała mnie zastąpić w pilnowaniu wciąż nieprzytomnego serwala ale z tego co mi przekazano wynikło, że nieznany agresor zaatakował ją i Kalahari i rzeczywiście. Wyglądało to poważnie, Kob była wściekła i cała brudna. - Ruszył się z miejsca i obszedł błotnisty brzeg w poszukiwaniu śladów. - Z daleka widziałem jak Kalahari umyka temu osobnikowi.
Zatrzymał się wciąż rozglądając się na boki aż jego beznamiętne spojrzenie spoczęło na Ensalin.
- Jak już mówiłem, ten typ kręcił się przy granicach jakiś czas temu i Bjorn go przyłapał ale nie znam szczegółów. Był jedynie podejrzliwy ale...
Bez pardonu podszedł do Shimo i obwąchał go uważnie, zwłaszcza świeżą ranę na nosie.
- ...to pewnie dzieło mikrej kuzynki Kalahari - skończył bez pardonu krzyżując swoje zblazowane spojrzenie z oczyma Shimo po czym odstąpił od niego.

Awatar użytkownika
Maer’vu
Posty: 216
Gatunek: Lew afrykański
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 01 gru 2016
Zdrowie: 0
Waleczność: 0
Zręczność: 0
Percepcja: 0
Kontakt:

#84

Post autor: Maer’vu » 24 mar 2020, 22:29

Przez całą drogę z jaskini Enasalin zasypywał białofutrą złośliwymi docinkami na temat jej i Bjørna, nie dbając o to, czy robiło to na niej wrażenie, czy nie. Ważne, że jemu samemu sprawiało to satysfakcję, czyż nie?
W pewnym momencie oboje usłyszeli krzyki, coraz głośniejsze, w miarę, jak się zbliżali. Po chwili duch dostrzegł mała biegnącą sylwetkę należącą do Kobbari. Coś się działo, ciekawe, co.
W końcu dotarli na miejsce i zielonooki zamarł w powietrzu obok Enasalin, przyglądając się obojętnie zbiegowisku. Znana mu już Kalahari i jeden z dwóch sługusów jego morderczyni, jakiś czarny chłystek, hiena i nieznany brązowy lew, sprawca całego zamieszania.
Skrzywił się od niecenzuralnego języka Enasalin i spojrzała na nią beznamiętnie.
- Budziłabyś większy szacunek i respekt, gdybyś tyle nie przeklinała, słoneczko - rzekł do niej tonem pozbawionym emocji.
Obrzucił wzrokiem obcego, po czym znów skupił się na Enasalin.
- I co, zabijesz go, tak, jak mnie, za nadepnięcie na twój ogonek? - Dodał znudzony, wywracając oczami.
Całe to zbiegowisko nie bardzo go obchodziło. Warto było tu jednak być, jeśli dawało mu to okazję do podręcznika Enasalin.

Awatar użytkownika
Shimo
Posty: 159
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 06 gru 2016
Zdrowie: 100
Waleczność: 40
Zręczność: 58
Percepcja: 52
Kontakt:

#85

Post autor: Shimo » 26 mar 2020, 1:01

Typowe. Spojrzał na samca. Sam przyznał, że niewiele wie, ale oczywiście opinię sobie juz wyrobił i nie zapomniał podzielić się nią z Mistrzynią. Nie parsknął tylko dlatego, że sytuacja była zbyt poważna co nawet ktoś niespełna rozumu jakoś wyczuwał. Standardowo wyszedł na tego złego i co kogo miało by obchodzić, że się bronił. Nie zamierzał polemizować, bo pewnie i tak przywódczyni tej bandy uwierzy na słowo "swoim", a nie jakiejś przybłędzie. Pozostawało tylko wierzyć że ma na tyle oleju w głowie, że nie osądzi bez wysłuchania obu stron.
Kiedy biała wspomniała, że jest mniej cierpliwa od pozostałych zastanowił się krótko, jak to w ogóle możliwe. Pewnie znowu czcze gadanie, chociaż wolał nie sprawdzać tego na własnej skórze. Skoro więc go spytała o zdanie, spojrzał tylko w jej zielone oczy i ze spokojem wymalowanym na mordzie odpowiedział:
- Bo z żywego mnie możesz mieć sporo pożytku, więcej na pewno niż z trupa.
Kobbari, jak wywnioskował ta karlica, była brudna i wściekła? No o to drugie to akurat łatwo. A że brudna, to przecież żaden wyczyn. Sam miał nadal nieco śladu po błocie którym poczęstowała go tamta z dwiema parami uszu. Wierzył, że nie trzeba być geniuszem, by to pojąć. Nie zamierzał więcej gadać, bo nie widział sensu i tak banda kilku lwów i rudej hieny będzie miała więcej do powiedzenia i zakrzyczy go nawet szczególnie się nie wysilając. Pozostawało wierzyć w rozsądek Mistrzyni. A jeśli tego jej brak... Mała strata widocznie, że go nie chcą. Śmierci się nie bał. Był na to za mało inteligentny czy rozgarnięty.
- PIĘKNIE, KURWA. MIŁO BYŁO CIĘ POZNAĆ I PONABIJAĆ SIĘ Z CIEBIE TE KILKA LAT, NARA PRZEGRYWIE. - Zaśmiała się w jego głowie, by na koniec dodać:
- MARTWY PRZEGRYWIE

Awatar użytkownika
Enasalin
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 958
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 11 lip 2015
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Zdrowie: 100
Waleczność: 66
Zręczność: 56
Percepcja: 35
Kontakt:

#86

Post autor: Enasalin » 31 mar 2020, 0:12

/ Czekałam 4 dni, więc sorry za werdykt, ale nie będę tego dalej przeciągać ;/

- Niewolników też zwykle trzymamy przy życiu.
Uśmiechnęła się półgębkiem. No, liczyła na jakąś bardziej wyszczekaną odpowiedź skoro tak się rzucał. Ale może nawet to lepiej, bo nie musiała tracić czasu. A więc lubimy znęcać się nad mniejszymi? Mruknęła w myślach zawiesiwszy na moment na nim wzrok.
Wysłuchała tego co wszyscy mieli do powiedzenia, kręcił się w pobliżu terenów wcześniej więc może faktycznie chciał zagrzać tutaj miejsce. Pytanie było czy wytrzyma w ich małej ale ostrej jak szczyty górskie społeczności. No cóż, zawsze jak nie da rady to może go zdegradować do niewolniczej roboty. Albo zabić.
- Najpierw przeprosisz obie panie za swoją głupotę. Do Kobbari pójdziesz z Kifo, wyjaśni ci to i owo po drodze. Jak będziesz próbować uciekać, to cóż... niejedne kości bieleją nagie na szczytach górskich.
Machnęła ogonem wodząc wzrokiem po obu panach, mając nadzieję, że zrozumieli co powiedziała.
- Potem znajdziecie mnie przez któryś z patroli. Wtedy wydam werdykt czy skończysz jako członek stada czy niewolnik. Jak spróbujesz zwiać to podpiszesz na siebie wyrok śmierci. Rozumiemy się?
Wypuściła ze świstem powietrze. Potem zaś podeszła do czarnego knypka i hieny. Spojrzała na nich z góry i chwilę potrzymała wszystkich w niepewności.
- Gnojek może zostać. Tylko w najbliższym czasie miejsce oko na granice, czy czasem nie kręci się jakaś jego rodzina. A hienę...
Ugh, zatrzymała na nim spojrzenie, a widać było, że było jej w niesmak zwracanie się do gorszych gatunków. No jeszcze jakby miała na to ochotę. A tutaj do obsłużenia więcej niż miała na to cierpliwości.
- Pobić, związać i zanieść Kobbari w prezencie. Może to ukoi jej nerwy. Masz szansę się wykazać.
Parsknęła pod nosem i porozumiewawczo spojrzała w stronę samców. Jeśli Shimo teraz by pokazał pazur to miejsce w stadzie miałby gwarantowane. No, ale na razie wolała pozostawić sobie czas do namysłu, a jego pozostawić w niepewności.
Po wydanym werdykcie spojrzała po kolei na każdego, a gdy upewniła się, że wszystko już załatwione to odwróciła się na pięcie i odeszła od wszystkich zebranych.
- Ty nie przeklinałeś, a patrz jak skończyłeś.
Parsknęła w stronę lewitującego Maer'vu jak już była pewna że absolutnie nikt jej nie słyszy. Co powinno być pewnikiem, jeśli się wszyscy zastosowali do jej poleceń.
- A ty ciągle o tym zabijaniu. Chyba masz z tym jakiś problem. Może zaprowadzimy cię do szamana, hm?
Uśmiechnęła się uroczo po czym dała już dalej dyla w milczeniu, pozostał jeszcze kawał ziem do spatrolowania.


zt.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?

Obrazek

Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind


Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia


Awatar użytkownika
Maer’vu
Posty: 216
Gatunek: Lew afrykański
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 01 gru 2016
Zdrowie: 0
Waleczność: 0
Zręczność: 0
Percepcja: 0
Kontakt:

#87

Post autor: Maer’vu » 31 mar 2020, 0:38

Obserwował z obojętną miną całe zajście. Spodziewał się raczej, że Enasalin każe zabić obcego, albo zrobi z niego niewolnika, więc był niejako zaskoczony, że po prostu wcieliła go do stada. Nie zamierzał jednak dłużej się nad tym zastanawiać, bo niby po co?
Po prostu odwrócił się i poszybował w powietrzu obok białofutrej, gdy ta zaczęła odchodzić.
Zaśmiał się głucho, słysząc jej marną ripostę.
- Ale przynajmniej ci, którzy znali mnie za życia, nie będą wspominać mnie jako chama - odparł po prostu, zerkając na nią z ukosa.
Bawiły go jej starania utrzymania ich relacji w sekrecie. Gdyby to od niego zależało, wszyscy by wiedzieli, że jej towarzyszy. Zastanawiał się, czy lwicą boi się, że jak członkowie jej stada zorientują się, że gada z powietrzem, to postanowią ją pozbawić władzy? Byłoby bardzo źle, gdyby tak się stało.
- Do szamana? Daj znać, jak jakiegoś znajdziesz, koteczko. - Odpowiedział na jej uśmiech zjadliwym spojrzeniem i razem z zielonooką opuścił zbiorowisko.

z/t

Awatar użytkownika
Shimo
Posty: 159
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 06 gru 2016
Zdrowie: 100
Waleczność: 40
Zręczność: 58
Percepcja: 52
Kontakt:

#88

Post autor: Shimo » 31 mar 2020, 1:30

Był nieco zaskoczony tak szybkim rozwiązaniem sprawy. A przynajmniej chwilowym, bo przecież ostateczny werdykt miał dopiero zapaść. Wizja przepraszania samic niekoniecznie mu pasowała, jednak szybko przekonał sam siebie, że jako członek stada musi je szanować. Nawet, jeśli tak naprawdę one pierwsze zaatakowały. Może w nieszkodliwy sposób, no ale on też nie należał do istot w pełni umysłowo sprawnych. Podszedł powoli do Kalahari, bo nie chciał, by odebrała jego zachowanie jako agresję i skinął jej głową, po czym niechętnie wycedził:
- Przepraszam, że broniąc się przed tobą ośmieliłem się ciebie zaatakować. Zachowałem się jak zwierzę. - Nie pytając odpowiedział agresją, najlepszą obroną jest atak - mawiają.
- MIĘKKA FAJA JESTEŚ A NIE LEW - warknęła ONA.
Shimo nie miał pojęcia, że Enasalin już się oddalała gawędząc z jakimś niematerialnym tworem, bo też czemu miałby w ogólne podejrzewać obecność dawnej ofiary Mistrzyni. Pewnie gdyby chciał udawać przeprosiny, zmusiłby się na odrobinę serdeczności. Fakt, że bardziej mamrotał świadczył o tym, że był szczery, szczerze niechętny, szczerze się kajający.
Spojrzał potem na jedynego dorosłego lwa męskiej płci, zapewne właśnie tego całego Kifo. Zanim jednak ruszą do Kobbari, czekała go jeszcze chwila zabawy. Miał coś do załatwienia. W sumie spodziewał się, że przyjdzie mu walka z lwem, ale krokuta też nie była złym rywalem. Uciekać nie zamierzał, nawet nie potrzebował do tego opisów Enasalin o kościach rozrzuconych tu i ówdzie. Jego kręgosłup moralny też momentami zdawał się nie istnieć, więc nie było niczego, co powstrzymało go przed atakiem na Jaskra. Polecenie, to polecenie. A hiena była mu zupełnie obca więc nad czym się zastanawiać? Może też ta karlica przestanie się tak na niego drzeć, jak z Kifo dostarczą jej śliczne rude futerko? Miększe pewnie niż te od Shimo, więc dobry interes.

Uśmiechnął się pod nosem, przenosząc spojrzneie na hienę. A potem, zanim tamten rudzielec zorientuje się w sytuacji i ucieknie, ruszył pędem w jego stronę, by napaść na niego impetem rozpędzonego ciała. Znajdując się tuż przed nim odbił się z tylnych łap i podniósł nieco przód, naskakując na kark krokuty swoją klatką piersiową, chcąc wbić w szyję ofiary pazury i zęby.

Awatar użytkownika
Kifo
Posty: 212
Gatunek: lew afrykański
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 19 sie 2016
Waleczność: 55
Zręczność: 55
Percepcja: 40
Kontakt:

#89

Post autor: Kifo » 31 mar 2020, 3:14

Prawdę mówiąc miał dość ambiwalentny stosunek do decyzji, którą podjęła Ensalin ale nie miał na to najmniejszej ochoty ani na to by generować następny problem. Skinął białej bez słowa gdy wydała mu polecenie zajęcia się Shimo a potem posłał podejrzliwe spojrzenie przeniósł na samca. Jeszcze zdąży mu dać do zrozumienia wielokrotnie, że będzie jego bardzo krytycznym obserwatorem. Odetchnął ale słysząc przeprosiny brązowego samca zmarszczył brwi. Okrążył go i właściwie beznamiętnym i jakby bezdźwięcznym głosem odezwał się.
- Pierwsze ostrzeżenie. - Zatrzymał się tuż obok niego. - Jak już przepraszasz to chociaż postaraj się by przeprosiny brzmiały jak przeprosiny. Przeproś jeszcze raz. Tym razem jak należy.
Młodzikiem przejmie się później choć coś go mrowiło za uszami żeby zapytać lwicy skąd wytrzasnęła tego podrostka. Zniknęła na jakiś czas mu z oczu ale czy na taki czas? Szczerze wątpił. Młody miał zostać w stadzie... cóż, to nawet wspaniałomyślne ale potem padł rozkaz obezwładnienia hieny. Westchnął. Nie był zwolennikiem zabijania każdego kto nie był dużym kotem. Kto wie, może taki rudzielec przydałby się na coś lepszego niż dywanik? No bo skoro miał trafić do Kobbari to oznaczałoby to, że taki los właśnie go czeka. Ale rozkaz to rozkaz.
- No dobra... tylko bez zbędnego szpecenia. Brać go - rzucił bardziej w eter ale liczył chyba, że do Shimo i do Kalahari dotrze.... A właśnie. Kalahari i ten samczyk.
- Nie ma taryfy ulgowej. Do roboty młokosie. Kalahari, znajdź sposób na skrępowanie go.
Po tych słowach skoczył tak by odciąć rudzielcowi drogę ucieczki. Skoro Shimo już skoczył to Kifo nie mógł zrobić tego samego od razu... no bo inaczej wedle jego przewidywań doszłoby do kolizji.

Awatar użytkownika
Ghalib
Posty: 27
Gatunek: lew afrykański (tsavo)
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 19 sie 2019
Zdrowie: 100
Waleczność: 45
Zręczność: 40
Percepcja: 35
Kontakt:

#90

Post autor: Ghalib » 31 mar 2020, 3:27

Co miał się nie stresować? Właśnie ważyły się jego dalsze losy dlatego cały czas siedział cicho i wyglądało na to, że Kalahari nadal się nie odzywała ale za to decyzja w jego sprawie już zapadła. Mógł zostać w ich stadzie. Czy to nie było dziwne? Przecież mają już jednego dorosłego i zdrowo wyglądającego samca... nie rozumiał po co przyjmują jego i jeszcze dają szansę temu dziwnemu. Będzie musiał później o to zapytać. Najlepiej Kalahari bo już zdążył jej na tyle zaufać... ale wyglądało na to, że teraz będzie musiał wykonywać rozkazy tego tu długogrzywiastego lwa. To było dziwne. Przecież nie był jego ojcem! A jednak wolał drgnąć z miejsca i... najwyraźniej zaatakować tę hienę. Kiedy brązowy samiec już otwarcie skoczył na grzbiet rudej krokuty on w tym czasie zamierzał krążyć wokół chcąc zwierzaka zdezorientować i rzucić się na niego w odpowiednim momencie. Co chwila szukał spojrzeniem Kalahari no bo też nie wiedział czy na prawdę powinni to robić.

Odpowiedz

Wróć do „Jezioro”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości