Centralny grobowiec

[Mistrz Gry]

Stuk.Puk... Stuk.Puk... Idealnie na twoje pytanie Kurdybanek, doszedł do was odgłos uderzania kopyt o kamienną podłogę, które rozchodziło się po całej jaskini, a ten jakby wydawać się mogło dochodzić z drugiej strony polany, tam gdzie, zaczynał się tunel do wyjścia. Ciężko było wam ustalić, czy ktoś zmierza w waszą czy przeciwną stronę, poprzez odbijające się echo, a w was powoli zaczynał się wkradać niepożądany niepokój.

[Tendai]

-Nie nie szukam...- Powiedziałem i do mych uszu doszły dźwięki. Kurcze.
- Widziałem coś dziwnego i przydałoby sie powiedzieć dorosłym o tym- Tylko komu? Matce? Ta ona zajęta jest tym swoim fagasem, phi.
-A matka się zaciążyła z jakimś obcym samcem- Chciałbym cos więcej powiedzieć ale nie wiedziałem czy to cos wraca czy co.
-Może schowajmy się, a potem jak to coś pójdzie lepiej idźmy z tego miejsca- Zaproponowałem bratu i rozejrzałem sie. Chciałbym znaleźć jakieś miejsce gdzie można sie ukryć i zarazem cos widzieć. w końcu to cos może sie zatrzymać czy coś a iść i rozglądać się.

MG wykonuje test percepcji

Mistrz Gry wyrzuca 3d100:
78, 51, 21

Interpretacja rzutu: 1 sukces

[Kurdybanek]

Ktoś tu szedł, chyba. Zaciekawiło go to. Ciężko było ustalić w którą stronę tak naprawdę zmierza.
-Co takiego widziałeś? - Kudi nie zdawał sobie sprawy z tego co tu zaszło. Nie odebrał też stukania jako czegoś niepokojącego, mimo wszystko wolałby to sprawdzić.
Na wieść o tym że będzie miał nowe rodzeństwo na chwilę się zamyślił. Nie widział się z matką naprawdę długo. Tym bardziej powinien ją teraz odwiedzić. Cieszył się że stado znów się powiększy. Wyobrażał sobie też jak będzie szkolił młode. To dopiero będzie coś! Z zamyślenia wyciągnęły go kolejne słowa Tendaia.
-Czekaj... Chcesz się chować? Nie rozumiem... - popatrzył krzywo na brata - A mama gdzieś tu jest? Ktokolwiek czy cokolwiek by to nie było, chyba powinniśmy bronić terenów a nie się ukrywać. - Kudi był prawie przekonany że to jakaś zabłąkana antylopa, a skoro już by tu weszła to pewnie chętnie zostanie na obiad... Jako danie główne - zaśmiał się w myślach.

[Mistrz Gry]

Stuk.Puk... Stuk.Puk... Odgłosy stawały się coraz bardziej głośniejsze, a co za tym idzie, źródło tych stuków pewnie zbliżało się waszej pozycji. Tendai rozejrzałeś się wkoło za kryjówkami i pojawiło się kilka opcji. Pierwsza, schować się za wśród drzew i wysokich krzaków, zakamufluje was oraz pozwoli ci wam obserwować poczynania, przeobrażonej antylopy, jednak jeden szelest może was zdradzić. Drugą opcją było schowanie się do ciemnej wnęki, która nie rzucała się w oczy, jednak wasza możliwość obserwowania stworzenia, ograniczyłaby się od połowy polany do wejścia z iluzją. Ostatnią opcją była szeroka kolumna... albo raczej ściana, która oddzielała polanę, tworząc krótki tunel, ale na tyle długim, że istniała szansa na wyminięcie go oraz na pewno, was by tam nie zauważył, jednak wy również nie będziecie wstanie w tunelu go zobaczyć.

[Tendai]

Pojawiło sie kilka opcji. Każda miała swoje plusy i minusy kurcze.
-Cos co nie jest normalne- może miałem jakaś iluzje też? Nie chciałem tego sprawdzać.
-Nie wiem gdzie jest matka a przed tym co idzie raczej my nie damy radę- A może dalibyśmy? Nie byłem przekonywany, jestem ciekawski ale moze nie az tak. Nie chciałbym aby stało sie cos braku ale też nie miałem zamiaru zmuszać go za podążaniem za mną.
-Rób co uważasz ja się wole ukryć, to co widziałem nie jest normalne i powinniśmy powiedzieć o tym dorosłym- W końcu nadal jesteśmy bachorami eh...
Nie myśląc dużo postanowieniem schować się w roślinności i przylgnąć do ziemi. No w miarę możliwości i swych zdolność... Będę mógł chociaż widzieć ja czy coś, kwestia by nie ruszać się a to juz inna bajka.

MG wykonuje test zręczności

Mistrz Gry wyrzuca 3d100:
62, 98, 8

Interpretacja rzutu: 1 sukces

[Kurdybanek]

-To znaczy? - nadal nie rozumiał czego brat się obawia. - Może to poprostu jakaś zabłąkana antylopa czy coś?
Tendai stwierdził że mogą sobie z tym nie prowadzić. Skoro tak mówi to znaczy że faktycznie mogą być w niebezpieczeństwie. W takim razie raczej nie była to antylopa. A może jednak? Może wiśniowy go tylko wkręca? W każdym bądź razie gdyby jednak to nie było tym o czym brat mówił to zawsze można wziąć intruza z zaskoczenia.
-No dobra, schowam się z tobą - powiedział ściszonym głosem. - podążył za Tendaiem i również ukrył się obok niego. Przylgnął do ziemi, oddychał płytko i starał się nasłuchiwać tego co do nich zmierzało. Był bardzo ciekawy co takiego to mogło być. Jednocześnie lekko zaczął się tego obawiać. Mimo wszystko starał się pozostać opanowany.

MG wykonuje test zręczności

Mistrz Gry wyrzuca 3d100:
38, 86, 83

Interpretacja rzutu: 1 sukces

[Mistrz Gry]

Ukryliście się w miarę gęstej roślinności i przylgnęliście do ziemi. Odgłosy stuknięć chwilę później momentalnie zniknęły. Przez chwilę nawet panowała cisza, aż nie usłyszeliście szelestu uschniętych liści. Mogliście mieć wrażenie, że stało się mrocznie, ciemniej i może nawet straszniej. Obserwowaliście i zauważyliście przeobrażoną antylopę. Cała była czarna, a z jej popękanej skóry wydobywały się obłoki fioletowego dymu. Poroża były zdecydowanie większe i grubsze. Miała białe ślepia, a każdy jej krok natychmiastowo przemieniał rośliny, które umierały na waszych oczach. Kiedy miał już opuścić polanę zatrzymał się węsząc. Rozejrzał się i zaczął robić obchód po roślinach w najbliższej okolicy. Samo zbliżenie się jej sprawiało już, że te zaczynały więdnąć, nawet kora drzewa zmieniła swój kolor jak tylko istota oparła się o niego. Zaczęła kierować się w waszym kierunku, jednak niedokładnie sprawdzając roślinność. Idąc niemalże prosto na was, nagle usłyszeliście uderzenie, a dokładniej kilka, jakby kamień odbił się kilka razy od podłoża. Koszmar od razu się zatrzymał, dosłownie metr obok was i spojrzał w stronę z której dobiegł odgłos. Co teraz zrobicie ?

[Tendai]

Kiedy to cos zaczynało sie do ans zbliżać az przeszły mnie ciarki. Co by tutaj zrobić. Najchętniej to bym wystrzelił do wyjścia, tylko skąd mam wiedzieć jak to jest szybkie. No wydaje się pozorne, jednak kto tam wie. Nie jest to coś normalnego. Cos jakby nam pomogło. Tak to odebrałem, pewnie błędnie i to tylko przypadek. Postanowiłem cofnąć sie i spróbować w tym czasie przylegając do ziemie przeczołgać się jakoś do wyjścia starając się byc jakoś ukrytym i nei hałasować. Wolałem w tym momencie nie odzywać się.

MG wykonuje test zręczności

Mistrz Gry wyrzuca 3d100:
70, 36, 28

Interpretacja rzutów: 2 sukcecy

[Kurdybanek]

Tego się nie spodziewał. Czegoś takiego nigdy na oczy nie widział. Jeżeli powiedzieli by o tym komukolwiek to raczej by w to nie uwierzył. Sam przez chwilę odnosił wrażenie że to mu się tylko wydaje. No niestety. To było przerażające. Kudi starał się być opanowany ale jego serce biło coraz szybciej. Stało się to czego obawiał się najbardziej. To coś zaczęło zmierzać w ich stronę, jednak coś w ostatniej chwili odwróciło jego uwagę. Tendai zaczął skradać się do wyjścia. Kudi nie chciał spanikować i zrobić czegoś głupiego. Mimo strachu musiał podjąć szybką decyzję co dalej robić. Postanowił że pozostanie na miejscu. Jak bratu uda się uciec to i on spróbuje. Jeżeli coś by poszło nie tak i ta zmutowana antylopa chciałaby zaatakować Tendaia to on spróbuje zwrócić na siebie uwagę żeby go uchronić. Decyzja zapadła. Najwyżej będzie tego żałował.

MG wykonuje test zręczności

Mistrz Gry wyrzuca 3d100:
54, 30, 29

Interpretacja rzutu: 2 sukcesy

[Mistrz Gry]

Los często stawia nas w sytuacji podbramkowej, w której mamy zaledwie kilka sekund na podjęcie właściwej decyzji, czasem nawet mniej... To właśnie była jedna z nich. Przeobrażona antylopa odwróciła się w stronę z której dobiegł odgłos uderzenia. Powstała wtedy okazja, którą Tendai wykorzystałeś bez wahania, aby cicho niczym cień przemknąć przez resztę polany w stronę korytarza, na końcu którego znajdowało się wyjście. Kurdybanek, z zimną krwią ubezpieczałeś brata, obserwując jeszcze przez chwilę poczynania dziwnej istoty. Jednak gdy ta zrobiła kilka kroków w stronę, skąd dobiegł hałas, postanowiłeś tak samo jak brat przemknąć przez polanę do korytarza. Nie sprawiło wam to najmniejszy trudności, byliście wystarczające zdeterminowani, aby nie popełnić jakiegoś przypadkowego błędu. Gdy tylko dotarliście do swojego celu, mogliście zauważyć, że istota wróciła do swoich poszukiwań, a tym samym zniszczyła waszą wcześniejszą kryjówkę, jednak was już nie zauważyła...