x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Pracownia Athastana

Majestatyczna siedziba władców Lwiej Ziemi, z której sprawowali władzę nad całą krainą. Olbrzymia skała, kształtem przypominająca królewski tron, pełna jest jaskiń, w których można znaleźć bezpieczne schronienie. Z jej szczytu roztacza się zapierający dech w piersiach widok na otaczające tereny.

Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Awatar użytkownika
Ignis
Posty: 709
Gatunek: Panthera Leo
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 sie 2018
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Kościana Skóra
Kościana skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
garbarz
Z jednej nici
recykling
Recykling
garbarz
Garbarz
garbarz
Bez dna
garbarz
Jubiler
garbarz
Złote łapy
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
piromanta
Piromanta
Zdrowie: 100
Waleczność: 75
Zręczność: 70
Percepcja: 30
Kontakt:

Re: Pracownia Athastana

#281

Post autor: Ignis » 27 lip 2020, 16:34

Ignis z uwagą obserwował przygotowania Athastana do odprawienia rytuału, co prawda nie wiedział do końca co dokładnie robi oraz co czemu cześć z tych przedmiotów i tworów ma dokładnie służyć, jednak sama myśl o nieuchronnym odzyskaniu pamięci napawała go optymizmem. W końcu wszystkie tajemnice teraz znikną, a przynajmniej zdecydowana większość. Tak samo Duch przyglądał się swoim okiem, za jego czasów wyglądało to trochę inaczej i co prawda, brakowało mu tego. Po słowach Athastana Ignis kiwnął głową i udał się do wyznaczonego miejsca. Feniks natomiast zszedł z niego stając w bardziej wygodnym miejscu.
► Pokaż Spoiler

Awatar użytkownika
Athastan
Posty: 556
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 25 cze 2015
Specjalizacja:
szaman 2
Szaman 2
medyk 3
Medyk 3
Zdrowie: 0
Waleczność: 32
Zręczność: 50
Percepcja: 70
Kontakt:

#282

Post autor: Athastan » 31 lip 2020, 3:20

Gdy lew zajął przeznaczone dla niego miejsce, ustawił przed nim przygotowany specyfik, po czym cofnął się na swoją pozycję. Właściwie to w sumie wszystko było już gotowe... z jakiegoś powodu czuł jednak że przed tym jest winien Ignisowi choć pobieżny opis tego, co zaraz nastąpi. Zapewne poniekąd było to spowodowane tym, że większość pacjentów trafiała doń w stanie raczej mniej niż bardziej przytomnym, tym razem, niejako na drodze wyjątku... Poza tym, podczas tego rytuału uzyskanie właściwego efektu zależało także częściowo od świadomej współpracy osoby się mu podającej - lepiej więc było mu wyjaśnić w co się pakuje.
- Dobra, jeszcze tytułem wstępu: klątwa, z którą będziemy się mierzyć blokuje niektóre elementy twojego umysłu, siłą rzeczy nie da się więc zwalczyć jej czysto od zewnątrz. Co w praktyce oznacza, że w ramach rytuału zostaniesz wprowadzony w swego rodzaju trans - zakładam że nie miałeś do czynienia z niczym podobnym, więc może to być dla ciebie ciekawe doświadczenie - coś jakby uczucie zagłębiania się gdzieś w siebie, połączone z możliwością spojrzenia na samego siebie z nieosiągalnej inaczej perspektywy. I właśnie o to będziemy się opierać - tak powinniśmy dać radę dotrzeć do tych zablokowanych wspomnień. I nie przejmuj się, że nie wiesz co u jak masz zrobić - podczas całego procesu Przodkowie będą cię prowadzić. A przed wszystkimi niechcianymi gośćmi chroni ten oto krąg.- powiedział, klepiąc łapą po zdobiących podłogę rytach. Potem dał lwu chwilę na przyswojenie tego, co usłyszał. Na koniec zaś stwierdził.
- Tak więc ułóż się wygodnie, nos nad miskę, głębokie wdechy... i staraj się, w miarę możliwość, nie myśleć zbyt intensywnie.
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.

Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!

Cały Ath

Awatar użytkownika
Ignis
Posty: 709
Gatunek: Panthera Leo
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 sie 2018
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Kościana Skóra
Kościana skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
garbarz
Z jednej nici
recykling
Recykling
garbarz
Garbarz
garbarz
Bez dna
garbarz
Jubiler
garbarz
Złote łapy
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
piromanta
Piromanta
Zdrowie: 100
Waleczność: 75
Zręczność: 70
Percepcja: 30
Kontakt:

#283

Post autor: Ignis » 31 lip 2020, 21:04

Teraz Ignis już wiedział, dlaczego duch nie mówił za dużo o sposobach ściągania klątw i ogólnie szamanizmie. Ogarnięcie tego było wymagające i pochłaniające. Jednak zrozumiał na czym stoją, miał zapaść w trans... cokolwiek to było. Pomimo opisu szamana nie miał zielonego pojęcia jak sobie wyobrazić tego "spojrzenia" w siebie z innej perspektywy. No, po prostu nie potrafił. Czy to było coś rodzaju snu, ale z otwartymi oczami? Albo chodzenie z zasłoniętymi oczami? Pływanie pod wodą? Na samo wspomnienie o wielkiej wodzie przeszły go dreszcze. Nigdy więcej takich kąpieli... Jedyne co go ucieszyło, że nie wymaga to od niego jakiś szczególnych rzeczy do zrobienia.
- Rozumiem, po prostu mam dać się prowadzić Przodkom po moim umyśle - Powiedział jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmiało oraz upewnił się, że czegoś nie przeoczył. Samo słowo "przodkowie" wydawało się być interesujące, był ciekawy co mu powiedzą lub co mu pokażą. A tak swoją drogą, czy Feniks również znajdzie się w tej grupie przodków, w końcu był duchem, prawda? Swoje przemyślenia skończył, gdy Athastan powiedział mu jak zacząć ten rytuał.
- Dobra...- Odpowiedział kładąc się wygodnie na brzuchu.
- Nie martw się Ignisie, w twojej sytuacji niemyślenie nie powinno sprawić problemów... Zamknij oczy. Wycisz się. A potem wdech, wydech i w kółko - Usłyszał od Feniksa, który zbliżył się do lwa. Ten spojrzał na niego, po czym wystawił nos nad miskę. Zamknął oczy i pozwalając wszystkim myślą odejść, zaczął robić głębokie wdechy.
► Pokaż Spoiler

Awatar użytkownika
Athastan
Posty: 556
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 25 cze 2015
Specjalizacja:
szaman 2
Szaman 2
medyk 3
Medyk 3
Zdrowie: 0
Waleczność: 32
Zręczność: 50
Percepcja: 70
Kontakt:

#284

Post autor: Athastan » 16 sie 2020, 3:05

Zioła podane, pacjent doinformowany i na pozycji... wypadało więc zacząć właściwą część rytaułu. Umieścił na głowie nachylonego nad miską lwa wieniec spleciony z Wiciokrzewu, następnie zaś dopisał brakujące znaki, domykając tym samym krąg. Gdy powrócił na swoje miejsce, rzucił okiem na świecące niebieskawo ryty, po czym rozpoczął formułę inwokacji:

Baba wa nyota, tafadhali
Kinga Simba huyu na njia yake ya kiroho.
Mwongoze kwenye njia ya kumbukumbu
Fungua kufuli kwake.
Na urejeshe kumbukumbu yake.

Po tych słowach ściszył głos, do poziomu nieco powyżej szeptu, i jednostajnie, niczym mantrę zaczął niskim głosem intonować:
atalala na kurudi - mwache alale.
atalala na kurudi - wacha arudi.
atalala na kurudi - mwache alale
atalala na kurudi - wacha arudi.
atalala na kurudi - mwache alale
atalala na kurudi - wacha arudi.


I tak wciąż, i wciąż, bez końca, nie przerywając nawet gdy lew opadł już nad miską. Do momentu, aż przejdzie całą drogę i powróci.
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.

Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!

Cały Ath

Awatar użytkownika
Ignis
Posty: 709
Gatunek: Panthera Leo
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 sie 2018
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Kościana Skóra
Kościana skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
garbarz
Z jednej nici
recykling
Recykling
garbarz
Garbarz
garbarz
Bez dna
garbarz
Jubiler
garbarz
Złote łapy
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
piromanta
Piromanta
Zdrowie: 100
Waleczność: 75
Zręczność: 70
Percepcja: 30
Kontakt:

#285

Post autor: Ignis » 17 sie 2020, 7:00

"Tak oto trafiasz do krainy między życiem, a śmiercią.
Spowita w całkowitym mroku nie przypomina miejsca, które powinieneś dobrze znać.
Wszystko jest ukryte za zasłoną przekleństwa ciemności"
► Pokaż Spoiler
=======================================================================

Ignis otworzył swoje ogniste oczy, w których tlił się gniew. Zerwał się na równe łapy, wywracając miskę na bok, chociaż nie chciał zrobić tego celowo. Był w gniewie, nienawiści, zemście oraz pewnego rodzaju żalu, jego postawa wyraźnie to pokazywała, jednak mimo wszystko był przytłoczony, zbyt wiele rzeczy na raz. Nie mogło to również umknąć duchowi.
- Przebudził się! - Niemalże krzyknął podlatując pod jego łapy - A więc... Strażniku Klanu Ognia, Rzemieślniku Płomieni, Książę Ignisie... witaj z powrotem - Ukłonił i przywitał z wielką oraz udawaną na potrzeby małego testu czcią, czekając na jego reakcję. Gdy tylko Lew usłyszał te tytuły, to jeden szczególnie go zabolał, co pobudziło jeszcze bardziej jego gniew.
- Mówiłem, abyś tak mnie... - Zaczął gniewnie niemalże warcząc, lecz przerwał gdy poczuł ból agonii, wywołany wspomnieniem, położył się na podłodze łapiąc się za głowę (i pewnie przygniatając wieniec). Czuł teraz niezwykle silny ból, jednak nie na ciele, a w głowie i chociaż próbował tego nie ukazywać, można było to bez problemu zauważyć. Duch wyprostował się, może nie do końca takiej reakcji się spodziewał, ale początek był dobry jak dla niego.
- Hmn... pierwsza reakcja dobra... - Powiedział, przykładając skrzydło do swojego dzioba - ...lecz tej drugiej... można było się spodziewać - Dokończył oceniając swoim eksperckim okiem.
► Pokaż Spoiler

Awatar użytkownika
Athastan
Posty: 556
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 25 cze 2015
Specjalizacja:
szaman 2
Szaman 2
medyk 3
Medyk 3
Zdrowie: 0
Waleczność: 32
Zręczność: 50
Percepcja: 70
Kontakt:

#286

Post autor: Athastan » 26 sie 2020, 3:12

► Pokaż Spoiler
Ruch lwa odciągnął jego myśli od rozważań, z powrotem do chwili obecnej. I do bólu zdartego gardła, który pewnie doprowadził by go do obłędu, gdyby uświadomił go sobie wcześniej. Teraz jednak, skoro lew otworzył oczy, mógł przerwać - zrobił to więc, i zaniósł się suchym kaszlem, który jak należało się spodziewać, na suchość w gardle raczej nie pomógł...
Zarzęził więc coś w przepraszającym tonie, po czym sięgnął nieopodal półki z ziołami, i pociągnął wody z tykwy, w której miał się moczyć niedoszły marulowy eksperyment. Trudno, nie wymoczy się.
A z resztą i tak w sumie nie miało co.
Dopiero przywróciwszy swojemu narządowi mowy stan względnie optymalnego uwodnienia odwrócił się w stronę pozostałej dwójki, akurat na czas, by uchwycić słowa powitania ducha.
- Tak, witamy z powrotem. - dołączył się, nieco zdziwiony kolekcją tytułów poprzedzających imię lwa. Skoro duch wiedział, to mógł się tą wiedzą podzielić nieco wcześniej... z drugiej jednak strony, zmieniło by to coś? Raczej nie, przynajmniej jeśli chodzi o niego.
- Jak... - zdążył jeszcze zacząć, ale w dokończeniu przeszkodziły mu najpierw słowa lwa, a potem jego niespodziewana relacja.
- Z pierwszym się zgodzę, natomiast co do drugiej, to z mojego punktu widzenia raczej nie koniecznie... - odparł duchowi, tylko nieco uspokojony. Fakt, każdy przeżywał moment wybudzenia dość gwałtownie, ale nawet w świetle stwierdzenia ducha nagły ból głowy, bo na ofiarę takiego lew wyglądał, rzadko kiedy był dobrym znakiem.
Co prędzej podszedł więc do półki i przyniósł porcję Porcję psoralii, którą podsunął mu, gdy pierwszy atak wydawał się mieć ku końcowi, mówiąc:
- Spróbuj tego, powinno trochę pomóc... -oczywiście jeśli powodem nowej przypadłości było nagromadzenie się emocji, napięcia, albo czegoś podobnego...
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.

Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!

Cały Ath

Awatar użytkownika
Ignis
Posty: 709
Gatunek: Panthera Leo
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 sie 2018
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Kościana Skóra
Kościana skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
garbarz
Z jednej nici
recykling
Recykling
garbarz
Garbarz
garbarz
Bez dna
garbarz
Jubiler
garbarz
Złote łapy
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
piromanta
Piromanta
Zdrowie: 100
Waleczność: 75
Zręczność: 70
Percepcja: 30
Kontakt:

#287

Post autor: Ignis » 26 sie 2020, 14:12

Duch słysząc pytanie szamana, postanowił na nie niezwłocznie odpowiedzieć.
- Tytuły które usłyszałeś, nie używaj ich... - Powiedział, po czym spojrzał na Ignisa - ...najlepiej nigdy... a przynajmniej dopóki Ignis sobie wszystkiego nie poukłada... - I nie zaakceptuje swojego losu dodał w myślach - ...no chyba, że bardzo rajcuje cię byciem duchem - Dokończył półżartem spoglądając na szamana, nie próbując nawet się uśmiechać. Wiedział, że Ignis nie przepada za nimi, a w gniewie mogło to się źle skończyć i trochę potem mogłoby być mu szkoda szamana.
- Uwierz mi, że jest - Zaczął tłumaczyć Athastanowi swoje rozważania i zaczął chodzić po jaskini robiąc kółka - Podczas agonii krótko przed śmiercią ból odczuwa ciało i umysł, jednakże klątwa zapomnienia nie blokuje od razu wszystkich wspomnień, tylko w krótkim czasie pozbawia ich właściciela klątwy. Dlatego chociaż ciało Ignisa odczuło ten ból oraz przeżyło, to jednak klątwa sprawiła, że zapomniał o bólu umysłu, a wraz z powrotem wspomnień wrócił na nowo, tyle, że w słabszej formie kulminacji emocji i przeżyć z tych wydarzeń, które odbyły się w pewnym sensie na nowo - Kontynuował, zatrzymując się przed szamanem.
- Także przejdzie mu... prędzej czy później - Zakończył swoje rozważania, w końcu temat życia i śmierci miał w małym... piórku? Pazurku?
Natomiast Ignis podczas długiego i niezrozumiałego wykładu ducha, którego nawet nie słuchał, podniósł się, a dokładniej usiadł, kiedy podszedł do niego szaman. Obwąchał ziółko, które mu dał, pachniało znajomo, lecz lew nie zgadłby, gdyby ktoś go o to poprosił. Wziął je pyska, po czym ugryzł, jego mina zgorzkniała, a on sam zaczął machać delikatnie machać głową na prawo i lewo. Na wieczny płomień, ależ to gorzkie! powstała taka myśl, podczas przeżuwania tej roślinki, którą ostatecznie połknął. Zdecydowanie nie lubował się w roślinach, więc kariera wegetarianina zdecydowanie dla niego odpadała. Jednak mimo chwilowej niedogodności, zaczynał czuć się lepiej… na pewno się trochę uspokoił, a w jego głowie zaczynało się już wszystko spokojnie układać. Jednak ból w dalszym ciągu emanował swoją obecnością, choć już nie tak intensywnie jak przed chwilą, a emocje, w dalszym ciągu były i czekały na dogodne ujście. Tak czy siak potrzebował chwili dla siebie, miał jeszcze dużo do poukładania. Dlatego gdy już czuł się już na siłach, postanowił nie nadużywać gościnności.
- Dzięki Athastanie za pomoc, na mnie już czas, niech Mityczny Feniks będzie nad tobą czuwał - Pożegnał się i pozdrowił szamana, a następnie wyszedł z jaskini, lecz jeszcze swój głos zabrał duch - Na wasze to będzie... niech Praojciec cię chroni, także do następnego spotkania - Powiedział, po czym wyleciał za wychodzącym lwem, jednak po chwili się zatrzymał.- A i bym zapomniał, jakiś lew chciał abyś powiedział mu coś o wodopoju - Dopowiedział po czym już zniknął ci z oczu.

/ZT/
► Pokaż Spoiler

Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2882
Kontakt:

#288

Post autor: Mistrz Gry » 06 wrz 2020, 17:12

Nagle zatrzęsła się ziemia, a czarne chmury przesłoniły niebieskie połacie nieba oraz świecące tego dnia słońce. Zaraz po tym usłyszeliście ryk lwa, zniekształcony jakby zaczął się na w długiej jaskini i wyszedł, lecz bez pełni swojej pierwotnej siły.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC

Awatar użytkownika
Nabo
Posty: 488
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 18 maja 2016
Specjalizacja:
medyk 3
Medyk 3
alchemik
Alchemik
czyste łapy
Czyste łapy
szaman 2
Szaman 2
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 60
Percepcja: 65
Kontakt:

#289

Post autor: Nabo » 14 wrz 2020, 19:07

Nabo wbiegł do jaskini Radcy i niewiele brakowało a wpadłby na krótkogrzywego i przygniótłby go swoim cielskiem. Po zatrzymaniu się, tłuścioch potrzebował kilkunastu sekund na złapanie tchu i dopiero po dłuższej chwili spojrzał na Athastana swoimi wielkimi ze strachu oczami.
-Jaskinia...światła...czaszki...mroczny lew- wydukał przerażony dalej z trudem łapiąc kolejne porcje powietrza.
-Skaza powstał z martwych- podsumował. No bo jaki inny duch mógłby się czaić w mrocznych zakątkach Lwiej Skały.
Obrazek Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.

Awatar użytkownika
Athastan
Posty: 556
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 25 cze 2015
Specjalizacja:
szaman 2
Szaman 2
medyk 3
Medyk 3
Zdrowie: 0
Waleczność: 32
Zręczność: 50
Percepcja: 70
Kontakt:

#290

Post autor: Athastan » 15 wrz 2020, 1:42

domysłówi tytułów duch zapewnił mu przed chwilą prezentację z gatunku: czego nie robić. Na tyle dobrą, że zapamiętanie tego nie powinno być szczególnie trudne. Tym bardziej, że nie szczególnie miał ochotę zakończyć żywot z rąk dopiero co wyleczonego pacjenta, tylko dla tego, że na skutek szoku towarzyszącego odzyskaniu pamięci ten źle ragował na niektóre tytuły. Nie żeby jakoś specjalnie obawiał się przejścia na drugą stronę - w końcu zawodowo był już na niej praktycznie jedną łapą, ale było by to takie... no głupie dość. Umrzeć można wszak na wiele sposobów, w tym na kilka takich, które z pewnością można było sklasyfikować jako godne, lub niekiedy wręcz chwalebne - ten jednak, mimo iż technicznie podpadał pod śmierć na stanowisku, podczas pełnienia służby dla dobra innych, do takowych chyba się nie zaliczał.
Także szkoda by było.
Nie wychodząc za bardzo z tematu, wsłuchał się w słowa ducha. Choć o tym, jak to jest umierać słuchał już wiele razy (a równe to były historie), to z bezpośrednimi obserwacjami wejścia w stan agonalny, i z powrotem nie miał jeszcze do czynienia. Teorię oczywiście znał - wykłady z zasad budowy i działania artefaktów obejmowały także tą kwestię - natomiast tego typy świadectwo było czymś nowym i wartym zapamiętania. Co nie zmieniało faktu, że należało posiadać wiedzę, miast samych domysłów, że ktoś przeszedł przez coś takiego by móc spodziewać się takiej reakcji...
- Miejmy nadzieję, że prędzej... Sam wolałbym tego uniknąć, i raczej mało komu tego życzę. - Stwierdził, zastanawiając się jednocześnie, czy nie dało by się z tym jeszcze czegoś zrobić. Zanim jednak zdążył coś wymyślić, lew zaczął się zbierać.
- Niech Przodkowie mają was w opiece - pożegnał się, choć prawdę mówiąc najchętniej po tym wszystkim zostawił by lwa na dzień czy dwa obserwacji. Nie mniej nie wyglądało na to by pacjent chciał pozostać tu choć chwilę dłużej...
Pozostawało więc mieć nadzieję, że mimo szoku będzie umiał się sobą zająć i nie da się zabić. I że nie zabije kogoś, kogo nie powinien, skoro już o tym mowa.
Rzucona przez ducha na odchodnym wywołała w jego umyśle cały ciąg analiz. Po chwili jednak doszedł do wniosku że opcja jest właściwie tylko jedna - a mianowicie Tib. Było to dość logiczne - w końcu lista osób które mogły interesować kwestią wodopoju, teraz, gdy ta była już rozwiązana, nie była zbyt długa. No i raczej prawie na pewno każdy inny na niej się znajdujący osobiście pojawił by się w Pracowni.
Ale kanclerz, czy nie kanclerz, chwilę sobie zaczeka. Gdyby kwestia była priorytetowa, przed wejściem stałby właśnie posłaniec, albo i niegdysiejszy Generał we własnej osobie. Zaś skoro nic takiego nie miało mu miejsca, aż tak się nikomu nie śpieszyło - i dobrze, bo po skończonym rytuale miał jeszcze kilka rzeczy do zrobienia.
Przykładowo trzeba to było ogarnąć - zaczął więc od zamazywania teraz jedynie lekko lśniących znaków, poczynając od tych, które wpisał w momencie rozpoczęcia rytuału, następnie zaś wszystkie pozostałe, na końcu zaś sam krąg.
Potem zajął się porządkami - resztkami miski i jej rozsypaną zawartością, pozostałościami wieńca i innymi drobiazgami, a gdy poziom ogarnięcia znów stał się odpowiednio wysoki, rozważył swoje opcje.
W zasadzie, to miał dwie: zostanie tutaj, albo... powędrować na Skałę, i przykładowo, spróbować znaleźć Tiba. Czy jakieś inne ciekawe zajęcie.
Co prawda mógł jeszcze ruszyć gdzie indziej... ale jakoś nie miał chwilowo ochoty na samotne szwendanie się po okolicy. Ziół też nie trzeba było uzupełniać, więc... cóż.

Nim jednak zdążył opuścić Pracownię, przez okolicę przetoczył się ryk, na pierwszy rzut ucha mający swój początek gdzieś na Skale. Głęboki, zdecydowanie bardziej basowy niż być powinien, przenikający ciało do kości swym zniekształconym brzmieniem. idealnie zgrany w czasie z pojawiającymi się znikąd czarnymi chmurami - to zapewne na wypadek gdyby sam dźwięk nie wywołał odpowiedniego wrażenia. Albo gdyby ktoś przypadkiem uznał go za całkowicie naturalny...
Jak należało się spodziewać, w tej sytuacji wizyta na Podnóżu (pełniącym już od jakiegoś czasu funkcję centralnego miejsca stadnego życia lwioziemców) zyskała na priorytecie. Mimo to nie doszła do skutku - a to za sprawą Nabo, który wpadł do jaskini, dysząc jak gdyby goniło go coś z szeregów Bezgwiezdnych (co w sumie całkiem nieźle zgrywało by się z panującą na zewnątrz atmosferą... niepokojąco nieźle) i hamując awaryjnie jakieś pół metra przed nim. Na całe szczęście skutecznie - w przeciwnym razie potrzebował by zapewne nastawiania kilku stawów albo i kości. Masy nie oszukasz.
Dopiero gdy minęło pierwotne zaskoczenie, spowodowane tak nagłym wejściem, dostrzegł w jakim stanie znajduje się lew. Rudawy szaman czegoś się bał. Więcej, był autentycznie przerażony. A jego słowa zdecydowanie to potwierdzały.
- Hej, spokojnie. Już nikt cię nie goni. - zaczął uspokajającym tonem, po czym dla pewności zerknął przez widoczny za lwem otwór wejściowy. Chwilowo faktycznie nie było tam nic widać.
Na całe szczęście, bo słowa Nabo nie brzmiały zbyt optymistycznie. Czaszki i mroczny lew, w jaskini ze światłami... Brzmiało to jak rytuał, który poszedł bardzo nie tak jak powinien... albo niezłe halucynacje. Przyjrzał się lwu uważnie, wypatrując śladów odurzenia marulówką, albo jakimś innym wynalazkiem, niczego takiego jednak nie znalazł. Rudogrzywy był trzeźwy. Nieco nawet bardziej trzeźwy niż być powinien...
Co oznaczało kłopoty.
- Przodkowie, proszę, żeby to jednak nie było to... - westchnął w duchu, jednak bez większych nadziei na wyszukanie. Jeśli połączyć ze sobą zjawiska, które miał okazję przed chwilą zaobserwować, z przerażeniem w oczach szamana, można było założyć, że co się miało stać, to już się stało - więc teraz wypadało raczej prosić o siły do poradzenia sobie z... tym. Czymkolwiek to było. Co do powrotu Skazy do świata żywych miał bowiem silne, i w zasadzie dość uzasadnione podejrzenia (abstrahując już od tego że nie była by to najgorsza katastrofa ostatnich lat, a kto wie, czy nawet nie wręcz przeciwnie - nie skorzystali by na takiej sytuacji) - jednym z podstawowych praw szamanizmu, którego prawdziwość przyznawali praktycznie wszyscy adepci tej sztuki (mający na wiele innych spraw nierzadko mocno zróżnicowane opinie) było twierdzenie iż kto umarł, i umarł do końca, ten z wymiaru ducha powrócić, i w ciało swe na powrót przyoblec się nie może. A przynajmniej, jak dodawali niektórzy, nie przed końcem czasu, dopóki ten świat działa wedle nadanych mu u zarania praw.
Ponieważ zaś koniec czasów (chyba) jeszcze nie nastał, król Skaza miał znikome szanse na powrót do życia i paradowanie po Lwiej Skale. A biorąc pod uwagę pewne reguły rządzące światem zmarłych, można było spokojnie założyć że nie ukazał się we własnej osobie lwioziemskiemu szamanowi. Co sprowadzało się do tego, że w dalszym ciągu nie wiedział nic, po za faktem że coś poszło nie tak jak powinno.
- Dobra Nabo, opowiedz mi, co się stało. Najlepiej po kolei... - powiedział, gdy ten już nieco ochłonął. Domyślał się już, że odpowiedź raczej mu się nie spodoba, ale i tak było to lepsze od niepewności. ... a przynajmniej taką miał nadzieję.
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.

Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!

Cały Ath

Odpowiedz

Wróć do „Lwia Skała”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości