Gwóźdź do trumny [Enasalin]

#41

► Pokaż Spoiler

Jako, że MG i użytkowniczka mają sklerozę i ślepotę, poprzednie dwie rany zostają anulowane przez pancerz skórzany Enasalin - uznajemy, że Junara drasnęła pancerz właśnie w okolicach torsu i bioder, nie robiąc En krzywdy
Fakt, walka dopiero się zaczęła, ale Junara miała przeczucie, że będzie trwać w nieskończoność, biorąc pod uwagę to, jak chybiała z ciosami. Uwielbiała walczyć, ale nie cierpiała gdy przeciwnik nosił pancerz - sądziła, że to niesprawiedliwe pójście na łatwiznę oraz, że nosili ją wyłącznie tchórze. To by nawet do niej pasowało, pomyślała. Była już mocno zirytowana, ale nie pozwalała gniewu przejąć stery. Gdy Enasalin rzuciła się na nią, nie odskoczyła. Zanim wzięła ją w żelazny uścisk, odepchnęła ją zadnimi nogami, wykorzystując jeszcze jej siłę rozpędu, przez co wylądowała za jej głową. Wstała z ziemi i otrzepała się. Swoje waży, pomyślała.

#42

/ Ej, to w końcu ona stała czy leżała jak ją odepchnęła nogami, bo już zgłupiałam

Encia miała w nosie to, czy jej przeciwnik lubił pancerze czy nie. Tylko głupi by nie korzystał ze wszystkich możliwych opcji podciągnięcia się w boju. A jeśli prawdą było, że otruła celowo swojego partnera zamiast go zabić w "uczciwej" walce, to jakie miała prawo do wypowiadania się w tej kwestii?
Kiedy tylko ta wstała, Enka uczepiła się jej łap, albo barków, zależy gdzie akurat udało się jej sięgnąć i ściągnęła siłą na dół. A jeśli ta i tak się wyswobodzi to trudno, przynajmniej jej barki poharata, może wtedy przestanie tak skakać jak małpa. W każdym razie nawet nie wstawała, tylko do razu, tak jak leżała, tak ją sięgnęła, a wszystko dlatego, żeby ta jej nie uciekła i nie odskoczyła na bezpieczną odległość, bo wtedy mogłyby się tak bawić do bladego świtu.

► Pokaż Spoiler

#43

/Enasalin rzuciła się na Junarę, kiedy obydwie prawie już wylądowały na ziemi, Junara odepchnęła En nogami i ta poleciała dalej - możesz to sobie przyrównać do starcia do Simby i Skazy w I części, tam był podobny manewr, jedynie En nie poszybowała z Lwiej Skały w przepaść

Obydwie się zaszamotały. Ale w końcu coś się ruszyło, coś się zadziało, niestety nie na korzyść tej z czerwonymi oczyma. Kiedy Mistrzyni próbowała sprowadzić Junarę do parteru, udało jej się aż za dobrze. Pociągnęła ją w dół, raniąc dotkliwie jej łopatki, pozostawiając trzy krwiste rysy, ale nie na tyle głębokie, by mogła się wykrwawić. Teraz leżała pod ciężarem zielonookiej, warcząc na nią zaciekle. Nie dość, że nie wyrządziła jej żadnej krzywdy od początku starcia przez ten cholerny pancerz, to właśnie sama oberwała. Jeszcze trochę i sama zacznie działać na oślep, chowając strategię i wyniosłość do nieistniejącej kieszeni. Wyszczerzyła kły i próbowała ukąsać Enasalin w którąś z przednich łap.

#44

/ Ah, okej xD

Encia usiadła okrakiem na jej brzuchu, żeby przypadkiem znów nie próbowała tej samej sztuczki z wykopaniem jej tylnymi łapami. Raz się dała i nie miała zamiaru znów powtórzyć tego błędu. Chociaż kto wie, w ferworze walki wszystko było możliwe, a czasem miała wrażenie, że to wszystko jest wypadkiem losu, a nie jej umiejętności.
W każdym razie wąż rzucał się i kąsał, ale Enka zdecydowanym ruchem łapy położyła pazury na jej gardzieli (jak w filmie, hah xD) i mocno przycisnęła. Najpewniej chciała ją poddusić by nieco opadła z sił i może trochę przy gardle poranic pazurami, ale chyba też musiała przemyśleć co chce jej zrobić, bo jakby od razu chciała ją pogryźć, to pewnie zaraz by dostała po mordzie, a tego chciała jak na razie uniknąć.

► Pokaż Spoiler

#45

Enasalin usiadła okrakiem na swoim rywalu i intruzie jednocześnie, po czym zaczęła naciskać na jej gardziel łapą. Junara nie mogąc pogodzić się z faktem, że została przygnieciona, nadal próbowała ukąsać którąś z kończyn oprawcy, na próżno. Z boku cała akcja wyglądała bardziej komicznie niż groźnie, a złośliwi pokusiliby się o stwierdzenie, że dla jeszcze lepszego efektu ktoś powinien im właśnie podmienić piach na kisiel. Ale na szczęście sędzia złośliwy nie był. Zielonooka pozbawiła czerwonooką większych ilości tlenu i zrobiła pazurami małe rany na jej szyi, jednak na tyle małe, że nie robiły Junarze różnicy, ewidentnie bardziej skupiona była na duszeniu i przetrzymywaniu ofiary w jednym miejscu. A to wychodziło jej obecnie bardzo dobrze.

#46

Cierpliwie czekała z łapą na jej gardzieli, mimowolnie naduszając mocniej. Czekała, aż ta będzie miała zbyt mało tlenu by skutecznie zareagować na to co zamierzała zaraz zrobić. Ponieważ była teraz na zwycięskiej pozycji to nie miała zamiaru się spieszyć, co by tutaj przypadkiem nie popełnić jakiegoś rażącego błędu. A przy okazji napawała się bezradnością swojej przeciwniczki, chociaż po jej pysku nie było widać nic prócz wkurwienia się, bo w dalszym ciągu była bardziej zła na to, że musiała się uporać z czymś takim i babrać wręcz w gównie, w dodatku sama. Gdzie było jej stado kiedy przydałaby się jej pomoc, lub może by ją ktoś wyręczył?
I kiedy tak rozmyślała obserwowała czy ruchy jej łap robią się bardziej zdesperowane, czy łapami próbowała sięgać jej łapy trzymającej gardło. I kiedy była pewna, że pierwszą czynnością na jakiej skupi się Junara będzie próba zaczerpnięcia powietrza, ścisnęła łapę bardziej i zdecydowanym ruchem szarpnęła w stronę jej torsu, tym samym puszczając jej gardło. I jeśli się nie pomyliła, to teraz i będzie musiała zaczerpnąć tchu, więc ten atak mógł się udać, ale też była gotowa na to, że coś pokrzyżuje jej plany, więc twardo siedziała na niej, gotowa by drugą łapą się uchronić przed ewentualnym ciosem.

► Pokaż Spoiler

#47

Enasalin trzymała jej gardło stosunkowo krótko, nie było mowy o uduszeniu się, a przynajmniej nie teraz. Junara zachowała procentową trzeźwość umysłu i zamiast oddychać paszczą, zaczęła używać nozdrzy, co minimalnie negowało efekt dławienia. Ale mimo wszystko nadal desperacko próbowała ugodzić rywalkę, tym razem nie kłami, a pazurami, machając nimi na oślep. Bardziej ze złości i frustracji. Nie wiedziała tylko, że zielonooka na to czekała. Puściła na chwilę gardło przeciwniczki i z całej siły nacisnęła górę jej korpusu, blisko tchawicy, wgniatając ją tym samym w ziemię. Junara straciła na chwilę dech, wybałuszyła oczy. Czy o to chodziło mistrzyni? Nawet jeśli nie, to i tak efekt był lepszy, niż początkowo przewidywała.

#48

Nadusiła gardziel ponownie, ale jeszcze mocniej niz wcześniej. Może i minimalnie, na parę centymetrów musiała przy tym podnieść tyłek, ale to nie szkodzi, Junara niedługo nie będzie w stanie myśleć o czymś innym niż zaczerpnięciu powietrza. Może i wyglądało to dość okrutnie, zwłaszcza w świecie zwierząt, gdzie śmierć i krew są czymś normalnym. Ale czy Enasalin by się tym przejmowała?
Okrucieństwo zostało wepchnięte jej do serca siłą i najwidoczniej Junara musiała się tym udusić. Zielone ślepia świdrowały ją na wylot, a w tym czasie przyszedł jej do głowy jeszcze jeden pomysł. Ponieważ próba uduszenia jej pewnie trwałaby trochę, to Ena, drugą łapą podjęła próbę trafienia jej w oko. Nie przewidywała raczej napotkać teraz problemów.

► Pokaż Spoiler

#49

Takiego obrotu spraw nie spodziewał się nawet sam sędzia, a duszek Casimira, który wszystko starannie oglądał z boku, aż rozdziawił niematerialną gębę z podziwu. Enasalin chciała nacisnąć mocniej na jej gardziel, lecz kiedy podniosła ciało do góry, jej siła wzrosła po kilkakroć. W jednej chwili Junara przestała się wić, szarpać i młócić łapami powietrze. Gdyby nie futro, stałaby się teraz sinopurpurowa przez nagły spadek tlenu. Mistrzyni srodze naruszyła jej tchawicę, możliwe nawet, że ją przerwała w jakimś stopniu. Białka jej oczu nabiegły krwią, a sam wzrok stał się nieobecny, przestała nim świdrować rywalkę. Czuła, że jest już na straconej pozycji. I choć jeszcze parę chwil temu wszyscy sądzili, że ta walka będzie trwała długo, teraz okazywało się, że lada moment się skończy, a jej wynik był już przesądzony. A sama włodarzowa nie odniosła w tym starciu ani jednej rany, choć może jeszcze wszystko obróci się przeciwko niej?

#50

Skrzywiła się w duchu. Coś za łatwo poszło, tak to sobie mówiła, nawet jeśli wynik walki szedł po jej myśli, to mimo wszystko... nie czuła takiej satysfakcji jakiej by chciała? Tak osobiście. Bo normalnie była zadowolona z pozbycia się kolejnego intruza na jej terenie. Przynajmniej jak na razie, bo jeszcze nie skończyła roboty, ale widząc co się dzieje można dojść do zaskakująco prostych wniosków - Junara miała się źle, bardzo źle i nie brakowało aż tak dużo by ostatecznie ją przekreślić.
Mimo wszystko zrobiła to co zamierzała. Skoro była w tak złym stanie, że ledwo łapała dech, drugą łapą zamachnęła się na jej oczodół, chcąc go permanentnie uszkodzić. Nie ma tak łatwego umierania.
(no chyba, że będzie drugi kryt xD)

► Pokaż Spoiler

Gwóźdź do trumny [Enasalin]

Re: Gwóźdź do trumny [Enasalin]

Re: Gwóźdź do trumny [Enasalin]

Re: Gwóźdź do trumny [Enasalin]

Re: Gwóźdź do trumny [Enasalin]

Re: Gwóźdź do trumny [Enasalin]

Re: Gwóźdź do trumny [Enasalin]

Re: Gwóźdź do trumny [Enasalin]

Re: Gwóźdź do trumny [Enasalin]

Re: Gwóźdź do trumny [Enasalin]

Re: Gwóźdź do trumny [Enasalin]

Kto jest online