x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Sadzawka
Regulamin forum
Kary i negatywne efekty
Kary i negatywne efekty
- podróżujące po terenach leśnych postacie mogą się zgubić
- Enasalin
- Nowicjusz
- Posty: 958
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 66
- Zręczność: 56
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Re: Sadzawka
Wywróciła oczami.
- Ojej, biedny lewek został za młodu skrzywdzony i teraz z zimnym wyrachowaniem przemierza świat twierdząc, że życie nie ma żadnej wartości. Co to się stało, zabili ci mamusię? Albo porwali i wywieźli daleko od domu? Uwielbiam takie marudy. Takim z przyjemnością udowadnia się jak bardzo się mylą. Wiesz do jakich cudownych wniosków można dojść kiedy jest się żywcem obdzieranym ze skóry? Albo kiedy masa larw wyjada cię kawałek po kawałeczku.
Enasalin błysnęła kłami. Każdy miał coś do stracenia, życie było najmniej użyteczną wartością w tej hierarchii. Ale czuła, że coś lewek mógł o tym wiedzieć, zawsze mają jakąś potrzebę skrywaną głęboko w serduszku, dlatego wciąż żyją.
Ewentualnie potem nawiedzają świat jako duchy, bo nie podomykali wszystkich spraw przed zejściem.
- Normalnie nie zawracałabym sobie tobą głowy. Brakuje Ci hartu ducha, siły, rozumu pewnie też. Istnienie robali zawsze jest niepożądane, ale nawet takie jako tako są przydatne.
Wyjaśniła słowem wstępu, skupiając swoje spojrzenie na nieboskłonie. Coś cicho było, niedawno przeszła tędy burza? Albo może właśnie ma nadejść?
- Skoro twoje życie Cię nie obchodzi, to może zechcesz mi je powierzyć? Na pewno zrobiłabym z niego jakiś użytek. Mogłabym cię chociażby wysłać do innych stad, tam gdzie mnie za bardzo znają. Takie łapki, oczka i uszka tam gdzie moje nie sięgają. Nadałabym twojemu życiu jakiś cel, sens. Oczywiście, że byłbyś wykorzystany. Ale dla wysłużonych mi narzędzi mam specjalne miejsce w swojej gablocie.
- Ojej, biedny lewek został za młodu skrzywdzony i teraz z zimnym wyrachowaniem przemierza świat twierdząc, że życie nie ma żadnej wartości. Co to się stało, zabili ci mamusię? Albo porwali i wywieźli daleko od domu? Uwielbiam takie marudy. Takim z przyjemnością udowadnia się jak bardzo się mylą. Wiesz do jakich cudownych wniosków można dojść kiedy jest się żywcem obdzieranym ze skóry? Albo kiedy masa larw wyjada cię kawałek po kawałeczku.
Enasalin błysnęła kłami. Każdy miał coś do stracenia, życie było najmniej użyteczną wartością w tej hierarchii. Ale czuła, że coś lewek mógł o tym wiedzieć, zawsze mają jakąś potrzebę skrywaną głęboko w serduszku, dlatego wciąż żyją.
Ewentualnie potem nawiedzają świat jako duchy, bo nie podomykali wszystkich spraw przed zejściem.
- Normalnie nie zawracałabym sobie tobą głowy. Brakuje Ci hartu ducha, siły, rozumu pewnie też. Istnienie robali zawsze jest niepożądane, ale nawet takie jako tako są przydatne.
Wyjaśniła słowem wstępu, skupiając swoje spojrzenie na nieboskłonie. Coś cicho było, niedawno przeszła tędy burza? Albo może właśnie ma nadejść?
- Skoro twoje życie Cię nie obchodzi, to może zechcesz mi je powierzyć? Na pewno zrobiłabym z niego jakiś użytek. Mogłabym cię chociażby wysłać do innych stad, tam gdzie mnie za bardzo znają. Takie łapki, oczka i uszka tam gdzie moje nie sięgają. Nadałabym twojemu życiu jakiś cel, sens. Oczywiście, że byłbyś wykorzystany. Ale dla wysłużonych mi narzędzi mam specjalne miejsce w swojej gablocie.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
- Benjamin
- Posty: 50
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 05 paź 2017
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Na słowa białej samiec prychnął. Albo kiedy każą ci zabijać swoich przyjaciół i rodzinę dla pociechy innych... dorzucił w myślach. Każdy miał coś do stracenia, dla Benjamina jednak było to tylko życie, co prawda był marudą, mówiącą na prawo i lewo, że życie nie ma sensu, ale tak naprawdę wiedział, bardziej niż inni, ile ono jest warte i nie miał zamiaru się go szybko pozbywać. Póki żyje coś się może zmienić. W to właśnie wierzył, choć jego kapryśna mina mówiła co innego.
- Nie nazwałbym siebie robalem, byłaby to ujma dla nich. Nawet one mają w życiu jakiś cel - powiedział z poważną miną. Przytyki Enasalin bolały Benjiego choć wiedział, że mówi tak tylko dlatego, że go nie zna. Fakt brakowało mu motywacji i siły, ale nie rozumu. Tego jednego nie można mu było przytknąć.
- Może i moje życie mnie nie obchodzi, ale to nie znaczy, że ci je tak po prostu oddam. Mam swoje warunki - powiedział uśmiechając się do niej lekko.
- Po pierwsze, cenię sobie wolność wyboru. Chodzę gdzie chcę i kiedy chcę. Po drugie, odejdę jeśli mi się znudzi ta robota, a ty nie będziesz mnie zatrzymywać - powiedział z pewnością siebie.
- Oczywiście, wszystko co zobaczę czy usłyszę o tobie i rzeczach z tobą związanych zachowam dla siebie. Nie musisz się o to martwić - upewnił ją na koniec. Nie miał dużo wymagań, jedyne czego chciał to nigdy nie powracać do starego życia. To mu wystarczyło.
- Nie nazwałbym siebie robalem, byłaby to ujma dla nich. Nawet one mają w życiu jakiś cel - powiedział z poważną miną. Przytyki Enasalin bolały Benjiego choć wiedział, że mówi tak tylko dlatego, że go nie zna. Fakt brakowało mu motywacji i siły, ale nie rozumu. Tego jednego nie można mu było przytknąć.
- Może i moje życie mnie nie obchodzi, ale to nie znaczy, że ci je tak po prostu oddam. Mam swoje warunki - powiedział uśmiechając się do niej lekko.
- Po pierwsze, cenię sobie wolność wyboru. Chodzę gdzie chcę i kiedy chcę. Po drugie, odejdę jeśli mi się znudzi ta robota, a ty nie będziesz mnie zatrzymywać - powiedział z pewnością siebie.
- Oczywiście, wszystko co zobaczę czy usłyszę o tobie i rzeczach z tobą związanych zachowam dla siebie. Nie musisz się o to martwić - upewnił ją na koniec. Nie miał dużo wymagań, jedyne czego chciał to nigdy nie powracać do starego życia. To mu wystarczyło.
- Enasalin
- Nowicjusz
- Posty: 958
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 66
- Zręczność: 56
- Percepcja: 35
- Kontakt:
- Każdy ma w życiu jakieś przeznaczenie. Nawet jeśli o tym nie wie.
Być może przeznaczeniem tego uroczego pana była posługa dla Enasalin, możliwe, że było to tylko częścią drogi, niemniej, jeśli nadarzyła się okazja to nie zamierzała jej zmarnować. Tym bardziej, że stawka była większa niż parę istnień.
- Nie ceń siebie tak wysoko. Tylko swoich niewolników pozbawiam prawa do decydowania o własnym losie. Ale tobie daję wolną wolę. Zresztą, pozbawienie Cię jej byłoby niewygodne dla mnie.
Wzruszyła ramionami. Na cóż byłby jej szpieg bezwzględnie jej posłuszny, skoro nie potrafiłby sam myśleć. Tutaj potrzeba było wyczucia i finezji, na dodatek nie mógł nosić jej znamion. Żadnego zapachu, blizn, nic, prawie że wspomnień. Dlatego tę decyzję musiał podjąć samodzielnie i samodzielnie się jej podporządkować. W tym wypadku tylko silna wiara zdziała cuda.
- Nawet swojego stada nie trzymam uwiązanego przy sobie. Mogą odejść ode mnie kiedy chcą, mogą przemierzyć świat, zebrać doświadczenie, uzupełnić światopogląd. Ostatecznie i tak wracają do mnie. Słabszych zawsze ciągnie do silnych, tak jak ćmy do światła. Ja tylko daję możliwości i pokazuję, czym mogą się stać.
Wyprostowała się, kiedy w swoją wypowiedź wplotła swoje przekonania. Pod tym względem była śmiertelnie poważna.
- Twoje przeznaczenie prędzej czy później skrzyżuje się z moim. Czujesz to w kościach, prawda?
Być może przeznaczeniem tego uroczego pana była posługa dla Enasalin, możliwe, że było to tylko częścią drogi, niemniej, jeśli nadarzyła się okazja to nie zamierzała jej zmarnować. Tym bardziej, że stawka była większa niż parę istnień.
- Nie ceń siebie tak wysoko. Tylko swoich niewolników pozbawiam prawa do decydowania o własnym losie. Ale tobie daję wolną wolę. Zresztą, pozbawienie Cię jej byłoby niewygodne dla mnie.
Wzruszyła ramionami. Na cóż byłby jej szpieg bezwzględnie jej posłuszny, skoro nie potrafiłby sam myśleć. Tutaj potrzeba było wyczucia i finezji, na dodatek nie mógł nosić jej znamion. Żadnego zapachu, blizn, nic, prawie że wspomnień. Dlatego tę decyzję musiał podjąć samodzielnie i samodzielnie się jej podporządkować. W tym wypadku tylko silna wiara zdziała cuda.
- Nawet swojego stada nie trzymam uwiązanego przy sobie. Mogą odejść ode mnie kiedy chcą, mogą przemierzyć świat, zebrać doświadczenie, uzupełnić światopogląd. Ostatecznie i tak wracają do mnie. Słabszych zawsze ciągnie do silnych, tak jak ćmy do światła. Ja tylko daję możliwości i pokazuję, czym mogą się stać.
Wyprostowała się, kiedy w swoją wypowiedź wplotła swoje przekonania. Pod tym względem była śmiertelnie poważna.
- Twoje przeznaczenie prędzej czy później skrzyżuje się z moim. Czujesz to w kościach, prawda?
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
- Benjamin
- Posty: 50
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 05 paź 2017
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Samiec mlasnął słysząc gadkę o przeznaczeniu.
- Nazywaj to jak chcesz, ale to tylko ciąg przyczynowo skutkowy, twoje życie po części zależy od decyzji innych, ale nie jest z góry założone - odpowiedział pewnie. Nigdy nie wierzył w przeznaczenie, choć inni na jego miejscu by się poddali i tak by powiedzieli "Trudno to moje przeznaczenie". Samiec uważał, że tylko ci, którym się powodzi, oraz tchórze w to wierzą. On był zdecydowanie na to zbyt mądry.
- Oh, jaka szkoda, że nie dostąpię zaszczytu odebrania wolnej woli przez Waszą Wysokość - ukłonił się teatralnie wymawiając te słowa. Inni - ci którzy znają Enasalin - pewnie by pomyśleli że no debil, że idiota, życie mu niemiłe, pewnie ma długi. Samiec jednak nie bał się samicy, wyglądała na porywczą, ale za to nie na głupią. Nie zabiłaby go ot tak, tu i teraz. Dlatego też w pewien sposób szanował ją i traktował na równi z sobą, może nawet miał nadzieję, że się w jakiś sposób zaprzyjaźnią.
- W kościach czuję jedynie łupanie od spania przez pół dnia na gołej ziemi, a co do przeznaczenia to znasz moje zdanie. To czy się spotkamy, zależy od nas i tak zwanego przez niektórych przypadku - odpowiedział spoglądając na wodę nieopodal.
- Nazywaj to jak chcesz, ale to tylko ciąg przyczynowo skutkowy, twoje życie po części zależy od decyzji innych, ale nie jest z góry założone - odpowiedział pewnie. Nigdy nie wierzył w przeznaczenie, choć inni na jego miejscu by się poddali i tak by powiedzieli "Trudno to moje przeznaczenie". Samiec uważał, że tylko ci, którym się powodzi, oraz tchórze w to wierzą. On był zdecydowanie na to zbyt mądry.
- Oh, jaka szkoda, że nie dostąpię zaszczytu odebrania wolnej woli przez Waszą Wysokość - ukłonił się teatralnie wymawiając te słowa. Inni - ci którzy znają Enasalin - pewnie by pomyśleli że no debil, że idiota, życie mu niemiłe, pewnie ma długi. Samiec jednak nie bał się samicy, wyglądała na porywczą, ale za to nie na głupią. Nie zabiłaby go ot tak, tu i teraz. Dlatego też w pewien sposób szanował ją i traktował na równi z sobą, może nawet miał nadzieję, że się w jakiś sposób zaprzyjaźnią.
- W kościach czuję jedynie łupanie od spania przez pół dnia na gołej ziemi, a co do przeznaczenia to znasz moje zdanie. To czy się spotkamy, zależy od nas i tak zwanego przez niektórych przypadku - odpowiedział spoglądając na wodę nieopodal.
- Enasalin
- Nowicjusz
- Posty: 958
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 66
- Zręczność: 56
- Percepcja: 35
- Kontakt:
- Och, mało jeszcze się przekonałeś, co rządzi tym światem, jeśli tak myślisz. Prawie Ci współczuję.
I wcale nie kłamała. Mało jest rzeczy w które wierzy, ale akurat przeznaczenia nigdy nie negowała. Gdyby było inaczej, już by nie żyła. Biorąc swój przykład od samego początku, kiedy najpierw została zgwałcona, poroniła, a potem mało brakowało, a by zginęła. Wolą czyjąś, albo zrządzeniem losu było jej przeżyć. Akurat jej. Bo ile też jest przypadków na świecie podobnych do niej o których świat nie usłyszy, bo zaginęły w pomroce dziejów.
- To nie zaszczyt, to przywilej. Tym, którym daję żyć, bo znajduję im zastosowanie jest niewielu.
Cóż, była za mądra na to by dać się po takie dyskusji wkurzyć. Za dużo energii wydała na tę paplaninę by teraz zaprzepaścić ją taką drobnostką. Musiała mierzyć zdecydowanie wyżej niż sięgał jej wzrok.
- Znajdziesz godnego mnie rzemieślnika. Hen daleko tam, gdzie nie są żadne stada. Jeśli Ci się uda mój tyci misthiosie, to będziesz sowicie wynagrodzony. Za informacje zdobyte po drodze także.
Wyjaśniła, podnosząc swój zad z siadu. Czas powoli się zbierać, chyba, że ten kędzierzawy samczyk miał jeszcze coś do powiedzenia. Ostatecznie mogła udzielić mu paru wskazówek jeśli ten zamierzał o nie zapytać. Nie zamierzała jednak strzępić jęzora bez potrzeby. Skoro woli sobie działać sam, to może nawet tak będzie lepiej.
I wcale nie kłamała. Mało jest rzeczy w które wierzy, ale akurat przeznaczenia nigdy nie negowała. Gdyby było inaczej, już by nie żyła. Biorąc swój przykład od samego początku, kiedy najpierw została zgwałcona, poroniła, a potem mało brakowało, a by zginęła. Wolą czyjąś, albo zrządzeniem losu było jej przeżyć. Akurat jej. Bo ile też jest przypadków na świecie podobnych do niej o których świat nie usłyszy, bo zaginęły w pomroce dziejów.
- To nie zaszczyt, to przywilej. Tym, którym daję żyć, bo znajduję im zastosowanie jest niewielu.
Cóż, była za mądra na to by dać się po takie dyskusji wkurzyć. Za dużo energii wydała na tę paplaninę by teraz zaprzepaścić ją taką drobnostką. Musiała mierzyć zdecydowanie wyżej niż sięgał jej wzrok.
- Znajdziesz godnego mnie rzemieślnika. Hen daleko tam, gdzie nie są żadne stada. Jeśli Ci się uda mój tyci misthiosie, to będziesz sowicie wynagrodzony. Za informacje zdobyte po drodze także.
Wyjaśniła, podnosząc swój zad z siadu. Czas powoli się zbierać, chyba, że ten kędzierzawy samczyk miał jeszcze coś do powiedzenia. Ostatecznie mogła udzielić mu paru wskazówek jeśli ten zamierzał o nie zapytać. Nie zamierzała jednak strzępić jęzora bez potrzeby. Skoro woli sobie działać sam, to może nawet tak będzie lepiej.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
- Benjamin
- Posty: 50
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 05 paź 2017
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Wnioskując po reakcji Enasalin, nie dało jej się przekonać co do racji Benjamina, dlatego też postanowił dalej nie ciągnąć tego tematu. Wywnioskował po wzroku samicy, że należy ona do tej pierwszej grupy tych co wierzą w przeznaczenie - szczęściarze. Samiec nie próbował jej wkurzyć, więc też zastopował trochę swój sarkastyczny charakter zanim się odezwał.
- Nie będę pytał czym jest ten cały mistjos, nazywaj mnie jak ci się podoba - zadanie wydawało się bólem w rzyci, żadnych szczegółowych informacji czy potencjalnych kandydatów.
- Jakieś szczegóły? Co taki rzemieślnik ma umieć wykonać? Masz kogoś na oku? - zapytał, aby zawęzić obszar poszukiwań. Zamiótł ogonem ziemię. Skoro już dostał robotę to trzeba ją wykonać porządnie.
- Nie będę pytał czym jest ten cały mistjos, nazywaj mnie jak ci się podoba - zadanie wydawało się bólem w rzyci, żadnych szczegółowych informacji czy potencjalnych kandydatów.
- Jakieś szczegóły? Co taki rzemieślnik ma umieć wykonać? Masz kogoś na oku? - zapytał, aby zawęzić obszar poszukiwań. Zamiótł ogonem ziemię. Skoro już dostał robotę to trzeba ją wykonać porządnie.
- Enasalin
- Nowicjusz
- Posty: 958
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 66
- Zręczność: 56
- Percepcja: 35
- Kontakt:
- Ma umieć wykonać kościany pancerz. Takie rzeczy nie należą do prostych, więc szukaj dobrze.
W końcu naginanie do swej woli kości wymagało naprawdę porządnych umiejętności, raczej kędziorek powinien umieć odróżnić ziarna od plew i znaleźć jej odpowiedniego kandydata. Zawęziła mu odpowiednio obszar poszukiwań, bo dobrze wiedziała, ze trzeba szukać dalej niż kończy się lwia ziemia, a ta tereny miała dość wysunięte na zachód.
- Gdybym znała takiego rzemieślnika, to dzisiejsza rozmowa nie miałaby miejsca. Masz być moimi oczami i uszami tam, gdzie ja jeszcze nie jestem w stanie sięgnąć. Możesz się popisać swoimi talentami, jeśli jakieś posiadasz.
Westchnęła. Gdyby wiedziała wszystko nie potrzebowałaby szpiegów. Macek. Oczu. Ale niestety, była tylko lwicą, a może aż lwicą. W każdym razie rozwiązanie paru kwesti miały przynieść następne tygodnie. Liczyła na to, że kędziorek w tym czasie do niej wróci.
- Mieszkam w górach. Ale strzeż się, bo są zdradliwe.
Wyjawiła na sam koniec gdzie miałby jej szukać, gdyby jednak mu się powiodło i zechciałby do niej wrócić z informacjami. Enasalin na odchodne przybliżyła się do kędziorka.
- Ale tak, mam kogoś na myśli. Teraz. Zainteresowany?
W końcu naginanie do swej woli kości wymagało naprawdę porządnych umiejętności, raczej kędziorek powinien umieć odróżnić ziarna od plew i znaleźć jej odpowiedniego kandydata. Zawęziła mu odpowiednio obszar poszukiwań, bo dobrze wiedziała, ze trzeba szukać dalej niż kończy się lwia ziemia, a ta tereny miała dość wysunięte na zachód.
- Gdybym znała takiego rzemieślnika, to dzisiejsza rozmowa nie miałaby miejsca. Masz być moimi oczami i uszami tam, gdzie ja jeszcze nie jestem w stanie sięgnąć. Możesz się popisać swoimi talentami, jeśli jakieś posiadasz.
Westchnęła. Gdyby wiedziała wszystko nie potrzebowałaby szpiegów. Macek. Oczu. Ale niestety, była tylko lwicą, a może aż lwicą. W każdym razie rozwiązanie paru kwesti miały przynieść następne tygodnie. Liczyła na to, że kędziorek w tym czasie do niej wróci.
- Mieszkam w górach. Ale strzeż się, bo są zdradliwe.
Wyjawiła na sam koniec gdzie miałby jej szukać, gdyby jednak mu się powiodło i zechciałby do niej wrócić z informacjami. Enasalin na odchodne przybliżyła się do kędziorka.
- Ale tak, mam kogoś na myśli. Teraz. Zainteresowany?
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
- Benjamin
- Posty: 50
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 05 paź 2017
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
- Kontakt:
- Kościany pancerz - powtórzył cicho pod nosem. Benjamin wiedział co nieco o pancerzach, chociaż sam nigdy w takim nie walczył, był na to za słaby, a i jego taktyka walki sprawiała, że noszenie pancerza jedynie mu przeszkadzało. Niemniej jednak, znał się na nich jedynie ze względu, że musiał wiedzieć jak się ich pozbyć, aby wygrać walkę na arenie.
- Ciężko będzie znaleźć kogoś tak dobrego, ale zrobię co w mojej mocy - uśmiechnął się nieco na myśl o przygodzie. Może i był już na tych terenach, ale nie miał wtedy za bardzo czasu, ani ochoty aby pozwiedzać. Góry zdecydowanie były na jego liście do odwiedzenia, więc dobrze, że akurat tam musiał szukać białej. Gdy on zamyślony obmyślał plan swojej podróży samica przybliżyła się do niego, a on jedynie cofnął trochę łeb z zaskoczenia. Na jej słowa przybrał nonszalancki wyraz pyska.
- Może. Nie poznałem jeszcze twojego imienia - odrzekł chwaląc się białymi jak śnieg kłami.
- Ciężko będzie znaleźć kogoś tak dobrego, ale zrobię co w mojej mocy - uśmiechnął się nieco na myśl o przygodzie. Może i był już na tych terenach, ale nie miał wtedy za bardzo czasu, ani ochoty aby pozwiedzać. Góry zdecydowanie były na jego liście do odwiedzenia, więc dobrze, że akurat tam musiał szukać białej. Gdy on zamyślony obmyślał plan swojej podróży samica przybliżyła się do niego, a on jedynie cofnął trochę łeb z zaskoczenia. Na jej słowa przybrał nonszalancki wyraz pyska.
- Może. Nie poznałem jeszcze twojego imienia - odrzekł chwaląc się białymi jak śnieg kłami.
- Enasalin
- Nowicjusz
- Posty: 958
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 66
- Zręczność: 56
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Hm, nie wycofał się, pomyślała od razu. Uśmiechnęła się pod nosem. To nawet lepiej, bo jakby teraz stchórzył, to nie miałaby za bardzo co na niego liczyć. A tak.
Dość zręcznie wyminęła jego obronę i dość delikatnie jak na nią powaliła go na łopatki.
- Enasalin. Przyda Ci się to imię w przyszłości.
Wyszczerzyła zęby w uśmiechu kiedy tak nad nim się pochylała.
Dość zręcznie wyminęła jego obronę i dość delikatnie jak na nią powaliła go na łopatki.
- Enasalin. Przyda Ci się to imię w przyszłości.
Wyszczerzyła zęby w uśmiechu kiedy tak nad nim się pochylała.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
- Benjamin
- Posty: 50
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 05 paź 2017
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Po skończonej zabawie w "zapasy" Benjamin wstał, zręcznie udając, że Enasalin nie poturbowała go wcale aż tak bardzo. Rozciągnął się przy okazji strzelając kilkoma stawami, otrzepał z kurzu oraz poprawił grzywę.
- Cóż, miło się bawiłem - powiedział do niej. Czuć było, że jest trochę niezręcznie, ale nie jest to nic co nie przechodzi po kilku dniach.
- Będę, się już zbierał - powiedział wykonując teatralny ukłon w jej stronę.
- Do widzenia, Enasalin - rzucił na odchodne po czym zginął w gąszczu krzewów.
z.t
- Cóż, miło się bawiłem - powiedział do niej. Czuć było, że jest trochę niezręcznie, ale nie jest to nic co nie przechodzi po kilku dniach.
- Będę, się już zbierał - powiedział wykonując teatralny ukłon w jej stronę.
- Do widzenia, Enasalin - rzucił na odchodne po czym zginął w gąszczu krzewów.
z.t
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości